Weronika nie ma zbyt wiele do powiedzenia w kwestii własnego życia. Od zawsze realizuje plany nie swoje, a ojca. Na jego polecenie rozpoczyna staż jako księgowa w firmie jego znajomego. Jej prawdziwym marzeniem jest studiowanie historii sztuki, ale na to ojciec nigdy by się nie zgodził. A Weronika nie ma tyle odwagi, co jej brat, który wyrwał się z domu i mieszka teraz w jej wymarzonym Paryżu.
Adam również nie do końca jest panem własnego losu. Choroba, na którą cierpi, rządzi się własnymi prawami i nigdy nie wiadomo, kiedy zaatakuje. To z jej powodu mężczyzna jest zamknięty w sobie, mrukliwy i wycofany z życia towarzyskiego. Kiedy w firmie pojawia się nowa stażystka, oczywiście nie udaje mu się zrobić na niej dobrego pierwszego wrażenia.
Jednak długie dni słonecznego lata to najlepszy czas, aby wprowadzić w swoim życiu wielkie zmiany. Zwłaszcza jeśli w końcu odkryje się naprawdę dobry powód, żeby zawalczyć o szczęście...
Pochodzi z Opola, ale od kilkunastu lat mieszka za granicą – aktualnie w Brukseli. Szczęśliwa żona, a od niedawna mama. Z wykształcenia inżynierka chemiczka, na co dzień pracuje jako managerka projektów w dziale badań i rozwoju. W pracy i prywatnie pasjonuje się kwestiami zrównoważonego rozwoju i środowiska. Uwielbia czytać, a jej ulubionym autorem jest Terry Pratchett.
Bardzo przyjemna i wciągająca historia! Jeśli ktoś lubi lekkie, nieco naiwne, ale ciepłe historie to niezmiennie polecam książki Ani, bo ma naprawdę fajne pióro
Rozczulająca, refleksyjna, potrzebna – historia spisana z myślą o nieprzewidywalnym charakterze ludzkiego losu. Tu intymność fabularnie mierzy się z nieprzyjemną chorobą – bolesną, nieodwracalną, ewidentnie też bardzo wstydliwą. Anna Chaber intencjonalnie przedziera się przez dwie zauroczone sobą wrażliwości, aby w otchłani niezaprzeczalnie szczerych uczuć, zagnieździć pragnienie ważnych życiowych zmian. To właśnie serce staje się tu cichym, jednocześnie odważnym bohaterem – otwiera bowiem drzwi do fragmentów normalności, pozwala walczyć o różnobarwność dnia, staje się zatem mocno poruszającym drogowskazem.
Przyjemny, lekki i przede wszystkim wakacyjny romans. Trochę naiwni bohaterowie (zwłaszcza Weronika, jednak nie ma się czemu dziwić, jeśli żyjesz pod skrzydłam ojca-despoty), a sama relacja pomiędzy nimi rozwija się zbyt szybko i jest nieco... wyssana z niczego? Weronika i Adam mieli raptem kilka wspólnych dialogów, w której ten jej po prostu dogryzał lub był chłodny. Wątek choroby Adama wywołał we mnie mnóstwo emocji. Głównie dlatego, że sama choruję i każdego dnia spotkam się z niezrozumieniem względem choroby, mojego stanu zdrowia i tego, że "jest zbyt młoda by być niepełnosprawną". Pewne jego zachowania mogą się wydać wyolbrzymione, przesadzone, a sam stosunek Adama do choroby po prostu "zbyt". Jednak zdrowa osoba zawsze będzie miała problem, aby zrozumieć kogoś przewlekle chorego. Życie pełne bólu czy braku sił, wpływa na naszą psychikę na tyle, że często nie jesteśmy w stanie poradzić sobie bez pomocy terapeuty oraz psychologa.
Zawsze mamy dla kogo walczyć - w pierwszej kolejności dla siebie, a w drugiej dla bliskich. I na szczęście, z opóźnieniem, ale również Adam do tego dotarł.
zdecydowanie jest to najcięższa z książek Anny Chaber, z którą miałam do czynienia. Jestem jak zwykle zachwycona tą autorką - zarówno sposobem narracji, wymyśloną fabułą, jak i bohaterami. Co prawda nie podobało mi się zachowanie Adama - nie rozumiem, jak można tak bardzo nie doceniać i się złościć przez to, że bliskie osoby się martwią. Były momenty, kiedy zachowywał się naprawdę okrutnie i egoistycznie. Moim zdaniem cierpienie i strach związany z chorobą nie usprawiedliwia takiego zachowania. Podobało mi się, że przy okazji romansu autorka przemyciła poważne tematy - ciężką chorobę i przemoc psychiczną w domu rodzinnym. Sprawiło to jednak (w połączeniu z tym, że duża część książki działa się w pracy/jesienią i zimą) że podczas czytania nie czułam klimatu wakacji. Nie jestem niestety fanką zakończenia, jak dla mnie było zbyt cukierkowe.
Spojler poniżej!
