Ja, Wiktoria Biankowska, zgadzam się przez kolejne sześćdziesiąt sześć lat kusić... Och proszę. Nie ma mowy. Nie będę żadną diablicą! Nikt mnie już w to nie wrobi. Namawianie dusz na Piekło wcale nie jest przyjemne. Żyję teraz na Ziemi, ze śmiertelnikiem Piotrem i jestem szczęśliwa. Nie zamierzam tego zmieniać. Nie spotkam się z Belethem, przystojnym diabłem, któremu skradłam serce. Zresztą to i tak niemożliwe. Prawda?!
A jeśli możliwe? Co zrobi Wiktoria, gdy w jej życiu znów pojawi się Beleth i poprosi ją o to, by... pomogła mu odzyskać jego anielskie skrzydła? Czy uda jej się zwrócić złotookiemu diabłu marzenia? I przy okazji nie zostać w piekle na zawsze? Jedno jest pewne - bez kłopotów i zwrotów akcji na pewno się nie obędzie. Kolejny raz autorka funduje nam lekturę pełną humoru i trafnych spostrzeżeń na temat niebiańsko-piekielnej rzeczywistości. Do diabła - to trzeba przeczytać!
Lekarka, absolwentka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Debiutancką powieść Wilk napisała w wieku piętnastu lat, a wydała trzy lata później (2006). W 2009 roku ukazała się kontynuacja tej książki - Wilczyca. Autorka została za nią nominowana do nagrody Nautilus, przyznawanej przez czytelników w corocznym plebiscycie na najlepszy polski utwór literacki z gatunku fantastyki. Wilczyca zdobyła w nim piąte miejsce. W Wydawnictwie W.A.B. pisarka opublikowała trylogię, na którą składają się powieści: Ja, diablica (2010), Ja, anielica (2011) oraz Ja, potępiona (2012).
3.75 Co tu dużo mówić…😆 Czasem lubię się odmóżdżyć. Bawiłam się świetnie, czegoś takiego potrzebowałam, co nie zmienia faktu, że mam świadomość wad tej serii.
Przyznam szczerze, że spodziewałam się spadku formy w porównaniu do pierwszej części. Nie mogłam jednak wiedzieć, że będzie aż taki duży. Mimo, że autorka ma dużo dobrych pomysłów, sama ich realizacja bardzo kuleje, np. . Przy czytaniu poprzedniej książki można było się pośmiać dzięki zawartej w tekście ironii, niestety tutaj tego zabrakło. Bohaterowie też nie są mocną stroną tej książki. Kleopatra i Azazel, którzy w pierwszej części, nawet mi się podobali, stracili swoje poczucie humoru, wręcz powiało zewsząd nudą. A nasze miłosne trio, złożone z Beletha, Wiktorii i Piotra zrobiło się dosyć żałosne. Jedynie można się cieszyć z tego, że Beleth nabrał trochę więcej animuszu i stał się bardziej intrygujący. Chyba sama nie mam się co dziwić, że książka nie jest dobra, skoro nawet główna bohaterka zauważa swoją głupotę: „[w]szyscy najwyraźniej byli mądrzejsi i lepiej poinformowani ode mnie. Skandal!”. Tak, Wiktorio, to jest rzeczywiście skandal, żeby główna bohaterka była taka nierozumna. Przez książkę przebrnęłam jedynie dlatego, że pani Anna Szawiel wkłada w czytanie sporo serca i emocji, przez co książka staje się jako tako znośna. Zakończenie książki nie wnosi praktycznie niczego nowego, tj. nadal tkwimy razem z bohaterami w dramie pod tytułem „will they or won’t they”.
To była najgorsza książka jaką w życiu przeczytałam. To było tak cringowe, niezręczne i seksistowskie. Zmarnowany potencjał. Jeśli chcecie podobną historię tylko DOBRĄ, polecam Dorę Wilk. Po prostu wszystkie sytuacje były po prostu... no nie. Zobaczenie się z rodzicami w niebie, zjedzenie sobie z nimi na spokojnie ciasta i pogaduszki a przy okazji przedstawienie chłopaka... Po prostu to było tragiczne.
Pierwszy tom mnie oczarował. Drugi moim zdaniem dorównywał pierwszemu, chociaż trącał mi już minimalnym schematem w fabule. Mimo to lektura była niezwykle przyjemna i nie mogę się doczekać kolejnego spotkania w moimi ulubionymi bohaterami.
