Jump to ratings and reviews
Rate this book

Grochów

Rate this book
O babce, która wierzyła w duchy, o starym psie, o pisarzu z Izdebek i o przyjacielu, z którym złaził Grochów i przejechał pół Polski — Stasiuk pisze o umieraniu i namacalności życia, o materialności wspomnień, o bliskości śmierci i jej wiecznej niedostępności. Bury kot zwija się w kłębek w cieple stygnącego ciała starej suki, babka, "cała w czerni, szczupła i spokojna", przechodzi do świata, który zawsze był obok, Guścio choć niewiele już może powiedzieć, złośliwie pluje pestkami. A przyjaciel, "odlatując przez komin", przynosi zapach pociągu do Łupkowa, dzikich jabłoni na ulicy Makowskiej i chłodnej wiosny w portowym Piranie. Cztery opowiadania Andrzeja Stasiuka to boleśnie piękna opowieść o śmierci, o zwyczajnej kropce na końcu życia.

96 pages, Hardcover

First published March 28, 2012

4 people are currently reading
223 people want to read

About the author

Andrzej Stasiuk

65 books314 followers
Andrzej Stasiuk is one of the most successful and internationally acclaimed contemporary Polish writers, journalists and literary critics. He is best known for his travel literature and essays that describe the reality of Eastern Europe and its relationship with the West.

After being dismissed from secondary school, Stasiuk dropped out also from a vocational school and drifted aimlessly, became active in the Polish pacifist movement and spent one and a half years in prison for deserting the army - as legend has it, in a tank. His experiences in prison provided him with the material for the stories in his literary debut in 1992. Titled Mury Hebronu ("The Walls of Hebron"), it instantly established him as a premier literary talent. After a collection of poems Wiersze miłosne i nie, 1994 ("Love and non-love poems"), Stasiuk's bestselling first full-length novel Biały kruk (English translation as "White Raven" in 2000) appeared in 1995 and consolidated his position among the most successful authors in post-communist Poland.

Long before his literary breakthrough, in 1986, Stasiuk had left his native Warsaw and withdrew to the seclusion of the small hamlet of Czarne in the Beskids, a secluded part of the Carpathian mountain range in the south of Poland. Outside writing, he spends his time breeding sheep. Together with his wife, he also runs his own tiny but, by now, prestigious publishing business Wydawnictwo Czarne, named after its seat. Apart from his own books, Czarne also publishes other East European authors. Czarne also re-published works by the émigré Polish author Zygmunt Haupt, thus initiating Haupt's rediscovery in Poland.

While White Raven had a straight adventure plot, Stasiuk's subsequent writing has become increasingly impressionistic and concentrated on atmospheric descriptions of his adopted mental home, the provincial south-east of Poland and Europe, and the lives of its inhabitants. Opowieści Galicyjskie ("Tales of Galicia"), one of several works available in English (among the others are "White Raven", "Nine", "Dukla," "Fado," and "On the Road to Babadag") conveys a good impression of the specific style developed by Stasiuk. A similar text is Dukla (1997), named after a small town near his home. Dukla achieved Stasiuk's breakthrough in Germany and helped built him the most appreciative reader-base outside of Poland, although a number of Stasiuk's books have been translated into several other languages.

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
102 (22%)
4 stars
188 (41%)
3 stars
133 (29%)
2 stars
23 (5%)
1 star
4 (<1%)
Displaying 1 - 30 of 36 reviews
Profile Image for Javier.
222 reviews82 followers
May 8, 2023
Estaba un poco mosqueado cuando empecé este libro, el último de Stasiuk en español, a causa de un par de erratas en el texto que me sacaron de mis casillas. Eso, y que yo esperaba una colección de relatos (desde Cuentos de Galitzia no ha publicado narrativa breve) y me encontré con algo a medio camino entre las memorias y el ensayo. Superado el desconcierto inicial, pude por fin empezar a disfrutar de este minúsculo volumen compuesto por cuatro piezas, siendo la última, "Grochów" —que es también el título original del libro y el nombre de un lugar, como suele ser habitual en el escritor polaco—, la más extensa y de mayor categoría: una elegía para los amigos, pero al mismo tiempo para el mundo de la juventud. Ella sola ya vale cinco estrellas. Y es que es este un libro que adopta las formas de un obituario y deja, al terminarlo, el regusto amargo de todo aquello que desaparece. Una certera, rotunda, y a la par hermosamente narrada sensación de pérdida.
Profile Image for Mewa.
1,237 reviews244 followers
October 27, 2024
Śmierć o czterech twarzach. Jedno obszerne opowiadanie, trzy krótkie rozważania, co tworzy zbiór trudny do ocenienia. Bo jak pierwsze teksty to eseje mocno zabarwione pod względem literackim, tak tytułowy tekst stanowi rozbudowany zapis życia, zatrzymane w czasie krajobrazy, garść dawnych oraz aktualnych emocji. Wydaje mi się to nierówne, choć językowo wszystko robi wrażenie równie duże.


