Alabama, 1920. Roscoe T Martin est fasciné par cette force plus vaste que tout qui se propage avec le nouveau siècle : l'électricité. Il s'y consacre en fait son métier. Un travail auquel il doit pourtant renoncer lorsque Marie sa femme hérite de l'exploitation familiale. Année après année, la terre les trahit. Pour éviter la faillite, Roscoe a soudain l'idée de détourner une ligne électrique de l'Alabama Power. L'escroquerie fonctionne à merveille, jusqu'au jour où son branchement sauvage coûte la vie à un employé de la compagnie...Une nouvelle édition poche pour faire découvrir les best-sellers Sarbacane...à petit prix !
Scena otwierająca ten album zostanie jednym z moich ulubionych komiksowych początków. Ulicą miasta idzie sobie piegowata dziewczyna w kraciastej sukience. Ma bose stopy i nos utkwiony w książce („Mleczarz” vibe). Zaczepia ją chłopak w stroju roboczym, który wygląda na zwykłego natręta, ale okazuje się zapalonym czytelnikiem, który rzeczywiście chce dowiedzieć się jaka lektura tak pochłonęła bohaterkę. Niestety, ten obrazek słodki i niewinny zupełnie nie zapowiada tego co czeka czytelniczkę dalej.
Między bohaterami szybko zawiązuje się nić porozumienia, chociaż od początku jest jasne, że każde z nich widzi swoją przyszłość inaczej. Roscoe jest fascynatem elektryczności i jego marzeniem jest dalsze elektryfikowanie świata, które w latach 20. XX w. nabiera rozpędu. Marta marzy o powrocie na farmę rodziców, z której wyjechała do miasta z powodu rozpędzającego się kryzysu gospodarczego. Życie w tym czasie w Alabamie nie jest łatwe, coraz powszechniej zaczyna panować bieda i głód, rolnicy bankrutują, nie ma pracy. Być może zawód elektryka pozwoliłby przeżyć ten czas w miarę stabilnie, ale Roscoe musi dotrzymać obietnicy złożonej żonie i jedzie z nią na wieś. Problemem jest tylko to, że nie jest rolnikiem i nie umie zapewnić farmie przetrwania. W końcu wpada na pomysł, w pierwszej chwili błyskotliwy, ostatecznie prowadzący do klęski bohatera - kończy się wyrokiem 20 lat pozbawienia wolności. Potem jest więzienie, rozpad małżeństwa, samotność, tęsknota, walka o przetrwanie (i tu olbrzymią rolę odgrywa biblioteka), pragnienie o wolności i trudna konfrontacja ze światem za murami.
To historia o konfrontacji jednostki z systemem i obywatela z korporacją, o dewastującym kapitalizmie, amerykańskim rasizmie i miłości, która nie zawsze jest lekiem na całe zło, choć tak przywykliśmy myśleć. Komiks jest fantastycznie narysowany, bardzo dynamicznie, z wieloma pięknymi ujęciami i charakterystyczną kolorystyką (pomarańczowo-niebiesko-biało-czarną). Bardzo jestem ciekawa innych komiksów Inkera.
Kibicowałam Roscoe T. Martinowi pomimo jego wad. Niestety, los (i autorzy) nie mieli dla niego litości. Autorzy, bo komiks jest adaptacją powieści Virginii Reeves, pod tym samym tytułem, która znalazła się na krótkiej liście Bookera. Wydaje się, że Inker oddał fabułę dość wiernie, ale czuć momenty, w których musiał iść na skróty czy spłycić historię. Wydaje mi się, że oryginał musi być bardzo dobrą literaturą, więc będę się za tą książką rozglądać.
English below 3.5* Plus de "story" et backstory que son Fourmies la rouge. Dessins plus travaillés aussi mais j'ai quand même préféré Fourmies. Pourquoi ? Son côté rude/nu m'a émue et le dernier image reste toujours avec moi. Ceci-dit, je trouve Un travail comme un autre bcp plus accessible et je pense qu'elle aura plus de succès que Fourmies à cause de cela et le fait que l'histoire se déroule en Alabama.
More story and backstory than in his previous (Fourmies la rouge) and the drawings are more detailed/higher quality overall but i still preferred that one. Why? It's raw/stark style moved me and the final image was a punch in the gut that sucks with me today. I think this one is much more accessible and will be more successful than Fourmies and since the story takes place in Alabama, it will attract a larger public.
[15/20] Je n’attendais rien de cette bande dessinée choisie en flânant dans les rayonnages de ma bibliothèque municipale. J’ai été très surprise par le trait graphique et la colorisation, tout en camaïeu de rouge, qui donnent une grande profondeur à la triste descente aux enfers de Roscoe T. Martin, lequel subi, impuissant, toutes les pires injustices de la vie… Saisissant !
