To sympatyczne opowiadanie o chłopcu, który wciąż marzył o lataniu, samolotach i podniebnych przygodach. Pewnego dnia narysował samolot, a że sam nie potrafił latać, namalował też pilota i wtedy wydarzyło się coś, co wszyscy mówią, że możliwe jest tylko w snach i bajkach. Nasz bohater wyruszył w podróż do cioci, do Olsztyna, ale czym! Samolotem! Po drodze spotkało Go mnóstwo ciekawych przygód i niecodziennych sytuacji, o tym będziemy wam w tej książeczce opowiadać.
"Pilot i ja" to jedna z pierwszych książek, jakie przerabiałam w szkole podstawowej. Króciutka, zabawna i momentami nawet pouczająca - dobry materiał na lekturę szkolną dla maluchów. Czy znalazłoby się dziecko, które nie chciałoby narysować czegoś, co zmieniłoby się w rzeczywistą rzecz? Pewnie każde chciałoby mieć taką moc. Wtedy marzyłam o jeździe konnej i mogłabym się założyć, że gdyby ktoś mnie wtedy zapytał co bym narysowała - byłby to koń ;)
Pilot z okładki ma strasznie hipnotyzujące spojrzenie... :) Po 25 latach nadal pamiętam jak próbowałam je wiernie skopiować w tym samym zeszycie, w którym bazgroliłam pierwsze litery.