Minus 148 Degrees: The First Winter Ascent of Mount McKinley

by Art Davidson

In 1967, eight men attempted North America's highest summit: Mount McKinley (now known as Denali) had been climbed before but never in winter. Plagued by doubts and cold, group tension and a crevasse tragedy, the expedition tackled McKinley in minimal hours of daylight and fierce storms. They were trapped at three different camps above 14,000 feet during a six-day blizzard and faced the ultimate low temperature of 148 F.

Minus 148 is Art Davidson's stunning personal narrative, supplemented by diary excerpts from team members George Wichman, John Edwards, Dave Johnston, and Greg Blomberg. Davidson retells the team's fears and frictions and ultimate triumph with an honesty that has made this gripping survival story a mountaineering classic for over 40 years.

Genres: Nonfiction, Mountaineering, Adventure, Climbing, Outdoors, Travel, Survival

242 pages, Paperback

First published January 1, 1969

Reviews

[zuza_zaksiazkowane · Rating 2 out of 5]

2.5

[Ashley · Rating 5 out of 5]

I am not a climber, nor a mountaineer, and I have absolutely no desire to take up either sport, yet I couldn't put this book down. Art Davidson does a phenomenal job of taking a reader to Denali in the middle of the winter while a group of young climbers attempt to summit. I thought Art did a fantastic job of bringing the reader to the mountain and giving us a glimpse into what it means to find yourself trapped 17,000 ft high, with no means of rescue. You can't help but fall in love with these young climbers and although you know at least Art will make it out alive (I mean, he lived to write the book, right?) I still felt myself holding my breath as I read. How would they get off the mountain? When will they find food? Will they all make it?

This book is clearly an amazing read for climbers and mountaineers, but it's also a fascinating read for anyone who enjoys adventure, drama, the outdoors, or anyone who wonders what it's like to be the sort of person who puts everything aside to stand on the top of a tall mountain. Great read.

[chucklesthescot · Rating 3 out of 5]

This book is about the deadly attempt to do the first winter ascent of Denali in 1967 and the life and death struggle which came as a deadly storm hit the mountain and trapped the men at different places across the mountain. The story is mainly told by expedition photographer Art, who is brutally honest about every aspect of the climb, and also from diary extracts written by other climbers in the group. It starts with a couple of near misses when members of the team failed to adhere to accepted safety in an area known for hidden crevasses. The lack of attention to these details was always going to lead to a disaster and so it unfolded. The details about the crevasse falls were fascinating and it shows how dangerous Denali actually is even before you hit bad weather around the peak. After a bad accident the team have to look at their own ambitions and decide whether or not to continue with the climb.

The next part of the book has all the niggles and bickering that you would expect on this kind of climb, and I enjoyed reading about it. I did find all of the men to be good and normal guys who make mistakes, but don't disguise any of it for the book, which I appreciated. As the climb gets tougher, the weather starts moving in and traps them on the mountain. One group are in the area of the summit when they become trapped away from any of their camps with limited supplies and no chance of rescue. At the lower camps, their friends wait anxiously for news or the chance of a rescue attempt. It is a book full of tension as we see through the diary entries what the men were thinking and feeling. I don't want to give anything away but I found it to be an excellent book for anyone interested in mountain expeditions in harsh winter climates. An excellent read.

3.5 star

[Martina · Rating 5 out of 5]

Ako milovníčku prírody pochádzajúcu z prostredia obklopeného početnými lúkami, lesíkmi či malebnými horami a od detstva si vychutnávajúcu pohľad na mohutné kopce, raz odeté do sivasto-zelených farieb jari, inokedy zahalených snehovými čiapočkami, ma vždy lákala predstava aspoň raz v živote nakuknúť do Himalájí, rozhliadnuť sa po tých nebotyčných horách, zodrať v nich topánky a vyčerpane, ale zato s absolútnym nadšením, ich prechodiť krížom-krážom.

Nuž, sen síce pekný, túžobný, veď na horách aj napriek ich odzbrojujúcej mohutnosti vždy bolo a vždy bude čosi fascinujúce, ale buďme k sebe úprimní, asi nie veľmi realistický, a tak si už od nepamäti svoju dávku vysokohorského dobrodružstva, tú posvätnú bázeň voči masívom a z nej prameniaci pocit maličkosti, kompenzujem aspoň sprostredkovane - horolezeckými knihami či sfilmovanými príbehmi z totožného prostredia.