!: Murzyn, Cygan, Eskimos. Prawie pełen pakiet. Tyle że to książka z 2012 roku i częściowo skupia się na drugiej połowie ubiegłego wieku.
Profile Image for Pianobikes.
1,396 reviews26 followers
September 29, 2025
“Mi abuela se sentaba al borde de la cama y contaba historias. Lo hacía desinteresadamente, sin ningún fin en concreto. La normalidad de los sucesos anormales les confería credibilidad” ~ Una vaga sensación de pérdida de Andrzej Stasiuk.

Traducción: Alfonso Cazenave.

Libro autobiográfico sobre la pérdida de seres queridos pero más que ser un libro sobre el duelo, es un compendio de recuerdos, de imágenes que dejan los seres que se han ido. Dividido en cuatro relatos, los tres primeros breves y el cuarto bastante más extenso.

En el primero, el autor nos habla su abuela, qué marcó su existencia dejándole en herencia el arte de narrar, de contar cuentos.

En el segundo, reflexiona sobre los prolegómenos de la muerte, sobre la existencia que siente vacía de un vecino en una residencia, para adentrarnos en el tercer relato dedicado a su perra y a la terrible decisión de decidir si adelantar su muerte.

El último, se lo dedica a un amigo, con quien salía e iba de viaje; su interlocutor diario a quien acudía en todo momento. Al fallecer es incinerado y esa falta de presencia, la ausencia de un lugar al que acudir a verlo, a sentirlo, pesa como una losa en el narrador que necesita una prueba física de que todo lo vivido en su compañía fue real.

Una vaga sensación de pérdida es un libro corto pero intenso, no es de fácil lectura. Habla sobre la muerte y, paralelamente, sobre la vida que no deja de ser un aprendizaje, aprender a despedirse, aprender a perder. “Cada vez somos más, y cada vez seremos más los que vayamos muriendo. En una soledad cada vez mayor”.
Profile Image for Dina Rahajaharison.
1,007 reviews17 followers
December 12, 2023
"Il me manque. Pas seulement parce qu'il est mort. Cela, on peut s'y faire. C'est juste que l'on pense différemment à une vie arrivée à son terme. Il faut s'habituer au fait que rien ne pourra plus changer et qu'il nous restera que le passé. Ce qui me manque, c'est un lieu où je puisse le retrouver... Quelque chose qui me prouve que nous avons vécu une vraie vie."
Profile Image for Agata.
193 reviews24 followers
November 20, 2019
Błyskotliwy , refleksyjny i melancholijny - cały Stasiuk. Piękna literacka podróż, choć zawarta na zaledwie 96 stronach, wypełniona aż po brzegi ładunkiem emocjonalnym.
Profile Image for Estela Peña Molatore.
186 reviews25 followers
December 24, 2022
"Lo echo en falta. No tanto porque haya muerto. A eso puede uno acostumbrarse... Pero echo en falta el lugar donde se encuentre... Me gustaría saber qué sigue existiendo bajo alguna forma material."
Cuatro relatos sobre pérdidas: el profundo sentimiento de dolor ante la ausencia resulta más poderoso que el de la propia muerte.

Por alguna razón, la última narración me costó trabajo, me perdí varias veces en los pormenores.
Profile Image for Alicja.
25 reviews
May 28, 2025
"Brakuje mi go. Nawet nie dlatego, że umarł. Do tego można się przyzwyczaić. Po prostu trochę inaczej się myśli o czyimś życiu jako rzeczy dokonanej. Trzeba się przyzwyczaić, że już nic się nie zmieni i będziemy mieli tylko przyszłość. Ale brakuje mi miejsca, gdzie jest. Nie żebym od razu chciał odwiedzać grób. W każdym razie niekoniecznie. Ale chciałbym wiedzieć, że istnieje w jakiejś materialnej postaci. Leży półtora metra pod ziemią w określonym miejscu, którego już nie zmieni. Że gdzieś spoczywają dowody na jego istnienie i na istnienie tego wszystkiego, co przechowuje pamięć. Chyba że ona wystacza sobie samej. No więc czasami brak mi tego miejsca. Mówiąc wprost, brak mi jego resztek, chociaż może to brzmieć makabrycznie. Dowodu, że żyliśmy prawdziwym życiem, nie?".

