Na początku Hailie źle się czuła korzystając ze wszystkich przywilejów bycia Monetem. Zagraniczne wakacje, elegancka rezydencja, drogie samochody i najlepsza, prywatna szkoła - wychowywana przez samotną matkę dziewczyna pierwszy raz zetknęła się z takimi ilościami luksusu. Do dobrego jednak łatwo się przyzwyczaić i Hailie z każdym miesiącem coraz lepiej radziła sobie jako członek tej wywołującej tak lęk, jak i podziw rodziny. Jednakże cena, którą musi za to wszystko płacić, nie jest niska.
I nie chodzi tu tylko o jej kochających, ale czasem nadopiekuńczych braci. Jej ojciec, którego dopiero niedawno poznała, znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Czy uda mu się odzyskać utracony status i poważanie? Jak z tą sytuacją poradzi sobie dotychczas zimny i kalkulujący Vincent? Najstarszy z braci będzie musiał nie tylko zająć się rodzinnym biznesem, ale też zapewnić bezpieczeństwo młodszej siostrze. Jednakże Hailie nie jest już tą samą przestraszoną dziewczynką, która dwa lata wcześniej pojawiła się w rezydencji Monetów. Teraz jest gotowa postawić na swoim…
4.25/5 Ta część była… inna. Podobała mi się o wiele bardziej niż poprzednie części i odniosłam wrażenie, że o wiele lepiej były tu pokazane relacje pomiędzy wszystkimi bohaterami. Samo zakończenie było satysfakcjonujące i bardzo fajnie pokazało jak bardzo zmieniły się relacje pomiędzy całym rodzeństwem monet.
– ja wiem? twój instynkt samozachowawczy zdaje się szwankować. – on raczej przestał istnieć – prychnął pod nosem tony. – w sumie nigdy go nie miała. – albo wypadł jej z torebki.
i niech ten dialog na temat hailie zostanie moim komentarzem co do tej książki. 2,5⭐.
Kurde z jednej strony ten tom „podobał” mi się najbardziej a z drugiej chyba najbardziej mnie zirytował.
Hailie na już 17, pod koniec książki 18 lat, a jej zachowanie się W OGOLE NIE ZMIENIŁO. Zaczęła sie tylko buntować ale wciąż nie potrafi porozmawiać tylko woli krzyczeć i płakać, a bracia (chociaż jej sie wydaje ze jest inaczej) maja ją owinięta wokół palca. Plus ja mam wrażenie, że obi tam wszyscy niezależnie od wieku rozumują i argumentują swoje zachowanie w identyczny sposób.
Całość w jakikolwiek sposób nadrabia akcja. Mnóstwo podróży i tajemnic naprawdę ratują ta książkę. No i według mnie 2 planowi bohaterowie np. Adrien który jest lepiej napisany niż główna bohaterka i jej świta.
Faktem jest ro ze trochę więcej się dowiadujemy o przeszłości braci i ich źródle dochodu, że to tak nazwę, ale wciąż są to strzępkowe informacje jakby autorka po prostu chciała zapchać dziurę i zamknąć ten wątek żeby skupić się na braciach i ich „niesamowitości”.
Ostatnio dostałam pytanie czemu ti czytam skoro tak mi się nie podoba. Z ciekawości i aby podziwiać absurdy jakie wyczynia ta bohaterka i jak podejść do tego z dystansem można się nieźle uśmiać podczas czytania.
Slay, Rodzina Monet jest dla mnie strasznie komfortowa i bardzo związałam się z tą serią. Chciałabym poznać dalsze losy rodzeństwa + Adrien.. Co z nim w końcu?😿
mam juz dosc hailie, nowe nie znalam. ona ma napady zlosci jak male dziecko doslownie temper tantrum
chlopak hailie przychodzi na obiad zeby sie oficjalnie zapoznac, a ci bracia sa po prostu okropni. wysmiewaja go, zachowuja sie jak bachory bo ich siedemnastoletnia siostra miala czelnosc znalezc chlopaka.... jakby to juz nie jest quirky osobowosc ze sa bad boyami, oni sa po prostu okropnymi osobami dla kazdego oprocz hailie (czasem lacznie z hailie)
CO KURWA?? tony straszy chlopaka hailie na tym obiedzie WYMACHUJAC MU NOZEM PRZED TWARZA CO JEST KURWA Z NIMI NIE TAK
no tak. glupia ja myslalam ze to koniec. dylan wyjal tasak spod stolu.
