Co sprawiło, że w chorym umyśle zrodził się plan zemsty? Dlaczego znany biznesmen musiał zginąć?
Katarzyna Bonda wciąga czytelnika w wyrafinowaną grę, w której znajdziemy wszystko to, co powinien mieć idealny kryminał: krew, szaleństwo i skrzętnie skrywane tajemnice!
W nadrzecznych chaszczach spłonął luksusowy samochód. W jego wraku policja znajduje częściowo zwęglone zwłoki mężczyzny. Ofiara ma rany postrzałowe brzucha i głowę owiniętą płaszczem. Choć na wyniki badań DNA trzeba zaczekać, wszystko wskazuje na to, że z życiem pożegnał się Rui Coelho Tavares de Souza – prężnie działający portugalski biznesmen.
Pierwsze tropy prowadzą do współpracowników de Souzy. Ale krąg podejrzanych znacznie się poszerza, gdy w ręce policji trafia "spis cudzołożnic", czyli lista kilkudziesięciu kobiet, które były uwikłane w bliskie relacje z biznesmenem.
Policja prosi o wsparcie Huberta Meyera. Profiler nie ma wątpliwości, że zbrodnia wydarzyła się pod wpływem silnych emocji. Była osobistą vendettą. Czy mąż jednej z kochanek wymierzył sprawiedliwość na własną rękę? Jakie jeszcze tajemnice skrywa rodzina de Souzów?
Wkrótce ogień trawi kolejne ciało. Profiler jest pewny, że na jego oczach narodził się bezwzględny morderca, który nie poprzestanie, dopóki nie zwieńczy swego dzieła...
Katarzyna Bonda wspina się na wyżyny! Doskonale wie, jak stopniować napięcie, by wstrząsnąć czytelnikiem.
Urodzony morderca to historia o zdradzie, zemście i manipulacji, które w zbyt dużej dawce okazały się zabójcze!
Czy takimi słowami można opisać książki, które lubicie? Jeśli tak, to "Urodzony morderca" Katarzyny Bondy może być Waszym kolejnym ulubieńcem. To już 9 tom serii z Hubertem Meyerem i autorka wraca na właściwe tory! Mimo, że poprzedni tom słabo przypał mi do gustu, to tutaj jest ogień - dosłownie! A jeśli przerażają Was takie długie serie, to wspomnę, że te książki można czytać pojedynczo i wcale nie trzeba się trzymać ustalonej kolejności ;)
Policja odnajduje podpalony samochód, a w jego środku częściowo zwęglone zwłoki. Ofiara ma także rany postrzałowe brzucha, więc po co był ten pożar? "Niektórzy myślą, że ogień niszczy wszelkie ślady". Zmarłego udaje się szybko zidentyfikować, a jest nim portugalski biznesmen Rui Coelho Tavares de Souza. Krąg podejrzanych ciągle się powiększa i odkrycie sprawcy zafunduje policjantom dużo pracy. Czy "spis cudzołożnic" uzyskany od żony ofiary pomoże? Jedynym jasnym punktem całej sprawy jest to, że zbrodnia była motywowana zemstą. Czy ma o związek z biznesami Souzy? A może wieloma romansami? Zanim policjanci znajdą czas, by się nad tym zastanowić, natrafiają na drugą ofiarę, również podpaloną. Czy właśnie narodził się bezwzględny morderca?
Mimo morderstw w tej książce autorka mocno postawiła na wątek obyczajowy bohaterów. Dużo mówi się o relacjach międzyludzkich. Ale czy kogoś to dziwi? Słowa manipulacja i zemsta dają znać, że czytelnik musi zostać wprowadzony w te sfery życia potencjalnych podejrzanych. Dodatkowo coś, co wzbiło mnie na wyżyny radości - autorka pozwala czytelnikom wejrzeć w głąb mordercy! Dosłownie siedzimy w jego(mordercy) głowie, ponieważ znajdują się tutaj fragmenty, których narratorem jest sam sprawca. Uwielbiam taki zabieg w książkach!
