Evelyn Harrington większość życia poświęciła na rozwijanie kariery. Jej upór i determinacja sprawiły, że w młodym wieku założyła kancelarię i stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych osób w prawniczym świecie. Od zawsze musiała mieć wszystko pod kontrolą, nie przewidziała jednak, że jedyna spontaniczna decyzja tak bardzo namiesza w jej życiu.
Kiedy po imprezie obudziła się w obcym łóżku, cały jej dotychczasowy porządek został zaburzony. Prawniczka marzyła wyłącznie o tym, by zapomnieć o poprzedniej nocy i wrócić do własnej rutyny. Tylko że mężczyzna, obok którego się obudziła, nie był nieznajomym z klubu i nie mogła szybko o nim zapomnieć. To najlepszy prawnik w mieście – Ryan Ashrever.
Kiedy tym razem Evelyn i Ryan spotykają się na sali sądowej, i to po przeciwnych stronach barykady, napięcie wisi w powietrzu. A wszystko komplikuje się jeszcze bardziej, gdy Ryan zaczyna wykazywać wobec niej większe zainteresowanie, niż powinien.
Czy pomimo zasad, którymi się kieruje, Evelyn zdoła zaufać mężczyźnie, który wydaje się gotowy złamać każdą z nich, aby tylko się do niej zbliżyć?
na początku ciężko mi było się wkręcić w tę historię, ale z każdym rozdziałem było tylko lepiej. fajna książka z dużą dawką humoru i naprawdę słodkich scen!
ta książka była tak bardzo zła, że ja po prostu nie jestem w stanie uwierzyć, że ktoś w ogóle wydał takie coś. ja z ręką na sercu mogę powiedzieć, że to była NAJGORSZA książka, jaką kiedykolwiek dane było mi przeczytać. ta książka nie zasługuje nawet na pół gwiazdki!!! w niektórych momentach, nie wiedziałam nawet, o czym ja czytam!!! można było się szybko pogubić przez wydarzenia, które w ogóle nie były zrozumiałe. ja autentycznie nie mam pojęcia, o czym była ta książka.
to była najgorzej napisana narracja trzecioosobowa jaką kiedykolwiek przeczytałam.
opisywane rozprawy nie wnosiły do fabuły absolutnie nic. najbardziej rozczarowało i niezwykle zdenerwowało mnie to, że bohaterowie po wspólnej nocy nie spotkali się na sali sądowej, tak jak sugerował to opis książki!!! oni na tej sali spotkali się dosłownie w EPILOGU!!!! był to najbardziej zakłamany opis książki, jaki kiedykolwiek przeczytałam, a to właśnie on mnie zachęcił do przeczytania samej książki. liczyłam na pełne napięcia wykłócanie się podczas rozprawy, która nie trawałaby 30 minut jak inne rozprawy opisywane w tej książce XD na nie wiem, jakieś rzucane kłody pod nogi, tylko po to by wygrać sprawę i pełne napięcia dyskusje poza murami sądu, które mogłyby się kończyć w łóżku, ale autorka niezwykle spartaczyła sprawę. (jeśli ktoś ma polecajke właśnie takiej książki, to chętnie przyjmę)
po milionowym przeczytaniu, o tym, jak Evelyn zadarła podbródek lub że była dużo niższa od Ryana, miałam już serdecznie dość!!! ciągłe powtórzenie, że Evelyn ciężko pracowała na to co ma, już męczyło mnie po drugim rozdziele. cała ta książka była męcząca jak cholera.
dialogów tutaj było ZERO. akcja toczyła się tak szybko, że jako czytelnik nie miałam nawet szansy ani poznać bliżej bohaterów, ani wczuć się w ich relację i nie dość, że się gubiłam i nie wiedziałam o czym do cholery w danym momencie czytam, to nie czułam ŻADNEJ chemii między bohaterami, którzy rwali do siebie już po kilku stronach. i bohaterzy, którzy są tak płytcy i denerwujący, że to aż bolało. dosłownie nigdy, ale to NIGDY nie czytałam książki, której główna bohaterka AŻ TAK BARDZO by mnie irytowała, no po prostu każde jej zachowanie, słowa i czyny wywoływały u mnie tak negatywne emocje, że ja jestem w ogóle wdzięczna, że nie rzuciłam telefonem o ścianę przez te książkę!!! z głównym bohaterem wcale nie było inaczej.
