Louis-Vincent Thomas (20 May 1922 – 22 January 1994) was a French sociologist, anthropologist, ethnologist, and scholar whose specialty was Africa. He was the founder of thanatology. After having taught at Cheikh Anta Diop University, he became a sociology professor at Paris Descartes University.
His writings deal with socialism, burials, and systems of thought in sub-Saharan Africa. He conducted comparative studies on death in Western culture and African culture. He often denounced the idea that anthropology and sociology are separate areas of study.
Zabrałem się za tę książkę z polecenia znajomej, niejako obcując ze śmiercią na co dzień poprzez oglądanie eterycznych zwłok, sobowtórów szczątków duchowych, a także cieni wieloforemnych, czarnych dusz zmarłych, badając ich tradycje, języki oraz swoiste czarostwo. Jak to możliwe? Jak można rozumować o śmierci, nie rozumiejąc zupełnie trupa, mając ze zwłokami kontakt jedynie parę razy w życiu?
Są dwa typy Thanatosa, tak jak dwa typy Erosa: pierwszy Thanatos należy do zwłok, do śmierci fizycznej, drugi Thanatos – do duchowej ekspozycji zmarłej duszy na śmierć, która w dziwnym czarnym lustrze wciąż istnieje, żyjąc nie-życiem po drugiej stronie zwierciadła. Pierwszy typ Erosa to Bios, Zoe – życie fizyczne, drugi typ Erosa odzwierciedla duchowego Thanatosa: życie duchowe nieinkarnowane w żywy organizm, obiektywnie niezależne od świata biologicznie żywych.
O ile większość rytualnych form pochówku zależała na poskromieniu drugiego typu Thanatosa, o tyle spłycenie nekromancji do zwłok oscyluje wokół pierwszego typu. Choć i zwłoki, jako pozostałości żywych, mają swoje magiczne właściwości – zależnie od siły, potencjału magicznego maga lub czarownicy, które zostały nadpisane na jego zwłokach i kościach po śmierci.
Rozkład ciała w różnych formach dostarcza informacji nie tylko o warunkach pochówku i biodynamice rozpadu, ale także o translatoryce komponentów duchowych człowieka, które w mniejszym stopniu ujawniają swój status w procesie gnicia ciała.
Trup jest zwieńczeniem cywilizacji, w której go „wyhodowano”. Widzimy, jak dzieci późnego kapitalizmu pudrują życie, derytualizując śmierć w kosmetycznym lęku przed jej nadejściem, a z pochówku czynią ogromny biznes, odsuwając trupa jak najdalej w wersji „instant gratyfikacji” od żyjących, pełnych zobowiązań konsumentów. Co konsumują? Własną śmierć – aż do jej rzeczywistego nadejścia. Śmierć jest despotą despotów i przyjdzie po każdego, jak głosi sentencja z „Der Totentanz” Hansa Holbeina.
W książce opisane są właściwie wszystkie aspekty „trupa” w ujęciu antropologiczno-społecznym, a także to, co można zrobić z trupem. Nie znajdziemy w niej jednak ani wzmianki o nekromantycznym wykorzystaniu zwłok – ani w celach trucicielstwa, ani czarostwa. Po szczegóły odsyłam do „Veneficium” Schulkego oraz licznych traktatów nekromantycznych, przeważnie europejskich, traktujących o tej kwestii.
Noli me tangere.
---
I took up this book on the recommendation of a friend, in a way dwelling with death on a daily basis through observing ethereal corpses, ghostly doubles of human remains, and also the multifarious shadows of black souls of the dead, studying their traditions, languages, and peculiar forms of witchcraft. How is it possible? How can one reason about death without truly understanding the corpse, having only encountered the dead a few times in life?
There are two types of Thanatos, just as there are two types of Eros: the first Thanatos belongs to the corpse, to physical death; the second Thanatos pertains to the spiritual exposure of a deceased soul to death, which, in a strange black mirror, still exists, living in un-life on the other side of the glass. The first type of Eros is Bios, Zoe – physical life; the second type of Eros reflects spiritual Thanatos: spiritual life unincarnated in a living body, objectively independent of the biologically living world.
While most ritual forms of burial were aimed at taming the second type of Thanatos, the reduction of necromancy to corpses revolves around the first type. Even so, corpses, as remnants of the living, possess magical properties – depending on the strength and magical potential of the mage or witch, inscribed on their remains and bones after death.
The decomposition of the body in various forms provides information not only about burial conditions and the biodynamics of decay but also about the translation of human spiritual components, which, to a lesser extent, reveal their status during the process of bodily decay.
The corpse is the culmination of the civilization in which it was “cultivated.” We see how the children of late capitalism powder life, de-ritualizing death in a cosmetic fear of its arrival, and turn burial into a huge business, pushing the corpse as far as possible in an “instant gratification” version away from the living, duty-bound consuming citizens. What do they consume? Their own death – until its actual arrival. Death is the despot of despots, and it will come for everyone, as the inscription in Hans Holbein’s Der Totentanz foretold.
The book covers virtually all aspects of the “corpse” from an anthropological and social perspective, as well as what can be done with a corpse. However, it makes no mention of the necromantic use of corpses – neither for poisoning nor witchcraft. For details, I refer to Schülke’s Veneficium and numerous European necromantic treatises dealing with the matter.
Stanowczo nie jest to książka "dla wszystkich" - niektóre opisy mogą być uznane za "niesmaczne."
Mi jednak się podoba. Szybko się ją czyta, zawiera ciekawe, choć miejscami już nieaktualne informacje. Lektura w sam raz dla antropologów fizycznych ...ale i kulturowych (po ominięciu co drastyczniejszych działów).
Do przeczytania tej książki jak zawsze skusił mnie przypadek. Przypadkowo panicznie boję się śmierci i przypadkowo wpadłem na tę książkę w antykwariacie.
Szczerze, wizja własnej śmierci i tego co później (zarówno z ciałem jak i z duszą), przeraża mnie na tyle, że nie mogłem nie skusić się na tę propozycję przypadku. Głównie żeby oswoić i zatrzymać strach dotyczący tego wszystkiego.
Całość budziła skrajne emocje. Fascynowała kulturami, ich wierzeniami, motywacjami i obrzędami. Od honorowania śmierci bliskich i ważnych osób, do bezlitosnego i zupełnie niepotrzebnego okrucieństwa skierowanego w stronę tych gorszych lub zagrażających. Paraliżowała też opisami gnilnymi i powolną degradacją ciała, uświadamiając fakt uniwersalnego końca każdej podróży.
Książka jest przyjemnie pisana. Brak w niej niepotrzebnie skomplikowanych słów zastępujących opisy całych procesów. Została opublikowana w 1980 i wydana w wersji polskiej w 1991 roku. Stąd można zrozumieć niewielkie ilości nowoczesnych archaizmów (bo słowa żyją i umierają wraz z ludźmi).
4⭐ bo jednak pozostaje nieprzyjemne uczucie w okolicach krzyża, że i mnie to nie ominie. Aczkolwiek daje też odpowiednią wiedzę, żeby można było sobie to ułożyć w głowie i znaleźć pokrzepienie.