Znane autorki związane nie tylko z nurtem fantastyki i literatury słowiańskiej po raz kolejny tworzą niesamowitą antologię. Zebrane opowiadania wzruszą, przestraszą, a przede wszystkim sięgną do nieznanych legend i podań słowiańskich.
Zamierzchła przeszłość oraz zapomniane rytuały w nowoczesnym wydaniu. Daj się wciągnąć słowiańskim legendom.
Absolwentka filologii angielskiej na Uniwersytecie Gdańskim. Od kilku lat pisze opowiadania do prasy kobiecej. Interesuje się polską literaturą fantastyczną i przygodową, a także twórczością Terry’ego Pratchetta. W czasie wolnym zajmuje się rekonstrukcją historyczną.
Ze średniej ocen wychodzi bardziej 3.5*, ale zaokrągliłam do 4*, bo uważam, że to był naprawdę dobry zbiorek.
1. REM-X - Paulina Hendel 4.5/5*
Z fajnego opowiadania przerodziło się w bardzo fajne opowiadanie. Zwrot akcji na końcu był mega dobry. Bardzo mi się podobało, było też lekko straszne.
2. Sezon na nowożeńców - Aneta Jadowska 4/5*
Fajne. Pewnie byłoby lepsze gdyby Jadowska miała więcej słów do użycia, ale i tak dobrze się bawiłam.
3. Kukuk - Marta Kisiel 4/5*
Bardzo fajny klimat miało to opowiadanie.
4. Maliny na śniegu - Marta Krajewska 4/5*
Może nie najbardziej oryginalne, ale nadal fajne i przyjemnie się czytało. Gorazd to taka kanalia, że nie mogłam...
5. Dziecina się kwili, matusieńka lili... - Agnieszka Kulbat 4/5*
Podobało mi się. Aż się prosi o więcej.
6. Noc nas tu zastanie - Katarzyna Berenika Miszczuk 4.5/5*
To było naprawdę świetne. Emocjonujące i lekko straszne.
7. Iskra niebieska - Martyna Raduchowska 3/5*
Sama historia była ciekawa, ale mam wrażenie, że trochę za długie to było. Momentami lekko się nudziłam.
8. Wiedźmi kamień - Jagna Rolska 3/5*
Nie było w sumie złe, ale chyba nie do końca dla mnie.
9. Noc Kupały w Babiborze - Małgorzata Starosta 2/5*
Za dużo postaci, jak na tak krótkie opowiadanie. Troszkę się gubiłam, kto jest kim. Styl autorki jest spoko, ale jednak jak nie znam jej twórczości, to czuję się tylko zagubiona.
Luźne myśli: ° Żadne opowiadanie nie było złe, więc to zaskakująco przyjemny zbiór, choć jako całość nie wyróżnia też się niczym szczególnym. Były w nim dwa opowiadania, które BARDZO mi się podobały, a reszta była po prostu dobra bądź chociaż niezła. ° Paulina Hendel rewelacyjnie połączyła mitologię słowiańską i szaleństwo. ° Klimat opowiadania Marty Krajewskiej złapał mnie za serce. ° Agata Jadowska napisała opowiadanie z Dorą Wilk, Marta Kisiel z bohaterką swojej serii Wrocławskiej, a Gosia Starosta wróciła do Babiboru, czyli zrobiły coś, czego w takich zbiorach nie lubię. Bo bez znajomości ich tekstów, czytanie tych historii traci urok. Ja akurat byłam w komfortowej sytuacji, bo znam ich teksty, ale reszta czytelników? Powodzenia. [EDIT: Krajewska też bazuje na serii, ale u niej i u Kisiel nowy czytelnik jeszcze może odnaleźć się w tych historiach, więc nie powinnam narzekać] ° Katarzyna Bereniuk Miszczuk uważa, że definicja z Wikipedii to legitna definicja. ° Szumacher jak zawsze bawi.
REM-X 4/5 Sezon na nowożeńców 2/5 Kukuk 4/5 Maliny na śniegu 4/5 Dziecina się kwili, matusieńka lili 4/5 Noc nas tu zastanie 5/5 Iskra niebieska 2,5/5 Wiedźmi kamień 3/5 Noc Kupały w Babiborze 3/5 Na kwiatu urok 3,5/5
4,5 Kilka opowiadań kocham, kilka jest po prostu bardzo dobrych. Jeśli szukacie słowiańskich historii to jest to świetny zbiór. A jeśli kochacie inne teksty tych autorek to nie macie wyboru, musicie przeczytać i te 💛
Legendy słowiańskie? Idealny temat, żeby się skusić i dać pochłonąć w wolny dzień. Temat ciekawy, uwodzący tajemnicami dawnych, zapomnianych zwyczajów i rytuałów, a do tego w pięknym wydaniu, które cieszy oko.
Znajdziemy tu dziesięć opowiadań napisanych głownie przez autorki, co ciekawe, znamy je nie tylko z rejonów szeroko pojętej fantastyki i literatury słowiańskiej.
