What do you think?
Rate this book


352 pages, Paperback
First published March 6, 2023
"Wszystko, co sprawiało, że nasze potrzeby oraz możliwości były stale frustrowane, należy do repertuaru domu dysfunkcyjnego."
"'Co cię nie zabije, to cię wzmocni
"Latami opowiadałam sobie, że wyrosłam na przebojową kobietę, bo wychował mnie niestabilny emocjonalnie ojciec i to on nauczył mnie, że trzeba walczyć o swoje. Dziś wiem, że jedyne, czego nauczył mnie ojciec, to tego, żeby nigdy go o nic nie oskarżać."
Lena, 32 lata"
"(…) cechy syndromu DDD pojawiają się wśród nas licznie również dlatego, że Polska, w której się wychowywaliśmy, nie była wystarczająco zdrowa. Nasze dzieciństwo przypadało na okres wielu zmian, jesteśmy wychowani zgodnie z krzywdzącymi wzorcami. Nie myśl, nie czuj, nie potrzebuj, nie pyskuj, nie sprzeciwiaj się, nie żal się, nie histeryzuj, nie wygłupiaj się, nie ufaj, rywalizuj, nienawidź, kupuj więcej, pracuj więcej, pragnij więcej, bój się Boga, bój się grzechu, bój się tego, kim jesteś, gódź się na bylejakość, bój się odpoczywać, bądź użyteczny, udawaj, ukrywaj, co ludzie powiedzą, nie przyznawaj się do błędów."
"Umysł i emocje osoby w lęku nie znoszą różnorodności, wolą odpowiedzi niż pytania, a każda narracja na temat świata zaczynająca się od „to zależy” traktowana jest przez taki umysł jak zagrożenie. Gdy coś zależy od czegoś, gdy może być różnie, gdy świat jest bardziej szary niż czarno-biały, gdy ludzie są i dobrzy, i źli jednocześnie, gdy wszyscy mamy odrobinę racji – osoba niemająca poczucia bezpieczeństwa czuje potężny lęk. Odpowiedzią na ten lęk jest nienawiść, skrajność poglądów, bezkompromisowość, a także poszukiwanie kozła ofiarnego, dzięki któremu można własną bezradność opanować. W Polsce takich kozłów jest pod dostatkiem – to całe środowisko LGBTQ+, kobiety, osoby z niepełnosprawnościami, uchodźcy i wszyscy reprezentanci mniejszości. Zatem dopóki nie poradzimy sobie z własnym poczuciem zagrożenia, nie poradzimy sobie z przemocą w naszym kraju. Dopóki każdy z nas nie zajmie się własnym lękiem, będziemy wobec siebie pełni niechęci."
"Według badań Komisji Europejskiej Polacy, obok Rosjan i Nigeryjczyków, byli najbardziej podatnym na pseudonaukę narodem na świecie. W przypadku krajów, w których poziom nauki nie jest wysoki, nie powinno dziwić, że ludzie wierzą w bzdury. Ale w Polsce czy w innych krajach tak zwanego Zachodu? Przecież latamy w kosmos, a jednocześnie wierzymy w to, że w szczepionkach zainstalowano aparaty podsłuchowe. Absurd. Połączyłem kropki i postawiłem tezę, którą obecnie weryfikuję, że tak duże zaufanie do pseudonauki w społeczeństwach krajów rozwiniętych jest wynikiem tego, że jesteśmy zdziecinniałymi społeczeństwami. To oczywiście jeden z wielu powodów, bo trzeba pamiętać o tym, że wiara w teorie spiskowe zasadza się również na niskim poziomie dopaminy w mózgu, prowadzącym do poczucia samotności, a co za tym idzie – do próby realizowania potrzeby przynależności w grupie zwolenników teorii spiskowych. Wiara ta wiąże się także z bardzo niskim poziomem rozumienia faktów naukowych. Niemniej stopień zdziecinnienia w społeczeństwach rozwiniętych jest duży, zatem zewnątrzsterowalność realizowana przez różnej maści szamanów pada na podatny grunt. Moim zdaniem ludzie wierzą w teorie spiskowe, ponieważ bardzo często są to pięknie opowiedziane bajki. Proste historie z morałem. A w dzisiejszych czasach niemalże wszystko opowiadane, czyli, mówiąc wprost, sprzedawane, jest nam przy pomocy bajki. "