Príbehmi, ako je Sto pod nulou Arta Davidsona, ktorého do hôr a na vrcholky taktiež zlákala zvedavosť, láska k lezeniu a prekrásna príroda, príbehmi, ktoré nebotyčnou výškou pohladia, nadchnú, no i svojsky zamrazia. Nuž, Art Davidson svoju horolezeckú "bandu" síce neukecal na Himaláje, tú česť byť svedkom ich chladivého, vetrom poriadne ošľahaného prvenstva mala severoamerická hora Denali (Mount McKinley), na emočne vypätom zážitku, z ktorého priam stískalo ritku, to však celkom určite neubralo.

Veď ako by aj mohlo. Davidson sa na mrazivé spomínanie plné nevedomosti, vybičovaných emócií a neustále prítomného napätia, vrhol celkom zostra, nič netajil ani nezahmlieval, nestaval sa do pozície lezeckej legendy či akéhosi glorifikovaného horského hrdinu, práve naopak, zimnú expedíciu, ktorej sa s partiou v roku 1967 zúčastnil vykreslil vo všetkej rozporuplno-brutálnej úprimnosti, čím celému rozprávaniu vyslúžil nie len nálepku mimoriadne pútavé, ale aj ťaživo autentické.

Odhodlanie i zbabelosť, túžba pomôcť i sebeckosť. Skrz denníkové zápisky iných, no predovšetkým skrz zážitky či spomienky vlastné, Davidson krôčik po krôčiku vzdával hold zdanlivo nedotknutej prírode, padlým druhom i odhodlanej bojovnosti ukrytej kdesi v hĺbke seba, lákal, zúfal si aj svojsky varoval. Ľad a sneh, vietor, strach a temnota.

Ach to bol ale zážitok! Na túto knihu veru tak ľahko nezabudnem.

Výborné!

[Kultura przy herbacie · Rating 4 out of 5]

Minus 100 stopni to relacja z pierwszej udanej próby zdobycia McKinley (obecnie ten szczyt nazywany jest Denali) zimą. Książka, która w Polsce ukazała się nakładem Wydawnictwa Czarne uznawana jest za klasyk literatury górskiej

Losy wyprawy opowiadane są z perspektywy jednego z jej uczestników – Arta Davidsona. W tekst są także wplecione zapiski jego towarzyszy. Dzięki temu od początku znamy ambicje i motywacje wszystkich bohaterów. Razem z nimi przygotowujemy się do wyprawy oraz pokonujemy jej kolejne etapy.

Co sprawia, że historia tych zimowych śmiałków ma aż takie znaczenie w kanonie górskiej literatury? W mojej opinii jest to uczciwość z jaką ta historia została przez nich opowiedziana. Nie ma tutaj patetycznych opowieści o bohaterstwie czy truizmów o pokonywaniu słabości. Jest przerażenie po śmierci bohatera, opryskliwość wywołana skrajnym zmęczeniem, a lojalność mieszająca się z egoizmem przypomina sinusoidę.

JEŚLI MUSISZ PYTAĆ, DLACZEGO LUDZIE SIĘ WSPINAJĄ, NA PEWNO NIE ZROZUMIESZ ODPOWIEDZI.

~GEORGE MALLORY

Wciąż jednak mamy w tej książce pamiętnik z wielkiej przygody, która na zawsze zmieniła życie ośmiu uczestników. Przytoczony wyżej cytat przypomniał mi się tuż po zakończonej lekturze. Art Davidson, ani żaden z jego towarzyszy, nie próbuje tłumaczyć swojej pasji ani tego co zaprowadziło go na najwyższą górę Ameryki. Jednak w niezwykle szczery sposób dowiadujemy się od nich co myśleli i jakie były ich odczucia. Jak wyglądały noclegi w lodowej grocie przy szalejącej wokół burzy, co czuje się, gdy czeka się w obozie na powrót kompanów, którzy wyruszyli na atak szczytowy. Czuć każdy krok, każdy ból odmrożonej kończyny i każdy dreszcz, gdy coś szło nie po myśli wspinaczy. Właśnie te cechy tworzą z Minus 100 stopni historię prawdziwą, a zarazem pasjonującą.