Można powiedzieć, że przez to wszystko jest trochę przewidywalne i można się domyślić zakończenia i postaci sprawcy. Ale pamiętajcie: "Strzeżcie się rozczarowań, bo pozory mylą. Takimi, jakimi wydają się być, rzeczy są rzadko. " :)
Pani Katarzyno, dziękuję za pamięć o Bigosie/Werze! Czekałam na to i to dostałam ♥
Może i nie byłabym taka surowa dla tej książki gdyby nie te zakończenie i ten bezsensowny wątek z żeglarzem. Nic nie wniósł do sprawy, wszystko tylko skomplikował. Tak samo otrucie Marcela była czymś głupim i tandetnym patrząc na zbrodnie jakie popełnił. Niestety spory zawód przy bardzo przyjemnym i obiecującym początku!
This entire review has been hidden because of spoilers.
"Głowę miał zwieszoną na piersi. Krew rozlała się na jego śnieżnobiałą koszulę. W słońcu lśniła jak nieprawdziwa." •• "- Co zrobisz, gdy okaże się, że coś mu się stało? – Najlepiej by było dla mnie, żeby już nie oddychał. Dla wszystkich kochanek." ▪︎▪︎ Przed Hubertem Meyerem kolejne wyzwanie. Tym razem przyjdzie mu się zmierzyć z nieobliczalnym mordercą, napędzanym zazdrością i żądzą zemsty, któremu każda kolejna zbrodnia zdaje się sprawiać coraz większą przyjemność.
Ciężko napisać coś nowego o twórczości Katarzyny Bondy, zwłaszcza, że cały czas trzyma wysoki poziom, więc nawet gdybym chciała, nie mam się do czego przyczepić. Dopracowana w najmniejszym szczególe i wciągająca fabuła? Jest. Plejada wielobarwnych, niejednoznacznych bohaterów, z charakternym i piekielnie inteligentnym profilerem Hubertem Meyerem? Obecni. A zakończenie? Cóż mogę powiedzieć oprócz, tego że było zarówno satysfakcjonujące jak i zaskakujące. Jednym słowem idealnie.
Aż trudno uwierzyć, że to już dziewiąta część serii, mam wrażenie, że nigdy mi się ona nie znudzi.
Noooo ciekawe… Poszło zdecydowanie szybciej niż poprzednia część. Pod pewnym względem jest zupełnie inna niż pozostałe części, ale stawiam wyzwanie następnej, 10. (!) części, żeby nie miała wątku zdrady
Bardzo mi się podobało. Nawet przez moment się nie nudziłam i nie chciałam przyspieszać czytania. Zakończenie mnie zmiotło… nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Nie zauważyłam nieścisłości w fabule, ale sprawa Aruna mnie nurtuje ;)
Wszystkim powtarzam, że z Kasią Bondą to mam taką relację, że jedną jej książkę uwielbiam, a inną mogłabym rzucać o ścianę. Od początku tak było, jak tylko przeczytałam "Pochłaniacza", którego pokochałam tylko po to by resztą serii niemal gardzić. I tak to już właśnie jest z niektórymi autorami i ich książkami. Seria z Hubertem Meyerem to już w ogóle jest lekki kosmos, bo potrafią trafić się tomy, które pochłaniam z ogromną przyjemnością, ale też trafiają się takie, które są dla mnie tragiczne. Nie narzekam, bo ta niewiadoma, niespodzianka, czy tym razem będzie to coś, co polubię potrafi ciągnąć mnie do kolejnych książek Bondy niemal nałogowo.
W takim razie, czy ten już dziewiąty tom mnie zachwycił?
Na dzień dobry dostajemy trupa. Tutaj zdziwienia nie ma, w końcu to kryminał z profilerem w roli głównej. Tym razem w spalonym samochodzie zostają znalezione zwłoki. Zwęglone. Wszystko wygląda na to, że to portugalski biznesmen. Czyżby ktoś chciał się go pozbyć i dlaczego?
W tym momencie policja dostaje listę cudzołożnic. Jak by na to nie spojrzeć, wygląda podejrzanie. No i każda z nich nagle staje się podejrzaną, bo przy tak dziwnych relacjach oprócz kobiet trzeba wziąć pod uwagę też ich partnerów, którzy mogliby chcieć się zemścić na kochanku swojej partnerki. Policja prosi Meyera o pomoc i ten nie ma wątpliwości, że to była zbrodnia w emocjach. I mogłoby się wydawać, że ta sprawa będzie łatwa do rozwiązania do momentu, aż znalezione zostaje kolejne spalone ciało. Tutaj Hubert już zakłada, że to seryjny morderca.
