Porywający od pierwszego zdania thriller autorstwa jednego z najważniejszych współczesnych południowoamerykańskich pisarzy.
„Nie byliśmy przecież żadnymi potworami. Możliwe, że trochę… przeholowaliśmy” – tak zaczyna się Noc szpilek, opowieść o czterech kumplach ze szkoły prowadzonej przez jezuitów, Peru lat 90. i o tym, jak łatwo przekroczyć granicę, zza której nie ma już odwrotu. Beto, Moco, Carlos i Manu wracają do historii, która związała ich ze sobą na zawsze i miała na zawsze rozdzielić. Gdy wylądowali na celowniku nauczycielki, panny Pringlin, postanowili jej odpłacić pięknym za nadobne, a przy okazji pokazać rówieśnikom, że nie są klasowymi ofermami. Co naprawdę wydarzyło się tamtej nocy, gdy zbuntowali się przeciwko całemu światu? Roncagliolo w Nocy szpilek tworzy nie tylko arcywciągającą fabułę, lecz także wnikliwy obraz targanej przemocą Limy i całą galerię przekonujących postaci – od dorastających, chłopaków, których rozsadza testosteron, przez nieszczęśliwe małżeństwa, po przetrąconego wojną z Ekwadorem ojca z PTSD. To literatura popularna najwyższej próby.
Santiago Roncagliolo ha vivido en México, Perú y España. Su libro Abril rojo (Alfaguara, 2006) lo convirtió en el ganador más joven del Premio Alfaguara de Novela. y está en vías de traducción a más de diez idiomas. Su novela Pudor (Alfaguara, 2004) ha sido llevada al cine. Además, ha publicado El príncipe de los caimanes y los cuentos de Crecer es un oficio triste.
También ha escrito guiones de cine y televisión, traducciones literarias y libros para niños. En la actualidad, reside en Barcelona y colabora con el diario El País de España y varios medios latinoamericanos.
Szczerze to ja nie wiem. Ciężka to była dla mnie lektura. Pierwszy raz od dawna czułem coś dziwnego w trakcie czytania, pewnego rodzaju niezręczność? Nie podobało mi się to co się w niej działo. Nie podobały mi się czyny bohaterów. Może po prostu dawno nie czytałem książki NIE z perspektywy „tych dobrych”. Uważam, że jest to ciekawa pozycja, duży nacisk jest tutaj położony na problemy bohaterów oraz ich tło, które gdzieś tam ma tłumaczyć ich zachowania. Nie była to dla mnie wygodna perspektywa do obserwacji.
To jest to ten sam poziom co historie Riley'ego Sagera, o ile nie gorzej.
Początek jest całkiem udany, wciąga i zachęca do dalszego czytania, ale przychodzi taki moment, że jest się już tą narracją polaną wyciągiem z fiuta całkowicie zmęczonym, wulgarność staje się nudna, powtarzalna.
Jeśli humor to obleśny, spermiarskie żarty, żarciki o pedalstwie, ruchaniu Twojej starej, bzykaniu, ciągnięciu druta, waleniu konia, porno z potężnymi marynarzami itp. itd. Proporcje to jakieś 60% tego ruchaństwa, a 40% fabuła, ale również wątpliwej jakości. Nie silę się na celowo wulgarny język w tej swojej ocenie, raczej bazuje na języku jakim powieść została napisana (przetłumaczona). Sporo osób hiszpańskojęzycznych zaznacza, że ta powieść jest bardzo zabawna, po polsku tego nie widać w ogóle.
Komentarz społeczny owszem istnieje, ale na tyle szczątkowy, że nie trzeba koniecznie czytać akurat tej książki, żeby coś o Peru i Limie lat 90. się dowiedzieć. W tle jest obraz Peru dotkniętego terroryzmem, wojną, zacofaniem gospodarczym, co dotkliwie wpływa na rodziny, którym przyszło tam żyć.