jest mi tak przykro, że wydawnictwa potrafią wydawać takie gówno, bo teraz każdy może wydać byle co, ważne żeby tylko pieniądze się zgadzały, ale w tym przypadku?? ja rozumiem, że są gusta i guściki, ale naprawdę mocno powątpiewam, że ta pozycja O NICZYM komukolwiek się podoba. no chyba że są to przyjaciele bądź rodzina autorki, to zmienia to wtedy postać rzeczy.
jedyne zdanie, dzięki któremu się uśmiechnęłam w tej książce?? KONIEC
naprawdę nigdy nie byłam tak szczęśliwa, że skończyłam czytać książkę XDD i właśnie przez tę książkę mam szczerą ochotę postawić 5 gwiazdek wszystkim książkom, którym kiedykolwiek dałam jedną gwiazdkę…
Tytuł nie ma nic wspólnego z książką, żadnego pożądania, żadnego napięcia. Główni bohaterowie są prości jak budowa cepa. Dawno się tak nie zawiodłam na książce, podczas czytania miałam wrażenie, ze jakieś rozdziały zostały po prostu wycięte, bo zdarzenia były losowe. Fabuła giga prosta i płytka, jezyk który został użyty jest nad wyraz kwiecisty, co tylko potęguje jak bardzo nieadekwatny jest do tej historii. Zakończenie dramatyczne, pozostawiające tyle niedopowiedzen, ze równie dobrze to mogłam sobie całą książkę wymyślić xd
O książce słyszałam już daawno temu. Chciałam kupić ją kiedy miała premierę, ale niestety nie wyszło. Byłam bardzo zachęcona przez promocję na mediach społecznościowych plus oczywiście fakt, że jest to romans o dwóch prawnikach bardzo mnie zachęcił. Miałam bardzo dobre nastawienie do tej książki ale niestety się zawiodłam.
Styl autorki jest całkiem przyjemny, natomiast sama akcja i fabuła czasem mnie dekoncentrowała. Szczerze, nie mam pojęcia co się działo w niektórych momentach, bo albo coś wydarzyło się nagle, bez żadnego wprowadzenia albo w ogóle rozpoczynał się jakiś nowy wątek. Bohaterowie mieli duży potencjał który niestety został zmarnowany. Między nimi nie było żadnego napięcia, nie wykryłam tego *czegoś* co by wywołało u mnie jakieś motylki w brzuchu. Jak o Evelyn coś tam wiemy, że pracowała ciężko na swój sukces, kocha pracę etc tak o Ryanie nie wiemy nic prócz tego, że ma walnięta ex żonę. Czasami odnosiłam wrażenie jakby był wyprany z emocji. Cała historia była przeprowadzona w bardzo szybki sposób i taki "robotyczny" wszystko działo się tak od razu szybko, bez wprowadzenia... Dosłownie, klany od pierwszego rozdziału oni się w sobie już kochali.
Strasznie mnie nudziła tak książka. Zaledwie 300 stron a czytałam ją od listopada 💀
historia taka wręcz nijaka, akcja praktycznie cały czas była taka sama, więc o plot twistach nawet nie ma co mówić bo ich nie było. Pierwsza połowa nawet okej ale później to już się bez sensu ciągnęło. Książka o prawnikach, ale to chyba tylko w teorii, bo opisywane rozprawy nie miały totalnie sensu i praktycznie żadna z nich nie była dokładnie opisana. Szybko się czyta, ale minus też jest w narracji, która jest trzecioosobowa i łatwo można się pogubić.
★ Według mnie straszny chaos, akcja działa się za szybko i nawet nie mogłam jakkolwiek bliżej poznać bohaterów, długie opisy, ich cała relacja była taka nijaka, nic ta książka nie wniosła do mojego życia, też ten prawniczy motyw bardzo słabo opisany, jakby autorka nie miała o tym bladego pojęcia
Robię dnf bo mam wrażenie, że ta książka mnie wprowadza w jeszcze większy zastój. Byłam bardzo pozytywnie nastawiona, no ale coś nie wyszło. Mam dwa duże zarzuty:
Pierwszy, zupełnie czego innego oczekiwałam od relacji bohaterów. Przede wszystkim miałam nadzieję, że ich pierwsze spotkanie po wspólnej nocy będzie na sali sądowej bo w sumie opis na to wskazuję, a jestem na 103 stronie i ich relacja się rozwija (rozmowy przez telefon, wspólne kolacje), a rozprawy jak nie było tak nie maXD
Po drugie, tu jest kurwa tyle powtórzeń. O "zimnym wzroku", "profesjonalizmie" i "ciężkiej pracy" Evelyn to mam wrażenie, że na każdej stronie było wspomniane.
