Nie każdy, kto zbłądził we mgle, odnajdzie drogę do domu.
Kiedy dziewiętnastoletnia Alicja Jarosz znika w mglisty poranek, na mieszkańców Sinic pada strach. Potęguje go świadomość, że nie jest pierwszą nastolatką, która weszła w unoszącą się nad łąkami biel i przepadła bez śladu. Co stało się z dziewczyną? I czy wróci, skoro inni przed nią zaginęli bez wieści?
Niepokój narasta, gdy dwa miesiące później z mlecznych oparów wyłania się mężczyzna. Nie wie, kim jest, skąd się tam wziął ani dlaczego ma przy sobie naszyjnik Alicji.
Śledczy muszą przedrzeć się przez gąszcz kłamstw, lokalnych legend oraz mrok własnych grzechów.
Czy odważą się wkroczyć we mgłę, gdzie zaczyna się tajemnica dusząca mieszkańców podlaskich Sinic? I czy prawda, której szukają, nie okaże się zbyt wstrząsająca?
Izabela Janiszewska wciąga czytelnika w głąb przyprawiającej o dreszcze intrygi.
Dziennikarka prasowa i telewizyjna, przez wiele lat pracowała dla cenionych stacji i magazynów, gdzie przygotowywała reportaże, teksty psychologiczne i rozmowy. Autorka programów reportażowych i talk-show, a także recenzentka scenariuszy filmowych.
Wytrawna słuchaczka, amatorka dobrego kina i niezłomna idealistka, która niczym magnes przyciąga przygody. W swojej twórczości inspiruje się psychologią oraz historiami z życia, które zostawiły w niej emocjonalny ślad. Prywatnie nieidealna mama dwóch urwisów.
2,5/5 Nie zrozumcie mnie źle przez tę ocenę. To naprawdę w porządku thriller, ale przez 90% czasu czułam, że już czytałam takie powieści. Niestety to nic nowego, ot książka jakich wiele, ale z pewnością wielu osobom się spodoba.
Cooo tu się wydarzyło!! Książka przez cały czas trzymała mnie w napięciu i czułam ten klimat - czytając byłam daleko przenosząc się do miejsca akcji w książce😍
Thriller sezonu i jeden z najlepszych tytułów literatury gatunkowej tego roku.
To thriller doskonały – zwarty i zamknięty, który stanowi pasjonującą całość, lepką i drażniącą, jak ta tytułowa mgła. Izabela Janiszewska ma talent, to wiemy nie od dziś. Ale ma też doświadczenie zawodowe, dziennikarskie, dość specyficzne, podobnie jak jej umiejętności. Jest specjalistką od mroków ludzkiej natury. Widać, że potrafi obserwować, brać po lupę. Umie uchwycić gesty, mimikę, postawy, które umykają nam na co dzień. Rozszerzone nozdrza, nerwowy tik, wyuczony uśmiech… To wszystko ujawnia odpowiedzi na te najtrudniejsze pytania, obnaża duszę człowieka, jego uczucia i myśli. Tworzy małe scenki rodzajowe, fascynujące w swojej prostocie, których sekret kryje się w realistycznych opisach i równie realistycznych dialogach.
Warto zanurzyć się w tej mgle. Warto poznać jej tajemnice. Warto poznać sekrety mieszkańców Sinic. I zobaczyć, co też kryje się w tej bieli. „Ludzie z mgły” to thriller doskonały, dojrzały w formie i zmyślnie poprowadzony fabularnie. Majstersztyk pośród dreszczowców, a to wcale nie jest taka prosta sprawa. Do zachłannego zaczytywania się.
Thriller sezonu – to już chyba jasne. I jedna z najlepszych powieści gatunkowych tego roku.
Ojej, od czego tu zacząć? 😅 Przede wszystkim zabrakło mi w tej książce spójności. Doceniam bohaterów, rozdzielenie perspektyw i wątków, ale jak dla mnie koniec końców wyszło zbyt chaotycznie. Pewne wydarzenia i motywacje są dla mnie zbyt słabo zarysowane, a sama końcówka sproszczona i urwana. Muszę jednak oddać autorce umiejętność tworzenia klimatu i zręczny styl pisania.