Książkę czyta się niezwykle szybko, niemalże jednym tchem. Napisana jest prostym językiem, nasunęła mi skojarzenia z drewnianym schroniskiem w górach, gdzie amatorzy górskich szczytów, wysłuchują opowieści starszych wspinaczy. U mnie, wielbicielki gór (choć zdecydowanie wolę letnie wędrówki) obudziła nostalgię. Choć o warunkach z jakimi musieli zmagać się zdobywcy McKinley zdecydowanie wolę czytać ,mając pod ręką koc i kubek ciepłej herbaty. Lekturę z pełnym przekonaniem polecam wszystkim wielbicielom literatury podróżniczej, szczególnie górskiej oraz eksploratorom górskich szlaków.

[Mihai · Rating 5 out of 5]

A riveting mountaineering epic that doubles as one of the most incredible survival stories of all times, Minus 148 has remained a classic since its original publication, so the only question I have is: how come I didn't read this earlier? As a climber, I am familiar with the challenges when we set our sights on various summits, but even fifty years later the proposition of taking on Denali, one of the coldest mountains on the planet, in winter remains close to the realm of lunacy. The fact that Davidson's 1967 expedition managed to get three people to the top, and survived conditions thought to be impossible for the human body, is a testament to their perseverance and determination. Of course, it is understood that the climb was a success because the weather held out for the most part, however the desperate struggle in the ice cave at Denali Pass, as well as the tragedy, mistakes and disagreements lower on the mountain all combine to create one of the most memorable stories in the history of adventure seeking. The reason why Minus 148 continues to enthrall generations of readers, the majority of whom are not climbers, is because of its deeply human element. In the land of bare rock, cold snow and ferocious wind, the only way to survive is to be honest with yourself and your teammates. This is what Davidson succeeded in capturing when he wrote the book, and it is why we keep returning to it. The story only makes sense when we can relate to those who happened to be there - from their character flaws to their fears, desires or sacrifices, all emotions are laid raw for us to take in, then ponder on the resiliency of the human spirit. The writing is so compelling that the book is hard to put down; remember to breathe.

[Steve Purugganan · Rating 5 out of 5]

Gripping

What a challenge it must be to communicate the changing feelings of a party on such a dangerous journey. By interweaving journal entries with his own narrative, Davidson lays bare the physical and emotional vulnerability of his and his mates’ expedition.

From the uncertainties of assembling a crew to the climbers’ complex recollection of the feat years later, the story is as honest and astounding as any I’ve read. Worth a read whether you are a lifelong adventurer or a dedicated couch potato.

[Ivana Krekáňová · Rating 4 out of 5]

Už som čítala dosť horolezeckých kníh, veď aj ja som kedysi liezla, a táto je medzi nimi ozaj výnimočná vďaka svojej úprimnosti, preto, že tak priamo opisuje všetko to, čomu čelili: nielen prírodným živlom, omrzlinám, hladu, výškovej chorobe; ale aj svojej vlastnej sebeckosti, zbabelosti, snahe prežiť možno aj na úkor niekoho iného; svojim slabostiam, únave, pýche. Od toho, ako sa v stane rozhodujú, či po Farinovom páde do trhliny pokračovať alebo nie, cez rastúce napätie medzi nimi, hnev, odpor, kritiku, až po tie dlhé dni v búrke bez jedla. Ako Art píše: „I wanted to be ruthlessly honest about what we went through.“ Podarilo sa mu. Aby toho nebolo málo, je to aj hold neľútostnej vysokohorskej kráse. Výborná kniha.