Nie daję oceny bo zazwyczaj do dnf nie daję, tym bardziej jak nie przeczytałam nawet połowy, ale w domyśle jest to 1 gwiazdka.
Dla mnie ta książka to coś więcej niż 5/5 gwiazdek. Ta książka stała się moim domem. Odnalazłam swoje nowe bezpieczne miejsce. Relacja Evelyn z rodzicami sprawiła, że poczułam się zrozumiana. Każdy wątek był dokładnie dopracowany.
Styl Natalii jest po prostu cudowny. Przez tę książkę się płynie. Kocham to w jaki sposób wykreowała głównych bohaterów. Wątek prawniczy? Matko, coś cudownego. Czułam dreszczyk emocji za każdym razem, gdy czytałam scenę, która była związana z zawodem głównych bohaterów.
Najchętniej przeczytałabym tę książkę dzisiaj jeszcze raz od nowa. Tak bardzo się zżyłam z bohaterami, że naprawdę ciężko było mi się z nimi rozstać.
Zanim przejdę do recenzji, chcę napisać, że przez promocje patronek byłam bardzo ciekawa tej książki. Nie mogę zaprzeczyć, że nie miałam wysokich oczekiwań względem niej. Bo miałam i bałam się, że one mogą być za wysokie, a ja się rozczaruje. Mimo, że miałam w głowie fakt, że to debiut autorki. Jednak po przeczytaniu pierwszych stron, już wiedziałam, że moje obawy były niepotrzebne.
Wiecie lub nie uwielbiam w książkach motyw prawniczy, jednak nie w każdej książce jest on napisany dobrze. Bałam się, że nie będzie dobrze przeprowadzony i rozwinięty. I muszę przyznać, że autorka wykonała kawał świetnej roboty bo to jak opisała przebieg rozpraw i tak dalej było po prostu fenomenalne.
Evelyn Harrington to kobieta, która większość swojego życia poświęciła na to, żeby założyć swoją własną kancelarię. Dzięki swojej determinacji i dążeniu do wyznaczonych sobie celów stała się ceniona w świecie prawniczym. Wygrane sprawy to była jej codzienność. Od zawsze musiała mieć wszystko pod kontrolą i bardzo często zapominała, że oprócz pracy ma prawo do swojego życia prywatnego. Wszystko kręciło się wokół pracy. Chciała za wszelką cenę udowodnić rodzicom, że daje sobie radę i jest w tym naprawdę dobra. Jednak na marne. W oczach rodziny zawsze była tą niewystarczającą i nigdy nie została pochwalona. Większą uwagę jej bliscy kierowali do jej brata.
Pewnego dnia po jednej z imprez budzi się w mieszkaniu pewnego mężczyzny. Jednak to nie jest byle jaką osoba. Tajemniczym mężczyzną okazuje się być Ryan Ashrever - najlepszy prawnik w mieście. Kobieta chcę jak najszybciej zapomnieć o tym wieczorze i udać, że nigdy do niczego między nimi nie doszło. Jednak to jest jeszcze trudniejsze niż myślała gdyż los ponownie krzyżuje ich drogi. Od tego momentu nic nie będzie takie jakie być powinno. Czy mimo swojej początkowej niechęci do samych siebie, zmienią do siebie nastawienie? Czy pewne sytuacje nie skomplikują się jeszcze bardziej? Czy wszyscy będą z tego faktu zadowoleni? Tego wam nie zdradzę.
Mimo, że książka jest napisania w narracji trzecioosobowej, której nie bardzo lubię, totalnie mi to nie przeszkadzało. Historia jest tak dobrze napisana, że po niej się po prostu płynie. I nawet nie wiesz kiedy czytasz ostatnie zdanie w epilogu.
Jestem zachwycona tym jak została wykreowana kobieca postać. Od pierwszych stron było widać, że jest to silna kobieta, która nie da sobie w kaszę dmuchać i jeśli coś zaplanuje to wszystko będzie tak jak ona chce. Pokazywanie słabości oraz stachu nie było jej manierą. Nie pozwala sobie na pokazanie tego, że pewne sytuacje ją przerastają i czasem po prostu ma wszystkiego dość.