Rozwój psychologiczny postaci nie istnieje mimo upływającego czasu. Historia jest opowiadana z perspektywy dorosłych już chłopaków, są wspomniane ich studia, a potem praktyka zawodowa, wiec zakładam, że minimum mają po 30 lat. Bohaterowie wracają do swoich wspomnień, niby z dystansu, niby z perspektywy dorosłej osoby, ale wyrażają się dalej jak piętnastolatkowie, pamiętają absolutnie każdy spermiarski żarcik jaki kiedykolwiek z siebie wydusili, każdą fantazję jaką kiedykolwiek wymyślili, kobiety dalej są dla nich przedmiotami, nie są w stanie spojrzeć na swoje szczeniackie czyny z perspektywy dorosłej osoby, tylko dalej im się wydaje, że w tej kuriozalnej sytuacji to oni byli poszkodowani i mieli pełne prawo by postąpić głupio i źle. Absolutnie żadnej autorefleksji w którymkolwiek momencie.
Dorośli funkcjonują w tej powieści jako banda głupców, w gruncie rzeczy każdy bohater jest tu karykaturalnie wręcz głupi. Jedynym wyjątkiem jest nauczycielka, z której się tak usilnie próbuje się zrobić nikczemną sukę. Jest ona jedyną rozsądną osobą, zachowuje się jak dorosła, ma rozum i godność człowieka.
Jest to też jedna z najbardziej mizoginistycznych książek jakie kiedykolwiek przyszło mi czytać. Całość zakrawa wręcz o grafomaństwo.
Στο Περού της δεκαετίας του ‘90 αναφέρεται αυτή η φιλμαρισμένη αφήγηση που χειρίζεται άψογα την αγωνία και την κοινωνικοπολιτική κατάσταση της πλήρους αταξίας και του τρόμου, παρέα με αντάρτικες εξάρσεις και διακοπές ρεύματος στην πολιορκημένη απο βόμβες Λίμα, που η κυκλοφορία απαγορεύεται τα βραδάκια της πληγωμένης ζωής των κατοίκων οι οποίοι ζούσαν με το φόβο για τυχόν αιματοβαμμένες επιθέσεις απο το «Φωτεινό Μονοπάτι». Ένα άγριο θηρίο που βρυχάται και φτύνει αίμα και καμμένα ανθρώπινα βλέμματα, χάος, απόγνωση, απομόνωση, αυτοκτονία, βία, και παράλληλες χαμένες προσδοκίες. Οι καρφίτσες στην άμμο φυτρώνουν από σπόρους λουλουδιών που δεν πρόλαβαν να ανθοφορήσουν. Μια κατάρα που τη λένε σκληρή πραγματικότητα, αληθινή ζωή. Ρεαλισμός και ρομαντικός κυνισμός είναι τα στοιχεία της φυσικής αυτουργίας που τα καταριέται σε μια αιώνια κατάσταση αγνώστου ταυτότητας και ψεύτικης προέλευσης. Όλο το βιβλίο τούτο είναι μια έρημος φτιαγμένη απο άμμο σιβυλλικού χαμόγελου. Τουλάχιστον ετσι αρχίζει και κάπως έτσι με λίγο περισσότερη ανάγκη εκδίκησης τελειώνει χαμογελώντας πάντα σιβυλλικά.
Ο συγγραφέας φιλμάρει μια ταινία σναφ χωρίς αμοντάριστα βασανιστήρια ή αληθινές δολοφονίες. Φιλμάρει σναφ με φυσικούς και ηθικούς αυτουργούς, δίπλα σε μια μανία για τρυφερότητα που σου κάνει μασάζ στην καρδιά και φροντίζει να καθαρίζει το αίμα που χύνεται άφθονο όταν το σπασμένο γυαλί που κρατάει την πραγματικότητα χωριστά απο τη φαντασία σκίζει, ξεσκίζει, κόβει και δημιουργεί ακατάσχετη ψυχική αιμμοραγια. Μια γρήγορη, εθιστική και άκρως ενδιαφέρουσα αφήγηση σε έντονο ρυθμό και γρήγορη εξέλιξη αναπάντεχων και προκαθορισμένων ίσως γεγονότων. Σκοτεινά γεγονότα. Ανίερες πράξεις. Μυστικά. Ψέμματα. Απο αυτά που μπορούν να καταστρέψουν και να δολοφονήσουν συναισθήματα και υπαρξιακές οντότητες ανθρώπινης αυταπάτης.