jak sie zachowuja po kolacji? nie beda nikogo przepraszac i robia to bo sie martwia KURWA MARTWIA MY ASS
pragne przytoczyc fragment mojej recenzji pierwszej czesci tego dziela: "ta ksiazka to po prostu caly czas: ona cos robi, oni sie wkurwiaja, ona sie wkurwia i znowu cos robi, oni sie wkurwiaja I TAK W KOLKO ILE MOZNA!!!!" - nic sie nie zmienilo pod tym wzgledem
z ta dziewczyna jest cos nie tak ona sie zachowuje jakby czasem ktos ja kontrolowal i kazal jej byc glupia, prawie sie utopila bo zanurkowala i zapatrzyla sie na babelki i rybki pod woda i zapomniala oddychac
kobieta ja porwala i chciala basically ja zabic a co robi hailie? przytula ja i mowi ze jej przykro for whatever reason🫶 hailie dobra duszyczka milosc wszystko naprawi🥰 jak ktos was porwie to u know, just hug it out!!!!
tony narysowal dla niej tatuaz.... i jest to kucyk.... z pistoletem.... kucyk z pistoletem....
This entire review has been hidden because of spoilers.
ta część przebiła wszystkie inne. działo się tutaj naprawdę dużo i wszystkie relacje z braćmi zostały tak dobrze pokazane😭😭. a teraz lecę czytać diament na watt🥰
Koniec! Ani pół strony więcej tej historii nie przeczytam. Skończyłam eksperyment, to nie jest książka dla mnie, nie rozumiem fenomenu, nie pojmuje zachwytów, No nie! Tu wszystko jest nijakie, nudne i najzwyczajniej w świecie źle napisane. Jestem nienormalna, że wytrzymałam aż tyle.
Przynajmniej była tańsza od części pierwszej ale i tak to sraka, gówno, biegunka i zatwardzenie jednocześnie. Autorka odkleiła się już całkowicie. Jeżeli jeszcze raz usłyszę imię Flynn to spalę to gunwo. 4 tomu nawet nie zamierzam czytać. Ogólnie to mega chciałbym żeby Hailie zeżarła diament i się nim udlawila i żeby więcej książek z serii rodziny monet nie było albo podobnych do tego shitu. Książka co chwilę daje zastój czytelniczy. Cały ten fandom to jakaś porażka. Jak ktoś powie że ta książka jest zajebista to tam są drzwi ➡️➡️➡️🚪
Kolejny tom o tym jak bardzo bohaterowie są bogaci, piękni i jak świetne życie prowadzą. W migawkach zapewnianie siebie jak bardzo jedno kocha drugie i że są gotowi oddać życie za rodzeństwo. Chciałabym napisać, że przy kolejnym tomie autorka poprawiła warsztat pisarski. Na chciałabym skończę. Nadal przeraża mnie, że ktoś to przeczytał i stwierdził, że to trzeba wydać. 10 krąg piekła jest dla takich wydawców.
zdecydowanie najlepszy tom. ile tu się działo… wow. i ostatni rozdział - aż prawie ze śmiechu się popłakałam. no kocham tą serię, mimo jej wad, i nic tego nie zmieni.
Nie jest źle, ale dobrze też nie jest. Zdecydowanie najlepsza część ze wszystkich, chociaż standardowo, dużo tu bogactwa, wszyscy są piękni, hajs, hajs, hajs, drogie samochody, lśniące karty płatnicze i trochę pistoletów.
Myślę, że gdyby Hailie poszła na kilka dni do pracy, pojeździła komunikacją miejską i kilka razy posprzątała łazienkę to jej problemy rozwiązałyby się same
ta ksiązka jest idealnym przykladem tego ze nie ktore ksiązki po prostu nie powinny byc wydawane, powinny zostac na watt albo chociaz powinien byc sprawdzany wiek czytelnikow. Juz nie chodzi o to ze ta ksiązka obiektywnie jest zla, a o to ze coraz czesciej widzimy DZIECI no po prostu dzieci, ktore mowią ze chciałyby byc jak hailie, albo miec takich braci, albo jeszcze inni ktorzy NO PO PROSTU ROMANTYZUJĄ TYCH BRACI. Czy na prawde ich tak bardzo jara to ze jakis bad boy "martwi sie o swoją siostre" przy czym traktuje ją jak dziecko (pominmy juz to ze ktos ma jakistam fetysz) to pdzy okaxji sam mając 19-20 lat, zahowuje sie jak niedojrzaly 12 letni chlopiec, i zabrania takiej siostrze, no juz prawie pelnoletniej, wszystkiego. i "martwi sie" o siostre, traktuje ją jak krolewne, podczas gdy, no traktuje inne kobiety przedmiotowo albo jako jednorazową przyjemnosc. juz na prawde pomijam to ze jest tez batdzo dużo juz pelnoletnich osob czytajacych to, ktorzy mimo wszystko romantyzują tych braci, bo przecież sa tacy opiekunczy🥹🥹. Moze i mowir tylko o fandomie na razie, ale moze sama autorka wynioslaby wniosek ze to nie jest zachowanie jak na 20 latkow??
rowniez wiele osób mnie prywatnie pyta dlaczego to czytam. Chcę miec pełną perspektywe
Z każdym tomem moja miłość do tej serii tylko rośnie i rośnie. Jak zwykle miło było powrócić do świata Monetów i jak zwykle wyśmienicie się przy tym bawiłam.
