Krótkie i barwne historie utkane w niezwykłą kompozycję światów. Książki Andrzeja Pilipiuka już ponad dziesięć lat cieszą się wyjątkową popularnością wśród czytelników i jak się okazuje, wciąż zyskują kolejnych wielbicieli. Pisarz zdaje się pracować z niemal żelazną dyscypliną - wydaje średnio dwie książki w roku. Najnowszy zbiór opowiadań Andrzeja Pilipiuka, to pasjonujące i pełne przygód historie, w których tajemnicza przeszłość miesza się z brutalną teraźniejszością.
Polish humoristic fantasy and science fiction writer. According to university degree an archeologist.
Debuted in 1996 with short story Hiena, first appearence of Jakub Wędrowycz - an alcoholic, civil exorcist - who later become a character of many short stories gathered in 5 books.
In 2002 he got Janusz A. Zajdel Award for short story Kuzynki (Cousins), extended later into book and sequels. Kuzynki, Księżniczka (Princess) and Dziedziczki portray the adventures of 3 women: an over 1000-years old teenage vampire, a 300-year old alchemist-szlachcianka, and her relative, a former Polish secret agent from CBŚ (Polish 'FBI'). A recurring character in the series alchemist Michał Sędziwój, and the universe is the same as the one of Wędrowycz (who makes appearances from time to time).
Dotychczas najsłabszy tom "Światów Pilipiuka". Prawie wszystkie opowiadania o Robercie Stormie, czyli moje nieulubione. Ogólnie nuda, banialuk, trochę jakby odrzuty z poprzednich tomów. Całość zbioru do kupy, jakaś taka niedopracowana, nie do końca przemyślana (co zazwyczaj Pilipiukowi się nie zdarza) - sztandarowy przykładem tytułowa, totalnie odczapkowa "Carska manierka" . Plusik za doktora Skórzewskiego i za klimat schyłku Carskiej Rosji. Całość baaaardzo przeciętna, przed porażką uratowana przez, jak zwykle niezawodnego w roli lektora, Macieja Kowalika.
Jeden z lepszych zbiorów Pilipiuka. VCałkiem fajnych kilka przygód Storma (powiedziałbym, że nowe wcielenie Pana Smaochodzika, ale przecież jego Pilipiuk też kreuje). Dwie troszkę nudniejsze Skrzyżewskiego. I alternatywna historia na koniec dla smaczku.
W końcu powrót do formy! Ciekawe opowiadania, na szczęście pozbawione aluzji do obecnej polityki (jak to miało miejsce w kilku ostatnich powieściach Pilipiuka...).
Nie jestem fanką zbiorów opowiadań ani pasjonatką historii, jednak ta książka bardzo mi się podobała. Pilipiuk potrafi zawrzeć przyjemne i intrygujące historie w krótkiej formie. Czasem opowiadanie ładnie się zamyka, czasem potrafi zostawić niedosyt i chęć na więcej.
Bardzo polubiłam postać Roberta, który był główną postacią w kilku opowiadaniach. Z chęcią poznałabym jego losy lepiej, bo jest to sympatyczny i pełen pasji bohater.
Autor potrafi zafascynować i jakby podzielić się swoją pasją do historii. Opowiadania wydają się bardzo prawdziwe i trudno jest powiedzieć, co z opisanych wydarzeń jest faktem, a co fikcją. Praktycznie wszystko mnie przekonuje.
Myślę, że fakt, że audiobook czytał mój ulubiony lektor, jeszcze podniosło mi poziom zadowolenia.
Nie przepadam za opowiadaniami, ale ta seria jest wyjątkowo ciekawa. Dużo wątków historycznych, legend, trochę magii. Prozę łatwo, przyjemnie i szybko się czyta. Autor potrafi zaciekawić czytelniczkę/ka.
Kolejny zbiór opowiadań spod pióra Pilipiuka i pierwszy większy zgryz z serią, gdyż w tym akurat przypadku mamy wyśrodkowanie jakości treści. Część historii jest naprawdę fajna, ale mamy drugie tyle, które są zwyczajnie średnie. i tym razem dr Skórzewski musi uznać wyższość Roberta Storma.
