Dla świata Arth Ven, były medyk jednostek specjalnych, jest ochroniarzem VIP-ów, pracownikiem Vertas, jednej z największych korporacji XXII wieku. Jego oficjalny profil przemilcza jeden fakt – jego podopiecznymi są metamorfy: rzadkie i nielegalne androidy mogące zmieniać wygląd przy pomocy ludzkiego DNA. Lojalny oraz skuteczny w swojej pracy znajduje uznanie przełożonych i pnie się w korporacyjnej hierarchii. Poukładane życie Arth’a rozsypuje się w gruzy, gdy ginie jego dziewczyna, a on sam musi podjąć decyzję, oznaczającą zdradę przyjaciół i wypowiedzenie wojny bezwzględnemu pracodawcy
Andrzej Kwiecień, rocznik 1985, urodzony trzynastego w piątek – co miało raczej pozytywny wpływ na jego losy. Absolwent Wydziału Wiertnictwa Nafty i Gazu Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Prawie dekadę przepracował w firmach naftowych, z czego przynajmniej połowę tego czasu spędził, oglądając świat z pokładu platform wiertniczych. Obecnie zarządza firmą software’ową. Fan technologii, komiksów, pasjonat systemów walki, strzelectwa i nurkowania. Gdyby mógł, nie wychodziłby z lasów i nie schodził z gór, ale niestety słabo tam z internetem. Debiutował w grudniu 2022 roku na łamach Nowej Fantastyki cyberpunkowym opowiadaniem Chrzest. Jego debiutancka powieść Metamorf otrzymała nominację do Książki Roku 2023 w kategorii science-fiction w plebiscycie Lubimyczytać.pl.
Wow. To jest świetne. Cała ta akcja z Metamorfami jest... No po prostu miodzio. Dużo akcji, człowiek się wciąga i aż żal odkładać książkę. Na samym końcu jest opowiadanie na temat wiary w tamtym świecie pełnej rozwiniętej technologi. Jednak według mnie to wyglądało jak sekta. Zdesperowany ksiądz chce zatrzymać wiernych i zrobi wszystko, by to osiągnąć.
XXII wiek. Vertas, największa korporacja Steris, sprawuje kontrolę nad miastem. Pod przykrywką legalnej działalności firma zarządza metamorfami – zaawansowanymi androidami, które potrafią zmieniać wygląd. Arth Ven opiekuje się jednym z nich. Pewnego dnia, wracając do domu, zastaje ciało swojej ukochanej. Kilka impulsywnych decyzji prowadzi go do zdrady przyjaciół i wypowiedzenia wojny Vertas.
Czy uda mu się pogodzić ze stratą? Jakie możliwości oferuje najnowsza technologia?
Przyznanie wyższej oceny było kuszące, jednak nie mogłam się zdecydować. Dużo zależy od kontynuacji, ponieważ na razie nie udało mi się polubić głównego bohatera. Arth to postać egoistyczna i niezdecydowana, co mogło być zamierzonym zabiegiem, aby przedstawić bohatera w sposób nieoczywisty, moralnie zepsuty. Nie jest to typowy "morally gray hero", lecz człowiek pracujący dla złych ludzi, pozbawiony empatii i człowieczeństwa. Nie mogłam mu nawet kibicować. W zasadzie nikomu w tej książce nie można było kibicować. Ludzie przedstawieni w Metamorfie są zniszczeni przez równie zniszczony świat, a moralność wydaje się nie istnieć. Decyzje bohaterów podyktowane są rządzą zemsty lub egoistycznymi pobudkami, a nikt nie ogląda się za siebie, kiedy już pociągnie za spust.
Z drugiej strony, wykreowany świat jest zachwycający. Oczami wyobraźni widziałam latające taksówki, bioniczne wszczepy, SI, pełną cyfryzację, gdzie nawet papierowa wizytówka stanowi coś oryginalnego, rozmowy prowadzone we własnej głowie, androidy i zaawansowane metamorfy, których trudno odróżnić od ludzi. To cyberpunk w pełnym tego słowa znaczeniu, a kreacja świata zasługiwałaby na pełne 5 gwiazdek. Brakuje mi jednak punktu zaczepienia, bohatera, którego los naprawdę by mnie obchodził, kogoś, komu mogłabym kibicować i bać się o jego życie. Tego mi tutaj zabrakło.
Mam nadzieję, że kontynuacja dostarczy mi tego, czego tak bardzo oczekuję.
Nawet nieźle. Nie będzie to moja ulubiona pozycja Sci-Fi jednak na pewno jest to dość solidna pozycja. Mam wrażenie, że przez estetykę którą jest bliska mojemu sercu czyli cyberpunk przyciemniam wady. Duża ilość akcji. Miejscami za duża. Dla innym zaleta dla mnie wada.