[Nina Marcineková · Rating 5 out of 5]

ja milujem hory, to tam ale musite povedat! o prvom zimnom vystupe na denali na aljaske v -40 stupnoch som citala spotena na karimatke v auguste. strasne napinave a velmi sa mi pacilo, ze kniha nebola len o plochom dokumentovani expedicie, ale aj o vnutornych pohnutkach zucastnenych. niekedy som si povedala ze "no to je ale hrozny kamarat, ze sa tvari ze spi, aby mu nemusel pozicat kozusinove cizmy, lebo mu je zima", ale potom som sa sama schladila, ze bohvie co by som ja robila tri dni zahrabana v lade pocas snehovej vichrice v 5000 mnm, sama som si na smiech:D

[denudatio_pulpae · Rating 4 out of 5]

Mount McKinley (obecnie Denali) to najwyższy szczyt Ameryki Północnej, położony w górach Alaska, a jego wysokość to 6190 m n.p.m. W 1896 roku szczyt został nazwany Mount McKinley, na cześć Williama McKinleya, polityka. Miejscowa indiańska ludność jednak już wcześnie miała dla góry inną nazwę – Denali, czyli wysoki. Pierwotna nazwa została przywrócona górze w 2015 roku.

Po raz pierwszy szczyt został zdobyty 7 czerwca 1913 roku, ale aż do roku 1967 pozostawał niezdobyty zimą. Udało się to 1 marca 1967 roku, kiedy jako pierwsi w zimie weszli na szczyt Art Davidson, Dave Johnston i Ray Genet. „Minus 100 stopni” to książka właśnie o tym wejściu.

Kiedy czyta się o tych wszystkich kosmicznych trudnościach, z jakimi musieli radzić sobie wspinacze, odmrożeniach, głodzie, bólu, a nawet śmierci – można zastanawiać się, po jaką cholerę oni tam w ogóle poleźli. I to w dodatku wiedząc, że tam na górze będzie taka rzeźnia. Ja staram się zrozumieć ich pasję, motywację i nie oceniać, ponieważ najłatwiej jest oceniać coś negatywnie, siedząc w ciepłym i wygodnym fotelu. Ci ludzie znali ryzyko, a jednak podjęli wyzwanie, by zmierzyć się z niebezpiecznym żywiołem i swoimi ambicjami. Nie wszyscy wyszli z tego cało, ale inni zrealizowali swoje marzenie.

„Minus 100 stopni” to książka bardzo znana w środowisku, wręcz legendarna. Ja również z wielkim zainteresowaniem czytałam o zmaganiach wspinaczy, o ich skrajnych emocjach, o ekstremalnych warunkach, z jakimi musieli się zmierzyć. Niewątpliwie dokonali rzeczy wielkiej.
8/10

[Ben · Rating 3 out of 5]

Good, but only average for the genre. The climbers themselves seem a bit lukewarm about the whole thing—not surprising given the grim difficulties and disasters they face. They reach the summit in the dark, where they can't see anything except detritus from other climbers. What's the point?

> Sheldon's own on-the-spot description of the storm ran something like: "Yea, I was hucklebuck'n on up there to take a look at ma boys, when I look out the window … Whoa … I seen this ridge just standin' still. I look down at my speedometer and it says 140 miles per hour. Yowza, I had to fly 140 just to keep even with that ol' wind!"

[Plameňjak Knižný Klub · Rating 5 out of 5]

Hodn.: Val, Luc - 5; Bri - 4.5; Q - 4

Pocitová teplota mohla dosiahnuť mínus sto stupňov, no ani to ich nezastavilo. Partia ôsmich horolezcov sa v roku 1967 rozhodla podniknúť zimný prvovýstup na najvyššiu severoamerickú horu Denali známu ako Mount McKinley.
Našou prvá veta počas diskusie znela: Prečo?
Prečo sa niekto pustí do niečoho tak nebezpečného, aj keď má rodinu?
Potom sme sa zhodli, že sú to asi všetko špeciálne povahy. Q knihu ocenila z horolezckého pohľadu. Naproti filmom, kde sa nie veľmi autenticky snažia stvárniť lezenie v divokých horách bola pre ňu táto kniha príjemnou zmenou. Slovenský preklad ju však sklamal. Mnoho viet znelo iba ako doslovný preklad z angličtiny.
Celkovo nás však kniha bavila a aj keď sa nám skutočné príbehy hodnotia ťažko, v tomto nám nič extrémne nevadilo. Ocenili sme, že sa autor snažil písať objektívne a aj keď polemizoval a zamýšľal sa nad dôvodmi ich nezdarov, nikdy neskĺzol do patetického obviňovania a ľútosti.

