Lato rozbrzmiewa śpiewem ptaków i szumem rzeki, pachnie maciejką, skoszoną trawą i dymem z ogniska. Mieni się tysiącem kolorów kwiatów, odcieniami zieleni, błękitem nieba, złotem słońca. Ma smak malin i czereśni.
Firma Weroniki przeżywa okres zastoju i projektantka martwi się, czy zdoła ją utrzymać. Czy razem z Darkiem znajdą czas na zachwycenie się cudami lata? Czy Małgosia i Krystian nie zatęsknią za wielkim światem? I jak letnie szaleństwo wpłynie na poważną Lidkę, która przyjedzie do Olszowego Jaru na długie studenckie wakacje i spotka chłopaka, o którym wszyscy mówią, że nie jest dla niej?
Jak dobrze wrócić do Olszowego Jaru. Mnie to się chyba nigdy nie znudzi 😊 powiem Wam, że Noc Świętojańska w towarzystwie Weroniki i spółki to jest coś, co sprawiło, że ja mam ochotę na ognisko teraz, zaraz, natychmiast.
To już trzeci tom serii i kolejny niezwykle udany. Joanna Tekieli potrafi w budowanie klimatu jak nikt inny. Po prostu łapiecie za książkę i nagle jesteście w Olszowym Jarze: kwiaty pachną, czereśnie kuszą na drzewie, słońce przyjemnie przypieka, a wokół fajni ludzie. No czego chcieć więcej?
To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki. Książka "Szalone lato w Olszowym Jarze" jest trzecim tomem serii #olszowyjar i powieści te należy czytać w odpowiedniej kolejności żeby zrozumieć wszelkie zależności oraz ciąg przyczynowo - skutkowy wszystkich wydarzeń. Na wstępie muszę powiedzieć, że okładka książki całkowicie skradła moje serce - piękny, sielski obrazek, coś cudownego! Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny co sprawia, że tą historię czyta się niezwykle szybko. Byłam bardzo ciekawa jak Asia dalej poprowadziła losy bohaterów i z ogromnym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem śledziłam to co dzieje się w ich życiu. Fabuła została przedstawiona w interesujący, życiowy sposób i równie dobrze poprowadzona. Bohaterowie wykreowani przez autorkę, zarówno ci pierwszo jak i drugoplanowi są niesamowicie autentyczni - tak jak my popełniają błędy, postępują pod wpływem emocji, chwili, dlatego uważam, że tak łatwo się z nimi w wielu kwestiach utożsamiać, podzielając podobne bolączki i dylematy moralne. Zaczynając czytać tą książkę miałam wrażenie jakbym wracała w odwiedziny do starych, dobrych przyjaciół żeby sprawdzić co u nich słychać i to było naprawdę przyjemne uczucie. Ja po prostu za nimi tęskniłam. Razem z bohaterami ponownie przeniosłam się do Olszowego Jaru, który całkowicie urzekł mnie swoim klimatem, autorka w niesamowicie plastyczny i pobudzający sposób oddała letnią, wakacyjną i pełną kolorów atmosferę. Obserwowałam zmiany jakie zaczęły zachodzić w życiu bohaterów, a działo się tutaj naprawdę sporo i przyznaję, że wywołały one we mnie wiele emocji i wrażeń. Są rozterki, niepewność, kryzysy, zmartwienia, ale również nadzieja na lepsze jutro, lepszą przyszłość. Historia bohaterów to po prostu historia pisana życiem! "Szalone lato w Olszowym Jarze" to emocjonująca, ciepła, wartościowa i pełna życiowych mądrości, doświadczeń i prawd historia o relacjach rodzinnych i tych międzyludzkich, przyjaźni oraz miłości, z którą świetnie spędziłam czas. Nie mogę się już doczekać ostatniej jesiennej odsłony. Polecam!