Przez zachowanie Adama liczyłam, że się rozstaną. No bo serio, Weronika nie zasługiwała na takie traktowanie przez to, że się o niego troszczyła. Miał potencjał na drugą szansę, co sama autorka pokazała w zakończeniu, ale moim zdaniem najpierw powinien pójść na terapię i się ogarnąć, a wtedy przepraszać
Kolejny „średniaczek”. Nie polubiłam głównych bohaterów, nie umiałam się z nimi utożsamić, zrozumieć, ich wybory i zachowania były dla mnie irracjonalne. Nie była zła, ale już powoli o niej zapominam.
Bohaterami „This summer” są Adam i Weronika, dwie zupełnie inne dusze i dwa zupełnie inaczej skomplikowane charaktery. Choć to typowo letnia opowieść nie jest wcale taka prosta a porusza dość ważne i mocne tematy jak choroba czy przemoc psychiczna. To co ojciec zgotował Weronice jest dla mnie kompletnie niewyobrażalne, choć jestem w stanie sobie wyobrazić że na pewno są takie domy i z przykrością to mówie, ale smutno mi jak czytam że mama nic nie robi by takie piekło się skończyło. Bo to jest piekło - mimo, że nie ma tu przemocy fizycznej to bardzo obrazowo Ania opisuje jak nawet Adam odczuwa strach przed panem Skalskim. Co więcej pomimo tego co zrobił brat Werki zachowanie ojca nie zmieniło się ani o jote, mama tej dwójki też była zupełnie bierna i godziła się na to wszystko.
Postać Adama to jedna wielka zagadka z początku. Zastanawiałam się co też może mu dolegać, ale nie było szans bym zgadła, choć jak się okazuje znam kogoś kto cierpi na tę przypadłość, u znajomego jednak nie jest tak mocno uciążliwa póki co. Ja sama za to zyskałam dużo lepszy obraz tego z czym ona się wiąże bo jest to nadal nieco wstydliwe schorzenie i tak jak w przypadki Jacka niewiele się o niej mówi w ogólw. Czytanie zaś o życiu razem z draniem było trudne. To zdecydowanie skłania do refleksji bo czasem pewne sprawy są dla nas tak oczywiste, że nawet nie wiemy jakie szczęście mamy. Dlatego też pewnie nie mogłam zrozumieć postępowania Jacka a sam koniec opowieści byl dla mnie zaskoczeniem.
Obserwuje twórczość Ani Chaber od pierwszej powieści i mam wrażenie, że z każdą kolejną książką coraz lepiej sobie radzi i coraz bardziej trafia do mnie przesłanie jej historii.
Za oknem lato w pełni, słońce wysoko na niebie, a Weronika, zamiast spełniać swoje marzenia, zmuszona jest realizować plan swojego apodyktycznego ojca i rozpoczyna staż w księgowości.
Adam, zamiast spełniać swoje marzenia, musiał podporządkować się chorobie, która rządzi się swoimi prawami i nie pozwala na normalne funkcjonowanie. To lato już nie zapowiada się kolorowa, a pierwsze spotkanie Weroniki i Adama w pracy nie należy do udanych. Jednak z każdym dniem poznają się trochę lepiej i ich relacja się zmienia.
„This Summer” nie jest typowym letnim romansem, który czytamy z zapartym tchem, a następnego dnia o nim zapominamy, sięgając po kolejny tytuł. To historia, jaka może spotkać każdego z nas, pełna wzlotów i upadków, Autorka z wielką czułością i wrażliwością opowiada o losach tej dwójki, która mimo przeciwności losu podejmuje próby zmiany swojego życia. Walka o swoje szczęście nigdy nie jest łatwa, a życie lubi nam rzucać kłody pod nogi, ale najważniejsze to się nie poddawać.
Uczucie rodzące się między Weroniką a Adamem sprawia, że oboje chcą od życia czegoś więcej. Dziewczyna podejmuje próby uwolnienia się spod skrzydeł apodyktycznego ojca, a Adam chce podjąć kolejne próby walki z chorobą. Wsparcie tej drugiej osoby jest nieocenione i bardzo potrzebne.
„This Summer” to książka, która zostanie ze mną na długo. Za sprawą historii Weroniki i Adama, autorka przypomina nam, jak mylne może być pierwsze wrażenie. Nigdy nie wiemy, z czym mierzy się człowiek spotkany na ulicy czy w pracy, a odrobina wysiłku z naszej strony może zmienić życie każdego z nas. To historia o spełnianiu najskrytszych marzeń i odwadze do odnalezienia własnej tożsamości mimo przeciwności, jakie na naszej drodze stawia życie.
Tylko ostrzegam. Jak już po nią sięgniesz, nie odłożysz, dopóki nie przeczytasz ostatniej strony.