Luc neskôr spomenula aj rozpor v pomenovaní hory, ktorú za Obamovej vlády premenovali naspäť na Denali (pôvodné Atabaské meno). Za Trumpa však bolo pomenovanie z pôvodného jazyka zamietnuté.

https://en.wikipedia.org/wiki/Denali%...?

[Agnes · Rating 5 out of 5]

Would I Recommend It?
YES!

Thoughts?
Absolute best of the best mountaineering book I have read to date.

[Gabka Koščová · Rating 5 out of 5]

Naozaj skvelá a jedinečná kniha! Otvorila mi úplne nový svet, v ktorom žijú tí najväčší šialenci (myslené v dobrom).

Nikdy mi nenapadlo do tohto sveta nazrieť, keďže ja osobne som typ človeka, ktorý považuje za vrchol prechádzky dobrú kaviareň 🙈, ale táto horolezecká klasika ma náramne bavila. Veľa som sa dozvedela a rada by som si prečítala aj viac.

Prvá polka knihy mi prišla napísana troška ošemetne, občas príbeh kĺzal po povrchu, občas šiel zbytočne do hĺbky, ale druhú polku som prečítala na jeden dych! Neuveriteľné! Nemohla som prestať. Určite odporúčam.

[El Miňo · Rating 5 out of 5]

absolútny strop, výkonnostný aj čitateľský

[Terézia Frecerová · Rating 2 out of 5]

Neviem, aké mám dať hodnotenie, pretože príbeh samotný je skvelý, ale dávam 0 hviezdičiek za slovenský preklad. Odkedy sa za preklad považuje to, že sa len skopíruje text z translatora a neprechádza to žiadny editor/ka? Miestami to vyzerá, ako by išlo o text z prekladača alebo o strojový preklad a pomohol by mu dôkladný edit. Text je kostrbatý, ťažkopádny, znie neprirodzene a vyskytuje sa v ňom veľké množstvo dlhých súvetí, ktoré nedávajú žiadny zmysel a doslovných prekladov, pre ktoré máme v slovenčine ustálené spojenia (napr. „... znie ako nebeská hudba/moja šálka kávy" a nie „... je hudbou pre moje uši" - doslova „music to my ears", „biskupský chlebíček" a nie „hrozienkový chlieb", „skvelý tím" a nie „pekelne dobrý tím", „išli sme sa zblázniť od radosti" a nie „kričali sme čistou radosťou života", čo je doslova preložená anglická fráza „we cried with the pure joy of life") a nesprávna štylistika. Vybrala som len niekoľko príkladov, pretože takýchto vetných konštrukcií a doslovných prekladov je niekoľko na každej strane v celej knihe. Absynt, máte na viac a ak na niečom rozhodne nešetrite, tak sú to prekladatelia/prekladateľky. Radše dobrý preklad - farebnú pásku na obale pokojne oželiem, ak to pomôže. Z tohto som nesmierne sklamaná, pretože mi to pokazilo zážitok z inak skvelého príbehu.

[lynn · Rating 4 out of 5]

Tales of extreme adventure never lose their appeal for me! I am especially drawn to stories of epic mountain ascents under horrible conditions, possibly because they are often steeped in descriptions of how each of the excursion team's personalities act, think, and react to each other and the situations in which they find themselves. This story is of the first winter ascent of Denali/Mt. McKinley in Alaska. As often is the case when climbing over glaciers, ice and snow to altitudes most of us would not even think of escaping to, this team encounters every dilemma possible, from hidden crevasses, icy, steep grades, deep snow, boulder fields and most of all extreme low temperatures, at one point a wind chill of -148 degrees! One team member narrates the story while inserting excerpts from the journals of several of his team mates to give a better idea of the "whole picture". This edition was a re-release twenty years later, which also affords a glimpse into what affect this one adventure had on their outlook on life as they continued on. A fascinating read!

[Aaron]

Maintaining my “one mountaineering memoir a year” pace. This is such a raw account that it will stay with you. The author is almost courageously honest about the psychology, group dynamics and frequent errors of an expedition made by “amateurs” in the true sense. I don’t know where the world of professional/sponsored mountaineering was in 1967 (I assume nascent and a fraction of its current size), but the planning and execution of this objective occurs in a different universe. Almost every decision is rife with ambivalence or conflict. The value of any of the suffering is left undetermined. The enterprise (the first winter ascent to the ceiling of North America) and the candid retelling are animated with the same spirit — a primordial desire to do or say something that will outlast you.