Katarzyna Bonda wraca po raz kolejny do płomieni. Już wcześniej poczyniła książkę, jedną z serii z Saszą Załuską, gdzie to ogień miał duże znaczenie. I mam wrażenie, że tu nie ma nic nowego. Niektórzy powiedzą, że ciekawym zabiegiem jest pokazanie od razu człowieka, który zabija i później dążenie wraz z profilerem do odkrycia zagadki. To też nie jest nowość, ba, jakoś niedawno pojawiła się przynajmniej jedna podobna powieść. I szczerze mówiąc, mam wrażenie, że autorka mocno się zainspirowała kilkoma powieściami, z których skleciła swoją własną. Od początku do końca czuć, że to już gdzieś było.
Nie popsuło mi to jednak frajdy z czytania, bo seria z Hubertem Meyerem są to krótkie i mimo wszystko wciągające kryminały na jedno podejście. Tu nie ma się co rozdrabniać, wieczorkiem się siada, trzy godziny i po robocie. Traktując je jako niezobowiązującą, niewymagającą lekturę można naprawdę dobrze spędzić czas.
Jak wspomniałam, czytać trzeba w odpowiedniej kolejności, a tym razem oprócz Meyera pojawia się ktoś jeszcze, a to musicie sprawdzić sami, nie będę spojlerować. To dla mnie był jeden z ciekawszych wątków i mam nadzieję, że ta osoba pojawi się w kolejnych tomach.
Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Muza.
"Urodzony morderca" to dziewiąty już tom jednej z moich ulubionych serii kryminalnych o profilerze Hubercie Meyerze. Moim zdaniem jest to jedna z najlepszych, o ile nie najlepsza część z cyklu. To co wybija się na pierwszy plan to bogactwo i stare porzekadło pieniądze szczęścia nie dają, wręcz przeciwnie niosą ze sobą śmierć, wiele śmierci. W tej części widzimy Huberta, który wydaje się osłabiony, nie tylko przez chorobę, ale także przez szereg problemów, które napotyka na drodze do rozwiązania sprawy, do której jest proszony o pomoc. Każdy wydaje się mijać z prawdą, ukrywać bardzo wiele i zrobić wszystko, aby jego sekrety nigdy nie wyszły na jaw i właśnie to było bardzo mocnym punktem tej książki, odkrywanie tych warstw niczym cebuli, aby dokopać się do prawdy. Tytuł stara się również odpowiedzieć na pytanie, nad którym głowią się mądre głowy już od długiego czasu czy mordercą można się urodzić? A może to okoliczności, w których znajduje się człowiek decydują o tym, że decyduje się przekroczyć granicę, zza której nie da się już powrócić. Tego musicie dowiedzieć się sami. Kolejnym plusem jest oddanie głosu kobietom. Owszem początkowo zostają zredukowane do roli kochanek, dla których liczą się tylko pieniądze, ale koniec końców to właśnie na ich przykładzie możemy zobaczyć co jest tak naprawdę w życiu ważne, jak potrafią być solidarne w tych najważniejszych momentach, w których należy podejmować radykalne decyzje, i jak różne pod względem charakteru mogą być. Ostatnim już według mnie plusem jest swoisty pojedynek między Meyerem, a jego uczniem, który wykorzystując wiedzę zdobytą na zajęciach u profilera zdobywa mniej lub bardziej zasłużoną sławę, żyjąc w takich warunkach o jakich Hubert mógłby jedynie pomarzyć. Nie jestem w stanie wskazać na jakieś konkretne minusy, które przeszkadzały mi podczas lektury. Otrzymałam wartką akcję, ciekawych bohaterów, dobrą, zawiłą kryminalną zagadkę, no i Huberta Meyera rzecz jasna jak zwykle w formie mimo gorszego samopoczucia. Dzięki Bogu autorka oszczędziła nam jego rozterek miłosnych i rozmyślań o kobietach w jego życiu.
Podsumowując: Jest to kolejna część z serii, więc myślę, że ocena 4\5 gwiazdek jest jak najbardziej adekwatna, mimo tego, że na samym początku stwierdziłam, że jest to jedna z lepszych, jak nie najlepsza część z serii to wciąż czekam na nie wymuszoną oczekiwaniami fanów "petardę" mając nadzieję, że jeszcze kilka części z Hubertem Meyerem powstanie.
