Pełna magii opowieść o zakazanym uczuciu, które jest silniejsze niż przeznaczenie.
W królestwie Avereel trwają konkury o rękę następczyni tronu – księżniczki Asteriee. Wybór wydaje się przesądzony, jednak sytuacja ulega diametralnej zmianie, gdy do sali tronowej wkracza władca barbarzyńców, żądając ręki księżniczki dla swojego syna. Oburzony król nie zgadza się, a lud z Wężowego Lasu nie przyjmuje dobrze odmowy. Tak rozpocznie się seria nieszczęść, w wyniku których Avereel spłynie krwią…
Kiedy lud z Wężowego Lasu ostatecznie zawłaszcza królestwo, na tronie zasiada odrzucony kandydat na męża. Handar to potężny wojownik, który pożąda Asteriee i zamierza za wszelką cenę złamać jej opór. Dziewczyna zostaje wystawiona na najcięższą z możliwych próbę. Nie tylko będzie zmuszona walczyć z rozprzestrzeniającym się przekleństwem, potworami i dzikimi, ale przede wszystkim z własnym sercem, zaczynającym zdradliwie bić dla wroga.
Co musi się wydarzyć, by narastające pożądanie wygrało z nienawiścią? Czy można pokochać oprawcę swojego ludu?
czytając to miałam w głowie jedynie: i'm fast as fuck boiiiii. totalnie speed fantasy, przez połowę książki nie ogarniałam kiedy konkretnie był ten główny atak, który tutaj był wydarzeniem, na którym opierał się cały czas przedstawiony. gdyby książka była bardziej rozpisana i bohaterowie mieli więcej klepek, to mogłaby to być na serio okej książka. zmarnowany potencjał.
Okładka śliczna, ale to jedna z niewielu zalet jakie mogę powiedzieć o tej książce. Niestety nie wpasowała się w moje gusta i pewnie gdyby nie audiobook to możliwe, że bym jej nie skończyła, chociaż męski lektor momentami sprawiał, że ciężko było słuchać. Przewidywalne zakończenie, bohaterów niestety nie polubiłam, a główna bohaterka jak dla mnie za szybko zaakceptowała swoją nową rzeczystość po porwaniu. Sceny 🌶 też mi nie bardzo podpasowały. Niestety to nie była książka dla mnie, ale mam nadzieję, że jednak znajdzie swoich fanów.
Początkowo książkę czytało mi się wspaniale. Długo czekałam na romantic fantasy, gdzie "fantasy" byłoby autentyczną częścią historii a nie tylko tłem dla szału miłosnych uniesień.
W przypadku tego tułu fabuła naprawdę istnieje, jest zagadka, jest magia, jest intryga. Nic nie jest takie jak się wydaje a czytelnika nie raz zaskoczy zwrot akcji.
Podobał mi się styl, szczodrze okraszony sarkastycznym humorem i wewnętrzna droga, jaką przechodzą bohaterowie.
Dlatego jeśli początkowo ktoś gra wam na nerwach (czytaj: księżniczka Asteriee) nie ma się co zrażać, tylko nudni bohaterowie nigdy nie są irytujący.
Dlaczego zatem 3.5 gwiazdki a nie 5 skoro bawiłam się wyśmienicie, książka była nieodkładalna i przeczytałabym ją ponownie?
Bo było w niej niestety nieco zgrzytów...
**** tu zaczynają się SPOILERY! ****
To jak ekstremalnie szybko Asteriee przystosowała się do nowej rzeczywistości w obozie Ludzi Lasu. Jednego dnia czuje się traktowana poniżej swojej godności, odmawia współpracy, słusznie czuje się więźniem ale już po nocy zmienia zdanie, chce się uczyć walczyć i pomagać w codziennych pracach.
Jakby no... z deczka za łatwo to poszło.
To samo z niespodziewanym ślubem... Nie wiem po jakim czasie dokładnie, zdaje się, że po jakichś 4 tygodniach mniej więcej? Asteriee dowiaduje się, że planem Ludzi Lasu od początku było wyswatanie jej z Handarem.