🥺💔
Profile Image for raffallbooks .
13 reviews2 followers
November 1, 2023
Prawdziwie magiczna.
"Jest nas coraz więcej i coraz więcej będzie nas umierać. Coraz bardziej samotnie. Przynajmniej do czasu wynalezienia nieśmiertelności. Ale zdaje się, że nawet ta wynaleziona w przyszłości nieśmiertelność będzie po prostu przedłużającą się w nieskończoność samotnością. Bo o czym w końcu będzie rozmawiać taki nieśmiertelny ze śmiertelnymi, których na nieśmiertelność nie stać?"
Profile Image for Radosław Magiera.
734 reviews14 followers
January 28, 2020
Grochów był lekturą zaplanowaną na styczniowe spotkanie w naszym DKK. Andrzej Stasiuk – nazwisko znane, lecz muszę przyznać bez wstydu, że z jego prozą spotkałem się po raz pierwszy dopiero teraz. Bez wstydu, gdyż nie można czytać wszystkiego, a ja w szczególności nie gonię za tym, co akurat modne (czytaj promowane). Jeśli już, to raczej z żalem, gdyż Mury Hebronu, debiut Stasiuka z 1992 roku, wciąż mam zamiar przeczytać, czując przez skórę, iż to może być coś dla mnie, tylko ciągle coś innego wypada. Znów się stało inaczej i przyszedł czas na Grochów, a na Mury jeszcze nie. Klątwa jakaś czy co?

Książeczka wydana jest niezwykle przyzwoicie, prawdziwy ewenement jak na dzisiejsze czasy. Żadnych błędów, które rzucałyby się w oczy, nie mówiąc o utrudnianiu odbioru. Całość mieści się w poręcznym (przynajmniej dla mojej dłoni) formacie umożliwiającym lekturę w każdych warunkach. Solidna twarda okładka i gustowna grafika dopełniają obraz zasługujący na laurkę. A w środku?

Tomik zawiera cztery krótkie formy, zapis osobistych wspomnień i refleksji, których głównym motywem, w moim odczuciu, jest umieranie, starość i choroba. Przemijanie znajomych i bliskich, ludzi i zwierząt. Problem spychany poza horyzont świadomości przez dzisiejszą cywilizację, która przy wsparciu pokoleń marketingowców usiłuje widzieć tylko młodych, zdrowych i pięknych. Mądrych niekoniecznie. Śmierć dzisiaj najchętniej widziano by gdzieś daleko; za miastem, za murami szpitala, za horyzontem percepcji i myśli. Temat, który w ciemnych, dawnych czasach, był takim samym elementem świadomości życia jak narodziny. Autor słusznie podkreśla, iż nie tak dawnych jednak, gdyż jeszcze nasi dziadowie i babki za normalne uważali czuwanie przy zmarłych, wystawienie zwłok w kaplicy i pożegnanie pocałunkiem nieboszczyka leżącego w otwartej trumnie. Za podjęcie tej tematyki, która nie powinna zniknąć ze świadomości, jeśli społeczeństwo ma pozostać zdrowe i nie zmienić się w Nowy wspaniały świat rodem z Huxleya, pisarzowi należy się uznanie. Tym bardziej, iż rzecz, pomimo powagi problemu, czyta się przyjemnie.

Łatwość odbioru zapewnia między innymi oszczędność tekstu. Niecałe sto stronic z grafiką włącznie, duże marginesy, wyeksponowane akapity; czytania niewiele. Wielka zaleta, gdyż zapobiega przegadaniu tematu i zostawia miejsce na refleksje czytelnika. Niestety, nie same zachwyty ta książka we mnie wzbudziła. W aspekcie wspomnień o Grochowie, PRL-u i młodości Stasiuk absolutnie do mnie nie przemówił. Jawi mi się jako wyobcowany buntownik, outsider o krok od przegranej, samotnik dysfunkcyjny społecznie. Postać ciekawa, ale niereprezentatywna dla swych czasów, społeczeństwa i miejsc. Antyteza bystrego, dociekliwego obserwatora. Denerwowała mnie też jakaś taka nierówność jego prozy, której nie sposób oddać słowami, a która sprawiała, iż momentami byłem zachwycony, a momentami lekko nawet zdegustowany. Na to jeszcze nałożyła się sprawa psów.

Ćwierć książki jest poświęcona ulubionej suce autora, jej chorobie i śmierci. Staje się bardzo prowokującym pytaniem o eutanazję. W połączeniu z pozostałymi trzema tekstami jest to pytanie o prawo do śmierci; ludzi i zwierząt. Stasiuk w sprawie swego psiego ulubieńca podjął decyzję jaką podjął. Nie mnie oceniać. Nie zajmuje też wyraźnego stanowiska w sprawie eutanazji, przynajmniej ja tak to odbieram, a raczej rzuca temat. Temat, którego w Polsce z różnych powodów nikt nie chce tknąć, a odważni stają się obiektem ostracyzmu. Tutaj jednak wypływa wspomniana już wcześniej psia sprawa.