[janka_stulka · Rating 5 out of 5]

Naozaj záleží na tom, či je pýchasúčasťou dôvodov, pre ktoré lezieme? Hoci ma dnes ráno k pokusu o sólo výstup podnietila práve pýcha, myslel som, tak ako často počas posledných týždňov, aj na druhú základnú motiváciu, ktorá ma uprostred zimy hnala na McKinley. Zima a riedky vzduch dokonca aj v miernych výškach by môjho otca, ktorého emfyzém pripravil o časť pľúc, úplne paralyzovali. A odkedy mŕtvica čiastočne ochromila moju mamu, sotva dokázala vykročiť na obrubník. Nepovedal som to nikomu zostaných, ale nejako som očakával, ze môj pokus vylieztz na tento chladny a najvyšší bod kontinentu vykompenzuje ich slabosť. A cítil som potrebu presadiť svoju vôlu žiť prostredníctvom lezenia, pretože moji rodičia sa z bolesti a pocitu bezmocnosti pokúsili o samovraždu.

Vietor je zlomyseľný, hovoril som si. Je diabolský. Zabijal som čas tým, že som ho potichu preklínal. Snažil som sa spomenúť si na všetky slová, ktoré opisovali jeho zlú povahu - kruty, podlý, zákerný. Nazval som ho upírom,
ktorý z nás vysáva život. Ale vietor ma nepočul a ja som vedel, ze moje slová sú aj tak zbytočné. Vietor nebol zlomyselný, nechcel nás dostať; nemal zlé úmysly, nemal vôbec žiadne ú mysly. Bol to jednoducho kus oblohy v pohybe. Bol to vzorec počasia, jedna oblasť tlaku prechádzajúca do inej. Napriek tomu bolo akosi uspokojivejšie a upokojujúcejsie vietor personifikovať, urobiť z neho niečo, čo by som mohol nenávidieť alebo rešpektovať, na čo by som mohol kričať. (...) Vedel som, že všetky moje nadávky sú len pokusom uniknúť jednoduchým faktom: museli sme zostúpit, nemohli sme zostúpiť
vo vetre, vietor nejavil žiadne známky, že by poľavoval.

Po dhom mlčaní Dave priznal, že podľahol môjmu preludu; niekoľko minút sám seba presviedčal, že zvuk vetra je naozaj záchranársky vrtulník.
„Ale vieš," povedal Dave a pozrel na mňa, „človek sa cíti tak trochu pokorne, ked' vie, že sa k nemu vrtuľník nemôze dostať."

[Monika Barrera · Rating 5 out of 5]

Niesamowita opowieść o grupie przyjaciół i kilku nieznajomych, którzy połączyli swe siły, marzenia i pasje by zdobyć po raz pierwszy zimą, najwyższy szczyt Ameryki Północnej - Górę McKinley, której została przywrócona oryginalna nazwa ludu Alaski - Denali.

Jak zawsze czytając takie wspomnienia z wyprawy myślami jestem z każdym członkiem wyprawy, widzę jak omijają szczeliny, ich zamarznięte nosy i igloo, które zbudowali by przeczekać burze śnieżną. A te potrafią trwa nieprzerwanie nawet i tydzień, z wiatrem dochodzącym do 250km na godzinę a co za tym idzie odczuwalnym mrozem -100C!

Jeden z uczestników - Art zebrał swoje wspomnienia jak również pamiętniki innych by oddać jak najlepiej klimat i trwogę tej wyprawy, niesamowitej wyprawy tym bardziej ze wydarzyła się ona w 1967 roku, kiedy nie było ciągłej łączności radiowej, medialnego rozgłosu i superowego sprzętu jak to ma miejsce podczas teraźniejszych wypraw.

[Tara_buzinski · Rating 4 out of 5]

“We continued to stare into the cloud, hoping it would break open to let us descend. Hoping—we had come to understand it so well that it had lost much of its meaning; but none of its appeal. I decided that to hope was to ignore the reality of our situation in favor of a wishful belief that some stroke of luck would befall us. No one could come for us through this whiteout. I berated myself for ever hoping, and warned myself never to hope again.
…
Several minutes later I realized I was once again staring at the clouds, hoping they’d part.”