A gdyby tak wyjechać do miejsca, gdzie jest zielono, pachnie kwiatami, skoszoną trawą i owocami lata? Takim miejscem jest właśnie „Olszowy Jar”, do którego już po raz trzeci i mam nadzieję, że nie ostatni zabiera nas Pani Joanna Tekieli. „Szalone lato w Olszowym Jarze” było dla bohaterów książki naprawdę szalone. Firma Weroniki przeżywa chwilowy kryzys. Podobnie jest z Darkiem, jej chłopakiem. Ale zakochani nie tracą nadziei na lepszy czas i dalej urządzają swój nowy dom w Olszowym Jarze. Od rodziców Darka dostają stare meble po jego dziadkach. Dzięki czemu wnętrze ich domu staje się niesamowite. W życiu Lidki, której bliżej do miasta niż do wsi, również zaczyna się coś dziać. Zaczyna darzyć uczuciem pewnego mężczyznę, chociaż wszyscy jej mówią, że to kasanowa i nie jest dla niej. Jak dalej potoczą się losy bohaterów? Przekonajcie się sami. Autorka jak już pisałam nie jeden raz, ma niezwykły dar przenoszenia czytelnika do miejsca, które opisuje. Lato ma swój, specyficzny zapach. Mi kojarzy się z zapachem truskawek, maciejki, skoszonej trawy oraz dymu z ognisk. Zapachów tych na pewno nie zabraknie w tej książce. Podobnie jak opisów pięknej przyrody i sobótek. Jest to prawdziwa uczta dla kogoś, kto uwielbia jak ja, przenieść się w ciche, zielone miejsce. Krótkie rozdziały, lekkie pióro autorki oraz ciekawi bohaterowie sprawiają, że książkę czyta się bardzo szybko. A kiedy jest się już na ostatniej stronie marzy się o tym, by jeszcze móc powrócić do Olszowego Jaru. Książka jest idealna na letnie wieczory. Polecam ją każdemu!
Nie wiem jak Wy, ale ja kupuję w ciemno książki Pani Joanny. Szczególnie kiedy jest to kontynuacja serii.
Pani Joanna ponownie zabiera nas do malowniczego Olszowego Jaru. Po wiośnie przyszło lato, i otoczenie się zmieniło.” Lato rozbrzmiewa śpiewem ptaków i szumem rzeki, pachnie maciejką, skoszoną trawą i dymem z ogniska. Mieni się tysiącem kolorów kwiatów, odcieniami zieleni, błękitem nieba, złotem słońca. Ma smak malin i czereśni”.
Wracamy do mieszkańców Olszowego Jaru i ich trosk. Firma Weroniki przeżywa kryzys, u Darka też nie ma ruchu, martwią się o przyszłość. Małgosia i Krystian zatęsknią za wielkim światem. W życiu Lidki dużo się dzieje, odkrywa, że Tomasz jest kimś więcej niż kolegą. Bardzo polubiłam tych bohaterów i jestem ciekawa co przyniesie „Jesień w Olszowym Jarze”. Tu muszę zaznaczyć, że tę historię śmiało można czytać bez znajomości poprzednich tomów, bo Pani Joanna pięknie wprowadza czytelnika i wyjaśnia pokrótce co zaszło wcześniej. Oczywiście polecam czytać po kolei, bo to są przepiękne opowieści, ale jeśli kusi was ten tytuł, to nie czekajcie, czytajcie.
Uwielbiam klimat jaki Pani Joanna maluje słowem, jej talent do przenoszenia czytelników w inne miejsce. Niemal czuję zapach kwiatów i skoszonej trawy, słyszę ptaki o poranku. Przez jej książki się płynie. Bardzo wam polecam!
Są serie na które się czeka. Gdzie wraca się jak do ulubionego miejsca,do ulubionych osób. I ta seria do takich należy. Pani Asia czaruje słowem jak malarz pędzlem sprawiając ,że czytając widzisz i czujesz to co opisuje. To styl który sprawia,że odpoczywasz . To mile spędzony czas z bohaterami których nie sposób nie polubić.
Ciężka jak zawsze pod względem kreatywności i rozbudowania wątków (najlepsza historia była z domofonem, która nie prowadziła do niczego, coś pięknego!). Tym razem chociaż autorka odeszła od historii głównej bohaterki, która już była nużąca i powtarzająca do bólu. Widać, że książka wyszła na siłę. Już nie mogę doczekać się ostatniej części, by zaliczyć to i zapomnieć :)