No wielki szok. Więc co robi? Idzie do niego i mówi, że sorry, ale ona się na to nie pisze.
Ok? Ok.
Na co gość jej wyjeżdża z argumentami na poziomie, "a co, myślisz że inni książęta są lepsi? "
Poczym nasza dziewczyna stwierdza, że no w sumie racja, jakby się nie obrócić to d z tyłu a Handar to przynajmniej gorący towar więc yolo let's get married!
😅😅😅 co?
Oczywiście trochę to spłycam ale fakt pozostaje faktem: uderza nas ten nagły zwrot w twarz.
I jeszcze jeden prztyczek w nos: czy tylko ja mam problem z odległościami / skalą w tym uniwersum? Może to tylko moje wrażenie, ale non stop mam taką wizję, że wszystko na tym kontynencie jest od siebie o rzut beretem. Ekstremalnie szybko przemieszczamy się między zamkiem a lasem, zamkiem a kopalnią soli, zamkiem a stolicą sąsiedniego królestwa 😵💫
This entire review has been hidden because of spoilers.
Fantastyka to jest to co lubię najbardziej. To zupełnie inny świat, gdzie i my możemy sobie puścić wodze wyobraźni. Jednak fantastyka ma się to do siebie, że czasem trudno stworzyć ten świetnie wykreowany świat. Nie raz książka fantasy okazała się bublem. Jak to jest z "Królewsko węży i krwi"? Czy autorka stworzyła dobrą historię? Uwielbiam twórczość autorki ale w takim wydaniu czytałam jej książkę po raz pierwszy.
Asteriee to młoda księżniczka, która ma zostać wydana za mąż. Kiedy już wybór jej przyszłego męża jest prawie pewny do sali wkracza wódz ludy z Wężowego Lasu. Ojciec Asteriee odmawia jej ręki a dziewczyna zostaje porwana przez syna wodza. Jednak wydarzenia, jakie to zapoczątkują będą dla księżniczki dramatyczne i zmienia całe jej życie. Czy Handar to jej wróg? Czego dowie się Asteriee o swoim ojcu? Czy magia to takie zło? Czy życie Asteriee było zaplanowane od początku? A może prawda zostaje przed nią ukryta?
Handar to syn wodza ludu z Wężowego Lasu. Lud cierpi głów i musi mierzyć się ze złem, które opanowała lasy. Za to wszystko obwiniają ojca Asteriee, który uwięził ich w lasach za pomocą klątwy. To dlatego zależy im na jej zdjęciu a środkiem do tego jest Asteriee. Jednak Handara i księżniczkę połączy dziwna więź, której nie rozumieją. Jest jednak jedna przeszkoda. Handar popełnił błąd. Zło opanowało jego lud. Czy wyjdzie z tego zwycięsko? Czy Asteriee pomoże mu zdjąć klątwę? A może zło wygra?
Książka ma świetną fabułę, genialnie poprowadzoną. Wydarzenia są pomieszane i trzeba czytać uważnie by się połapać w nich. Wszystko jednak jest logicznie połączone a całość dawkowana tak, że na koniec jesteśmy mocno zaskoczeni. Historia wciąga od początku poprzez właśnie te pomieszane wydarzenia obecnie i sprzed kilku tygodni. Bohaterowie ciekawi choć muszę przyznać, dobrze opisane, wyraźnie wykrywane choć może nie są jakoś specjalnie wyjątkowi. To, co wyróżnia tę książkę to także postaci różnych fantastycznych stworów. To złe i niebezpieczne stwory, inne niż w większości fantastycznych książek. Top duży plus bo taka fabuła jest ciekawsza i intrygująca.
Historia od początku zaczyna się intrygująco i dramatycznie od bitwy między królestwem Asteriee a ludem Handara. Nie brakuje emocji, szybkiej akcji, dramatycznych wydarzeń i w tym wszystkim poznajemy silną i twardą księżniczkę, która cierpi wraz z ludem ale nie poddaje się. Obiecuje sobie, że się nie podda i odzyska swoje królestwo. Handara poznajemy jako mściwego o brutalnego człowieka. Z czasem gdy poznajemy go lepiej i rozumiemy motywy jego działań oraz to, że do końca to, co robił to nie jest jego wola i coś nim kieruje, zupełnie inaczej na niego patrzymy.