Oryginału nie czytałem, ale wygląda jak dosyć wierna adaptacja. Trudno się przyczepić, może poza zbytnim trzymaniem się linii fabularnej, w której zabrakło miejsca na nieszablonowe pomysły, jakie mogłyby wyniknąć z nieograniczonych możliwości tworzenia w tej gałęzi sztuki. No ale to już moje czepialstwo i głód oryginalności w powieściach graficznych. Spoko rzecz
Une bd où on se sent sale après certains passages et touché par la lourdeur du quotidien de ces personnages. J'ai toutefois été plus d'une fois surprise par l'histoire. J'ai embarqué et me suis attachée aux personnages à ma grande surprise.
Un cómic que nos hará viajar hasta la Alabama de los años 20, momento en el que existe una precariedad social y una crisis económica desencadenada por la crisis bancaria.
Un mundo duro el de la agricultura, con el que tiene que lidiar el personaje principal, Roscoe. Un hombrecillo que al principio te despierta poca empatía pero al que vas compadeciendo conforme pasas las páginas.
Un trabajo como otro cualquiera nos cuenta de una forma peculiar, pues su estética es muy interesante, las vicisitudes en la vida de un hombre que, por querer sacar a su familia adelante comete un robo y desencadena una muerte involuntaria. A partir de entonces, la vida de Roscoe no será para nada fácil. Se las verá con la cárcel de entonces dónde reinaba la violencia de manos de presos pero sobre todo de guardias. Tendrá que enfrentarse a un sistema de reintegración cuanto menos, pobre y obsoleto. Verá como sus seres queridos lo abandonan y sus pocos amigos corren suertes parecidas a la de él.
Tras una vida entera en la cárcel, volverá a caer una vez más en su obsesión y su perdición: la electricidad.
Cómo he dicho antes, el cómic es interesante por la estética y los colores que utiliza. Las imágenes son crudas y muy realistas. Y aunque la historia me ha tenido atrapada hasta el final, pues quería saber qué sería de Roscoe; no es un tema que me interese en exceso.
Esta es la historia de Roscoe T. Martin, un talentosos electricista, que se ve atrapado en una profesión que no es la suya, en una crisis económica generalizada y en un matrimonio fallido. El protagonista verá en la electricidad una solución a todos sus problemas, pero su plan de conectarse ilegalmente al tendido eléctrico tendrá consecuencias que no había podido prever…
Un trabajo como cualquier otro nos traslada a Alabama durante los años 20, época de escasez y desesperación en el campo. Los temas que aborda esta novela gráfica pueden trasponerse sin problema al momento presente: las consecuencias de las crisis sobre los ciudadanos más humildes, la desigualdad en el acceso a los recursos básicos o la «mentalidad de cangrejo» que nos enfrenta entre nosotros.
La novela original fue publicada por Virginia Reeves en 2016 y finalista del Premio Man Booker. El ilustrador y guionista francés Alex W. Inker la adapta ahora en versión gráfica, con una marcada apariencia retro. La gama cromática queda reducida a diferentes variaciones de rojo y de negro-azulado, y recurre al sistema de la trama de puntos para crear sombras y degradados en la tradición de los antiguos cómics estadounidenses.
Con menos de 180 páginas y un ritmo dinámico a través de diálogos sencillos y elipsis narrativas, se lee rápidamente. Pero que eso no os despiste: el impacto de esta tragedia humanista es profundo y duradero.
Recibí este libro a través de una edición de Masa Crítica. ¡Muchas gracias a Babelio y a la editorial Ponent Mon por contar conmigo!
The Great Depression remains a defining period in American history, and it serves as the backdrop for this graphic novel. Similar to the acclaimed Days of Sand: A Graphic Novel, it explores the impact of economic crisis on ordinary lives. The story follows Roscoe, an electrician living on a farm, who attempts to bring electricity to his home.
Roscoe’s efforts lead him to connect to the power illegally, with serious consequences. He faces the justice system, which disrupts not only his life but also the lives of his family and his closest friend. The narrative traces Roscoe’s time in prison and his eventual return to a world where his old life has unraveled.
The artwork is austere yet stylish, with a sparse use of colour dominated by shades of orange that enliven the scene. The story is solid and engaging, though not extraordinary.
Je l'ai trouvée triste comme tous les librairies qui me l'ont conseillé ont dit. Je l'ai trouvée vrai et unique. Le style graphique est vraiment quelque chose qu'on ne voit pas toujours et l'histoire est très crue.
Brutalny i straszny ale ciekawy a te kolory i rysunki robią swoje. Straszny wypadek i straszna głupota i ciężki wyrok. Zakończenie nie ustępuje klimatowi tego dzieła. I dlaczego takie ciężkie komiksy w naszej bibliotece?
If this had been a novel instead of a graphic novel, it wouldn't have been something I would have picked up, because I don't like Depression Era stories. They never speak to me. But I gave the graphic novel a try, because it's unusual for stories like this to be adapted in this way, and I like unusual things. Mostly.
It still didn't speak to me. Sorry. But I think people who really, really like The Shawshank Redemption would find this enjoyable too, although it lacks the same spark...and for me, the lead character (Roscoe) is unlikable and impossible to feel empathy for.
Overall, I have no idea what to do with this book?