Ryan to postać męska, która od pierwszych stron mnie w sobie rozkochała. Na pozór, może wydawać się zbyt pewnym siebie kolesiem, który ma wszystko gdzieś i nie widzi nic poza czubkiem swojego własnego nosa. Jednak to nie jest prawda. Jest to bohater, który jest w stanie zrobić wiele dla tych, którzy są dla niego ważni. I nie pozwala sobie na wytrącenie go z równowagi i okazywania słabości.
Relacja Evelyn i Ryana była tak cudownie opisana, że ja osobiście kilkanaście razy się rozczulałam i wzruszałam. Jak mogli na siebie liczyć było cudowne. Zachowanie Ryana względem Evelyn było naprawdę piękne. To jak był zawsze wtedy kiedy ona tego potrzebowała. Nie oceniał jej, zawsze ją wysłuchiwał. Pomagał jej z każdą najmniejszą rzeczą. To jakim był wsparciem w cięższych chwilach dla głównej bohaterki. To wszystko było tak szczere i cudowne, że mi brakuje po prostu słów, żeby wyrazić jak bardzo jestem zakochana w ich relacji.
Jestem pod ogromnym wrażeniem całości książki. Przez ani jedną stronę nie nudziła mnie ona. Tą pozycję przeczytałam z ogromnym uśmiechem na twarzy. I naprawdę nie czuć podczas czytania, że to debiut. Także jedno wielkie wow. Ja osobiście z całego serca polecam Wam zapoznać się z debiutem Natalii i jestem przekonana, że się nie rozczarujecie. Mam nadzieję, że to dopiero początek i będzie mi dane przeczytać więcej książek spod pióra autorki.
ogólnie bwd zaliczam do naprawdę przyjemnych prawniczych romansów. na początku brakowało mi trochę akcji i miałam wrażenie, że fabuła opierała się na ciągłych spotkaniach bohaterów. jednakże potem doszedł wątek tego całego pożal sie boze richarda i byłej ryana, co spowodowało że trochę bardziej wciągnęłam się w akcję. relacja bohaterów bardzo szybko przerodziła się w cos więcej co też nie za bardzo mi się spodobało. ale było sporo słodkości i zazdrości co jako tako mi to wynagrodziło. Książka miała ogromny potencjał, który nie do końca został wykorzystany. Natalka ma bardzo przyjemny styl pisania przez co w przyszłości na pewno powrócę do jej książek
4,5⭐️ Kocham książki natalki i dumna mnie rozpierała, kiedy czytałam bwd na papierze🥹 Co mogę powiedzieć - miłość do tej książki pozostała z wattpada. A Ryan to mąż.
Ta historia była okej. Bohaterowie byli okej, prości, zwykli. Po prostu byli. Fabuła była okej, czasem nudnawa, często nie bardzo spójna. Zakończenie? Było okej (kto by się spodziewał), pasowało do nich. A po za byciem "okej" nie umiem powiedzieć nic więcej. Historia Ryan'a i Evelyn nie zostanie ze mną na długo. Mam wrażenie, że już jutro będę pamiętać tylko ogół całości.
Jeśli chcecie przeczytać książki tej autorki, sięgnijcie po trylogię Legacy. Nie daje gwarancji za dwa ostatnie tomy bo czytałam dopiero ten pierwszy, który był świetny i czasem do mnie wraca.
4.75 Kocham tą historię, ale targają mnie sprzeczne uczucia Niektóre rozdziały jakby urwane w połowie, w zasadzie nie wiem ile bohaterowie mają lat, ani czemu Richard nawiedzał Evie Ich relacja jest piękna, ale inne wątki jakby nie do końca rozwinięte. Mimo to przyjemna lektura, a autorka ma przyjemny styl pisania
This entire review has been hidden because of spoilers.
3,75/5⭐ brakowalo tu jakis pobocznych watkow, a relacja bohaterow bardzo szybko sie rozwinela, wiec nie wiem o czym byla ta ksiazka tak naprawdeXDDD nie bylo tutaj nic specjalnego, ale bylo fajne, kilka scen mi sie szczegolnie podobalo, a styl pisania jest bardzo przyjemny+ mam slabosc do prawnikow....