Τέσσερα αγόρια στην παραζάλη της εφηβείας με τις ορμόνες τους σε έκρυθμη πορεία προς την αποθέωση, προς το ντελίριο του αρσενικού που καλπάζει, υπάρχει, υπερέχει, ερωτεύεται, υγροποιείται μέσα ή εξω απο κοριτσίστικα και γυναικεία κορμιά. Τα μυαλά τους άστατα, απελπισμένα, αρρωστημένα απο οικογενειακές υποθέσεις κάθε λογής και παραμέτρους που μετράνε παράπλευρες απώλειες στο παιχνίδι της εξουσιαστικής μαγκιάς που πρέπει να υπερέχει ενάντια στην ομοφυλοφιλική ροπή που ακουμπάει τις ψυχές τους αλλά εκδιώχνεται βάρβαρα και άξεστα απο παραδοσιακές ηθικές αναστολές όλων αυτών που υποδύονται τους «φυσιολογικούς» στα λόγια, μα στις φαντασιωσεις τους πάντα θα υπάρχει η απαγορευμένη πορνό ταινία με ξαναμμένους αρσενικούς που ερωτεύονται και χαϊδεύονται, χαρίζοντας στο ηθικό κοινό κάθε ανατριχίλα ή αίσθηση απολαυστικής ηδονής χωρίς ίχνος μεταμέλειας ή ενδοιασμούς.
Σε άλλο επίπεδο, τέσσερις έφηβοι που παλεύουν αξιοπρεπώς ακατάλληλα να αποδείξουν τον ανδρισμό τους, κάνουν πολλά και απαράδεκτα μέσα στο θρησκευτικό σχολείο το οποίο προσπαθεί να τους εντάξει στην κοινωνία που δημιουργείται και αλλάζει αναλόγως πολιτικών και οικονομικών εξουσιαστών.
Αυτό το έντονο δοκίμιο βίας και εφηβικής φρίκης μπορεί να διαβαστεί σαν μια μαύρη κωμωδία, αλλά το βάθος των ιστοριών που αναμιγνύονται με τα πολιτικά ζητήματα της εποχής συνόδευουν ένα θρίλερ με σκοτεινές ανθρώπινες προεκτάσεις. Κάθε ένας από τους χαρακτήρες λέει τη δική του εκδοχή της ιστορίας. Αυτή η συνέντευξη που μοιάζει με κάμερα που μαγνητοσκοπεί όλο και περισσότερο παρελθόν για ένα μέλλον με με ιστορίες πυκνές, αυστηρές, αιματηρές και σαδιστικές. Συνεχίζει την πλοκή και το παρασκήνιο σε σχέση με την απαγωγή και τη δολοφονία μιας απο τις καθηγήτριες του συντηρητικού και εφιαλτικά άψογου εκπαιδευτηρίου που κακοφορμίζει τις πληγές στις εφηβικές ακραίες ψυχολογικές παρορμήσεις αλλά δίνει στον αναγνώστη καλύτερη κατανόηση για το λόγο που καθένας ενήργησε αναλόγως. Προσθέστε μια ιστορία αγάπης με έναν από τους εφήβους, πατέρες αλκοολικούς και εμμονικά παράλογους απο τους πολέμους, μητέρες της μοιρολατρίας και των δακρύων ή άρρωστες και παρατημένες στη λήθη του θανάτου και τα πράγματα γίνονται πολύ περίπλοκα μα τόσο απλά και κατανοητά για όποιον έχει την απαίτηση να κατανοεί το νόημα της ύπαρξης του.
Do połowy zadawałam sobie pytanie „czemu zalicza się to do kryminału?”, bo przez większość czasu czułam się jakbym czytała dramat obyczajowy o grupce chłopaków.
Jeśli jednak mam mówić o tej książce jak o kryminale to powiem, że poczułam zdecydowany powiew świeżości.
Było śmiesznie, głupkowato, żarty raczej w stylu dorastających chłopaczki z gimnazjum z nadmiarem testosteronu, ALE STILL XD
Oprócz tego oczywiście pojawiło się sporo wątków dramatycznych (ukrywanie swojej tożsamości seksualnej, PTSD po wojnie).