Była całkiem przyjemna, szybko się ją czyta. Porusza też temat choroby, z którą wcześniej w książkach się nie spotkałam. Ale niestety obawiam się, że szybko o niej zapomnę 🙈
Będę brutalna. Gniot. Słabe. No dobra wyjaśnię: Początek jest całkiem spoko, akcja się rozkręca, dajemy nadzieję. Sytuacja z ojcem, który przez lata nad wszystkim panował i wszystkich kontrolował rozwiązuję się w 2 sekundy.Tak szybko można uciec od tyrana. Niesamowite. Trochę naciągane według mnie. Tu nagle tkwią w tym a tu ni z gruchy ni z pietruchy uciekają wszyscy. Następnie weźmy Adama. Słodki przystojny Adamek. Do słodkiego mu dużo brakuje. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie to zakończenie. Nic mnie tak nie zdenerwowało jak to zakończenie. Ja rozumiem, że choroba zmienia człowieka ale to już była przesada jak potraktował Weronikę. Dla mnie personalnie. Ewidentnie dla niektórych nie. Życie i może ta wielka prawdziwa miłość. Anyway I'll stay single. xoxo
Nadal nie wierzę, jakie to było słabe... czytałam już inną książkę autorki i urzekła mnie bardzo, ale to? Wybory bohaterów są irracjonalne, ich relacja płytka, wiecej głębi mają opisy obrazów. Nie mówiąc o anglojęzycznym tytule polskiej książki...
Nie porwała mnie ta historia, mogę nazwać ją jako "zbyt naiwną". Do tego irytował mnie główny bohater. Z plusów fajne nawiązanie do sztuki i letni vibe.
Gdybym miała do wyboru przeczytanie tej książki jeszcze raz a zjedzenie grzybów to wybrałabym grzyby, bo prawdopodobnie po pierwszym kawałku zrzygałabym się na nie i nie musiała ich więcej jeść ani oglądać. Chciałabym napisać że to "dzieło" zasługuje na specjalne miejsce w piekle ale piekło wydaje się zbyt miłe po tych torturach. Ale przejdę do konkretów: ☀główni bohaterowie to debile, gdy czytałam o weronice czułam zażenowanie i wstyd za to co ona czasem gadała, w dodatku zachowywała się jak nastolatka, a nie dorosła baba. Jeśli chodzi o Adama to po prostu byłam załamana jego logika myślenia. Ja rozumiem że on jest chory, ale to nie oznacza, że ma być sam jak palec do końca życia bo sprawiłby swojej kobiecie przykrość, to co jak dostanie ktoś raka, a już jest w związku to pierwsze co ma zrobić to się rozstać, bo nie będzie jej sprawiał bólu? No japierdole, przecież o to chodzi w byciu razem, że się wspiera druga osobę na dobre i na złe. ☀absolutnie nie rozumiem ich wyborów życiowych bo były kompletnie irracjonalne ☀ich uczucie wzięło się z cipy, przysięgam gdzie był kurwa moment, że oni się zakochali bo ja go chyba pominęłam, w jaki sposób na 60 stronie oni już się całują, ja lubię jak się dzieje szybko ale no kurwa bez przesady ☀Jak widzę słowo rodzicielka to mam ptsd, ja rozumiem chęć uniknięcia powtórzeń słowa mama, ale to określenie zastępcze stało się powtórzeniem. Jak je ciągle widziałam to myślałam, że zaraz dostanę udaru. (dostałam go po przeczytaniu że Adam zamruczał) ☀ CO TO JEST KURWA KSIĄŻKA TWARZY, jak to przeczytałam to myślałam, że źle przeczytałam ale czytam drugi, trzeci raz i nadal widzę to samo. Domyślam się, że chodzi o facebooka ale później normalnie jest napisane i ja naprawdę chce wiedzieć co autorka miała na myśli, a potem osoba sprawdzajaca tą książkę. ☀masa błędów językowych, pozjadane litery no ileż można 😭 ☀Cała ta książka jest napisana w jakiś dziwny sposób, w dodatku nwm w jakim świecie romans na niecałe 300 stron ( gdyby nie duza czcionka i rozpoczęcia rozdziałów na pół strony byloby ich pewnie z 250 XD) miałby być dobry, więcej tam było wszystkich innych możliwych rzeczy niz samego romansu. ☀ta książka była tak przewidywalna i nudna, że ciekawszą fabułę wymyślam w głowie w scenariuszach przed snem ☀dlaczego ona mu tak po prostu wybaczyła, no popierdoli mnie 😭😭😭, chłop ją zostawił na rok po czym przylatuje a ta skacze mu w ramiona, nwm kto jest gorszy w tym wszystkim. Powiedzieć, że ta książka była zła to jakby nie powiedzieć nic, odblokowała mi nowe marzenie, żeby na goodreads dało się wystawić 0 gwiazdek albo najlepiej ujemne.
This entire review has been hidden because of spoilers.
Jeśli szukacie fajnej obyczajówki na lato, to "This summer" Anny Chaber świetnie wpasuje się w klimat!