Autorka ma lekkie pióro, książkę czyta się rewelacyjnie i płynnie. Wydarzenia wciągają choć do końca nie jest idealna. Niektóre wątki nie przypadły mi do gustu ale były w mniejszości. Uwielbiam magię, fantastyczne motywy, wyraziste postacie i tajemnice, które są dawkowane a wszystko, co się wydaje oczywiste takie wcale nie jest. Historia to ciągła walka ze złem i muszę przyznać, że miałam momentami wrażenie, że tym razem to zło wygra. Odetchnęłam z ulgą na koniec ale samo zakończenie mocno mnie zaintrygowało. Dużym plusem jest to, że jest półotwarte. Z jednej strony kończy historię z drugiej zostawi furtkę dla potencjalnej kontynuacji. Czy będzie należy zwrócić się z pytaniem do autorki. Osobiście polecam i mam cicha nadzieje, że może będzie część druga.
IT IS SO BAD I WANT TO GIVE YOU A ZERO but that's not possible so I give a ONE
Alleluja KONIEC Chętnie rozpisałabym się nie jej tamet bardziej ale kompletnie nie pamiętam pierwszej połowy po tym jak zrobiłam sobie dość długa przerwe - tak mnie zażenowała jedna scena, że nie mogłam xddd
Ogólnie beznadzieja i nie jestem w stanie wypowiedzieć się na temat świata BO RELACJA ROMANTYCZNA BYLA TAK OKROPNA ZE WSZYTSKO PRZYKRYŁA. Laska ma rozdwojenie jaźni a chłop jakby nie był zabojczo przystojny to byłby obrzydliwcem.
Sceny morenkowe? Girl... 💀💀 Naprawdę nie dało się tego opisać jakoś lepiej??? "Mokra szparka" or NO NAPOTKAL OPÓR ekhem błona dziewicza.
Nie wiem to było beznadziejne i wogóle grubymi nićmi szyte. Jedyne co zapamiętam z tej książki to to ile razy się na tej książce wykrzywiałam albo zrobiłam dziwna mine.
Ps. Słuchałam jej po obejrzeniu któregoś z kolei odcinka"Rancza" i zdecydowanie to jej nie pomogło ✌️
1,25/5⭐️ To taki Frankenstein stworzony z kilku nawet dobrych pomysłów, ale zszytych razem tak, że wypada to karykaturalnie. Dziwna książka. Dodatkowe 0,25 gwiazdki za wątek utraty pamięci, który ostatecznie też został rozwiązany po łebkach, a to przez niego nie zdecydowałam się na porzucenie historii jeszcze dużo przed połową, więc chyba powinnam jednak ją odjąć
Co robisz kiedy ktoś mierzy do ciebie z łuku? Walnij sobie kilka pompek, w końcu co może się stać? Motyw jednego łóżka nigdy nie przestanie być śmieszny, jednak przez niego i wiele innych czułam się jakbym czytała fanfik na wattpadzie. Totalny odmóżdżacz, momentami śmieszny, jednak te erotyczne sceny pod koniec w audio sprawiły, że nie mogłam się uspokoić ze śmiechu. Ogólnie zabawa całkiem przednia, ale dobre to to nie jest.
Kiedy sięgam po takie książki wiem, że moja miłość do fantastyki nigdy się nie skończy. Magia, czarodzieje, zakazana miłość, królestwo, którym włada tyran, barbarzyńcy, którzy są bardziej ludzcy niż książątka.
Człowiek nieskończoną ilość przyjemności może czerpać z przeniesienia się do tak cudownie mrocznego świata.