Oceniając wspomnienia nie sposób nie oceniać również autora, gdyż opowiada on o samym sobie oraz o swym życiu. Pisarz zaś bez cienia wstydu wspomina swe psy, które bez nadzoru latały po całej wsi. Zżyma się na to, że musiał płacić okolicznym gospodarzom, gdy zagryzały im owce. A ja od razu sobie pomyślałem: - A jakby zagryzły dziecko? Też by się zżymał, że musi zabulić i dalej żadna refleksja by go nie dopadła? Tyle się mówi i pisze o tej pladze, jaką są psy bez nadzoru w naszym kraju, a tu taki dół! Jestem miłośnikiem psów, zwłaszcza tych dużych. Uwielbiam takie, które można pogłaskać bez schylania się. Rozumiem jednak doskonale, co potrafi człowiekowi, zwłaszcza dziecku, taki pies zrobić, gdy uzna kogoś za zagrożenie. Pies nie odpowiada za siebie, to właściciel musi myśleć i przewidywać za niego. Trzeba wytknąć, że tutaj autor idealnie wpisał się w powszechną w Polsce bezmyślność, brak wyobraźni i odpowiedzialności. Dobrze chociaż, że o jeździe na fleku nie było mowy.

Zapytacie co to ma do oceny książki? Skoro przesłanie jest jednym z aspektów dzieł, nie tylko literackich, na równi z zaletami artystycznymi, to chyba jego brak też jest ważną przesłanką. Gdyby Stasiuk w jakikolwiek sposób odniósł się do tych swoich psów ganiających samopas po okolicy, gdyby dał znać czytelnikowi choć jednym słowem, że teraz widzi naganność swego zachowania, pal sześć. Niczego takiego jednak nie ma. A ponieważ jest to postawa w Polsce powszechna, to czynienie zła i nawet nieuświadamianie sobie tego, które choćby dla naszych sąsiadów zza Odry jest trudne do zrozumienia, więc uważam, iż takie stanowisko, zwłaszcza powielane przez, jak by nie patrzeć, elitę intelektualną i opiniotwórczą, trzeba piętnować z całą bezwzględnością.

Podobno pokutuje stwierdzenie, iż proza Stasiuka trafia raczej do panów, niż do pań. Ja nie znajduję dla tego żadnego uzasadnienia. Grochów to kawałeczek, nieduży, co też jest w tym wypadku zaletą, solidnej opowieści o życiu i o śmierci. Gdyby nie wspomniany psi aspekt, powiedziałbym nawet, że to rewelacja. Tak jednak, jak jest, nadal pozostaje dla mnie książką, którą szczerze mogę każdemu polecić, ale na pewno nie jako must have, ani nawet must read

źródło:
http://klub-aa.blogspot.com/2013/01/w...
Profile Image for echo.
241 reviews14 followers
Read
April 25, 2025
przeleciałem wzrokiem po kartkach; książka zajęła mi może godzinę; pierwsze, krótkie teksty zapowiadały się na ciekawy, wielowymiarowy esej, ale ostatnie, najdłuższe opowiadanie skręciło w stronę rozmytego wspomnienia, zbioru anegdot pisanych do konkretnego adresata; czułem się, jakbym czytał list, którego nie powinienem widzieć; refleksje na temat śmierci ani mnie grzały, ani ziębiły, z jednym wyjątkiem: jeśli miałbym wybrać jedną rzecz, która ze mną została, to babcia i duchy z pierwszego tekstu - zauważyłem ciekawe podejście do materialności śmierci, obecności tych, którzy zmarli, powrotów, które nie szokują, kiedy człowiek spodziewa się, że zaświaty nie znajdują się aż tak daleko za światem, jak sugerowałaby nazwa - a wszystko to obleczone w laurkę dla babci; polecam ten fragment; reszta wydaje mi się zbędna; lepiej przeczytać Duklę
Profile Image for Radek Gabinek.
441 reviews41 followers
March 26, 2016
"Kiedyś nas nie będzie. Są ludzie i zdarzenia, które pomagają nam przyzwyczaić się do tej myśli. Bo to w końcu przychodzi. I to tak jakoś szybko i zwyczajnie, jakby zawsze było obok"


Tak się jakoś dziwnie zdarzyło, że sięgnąłem po ten zbiór opowiadań podczas świąt, kiedy bardziej niż zazwyczaj mamy czas do chwili refleksji, a że cały ten szum, kolejki po sklepach i pozorowanie, że o to w tym wszystkim chodzi to raczej nie moje klimaty i w tym roku pozwoliłem sobie pójść pod prąd, włożyłem dres, założyłem słuchawki i włączyłem sobie Mirosława Bakę, który zdaje się być stworzony do interpretacji Stasiuka. W tytułowym opowiadaniu okazało się, że autor postanowił swego czasu zrobić podobnie, z tym że on swoim zwyczajem wyjechał zostawiając cały ten świąteczny szał za sobą.