Główną bohaterką jest Weronika - dziewczyna, a właściwie dorosła kobieta, która jednak niewiele ma do powiedzenia w swoim życiu. Stłamszona przez ojca, robi wszystko, czego ten od niej wymaga, łącznie z porzuceniem pomysłu o studiowaniu historii sztuki i wybraniem kierunku bardziej "opłacalnego". Kiedy zaczyna letni staż w dziale księgowości jednej z warszawskich firm, nie spodziewa się, że to lato tak diametralnie zmieni jej życie.😊
Poznaje tam Adama - gburowatego grafika, który początkowo nie wywiera na niej dobrego wrażenia, ale z czasem okaże się całkiem w porządku. Połączy ich przede wszystkim sztuka, ale też smutne życie zależące od kogoś i czegoś innego - w przypadku Weroniki od ojca, a w przypadku Adama - od choroby. Czy oboje pokonają te przeciwnosci i uwierzą, że nadal wiele zależy od nich?🤔
Jest to moje pierwsze spotkanie z piórem autorki i uważam je za udane, choć spodziewałam się raczej komedii romantycznej, niż takiej życiowej opowieści. Za plus uważam fakt, że bohaterowie nie byli idealni, nie mieli perfekcyjnego życia, a borykali się z problemami, z jakimi mierzą się zwykli ludzie. Tutaj nie znajdziecie cudem znalezionej pracy u miliardera, świetnych stopni na studiach i wspaniałych, wspierających rodziców. Bohaterowie się pocą, chorują i nie mają mięśni niczym kulturyści, co trochę zbliża ich do nas. 😉 Choć Weronika jest postacią, której postępowania nie rozumiem, bo sama nie wiem, jak można dawać komuś pozwolenie na takie traktowanie nas, to jednak zdaję sobie sprawę z tego, że takie przypadki się zdarzają. Wierzę więc, że ktoś znajdzie w niej jakiś element siebie, a może sam zostanie zainspirowany do nabrania siły potrzebnej do zdrowych zmian.
Ja raczej obserwowałam jej poczynania z lekkim smutkiem połączonym z frustracją, ale za to postać Adama została według mnie stworzona świetnie! Tutaj autorka idealnie podkreśliła to, jak choroba może zmieniać człowieka, jak fizyczność wpływa na psychikę i jak podłe słowa potrafią wychodzić z naszych ust pod wpływem cierpienia. Cały ten wątek dodał fabule nieco powagi i sprawił, że to opisane lato wcale nie było takie sielskie i słoneczne, a raczej duszne i parzące. Wątek romantyczny mi się tu spodobał, było wystarczająco słodko i uroczo, choć chwilami również nostalgicznie i smutno. Tak to już jest, kiedy w bohaterach zachodzą zmiany i poza tą świeżą miłością pojawia się też sporo życiowych rozterek. 😊 Początkowo spodziewałam się komedii romantycznej i choć szczyptę romansu tu znajdziecie, to całość była raczej obyczajówką z interesującym wątkiem sztuki, z ciekawymi postaciami głównymi, ale i pobocznymi, oraz z dużą dozą trudnej codzienności. Muszę też dodać, że książka jest przepięknie wydana! Cudna okładka, ale i wnętrze.😊 Polecami chętnie sięgnę po inne książki autoki! 7/10💛
Mam bardzo duży sentyment do pani Chaber, niestety ta książka jest chyba najsłabszą, jaką przeczytałam w tym roku. Zebrałam się w sobie, żeby skończyć ją w jeden dzień i mieć z głowy, bo totalnie nie potrafiłam się w nią wciągnąć. Bohaterowie byli nieznośni i nie zachowywali się adekwatnie do swojego wieku. Nie było też między nimi żadnej chemii. Fabuła była mocno naciągana, mało realistyczna i wiarygodna. Nie odczuwałam tego lekkiego i letniego klimatu, a raczej bardziej jesienny zaduch, bo autorka poruszała sporo trudnych tematów, jak bardzo bolesna choroba i destrukcyjne relacje rodzinne. Kłótnie bohaterów były tak dziecinne, że momentami skręcało mnie z zażenowania i nie odnalazłam też w tych zdaniach tego charakterystycznego poczucia humoru pani Ani. Bardzo duże rozczarowanie… Na plus jednak zasługuje fakt, że autorka jak zawsze w swoich książkach znalazła coś, czym może uświadamiać swoich czytelników. W tym przypadku była to choroba Leśniowskiego-Crohna, której nazwa wcześniej obiła mi się o uszy, ale do tej pory nie miałam pojęcia, czym się objawia i jak uciążliwa potrafi być dla człowieka. Podoba mi się, że pani Chaber tworzy postacie nieidealne, bo dużo łatwiej jest się z nimi utożsamiać i w nie uwierzyć, ale tym razem nie polubiłam się ani z Weroniką, ani z Adamem. Rozumiałam, że lęki i obawy Adama, ale uważam, że nic nie usprawiedliwia sposobu, w jaki traktował Weronikę. Z tego powodu zakończenie w ogóle do mnie nie przemówiło. Ta postać powinna najpierw skorzystać z porządnej terapii i przejść odświeżającą metamorfozę, a dopiero potem uzyskać przebaczenie osoby, którą rzekomo kochał, chociaż nieustannie ją poniżał. Weronika uciekła z klatki jednego toksyka (swojego ojca), żeby wpaść w ramiona kolejnego (Adama). Nie spodziewałam się tego, że coś, co wyszło spod pióra Anny Chaber mogłoby mi się tak nie spodobać.