Historie przedstawione są z różnej perspektywy czasowej. To istny wulkan, tematów, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Trafimy tu na elementy fantastyki, grozy, urban fantasy, baśni i komedii zgrabnie połączone przez klamrę słowiańskiej aury.
Przyznaję, że nie wszystkie trafiły idealnie w moje gusta, ale jak już wyżej wspomniałam, w tak szerokim wachlarzu opowiadań, każdy znajdzie coś dla siebie. Autorki po raz kolejny pokazały, że mają nietuzinkową wyobraźnię.
Co mnie tu zaczarowało? 🌿"Maliny na śniegu", gdzie Marta Krajewska zabrała mnie do mroźnego lasu na niesamowitą przygodę. Autorka poruszyła struny wrażliwości i skruszyła moje serducho. 🌿"REM=X" Pauliny Hendel, pozostawiło mnie z otwartą szczęką. Bardzo zaskakujące i nieoczywiste. 🌿"Na kwiatu urok" Anny Szumacher. Absurdalna historyjka, która nieźle mnie rozbawiła. 🌿"Dziecina się kwili, matusieńka lili" Agnieszka Kulbat przedstawiła ciekawy temat, która aż prosi się o grubszą historię.
"Kwiat paproci" to iskierka pamięci o zapomnianych bogach i demonach, rytuałach i wierzeniach, która jeszcze się tli. Jest tu mrocznie, tajemniczo, niepokojąco, ale i jednocześnie zabawnie, intrygująco i zaskakująco. Wejście pomiędzy tytułowe kwiaty paproci, było dla mnie niezwykłym doświadczeniem i przyjemnie spędzonym czasem. Polecam fanom słowiańskich klimatów, ale i nie tylko!
Po takiej antologii, spacer w lesie będzie zupełnie innym przeżyciem, niż dotychczas. Kto wie, może nawet natraficie na kwiat paproci, który będzie snuł dawno zapomniane historie?
3,75 Większość opowiadań bardzo dobra, ostatnie 3 (mam takie wrażenie) odstają poziomem na minus, a może po prostu nie znam twórczości autorek i ich uniwersum.
Dawno nie czytałam tak dobrych i wciągających opowiadań! 🔥 Wg mnie były baaardzo równe, trzymały wysoki poziom. Każde było angażujące i pokazywało atuty pisarki. Będę do nich wracała. 🥰
Całkiem fajne jeśli patrzeć całościowo. Niektóre opowiadania były bardziej ciekawsze, przy innych głowa była gdzie indziej. Przeczytane jako audiobook i polecam jak coś się robi i mieć to w tle
3.5 Bardzo przyjemny zbiór opowiadań w duchu słowiańskich wierzeń.jedne oczywiście lepsze, inne gorsze, ale wszystkie trzymają przyzwoity poziom. Polecam.
Jakie to było dobre! Czytałam przedpremierowo na Legimi. Pierwsze opowiadanie Pauliny Hendel jest fenomenalne. Reszta też trzyma poziom. Chyba najmniej „klimatyczne” dla mnie były opowiadania Anety Jadowskiej i Katarzyny Bereniki Miszczuk. Super pomysł na kwiat paproci miała Anna Szumacher, a Marta Kisiel jak zwykle mnie zasmuciła historią o Jadze Bolesnej. Martyna Raduchowska napisała fantastyczne opowiadanie o kowalach i rybakach, czułam się trochę jakbym czytała baśń jako dziecko. Marta Krajewska opowiedziała historię kobiety, która została słynna wiedźmą spod skały. Będę szukać pozycji napisanych przez Jagnę Rolską i Małgorzatę Starostę. Naprawdę fantastycznie się czytało!
Nie przepadam za opowiadaniami, bo gdy wciągnę się w historie, to zaraz się kończy. I mimo, że tu też kilka historii tak mnie zafascynowalo, że chciałabym wiedzieć co się dzieje dalej, to cieszę się że sięgnęłam po ten zbiór cudownych opowieści. ✨ Przemiła przygoda do czytania nad brzegiem jeziora w ciepłe lipcowe dni. ✨
Do książki zajrzałam że względu na Dorę Wilk. A jak już przeczytałam opowiadanie z moją ulubioną Namiestniczką to postanowiłam poznać pozostałe. Od pewnego czasu rozglądam po słowiańskich klimatach, ogarniam powoli nasze pogańskie bóstwa i związane z nimi legendy. A antologia to dobry sposób poznania różnych autorek i tego o czym piszą, i określić czytelnicze preferencje.
Mocno przeciętny, mam wrażenie trochę wymuszony, dobre nazwiska, które sprawią, że wiele osób sięgnie po ten tytuł ale dla mnie szału nie ma. Choć trzeba przyznać, że nie są to opowiadania złe, wiec takie przeciętne 3⭐️ będą myśle ok
REM=X - Dobry początek, nie lubię kiedy siła opowiadania leży wyłącznie w plot twiście, ale tutaj nie wyszło najgorzej.
