Dwie narracje o ludziach spychanych na margines sytego świata przez machinę kapitalizmu.
W Chacie, takiej z drewna Człowiek z Kamerą, Bohater, Fura oraz autostopowiczki Mucha i Mała porzucają wszystko i udają się na skraj lasu, by pobudować tam dla siebie siedziby. Ich podróż to rozpisany na głosy manifest międzygatunkowego sojuszu, a także próba myślenia utopijnego. Siłą napędową tej powieści drogi są rytm, przygoda, ucieczka i ekstaza.
Ostentacyjnie wolna Nomadka prowadzi nas przez miasto z dala od jego głównych szlaków. Kolejne etapy "przygody" narratorki wyznaczają przypadkowe spotkania, rozmowy o permanentnej życiowej katastrofie, wizyta na basenie i afekt do przystojnego strażaka.
Dwie powieści ruchu to pochwała INNEGO ruchu i zmiany, które odsłaniają możliwy kształt nowej wspólnoty. Mocna proza – nieokiełznana i wykwintna zarazem.
pan mati górniak powinien dostać pokojową nagrodę nobla super operuje ruchem i tempem tekstu very cool jedyna książka, w której dialogi bez myślników mi nie przeszkadzają
Dopiero co czytałam debiut Mateusza Górniaka „Trashstory”, a teraz skończone „Dwie powieści ruchu”. Nowa książka zawiera w sobie dwie krótkie nowele. Więc tym razem to nie są już luźno ze sobą związane miniatury, ale dwie historie z linearnymi fabułami. Pierwsza „Chata taka z drewna” to powieść ruchu z dziwnymi odklejonym bohaterami i ożywionym samochodem w kerouacowskiej drodze na skraj lasu w poszukiwaniu swojej utopii. I ta jest zdecydowanie bardziej abstrakcyjna w porównaniu do przyziemnej „Nomadki”, w której towarzyszymy studentce bez grosza przy duszy w zwykłym dniu szwędania się po mieście i spotykania znajomych. Zakochanie w przyjacielu strażaku na basenie, przyjaciółka przyznająca się do zabójstwa, taszczenie wszędzie za sobą wielkiego wzmacniacza, wbijanie się na domówkę, sępienie fajek i alkoholu. Nie wiem czy czytając Górniaka należy sięgać głębiej, rozwikływać te historie i rozszyfrowywać metafory. Oczywiście można, ale można też czytać bardziej na wprost, przygodowo i dla rozrywki. Autor eksperymentuje językowo, stylowo, jego proza jest inteligentna, buntownicza, wymykająca się, ale nie jest przesadnie kontrowersyjna. Przez świetne dialogi i pojawiające się didaskalia, czuć mocno, że autor jest również dramaturgiem i pisze scenariusze spektakli teatralnych. I jestem pod wrażeniem tego, że choć ta książka jest zupełnie inna od pierwszej, to wciąż czuć, że to Górniak, autor wypracował już sobie charakterystyczny styl, a przecież to młody pisarz (rocznik 1996!) więc strach się bać co będzie dale
Myślę, że opinia na temat tej książki wyklaruje mi się dopiero w sobotę. Na ten moment mogę powiedzieć, że podobała mi się jej dziwaczność. Wielokrotnie mnie zaskoczyła, wytrącając mnie z pantałyku. Cieszę się, to coś świeżego i czułam się dzięki temu zaintrygowana. Z drugiej strony trudno jest mi połączyć kropki. Moją pierwszą myślą byłoby to, że tytułowy ruch jest filarem, na którym osadzone zostały obie opowieści. Ucieczka, odkrywanie, poszukiwanie, gubienie się?
Update: Doszliśmy do wniosku, że książka jest dobrym odzwierciedleniem czasow w jakich żyjemy. Ciągły pośpiech, ucieczki. Co pewien czas pojawiały się niepokojące wzmianki, niemające nic wspólnego z głównym wątkiem. Podobnie wygląda również nasza sytuacja, gdy jesteśmy wystawieni na negatywne wiadomości ze świata, powodujące niepewnośc, niepokój. To chyba jedna z niewielu znanych mi książek, która mówi o życiu we współczesnym świecie i problemach jakich napotykamy w patriarchalnym i kapitalistycznym systemie.
Nie moja bajka i poza kilkoma (czy nawet kilkunastoma) urywkami, zdaniami, obrazami, które wywołały mój uśmiech, nic z tej prozy dla siebie nie wyniosłam. Ale nie oceniam (musiałabym nisko) bo doceniam. Chłopak ma swój pomysł na pisanie, oryginalny głos, i nie dziwię się, że do wielu to trafia.
Widziałem niedawno w kinie film "Bo się boi" i widzę dużo podobieństw między filmem Astera i książką Górniaka.
Mianowicie w obu dziełach 'absurd' przestaje być narzędziem a staje się jakby celem - zróbmy dziwniej, jeszcze dziwniej. Tylko po co?