3.5 stars. A good, quick read. It was interesting to read a first-hand experience of a mountaineering disaster after the string of analyses I’ve read recently. (Mostly) all of the selfish thoughts and sick realities that natural disasters stir up were included by the author; refreshing compared to the defensiveness and “shoulda coulda woulda” that often permeates accounts like these.

[Milan Čupka · Rating 4 out of 5]

Aká veľká časť tela zamrzne, kým sa srdce zastaví?

Človek už vystúpil na Everest, stál aj na oboch póloch Zeme. Program Apollo bol blízko k tomu, aby vyviezol človeka na Mesiac. Aké prvenstvo mohol ešte v roku 1967 dosiahnuť bezstarostný aljašský tulák? Arta Davidsona zvábila predstava temného a chladného zimného prvovýstupu na Mt. McKinley (dnes Denali). Rozhodne nečakal, že zažije aj Sto pod nulou.

Vysoké hory ľudí lákajú relatívne krátko. Ešte pred tristo rokmi boli výstupy na vrcholy štítov rezervované pre excentrikov. Robert Macfarlane vo svojej knihe Hory v hlave spomína jednu z prvých expedícií na ľadovec. Keď člen britského kráľovského dvora William Windham zháňal v Ženeve doprovod na takúto cestu, všetci si len ťukali na čelo. Napokon sa ho ujal cestovateľ a krajan Richard Pococke, ktorý sa práve vrátil z orientu. Windhama v júli 1741 vzal na ľadovec s turbanom na hlave a zakrivenou šabľou po boku.

Po piatich hodinách nebezpečného výstupu pomedzi trhliny si dvojica otvorila víno zriedené s vodou a ukončila expedíciu. Windhamov následný opis ľadovcovej krajiny v Zápiskoch Kráľovskej spoločnosti ako „jazera zmietajúceho sa v silnom vetre a v jedinom okamihu zmrznutom,“ lákal i desil jeho nasledovníkov. Jedným z nich bol v americkom Colorade narodený Art Davidson. Ako tínedžer aktívny v mierovom hnutí a dobrodruh, ktorý pašoval hašiš z Maroka do Škandinávie. Podľa vlastných slov: „stratená duša“.

Jedného dňa Davidson náhodou stopol vodiča, ktorý smeroval na Aljašku. Zrazu mal nový domov. A napriek tomu, že ani jeho kamaráti nevedeli, z čoho tam vlastne žill, rýchlo si získal povesť výborného lezca. Presvedčiť kolegov, aby sa s ním vybrali v zime na najvyššiu horu Severnej Ameriky, bola však rovnako náročná misia, akú kedysi podstúpil Windham. Nemal síce parťáka, ktorý by liezol so šabľou, no k hore sa vybral aj s neskúseným lezcom, ktorý si hovoril Pirát. Pridali sa aj skúsenejší, no expedíciu mnohí považovali za samovražednú.

„Keď som sa v zime vybral na Denali, nelákal ma vrchol. Boli to prírodné živly. Vietor. Chlad. Tma.“ Povedal Davidson tento rok v rozhovore pre magazín Hikemates. Práve v tom sa kniha Sto pod nulou o expedícii z prelomu februára a marca 1967 líši od iných horolezeckých klasík. Už úvodná tragédia výpravy nahlodáva jej odhodlanie postaviť sa až na vrchol. Skupina sa k nemu približuje akosi nútene. Akoby boli všetci pod vplyvom Davidsonovej „stratenej duše“, ktorú vietor vynáša stále vyššie a nik nemá lepší nápad, než ju nasledovať.

Keď však samotný cieľ nedominuje príbehu, zostáva viac priestoru pre atmosféru. Autor ju buduje výborne, napätie z rizika i vo vzťahoch členov expedície vyvoláva skutočnú úzkosť. Jej následné rozptýlenie býva šarmantné. Ako v pasáži, keď sa v ukrutnej zime budia členovia expedície zborovým spevom - ale každý s inou piesňou. Predstavte si to - uprostred bielej ničoty, kde mráz hryzie teplotou mínus 34 stupňov Celzia sa z dvoch malých stanov ozýva zmes hitov od Beatles, ruských ľudových piesní a country hitu Tumbling Tumbleweeds.

