„Kanada pachnąca żywicą” to bardzo popularna książka. Jeśli Państwo dobrze poszukają, to znajdą ją w każdym polskim domu. Podobnie jak „Dywizjon 303”. Jest to też książka, którą czytało się kilkakrotnie, a potem przekazywało krewnym i znajomym. Była popularna, więc miała wiele wydań, które... różniły się od siebie. Przedwojenny egzemplarz należący do Waszej Babci zawiera fragmenty, które po wojnie usunęła cenzura. Z kolei wydania powojenne zawierają fragmenty dopisane przez Autora w miejsce tych usuniętych i nie ma ich w wydaniu Waszej Babci. Uporządkowaliśmy ten tekst – książka, którą trzymają Państwo w ręku zawiera wszystko, co Arkady Fiedler kiedykolwiek opublikował pod tytułem „Kanada pachnąca żywicą”. Czasem musieliśmy zdecydować, którą wersję danego rozdziału wybrać, więc wybieraliśmy tę, która… najbardziej nam się podobała. Wydanie pełne, poprawione, uzupełnione, opatrzone współczesnymi przypisami. Autor byłby szczęśliwy.
Polish writer, journalist and adventurer, studied philosophy and natural science at the Jagiellonian University in Kraków and later in Poznań and the University of Leipzig. Took part in the Greater Poland Uprising in 1918, was one of the organizers of the Polish Military Organisation from 1918 to 1920.
He travelled to Mexico, Indochina, Brazil, Madagascar, West Africa, Canada and United States, amongst other countries. He wrote 32 books that have been translated into 23 languages and sold over 10 million copies in total. His most famous and popular book, written in 1942, was "Dywizjon 303" (Squadron 303) about the legendary Kościuszko Squadron fighting during the Battle of Britain; it sold over 1.5 million copies.
Przeczytałem prawie całą na końcu bardzo się męcząc. Potem sięgnąłem po inne książki, a tę odłożyłem na półkę. I tak przeleżała na tej półce ze dwa miesiące, a ja wiem, że do niej już nie wrócę. Piszę więc te słowa... Kupiłem "Kanadę pachnącą żywicą", bo została wydana (tzn. moje wydanie) pod egidą Wojciecha Cejrowskiego, którego bardzo cenię. Sromotnie się zawiodłem na tej książce. Oczekiwałem podróży po Kanadzie i spotkań z ludźmi tam żyjącymi, ich opowieści o kraju i jego historii, o tym jak się tam żyje. Zamiast tego dostałem coś na kształt pamiętnika krwiożerczego myśliwego, który do wszystkich zwierzaków by tylko strzelał i zastawiał na nie sidła. Autor raz aż się popłakał ze szczęścia kiedy zabił kolejne dzikie zwierzę, taki to był piękny i wzruszający moment... U mnie wywołał raczej oburzenie i niesmak. Na plus wstawki dotyczące kolonizacji Kanady, te były całkiem ciekawe i są najlepszym elementem książki. Reszta mogłaby nie istnieć. Jeszcze chciałem tę książkę na prezent. :/
Old-school, Polish travelogue full of little tidbits on the first Polish immigrants in Canada. Written by a then open-minded, educated man - still, a snapshot of the past (with regard to hunting etc.). Mentions the cruel story of early colonization of Canada.
Już sam opis z okładki fascynuje i zaciekawia. Nie co dzień czyta się książkę, która ewoluowała z biegiem czasu i zmieniała swą treść. Jest kilka rozdziałów dopisanych przez autora, głównie w latach 40. XX wieku. Na szczęście wydawca zatroszczył się o to , by czytelnik mógł z łatwością zauważyć dopisywane przez Arkadego Fiedlera rozdziały. Zostały one wyróżnione zarówno przez odmienną szatę graficzną, jak i odpowiednie przypisy.
A skoro wspomniałam już o szacie graficznej, to trudno nie skomentować przepięknego wydania wydawnictwa Bernardinum, serii Poznaj Świat. Książka prezentuje się świetnie. Rzadko mi się zdarza, że trzymam książkę w rękach i nie mogę zabrać się za czytanie, bo przez ładnych kilka minut podziwiam okładkę, kolorystykę, wklejkę, zdjęcia... cudowną formę, w którą ubrana została treść. Ale na szczęście nie sama forma jest tu piękna.
Muszę przyznać, że nie spodziewałam się aż tak bogatej i różnorodnej treści. Sam język i styl autora posiada tę niezwykłą moc przeniesienia czytelnika do minionej epoki, na odległy kontynent, do kanadyjskiej puszczy. Daje szansę wczucia się w tamten klimat i mentalność ludzi.
Przedstawiony jest dość wyczerpująco (jak na literaturę podróżniczą) zarys historyczny. Poruszone zostały takie tematy, jak: kolonizacja Kanady przez Anglików i Francuzów, stosunki Europejczyków z rdzennymi mieszkańcami, relacje między różnymi plemionami Indian, historia (znanej z kreskówki Disneya) Pokahontas- indiańskiej księżniczki. Przedstawione zostały też sylwetki kilku Polaków, którzy mieli dość duży wpływ na rozwój architektoniczny czy polityczny Kanady.
Książkę momentami czyta się jak publikację historyczną, czasem jak tomik poezji (z uwagi na używany przez autora piękny, poetycki język do opisu przyrody), jednak w przeważającej części jest to po prostu świetna i ponadczasowa przygodówka. Wraz z autorem i jego kompanami podróży przemierzamy puszczę, płyniemy canoe rzeką Oskelaneo na północ Kanady, uczestniczymy w polowaniach, śpimy pod namiotem, poznajemy różne gatunki zwierząt, dowiadujemy się w jaki sposób bobry stały się symbolem Kanady. Ale wróćmy do polowań... Są one opisywane dość obrazowo i wylewnie. Niewątpliwie trzeba być na to przygotowanym i mieć na uwadze czasy, w których książka została napisana. Opis odławiania niedźwiadka przez Gerarda, porwanie malucha niedźwiedzicy, by móc go sprzedać naprawdę mną wstrząsnął. Jednak wspomniane też zostało jak natura odpłaciła się wspomnianemu łowcy.
Autor opisuje też ciekawą historię sprowadzenia do Ameryki nowego gatunku zwierząt. Biolodzy i politycy z wielkim entuzjazmem prześcigali się w okazywaniu gościnności skrzydlatym gościom z Europy, by po kilku latach dowiedzieć się czym może skutkować nieprzemyślana decyzja i gmeranie w ekosystemie. Miłość do nowego, niepozornego gatunku zwierząt przerodziła się w tym przypadku w żywą nienawiść i zorganizowane tępienie szaro-burych, nieświadomych swej roli, stworzonek. Warto wyciągnąć z tego lekcję. Brak lub obecność jednego gatunku w danym ekosystemie może zmienić bardzo wiele...
Kanada mirise na smolu... knjiga koju sam citala kao klinka u osnovnoj skoli, a i daljese secam kako mi je jak utisak ostavila! sigurnu cu je potraziti da procitam ponovo