Po przeczytaniu tej książki, chciałabym napisać, że jest ogień, ale po chwili refleksji pomyślałam, że moje słowa mogłyby zostać opacznie odebrane. Co by nie powiedzieć, dla mnie to klasyka sama w sobie. Historia spod pióra @katarzynabonda po raz kolejny mnie nie zawiodła, a wręcz przeciwnie - dostarczyła oczekiwanych poruszeń. Pisząc recenzję „Urodzonego mordercy" przyszły mi na myśl słowa B. Kosmowskiej z „Niebieskiego autobusu": „(...) nigdy nie jest tak całkiem źle, jak się czasami ludziom wydaje. Bo największy pożar kiedyś gaśnie. Czy to będą płonąć serca, czy umysły, czy choćby zwykła trawa na łąkach. Zgaśnie, i już. A po pożarach trzeba nauczyć się żyć od nowa". Kurtyna. Zapraszam do lektury RECENZJI 🤎
Tytuł: „Urodzony morderca" Autorka: @katarzynabonda Wydawnictwo: @wydawnictwomuza Moja ocena: 9/10
Płonie samochód w lesie, w chaszczach, a w nim częściowo zwęglone zwłoki mężczyzny, znanego biznesmena. Oliwy do ognia dodaje fakt, że przedsiębiorca został wcześniej z premedytacją zamordowany. W grę wchodzi zazdrość o kobietę i męski honor. Policja wraz z profilerem H. Meyerem zostają postawieni w stan gotowości, aby rozwikłać tajemniczą śmierć. Sprawa się komplikuje kiedy w niewyjaśnionych okolicznościach ginie kolejna osoba. Niemniej jednak i po tym pożarze trzeba żyć dalej, tyle, że w innej rzeczywistości. Autorka perfidnie zrobiła mnie w balona. Takiego zakończenia się nie spodziewałam. Szczękę zbierałam z podłogi, bo żaden z moich typów się nie sprawdził, a miałam ich kilka. Zresztą, łykałam wszystko jak pelikan i nawet dałam się nabrać Agacie, co tylko potwierdza moją naiwność. W gruncie rzeczy sama jestem nieco zawiedziona, ponieważ nie mam Wam do przekazania niczego nowego czy odkrywczego. Katarzyna Bonda sukcesywnie podsycała moje emocje, zaangażowanie i oczywiście ciekawość. Jest tak jak lubię, dozowanie wrażeń i informacji, mylenie tropu. Pojawiają się kolejni wyraziści bohaterowie, jawią się nowe możliwości, coraz to nowsze poszlaki i podejrzenia, które padają na różnych ludzi. Mnie kupiło wszystko, począwszy od fabuły, poprzez język, dialogi, kreacje bohaterów. Na koniec nasuwa mi się taki wniosek lub może morał, że historia jednak lubi zataczać koło, a karma prędzej czy później, ale wróci. Polecam tę książkę serdecznie. Wydawnictwu @wydawnictwomuza dziękuję za egzemplarz ❤️
Spłonął luksusowy samochodów, a w nim mężczyzna. Policja odnajduje zwęglone zwłoki, lecz by dowiedzieć się w stu procentach kim jest mężczyzna trzeba poczekać na wyniki badań DNA, jednak wszystko wskazuje na to, iż ciało należy do portugalskiego biznesmena. Oczywiście pierwsze kroki skierowane są do współpracowników. W ręce władz trafia spis cudzołożnic biznesmena.
Hubert Meyer proszony jest o pomoc w sprawie, który nie ma żadnych wątpliwości, że zbrodnia została wykonana z zemsty. Jednak są też tacy, którzy twierdzą, iż było to samobójstwo.
Niebawem pojawia się kolejne spalone ciało w aucie.
Do kogo należy drugie ciało? Czy znajdzie się osoba, która z a tym wszystkim stoi? Czy Hubert Meyer rozwiąże kolejną zagadkę?
Niedawno skończyłam wcześniejszy tom, więc byłam dosyć na bieżąco z tym, co się działo u Huberta w poprzedniej części. Tym razem profiler ma naprawdę ciężkie zadanie. Ktoś pali ciała w zemście, jednak kim on bądź ona jest? Sprawa do rozwiązania łatwa nie jest, bo Meyer zdany jest po części sam na siebie, a nawet są tacy, którzy za wszelką cenę będą starali się utrudniać mu pracę.