To opowieść o mieście, które miało być oazą, ale stało się kolejnym betonowym labiryntem. W jego ulicach grasują byli żołnierze, teraz zatrudnieni przez korporacje, a ich ręce splamione są krwią i przemocą. Bardzo dobry klimacik. Zakończenie to pik tej książki
Może 3,75⭐️, a może faktycznie pełna 4⭐️ Muszę przyznać że dobrze mi się to czytało. Lektura jest wciągająca, wartka. Książka mimo wad jest warta uwagi.
ciekawy świat, ale sama historia i bohaterowie to takie średniaki i pewnie szybko zapomnę o tej książce :/ zakończenie natomiast bardzo na plus i mogłoby być zapowiedzą kolejnych części, po które pewnie bym sięgnęła
Brakowało mi takich książek odkąd przeczytałam Łzy Mai M. Raduchowskiej
XXII wiek to era dominacji technologii, która na każdym kroku zastępuje człowieka w codziennych czynnościach. Androidy, roboty, sztuczna inteligencja (SI) oraz tytułowe metamorfy sprawiają, że świat pędzi naprzód w zawrotnym tempie. Ludzie, dążąc do perfekcji, coraz bardziej zatracają się w świecie najnowszych technologii i ulepszeń.
Profesor Zerman, geniusz XXII wieku, opracowuje nową generację metamorfów DX, które mają zastąpić niedoskonałego człowieka. Te niesmiertelne, doskonałe roboty, po wgraniu ludzkiej świadomości, mają stać się nową, lepszą formą człowieka. Jednak za swój wynalazek profesor zmuszony jest sie ukrywać, a większość metamorfów zostaje zlikwidowana. Nowa rasa półbogów budzi lęk, co prowadzi do zakazu ich produkcji. To krótki wstęp do świata metamorfów.
Głównym bohaterem jest Arth, były wojskowy medyk, obecnie pracujący dla prywatnej firmy ochroniarskiej Vertas, działającej pod przykrywką. Vertas jest jedną z najniebezpieczniejszych organizacji na świecie. Arth opiekuje się ostatnimi ocalałymi metamorfami. Wszystko zmienia się jednak nieodwracalnie w dniu śmierci jego partnerki, Lisy.
Załamany mężczyzna otrzymuje niezwykłą propozycję od Viki, swojej przyjaciółki i współpracownicy. Ma odnaleźć zaginione DX-y. Sukces oznacza wolność, porażka – śmierć.
Lubię takie książki! Chociaż rzadko czytam sci-fi, to Metamorf mnie wciągnął od pierwszej strony. To świetny debiut, choć nie wszystko jest idealne. Historia jest tak ciekawa, że czyta się ją jednym tchem. A ten koniec? No cóż, zostawia w ustach przekleństwo ze to juz koniec książki (w takim momencie). Idealna recepta na to, żeby czekać na kolejną część. A ten plot twist OMG!
This entire review has been hidden because of spoilers.
"Metamorf" to debiut powieściopisarski Andrzeja Kwietnia i... wcale tego nie czuć! Czytało się go naprawdę przyjemnie, pochłaniałem kartkę za kartką, a kiedy nie czytałem, myślałem, co będzie działo się dalej :) Swoim klimatem skojarzył mi się z Cyberpunk 2077, więc z tego wszystkiego pobrałem także grę :D Od strony technicznej, w książce znalazło się kilka braków spacji, z jeden brakujący łącznik na końcu linijki, a gdzieś wskoczył też w środek strony. Mimo to, powieść jest wydana bardzo dobrze - poza tymi drobnymi problemami, nie stwierdziłem większych uchybień :) (i jestem wielkim fanem tej okładki ❤️) Jeśli chodzi o strukturę książki, tutaj jest... coś. Nie jestem pewien, czy to problem, czy może jednak plus, który też można uzasadnić. Chodzi o relatywnie późne zawiązanie akcji. Przez kilkadziesiąt stron mamy przedstawienie bohaterów, ich motywacji, charakterów, a także przedstawienie świata. Uważam, że, choć nietypowe, to rozwiązanie działa naprawdę ciekawie. Samo miasto żyje własnym życiem, a bohaterowie je "tylko" zamieszkują. Fabularnie jest, ponownie, bardzo dobrze. Wydarzenia osadzone są w XXII wieku w mieście Steris. Głównym bohaterem jest Arth Ven, były medyk wojskowy, który obecnie pracuje dla jednej z najpotężniejszych korporacji jako opiekun metamorfów. Nie przypominam sobie, żebym gdzieś powiedział, że coś jest bezsensowne, akcja jest szybka, ale dobrze zbalansowana, więc czytelnik ma chwilę pomiędzy wydarzeniami, aby odpocząć. O zakończeniu nie będę mówił nic, aby nikomu nie zepsuć finału :)
Ogólnie oceniam książkę na 5/5 (9/10) i gorąco polecam. A ja od razu zabieram się za "Dori" :)
Mimo, że nie jestem wielkim fanem gatunku i sięgam po niego od święta, to tym razem cieszę się, że dałem się skusić wydawnictwu PulpBooks. Książki od nich biorę w ciemno. Wprawdzie „Metamorf” to debiut Andrzeja Kwietnia, ale wcześniej miałem okazję czytać jego opowiadanie dostępne w aplikacji PulpUp pt. „Chrzest”. Klimat historii bardzo przypadł mi do gustu więc na to samo liczyłem jeśli chodzi o „Metamorfa”. Powieść przerosła moje oczekiwania. Jest to jedna z lepszych rzeczy, które czytałem w tym roku. Wszystko, począwszy od konstrukcji bohaterów, po sposób narracji i wreszcie wykreowane uniwersum przyczynia się do tego, że w rezultacie otrzymujemy debit doskonały. Bardzo mocno polecam !