Nie chodzi tylko o ilość, bo przygód Roberta jest tu aż pięć, a doktorka tylko dwie, niemniej to te pierwsze były dużo bardziej interesujące, choć otwierająca ten zbiorek historia jest mocno przeciętna. A Pilipiuk jak Pilipiuk. Szczypta historii, garść alternatywnych światów, podlane własnymi poglądami, co owocuje różnie. Zazwyczaj nieźle.
Najbardziej sobie tutaj cenię sprawę miodu zmarłych, bo jest ona istotnie niepokojąca. Poszukiwania pewnego grobu i to co się w nim znajduje też jest niezłe, zwłaszcza, że pojawia się tutaj pewna organizacja, którą można by wykorzystać wielokrotnie, a sądzę że ma potencjał. Dochodzenie w sprawie pewnych fotografii też pozwala cofnąć się w przeszłość, i to w zasadzie dwukrotnie, bo mamy tu dwie podobne sprawy.
Skórzewski zaś to raz trafia na teren bolszewickiej mateczki Rosji, gdzie łatwo zostać rozstrzelanym i muszę przyznać, że choć była to sprawnie napisana opowieść, to finalnie kończy się przeciętnie i tylko klimat Rosji tamtych lat ratuje całość. Wyprawę na Ararat przemilczę, bo to zdecydowanie najsłabszy składnik tego zbiorku.
Momentami miałem wrażenie, że szósty zbiór to takie 'odpady', które zostały gdzieś znalezione w szafce i jako, że to poczytny autor, więc wypadałoby je wydać. I nie są to kategorycznie złe historie, przeciwnie. Pilipiuk ma taką lekkość pióra, że można mu zazdrościć. Niestety względem treści poprzednich zbiorków, te jest wyczuwalnie słabszy. Niemniej nadal warty uwagi.
Doskonała zabawa historią, archeologią i akcentami warszawskimi, z lekką domieszką wartości edukacyjnych. Czyli to, w czym Pilipiuk jest chyba najlepszy. No i nie ma nawet śladu Wędrowycza, co biorę za duży plus, bo zaczynam mieć wysypkę na wzmiankę o tym wojsławickim pijusie.
Natomiast dałem się zupełnie zaskoczyć ostatniemu tekstowi, "Rehabilitacji Kolumba". To, co początkowo wygląda na średnio ciekawy bliski zasięg z zacięciem ekologicznym niespodziewanie okazuje się być pograniczem steampunku w realiach... płaskiego świata. Ale z naszymi państwami i miastami. Mniej więcej naszymi, bo pewne zmiany tam nastąpiły. Rzecz jest pomysłowa i tym ciekawsza, że to najważniejsze, czyli kształt planety, autor traktuje zupełnie marginalnie, wrzucając informację mimochodem gdzieś w dalszej części narracji. Aż szkoda, że Pilipiuk nie pociągnął tego jakoś dalej, w większy format.
Jako osoba, która nie lubuje się w krótkich formach, całkowicie przepadłam podczas czytania Światów Pilipiuka. Przepadłam, to mało powiedziane. Ja łaknę kolejnych opowiadań niczym kania dżdżu. Więc sięgam po kolejne odsłony Światów i sprawdzam, co słychać u doktora Skórzewskiego i Roberta Storma. Carska manierka
Osiem opowiadań. Nie będę streszczać wszystkich ośmiu opowiadań zawartych w szóstej osłonie cyklu Światy Pilipiuka. Natomiast tradycyjnie pozwolę sobie przytoczyć poniżej ich tytuły.
Manierka; Czarne parasole; Na dnie mogiły; Album; Miód umarłych; Śmierć pełna tajemnic; Tajemnica Góry Bólu; Rehabilitacja Kolumba. Robert Storm w natarciu. Ponieważ mój ulubieniec Robert Storm był bohaterem większości opowiadań (aż pięciu), więc byłam bardzo ukontentowana tą osłoną Światów. Jednak zdaję sobie sprawę, że osoby, które nie lubują się w odkrywanie zagadek przeszłości, mogą do tego tomiku nie zapałać wielką miłością.