W tej części jak i w poprzednich autorka stawia nas przed trudnym wyzwaniem. Katarzyna Bonda uwielbia utrudniać rozszyfrowanie zagadki, stąd też spora ilość bohaterów, i wiele zamieszań. Wszystko to sprawia, że czytelnik naprawdę musi wnikliwie śledzić każdy krok po kroku by się nie pogubić. Ja właśnie to uwielbiam w książkach autorki, to że mogę odciąć się od rzeczywistości i całą uwagę poświęcić książce, lecz nie będę ukrywać, że przy dwójce dzieci bywa ciężko.
Cóż więcej mogę dodać, tę serię czytam od samego początku i na pewno będę sięgać po kolejne części, bo oczywiście mam nadzieję, że się pojawią.
Przez pewien czas jak miałam przerwę od książek autorki odnosiłam wrażenie, że ta seria mi się znudziła, bo ile można ciągnąć, co nowego może się wydarzyć. A jednak Hubert Meyer nigdy się nie nudzi.
Jeden dotyk może rozpalić Twoje zmysły, jego zapach otumani i sprawi, że nie będziesz w stanie się od niego oderwać. Jest gorący, tajemniczy, zachłanny i totalnie hipnotyzujący. Lekko szorstki w dotyku a jednocześnie kruchy i delikatny. Nie będziesz w stanie skupić się na codzienności, zawładnie Twoimi myślami w trakcie i na długo po spotkaniu. Zepchnie Twoje obowiązki na drugi plan, liczy się tylko on... Kto? Mężczyzna marzeń? Nie, to nowy tom przygód Huberta Meyera!
Delikatnie otwierasz jego zawartość, nie zdając sobie sprawy, że już od pierwszych stron czeka Cię strzał prosto w brzuch. Kolejny, i kolejny, mocny, gniewny... oczyszczający. Przycisk SOS jest bezużyteczny, gdy przeciwnik jest szybszy od Ciebie, a magazynek pełen pocisków. Wystrzałowa akcja zamienia się w tajemnicę strawioną przez ogień. Gorąca, płomienna miłość, ognista zdrada i zemsta, która pozostawiła po sobie spustoszenie...
Nowa sprawa Meyera ma zapach lasu i spalonego rozpuszczalnika, który wdziera mu się w nozdrza w rytm „Purple Rain” i grząskiego gruntu. Zwęglone zwłoki nawet po śmierci mogą zastawić pułapkę na niczego nieświadomych śmiertelników. Hubertowi zabraknie tchu nie tylko z powodu choroby i zignorowanych zaleceń lekarza. Musi się pospieszyć, bo to nie koniec pożarów, które należy ugasić.
Katarzyna Bonda nie pozwala swoim czytelnikom tlić się bez końca. Emocje płoną żywym ogniem do ostatniej strony, pozostawiając po sobie zgliszcza tęsknoty za zakończoną historią. Seria z Hubertem Meyerem to zbiór wydarzeń, które jedną sceną potrafią zniszczyć tok myślowy czytelnika i dokonać przetasowania wrażeń. Jednak za każdym razem wiem, że przy kolejnym tomie odrodzę się z popiołów, gotowa na kolejne, palące emocje.
Lektura idealna na chłodne wieczory i mroźne poranki, które funduje w tym roku niezdecydowana wiosna i uparta zima. Rozgrzanie przy dużej dawce ognia gwarantowane!
Co sprawiło, że w chorym umyśle zrodził się plan zemsty? Dlaczego znany biznesmen musiał zginąć?
„Urodzony morderca” to już dziewiąty tom serii przygód profilera Huberta Meyera. Choć jest to moje trzecie spotkanie z bohaterem, to nie ukrywam, że po przeczytaniu „Zimnej sprawy” z utęsknieniem wyczekiwałam kolejnych książek serii. Katarzyna Bonda sprawnie manipuluje czytelnikiem, wciągając go w wyrafinowaną grę, w której nie zabraknie krwi, szaleństwa, emocji i przede wszystkim mrocznych tajemnic.
