De 16-jarige Benjamin woont in het in slaap gedutte gehucht Wingroden, waar niets anders is dan een oud pompstation, een levensmiddelenwinkel, het Baggermeer, een paar stamtafelgasten in de dorpskroeg, en de mooie kapster Anna. Ben droomt ervan ooit naar Afrika te gaan en misschien was hij allang weggeweest als zijn moeder niet als jazzzangeres door de wereld fladderde. Tot zij terug is, knutselt hij aan het oude VW-busje, zorgt voor zijn grootvader en discussieert erop los met Maslow, de grote visionair en financier van het dorp. Maslow wil van Wingroden een toeristische trekpleister maken - met pretpark en golfbaan. Zijn nieuwste idee is om nieuws een gestrande ufo te verspreiden en zo Wingroden in een pelgrimsoord van ufo-gelovigen te veranderen. Wanneer de jonge Lena opduikt met haar camera, schijnt Maslows plan nog te functioneren ook.
Maar dan zweeft de ufo naar een naburig dorp, politie en pers verschijnen wegens een moordverdachte, Lena is helemaal geen journalist - en Ben is verliefd. Lena vertrekt, maar laat een afscheidsbrief voor Ben achter, en komt Ben in actie en gaat halsoverkop naar haar op zoek...
Rolf Lappert, born 1958 in Zurich, trained initially as a graphic artist before deciding to become a writer. In the late 1980s he took a break from his writing career and set up a jazz club. From 1996 to 2004 he worked as a scriptwriter. After living for several years in Ireland, he returned to Switzerland in 2011, where he now lives as a freelance writer.
Öncelikle belirtmek istiyorum yazarı daha önce okumamış olsam isminden dolayı ön yargılı olup bu kitabı okumazdım. İçerikle de çok bağlantılı bir isim değil. Yanlış bir seçim olduğunu düşünüyorum. Bu yazardan okuduğum ikinci kitap. İlk olarak Eve Yuzmek kitabını okudum ve yazara hayran kaldım. Dolayısıyla çevrisi olan bu kitabı da okumak istedim. Kitap, neredeyse terk edilmiş bir kasabada yaşayan Ben'in hikayesini anlatıyor. Kitabın arka kapağında "Holden Caulfield'in taşralı hali" diye yazılmış. İnsan ilişkilerindeki sahtelikten sıkılmış genç bir çocuğun hikayesi anlatıldığı için böyle düşünülmüş olabilir. Ben pek bağlantı kuramdım iki karakter arasinda. (Yazarın ilk kitabındaki Wilbur karakteri Holden'i sık sık hatırlatmıştı bana.) Yazar karakter yaratma konusunda oldukça başarılı. Ben'in iç dünyasını çok iyi yansıtmış. Öyleki bir olay olduğunda nasıl tepki vereceğini tahmin edecek kadar tanışıklıklığım oldu kendisiyle. Yan karakterler de detaylandırılmıştı.
Bu kitapta sevmediğim şey ilk 60-70 sayfanın fazla uzatılmış olmasıydı. Sürekli aynı şeyi okuyor hissi verdi ama sonraki kısımlar hızla ilerleyince bunun bilinçli bir tercih olabileceğini düşündüm. Çünkü kasabada geçen monoton hayatı anlattığı bölümlerdi bunlar, okuyucuyu da tam bir motonluğun içine çekiyordu. Okurken ilerki sayfalara atlama isteğini zor bastırdım.
Kitabı genel olarak beğendim. Yazarın karakterlerini sevdiğim için diğer kitaplarını da takip edeceğim. Umarım kısa zamanda başka çevirileri de yayınlanır.
Zunächst fängt das Buch an, wie der Titel vermuten lässt: Pampabluesmäßig langweilig. Ich wollte das Buch schon wieder weglegen, doch dann wendete sich das Blatt: Ich konnte es nicht mehr weglegen. Eine wirklich schöne Geschichte, voller Gefühl und Wärme. Ein Jugendbuch eigentlich, Ben ist sechzehn und lebt in einem öden Kaff, in dem nichts los ist. Er pflegt seinen Opa, weil seine Mutter als Sängerin durch die Welt tingelt und Ben vertröstet, wenn sie es mal wieder nicht nach Hause schafft. Neben Ben leben noch ein paar andere Leute in Wingroden (wenn man die Buchstaben des Ortes vertauscht, kommt "Nirgendwo" heraus), und einer von ihnen, er heißt Maslow, will das Kaff berühmt machen, damit dort endlich etwas los ist. Bisherige Bemühungen schlugen fehl, doch dann hat Maslow eine Idee. Er weiht Ben in seinen Plan ein, der ihn zwar nicht gut heißt, aber zu nett ist, um seinem Freund nicht zu helfen. Doch dann geraten die Dinge ins Rollen und die Geschichte kommt in Fahrt. Rolf Lappert hat dieses Buch völlig unaufgeregt gefüllt mit Wärme, Leben und Gefühl. Nachdem ich es spät abends im Bett zuende gelesen hatte, konnte ich es zufrieden weglegen und glücklich einschlafen.
