Jump to ratings and reviews
Rate this book

Miasto Ł

Rate this book
Na każde niedzielne nabożeństwo T. zabiera ze sobą... gumowego prosiaczka. Przed laty ukradł go koleżance z pracy. Kobieta wkrótce zniknęła z jego życia, ale on zrozumiał, że okradł samego Boga. Teraz ma nadzieję, że pewnego dnia uda mu się naprawić swój błąd i zwrócić zabawkę. T. mieszka żoną H. i przybranym synem M. w zrujnowanej kamienicy, a kradzież gumowej zabawki nie jest jedynym błędem, który obciąża jego sumienie. Alkoholik i narkoman, człowiek, który przez wiele lat niszczył życie najbliższych, T. próbuje zrzucić z siebie bagaż uzależnienia i okrucieństwa. Tymczasem w kamienicy nadchodzą wielkie zmiany. Budynek został objęty programem „rewitalizacji" i kolejni mieszkańcy zmuszani są do wyprowadzki. T. wraz z rodziną zostaje w pustoszejącym domu z pytaniami, na które musi znaleźć odpowiedź. Być może odkryje, że ani w domu, ani w życiu nie jest sam... Wyginając słowa, dręcząc polską frazeologię i składnię, autor Miasta Ł. stara się przedrzeć przez fałsz języka i rzeczywistości. Chce zrozumieć, co naprawdę kryję się za inicjałami Ł, T, H i M. I co tak naprawdę je łączy.

160 pages, Hardcover

First published May 1, 2012

16 people want to read

About the author

Tomasz Piątek

38 books30 followers
Ukończył lingwistykę na Universita' degli Studi di Milano. W latach 1995–1999 pracował jako dziennikarz w "Polityce", RMF FM, "La Stampa", Inforadiu, Radiostacji, oraz jako ekspert–psycholingwista. Publikował felietony w miesięczniku "Film" i w "Życiu Warszawy".

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
0 (0%)
4 stars
3 (9%)
3 stars
12 (36%)
2 stars
12 (36%)
1 star
6 (18%)
Displaying 1 - 4 of 4 reviews
Profile Image for mrzokonimow.
257 reviews19 followers
April 29, 2021
Mam mały problem z tą książką.

Z jednej strony "Miasto Ł." - tytuł pojemny, obiecujący, z drugiej tego Miasta w mieście tak mało, że prawie wcale. A jeśli już jest to w zasadzie mogłoby to być i miasto W., i miasto P., i jakiekolwiek inne.

Z jednej strony "Miasto Ł." - bohater potężny, złożony, pełen kontrastów, a z drugiej T. i H. - bohaterowie pojedynczy, lokalni, złożeni i pełni kontrastów.
I przez tę dysproporcję i zaniedbaną obietnicę myślę sobie, że może lepszy byłby tytuł "Państwo P."

A sami Państwo P. mniej więcej fajni (ona trochę więcej, bo on coś za dużo zła nosi w głowie), są sobie i wokół siebie, mówią między sobą językiem własnym, wewnętrznym, zrozumiałym tylko w ich osobistym mikrokosmosie. Pocieszne to i miejscami zabawne, ale na dłuższą metę jednak dość irytujące, szczególnie pod koniec, kiedy słowotwórcza samowola zdaje się wymykać autorowi spod kontroli.

Trochę tak tu jest jak u Koterskiego, tylko może mniej groteskowo, a bardziej infantylnie.

A Miasto Ł. pewnie nawet nie zauważyło, że zostało uwiecznione w tej książce, książeczce, bo już tyle razy uwieczniano je bardziej i lepiej.
Profile Image for Booka.
513 reviews
November 13, 2021
Książka "Miasto Ł.", choć niedługa, bo liczy sobie niewiele ponad sto pięćdziesiąt stron, czyta się opornie. Może tylko mnie? Może nie jest mi po drodze z taką formułą? Autor posługuje się tu nowomową. Tworzy słowa, które są zlepkami innych wyrazów, bądź wyrazów i znaczeń. I tak mamy na przykład kotlota, psacer, archikotura i wiele innych tym podobnych. O ile początkowo jest to nowość, która intryguje i bawi, z czasem zaczynała mnie drażnić, a czytanie tej książki z niekiedy zabawnej, z czasem zrobiło się irytujące. Od drugiej połowy częściej zmuszałam się do niej, zamiast podchodzić do kolejnych rozdziałów z chęcią. Co często przychodziło nie łatwo. A najbardziej widać to po tym, iż czytałam ją prawie pięć miesięcy.

Nie jest to książka wybitna ani rewelacyjna, choć ma swój potencjał. W moim odczuciu jest mocno przeciętna.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogsp...
Profile Image for Paweł.
386 reviews46 followers
June 8, 2014
Surowe rozliczenie się Piątka z Łodzią. Jedno po przeczytaniu tej książki jest dla mnie pewne: Tomasz P. nie polubił miasta Ł. Nawet zmiany , teoretycznie na lepsze, okazują się w jego oczach być tylko przygotowaniem terenu pod nadejście "świetlistych" (wykształconych, dobrze zarabiających, konsumentów). Autor roni w tych opisach iście krokodyle łzy, bo sam zalicza się do "świetlistych", a może raczej do "pół-świetlistych", ponieważ robi zakupy również poza siecią Alma - mającą być sklepową enklawą dla osób dobrze usytuowanych (sic!). Boleje więc autor nad faktem, że rewitalizacja to w mieście Ł. tylko odnowa budynków i wyprowadzenie z nich "kłopotliwych lokatorów" i osób, których nie stać na czynsz, martwi go też fakt, że administracja miejska chce zarobić na sprzedaży wyremontowanych kamienic "świetlistym"... A przecież ze wstrętem reprezentanta tej inteligentnej, dobrze zarabiającej grupy, opisuje siermięgę robotniczych domów. Z wyższością obserwatora z lepszego świata spogląda na otaczających go pijaczków, dresików, ćpunów i wszelką patologię łódzkich ulic i podwórek. Przeklina łódzką szarzyznę, brud i marazm. Dobrze, że przeprowadził się pan P. do miasta W., bo tam może siedzieć w San Marzano i jeść pizzę Limasol. No i tam, w tym lepszym mieście, słowo rewitalizacja, to naprawdę rewitalizacja, a nie oczyszczanie centrum z biednej ludności (true story, bro). I tylko Istoty Lubo szkoda, bo już pewnie nie może tak beztrosko załatwiać się gdzie popadnie.
Profile Image for Monika.
774 reviews81 followers
July 27, 2014
Według mnie książce brakuje spoiwa łączącego przypadkowe historyjki. Infantylizm postaci i języka jest czymś, co się oczywiście zdarza i to nierzadko w życiu, ale nie jest to coś, o czym chciałabym czytać.
Displaying 1 - 4 of 4 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.