Sezon na nowożeńców - To opowianie to... kryminał bez śledztwa. Nie rozumiem, co tu się wydarzyło - opowiadanie ukute na najprostszym schemacie fabularnym, zero jakiegokolwiek... No czegokolwiek. Bohaterowie poruszają się z punktu A do punktu B a później do punktu C, nie ma tu właściwie śledztwa, w zasadzie rozwiązanie zagadki to w 95% to to, co jako pierwsze co przychodzi do głowy po dwóch minutach zarysowania akcji. Opowiadanie nie wyróżnia się niczym, ani fabułą, ani zagadką, ani bohaterami, nawet "okoliczności przyrody" nie są szczególnie fascynujące. Anetę Jadowską stać na dużo więcej, nawet jeśli chodzi o nielubianą przeze mnie postać Dory (vide fantastyczna "Klątwa Hexenwaldu").
"Kukuk" - jedno z co najmniej dwóch opowiadań będących "origin story", jakie wyłapałam w "Kwiecie paproci". Marta Kisiel najlepiej ze wszystkich autorek potrafi pisać postaci (albo po prostu bardzo ładnie oszukuje). Czuję, że od pierwszej strony chce poznać główne bohaterki, doceniam klimat powojennego ośrodka wczasowego, zaangażowałam się w historię, z jednej strony - bardzo kameralną, z drugiej - tak dramatyczną jak tylko się da. Uwielbiam dowcipną stronę autorki, ale jeszcze bardziej doceniam, kiedy uderza w trochę bardziej poważne tony, w żadnym momencie nie tracąc lekkości swojego pióra. Czuję też, że w tej historii jest nie tylko fabuła, ale też "coś więcej", jak pisał klasyk :)
"Maliny na śniegu" - czytając utwory Marty Krajewskiej zawsze jestem rozdarta pomiędzy "podoba mi się" a "Wilczej Dolinie brakuje iskry". Natomiast to opowiadanie to najlepsza rzecz autorki z jaką się spotkałam. Bardzo doceniam za przypomnienie mi baśni o zimowych malinach, odblokowała się jakaś szufladka w mojej głowie. Opowiadanie niby proste, o bardzo klasycznie baśniowym schemacie i bardzo dobitnym przekazie, ale za to utkane w bardzo piękny sposób.
Dziecina się kwili, matusieńka lili - czyli co by było, gdyby Geralt i Jaskier mieli syna. Bawiłam się dobrze, chociaż opowiadanie trochę przeze mnie przeleciało - miałam wrażenie, że to typowy quest z "Dzikiego gonu". Ale co z tego, skoro chętnie przeczytałabym więcej o Wojmirze - mam nadzieję, że autorka nie porzuci tego pomysłu, bo nawet jeśli nie jest najbardziej oryginalny, to wielce sympatyczny :)
Noc nas tu zastanie - Autorka niby sygnalizuje, że zamierza grać z konwencją slashera, ale tak naprawdę poza tym, że postaci same zauważają i komentują to, że sytuacja jest... typowa, to nie znalazłam tu żadnej zabawy motywem. Katarzyna Berenika Miszczuk po prostu przeniosła akcję do świętokrzyskiego lasu i na tym poprzestała grę z czytelnikiem. Nie było ani strasznie, ani interesująco.
Iskra niebieska - Absolutnie uwielbiam! Autorka tworzy w swoim opowiadaniu najbardziej szczegółową wizję świata ze wszystkich, które znajdujemy w antologii, rozwija mitologię, pięknie łączy symbolikę a do tego daje poczucie drugiego dna, jak na baśń przystało. Jest smutno, jest fascynująco, jest idealnie.
Wiedźmi kamień - niby niepozornie, niby prosto, a jednak poczułam, że to opowiadanie z duszą. Miałam wrażenie, że to bardziej zasłyszana miejscowa legenda, niż opowiadanie fantastyczne. Fajnie!
Noc Kupały w Babiborze - dużo postaci, mało wydarzeń, zdecydowanie za mało kontekstu.
Na kwiatu urok - idealnie zakończenie, na humorystyczną nutę. Prosto, krótko, ale przewrotnie i sympatycznie.
Podsumowując całość trochę się zawiodłam, ale niektóre opowiadania były naprawdę fajne.
1. REM-X 4/5. Ciekawy plottwist 2. Sezon na nowożeńców 1/5. Wątek słowiański bardzo słaby. Dawanie postaci ze swoich innych książek tutaj w opowiadaniu wydaje mi się bez sensu. 3. Kukuk 4/5. Bardzo fajne, lubię mojry. 4. Maliny na śniegu 5/5. Kocham Leszego, moja ulubiona postać z mitologii słowiańskiej. 5. Dziecina się kwili, matusieńka lili 5/5. Podobało mi się, szkoda mi było Strzygi. 6. Noc nas tu zastanie 3/5 7. Iskra niebieska 3,5/5 8. Wiedźmi kamień 2/5. Trochę nudne i brakowało mi jakoś wyjaśnienia niektórych wątków. 9. Noc Kupały w Babiborze 2/5. Zdecydowanie za dużo postaci, pogubiłam się. 10. Na kwiatu urok 4/5.