Na początku gdy Beleth chciał być blisko Wiktorii było to ciekawe ale w pewnym momencie książka stała się nudna. Piotrek wszystko psuje, nie umie pogodzić się z faktem że Wiktoria już go nie kocha... końcowa scena gdy po przejściu śmiertelników pojawia się mężczyzna ze złotymi skrzydłami i stwierdza iż śmiertelnik bez problemu może trafić do Tartaru>>>potrzebuje więcej scen z Belethem i Wiktorią ale bez Piotrka. Oby Beleth pojawił się w kolejnej części przy Wiktorii i niech ona mu powie że się jej podoba-wygrał z nią
"Ja, anielica" to drugi tom przygód Wiktorii, Beletha, Piotrusia i Azazela. Tym razem akcja dzieje się głównie w Niebie. Katarzyna Berenika Miszczuk w ciekawy sposób pokazuje nam w jaki sposób Arkadia funkcjonuje oraz czym różni się od Piekła. Interesujące jest też to, że nawet anioły i diabły nie są czarno-białe. Po tej "dobrej" stronie znajdują się osobnicy, którzy snują niecne plany oraz robią inne niedozwolone rzeczy. Natomiast w Niższej Arkadii niektórzy posiadają dobre cechy i troszczą się o innych. Niby akcja dzieje się w Niebie, więc wydawać by się mogło, że będzie spokojnie... No cóż, nie w towarzystwie znajomych Wiktorii. Miałam wrażenie, że Beleth zamienił się rolami z Azazelem, ponieważ tym razem to on manipulował sytuacją i zawierał układy z niebezpiecznymi osobami. Ta część podobała mi się troszkę mniej niż pierwsza, ale wciąż przyjemnie się ją czytało. Ostatni rozdział zapowiada, że w kolejnym tomie sporo się wydarzy, więc nie mogę się doczekać aż o tym przeczytam ❤️
Czytając pierwszy tom przygód Wiktorii Biankowskiej, a właściwie kończąc jego lekturę, zastanawiałam się jakim cudem miałaby ona stać się anielicą. Okazuje się, że całkiem prosto, chociaż przyznaję, że po raz kolejny, wyobraźnia autorki zupełnie mnie zdumiała.
Wiktoria wiedzie spokojne życie i zupełnie nic nie pamięta ze swojego pobytu w zaświatach. Spotyka się z Piotrusiem, a jej związek właściwie przesłania jej wszystko inne do czasu, aż od przystojnego nieznajomego otrzymuje w prezencie jabłko. Nie zastanawiając się długo, niczym biblijna Ewa, dzieli się jabłkiem z Piotrem i oboje przypominają sobie wszystkie zdarzenia powiązane z Azazelem i Belethem. Tym razem Wiki musi zwiedzić nowe rejony - trafia do nieba.
Z Wiktorią i jej towarzyszami nie sposób się nudzić. W książce brak jest przydługich opisów, akcja pędzi na łeb, na szyję, a główna bohaterka odkrywa w sobie coraz większe pokłady mocy. Całość okraszona została sporą dawką dobrego humoru, do którego w znacznej mierze przyczyniła się diabelsko - anielska para Beleth i Azazel. Oprócz komicznych i humorystycznych momentów nie brak też tych wzruszających.
W pierwszym tomie zaskoczyła mnie kreacja piekła, znacznie różniąca się od tej standardowej i znanej mi dotychczas. Nie inaczej było i tym razem, bowiem Arkadia, a raczej jej mieszkańcy, nie raz wywołali uśmiech na mej twarzy. Podpalające papierosy cherubinki, Syn Boży poruszający się luksusowym autem czy Święty Piotr wyglądający jak wytrwany golfista nie raz wywołali uśmiech na mej twarzy. Zaznaczę, że do książki trzeba podejść z dystansem, nie ma co oczekiwać poważnej historii, twardo odnoszącej się do wiary religijnej, bowiem opowieść o Wiktorii i jej perypetiach jest swego rodzaju pastiszem.