W nadrzecznych chaszczach we wraku spalonego samochodu policja odkrywa częściowo zwęglone ciało mężczyzny. Rana postrzałowa brzucha i głowa owinięta płaszczem, jasno dają do zrozumienia, że ktoś z zimną krwią pozbawił życia mężczyznę, którym prawdopodobnie jest Rui Coelho Tavares de Souza — prężnie działający portugalski biznesmen. Pierwsze kroki policja kieruje do współpracowników de Souzy. Jednak niebawem w ich ręce trafia lista kobiet, które miały bliskie relacje z biznesmenem, tym samym krąg podejrzanych znacznie się powiększa. Sprawa trafia w ręce Meyera. Profiler ma jednak wątpliwości, by zbrodnia wydarzyła się pod wpływem emocji. Podejrzewa, że ktoś wymierzył sprawiedliwość na własną rękę. Czy był to mąż jednej z kochanek de Souzy? Niebawem policja trafia na kolejne zwęglone ciało. Meyer jest przekonany, że mają do czynienia z bezwzględnym mordercą, który niepoprzestanie, dopóki nie zwieńczy swego dzieła…
Katarzyna Bonda po raz kolejny mnie nie zawiodła. Przyznaję, że nie wszystkie jej książki przypadły mi do gustu, jednak seria z Hubertem Meyerem zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Autorka ma niesamowity talent do tworzenia intrygujących zagadek kryminalnych, a sposób, w jaki manipuluje czytelnikiem, podrzucając co chwilę nowe tropy, sprawia, że z każdą kolejną stroną wzrasta nasza chęć rozwiązania zagadki.
„Urodzony morderca” to wyśmienita historia, pełna intryg i mrocznych tajemnic, które odkrywane kawałek po kawałku tworzą powieść, którą czyta się z zapartym tchem i ogromnym zaciekawieniem. Jestem niesamowicie ciekawa, co też jeszcze szykuje dla nas autorka, bo po przeczytaniu dziewiątej części przygód Meyera, odnoszę wrażenie, że każda kolejna powieść może być tylko lepsza od poprzedniej. Polecam!
Hubert Meyer powraca. Z kolejną, nietuzinkową sprawą. W wielkimi stylu.
Za każdym razem wracam do tej serii z pewną dozą ekscytacji ale i niedowierzaniem, że można kolejną historię kryminalną opowiedzieć tak, że kapcie pospadają.
Jednak Hubert Meyer nie zawodzi. Bonda nie zawodzi.
Po raz kolejny dałam się porwać w zawiłe do granic możliwości śledztwo, morderczą spiralę napędzaną poczuciem krzywdy i zemsty. "Urodzony morderca" to powieść, która różni się nieco od reszty serii. Od początku czytelnik sukcesywnie jest zaznajamiany z mordercą i tym co nim kieruje. Jego relacje genialnie kontrastuje styl pracy Huberta Meyera, jego dążenie do odkrycia prawdy, jego dylematy i nieraz wewnętrzna walka o ideały.
Jak zawsze Katarzyna Bonda częstuje czytelnika trudno dostrzegalnymi na pierwszy rzut oka nieoczywistościami, bawi się myląc tropy, wyprowadzając w pole. Choć przyznam, że mimo iż ta fabuła została nakreślona w nieco inny sposób i część kluczowych faktów zostaje dość szybko ujawnionych to i tak śledzenie poczynań charyzmatycznego profilera do samego końca jest równie fascynującą kryminalną przygodą. Autorka doskonale wie jak zaskoczyć, jak wprowadzić element niepewności, który będzie wzbudzał napięcie od początku do końca. W tej historii dostajemy również sporo samego Huberta, jego genialnego poczucia humoru i specyficznego sposobu bycia. Daje się poznać jako mentor i przyjaciel. Jestem tym faktem w pełni usatysfakcjonowana.
Ogromnie cieszy mnie fakt, że autorka potrafi utrzymać wysoki poziom z każdym kolejnym tomem. Tutaj wszystko jest przemyślane, odpowiednio dopasowane, dopracowane w szczegółach. I nie można się od tego oderwać, a kiedy już myślisz, ze wiesz wszystko okazuje się, że nie wiesz nic...
„Urodzony morderca” to książka, którą po raz kolejny Pani Katarzyna Bonda udowadnia, że wymyślanie niebanalnej i zagmatwanej fabuły to jej konik.
Po raz kolejny została przez autorkę wbita w fotel. Kryminał został genialnie rozbudowany i już od samego początku próbujemy znaleźć powiązania pomiędzy wydarzeniami. Chcemy za wszelką cenę odkryć o co tutaj właściwie chodzi i choć na część pytań szybko otrzymujemy odpowiedź to jednak nie do końca jesteśmy w stanie uwierzyć czy aby na pewno są one prawdziwe. Strona za stroną rodzą się nowe pytania i wątpliwości na których wyjaśnienie jednak musimy troszeczkę poczekać, ponieważ Bonda idealnie buduje napięcie i trzyma nas w niepewności do samego końca.
