– Żeby tylko wrócić. Czy to dzięki diabłu, czy Stalinowi, nieważne, żeby tylko wrócić, powtarzałam w myślach. I dodawałam: żeby się najeść, żeby mnie już pluskwy nie gryzły – wspomina Ada, żołnierka Samodzielnego Batalionu Kobiecego im. Emilii Plater, jedynej takiej formacji w historii polskiego wojska.
Ada, jak tysiące innych dziewcząt wywiezionych podczas II wojny światowej na Syberię, żeby wrócić do domu, zgłosiła się do tworzonej od 1943 roku w ZSRR armii Berlinga. Kobiety w tym "ludowym" Wojsku Polskim nosiły moździerze, obsługiwały cekaemy, dowodziły męskimi oddziałami liniowymi, były spadochroniarkami, snajperkami i zwiadowczyniami. Po wojnie, zapomniane i uciszane, miały „kupić sobie fartuszek” i "rodzić wspaniałych synów". W PRL-u ich przeżycia dopasowano do propagandowej wizji historii, a współcześnie zmanipulowano je w ramach obowiązującej polityki historycznej.
– Platerówki pod każdym względem nie spełniają oczekiwań wobec tego, co powinna robić kobieta – mówi historyczka Dobrochna Kałwa. – Platerówki rozwalają system.
Najsmutniejszą częścią tej książki jest to, że sto lat minęło a my jesteśmy w tym samym miejscu i toczymy te same dyskusje jeśli chodzi o prawa kobiet.
Bardzo rzetelna książka - z punktu widzenia kogoś, kto o Platerówkach nie słyszał, a nawet - kogoś, kto średnio orientuje się w tematyce historii polski XX wieku (z naciskiem na lata 40 i 50), to będzie doskonała pozycja. Bardzo szeroko zakrojone tło, które jednak nie przyćmiewa głównych bohaterek - i jak wspaniale jest móc mówić "bohaterek" i mieć w głowie szereg nazwisk, a nie tylko nazwę Batalionu! Wspaniałe, chociaż dogłębnie smutne i bardzo trudne fragmenty dzienników, listów, zapisów rozmów; bardzo długo będę myśleć o losie tych wszystkich ludzi (bo, mimo że to książka głęboko osadzona w historii kobiet, nie polaryzuje, tylko wypełnia i łączy). Autorka z wielką empatią podeszła do tego tematu. Mnie osobiście najbardziej podobały się końcowe rozdziały, poświęcone recepcji Platerówek od razu po wojnie, w latach 90 i dzisiaj
To jak w swoich reportażach historycznych potrafi ożywić liczne bohaterki, oddać im głos nie infantylizując, pokazać szersze tło i wspólne motywy towarzyszące ich losom nie tracąc z oczu indywidualnych historii, nie popadając też w łatwy w opisywanych okolicznościach patos: to jest naprawdę coś wielkiego.
To kolejna po "Posełkach" wielka pozycja herstoryczna, uparcie odkłamująca, odczarowująca patriarchalne narracje i wyszarpująca przestrzeń dla opowieści o kobietach - ich codzienności, heroiźmie, krzywdach. Empatyczna, uczciwa książka, oddająca sprawiedliwość losom Platerówek.
W S P A N I A Ł A
ps. No i oczywiście TYTANICZNA praca przy zbieraniu i weryfikacji materiałów, nieustająco PODZIWIAM.
Książki takie jak te pokazują tylko jak bardzo polska podstawa programowa - i ci, którzy ją tworzą - nienawidzi kobiet. Do tego stopnia, że na lekcjach historii, czy to w szkołach podstawowych, czy średnich pomija się opowieści o kobietach, które często zrobiły więcej w ramach walki o swój kraj niż mężczyźni. Nie wydaje mi się, żeby kiedykolwiek udało mi się usłyszeć na lekcji chociażby wzmiankę, o którejkolwiek z kobiet, których historie można znaleźć w tej książce. Wielka szkoda, bo są one naprawdę bardzo wartościowe - czasami bardziej niż te o mężczyznach. Mimo, że ta książka nie jest idealna, a momentami brakowało mi tutaj głosu autorki, który mógłby pewne kwestie nieco rozwinąć albo skomentować, to i tak uważam że jest ona naprawdę dobra. Historie tych kobiet są bardzo inspirujące (nawet współcześnie) - wszystkie je bowiem wyróżniała szczególna siła i zawzięcie o życie swoje i wszystkich dookoła. Niezwykle wartościowa i niezwykle ważna. Czytajcie. ------------------- Books like these only show how much the Polish core curriculum - and those who create it - hate women. So much so that history lessons, whether in elementary or secondary schools, omit stories about women, who often did more to fight for their country than men. I don't think I've ever managed to hear at least a mention in a lesson of any of the women whose stories can be found in this book. This is a great pity, because they are really very valuable - sometimes more so than those about men. Even though this book is not perfect, and at times I missed the author's voice here, which could have elaborated or commented a bit on certain issues, I still think it is really good. The stories of these women are very inspiring (even contemporaries) - as they were all distinguished by their particular strength and fierceness for their lives and the lives of everyone around them. Extremely valuable and extremely important. Read.
Wywiezione na Syberię (wg Sowietów - ewakuowane). Nie zdążyły do Andersa, lecz wkrótce nadarza się nowa szansa - powrotu do ojczyzny w szeregach wojska polskiego, w armii Berlinga. Ale wojsko to przecież nie miejsce dla kobiet... A jednak, będą ginąć pod Lenino, dowodzić mężczyznami, spróbują przedostać się przez Wisłę, by wesprzeć powstańców w Warszawie... W Sielcach nad Oką powstanie bowiem Samodzielny Batalion Kobiecy im. Emilii Plater. Wrócą jednakże do Polski jako te, które nie poznały realiów okupacji, nierozumiejące też aresztowań żołnierzy AK; postrzegane jako przedstawicielki sowieckiej władzy, witane chłodno. "- Polka czy tylko mundur polski? - słyszy podporuczniczka Ada Mucha od napotkanego cywila. Inny dziwi się, że tak szybko nauczyła się mówić po polsku." Życie po wojnie nie będzie dużo różowsze i nie takie, jak ukazane w "Rzeczypospolitej babskiej". Druga część książki to prawdziwa historia m.in. Platerowa i jego mieszkańców, ale też opowieść o walce o prawdę, już w wolnej Polsce. "《[...] - Cześć baba! - zaczął Mateusz. - Właśnie przeczytałem książkę i z niej dowiedziałem się, że byłaś prostytutką. Moja babcia jest emerytowaną k*rwą spod Lenino...》". Mega ciekawy reportaż historyczny, którego lekturę bardzo polecam!
Jeśli mogłabym przeprowadzić jedną reformę nauczania, to przeznaczyłabym więcej przestrzeni w podręcznikach na ważne dla historii kobiety.
Moje jedyne zastrzeżenie to forma- wydaje mi się, że lepiej bym przyswoiła losy bohaterek poznając je po kolei i w całości. Autorka zdecydowała się na przeplatanie narracji i stałą linię czasową- szanuję i doceniam tę decyzję, natomiast myliły mi się różne historie Platerówek.