"Grochów" mimo, że to książka bardzo krótka, taka zdawałoby się wręcz niepozorna, jest według mnie jedną z najlepszych pozycji z repertuaru Andrzeja Stasiuka, a przynajmniej z tych które dotąd udało mi się poznać. Właśnie z uwagi na niewielką formę, moja opinia na temat "Grochowa" też nie będzie zbyt obszerna, bo wyglądałoby to wręcz nieproporcjonalne i niepotrzebne, żeby tak bardzo się rozpisywać nad książką, której lektura zajmie czytelnikowi który da jej szansę, jakieś 1.5 godziny.

Tym razem Andrzej Stasiuk w czterech krótkich opowiadaniach, zachęca nas do refleksji nad śmiercią, czasem i przemijaniem. W sposób liryczny, hipnotyzujący dzieli się z nami swoimi refleksjami na temat towarzyszenia śmierci z perspektywy relacji z umierającą babką, psem ( ściślej rzecz biorąc suką ) i dwójką przyjaciół. Wszyscy oni odchodzą z tego świata powoli, dzień po dniu znikając, wytracając swoje człowieczeństwo i przechodząc przez kolejne fazy, których tylko oni doświadczają, a towarzyszącym im ludziom nie będzie dane poznać jak to tak naprawdę jest i kim oni w tym momencie są.

Moje zauroczenie twórczością Stasiuka wynika z faktu, że pozwala on sobie na refleksję na temat rzeczy, które zaprzątają często równie moją głowę i czasem bałem się, że jestem w tym odosobniony. Tymczasem on potrafi zadawać pytania w rodzaju : " Co się dzieje z czasem, który minął ? " - Ja też czasem zastanawiam się co stało się z tymi chwilami kiedy przesiadywaliśmy pod blokiem, planowaliśmy podbój świata,snuliśmy plany i marzenia. My poszliśmy do przodu ze swoim życiem, wszystko tymczasem się zmieniło, przeminęło. Niby proste, ale gdzie przeminęło? Gdzie się podziało ? Dlaczego musiały się zmienić plany i marzenia, ideały ? czemu nie mogło trwać tak jak było ? Dlaczego zmiana jest nieodzowna?

Śmierć w opowiadaniach Stasiuka pokazywana jest przez pryzmat naszego lęku przed nią. Naszego dążenia do nieśmiertelności. Śmierci się boimy, zależy nam by pojawiała się szybko, najlepiej bezboleśnie. Nie chcemy jej w swoim życiu, w swojej rzeczywistości, gdzie nie mamy na nią czasu pośród tych wszystkich obowiązków, zajęć. Tak samo jak nie mamy czasu na pamięć o tych, którzy odeszli, którzy umarli. Nie jest nam na rękę wspominanie ich, uciekamy przed wspomnieniami w alkohol, leki. Unikamy autorefleksji, chyba że czemuś ona służy, jest użyteczna choćby ze względu na przyszłe decyzje i związane z nimi korekty. Ale dlaczego nie pozastanawiać się dla samego zastanawiania? Co w tym złego ? No chyba dlatego, że musielibyśmy sobie przypomnieć, że też umrzemy kiedyś i nie zmartwychwstaniemy po trzech dniach. A my chcemy myśleć o sobie, że nas śmierć nie dotyczy i będziemy nieśmiertelni, dlatego odżegnujemy się od tych umierających i chcemy jak najszybciej o nich nie myśleć.

Kiedy Stasiuk pisze ..." Jest nas coraz więcej i coraz więcej będzie nas umierać. Coraz bardziej samotnie. Przynajmniej do czasu wynalezienia nieśmiertelności. Ale zdaje się, że nawet ta wynaleziona w przyszłości nieśmiertelność będzie po prostu przedłużającą się w nieskończoność samotnością. Bo o czym w końcu będzie rozmawiać taki nieśmiertelny ze śmiertelnymi, których na nieśmiertelność nie stać? " to mam skojarzenia z " Futu.re" Glukhowsky'ego, który właśnie w swojej powieści pokusił się o to , by ten temat poddać pod rozwagę i lektura ta wywarła na mnie niesamowite wrażenie. Jeżeli komuś rozważania Andrzeja Stasiuka przypadły do gustu to warto spróbować, jeśli nie to i tak warto, bo moim zdaniem to książka dużo bardziej wartościowa i ważna w jego repertuarze niż "Metro".