Znacie twórczość @ania_chaber ? Ja czytałam już kilka książek spod pióra tej autorki, więc kiedy dostałam propozycję zrecenzowania jej najnowszej powieści, nie wahałam się ani przez chwilę.
"This summer" ukazała się nakładem @wydawnictwo.kobiece
To, co urzekło mnie w tej książce to niewątpliwie okładka 🧡 Piękna, romantyczna i wakacyjna. Przyciąga wzrok, co do tego nie ma wątpliwości. I takiej spodziewałam się historii. Takiego lekkiego, typowo wakacyjnego romansu ❤️
Tymczasem, "This summer" okazała się dość trudną historią Weroniki i Adama. Oboje są boleśnie doświadczeni przez życie. Oboje zmagaja się z przeciwnościami losu.
Ich pierwsze spotkanie nie należy do najbardziej udanych. Wkrótce okazuje się, że pracują w tym samym miejscu, w tym samym pokoju. Początkowa, wzajemna niechęć, zaczyna przekształcać się w uczucie. Dość trudne uczucie, które zostaje wystawione na próbę...
Czy uda im się przezwyciężyć przeszkody, stojące na drodze do ich szczęścia? Czy uporają się z demonami przeszłości, które nieustannie mieszają im w życiu?
Przekonajcie się sami!
"This summer" to książka, która chwyta za serce. Chociaż nie zawsze rozumiałam Adama, to starałam się pogodzić z jego decyzjami, a uwierzcie, że wcale nie było to takie łatwe 😉 Całe szczęście, po jakimś czasie, coś do niego dotarło... Jednak, czy aby nie za późno? Większą sympatią obdarowałam Weronikę, która, mimo kłód rzucanych pod nogi, szła z podniesioną głową. Jednak, gdy jest się w związku, całego ciężaru życia nie da rady nieść na barkach tylko jedna osoba... Weronika próbowała i spotkała się z rozczarowaniem... Lecz czy nie jest tak, że po każdej, nawet najbardziej gwałtownej burzy, świeci słońce? Mam nadzieję, że właśnie to słońce, wzejdzie także dla Weroniki. Ona zdecydowanie na to zasłużyła!
Czytaliście "This Summer"? A może macie w planach?
Książki Ani Chaber czytają się same. I to w nich uwielbiam! Ciekawie poruszony wątek choroby oraz sztuki, a jeszcze bardziej intrygował mnie wątek romantyczny - i like it💚🌻🌞
Jak zamykam oczy, to myśląc o tej książce, widzę zieleń, turkus i taką moją ulubioną ciepłą żółć. Sama fabuła nie skradła mojego serca w całości, ale kupiły mnie fragmenty o sztuce. No, błagam! Bohaterowie dzielili się słuchawkami, żeby razem słuchać podcastów o historii sztuki✨
Dawno nie czytałam tak idealnie wyważonej książki jeśli chodzi o treść...i tą ciężką stronę i tą dobrą, miłą 🤍 ta historia mnie czegoś nauczyła, wyluzowała i była idealna do czytania w czasie, gdy padał deszcz, a za chmur wychodziło słońce ☀️
Autorka przedstawiła nam dwóch głównych bohaterów: Weronikę, dziewczynę, która jest trzymana pod kloszem swojego ojca. Nie może przez niego spełniać marzeń. Adam również nie prowadzi wymarzonego życia. Musiał porzucić swoje marzenia przez przewlekłą chorobę, która nie daje mu spokoju. Oboje są bardzo zranieni przez swoją życiową sytuacje i czytając to co dzieje się w ich głowach- jesteśmy w stanie w 100% zrozumieć dlaczego tak jest. Ból, który towarzyszy podczas pochłaniania tej historii jest wielki- tak bardzo żal mi było zwłaszcza Adama, który przez swoje problemy boi się pozwolić sobie na szczęście, żeby tego uczucia nie zabrać tej drugiej osobie 🥺💔 to złamało moje serce. Jednak Ania sprawiła, że oni się poznają i zmienia się ich całe życie 🤍 momenty, w których oboje rozkładali dzięki sobie swoje skrzydła- coś pięknego. Dodatkowo trzeba wspomniec o bohaterach mniej ważnych, ale jednak odgrywających dużą role w książce- rodzice Werki i jej brat, rodzice Adama, znajomi z pracy. Oni też stanowili wielką część tej książki i dużo do niej wnosili.