Peruwiański thriller. Jak często trafiamy na peruwiański thriller?! Już samo to powinno wam zapalić lampkę „chcę przeczytać”. Ale nie zostawię was tylko z tym, tych powodów do czytania będzie więcej. „Nie byliśmy przecież żadnymi potworami. Możliwe, że trochę... przeholowaliśmy. Ale tylko przez chwilę. Parę dni raptem. I parę nocy. To nic takiego. Wszyscy dookoła byli znacznie gorsi. To prawda: to, co zrobiliśmy, pewnie nie trafiłoby do podręczników dobrych manier. Może raczej do działu kryminalnego jakiejś gazety, między przestępstwami na tle seksualnym i napadami z bronią w ręku”. Tak zaczyna się książka, która skonstruowana jest trochę jak przesłuchanie (?), w którym każdy z czwórki bohaterów wraca wspomnieniami do czasów nastoletnich i spowiada się ze swojej perspektywy z pewnego zdarzenia, które związało ich winą na całe życie. A wszystko zaczęło się od lekcji o narządach rozrodczych i niefortunnego pytania prowodyra grupy, Manu. „Nic szpilek” to dla mnie mieszanka „Wielkich kłamstewek” (tylko zdecydowanie bardziej chłopackich - nazwy filmów porno, przepraszam, ale to złoto) z vibem młodzieżowych filmów z lat 90-tych, które wypożyczało się z wypożyczalni. Zresztà czytając cały czas widziałam to w głowie jak film, dorosłych już Manu, Beto, Carlosa i Moco siedzących w pustych pokojach na przeciwko osoby spisującej ich historię, wracając do przeszłości kadrami retrospekcji. Myślicie, że ArtRage to tylko wymagacjaca, ponura, trudna (halo, Nobel) lub dziwna literatura? No nie. ArtRage to też dawka świetnej rozrywki, oczywiście w opakowaniu literatury pięknej z warstwami, w których można kopać i grzebać, ale wciąż jest to dla mnie wyborna rozrywka, dla której można zarwać noc lub udawać chorobę, by nie musieć iść do pracy. A przez ten dynamiczny styl Santiago Roncagliolo się płynie - za co w wersji polskiej należą się podziękowania tłumaczowi Tomaszowi Pindlowi. Czytajcie!
Znakomite to jest. Straszne i śmieszne. Szczeniackie i zupełnie poważne. Gdzieś w tle młodzieńczych rozterek, buzujących nastoletnich hormonów i nakręcającej się przemocy jest przemoc dorosła, patriarchalna, z dysfunkcyjnymi rodzinami, śmiercią, chorobą, a jeszcze dalej, niby majacząc na horyzoncie, ale właściwie za miedzą jest rozpadające się Peru, z atakami terrorystycznymi komunistycznej partyzantki i prawicowym wojskiem, które niby broni państwa i ładu, a de facto strzela do dzieci. Wszystko tu jest rozchwiane, rozpada się na każdym poziomie, nikt tu tak naprawdę nie jest bezpieczny.
A do tego wszystkiego, jakkolwiek szaleńczo to nie zabrzmi, prawie wszystko jest tu niewymownie komiczne. Wsiąka się w to natychmiast i rechocze się co chwilę. A potem człowiek myśli, że głupio się śmieje, niedojrzale się śmieje, że z siebie się śmieje i śmieje się z otaczającego świata, z którego można się tylko śmiać, bo co innego nam pozostało?
Dla mnie bomba. I w ogóle to, co robi Tomasz Pindel, to bomba. W zeszłym roku znakomita Jimènez dla Artrage'a i porywający Labatut dla Czarnego. Teraz znów Artrage i Roncagliolo. Szacun. Ogromny szacun.
Me estaba gustando demasiado, pero ese final siento que estuvo algo forzado.... Pero en general está MUY bueno, me mantuvo en suspenso todo el tiempo y creando conclusiones cada página. Pronto mi reseña completa ;)
Psychologicznie - głęboka. Fabularnie - przesadzona, ale w tym szaleństwie jest metoda. Myślę, że dobrze nadaje się na ekranizację. Tylko i wyłącznie dla dorosłych czytelników.
Fascinante relato construido a través del relato de los 4 jóvenes protagonistas, cada uno con voz propia. Una venganza que se les escapa de las manos, que por momentos recuerda a "La Ciudad y los Perros" de Vargas Llosa o "El señor de las moscas" de William Golding para demostrar que la crueldad en los niños no es un mito.
