Maria Janion w „Niesamowitej Słowiańszczyźnie” pokazuje, jak wyparta świadomość naszych pogańsko-słowiańskich korzeni naznacza polską literaturę i tożsamość. Bywa – jak dowodzi – że słowiański mit grzęźnie w panslawistycznych lub nacjonalistyczno-faszystowskich pułapkach.
Autorka tworzy nową, alternatywną opowieść o polskiej historii, literaturze i wyobraźni. Uświadamia nam, jak mocno tkwimy w zamkniętym kręgu niższości i wyższości, który przeradza się w narodową figurę totalnej niemożności i wiecznej szarpaniny między Wschodem a Zachodem.
„Niesamowita Słowiańszczyzna” znalazła się w finałowej „siódemce” literackiej nagrody Nike 2007.
Literature historian, literature critic, famous feminist. A professor at The Institute of Literary Research of the Polish Academy of Sciences specialising in romanticism.
Analiza i dekonstrukcja mitów: Polski jako "przedmurza chrześcijaństwa", Kresów jako ziem przypisanych do Polski, Polski jako "Chrystusa narodów", Polski - Polonii jako męczennicy, oczywistej przynależności do kręgu "cywilizacji łacińskiej", katolicyzmu jako właściwej drogi do identyfikacji kulturowo-społecznej, idei nacjonalistycznej jako podstawy "zdrowego narodu" i kilku innych. Pozycja w zasadzie podstawowa do rozpoczynania dyskusji na ww. tematy, o ile przez dyskusję rozumiemy wymianę poglądów popartą argumentami, a nie przerzucanie się prywatnymi opiniami (albo co gorsza zwyczajną pyskówkę).
Maria Janion w najwyższej formie. To książka, która bardzo mocno wpłynęła na mój odbiór wielu "okołosłowiańskich" tropów w kulturze, również tej popularnej. Chyba powoli czas na powtórną lekturę, bo po raz ostatni miałem ją w rękach w ogólniaku, czyli - jak by nie liczyć - pół życia temu.
Ciekawe, ale chaotyczne. Najlepszy początek i koniec. A pomiędzy i Mickiewicz, i Gombrowicz, i Krasiński, i Kraszewski, i Masłowska. Trochę za dużo szczęścia.
Nie wiem czemu aż tak długo zajęło mi kończenie tej książki... Najważniejsze, że wreszcie ją skończyłam.
O ile pierwsza część naprawdę mi się podobała i czytałam ją z ogromnym zaciekawieniem, tak druga bardzo mi się wlokła. Zdecydowanie lepiej czytało mi się te rozważania literackie, niż geograficzno-polityczno-ideologiczne. Ale i tak dobra lektura.
Posrod wszystkich ksiazek Janion ta wypada słabiej. Wciąż ciekawe miejsce przemyśleń, dekonstrukcji mitów, legend i duszy polskiej. Niektóre rozdziały powinny być obowiązkowe
Całkiem przystępnie (jak na akademickie rozważania) napisana analiza mitów i fantazmatów orbitujących wokół słowiańszczyzny przez lata i wieki. Dużo literatury, skoro historii i Said.
Janion, w swoim zbiorze esejów, porywa się na coś niezwykle skomplikowanego - tłumaczy poprzez teorię postkolonializmu Saida sytuację tożsamości narodowej Polski - i wychodzi jej to wyjątkowo przekonująco. Polska mentalność poddana jest całkowitej dysekcji poprzez różne teksty kultury, od poczucia narodowej pychy i dumy wobec Wschodu, do uniżania się przed Zachodem, traktowania go jako coś nieosiągalnego, wspaniałego, do czego wypada dążyć. Dużo tych esejów i wypadałoby je przeczytać raz jeszcze, bo temat jest tak nawarstwiony, a ta nasza słowiańskość tak trudna do określenia, bo jednocześnie poczuwamy się do niej i ją odrzucamy, że jest to książka, do której będę wracać. I to był jeden z niewielu jej minusów - trzeba sobie dawkować te eseje, bo czytanie ich bez przerw jest praktycznie niewykonalne. Janion mówi także o naszych kompleksach kulturowych - naszej jednolitości przed którą Polacy uciekali - za granicę, za wolność, na Południe i do Anglii, szczególnie po usprawnieniu przemieszczania się przez granice po przystąpieniu do Unii. Ta jednolitość, brak wielokulturowości, pogarda innym i obcym - to wszystko, z czym musimy się zmagać, ale jakoś nie ciągnie nas do nas, bo jak Janion twierdzi, jest to zbyt męczące, boli nas bardzo, ale tak utknęliśmy w tej naszej megalomańskiej próżności, że przed tym kryzysem można już tylko uciekać. Szanuję tak odważny tekst, wydany w 2007, a tak adekwatny ponad dekadę później.
Bez wątpienia niniejsza rozprawa otwiera oczy na wiele spraw, o których wcześniej nie myślałem - albo o których myśleć nie mogłem dogłębnie, ze względu na ograniczony zasób wiedzy. W tym aspekcie książka sprawdza się idealnie, jako poszerzenie wiedzy, rozryglowanie drzwi do świata monografii języko- i kulturoznawczych. Niejednokrotnie wrócę do obszernej bibliografii, na którą powołuje się autorka.
Żal tylko, że jeszcze szerzej nie jest przedstawiona tytułowa słowiańszczyzna - jej korzenie i wpływ na dzisiejszą Polskę. Maria Janion znacząco zaostrzyła mój apetyt na tego typu informacje. Może jednak opracowanie, tego co wydaje mi się, że brakuje, jest dostateczne, a moje odczucie jest swego rodzaju błędem poznawczym, niezrozumieniem wartości, które niesie książka.