P.S. Krzysztof Lipski – mój totalny ulubieniec. Trochę żałuję, że nie było go więcej 🫣 Razem z Weroniką tworzyli fajne duo 👍
Książka „Ludzie z mgły” Izabeli Janiszewskiej to interesująca opowieść, która trzyma czytelnika w napięciu od pierwszych stron. Fabuła jest dobrze skonstruowana, z mnóstwem zwrotów akcji, co sprawia, że trudno jest oderwać się od lektury. Warto też zwrócić uwagę na ciekawych bohaterów, którzy, choć nie zawsze do końca przekonujący, pozwalają nam lepiej zrozumieć motywacje i zachowania ludzi w trudnych sytuacjach. Co prawda, niektóre elementy fabuły mogą wydawać się trochę przewidywalne, ale całość jest na tyle dobrze skonstruowana, że po prostu nie ma się ochoty odłożyć tej książki. W sumie, to dobra lektura, którą polecam każdemu, kto lubi historie z napięciem i dobrze skonstruowanymi wątkami fabularnymi. Przede wszystkim doceniam za zbudowanie świetnego i niepowtarzalnego klimatu. Moja ocena 4/5 ⭐️
Tu tajemnica zawieszona zostaje intencjonalnie w gęstej mlecznej zawiesinie – w zagadkowych zniknięciach, w odmętach kruchej niepamięci, w aurze fabularnej niejasności, wreszcie w mroku hermetycznej społeczności. Izabela Janiszewska manipuluje czytelnikiem w całej swojej przebiegłości, nieustannie obezwładnia zadziwiającymi plot twistami, jednocześnie negliżuje niezręczność ludzkiej wrażliwości, zagląda w otchłań pogrążonych w krzywdzie sumień, eksploatuje konsekwencje drażliwych słabości, akcentuje tym samym niemoc oraz fetor nośnego w swej nikczemności kłamstwa. Ludzie z mgły to thriller nieobliczalny, intrygujący i wieloznaczny, idealny dla miłośników rasowych zawiłości.
Klimat jest rzeczywiście, ale cała reszta mocno odtwórcza, nic świeżego, nic nowego.
Parafraza historii Gypsy i Dee Dee Blanchard + Jana Wojciecha Man dało Ludzi z Mgły. Jak dla mnie słabo, bo po co mam czytać kolejny raz o tym samym. Jeśli się zna historie powyższych postaci to książka jest do bólu przewidywalna. Nuda. To już kolejny raz kiedy autorka konstruuje swoje historie w ten sposób.
Kolejna świetna powieść kryminalna spod pióra Izabeli Janiszewskiej. Słuchałam audiobooka i to był bardzo dobry pomysł, bo czytał niezrównany Filip Kosior!
,,...Czasami prawda już nic nie zmieni. Nie cofnie czasu i nie zaleczy ran. Niekiedy bardziej od prawdy potrzebna jest nadzieja. Bo kiedy trzyma się w rękach ludzkie życie i można je uratować albo zniszczyć, wybór jest oczywisty".
W małym miasteczku gdzieś na Podlasiu w mglisty poranek znika nagle dziewiętnastoletnia Alicja. Zresztą nie jest pierwszą osobą, którą pochłonęła mgła. Niedługo później z mlecznych oparów wyłania się mężczyzna, który nie wie kim jest i nie wie co się z nim działo przez ostatnie lata. Trzyma jednak w rękach łańcuszek ze zdjęciem zaginionej nastolatki. Tylko, czy każdy kto zbłądził we mgle odnajdzie drogę do domu? Świat wykreowany przez autorkę jest mroczny, wielowątkowy, pełen intryg i kłamstw. W pewnym momencie czytelnik zatrzymuje się i próbuje odpowiedzieć na pytanie, czy aby na pewno zawsze w życiu warto dążyć do odkrycia prawdy? Tytułowa mgła ma tu wymiar nie tylko fizyczny, ale metaforyczny. Otula sobą nie tylko fabułę książki, ale nasz umysł i rodzące się w nim kolejne pytania. Pominę wątek kryminalny żeby nie psuć wam uczty i za dużo nie spojlerować i odniosę się do obyczaju. Oj Izabela Janiszewska umie w obyczaj jak mało kto. Wszystko jest tu niesamowicie prawdziwe i spójne. Bohaterowie są tak charyzmatyczni, wyraziści i naturalni, że czytając byłem pewny, że to prawdziwi ludzie z krwi i kości mieszkający gdzieś niedaleko. I szczerze Wam powiem, że to uczucie potęgowało ten mrok i niepokój, kiedy odkrywałem kolejne elementy układanki. W ..Ludziach we mgle" Izabela Janiszewska zagrała koncert. Koncert na emocjach czytelnika. Zanurzcie się w tej oto mgle, a otuli Was tak, że nie wyjdziecie z niej nawet po ostatniej stronie.
Bardzo dobry, wciągający thriller, w którym autorka skorzystała z od dawna intrygujących czytelników motywów (jak amnezja) w bardzo przemyślany sposób. Klimat powieści trzyma za gardło i pewnie gdybym czytała tę książkę jesienią, nie pozbyłabym się dreszczy!