Una magnífica recreación de una dura etapa en la historia de Perú, que se refleja en los traumas particulares de cada uno de los protagonistas, al tiempo que cuestiona la pacatería de la alta (y no tan alta) sociedad limeña. Algunas de las historias son realmente desgarradoras, y duelen, matizadas por el sentido de humor de Roncagliolo, que pueden resumirse en frases como:
"Es muy jodido ver llorar a un héroe" "Pero Beto tenía una de esas caras de las que no puedes dudar. Una cara de pastelito de manzana"
Ta książka czyta się sama. Spokojnie można by zacząć lekturę i ocknąć się dopiero przy końcówce orientując się, że to już koniec właśnie. To jedna z tych książek, którą można wrzucić do rolki na IG typu „lektury do połknięcia na raz”.
Autor fantastycznie buduje akcję i trzyma w napięciu, ale nie takim, że człowiek wychodzi z siebie. Takim przyjemnym, gdy jest się po prostu ciekawym, co dalej. Podoba mi się podzielenie fabuły na cztery głosy. Jedyny minus to to urwane zakończenie, ale domyślałam się, że to nie ono jest najważniejsze w tej książce tylko właśnie budowanie napięcia i wszystko to, co przed końcem.
2.5 byłabym w stanie jeszcze przeboleć przesadzoną fabułę, gdyby nie cały zamysł książki. nie potrafię uwierzyć, że czterech typów uzewnętrzniłoby się w dokładnie ten sam sposób przed kamerą — pomijając już aspekt bardzo podobnego stylu mówienia — to wszyscy mówili dokładnie to samo! no, może kłócili się kto co zrobił, ale to tyle. postacie zlewały mi się ze sobą do ostatniej strony i nieważne jak bardzo się starałam, nie byłam w stanie ich odróżnić. na plus dobrze opisane tło społeczne.
Kilka dni z życia kilku nastolatków. Mizoginia (dzięki za tę perspektywę, @jesc_tresc ! ), rywalizacja, przyjaźń i szkoła - to wokół tych tematów kręci się powieść Santiago Roncagliolo, w brawurowym tłumaczeniu Tomasza Pindela. Historia, opowiadana przez chłopców z różnych perspektyw wciąga a dramat łączy się tu z humorem. W tle terroryzm i Świetlisty Szlak. Ale to nie jest egzotyka, ja bardzo się w tej historii odnalazłem. Zwroty akcji jak w thrillerze, śmiało rozwinięte postacie i prawie niewiarygodna historia trzyma w napięciu do samego końca. W rękach chłopaków z @artragepl nawet literatura popularna jest literaturą najwyższych lotów. A jak ktoś woli audio, to jest, a jakże, w 4 głosach. Bardzo dobry początek roku. Polecam.
Dobra książka, ale spodziewałem się więcej. Mimo, że forma ciekawa (fabułę poznajemy z relacji uczestników opisywanych wydarzeń) i czyta się bardzo szybko, bo rozdziały są króciutkie, to jednak gdzieś tak w połowie lektury czytelniczy zapał mnie opuścił, ciężko to było skończyć, książka zaczęła się niemiłosiernie dłużyć. Z historii o dorastających chłopcach, to jednak wolę sobie Kinga albo Orbitowskiego poczytać. No i na sam koniec: to nie jest żaden thriller, tylko obyczajówka.
To zdecydowanie najlepsza rzecz jaką przeczytałem od dłuższego już czasu. Mocna i emocjonalna. Świetnie zbalansowane zło, tragizm i humor. Znakomicie się to czyta, napisana tak, że nie sposób się oderwać. Brawa dla wydawnictwa za takie perełki.
„Noc szpilek” – czysta rozrywka i wciągający page turner, czy powieść psychologiczna i studium dorastania w opresyjnej, pełnej przemocy rzeczywistości Peru lat dziewięćdziesiątych?
Dla mnie po trochu wszystkiego, co razem i w odpowiednich proporcjach zaowocowało naprawdę solidną powieścią, której lektura, choć nie zawsze przyjemna (na litość boską, ileż seksizmu i toksycznego maczyzmu można upchać na czterystu stronach????), dała mi dużo satysfakcji. Obawiałam się, że wrzucenie czytelnika w głowy problematycznych, pokomplikowanych nastolatków będzie obliczone wyłącznie na shock value i odcinanie od niego kuponów, ale nie – wybronił się, skubany, i stworzył dopracowanych, wiarygodnych bohaterów osadzonych w nieprzyjaznej rzeczywistości, z której, chcąc nie chcąc, czerpią zasoby, by radzić sobie z życiem w jedyny znany sobie sposób. Siłą. Świetna robota, tak się powinno pisać porządną literaturę rozrywkową.