Postać Mayera jak zawsze jest świetnie dopracowana. Jest to postać która wychodzi poza wszelkie schematy i jako profiler nie ma sobie równych. Pomimo, że wykorzystuje niekonwencjonalne metody, które niejednokrotnie sprowadzają na niego niebezpieczeństwo to jednak zawsze osiągnie swój cel i nigdy się nie myli.
Miłą odskocznią od prowadzonego śledztwa były momenty z myślami sprawcy. Pozwalało nam to jeszcze lepiej poznać jego motywy, ale i przede wszystkim dodawały one całości dreszczyku i mroku.
„Urodzony morderca” to może nie najlepszy tom z serii, ale z całą pewnością to kawałek dobrego kryminału. Jestem pewna, że wszyscy fani gatunku będą zadowoleni z jego lektury. Polecam!
Kiedy to zleciało? To już dziewiąty tom serii przygód naszego błyskotliwego Huberta Meyera - psychologa śledczego. Tym razem autorka porusza motyw zdrady i jej skutków, a główny bohater staje przed trudną zagadką. A czy Ty byłabyś/byłbyś w stanie zabić z zazdrości?
Płonie wrak samochodu. Policja znajduje w nim zwęglone zwłoki mężczyzny. Ofiara ma rany postrzałowe, a wyniki badań DNA wskazują na to, że jest to portugalski biznesmen, a co za tym idzie? Ogromny krąg podejrzanych. Jak tym razem poradzi sobie Meyer?
Co tu dużo mówić? Odkąd przeczytałam pierwszą książkę od Pani Bondy, nie wiem co musiałabym napisać żebym się zawiodła. A jeżeli martwicie się czy pozostałe osiem tomów jest konieczne do przeczytania, to ogromnym plusem całej tej serii jest właśnie to, że nie musi być ona czytana chronologicznie!
W tej części już w połowie fabuły praktycznie można się domyśleć, kto jest zabójcą. Ba! Już w prologu poznajemy motywy, ponieważ morderca osobiście relacjonuje nam swoje plany, myśli i działania. Mimo wszystko, nie zabiera to książce tajemniczości, emocji i jazdy bez trzymanki, a zakończenie zagadkowe, gdyż nie wszystko zostało wyjaśnione, więc jestem pewna kolejnego tomu (kamień z serca, ponieważ nie chce się z rozstawać z tą postacią). Serdecznie polecam!
Autorka przyznaje, że tym razem od początku morderca, a właściwie jego motyw i modus operandi są znane. Konkretną tożsamość zabójcy też nie jest trudno odgadnąć. Natomiast przebieg kolejnych zbrodni, proces policyjnego dochodzenia i role w nim poszczególnych osób, na czele z ciężko przeziębionym profilerem Hubertem Meyerem, są po prostu ciekawe, dobrze opisane i świetnie interpretowane przez lektora audiobooka Adama Baumana.
Szczególnie sylwetki kobiece wydały mi się interesujące, zarówno te z katalogu cudzołożnic, przyprawiające rogi mężom z Ruim Coelho Tavaresem de Souzą, jak i zwłaszcza dwie panie, na współpracę z którymi skazany jest Hubert, czyli jego nominalna szefowa z WWD Agnieszka Olton i komendantka z Łomianek Alina Chojnacka. Funkcjonowanie Meyera w tym mocno zróżnicowanym babińcu przedstawione jest w przedziwnie ciepłej, można by rzec sympatycznej atmosferze, co być może dobrze rokuje na przyszłość profilera. Jedynie nie jestem pewna, czy w finale po finale, zawartym m.in. w Epilogu Lisbon Story nie poszła Katarzyna Bonda ciut za daleko.
Spłonął samochód. W samochodzie są zwłoki mężczyzny. Zanim wyniki DNA będą dostępne wszyscy już wiedzą, że zginął Rui Coelho Tavares de Souza - portugalski biznesmen. Krąg podejrzanych jest bardzo obszerny, współpracownicy oraz cała lista kochanek. Nie ma lepszej zbrodni na popis Huberta Meyera, więc policja prosi o pomoc i tu profiler ma okazję pokazać najlepszą wersję siebie. H. Meyer nie wątpi w swoje wersje o zemście, jednak czytelnik podważa każde zdanie.