Przedstawienie choroby w książkach nigdy nie jest łatwe i trzeba dobrze poprowadzić temat, żeby nikogo nie skrzywdzić, ale też nauczyć. Tutaj autorka zrobiła to ŚWIETNIE. Uważam, że dzięki opisowi życia Adama wiele dowiedziałam się o naprawdę ciężkiej i bardzo przykrej chorobie. To dodatkowo dało mocno do myślenia mi, czy naprawdę jest na co narzekać, gdy jest się w pełni zdrowym, a ktoś ma takie problemy? 💔🥺 W trakcie czytania zapewne zadacie sobie takie pytanie 🤍
Cały klimat tej książki jest naprawdę przyjemny w odbiorze. Uważam, że wszystkie opisy, ramy czasowe itp zostały świetnie przedstawione. Zwłaszcza podobały mi się ostatnie strony książki. Wszystko tam działo się tak szybko, ale zarazem- kompletnie mi to nie przeszkadzało 🤍 czułam, że tego potrzebowałam, żeby ta historia była dla mnie kompletna ☀️ Nie jest to typowo letni romans, ale ma w sobie coś, przez co czytanie w lato jest idealne 🤍
Autorka dobrze pokazała również różne motywy: toksyczne relacje rodzinne, odwaga, dążenie do własnego szczęścia czy też choroba, o której wspomniałam już wcześniej. Toksyczność w rodzinie to ciężki temat do przedstawienia- zazwyczaj zadusza sie go w zarodku, a jednak ktoś, kto na codzień przeżywa takie piekło- cierpi i to bardzo. Mimo, że cała otoczka tematu jest bardzo ciężka, to Ania świetnie i bardzo lekko nakreśliła nam ten temat- bardzo to doceniam ☀️ na przestrzeni ostatni 100stron Werka okazała wielką odwagę i odwróciła swoje życie o 180. Nie było jej łatwo, jednak dążenie do własnego szczęścia było dla niej w tej chwili najważniejsze 🤍
Naprawdę dobrze czytało mi się tą książkę i uważam, że jeśli macie ochotę na coś lekkiego, ale zarazem nie przesłodzonego, bo porusza ta książka tez cięższe tematy- polecam! ☀️☺️
⭐️4,5/5 ☀️9/10 🌶1/5 🤍15+
📖stron: 297 🤍seria: ❌/zalicza się do serii książek "sezonowych" u Wydawnictwa ☀️ ta przedstawia lato ☺️ 🔡literki: średniej wielkości, przyjemne do czytania 📍gatunek: romans
Weronika jest, można powiedzieć niewolnicą własnego ojca. Mimo że ma ponad dwadzieścia lat, to jej tata decyduje o wszystkim. Wybrał jej studia, rachunkowości choć ona marzyła o historii sztuki. Skierował ją na praktyki w firmie znajomego, do konkretnej godziny może przebywać poza domem. Samo to, że musi przed nim ukrywać że nie je mięsa daje bardzo dużo do myślenia. Dziewczyna zazdrości odwagi swojemu bratu, który zerwał kontakty z ojcem i wyprowadził się z domu, a wyjechał do jej wymarzonego Paryża.
Adam również do końca nie może decydować o własnym losie, jego choroba w dużej mierze rządzi jego życiem. Gdy dopada go ból przestaje funkcjonować, najczęściej zamyka się w czterech ścianach. Całe szczęście pracodawcę ma bardzo wyrozumiałego, zwłaszcza że stara się nadganiać pracę z domu. Jego biurko sąsiaduje z biurkiem Weroniki, jednak ich pierwsze spotkanie nie należy do tych najprzyjemniejszych.
Czy tak jak głosi przysłowie „Kto się czubi, ten się lubi” będzie i tym razem? Czy Adam znajdzie jakiś złoty środek na swoją chorobę? Czy Weronika nabierze odwagi by w końcu postawić na swoim?
Przyznaje się, że zdecydowałam się na tę książkę ze względu na okładkę, szalenie mi się podoba. Jest taka wakacyjna, te kolory, po prostu cudo. Co do treści również się nie zawiodłam.
Postacie są świetnie wykreowane, nawet te drugoplanowe. Głowni bohaterowie zmagają się z tym, że muszą się komuś, bądź czemuś podporządkowywać. Weronika gdyby zebrała się na odwagę mogła by to zakończyć i zacząć wszystko od nowa, tak jak jej brat, jednak Adam nie ma takiej możliwości. Musi żyć z chorobą, której nie da się wyleczyć. Czasami główny bohater doprowadzał mnie do szału swoim zachowaniem i tym że usprawiedliwiał się chorobą. Ona natomiast zawsze stawiała kogoś innego, a nie siebie na pierwszym miejscu. W domu to jej tata był królem, a w związku zawsze skupiała się na potrzebach partnera.
Autorka poruszyła dwa ciężkie tematy. Jednym z nich jest nieuleczalna choroba, o której istnieniu mało osób wie. Ja już wcześniej słyszałam o niej, jednak nie o tak ostrym przebiegu. A drugim z nich jest przemoc psychiczna. W dzisiejszych czasach każdy z nas wie, co to jest, jednak osoby, które się z nią zmagają czasami nie do końca zdają sobie z tego sprawę. Bywa też tak, że zwyczajnie boją się odejść od swego oprawcy, gdyż uważają że sobie same nie poradzą.
Historia jest niebanalna bo główni bohaterowie postanawiają spróbować właśnie przez lato być ze sobą. Chcą sprawdzić czy to ma w ogóle jakikolwiek sens. Ona niczego bardziej nie pragnie niż być kochaną, on jednak zdaje sobie sprawę jakim potrafi być problemem ze swoją chorobą. Czy taki związek z ograniczonym okresem próbnym ma sens? Koniecznie musicie przekonać się sami sięgając po tę historię.