Идеально о том, как не стать эгоистом и поэтому быть счастливым. Автор явно гений, не знаю, как я восприняла бы ее в 16+, но сейчас отлично пошла. Нежная и очень светлая книга о том, почему важно быть взрослым (потому что тогда приводишь в порядок себя и планету). И все непременно будет хорошо.
Bardzo się cieszę, że mogłem przesłuchać tą książkę w formie audiobooka, w języku niemieckim w bardzo dobrym lektorskim wykonaniu. Tym bardziej moja radość jest większa iż książka była dostępna na platformie Spotify.
Obejrzałem w Internecie krótki wywiad z autorem na temat tej książki w którym autor wspomina iż książkę napisał z myślą o nastoletnim czytelniku. Faktycznie, odnoszę wrażenie iż książka przeznaczona jest dla młodzieży. Według informacji na stronie internetowej wydawnictwa Hanser Verlag książka została nominowana w roku 2014 do prestiżowej nagrody "Jugendliteraturpreis". Mimo tego jako dorosły człowiek mający na karku ponad czterdzieści lat przynaję iż książk może podobać się również również dorosłemu czytelnikowi.
Po przesłuchaniu całej książki sporo myśli chodzi mi po głowie. Książka porusza wiele różnorodnych tematów. To potwierdza jej wielką jakość, wielką wartość dydaktyczną ale również rozrywkową.
Głównym bohaterem książki jest szesnastoletni Ben mieszkający w małym prownincjonalnej miejscowośći Wingroden. Ben mimo nastoletniego wieku, wbrew temu iż przeciętny nastolatek w tym wieku powinien jeszcze żyć z rodzicami w domu, został przez życie "rzucony na głęboką wodę" i samodzielnie, całkowicie bez pomocy rodziców zajmuje się swoim dziadkiem cierpiącym na demencję. Mimo iż Ben jest wiekowo jeszcze niepełnoletni, jest jeszcze tak naprawdę dzieckiem, życie wymusiło na nim szybkie wejście w dorosłość. Zamiast jeszcze być pod opieką swoich rodziców on opiekuje się dziadkiem. Z książki dowiadujemy się iż nie jest to proste zadnia, dziadek wymaga stałej opieki, jego stan umysłowy wymaga stałego nadzoru. Ben nie może pozostawić dziadka bez opieki. To duże obciążenie dla Bena. Momentami czuje się zmęczony, wyczerpany z tego powodu. W swoim otoczeniu nie ma nikogo kto mógłby go odciążyć i chociażby na kilka godzin zająć się dziadkiem. Ben w pewnym momencie przeżywa kryzys, jednak na koniec wszystko kończy się dobrze.
Kolejny ciekawy wątek książki to marzenia Bena. Marzy o tym aby zwiedzić Afrykę. Chce zostać mechanikiem samochodowym. Chce odrestaurować, naprawić starego busa Volkgswagena. Tęskni za mamą która ciągle podróżuje po Europie z zespołem jazzowym. Chce wyrwać się z Wingrodem. Intrygowało mnie gdzie jest ta zapomniana przez świat miejscowość. Później dopiero zorientowałem się, iż tej miejscowości nie ma w ogóle na mapie, została na potrzeby książki wymyślona przez autora i jest grą słów. Układając inaczej litery z których składa się ta nazwa uzyskamy słowo "Nirgendwo" które po niemiecku oznacza "nigdzie".
Na pierwszy rzut oka może nam się wydawać iż świat Bena, życie Bena jest nudne. Jednak jest on otoczony ciekawymi ludźmi o dość oryginalnych osobowościach. Wśród znajomych Bena jest Maslow, właściciel warsztatu samochodowego, stacji benzynowej, Anna, fryzjerka, jej mąż, Georgi Rosjanin, weteran wojny w Czeczenii. W pewnym momencie pojawia się również Lena w której Ben się zakochuje. Ich przygody są ciekawe, śmieszne. Jedna z najciekawszych przygód dotyczy UFO.