Asteriee to księżniczka, wychowana na następczynię tronu, w towarzystwie służby, klejnotów, strojnych sukien, w skromności i czystości. Tak trwa do momentu, gdy w konkury do jej ręki, staje syn wodza ludu Silvan zamieszkującego dzikie ostępy Wężowego Lasu. Gdy jego kandydatura zostaje odrzucona, ciąg wydarzeń, złych decyzji, złości, zazdrości, miłości i pożądania doprowadza do walki, która splami krwią ulice Avereel, a Wężowy Las zapłacze krwawymi łzami. Czy księżniczka może pokochać, człowieka bezwzględnego, który dla przetrwania jest w stanie zabić? Co się stanie gdy jej serce zacznie lgnąć do nieokrzesanego Handara? Jak dużo zła może wyrządzić nietolerancja i brak rozmowy?
Bardzo szybko przeczytałam tą książkę, niesamowicie ciężko żegnało mi się z bohaterami i wręcz boli mnie, że jest to jednotomówka.
Po raz kolejny zaufałam słowom Kasi (@corkaksiegarza) i po raz kolejny pokochałam książkę, którą wzięła pod skrzydła 🙂❤️
Z czystym sercem polecam tą dziką i magiczną powieść ❤️
3,5 Potrzebowałam czegoś łatwego i lekkiego. I to otrzymałam. Jeśli by zagłębić się w strukturę fabuły z pewnością znajdzie się mnóstwo luk, ale jako oderwanie się od codziennych trosk - książka spełniła swoje zadanie.
Królestwo Węży i Krwi to książka, która na samym wstępie zachęca swoją okładką. Jest ona przepiękna, te kolory są po prostu cudowne! Jednak nie tylko okładka kusi, gdyż wnętrze jest równie piękne. Historia, która przelewa się przez karty powieści, uzależnia od siebie. Pochłania czytelnika na długie godziny. Autorka ma delikatne pióro, dzięki czemu z wielką przyjemnością możemy dać się porwać światu, który wykreowała. A ten świat jest pełen magii i niebezpieczeństwa, które kryje się za rogiem.
Od samego początku bohaterzy bardzo mnie zaintrygowali. Asteriee to księżniczka Avereel, która na wstępie wydaje się być bezbronną dziewczyną, lecz z czasem zaczyna pokazywać pazury. Na kartach powieści można zauważyć jej przemianę, jak z wystraszonej dziewczynki staje się odważną kobietą. Kobietą skorą do walki o swoje ja, o wybawienie swojego ludu spod władzy bezwzględnej bestii w ludzkiej skórze. Mimo tego, że los rzuca jej kłody pod nogi, ona się nie poddaje, choć jej przeciwnik jest równie uparty. Handar to wojownik, który posiada magiczne zdolności, z początku poznajemy go jako wroga, dzikusa, który żył w lesie. To on porwał księżniczkę i przejął władzę nad królestwem, jest tak silny, że nikt nie ma odwagi się mu sprzeciwić. Nikt poza Asteriee. Nasza bohaterka co i rusz gra mu na nosie, stara się jak tylko może, by obalić go z tronu i odzyskać to, co utraciła.
I tutaj zaczyna się prawdziwa jazda bez trzymanki. Tajemnice, magia, niebezpieczeństwo, ciągłe dogryzanie sobie bohaterów. Walka o przetrwanie. Uwierzcie, przy tej dwójce nie ma miejsca na nudę. Jest tu poruszony wątek hate to lovers, który sprawia, że emocje sięgają zenitu. Momenty, w których bohaterzy stawiają swoje życie na szali, sprowadzają ból i niedowierzanie, a czasem wywołują łzy. W niektórych chwilach trzymając kciuki za bohaterów, jednocześnie zaciskałam pięści, w obawie, że stanie im się krzywda. Dzięki temu, iż fabuła pozwala nam zatopić się w emocjach obojga bohaterów, poznać ich myśli i obawy, tych uczuć jest coraz więcej. Dodatkowym plusem jest zmienność czasów, choć idzie się czasami pogubić. Autorka napisała historię, która podzielona jest na teraźniejszość i przeszłość. Teraźniejszość to moment, w którym Handar przywłaszczył sobie królestwo Averell, a przeszłość, to czas, w którym Asteriee została przez niego porwana. Przeskakujemy pomiędzy czasami, by móc dowiedzieć się jak doszło do przejęcia władzy i dlaczego nasi bohaterzy pałają do siebie nienawiścią. Szczerze mówiąc, to pewnych rzeczy się nie spodziewałam, co bardzo mi się podobało, ponieważ nie lubię przewidywalnych historii. A ta książka z pewnością taka nie jest.