Szanuję próby Górniaka aby nadać polskiej literaturze nowej energii, nowego ducha, niestety jest to próba nieudana. O wiele lepiej robi to nieustannie Zyta Rudzka.
robisz kawę, odpalasz samochód albo skręcasz szluga, żeby ręce uciekły za ciebie od myśli, telepiesz nogą, siedząc na krześle, bo ciało wie, że przez czas może pędzić, nawet kiedy siedzi w miejscu, wychodzisz, nieważne skąd, i suma wyjść zlepia się w nieszczelne życie, rozglądasz się, wybiegasz z siebie i wokół ciebie inni robią to samo
ruch powtarza schemat, uwięziony w specyfice motoryki ludzkiego ciała, i zaburza go, biegnie za zakłóceniem, szuka nowego, wracając do starego, do czegoś pierwotnego, do niezgody na położenie się i zgnicie
każdy krok to dialektyka wyjścia z siebie i wejścia głębiej
Team Nomadka. Książka składa się z dwóch krótkich powieści, w zasadzie nowel. Obie są bardzo różne. Pierwsza, Chata taka z drewna, to patchwork rozniastych scen i bohaterów, których łączy podróż gdzieś tam w poszukiwaniu znaków. Grupka misfitow w poszukiwaniu spokoju i piękna. Popkulturalny pastisz, jest zabawnie, kojarzy się z grą wideo, z filmami jak Titane (miłość do auta), generalnie to podkręcone motywy z poprzedniej książki Górniaka, Trash Story. Jakby dobrze się to czyta, ale było to dla mnie dość puste, taki popis formy i skojarzeń. Nie płynęło mi to tak dobrze i nie wchodziło jak Trash Story z garścią zupełnie różnych historii. Więc niestety ale trochę rozczarowanie (bo oczekiwania miałem ogromne), 3/5
Nomadka to dzień z życia młodej dziewczyny, all people sweetheart, uroczej, zabawnej, słodkiej, którą wszyscy lubią i która emanuje wokół pozytywną energią, ale... No właśnie, ale, pod tym jest smutek, pod ekstrawertyzmem, zmęczenie, emocje wobec siebie które nie są tak piękne i urocze jak te którymi dzieli się na zewnątrz. To jest świetnie napisane, mnóstwo świeżych, zaskakujących metafor, spostrzeżeń, doskonale oddany vibe early 20s kiedy płynie się przez świat i szuka, szuka czegoś więcej i nieustannie odbija siebie od spojrzeń i opinii innych osób. Wspaniałe, lekkie i zabawne dialogi, pędzi ten tekst przez miasto. 5/5
4.5/5 Ta książka bierze wszystkie zalety poprzedniej powieści Matiego Górniaka i tylko je poprawia.
Całość ma niesamowicie wciągającą atmosferę, bohaterowi nawet w najbardziej absurdalnych momentach z jakiegoś powodu nawet jeżeli nie wydają się prawdziwi, to wydają się w pełni autentyczni w tym co robią. Obskurność nie gryzie się z pięknem, a szydera nie sprawia, że książka wydaje się mniej szczera, bohaterowie nawet kiedy bywają przerysowani są prości do zrozumienia i budzą sympatię. Te dziwne sprzeczności sprawiają, że Dwie powieści ruchu są fascynującą i wciągającą lekturą. Drogę i ruch tych bohaterów czuje się w całym ciele, obie historie opowiedziane w tej książce są niesamowicie klimatyczne i momentami naprawdę poruszające.
Ze stylem Górniaka trzeba się oswoić, ale myślę, że warto.
w końcu jakaś literatura, która ma kontakt z prawdziwą polską rzeczywistością milenialną
ale. jak dla mnie to za dużo było kulturowego virtue signallingu w postaci odwołań do filmów i literatury. książka by się broniła lepiej, gdyby była zbudowana bez tych podpórek. a tak, to wychodzi trochę jak estetyka instagramowych filtrów.
drugie ale, druga "powieść" już była wymęczona. przynajmniej ja się męczyłem. bo granularność procesu myślowego była taka żmudna i w sumie niewiele oferowała ponadto.
Mhm, podobnie jak ,,Trash story" - ,,Dwie powieści w ruchu" mnie wciągnęły i przemieliły w taki dobry, refleksyjny sposób. Znajduję w tej książce rzeczy, które lubię w innych miejscach - kinie, muzyce czy grafice. I bardzo pięknie opisane stany ducha czy uczucia. Kudosik.
Chata taka z drewna= no super Nomadka= no średnio bym powiedział
no ja czaje, ale tak ogółem to chyba średnie to jest, koledzy tendencja spadkowa niesamowita, ale jakbym przeczytała np tylko 1/3 książki, to byłabym w zachwycie
"Where's the revolution" od Depesche Mode przypomina mi moment, gdy widząc grupę emo panienek z wyłupiastymi gałami doznałem potrzeby podrapania się po dupie i zajebania fikołka