Koniec książki jest bardzo miłym, pozytywnym podsumowaniem całości. Po dość dynamicznych przygodach dochodzi do pewnej stabilizacji. Autor przenosi nas o rok w czasie do przodu. Ben dojrzał bardzo w tym czasie. Jego relacja z dziadkiem ustaiblizowała się. Bardzo mądre słowa padają na koniec. Ostatnie zdanie książki brzmi: "Ich kann warten". To mądra rada dla młodych ludzi i na przykładzie Bena pokazuje nam jak ważna i cenna jest cierplliwość.
Как-то не попала в меня книга, чужая история, не понятная мне мотивация героев, за исключением разве что Масловецки. Все остальное ни о чем и в никуда.
In einem lakonischen Grundton und voller skurriller Einfälle wird die Geschichte vom fast 17-jährigen Ben erzählt. Sein Vater ist gestorben als er ein Kind war, seine Mutter tingelt als Jazzsängerin durch die europäischen Clubs und er sitzt allein mit der Verantwortung für seinem senilen Großvater in Wingroden fest. Wingroden bedeutet Nirgendwo. Ein Ufo, das Auftauchen der vermeintlichen Reporterin Lena und ein Mordfall bringen das langweilige Leben in dem Kaff auf einmal mächtig durcheinander und Ben wird auf die Probe gestellt... Wirklich liebenswert erzählt ist der erste Jugendroman von Rolf Lappert, bei dem auch der ein oder andere Erwachsene durchaus auf seine Kosten kommen wird.
Ha nagyon röviden kellene jellemeznem ezt a könyvet, akkor azt mondanám, hogy egyszerűségében volt nagyszerű. Ami nagyon tetszett benne, az a humora és a stílusa volt, ami miatt baromi jó érzés volt elmerülni benne, ami kevésbé, az pedig a vége, ami számomra nem igazán klappolt a történetbe. Bővebben: http://szilvamagolvas.blogspot.hu/201...
Small town in the middle of nowhere with people, who decided to not leave their minor motherland, with their easy, routine and very regular way of life: working in the house over the day, drinking beer together in the only bar in the evening, haircut lady from the grossery store as the only way to change the flow of time and pre-defined daily schedule. Teenager is one of the inhabitants, has to stay with his old grandpa, who is sick with Alzheimer. Being teenager he is always complaining and thinking that he stuck in this town forever for no reason. Everything changes when one of inhabitants decides to make the town famous. Story of how teenagers can be more caring and responsible in their life, than their parents; how difficult sometimes to find the goal in the life and joy, but you can.
This entire review has been hidden because of spoilers.
ich hab den roman gelesen, da eine meiner nachhilfeschüler:innen ihn gerade in klasse 9 liest. mein erster gedanke: ne klassische coming of age geschichte mit einer cis-männlichen pov, der brüste-fixiert ist. auch das setting eines verlassenen dorfes, in dem nichts passiert, ist nichts neues und hat mich sehr an „vor dem fest“ erinnert. allerdings ist der protagonist ben doch vielschichtiger als man zunächst denkt, sein umgang mit trauer und das alleinige übernehmen der care arbeit für seinen dementen großvater sowie der zusammenhalt des dorfes hat mich dann doch etwas gerührt. dennoch gibt es viel bessere und vor allem diversere coming of age romane, die ich eher zur schulpflichtlektüre machen wollen würde als diesen hier.
Me llamó la atención el tema de ovnis en un libro, la verdad un libro algo lento, demasiada descripción y como que la historia no llega a convencer. Quizá por la traducción a español te puede generar conflicto algunas cuestiones como los nombres de los lugares, referencias, si no hablas alemán. Una novela padre entre el cariño de un nieto a su abuelo, pero que no cuaja del todo y la historia de amor, como que nunca sucedería. Me lo imaginaba mejor sinceramente. Lectura muy superficial y juvenil.
3.5 Une lecture qui m'a pas pris beaucoup de temps (oui c vrai j'ai fait quelque pauses mais bon) . L'histoire est assez drole et des fois touchante ; j'ai bien saisi la morale (des fois dans la vie il faut abondonner ses reves pour garder ce qu'il y a de plus sacré surtout dans les relations familiales : grand-père /fils ) . Pourtant les événements n'étaient pas assez marquants pour moi mais je le recommande a condition de le lire l'été ! :)
I don’t like this book for the simple reason that again it’s a book without a goal. Actually it has a goal but it’s really not that present. Also I read it in German which might be a big factor why I did not like it. The old grandpa was the best character. Lena is such a pick me and Ben is a pervert. Overall would absolutely not recommend it a. Bad book.