Nie powiem nic nowego, serio, każdy kryminał tej serii lubię, czytam i tylko się modlę żeby było ich więcej. Autorka umie budować napięcie w bardzo spokojny sposób. Nikt nie biega, nie krzyczy, nie robi zamieszania, a i tak się boję co może się wydarzyć. Możliwość siedzenia w głowie przestępcy jest dla mnie zawsze na plus i tutaj to otrzymałam. Pochłonęłam w dwa dni i już czekam na kontynuację! Dla tych, kto jeszcze nie zna twórczości autorki, polecam serię z Hubertem Meyerem, możecie nawet zacząć od tego tomu. Sama zaczęłam od tomu 5, a teraz już mam wszystkie 9 za sobą. Świetnie się bawiłam przy każdym czego i Wam życzę!
Wiecie co? Mam mieszane uczucia dotyczące tej książki, bo z jednej strony bardzo mi się podobała, a z drugiej nie. Na pewno plusem w tej książce była kreacja bohaterów i styl pisania, który szybko się czyta i sprawia, że wciągnąłem się w historię i mocno zaangażowałem i historia też taka była. Czytało mi się to naprawdę bardzo dobrze, natomiast mam problem z zakończeniem. Nie wywołał on we mnie większych emocji, nie lubię go. W moim odczuciu jest za bardzo przekombinowany i niepotrzebnie tak bardzo skomplikowany, ale bawiłem się przednio.
Słuchałam w audiobooku, no i oczekiwałam czegoś lepszego... Nie mówię że ta książka była zła. Po prostu czegoś mi w niej brakowało. Został tu zastosowany również ciekawy zabieg, ponieważ od samego początku wiedzieliśmy, kto był mordercą. Wszystko rozchodziło się o to, czy zostanie zdemaskowany czy też nie. Ostatecznie uważam, że książka nie jest zła, ale w dalszym ciągu utrzymuję, iż czegoś mi tu brakuje.
Uważam, że ta książka byłaby o wiele lepsza gdyby na początku nie podano sprawcy. Co prawda nie wiemy na początku kim on jest w 100%, jednak wciąż trochę zaburzało mi to lekturę.
Oprócz tego, naprawdę świetnie się bawiłam czytając tą pozycje i uważam ją za wartą polecenia.
The first book I read from the series, to be honest, didn’t win me over with its main character. However, the story itself was surprisingly enjoyable—especially the ending, which turned out to be much more interesting than I expected.
jestem zachwycona! opis książki oraz motyw zabójstwa wydaję się na początku błachy, natomiast im dalej fabuła się rozkręca poznajemy zupełnie nowe wątki, które łączą się w genialną całość. końcówka totalnie mnie zamurowała. już nawet nie będę wspominać jak genialną postacią jest główny bohater- Hubert Meyer. Koniecznie musicie przeczytać i zagłębić się w jego losy!
Zapowiadało się świetnie i początek taki był natomiast w połowie książki można się już zorientować kto jest sprawcą i jest to przedstawione w bardzo oczywisty sposób. Do tego czyta się to powolnie i momentami przynudza.
„Nasze życie jest lustrem wewnętrznych przekonań.”
Jaki autor uruchamia w Was przycisk autobuy?
U mnie od wielu lat jest to @katarzynabonda i z każdą kolejną książką udowadnia mi, że nie pokazała jeszcze wszystkiego.
Szczególnie bliska memu sercu jest seria z profilerem Hubertem Meyerem. Urodzony morderca to już 9 (!!!) tom tej serii, i niech mnie licho, ale co tom to lepiej. Tutaj akcja toczy się w Warszawie i Łomiankach, gdzie znaleziono palący się samochód z ciałem w środku. Podejrzewa się, że jest to portugalski wirażka, kobieciarz i biznesmen. Meyer próbując ustalić sprawcę musi przewertować spis cudzołożnic de Souzy. Nie potrafię być obiektywna, bo profiler jest jedną z moich ulubionych książkowych postaci. Przez urodzonego mordercę dosłownie przepłynęłam - akcja jak zwykle toczy się wieloma torami i do samego końca nie wiadomo kto jest odpowiedzialny za cały ten bajzel. To była rozkoszna tortura poznawać kolejne elementy układanki. Pojawiła się tez nowa postać, Alina Chojnacka inspirowana bookigerką @ja.melkowsky - laska, wymiatasz 😂❤️🔥 Jeśli jesteście fanami trzymających w napięciu kryminałów, zwrotów akcji i nietuzinkowych bohaterów - Urodzony morderca to coś dla Was.