Mogłabym tak pisać i pisać o tym, jakie wrażenia na mnie wywarła ta historia, ale jestem pewna, że za dużo bym Wam zdradziła. Mogę Wam jednak zapewnić, że będzie mrocznie i niebezpiecznie. Nie będziecie w stanie się od niej oderwać, a zakończenie wgniecie Was w fotel. "Królestwo Krwi i Węży" to lektura idealna na deszczowe dni, w ciągu których pod ciepłym kocykiem i z herbatką w ręku aż przyjemnie jest zanurzyć się w taką historię. Fani fantastyki z pewnością się nie zawiodą!
Na koniec chciałabym gorąco podziękować Autorce oraz wydawnictwu za zaufanie, którym mnie obdarzyli. To zaszczyt móc patronować tak cudownej historii. Pokochałam ją całym sercem, aż brakło mi słów, by opisać swoje emocje. Zbierałam się do tej recenzji dłuższy czas, gdyż przez natłok uczuć, jakie we mnie wywołała, po prostu nie wiedziałam, co mam napisać. Mam nadzieję, że udało mi się sprawnie opisać większość z nich. Jeszcze raz ogromnie dziękuję! A Was kochani zachęcam do lektury!
Jest to pierwsza przeczytana przeze mnie książka fantasy od tej autorki. Szczerze bałam się co z tego będzie, ponieważ wcześniej czytałam jej romanse mafijne. Mimo że barbarzyńcy i mafiozi mają coś wspólnego, to te dwa gatunki literackie już nie koniecznie. Dlatego zapraszam do recenzji.
Caribatalis spłynęło krwią. Domy płonęły a ich białe elewacje były teraz w planach szkarłatu. Rycerze zostali zabici lub pojmani. Głowa króla nabita na pal. Księżniczka złapana. Barbarzyńcy przejęli królestwo.
5 tyg. wcześniej.
Nadszedł dzień, gdy Księżniczka miała zostać wydana za mąż. Do Caribatalis przybyli książęta z okolic, by prosić o rękę kobiety.
Dziewczynie nie pozwalano wychodzić na słońce. Król nie chciał, aby jej włosy bardziej z jaśniały a cera pozostała nieskazitelna. Porównywali jej piękno do piękna matki.
Odbyły się audiencję. Książąt przybywało tylu, że dziewczynie ich twarze, zaczynały zlewać się w całość. Nagle do sali tronowej wkroczył siwy mężczyzna odziany w skóry, za nim kroczył młody mężczyzna. Silvani. Ludzie z lasu. Ludzie z Wężowego Lasu.. Starzec przybyłby zaproponować Handera jako męża dla Księżniczki. Król z drwiną odmówił ożenku. Kann Jedno Oko okazał się Czarnoksiężnikiem. Jak to mówią dla niektórych Zemsta jest słodka. Przeklął Króla Morana i przyrzekł, iż bruki Avereel spłyną krwią, a księżniczka będzie płacić za zuchwałość władcy. Dziewczyna pomaga wydostać się Handerowi z zamku, a ten wpada z nią do rzeki, związuje ręce i porywa z królestwa.
Ludzie z lasu przejęli zamek. Królem został wcześniejszy porywacz księżniczki. Dziewczyna mimo wcześniejszej przychylności do mężczyzny teraz nienawidzi go z całego serca.
Potwory, barbarzyńcy. Działo się tak dużo, że nie w sposób opisać to słowami. Dzięki temu Książka nie była nudna i wciągała od pierwszych stron. Zaskakujące zwrotu akcji były wspaniałe. Nie spodziewałam się niektórych sytuacji. W szczególności tego, co działo się, gdy Aster była pojmana przed napadem na jej królestwo przez Ludzi z Lasu. Jednym słowem Wow.