Miało być krótko ? :) hahahaha no miało być, ale to właśnie świadczy o tym , że twórczość Andrzeja Stasiuka to nagromadzenie tak wielu wartościowych rzeczy w każdym zdaniu, że nawet te 96 stron może stać się tematem do wielopłaszczyznowych rozważań na wiele nocy, byleby tylko znaleźć otwarty i odważny umysł do takiej dyskusji, no ale myślę, że z tym raczej nie będę miał trudności, a że uwielbiam wieczorne rozmowy to....:)

Osinskipoludzku.blogspot.com
Profile Image for Szyszka.
52 reviews
January 1, 2025
Nie wiem. Styl opowiadań, opisy fantastyczne ale jakoś nie umiałam się wczuć a w głowie nie pojawiły mi się żadne szczególne przemyślenia na jej temat. Może po prostu jestem na to za głupia
Profile Image for Michał J.
1 review
July 24, 2013
"Grochów" Stasiuka chodził za mną od dawna, od momentu, kiedy przeczytałem o nim na blogu mojego przyjaciela. Dopiero ostatnio zdecydowałem się sięgnąć po ten niewielki zbiór opowiadań nie spodziewając się żadnych niezwykłych doznań. A jednak, odkryłem w prozie Andrzeja Stasiuka niezwykłe piękno, które płynęło z języka, ze zdolności snucia opowieści i z potężnego ładunku emocjonalnego jaki udało się autorowi zawrzeć w tym skromnym tomiku.

W każdym z czterech opowiadań narrator mówi o kimś dla niego bliskim. O babci, która pokazała mu świat duchów, o koledze pisarzu, którego dotknął dewastujący wylew, o zdychającej suce, która spędziła z nim kilkanaście lat i wreszcie o przyjacielu z Grochowa, który zmarł w wyniku choroby. Wszystkie te opowieści mają ze sobą coś wspólnego, jakieś punkty styczne, a jednocześnie każde z nich mówi o czymś nieco innym. Za każdym razem autor zmusza nas do refleksji nad istnieniem świata zmarłych, nad odchodzeniem, często powiązanym z utratą władzy nad sobą i jakąś formą zniedołężnienia, nad utratą kogoś bliskiego i o pamięci o nim. Stasiuk w dość prostej formie zamyka wielką głębię i myśli, które chcielibyśmy zachować, wrócić do nich, jeśli będzie trzeba, kiedy rzeczywistość śmierci przypomni nam o swoim istnieniu.

W obrazie melancholii i smutku, który maluje pisarz kryje się piękno, które nie pozwala o sobie zapomnieć. Jego opowiadania wgryzają się gdzieś głęboko w podświadomość, by kiedyś do nas wrócić. I rodzą apetyt na więcej. Więcej prozy Andrzeja Stasiuka.

--
Recenzja pochodzi z mojego bloga: www.ostatni-akapit.pl
Profile Image for Julia.
340 reviews10 followers
January 21, 2024
Nie wiem, o czym było to tytułowe opowiadanie XD
Profile Image for Rosa María.
231 reviews50 followers
August 16, 2022
https://misgrandespasiones-rosa.blogs...

Este libro contiene cuatro relatos en los que el autor nos narra, en cada uno de ellos, cómo vivió la pérdida de un ser querido, cuya partida dejó un vacío en su vida y provocó las reflexiones y sentimientos que nos relata. Cada uno de ellos va precedido de una ilustración en blanco y negro alusiva a la historia de que trata.

En el primero de ellos titulado "La abuela y los espíritus", nos cuenta lo que su abuela significaba para él, su arraigo a la tradición gracias a la profunda huella que sus enseñanzas le dejaron, y cómo su muerte fue un paso natural y tratado de forma familiar y acorde a las costumbres de su cultura.

En el segundo relato, llamado "Augustyn", el autor nos cuenta la larga enfermedad de su amigo y profesor, y su posterior muerte, llevada de una forma más aséptica en una residencia y fuera de las tradiciones y de la familia.

El tercer relato, llamado "La perra", el autor lo dedica a mostrarnos el lento deambular hacia la muerte de su perra, ya muy entrada en años y privada de casi todas sus facultades, pero agarrada a la vida por el instinto de supervivencia. Su diatriba entre acabar con su sufrimiento o dejar a la naturaleza actuar, con las implicaciones en cuanto a cuidados que conlleva, sacrificios que hoy en día no siempre estamos dispuestos a soportar.