Książkę czytało mi się dosyć szybko i bardzo przyjemnie. Idealna pozycja na lato ale i nie tylko.
Zacznę od tego, że “This Summer”, to nie tylko bardzo przyjemny letni romans, to także książka o przykrych uczuciach, toksycznej relacji rodzinnej oraz zmaganiami z widmem ciężkiej choroby. Zawsze bardzo lubię, gdy lektura wnosi coś więcej niż tylko historię miłosną, gdy bohaterowie nie mają idealnego życia, a pokochanie drugiej osoby nie zmienia przy tym trudnej rzeczywistości, w której żyją. Bo miłość nie zawsze jest lekiem na wszystko.
Tak właśnie, jest w historii Weroniki i Adama. Młoda absolwentka rozpoczyna letni staż w firmie znajomego jej apodyktycznego ojca. Dziewczyna od zawsze szła drogą wyznaczoną przez rodziciela, nie buntowała się, pokornie przyjmowała każdą uwagę i kolejne zakazy. Sama jednak, w głębi zdawała sobie sprawę, że chce czegoś więcej niż bycia kukiełką w rękach ojca. Przypadkiem los chciał, że w tej samej firmie spotyka jego, udręczonego, mrukliwego Adama. Z początku nie rozumie jego niechęci, jednak z każdą podrzuconą figurką z origami odkrywa, że chce poznać go lepiej. Tylko czy on też tego chce? Dać sobie i Weronice szansę? Czy dziewczyna da sobie radę, kiedy w ich związku będzie ktoś trzeci - choroba?
“This summer”, urzekło mnie tym, jak początkowa niechęć dwójki bohaterów, zmieniła się z naprawdę uroczą relację. Porównania Weroniki do lata, promienia słońca przez Adama, dają nadzieję, że ich romans będzie czymś więcej, czymś na stałe. Jednak jak każda z pór roku, lato także przemija.
Anna Chaber, zbudowała naprawdę piękną historię, bohaterowie to poniekąd dwie sprzeczności, Weronika chce nowej, wolnej rzeczywistości, Adam zaś nie chce zmian, nie chce, aby to choroba definiowała jego życie, ale wie przy tym, że jest ona tą nieprzyjemną częścią jego samego.
Polecam każdemu kto ma ochotę na letni romans, z odrobiną bólu, gdzie nie zawsze wszystko potoczy się po myśli czytelnika. Anna Chaber, jej lekkie pióro i barwni bohaterzy to przepis idealny na letnie wieczory.
Czytacie, lubicie romanse? Przyznaję, że bardzo sporadycznie sięgam po ten gatunek, ale kiedy zobaczyłam opis książki 𝕋ℍ𝕀𝕊 𝕊𝕌𝕄𝕄𝔼ℝ pomyślałam, że chętnie spędzę z nią czas w ciepły letni wieczór.
Co mnie zainteresowało w samym blurbie? Przede wszystkim wątek historycznosztuczny. Jednym z marzeń głównej bohaterki, Weroniki, było studiowanie tego właśnie kierunku. Choć sztuka owszem przewijała się między stronami powieści i to nie tylko dziewczyna jest nią zafascynowana 🙂 to miłam nadzieję, że znajdę jej tu więcej… ale przecież to nie historia o malarstwie. To opowieść o Weronice i Adamie. Każdy z nich mierzy się ze swoimi problemami i obojgu różnie z tym wychodzi. Ona przede wszystkim nie może poczuć, że żyje przez apodyktycznego ojca, który chce kontrolować każdy jej krok, on walczy z chorobą, która potrafi zaskoczyć swoimi objawami w najmniej oczekiwanym momencie.
To nie jest przesłodzona historia, to coś więcej, to opowieść o tym, że warto uwierzyć w siebie i w swoje marzenia, bo nikt nie przeżyje życia za nas.
Zdziwiło mnie to jak szybko uczucie między bohaterami rozkwitło, a gdzie czas na pierwsze zaloty? Chociaż podobno dzisiaj już nikt tak nie mówi, może dlatego nikt się do niej nie zalecał 😉 A sama postać Weroniki… pomimo tego, że doświadczyła już w swoich życiu nieprzyjemności, głównie ze strony ojca, to miałam wrażenie, że była … naiwna, a może tak bardzo zachłysnęła się tym uczuciem, że czasami postępowała hmm … dziecinnie.
Lekki styl autorki sprawił, że się zapomniałam 🙂 miałam przeczytać kilka stron, a finalnie dotarłam do ostatnich słów całej powieści, które padły z ust Adama.
Znajdziecie tu oczywiście gorące uczucie, dużo ciepła, ale też smutku, rozczarowań, cierpienia….