Kiedy odkrywaliśmy wspomnienia Aster przyznam, że nie polubiłam jej. Mimo iż została porwana to zachowywała się jak rozkapryszona księżniczka a nikt co by nie było nie chciał jej zrobić na początku krzywdy. Traktowała mieszkańców Lasu z góry. Uważała się za lepsza. Przecież urodziła się księżniczka więc nie będzie pracować w polu. Nie spodobała mi się tym zachowaniem. Na szczęście w porę się opamiętała.
Książka była cudowna, nie mogłam się od niej oderwać. Na co dzień czytam romanse, ale fajnie było się oderwać i przeczytać coś z innego gatunku literackiego. Oczywiście tutaj też nie zabrakło nam uniesień miłosnych, aczkolwiek nie były one głównym wątkiem.
Podobała mi się odwaga dziewczyny, jaka wykazałaby ocalić królestwo i swoich poddanych. Mimo iż mogła zabić swojego ukochanego i tak nie przerwała swoich czynów.
Podobało mi się również to, że pokazana została nam historia przez i po oblężeniu. Dzięki temu moim zdaniem możemy zobaczyć istotną zmianę jaka zaszła w Aster.
Jeżeli ktoś szuka super książki fantazy z nutką romansu to ta nada się idealnie. Chociaż uważam, że historia bohaterów za szybko się skoczyła i można było pociągnąć to troszkę dalej bądź zrobić z tego serię, na którą na pewno bym się skusiła.
"𝕂𝕣𝕠́𝕝𝕖𝕤𝕥𝕨𝕠 𝕨𝕖̨𝕫̇𝕪 𝕚 𝕜𝕣𝕨𝕚" - Ada Tulińska Wydawnictwo @wydawnictwo_amare
☕/5
„Magia jest w każdym z nas, niezależnie od korzeni, koloru skóry czy wieku. Odzywa się w najmniej spodziewanym momencie.”
Księżniczka Asteriee, następczyni tronu Avereel, poszukuje kandydata na małżonka. Konkury trwają w najlepsze, gdy w pewnej chwili zjawia się wódz Wężowego Lasu, który oferuje księżniczce małżeństwo z jego synem. Gdy ojciec dziewczyny odrzuca ofertę, rozpętuje się piekło, a po krótkim czasie rozgoryczony Handar, nie doszły małżonek Asteriee, przejmuje władzę w królestwie. Jedno jest pewne, mężczyzna nie spocznie, póki nie zdobędzie księżniczki.
Liczyłam na dobrą książkę, niestety częste błędy w postaci literówek, błędów stylistycznych psuły mi zabawę. Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką i być może nie ostatnie. Najbardziej wkurzała mnie główna bohaterka, Asteriee, która swoją głupotą i tępotą, częstą psuła mi radość z czytania. Główny bohater, Handar, trzymał to w miarę w jedności. W przeciwieństwie do Aster był rozważny, wiedział jak postępować w niebezpiecznych sytuacjach. Sytuację trochę ratowała fabuła, choć często brakowało w niej spójności, a błyskawiczne rozwiązania były wzięte z nikąd.
Ciekawie jednak został przedstawiony wątek rasizmu w książce. Biali ludzie to dobrzy, natomiast śniadzi ludzie z Wężowego Lasu, to dzikusy i źli ludzie, których trzeba wybić.
Chyba najbardziej zdenerwowała mnie końcówka książki. Akcja została bardzo przyśpieszona. Autorka zastosowała bardzo lekkie rozwiązanie problemów bohaterów, w walce z finałowym przeciwnikiem. Rozczarowało mnie to. Być może gdyby książka była dłuższa, a większości akcji nie zajmowały sceny, często łóżkowe, książki byłaby naprawdę dobra.
Znacie książki Ady Tulińskiej? Ja miałam okazję już coś czytać spod jej pióra, ale fantasy to się nie spodziewałam. "Królestwo węży i krwi" bardzo mnie zaintrygowało i postanowiłam zapoznać się z tą historią.
