Ameryka w oczach (i uszach) korespondenta Polskiego Radia
Światowe supermocarstwo czy kolos na glinianych nogach? Ostoja wolności i demokracji czy dżungla, w której ludzie sami wymierzają sprawiedliwość? Przystań dla imigrantów czy miejsce, gdzie przybysze z zagranicy są obywatelami drugiej kategorii? Neutralne światopoglądowo państwo czy kraj fanatyków religijnych? Jakie naprawdę są Stany Zjednoczone? I jacy są Amerykanie? Inteligentni, życzliwi, otwarci, bezpośredni i optymistyczni? A może niedouczeni, zarozumiali, ograniczeni, nietolerancyjni i aroganccy? Otwarci na świat czy zaściankowi? Pewni siebie czy zakompleksieni? Oddajemy w ręce Czytelnika książkę Marka Wałkuskiego, dziennikarza radiowej "Trójki" i wieloletniego korespondenta Polskiego Radia w Waszyngtonie. W charakterystyczny dla siebie, dowcipny i przenikliwy sposób autor opowiada o życiu w Stanach Zjednoczonych i specyfice tego wielkiego kraju, z jego ogromną powierzchnią, liczbą mieszkańców, różnorodnością kulturową, kontrastami społecznymi i wyzwaniami, jakie Ameryka stawia przed przybyszem z Europy. Zamiast łatwego krytykowania Stanów Zjednoczonych Marek Wałkuski stara się, aby czytelnik zrozumiał Amerykę. Pisze ciekawie, ale nie ogranicza się do samych ciekawostek. Przełamuje stereotypy na temat Amerykanów i ich kraju. Patrzy na USA z życzliwością i nie wierzy w ogłaszany
Zaczęło się ciekawie: pierwszy rozdział, traktujący o poszukiwaniu domu i szkoły, czytałam z przyjemnością. Jednak kolejny przyniósł już tylko nadmiar statystyk, czym Wałkuski zabił książkę. Oczekiwałam informacji płynących z jego doświadczeń, a nie encyklopedycznych danych. "Wsiadam do samochodu, jadę aleją X" nie wystarcza. Co z tego, że autor przewertował dziesiątki publikacji i próbował stworzyć rzetelny obraz Stanów Zjednoczonych, skoro taka ilość statystyk jest niestrawna. Pojawił się też typowy błąd w pisowni słowa "loser". Ale więcej grzechów nie pamiętam: dla osób zainteresowanych Stanami Zjednoczonymi to książka warta przeczytania.
Książka adresuje najbardziej popularne opinie na temat USA i Amerykanów. Część z nich obala, ale zdecydowaną większość doprecyzowuje, np. wyjaśnia dlaczego z jednej strony w amerykańskich szkołach jest mniej wkuwania, z drugiej żaden kraj nie ma tylu noblistów co Stany Zjednoczone. Przy okazji można się sporo dowiedzieć o historii USA i lepiej zrozumieć z czego wynika wewnętrzne zróżnicowanie tego kraju. Prawie każdemu wątkowi towarzyszą dane statystyczne co czasami jest ciekawe, ale momentami niewiele wnosi.
Książka, która zapowiadała się bardzo dobrze. Niestety, została zabita ilością liczb i statystyki. Na myśl przychodzi mi porównanie z rocznikiem statystycznym Wielkiej i Wspaniałej Ameryki - tyle że pisanym prozą. Jeżeli kogoś to nie razi, polecam, bo wiedzy, informacji i całkiem żartobliwych anegdot jest cała masa. Wiedzy na temat, który autor podjął, nie można mu odmówić. Zupełnie inną kwestią jest nastawienie autora do Stanów Zjednoczonych. Czasami miałam wrażenie, że Wałkuski naprawdę zgrabnie unika jednoznacznej oceny amerykańskiego systemu, w innych fragmentach aż oczy bolały od bezkrytycznego podejścia i zachwalania wszystkiego, co amerykańskie tylko dlatego, że amerykańskie jest. Przyznaję się bez bicia - 3.0 tylko dlatego, że uwielbiam reportaże Wałkuskiego w programie Trzecim Polskiego Radia, za książkę powinien dostać 2.5. Ze zniecierpliwieniem czekam na coś w stylu i na poziomie jego radiowych opowieści.
Dużo statystyki ale ładnie ubranej w słowa. Wiele ciekawych faktów, kilka obalonych stereotypów. Dla tych co lubią lub interesują się Stanami - bardzo :-)
Książka warta przeczytania. Mimo, że sama byłam sceptycznie nastawiona do "american dream", często podśmiewałam się z powiewającej na filmach flagi i obecnego patosu, to jednak ta publikacja wyjaśniła wiele kwestii. Ba... mogę nawet powiedzieć, że zazdroszczę tym, którzy żyją w tym kraju. Naprawdę warto przeczytać i zastanowić się, jakie rozwiązania powinniśmy ściągnąć i wdrożyć w Polsce, żeby funkcjonować tu w sposób w miarę normalny.