Braciom Monet można zarzucić wiele. Można się złościć na ich nadopiekuńczość i to, jak bardzo czasami chcą kontrolować życie swojej młodszej siostry. Nie można jednak im odebrać tego, jak bardzo ją kochają. Byliby w stanie zrobić wszystko, aby ją ochronić. Ci bohaterowie mogą mieć sporo za uszami, ale nigdy nie wyjdę z podziwu, jak bardzo byliby w stanie poświecić siebie, aby uratować kogoś z rodzeństwa. Ich relacje są po prostu piękne.
W tej części mamy obraz bardziej „ludzkiego” Vincenta i było to dla mnie niezwykle przyjemne zaskoczenie. W poprzednich tomach najstarszy z braci był hmm… bardziej oziębły i nieczęsto można było czytać o tym, jaki czuły i troskliwy potrafi być. Kiedy dochodziło do momentów, w których Vincent wspierał Hailie, przytulał ją i pocieszał, moje serce się wręcz roztapiało.
Zaskakujące jest dla mnie to, jak bardzo moje postrzeganie o Dylanie zmienia się z tomu na tom. Z czystym sumieniem mogę przyznać, że jest on chyba aktualnie moim ulubionym bratem w "rankingu braci". Uwielbiam jego troskę względem Hailie. On dosłownie byłby w stanie oddać za nią życie i niejednokrotnie się rozczulałam, kiedy to udowadniał. Ich więź jest trwała i mocna, a nigdy bym się tego nie spodziewała, kiedy zaczynałam swoją przygodę z tą serią.
Najbardziej w głowie utkwiły mi momenty, kiedy bracia byli bezradni, kiedy sytuacja wymykała się z pod ich kontroli. Najbardziej moje serce się łamało, kiedy czytałam o zapłakany Dylanie, kiedy chłopak nie był w stanie nic zrobić, aby pomóc swojej siostrze. Nigdy bym się nie spodziewała, że ten bohater ukaże tyle emocji. Nawet Tony sprawił, że w moim oku zakręciła się łezka.
Nie ma co ukrywać, że Hailie jak na swój wiek przeszła bardzo dużo. Te wszystkie sytuacje obciążyły ją psychicznie i są w tej książce sytuacje, kiedy w dziewczynie wszystko pęka, a bracia nie są w stanie jej pomóc, jak tylko ją wspierać i przy niej być ,i uwierzcie, spisują się wtedy na medal.
Hailie, jako siedemnastoletnia dziewczyna, jest już bardziej świadoma tego, czego chce. Wyraźnie zaznacza swoje granice i stawia warunki. Jest dojrzalsza, więc bracia również na więcej się godzą, jednak wiadomo - bez przesady 😂. Jako że Hailie staje się starsza, Vincent wprowadza ją powoli w sprawy Organizacji i to, czym ona się zajmuje i jak działa.
Hailie przeżywa w końcu swoją pierwszą miłość. Jej relacja z Leo się rozwija i jest to zdecydowanie coś uroczego. Leo zdaje się chłopakiem odpowiednim dla nastolatki. Ich relacji nie brakuje uroczych i zabawnych momentów, jak i tych żenujących czy niezręcznych. Leo jest poukładany, widać, że zależy mu na dziewczynie, dobrze się uczy i ma ambitne plany na przyszłość, ale nie da się ukryć, że nie do końca pasuje on do obrazka rodziny Monet.
Fabuła całej serii jest mocno dynamiczna. W tej części również można to zauważyć. Nie brakuje niespodziewanych zwrotów akcji, przez które niejednokrotnie wstrzymywałam oddech. Cały czas coś się dzieje i nie można powiedzieć, że czytelnik się nudzi, czytając historię Hailie i jej braci.
Były momenty, kiedy nastolatka mnie niesamowicie irytowała. Uważałam ją czasami za dziecinną i nierozważną. Niejednokrotnie działała pod wpływem emocji i robiła rzeczy, które prowadziły do sytuacji, których można było z łatwością uniknąć. Hailie jest pod tym względem przeciwieństwem Vincenta, który nigdy nie działa pod wpływem impulsu, zawsze jest opanowany i chłodny.
Czytając ten tom, nie brakuje zabawnych momentów. Nie zliczę, ile razy dosłownie płakałam ze śmiechu podczas czytania tej części - nawet w miejscu publicznym! Pojawiały się sytuacje, które doprowadzały mnie do płaczu. No i oczywiście nieustannie towarzyszył mi szok, bo umówmy się - plot twistów tu nie brakuje. Autorka kolejny raz mnie nie zawiodła ❤️