Po raz kolejny bawiłam się przednio czytając perypetie bohaterki, byłej diablicy obdarzonej iskrą bożą. Z każdym tomem ten cykl podoba mi się coraz bardziej i przyznaję, że nie sposób nie lubić stworzonych przez Katarzynę Berenikę Miszczuk bohaterów. Wiktoria ewidentnie cierpi na syndrom sztokholmski i daje się kiwać diabłom, gdy te próbują ją wykorzystać do swoich niecnych celów, ale właśnie takie jej zachowanie sprawia, że z ciekawością śledzi się prowadzoną akcję.
Z reguły boję się sięgać po drugie części cykli, nie bez kozery mówi się o tzw. klątwie drugiego tomu. Tutaj jednak nie zawiodłam się zupełnie, a nawet przyznam, że ta część podobała mi się jeszcze bardziej niż poprzednia i po raz kolejny lektura wprawiła mnie w wyśmienity nastrój. Z wielka chęcią sięgnę po kolejne tomy, by poznać dalsze losy Wiktorii i jej towarzyszy.
Ostatnio brylowaliśmy w Piekle, więc teraz zmienimy otoczenie i zawędrujemy do Nieba, ale spokojnie, niższego rewiru nie zabraknie!
Q: Macie jakąś piosenkę, która kojarzy Wam się z konkretną książką?
[ Współpraca reklamowa z @wydawnictwo_mieta ]
Zwyczajne życie Wiktorii ponownie zostaje przewrócone do góry nogami. Oczywiście my, czytelnicy, na to absolutnie nie narzekamy, ponieważ mamy okazję udać się do Arkadii i zobaczyć, jak prezentuje się miejsce, do którego większość chce się wybrać. I choć z pozoru wydaje się być w niej spokojnie, to nic bardziej mylnego! Nawet tam, na górze, nie wszystko jest „krystaliczne”.
Pewnie zastanawiacie się, czy w tym tomie będzie szansa zabawić si�� u boku Beletha i Azazela. Otóż jak najbardziej, więc możecie uspokoić galopujące serca. Nawet Piotr (o zgrozo) czynnie udziela się w rozgrywających się wydarzeniach. Nigdy gościa nie lubiłam i po tylu latach wciąż go nie lubię. Ale pomówmy o czymś przyjemniejszym, mianowicie: jak zmiana otoczenia, to i nowi bohaterowie na horyzoncie. Jedni skradną Wam serducho, drudzy zrobią to w mniejszym stopniu lub w ogóle trafią na Waszą czarną listę postaci z tego uniwersum.
Fabularnie jest świetnie i przyjemnie. Uwielbiam humor autorki. Jest jednym z elementów, które nadają urok całej historii. Arkadia została naprawdę fajnie przedstawiona i nie zabrakło tutaj Piekła, przez co wszystko bardzo ładnie się łączy. Subtelne zagrywki polityczne między jednymi a drugimi są przyjemnym smaczkiem. Zwłaszcza pewna scena między Gabrielem a Lucyferem - za każdym razem bawi równie mocno.
„Ja, anielica” to kolejna mocna polecajka z mojej strony. Idealnie sprawdzi się na poprawę humoru i zrelaksowanie po ciężkim dniu. Osobiście nie mogę się doczekać kolejnych przygód u boku Wiktorii, zwłaszcza że trzeci tom obfituje w kolejne wydarzenia, które mogą Was mocno zaskoczyć. Jestem niesamowicie ciekawa nowej, odświeżonej wersji bo dotychczas trzeci tom wspominałam najlepiej. A to już mówi samo za siebie 👀
azazel??? czy mu się kiedyś kończą świetne pomysły?
***
śmiałam się i uśmiechałam przez praktycznie cały czas czytania. Dalej uwielbiam i jestem zachwycona bohaterami. czytało się ją błyskawicznie. ten tom był może ciut gorszy od poprzedniego, ale dalej trzymał poziom, o ile może kiedy w grę wchodzi taka książka. wiadomo ma jakieś braki, ale wszystko nadrabia humorem i bohaterami.
historia świetna, śmieszna, wciągająca i było to miłe oderwanie od codzienności.
Świetna rozrywka, chociaż muszę przyznać, że podobało mi się odrobinę mniej niż w przypadku 1 tomu - ,,Ja, diablica" Może po prostu klimaty piekielne bardziej do mnie przemawiają XD
Ten tom jest nieco gorszy od poprzedniego, ale o bogowie, jaki to jest cudowny wstęp do trzeciego tomu, który jest wręcz boski (i w którym pojawiają się moje ulubione postacie historyczne)!