Tutaj też zarysowuje się mały minus, który prześladował mnie przez całą książkę - jako naturszczykowi kulturoznawstwa i tematyki słowiańskiej, zabrakło mi ukierunkowania ze strony autorki. Po książce rozsiane są wielorakie przyczynki do rozmyślań i wskazówki, ale ktoś początkujący, nieodnajdujący się dostatecznie w temacie może poczuć się nieco zagubiony.
Nieco odstaje poziomem końcówka książki, która momentami wydaje się wręcz nieprzystająca tematycznie do początku i środka. Największe wrażenie zrobiły na mnie wywody na temat naszej zatraconej tradycji, historii słowiańskich wierzeń i tego, co z nich wynieśliśmy, a czego nie. Ostatnie rozdziały zaś zdały mi się zbyteczne, nie chciałbym doprowadzać do przesady, ale przemknęła mi myśl, że stanowić mają pewną "wartość szoku". Eseje o homospołeczności, a potem Polonii oraz współczesności chociaż szalenie zajmujące, sprawiły, że nieco oderwałem się od tego, co uważałem za clou książki, to jest słowiańszczyznę. Być może, jak już wspomniałem, był to powód braku odpowiedniego kierunkowania - czego oczekiwać i w którą stronę zmierza książka. Końcowe aspekty współczesności zdały mi się nieco już przebrzmiałe, chciałbym zobaczyć odświeżony pogląd na Polskę. Bo chociaż wiele omówionych bolączek początku XXI wieku wciąż pozostało, w kulturze memów przeszły one pewną transformację.
Polecam, zwłaszcza za pierwszą połowę, która genialnie przedstawiała - informacyjnie i językowo - poruszaną problematykę. Zwłaszcza jeśli zastanawiamy się, dlaczego Polacy są dzisiaj tacy zaginieni - dla wschodnich Słowian zbyt zachodni, dla zachodu - zbyt słowiańscy.
Jest to książka typu: przeczytałem, i co teraz? Ileś się wypisało cytatów, trochę stron poskanowało, a i tak jest wrażenie, że nie jest się w stanie tego wszystkiego przetrawić i spamiętać. Tyle polecajek książkowych, biografii autorów do sprawdzenia, tematów do przedyskutowania, przemyślenia. Taką książkę trzeba studiować, a nie czytać.
Pewnie dlatego struktura jest tak chaotyczna, mam wrażenie, że część rozdziałów znalazła się tu przypadkowo (a może zrozumienie ich ujęcia wymaga właśnie głębszych studiów?). Trudno jest śledzić tok myślenia Pani Profesor mając węższe horyzonty kulturowe, o czym boleśnie się przekonałem.
Gdzieś blisko początku książki pojawia się śmiałe twierdzenie, że "filologia jest najważniejszą z nauk objaśniających". Jako filolog trochę się na nie autoironicznie uśmiechnąłem, ale po skończeniu lektury z pokorą się zgadzam. Mimo tego niedosytu, pewnego pogubienia, faktyczne wiele się dla mnie wyjaśniło. Do przeczytania drugi, trzeci raz, bo to filologia w swojej najlepszej odsłonie.
Nieco chaotycznie napisana książka zawierająca w sobie wiele kontrowersyjnych, ale bardzo ciekawych wniosków autorki. Znajdują się tutaj odpowiedzi na pytania: - Skąd się wzięły te powiązania Polski z kolonializmem? - Jak powstały narodowe mity i na wskroś przeszywający Polaków wstyd? - Co zrobiło chrześcijaństwo z tym, co było na ziemiach polskich wcześniej? - Skąd wynika i dlaczego tak mocne jest powiązanie Polski z Kościołem?
Osobiście jestem bardzo zadowolony z lektury, bo w końcu otrzymałem nieco bardziej wyczerpującą odpowiedź na pierwsze wymienione z góry pytanie. Książka dodatkowo napisana jest ze wspaniałym, filologicznym sznytem, który jednak trochę zatraca się w nieco chaotycznym ułożeniem przemyśleń autorki. Trzeba mocno uważać podczas czytania, ale na pewno warto!
"Niesamowita Słowiańszczyzna: Fantazmaty Literatury" to interesująca podróż przez polską literaturę romantyczną. Jednakże brakuje w niej pogłębionych odniesień do słowiańskości jako takiej, poza początkiem książki, który jest najciekawszy w tym względzie. Może rzeczywiście takie odniesienia są nieliczne. W swoim wydanie jest to jednak przede wszystkim książka o literaturze romantycznej z drobnymi elementami Słowiańszczyzny.
I'm not entirely sure if I liked it, but certainly I have a lot to think about and time I spent with this book was not lost. Overall, it serves its purpose well.
Mitologia Słowiańska, romantyzm, śmierć i trupy, bunt, szaleństwo, gotycyzm, bohater sadyczny, idea narodu, Polska, polonia, ogólnie ojczyzna i naród, motywy z ojczyzna związane
Nie zawsze myśli autorki są już na ten moment odkrywcze, ale treść skłania do przemyśleń nad Polską, jej historią i tym jak ta historia jest opowiadana.
Maria Janion, literature historian, literary critic and professor of Literary Research Institute of Polish Academy of Sciences, specializes in Polish and European romaniticism. In this book shows the Slavic mythology, estethics, place of Slavic identity in modern Europe and visions of pagan Slavs. Before reading this book better get much information about main currents in romanticism.
Some really interesting essays, and definitely an important text for anyone contemplating Poland from a postcolonial perspective, but it does get a bit repetitive. Also, while in some ways it's nice that it moves so comfortably across time, bringing together texts from 1804 and 2004, occasionally one feels like there's a sleight of hand in the process that oversimplifies the claims.