Dużo ciekawych rzeczy się dowiedziałam, chociaż myślę że autor przesadził z liczbą podawanych statystyk i za mało mówił o własnych doświadczeniach, które miał w USA. Podobał mi się polski akcent w książce mówiący o Pułaskim i Kościuszce. Wiele z przewidywań autora nie sprawdziło się, ale książka była pisana za innego prezydenta i w innej sytuacji gospodarczej, więc tego nie będę się czepiać. Koniec końców bardzo ciekawa jako pogłębienie ogólnej wiedzy na temat USA, ale strony naszpikowane statystykami były dla mnie bardzo trudne do przebrnięcia.
Jeśli nie jesteśmy zainteresowani tematem tego kraju, to książka może nudzić. Przydałoby się mniej danych i statystyk, a więcej formy luźnej. Jeśli jednak ciekawią nas Stany, to książka może nam dość dobrze przybliżyć charakterystykę tego kraju.
This is a very comprehensive book on what the USA is like, written in an interesting way. I really enjoyed the statistics added, because it provided a realistic picture of why things are the way they are in the USA and what factors influenced this. I think it gave a realistic picture of America, and explained in a very rational way many typical criticisms and stereotypes about it that Polish people have (and which have annoyed me over the years..). The combination of historical background, statistics, rational arguments, personal anecdotes, and perhaps hints of the author's favorable opinion of America (after having lived there) made this a very pleasant but also informative read, while also providing better insight into how I can better explain life in the USA and a broad range of its features to my Polish family and friends. I also learned a lot about parts of the country which I haven't visited or parts of the culture which I didn't experience myself (e.g. Country Music) but I really appreciated being able to learn about it. It's definitely something I would recommend reading, and a book which I will be referencing in the future.
Lubimy się dowartościowywać myśląc, że Amerykanie są narodem głupim, jednak specyficzna mentalność przeciętnego Amerykanina jest po prostu zupełnie inna niż mentalność europejska i pewnie nikt kto tam nie zamieszkał do końca jej nie zrozumie. W wielu aspektach ich poczynania są dużo bardziej logiczne niż członków innych społeczeństw. Ta książka to świetnie pokazuje. Początkowo czułem się nieco rozczarowany, bo pierwsze rozdziały przypominają suche zestawienie statystyk, ale z czasem opowieść o ojczyźnie Myszki Mickey i Coca-Coli staje się wciągającą lekturą.
Gruby temat jakim jest różnorodność Ameryki został rozwałkowany na cienki placek faktoidow. Bez tezy, bez pomysłu, bez struktury, wyglada jak zbiór notatek niż jak reportaż.
Reprezentatywna dla całości jest scena z pierwszego rozdziału: autor, popijając kawę w starbuniu, przyznaje ze woli obserwować ludzi niż czytać gazetę. Po czym opisuje wygląd bywalców kawiarni. Po czym zmienia temat.
Przeczytane, ale jakim kosztem... Jestem pewna, że to najgorsza książka jaką przeczytam w tym roku, a mamy dopiero początek kwietnia. Autor tak desperacko próbuje bronić Amerykanów, że wypada to żałośnie.
Zazwyczaj pisząc recenzję książki, skupiam się na książce. Ze względu na to, że jest to mocno personalny reportaż, muszę poświęcić też słowo autorowi. I nie będzie miło. Pan Marek pokazał się w tej książce jako debil, ignorant i rasista, dodatkowo kreujący się na znawcę realiów życia w USA lepiej niż ktokolwiek inny. Typ człowieka, który wyleciał na emigrację do Stanów i po dwóch tygodniach już kinda zapomniał how to speak po polsku.
Czego można się dowiedzieć z książki? Ameryka fajna, Europa głupia. Amerykanin mądry i miły, Europejczyk to burak. Ameryka jest taka fajna, bo jeżdżą tam jak ludzie samochodami, a nie jak ci Polacy śmieszni komunikacją miejską. I jeszcze jakieś śmieszne spacery!!! Jego dziecko (które też jest imigrantem) w szkole to cool, byleby nie było z migrującymi tam latynosami lub czarnoskórymi, bo wtedy to nie.
Syf, kiła i mogiła. Dawno nic mnie tak nie zdenerwowało.
Jedna dodatkowa gwiazdka za kilka fajnych ciekawostek o mormonach. Bez tego dawałabym jedynkę w ciemno.