Takie sobie. Bardziej brutalna opowieść o dorastaniu chłopców w szeroko pojętej biedzie niż thriller. Najbardziej przeszkadzała mi forma. Mężczyźni opowiadający przed kamerą swoją przeszłość osnutą wokół jednego wydarzenia (i co jakiś czas sztucznie przypominający, że prowadzą monologi prosto do sprzętu nagrywającego) są niesamowicie samoświadomi. Dziwić też może wielka chęć do takiego uzewnętrzniania się.
Na dodatek nic ich nie różnicuje prócz osobistej historii. Wszyscy używają pięknego, literackiego języka. Jakby zapomnieli, że to monolog przed kamerą, więc używają np. mowy niezależnej do przedstawienia linearnej historii. Różne spojrzenia też niewiele wnoszą do opowieści - nikt niczego ważnego nie skrywa, nie ma też unikatowej perspektywy. Zlewają się w całość. Toteż byłem coraz bardziej znużony tą książką, choć na brak akcji nie można narzekać.
Całkiem niedawno czytałem inną powieść polifoniczną, a mianowicie "Cudze słowa" Wita Szostaka. To jest sprawnie skonstruowana historia, która wykorzystuje różne perspektywy i odmienne czasy akcji, a każdy bohater jest wiarygodny właśnie ze względu na swój język. W "Nocy szpilek" jest to zrealizowane w szczątkowy sposób.
Całkowicie niewiarygodna historia, a jej bohaterowie nie są dobrzy i trudno się z nimi identyfikować. Okropne, mnóstwo brzydkich słów, w dodatku było to coś innego niż się spodziewałem – po okładce byłem pewien, że będzie to coś innego. Kupiłem tylko dlatego, że polecali to ludzie w internetach. Stanowczo napisałbym to zupełnie inaczej. Było mi bardzo smutno pod koniec, nie polecam!
😉
Goonies x La Haine x horror wojny ze Świetlistym Szlakiem. Lima jest piekłem. Carlos i Beto 🙌🏼
Można by tę historię zawrzeć w opowiadaniu, a jednak Peruwiańczyk stawia na mozolną i żmudną obserwację "pewnego zdarzenia" z różnych punktów widzenia. Daje się wygadać swoim bohaterom, których monologi dopełniają się nawzajem, przedstawiając coraz więcej przyczyn zbrodni, jaka nie musiała się wydarzyć. Ten zabieg uwypukla charakter całości. Odkrywanie kolejnych szczegółów z życia dzieciaków służy nie tylko opisowi zbrodni, ale również oskarżeniu wymierzonemu w społeczeństwo i politykę Peru wczesnych lat 90. Kontekst i to, w jakich okolicznościach wychowują się dorastający chłopcy, staje się najważniejszym aspektem "Nocy szpilek". Rancagliolo w gawędziarskim żywiole.
Lo calificaria con un 3,5 . Se deja leer muy bien. Curiosa historia de 4 amigos que al borde de la desesperación hacen algo rebelde , algo que no se lo hubieran imaginado nunca. Contada desde la perspectiva de cada uno de ellos , inmersa en el contexto de la Lima asediada por ataques terroristas, apagones, secuestros, asesinatos y cochesbomba. El libro a pesar de todo narra una aventura entretenida, peligrosa y graciosa por momentos.Primer libro que leo de Roncagliolo y me pareció bueno, me hizo recordar mis epocas de adolescente.
edit: zmianiam na 5, bo po takim czasie ta historia nadal siedzi mi w głowie.
Ciekawa historia, czytało się trochę jak true crime, podobało mi się to, że każdy rozdział oddawał głos innemu bohaterowi i każdy opowiadał bieg wydarzeń ze swojej perspektywy. Widywałam porównania do filmu "Funny Games", może ogólny zamysł wydaje się podobny, ale moim zdaniem historie bardzo różne, każda ma nieco inny przekaz.
Santiago Roncagliolo se ha convertido en una de las letras más poderosas y brillantes de Latinoamérica. Esta novela es ágil, con personajes bien definidos una historia que engancha desde la primera página. La recomiendo.