W Avereel odbywa się wyścig o rękę księżniczki Asteriee. Król nawet nie udaje, że liczy na konkretne korzyści od przyszłego zięcia. Gdy już wszystko wydaje się dopięte na ostatni guzik do sali tronowej wkracza władca ludu z Wężowego Lasu i rząda ręki królewny dla swojego syna. Oczywiście nie wynika z tego nic dobrego. Król odmawia w wyniku czego Avereel wkrótce spływa krwią, a księżniczka Asteriee dostaje się do niewoli..
Tak jak wspomniałam byłam strasznie ciekawa jak autorka poradziła sobie w fantastyce. Jestem dość wybredna jeśli chodzi o ten gatunek, więc poprzeczka była postawiona dość wysoko. Początek nie wypadł dość dobrze. Pomyślałam, że to chyba jednak będzie romans z elementami magii, bo relacje głównych bohaterów grały pierwsze skrzypce. Na szczęście potem akcja się rozwinęła. Magiczne zdolności, zaczarowane źródło oraz tajemniczy wróg z lasu świetnie uzupełniło fabułę. Nie ukrywam, że ciężko było mi polubić główną bohaterkę. Trochę działała mi na nerwy jej naiwność. Na szczęście nie otarło się to o absurd, więc dało się to przełknąć. I tak więcej znajdziemy tutaj romansu niż typową powieść fantasty jednak i tak zaliczam to co znalazłam w książce na duży plus. Ta powieść jest lekka i niewymagająca. Myślę, że fani autorki będą zachwyceni tą historią.
Cieszy mnie to, że co raz więcej wydaje się fantastykę napisaną przez polskich autorów. Ta, w dodatku jest z wątkiem romantycznym. Jest to mój ulubiony gatunek książkowy i miałam co do niego wysokie oczekiwania, ponieważ opis był bardzo zachęcający. Muszę powiedzieć, że świat stworzony przez główna bohaterkę był cudowny. To, za co kocham fantastykę, to to, że za pomocą przedstawionego świata mogę zupełnie odciąć się od "realnego" świata i znaleźć się w zupełnie innym. Tak właśnie było tutaj. Bardzo spodobał mi się świat, oraz bohaterzy. Nawet główna bohaterka mnie tak bardzo denerwowała 😅. Jeśli chodzi o wątek romantyczny, to jest to enemies to lovers (❤️❤️❤️). Jest to mój ulubiony motyw i muszę powiedzieć, że jest on świetnie poprowadzony. Jest namiętny, romantyczny i zaskakujący. Idealny. Bardzo polecam dla wielbicieli fantasy!!
Trochę mi szkoda potencjału tej powieści. Sam system magiczny i świat mogłyby być materiałem na kawał dobrego fantasy jeśli: 1. Byłoby to dłuższe 2. Akcja nie zapierdalałaby w tak gigantycznym tempie 3. Poznalibyśmy trochę lepiej relacje między bohaterami i oparłoby się ją na czymś więcej niż „ale chcę cię przelecieć bo jesteś hot” 4. Wyrzuciłoby się dziwne sztywne zwroty jak „szłam do mego małżonka” wtf kto tak mówi? Całość jest prostym językiem napisana i nagle takie wstawki.
Przeczytałam to w jeden dzień więc jak na moje czytanie 130 sł��w na minutę to serio szybko. Bawiłam się dobrze ale czuję jakiś niedosyt. Momentami było świetnie! Aż sama się bałam na niektórych scenach i sam pomysł na fabułę był czymś ciekawym ale… To wszystko było jakieś za płytkie :(( Taka książka zrobiona na kolanie.