your average young-adult literature. i was “forced” to read it for school, so in that context i found it to be quite a chill and easy read. probably would never read it if it was up to my will tho
Rolf Lappert beschreibt in Pampa Blues die Geschichte des sechzehnjährigen Ben. Da seine Mutter als Jazzsängerin durch Europa tingelt und sein Vater tot ist, lebt Ben bei seinem Opa in Wingroden. Die Situation könnte besser sein: Der Opa ist senil, das Dorf besiedelt von schrulligen, alten Menschen und Ben trifft keine gleichaltrigen Jugendlichen. Vielleicht ist es kein Zufall, dass man aus den Buchstaben von Wingroden das Wort Nirgendwo bilden kann. Maslow, der Inhaber der einzigen Kneipe, will Wingroden allerdings zu neuem Leben verhelfen und plant dafür eine völlig abwegige Aktion, über die dann die Presse berichten soll und das Dorf bekannt machen soll. Als dann eine junge Frau namens Lena auftaucht, nehmen alle an, es sei die heiß herbeigesehnte Journalistin. Die Dinge entwickeln sich plötzlich dynamisch... Pampa Blues beginnt wie der Name andeutet, eher melancholisch, fast träge, allein verrückten Dorfbewohner und deren Skurilitäten und Macken bringen einen dazu, weiterzulesen. Der Protagonist wirkt zunächst fast blass und unscheinbar vor diesem farbenfrohen Haufen, gewinnt aber zunehmend an Profil, beginnt seine eigenen Entscheidungen zu treffen, macht Fehler und bügelt sie wieder aus. Als Jugendbuch deklariert mag es als eine typische Initiationsgeschichte durchgehen, die Erzählweise, der trockene, selbstironische Humor und die liebenswerten Charaktere haben aber durchaus auch viel für erwachsene Leser zu bieten, beispielsweise die Problematik des dementen Großvaters oder die des verwaisenden Dorfes ohne Zukunftsperspektive.
Ein ganz tolles, melancholisches und gleichzeitig skurril witziges Buch.
Der 16-jährige Ben lebt allein mit seinem dementen Großvater in einem trostlosen, dahinsiechenden Dorf, das ich mir irgendwo in Mecklenburg-Vorpommern oder Brandenburg vorstelle. Sein Vater ist schon vor Jahren gestorben, seine Mutter tingelt mit einer Jazzband durch Europa und meldet sich nur ab und zu per Telefon, um mitzuteilen, dass sich ihre Tournee noch weiter verlängert. Ben fühlt sich in seinem Leben gefangen und sieht für sich keine Perspektive. Durch das unermüdliche Engagement des Kneipenwirts des Orts, seine komplett abstrusen Einfälle, eine unglaubliche Portion Zufall und den Zusammenhalt der liebenswerten Bewohner bewegt sich aber schließlich doch noch etwas - und das ist dann ganz großes Kino!
Pampa Blues ist trotz des skurrilen Plots ein Buch der leisen Töne. Seine Stärke liegt in der dichten Atmosphäre, in den differenziert und absolut glaubwürdigen gezeichneten Charakteren, in der Entwicklung Bens und dem feinen Humor. Ein Jugendbuch, das seine Leser ernst nimmt und genau deshalb "All Age" nicht nur als Marketing-Label trägt.
Habe gehört, dass es am Anfang langweilig ist, quasi als Stilmittel, weil es ja um das langweilige Leben des Hauptcharakters geht, und dass es später interessanter und besser wird.
Ja. Nö. Wird's nicht. Es bleibt eigentlich relativ langweilig. Wieso das jetzt so eine Revolution sein soll verstehe ich nicht ganz. Ist schön, das mal gelesen zu haben, und wenn jemand Lust auf so eine Geschichte habe sage ich nicht "lies das NIEMALS", aber gebracht hat mir das jetzt nicht viel.
3.5 Sterne Das beste am Hörbuch war, dass es von Robert Stadlober gelesen wurde. Die Geschichte ist okay für Zwischendurch, aber ich hatte schon ein bisschen mehr erwartet. Vor allem hätte ich mir noch mehr Beschreibungen über Langeweile und Pampa Blues gewünscht.
Ich habe dieses Buch für die Schule gelesen und muss sagen, dass ich positiv überrascht war. Es ist zwar nicht mein Lieblingsbuch, allerdings wird von der Autorin eine kleine Welt geschaffen, in die man eintauchen kann. Das Thema des Buches regt außerdem zum Nachdenken an und auch die Charaktere haben Wiedererkennungswert.