Ogólnie dobrze się czytało, historia dosyć ciekawa, aczkolwiek bardzo przewidywalna. Większość historii można było przewidzieć, szczególnie znając inne historie z uniwersów cyberpunka. Są bardzo podobne do siebie. Końcówka bez jakiś szczególnych zaskoczeń, a od początku wiedziałem jak się skończy i co będzie dalej w fabule (no może poza ostatnim zdaniem). Ogólna ocena, jest nieźle, szczególnie jak na debiutancką dłuższą powieść. 3.75/5
bardzo ciekawy pomysł na świat, dynamiczna akcja i intrygujące zakończenie, które sprawia, że ciężko zapomnieć o tej pozycji.
Bohaterowie niestety dość jednowymiarowi, trochę brakowało mi pogłębienia ich profili psychologicznych.
Przez całą książkę płynie się bardzo przyjemnie i ciężko się od niej oderwać.
[kryteria oceny dla „fantastyki”] 0,8/1 logiczność i ciągłość wydarzeń 0,5/0,5 fabuła 0,45/0,5 stworzony świat 0,4/0,5 spójność, konsekwentność 0,5/0,5 płynność i przyjemność w odbiorze 0,1/0,5 kreacja bohaterów 0,3/0,5 „sedno”/ cel/ morał/ zakończenie 0,2/0,25 styl pisania autora 0,1/0,25 wyjątkowość 0,1/0,25 pozytywny odbiór całości 0/0,25 ✨ to coś ✨
Miałam bardzo mieszane odczucia po przeczytaniu tej książki. Z jednej strony większość wątków była tak boleśnie oczywista, że już mocniej się nie dało… ale gdyby potraktować tę powieść jedynie jako prolog do czegoś więcej, można ją uznać za dobry początek.
Daję 4 na zachętę. Jeśli kolejny tom powstanie i wreszcie mnie czymś zaskoczy, zostanę przy autorze i przy serii (trylogii?).
Trzymam kciuki, życzę powodzenia i czekam na więcej.
Mam nadzieję, że to nie Lisy zrobiła to, co myślę, że mogła zrobić 😁
Bardzo podobna do 2077 itp. Seksualizacja mocno irytuje. Kobiety są przedstawione jako wiecznie napalone i nie za dużo myślące (może trochę przesadzam). Mężczyźni za to są chodzącymi w wyprostowany sposób zwierzętami które nie mają nic w głowie poza seksem. Na zakończenie dostaliśmy coś ala szklana pułapka... Wszystko przewidywalne, nawet główny bohater nie umiera na końcu...
Na ten moment 3.5 ale myślę że potrzebny będzie re read po którym raczej na spokojnie będzie można dać 4 bo przez koncentrację wielu postaci i dużej ilości akcji w jednym miejscu nie wyłapałem całej akcji ale mimo to książka bardzo ciekawa i mogę ją polecić
Solidne sci-fi z dużą ilością elementów akcji. Moim zdaniem trochę za dużo akcji, ale to sprawa indywidualna. Interesująca wizja przyszłości, w której istnieją metamorfy - zmodyfikowani (nie)ludzie, zdolni przyjmować postać innych ludzi.
This entire review has been hidden because of spoilers.
Czytam książki od czasu do czasu, zazwyczaj dość wolno. Metamorf totalnie mnie wciągnął i pochłonąłem tą książkę. Ciekawy cyberpunkowy świat, fajnie opisany. Do tego ciekawa fabuła, dobrze zarysowani bohaterowie i ilustracje dają efekt mega ciekawej i wartej polecenia książki.
Nie da się łatwo napisać, co w tej książce nie gra, ponieważ wszystko jest w zasadzie na miejscu. Odpowiedni klimat cyberpunka, zwykły człowiek (w ramach oczywiście świata) , który zostaje wplątany w coś mimo woli, zaskakujące zakończenie. Tylko to nie chce zadziałać. Mam wrażenie, że to przez bardzo wolno rozgrywającą się akcję w pierwszej połowie książki, co zapewne miało czytelnika związać z postaciami. Tylko niestety nie wyszło, przez co miałem poczucie, że chociaż stawka jest dla bohatera bardzo wysoka, to nie potrafiła wzbudzić moich emocji. Jednak jest to na tyle przyjemnie napisana historia, że nie miałem poczucia zmęczenia, chociaż ciągle nie mogłem pozbyć się uczucia, że już gdzieś to widziałem i to tylko mieli najbardziej znane tropy, nie dodając nic od siebie.
DNF nie ważne jak ciekawy jest świat, nie mam ochoty czytać jak facet opisuje sutki, „krągłości” i „sylwetkę pływaczki z sezonowo pojawiającymi się zaookragleniami na biodrach”?????????