Dziewiętnastoletnia Alicja Jarosz, pewnego poranka wchodzi we mgłę, która wytworzyła się w Sinicach i przepada bez wieści. Miejscowość jest przerażona, bo to nie jest pierwsza taka sytuacja, a Alicja jest którąś z rzędu dziewczyną, która znika. Dwa miesiące później, jak za sprawą jakiejś mrocznej magii, z mgły wyłania się mężczyzna, który nic nie pamięta, ale ma przy sobie naszyjnik Alicji. Śledczy będą mieli nie lada orzech do zgryzienia, by rozwiązać tę tajemniczą sprawę.
Autorka stworzyła dosyć mocno rozbudowaną historię, ale czasami miałam wrażenie, że trochę przedobrzyła. Śledzimy jak postępują prace śledczych, by odkryć co się stało z Alicją i pozostałymi dziewczynami. Potem próbujemy zrozumieć losy tajemniczego mężczyzny, a tym bardziej chcemy odkryć co ma wspólnego z zaginionymi dziewczynami. Jakby tego było mało to do tego dokłada nam się historia pewnego chorego chłopca oraz matki, ale wiadomo jakie to ma połączenie z obecną fabułą. Skąd stwierdzam, że autorka trochę przedobrzyła? Widać, że było sporo pomysłów na fabułę, bo co nuż otwierają się jakieś nowe wątki, ale albo są zrobione po łebkach albo gdzieś znikają jak te dziewczyny we mgle. Jak już był moment zamotania się w akcji i trzeba było jakoś wyjść z sytuacji to nagle coś rozwiązywało się jak za sprawą czarodziejskiej różdżki.
Jeśli chodzi o zakończenie to nie chcę tutaj rzucać spoilerami, ale nie rozumiem zabiegu, który postanowiła zastosować autorka. Czytając opinie spoilerowe zauważyłam, że kilka osób zwróciło uwagę na to samo co ja, kiedy doszłam już do finału czyli wyjaśnienie kto jest sprawcą i dlaczego. Niestety, pojawiła się pewna rozbieżność oraz pewne zdanie, które wprowadza czytelnika w błąd. Owszem można zgadywać, że może chodziło tutaj o grę słów. Może to miało być niedopowiedzenie. Jednak patrząc na okoliczność w jakiej znajdowała się ta postać, gdzie się znajdowała, z kim była wtedy w pomieszczeniu i co powiedziała - to się nie trzyma logiki. Potem sobie pomyślałam, że może mogłam bardziej zwrócić uwagę na zachowanie osób do których to zdanie było kierowane i gdzieś bym się zorientowała. Potem jednak stwierdziłam, że nie ma co tego usprawiedliwiać - bohaterowie rozmawiali między sobą, nie były to organy ścigania, znajdowali się w "komfortowych warunkach", więc używanie takiego mylącego stwierdzenia było nietrafione.
Ogólnie to słuchało mi się tej książki w audio dobrze i dosyć mocno zaangażowałam się w tę historię. Cieszy mnie, że bohaterowie nie są skrajni czyli wyłącznie dobrzy lub źli, a nawet policjanci nie są kreowani na kryształowych, z uwagi na swój zawód. Jednak bardzo dużym minusem jest to zakończenie, bo sugerując się rozmowami bohaterów, tym co zostało nam przedstawione, a potem trafić na rozbieżność to ciężko jest bawić się w poszukiwanie sprawcy. Jedno głupie zdanie, a jak wiele potrafiło przestawić, a tym samym zmienić odbiór lektury.
To moja druga książka od tej autorki, bo wcześniej zdążyłam poznać "Apartament". Wtedy tamtej książce dałam 2,5 gwiazdki i byłam skłonna tej dać tyle samo. Jednak zakończenie zmieniło trochę może nastawienie i "Ludzie z mgły" dostają 2 gwiazdki.
mocne 3.5, bo historia dobra i wciągająca, ale nie potrafiłam w 100% odnaleźć się w stylu autorki i momentami wydawało mi się, że w fabule było za dużo wszystkiego na raz
Po przeczytaniu tej książki mam pewien dylemat. Niby wszystko było na miejscu, było napięcie, była ciekawa historia pełna wyrazistych i dobrze napisanych postaci, ale koniec końców fabuła w moim odczuciu już gdzieś, kiedyś była. Być może to dlatego, że czytam dużo tego typu powieści i moje oczekiwania są po prostu zbyt wysokie. Myślę, że gdybym sięgał po ten gatunek rzadziej, to moja ocena byłaby zdecydowanie wyższa, bo jest to bardzo solidny kawał historii. Podsumowując: jeśli czytasz kryminały/thrillery rzadziej - zdecydowanie polecam! Nie zawiedziesz się.