Dobrze by było gdyby autorka bardziej rozbudowała historię i dodała parę rozdziałów albo zrobiła opowieść na dwa tomy, bo takto czytelnik ma wrażenie że opowieść speedranuje, a czasem przy czytaniu aż czuje się ochotę by się zatrzymać i wpaść na dłużej w jakiś moment historii i bardziej szczegółowo ją poznać. Brakowało mi większej interakcji między bohaterami we wspomnieniach, bo nie widzimy w ogóle żeby główny bohater trochę bardziej się tam zainteresował księżniczką, bo widzimy tylko jak czasem coś do niej powie, a czasem będzie się tylko patrzył na nią i nic innego. Ale największy zarzut mam do bohaterów, którzy ciągłe się podniecają na swój widok, co było irytyjące, bo chciało się poznać inne uczucia i przemyślenia na temat drugiego bohatera, a nie tylko jak on wygląda i jak to podnieca tą osobę. Książka miała naprawdę potencjał. Ale mimo to sprawiała mi frajdę podczas czytania i chętnie do niej wrócę.
jako wielbicielka powieści fantasy, muszę przyznać że jestem rozczarowana, pierwszy raz zdarzyło mi się nie przepadać za dwójką głównych bohaterów z wątkiem miłosnym, zachowania w książce osobnika płci męskiej degustowały mnie i zniechęcały do kontynuowania książki, tok myślenia, działania a nawet uczucia głównej bohaterki są dla mnie nierealne i nielogiczne (i nie chodzi tu o wątki fantasy które z definicji są nierealne), widać że autorka chciała nadać dynamiki i emocji swojej powieści, lecz nie usatysfakcjonowała mnie w żadnym aspekcie: akcji, romansu, czy ukształtowania charakterów postaci, dlatego zgadzam się z jedną z recenzji - jest lektura dla mało wymagających wielbicieli fantasy
Bardzo przyjemnie mnie zaskoczyła i wciagnęła. Właściwie poświęciłam popołudnie by posłuchać całą. Fabuła idzie dwoma liniami czasowymi, które idealnie się przeplatają i łączą w odpowiednim momencie. Moja największa uwagą pewnie będzie mało satysfakcjonujący koniec - taki trochę za łatwy - rozwiązanie problemu za pierwszym podejściem zostawiło mnie z niedosytem. A nie obraziłabym się też dowiedzieć czegoś więcej o świecie i magii. Mamy tu dwoje lektorów i głos kolesia jakoś mi nie pasował do mojego wyobrażenia postaci.
Książka idealna dla osoby wielbiącej wątki enemies to lovers!
Choć powieść jest nieco schematyczna i ma się wrażenie, że już podobne wątki fabularne były czytane, „Królestwo węży i krwi” dostarczają rozrywkę poprzez trzymającą w napięciu akcję, ciekawy zabieg ciągu przyczynowo-skutkowego, a także świetną intrygę. Magia i miecz to często zapomniany już w romansach fantastycznych motyw, jednak nie w tym przypadku.
Ja się naprawdę dobrze przy niej bawiłam, polecam serdecznie!
Niestety mi się nie podobało. Widziałam dużo niekonsekwencji w fabule i prowadzeniu postaci (praktycznie każdej), bardzo irytujące było to, że ten chłop raz był pokazywany jako czuły a raz ma teksty jak smalec alfa. Niektóre rozwiązania wydawały sie być dla mnie nielogiczne, a część scen intymnych była cóż.. Nieco żenująca. Muszę przyznać natomiast, że było kilka fajnych plot twistów. Myślę, że czytałam gorsze książki.
Na początku było ciężko. Czułam jakby to miała być tania kopia Dworów. Wątek enemies to lovers naprawdę słaby i momentami czułam cringe. Potem było trochę lepiej i nawet się wkręciłam w fabule, ale niektóre sceny 🌶️ moim zdaniem niepotrzebne. No a zakończenie dość przewidywalne.
strasznie dziwnie mi się to czytało. znaczy, zamysl spoko, fabula wciagnela, ale czułam się bardziej jakbym czytała jakąś powiastke na wattpadzie, sposób w jaki zostało to napisane, język.. to wydaje mi się takie jak wiele prymitywnych opowiadań, a nie jak wydana książka. takie 7/10, bez urazy.
Książka na prawdę miała potencjał. Wątek romantyczny jednak był tak obrzydliwy, że cała historia na tym ucierpiała. Niektórym może się to spodobać, dla mnie było to jednak nieczytalne, a szkoda bo wykreowany świat i cały pomysł na fabułę był ciekawy.