El cuarto y último relato, titulado "Grochów", llamado así por el barrio de Varsovia en el que se crió el autor y donde conoció a la persona protgonista del mismo, es el más abstracto de todos No conocemos nada de la persona a la que está dedicado, sólo intuimos que era amigo de la infancia del autor y con el que a lo largo de los años viajó por multitud de países, en coche y a la aventura, pero libres y felices. La muerte de su amigo no es sorpresiva, pero su decisión de incinerarse, deja al autor sin el consuelo de poder visitar sus restos y lo lleva a reflexionar y comparar el culto a la muerte tradicional, tal como lo vivió cuando su abuela falleció, con la forma aséptica e impersonal imperante hoy en día


De los cuatro relatos mi favorito ha sido el de "La perra", porque es con el que me he sentido más identificada, al haber vivido una situación similar, por desgracia, en varias ocasiones. Todos tienen momentos con reflexiones muy profundas y que darían para escribir mucho sobre ellas, pero no deja de ser un tema muy triste, y que no es muy agradable de leer, lo que unido a la frialdad con la que el autor ha tratado todo el tema, me ha dejado igual de fría, con la excepción del tercer relato, que he notado mucho más sentido.


Aún así, creo que ha sido una buena lectura porque se lee muy bien y rápido, no llega a las cien páginas, y trata sobre un tema que a todos nos atañe y del que nos invita a reflexionar.


"O puede que se trate del olor a humanidad, que nos aterra, que nos repele y nos persigue, y por eso lo encerramos en esos lugares apartados e invisibles. Les pagamos a los de los guantes de látex para que respiren por nosotros ese olor. Les pagamos para que acompañen a la muerte. Les pagamos, por fin, para que en cieto modo mueran por nosotros. Pues, al participar en el morir de otras personas, en el de nuestros allegados, nosotros mismos morimos un poco, nos volvemos un poco más mortales."


"Qué extraña en nuestra civilización. Salva, protege y alarga la vida. Y al mismo tiempo nos deja indefensos ante la muerte. No sabemos comportarnos ante ella."
Profile Image for 365_ksiazek.
622 reviews41 followers
October 19, 2023
Jak to u Stasiuka, jest podróż, są wspomnienia innych podróży, jest przyjaźń, i jest pożegnanie. Piękna. Ważna.

„Babka umarła jesienią. Byłem zbyt mały, by zapamiętać dokładną datę. Wiał wtedy wiatr i byłem z ojcem na miejscu, bo lekarze obliczyli skrupulatnie nie tylko dni, ale chyba i godziny. Leżała na przykrytej czarnym materiałem desce, cała w czerni, szczupła i spokojna. Przed złożeniem do trumny (taki był zwyczaj) wszyscy krewni całowali ją w czoło. Być może byłem zbyt mały, by pojąć ideę śmierci. Wiedziony przyzwyczajeniem i uczuciem pocałowałem ją w usta, jak przy każdym powitaniu na początku wakacji. Zdziwiłem się, że jest taka twarda i nieruchoma i że nie pachnie żadnym z tych ciepłych i znanych zapachów.
Strach przyszedł później. W chwili, gdy zobaczyłem na zewnątrz domu czarną kościelną chorągiew ze srebrnym krzyżem. Ktoś przymocował ją do ściany domu tak, że powiewała z łopotem na tle błękitnego nieba i bezlistnych gałęzi.
Top była pierwsza w życiu lekcja o przewadze symbolu nad rzeczywistością.” Tamże, s.12-13.

„(…) Byliśmy renegatami. Wciąż powracaliśmy pomiędzy naszych ojców. Obok proletariackiego pałacu, którego cień kładł się wokół jak tafla czarnego lodu. Nie tylko przy Szaserów zalegał mrok. Wypełniał całe miasto. Wszędzie ledwo żywe, żółtawe albo szarawe światła. Poruszaliśmy się przyświecając sobie nawzajem. W 102, w okrąglaku, w 21 na Żerań, w 3 na Gocławek, by patrzeć, jak miasto przycicha, jak pokornieje, parterowieje i odsłania widnokrąg. Potem zostaje z tyłu, znika i zjawia się na przykład ten dzień – o którym chciałbym wiedzieć, gdzie się ostatecznie podział – gdy jechaliśmy w ostatnim wagonie, w otwartych drzwiach, a dym z papierosów mieszał się z rozgrzaną wonią podkładów. Przechodziło ci w ogóle przez myśl, że umrzesz? Albo że ja umrę? Że kiedyś będziemy patrzeć, jak nas zakopują albo wkładają do pieca? Że tylko to będziemy mogli dla siebie zrobić? Tylko patrzeć? Zagórz, Morochów, Szczawne albo Kulaszne, Rzepedź, Komończa. Za Rzepedzią tory przekraczają Osłowę. Most jest stalowy, nitowany, wznosi się w cieniu urwiska. To miejsce z jakiegoś względu powraca do mnie w snach. Nie wiem dlaczego. Po prostu tak jest. Gdy jechaliśmy tamtego lata, w lipcu, prosto na południe, powoli, bez celu, z rozkoszą, którą dalej obecność i dotyk świata na skórze, odgłos mostu odbijał się echem od urwiska. Ten dźwięk musiał sprawiać nam radość. Może nawet spojrzeliśmy na siebie, starając się ukryć uczucia? A ona już wtedy była? Stała za nami w tym obsyfionym kolejowym korytarzu i poruszając kościanym palcem, odliczała? Ene, due, rike, fake, torba, borba, usme, smake? Nie wiem. Może jej nie było. Bo przecież nie od razu jesteśmy śmiertelni. Wtedy nie byliśmy. I jeszcze przez wiele lat. Teraz wracam do nich. A może to one przychodzą do mnie? W środku dnia, w pół czynności. Tamte dni. Gdy nic nam nie groziło”. Tamże, s.83-84.