PS nie ukrywam, że moje oczy, aż zaświeciły z radości, kiedy padło kilka fraz po francusku, umówmy się miłość i Francja to duet idealny 😉
Po książki Ani Chaber sięgam już w ciemno! Wszystko co wychodzi spod pióra tej autorki jest za każdym razem niezwykle piękne, ale również uczące, każda książka niesie za sobą piękne przesłanie, tak było i tym razem. Weronika szara myszka, która chowa się za nijakimi ubraniami i ma z zaplanowane życie przez swojego ojca tyrana trafia na staż do firmy w której poznaje Adama, faceta którego trudno rozgryźć, ponieważ w jednej chwili z miłego faceta jest w stanie stać się okropnym gburem, który obraża wszystkich dookoła, a jednak gdy ta dwójka zaczyna ze sobą rozmawiać nawiązuje się między nimi nić porozumienia i zakochują się w sobie....niby tutaj powinno pojawić się ich szczęśliwe zakończenie, on pomaga jej uwierzyć w siebie i dzięki temu Weronika faktycznie zaczyna oddychać pełną piersią, pragnie spełniać swoje marzenia i nareszcie być wolną kobietą, która może sama o sobie decydować, a jednak Adam chowa się za swoją chorobą, która fakt na pewno utrudnia życie i jest straszna, ale mam wrażenie, że przez większość książki stała się dla niego wygodną wymówką dzięki której mógł wyjaśniać swoje niemiłe zachowanie i niemądre reakcje, nie ukrywam iż chwilami Adam po prostu wkurzał i trochę podcinał skrzydła Werce, która planowała naprawdę wiele niesamowitych rzeczy. Koniec końców ta historia była naprawdę ciekawa ukazanie związku z jego wszystkimi zaletami, ale również wadami jest rzadko spotykanym zabiegiem w książkach, ale kurczę przecież takie jest życie i nie zawsze jest słodko, kolorowo i sielankowo! Uważam, że za takie przedstawienie związku autorce należą się wielkie brawa!! Oprócz tego lato w tej książce! Każdy z nas latem żyje w troszeczkę innym świecie i dlatego nie zakochać się właśnie latem?
Autorka znana z uroczych "sezonowych" powieści serwuje nam kolejną książkę, która jest równie... urocza. Jednak nie obejdzie się bez rodzinnych dramatów, trudnych tematów i przemian bohaterów.
To bardziej obyczajówka, choć spodziewałam się komedii romantycznej. Chociaż fani obu gatunków będą zadowoleni. Jednak jest to historia bardzo wyważona, bez infantylności i dziecinady, ale z humorem i z tym czymś, co wywoływało uśmiech na mojej twarzy podczas czytania. A czytało się świetnie, było wciągająco, a same perypetie bohaterki sprawiały, że akcję chciało się śledzić. Nie obyło się bez intryg i tajemnic, i oczywiście to kolejny plus tej powieści. Co do stylu autorki, to ciągle jest lekki i niewymuszony, ale z każdą ksiażką wydaje się być bardziej dopracowany i świadomy.
Jeśli lubicie komedie romantyczne, albo letnie obyczajówki, ale z przesłaniem, to właśnie ta historia ma szansę całkowicie was pochłonąć. Miła, sympatyczna, lekka i pozytywna - przez parę wieczorów macie zagwarantowaną dobrą rozrywkę.
Mimo, że pogoda za oknem nie wskazuje nadchodzącego wielkimi krokami lata, stwierdziłam, że świetnym pomysłem będzie sięgnąć po książkę, która choć w jakimś stopniu bardziej klimatem przypomina upalne dni. Miałam wielką nadzieję, że będę się na niej dobrze bawiła... Musicie sobie wyobrazić jakie było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że tak nie było. Nasza główna bohaterka pomimo swojego wieku- ma 23 lata, zachowuje się jak dziecko nie wspominając już, że praktycznie nie ma osobowości. Jest dorosłą kobietą a pozwala swojemu ojcu rządzić swoim życiem. Najbardziej w niej irytowało mnie to, że nie umiała się sama postawić a narzekała na swoją mamę, że ta daje sobą pomiatać. Co strasznie przypominało mi hipokryzję. Czytając tę książkę czułam okropną irytację oraz jakbym trafiła na jakiś tani romans dla dzieci. Relacja intymna była “Tym czymś”, a zabezpieczenie “Tego czego potrzeba”. Jakbym akceptowała książki “DNF”, to z chęcią tej bym nie kończyła.
,,This Summer’’ autorstwa Anny Chaber. Ta książka mnie otuliła. Pokazała jakie życie potrafi być ciężkie i że ludzie borykają się z takimi problemami na codzień. Natomiast jest to dla mnie bardzo komfortowa i przyjemna książka. Sprawiała, że czułam się bardzo przyjemnie i ciężko było mi się od niej oderwać. Pokazała też, że można spełniać marzenia mimo przeciwności losu. Jedyna rzecz, która mi się nie podobała w tej historii to scena zbliżenia, która była niesmacznie opisana. Mi bardzo podobała się ta książka i na pewno będę ją polecać, bo jest idealna na letnie popołudnia. Moja ocena to 4/5⭐️. Współpraca reklamowa
Ciężko zrozumieć bohaterkę, która ma około 20 lat, a zachowuje się jakby życie spędziła zamknięta w domu i zupełnie nie znała życia. Zakończenie mnie nie usatysfakcjonowało, wątki zostały nie rozwinięte.