2/5 Mam wrażenie, że pierwsza część serii była bardziej barwna. Na nieszczęście główna bohaterka dalej wnerwia swoim myśleniem i pomysłami. Przynajmniej powoli odtrąca od siebie Piotrka, co mnie bardzo cieszy.
This entire review has been hidden because of spoilers.
Ocena:2.7 W drugiej części serii o Wiktorii Biankowskiej nasza główna bohaterka znowu pakuje się w kłopoty. Wraz z Azazelem oraz Belethem- dwom zabójczo przystojnymi oraz tak samo niebezpiecznymi diabłami wybiera się do nieba. Tam wcale tak rajsko nie będzie, gdyż pewien anioł jest bardzo żądny władzy i zrobi wszystko, by swój cel osiągnąć... Sama fabuła tej książki wciąga od pierwszych stron. Fajnie było znowu zanurzyć się w tym świecie, poczytać o Lucyferze, Belethie, a nawet o Azazelu. Książka tak samo jak poprzedniczka była zabawna, a lekkie pióro autorki spowodowało, że dość szybko ją przeczytałam. Niestety czytając ją miałam wrażenie, jakbym ponownie czytała pierwszą część tylko w wersji niebiańskiej. Dodatkowo po raz kolejny zawiodłam się na głównej bohaterce. Niestety znowu kompletnie nie rozumiałam jej zachowania oraz jej irracjonalnych decyzji. Narracja w związku z tym, że była pierwszoosobowa, a ja nie lubię głównej bohaterki też mi do gustu nie przypadła.
eBook na EmpikGo. Po tym jak skończyłam Ja, diablica musiałam od razu zabrać się za kontynuację. Na szczęście nie było tutaj syndromu drugiego tomu, było jeszcze lepiej!! Akcji było mnóstwo, a powiązań religijnych jeszcze więcej. Tym razem z bohaterami poznajemy Arkadię i prawdziwe oblicza aniołów. Każdy szuka szansy by wykorzystać moc Wiktorii, dziewczyna musi zdecydować komu powinna zaufać, a kto chce ją tylko wykorzystać, do tego ma rozterki miłosne i ktoś niemiło sobie z nią pogrywa.
Tak jak Ja, diablica książkę czytało mi się szybko i z wielką przyjemnością. Bardzo zaangażowałam się w historię i z zapartym tchem śledziłam poczynania Wiktorii. Oczywiście koniec musiał być z wielkim przytupem i tak samo w tej sytuacji musiałam od razu zacząć trzeci tom.
Kolejna dawka świetnej historii i humoru. Ps. Piotruś nadal mnie denerwuje XD
Ja anielica. 8/10 Książka mi się podobała, nie potrafię stwierdzić, czy bardziej, czy mniej niż pierwszą część, bo czytałam je w dość sporym, dla mnie, odstępie czasu, ale jedno wiem na pewno. Wiktoria jest równie denerwująca, jak poprzednio, równie mocno nie rozumiem jej niechęci do Beletha, zwłaszcza zważając na to co się wydarzyło w tej części. Znalazłam kilka niezgodności co do ja diablica, np. Wiktoria stwierdziła, że Beleth na pewno marznie, a w pierwszej części było mówione, że diabły zimna nie odczuwają. Patrząc na całość naprawdę fajna i przyjemna książka, jeżeli ktoś ma mocne nerwy do głównej bohaterki. Jestem bardzo ciekawa ostatniej części, mam nadzieję, że w końcu przeczytam coś konkretnego jeżeli chodzi o pewnych bohaterów. Ogólnie polecam.
Zacna kontynuacja „Ja, diablica”. Wiki ma nieprzeciętny dar pakowania się w tarapaty, a jej adoratorzy - ziemski i piekielny - nie ułatwiają jej sprawy. Tym razem, nasza bohaterka eksploruje Niebiosa, ale bynajmniej nie krajoznawczo. Ma misję, w której najbardziej będą się liczyć trafne wybory. Pyszna lektura :)
Jednak skusiłam się na jeszcze jedną część historii Wiktorii Biankowskiej. Według mnie jest lepsza od poprzedniej; fabuła bardziej angażuje, intryga jest znacznie ciekawsza, a na dodatek lepiej poznajemy bohaterów. Naprawdę dobrze się bawiłam, zwłaszcza przy lekkim stylu autorki. Z czystym sumieniem mogę polecić tę książkę.