201 reviews
October 23, 2023
UNA VAGA SENSACIÓN DE PÉRDIDA. Andrzej Stasiuk. 73 pags (6/10)
Son cuatro relatos en los que el autor recuerda a cuatro seres queridos
1) Su abuela, que vivia en el campo y creia en los espiritus. Contaba historias del dia a dia en donde los espiritus se le aparecian
2) Augustyn, un profesor al que conocieron por escribir un cuento que gano un premio y que, tras un deramme cerebral, va de hospital en hospital, recuperando un poco de lo que habia sido hasta que finalmente muere
3) Su perra, que tras 16 años está en las ultimas. Ni huele, ni ve y apenas controla los esfínteres. Asi y todo no la sacrificarán, lo mismo que no se sacrifican los ancianos en los asilos
4) Su gran amigo, que conocio en la adolescencia y con quien compartio un sin fin de momentos. Viajaban por todo el pais con lo justo y tuvieron una juventud comun feliz, pero el tiempo pasa inexorable
This entire review has been hidden because of spoilers.
Profile Image for natura.
462 reviews65 followers
June 22, 2022
Los recuerdos mienten, la muerte llega para todos, y cada uno afronta estas dos perogrulladas vitales como puede. En el caso de Stasiuk, con viajes (literales y mentales) hacia sus seres queridos y mucho cariño. No necesita 200 páginas para volcar sus sentimientos, sus adioses y su crecimiento en unas evocaciones de personas y viajes imposibles al pasado que le dejan ceniza en la boca en el presente. Una forma lúcida y cruda, pero también entrañable, de despedirse de las personas y los paisajes importantes de su vida.
Profile Image for Mina Widding.
Author 2 books76 followers
April 27, 2020
Fyra kortare berättelser, essäer, som handlar om döden. Premissen och konceptet är fint, men griper inte riktigt tag i mig, upplever nog att texterna är en aning för ytliga, tillfälliga, för det. För den sista som ändå kändes mest engagerande, saknade jag en förankring, till viss del var den för sluten, för intern, eller så handlar det om att jag inte har förkunskaper som krävs, om att växa upp i polsk arbetarklass, geografin.
Profile Image for natalia.
48 reviews4 followers
April 24, 2023
łapiące za serce opowiadania o śmierci i o pustce z nią związaną. mam wrażenie, że rzadko pisze się o śmierci w taki sposób jak Pan Stasiuk z perspektywy osób, które żyją. Mega wow. Dlaczego "Miejsce" jest w kanonie lektur, a nie to???????
Profile Image for MiriamAntoinette.
176 reviews1 follower
February 12, 2025
Dobre, na pewno lepsze od tych wszystkich późniejszych „głębokich“ i „oryginalnych“ książek o śmierci rodzica. Myślę, jak krótko oddać to, w jaki sposób Stasiuk pisze o procesie umierania, ale zrobił to w tak wydestylowanej formie, że nie mogę jej jeszcze bardziej streścić. Porusza
Profile Image for Izabela Romańska.
228 reviews2 followers
August 8, 2021
Czule, poetycka o odchodzeniu, o śmierci bliskich osób i zwierząt, o starych czasach i wspomnieniach rzeczy i zdarzeń, które już nie wrócą.
45 reviews1 follower
July 8, 2022
Los cuentos de Stasiuk están muy bien escritos. Sin embargo, son un poco tristes y melancólicos, girsn rn torno a la muerte y a la pérdida de seres queridos.
Profile Image for Ricardo Medici.
49 reviews
March 9, 2023
Un pulso literario de categoría, evocador en la observación y detallista en la descripción del sentir. Es literatura con mayúsculas aunque tiene un venazo farragoso (ese cuarto capítulo).
Profile Image for Felipe Martínez.
5 reviews
August 5, 2023
Es un relato hermoso, aunque por momento se me hizo difícil de seguir por las extensas descripciones de calles y lugares de Varsovia. El final me hizo un nudo en la garganta. Muy bello.
Profile Image for Daniel J. Meyer.
109 reviews3 followers
August 5, 2023
Sobre la muerte. El dolor del la muerte

Los tres primeros relatos , muy bien. El último … me aburre
Displaying 1 - 30 of 36 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.