Za pierwszym razem wymęczył mnie natłok informacji, zwłaszcza cyfr - po innych recenzjach widzę, że nie jestem z tym sama. Przy drugim podejściu już nauczyłam się po nich prześlizgiwać (a rodzice mówili, że anime niczego nie uczą!), ale i tak musiałam dawkować. Moimi głównymi problemami były lekka chaotyczność i nieaktualność - przy czym to ostatnie to już moja wina, że czytam książkę o Ameryce z roku 2012 w roku 2018. To też nie do końca jest książka dla mnie, bo choć ostatnio bardziej zainteresowałam się Ameryką ze względu na moje komiksy superbohaterskie, to jednak publicystyka mnie nie ciągnie. Ale czytało się nawet przyjemnie, znalazłam dużo ciekawostek np. o kulcie strzelania czy samochodach, no i podział na bardzo krótkie podrozdziały jest świetnym zabiegiem.
Dla mnie duże rozczarowanie. Zaczyna się ciekawie, a potem już tylko chaos i lawina statystyk. Czyta się jak przydługawy, nieciakawy raport/folder rządowy. Mam wrażenie, że autor nie potrafił się zdecydować czy ma to być pamiętnik z pobytu, przewodnik turystyczny, moralitet na temat dyskryminacji / legalizacji/delegalizacji broni / wyższości USA, rozprawka historyczna, felieton z wydarzeń aktualnych, czy rocznik statystyczny. Rozumiem, że autor wyraża własne sądy i opienie, więc obiektywizm nie jest wymagany, niemniej namnożenie argumentów w stylu: w USA indywidualna komunikacja samochodowa jest lepsza niż komunikacja zbiorowa ponieważ w zimie osoby starsze nie marzną na przystankach, wzbudzało we mnie niesmak.
4,25/5; ogólnie książka dobra; jej głównymi zaletami są wciągające i krótkie podrozdziały przez które się płynie oraz duża ilość anegdotek i pokazanie Ameryki oczami imigranta; dział o religii absolutny faworyt; niestety brakowało mi szczerej krytyki i głębszego przeanalizowania wad tego kraju; momentami bardzo mocno subiektywna, na co wskazuje ciągła potrzeba usprawiedliwiania poszczególnych zachowań; poza tym cześć danych jest już zupełnie nieaktualna, białe kartki i mała czcionka też niestety wpływają na komfort czytania
Ksiazka miewa momenty ciekawe, miewa tez fragmenty o polityce, które już się zdezaktualizowały. Przede wszystkim jest jednak w dużym stopniu przedrukowanym rocznikiem statystycznym, a to niestety zabija wszelkie próby zbudowania narracji. Wiele tematów etnicznych i kulturowych również jest opisanych w sposób, który dziś budziłby wiele kontrowersji.
Dodatkowa uwaga o tragicznej jakości audiobooku. Lektor notorycznie przekręca nazwiska i słowa anglojęzyczne, ale też np. Chartum (stolicę Sudanu) nazywa „Czartumem”, a język Jidisz „dżidiszem”.
I like the book, mainly because there is a large range of topics covered in it. It is at times sweet and at times scathing and I think the author was up to the task. I don't plan to go to America, somehow in the past I wasn't drawn to it, in the future maybe it will be different, but this book added more naturalness to this unknown world. For America is not just a different set of areas, but a completely different world.
Kompendium subiektywnej wiedzy o Stanach Zjednoczonych. Wałkuski opisuje podejście Amerykanów do pracy, edukacji, religii, podróży; przytacza, jak często sikają pod prysznicem i w jakich dzielnicach chcą mieszkać. Książka ciekawa, z masą anegdot i statystyk, które mnie (w przeciwieństwie do sporej części oceniających) całkiem przypadły do gustu.
Author feels pretty favorable about US and it’s future. It was interesting to read more about American culture. Cars. Driving culture. Education. Country. Redneck. What Americans find offensive. Freedom. Guns. Acronyms.
Also a lot of factoids making it a more difficult book than it should be.
Some of that may be because of my previous experience working with Americans.
2,5⭐️ Książka statystyczna, tak to widzę. Mnóstwo liczb, badań i porównań procentowych na temat absolutnie wszystkiego w Ameryce. Trochę to męczyło. Było kilka na prawdę spoko rozdziałów ale finalnie zachwytu nie ma
Takie mocne 3,7:) duzo ciekawych faktow i amerykanskich smaczkow kulturowych, ale wolalabym chyba wejscie w temat glebsze za cene mniejszej ilosci tych poruszonych. Z pewnoscia autor ma ogromna wiedze:)