Ako expedícia napriek všetkým pochybostiam postupuje vyššie, vzťahy a motivácie členov výpravy autor odhaľuje stále do väčšej hĺbky.
Darí sa mu to aj vďaka tomu, že väčšina spolulezcov mu po výprave poskytla denníky. Rovnakú situáciu zažívame viacerými pohľadmi. Pôvodne však takáto kniha nemusela vzniknúť. O expedíciu bol veľký mediálny záujem, o príbeh sa bili aj vydavatelia. Keď však vtedy len 24-ročný Davidson napísal prvú verziu, zostali sklamaní. Našťastie autor prijal radu, aby vzletné slová vymenil za priamočiaru úprimnosť.

Na vrchol Denali vystúpil Davidson spolu s Rayom „Pirátom“ Genetom a Daveom Johnstonom. Dráma sa vtedy iba rozbehla. Trojicu pri zostupe zastavila snehová búrka, pred ktorou si vykopali dieru v ľade, kde strávili takmer bez zásob šesť dní. Vietor dosahoval rýchlosť 240 kilometrov za hodinu, teplota klesla na mínus 45, čo sa postaralo o pocitovú teplotu mínus sto. Davdison v priesmyku Denali našiel svoje prvenstvo ale najmä všetko, čo hľadal - vietor, chlad, tmu. A dlhé hodiny sa pritom nevedel sústedriť na iné, ako na otázku z titulku.

(Písané pre Knižnú Revue 10/2024)

[Teagan Rea Buckley · Rating 4 out of 5]

Wow! I definitely have no desire to climb Denali. These individuals are amazing! Thank you for sharing your story.

[oliwia · Rating 3 out of 5]

potężna idealizacja całej inicjatywy

[Michala Hromeková · Rating 4 out of 5]

4,5 ⭐️

[Paul Kinzer · Rating 4 out of 5]

This was a riveting account of the winter ascent of Denali, and especially enjoyable after having just visited, albeit on a warm sunny day from the park road. :) Many of the decisions, though, seemed questionable in light of their experience - even during the planning stages, and before they reached high attitudes. The author deserves credit for the unvarnished truth of the expedition.

[Natali Maciková · Rating 5 out of 5]

O horolezectve neviem nič, chodenie do kopca je pre mňa forma mučenia, zimu mám najradšej spoza okna, pekne v teple s kakaom. Ale z nejakého neznámeho dôvodu ma veľmi fascinuje čítať o ľuďoch, ktorí idú do zimy a o niečo sa tam snažia. Táto kniha je presne o tom. Partia chlapíkov si povie, že vyliezť na Denali (Mt. McKinley), v zime, bude úžasné a nikto to ešte neurobil (prečo asi), tak to skúsia.

Dostanete presne to, čo si myslíte, ale ešte oveľa viac. Bolo to pútavé, vďaka zápiskom z denníkov ďalších členov výpravy to bolo veľmi dynamické, žiadne dlhé opisy a zbytočné filozofovanie. Jedna z najlepších kníh "o zime", ktorú som čítala. Ak váhate, toto je vaše znamenie, že máte ísť do toho. Neoľutujete.

[Linda · Rating 5 out of 5]

Terrific read!

[Juraj Uhlarik · Rating 5 out of 5]

Nebyť vydavateľstva Absynt (vďaka!), tak o tejto knihe netuším, napriek tomu, že mi je téma alpinizmu pomerne blízka. Davidson v nej prináša príbeh o nadčasovom výkone, pocas zimného prvovystupu na Denali. (Za zmienku stojí fakt, že za necelých 60 rokov sa zimný výstup podaril len 17 lezcom). Nie je to len suchý opis výbavy a lezeckých postupov, to čo robí túto knihu zaujimavou je spôsob akým Davidson vykreslil vzťahy (a ich premeny) vo výprave, akým spôsobom uvažoval nad samotnou podstatou výstupu. Písané pútavo, príbeh postupne graduje, zhltol som to v podstate v jednom celku.

[Jiří · Rating 5 out of 5]

Fascinating record of the first winter ascent of Mount McKinley - it is a proper page-turner and you are really waiting for any update on how the expedition unfolds.