Ja natomiast bardzo cieszyłam się z odkrywania kolejnych zapomnianych historii, z których szczególnie ujęło mnie pierwsze opowiadanie pod tytułem Manierka.
Gdyż dzięki temu opowiadaniu, mogłam dowiedzieć się, skąd u Storma pasja do odkrywania historii i tych wszystkich staroci.
Jeżeli chodzi o mojego drugiego ulubieńca, to tym razem nieustraszony doktorek kupił mnie w opowiadaniu Śmierć pełna tajemnic. Bo jak na mężnego bohatera przystało, wyzwań żadnych się nie boi. Dlatego też bez ociągania pakuje walizki i w poszukiwaniu krewniaka udaje się do bolszewickiej Rosji. Tam dosięga go tlący ogień rewolucji, sekta Chłystów i tajemnicze zmartwychwstanie krewniaka.
Reasumując. Carska manierka Andrzeja Pilipiuka, to świetny zbiorek opowiadań pełen bojowego ducha i magii zamkniętej w artefaktach z dawnych lat.
"Mnie się nigdy nie nudzi - odpowiedziałem zgodnie z prawdą. - Zawsze mam coś do roboty, a jak nie do roboty, to do przeczytania, a jak nie do przeczytania, to do przemyślenia. A resztę doby przesypiam.".
1. "Manierka" - nastoletni Storm po raz pierwszy spotyka pana Maćka - znakomitego zegarmistrza starej daty; 2. "Złoto Rzeki Szarej" - kontynuacja powyższego - Storm-licealista wyrusza w góry nad rzekę szarą w poszukiwaniu grudek złota; 3. "Sekret pobojowiska" - dalsze przygody młodego Storma, który odnajduje stary, zabytkowy sztandar strzelców syberyjskich, oddaje go prawowitym carskim potomkom a za nagrodę kupuje mieszkanie w kamienicy pana Maćka, ratując ją tym samym przed wyburzeniem; 4. Czarne parasole " - Storm pomaga kumplowi Pawłowi, policjantowi, w rozwikłaniu śledztwa ataku starca na młodego fotografa; 5. "Na dnie mogiły" - Storm dostaje zlecenie od tajemniczego bractwa Dom Czterech Liści, co jak się okazuje nie wróży nic dobrego; 6. "Album" - starszy kolekcjoner pan Wojciech prosi Storma, żeby w razie czego przechował jego cenny album z historycznymi zdjęciami, kilka miesięcy później zostaje zamordowany; 7. "Miód umarłych" - Storm pomaga koledze Pawłowi, warszawskiemu policjantowi w rozwikłaniu sprawy tajemniczych zgonów po wypiciu miodu trzmieli w Chełmie, gdzie w policji pracuje Oleg - kuzyn Pawła; 8. "Śmierć pełna tajemnic" - opowiadanie o doktorze Pawle, zawarte już w zbiorczym Tomie 0. Skórzewski przebywając na urlopie w styczniu 1917r. stara się rozwikłać przypadek członka tajemniczej sekty, niezwykle wytrzymałego Rasputina, którego kilkakrotnie próbowano zamordować a ten uciekał pomimo zadanych ran; 9. "Tajemnica góry bólu" - kolejne opowiadanie zdublowane w Tomie 0 - wiosna 1927r., stary już Skórzewski przebywa w Warszawie, spacerując po bazarze przypadkowo traci przytomność, przenosi się do Erywania w 1914r. gdzie, razem ze studiującym już Aleksandrem, w pobliskich tureckich górach uczestniczyli w jednej z kilku konkurencyjnych ekspedycji poszukujących szczątek mitycznej testamentowej Arki; 10. "Rehabilitacja Kolumba" - alternatywna rzeczywistość, Europa w części okupowana po wojnie z Turkami, świat ma formę dysku wokół okrążonego litą skalną barierą. Na skutek uszkodzeń bariery właśnie za czasów Kolumba dochodzi do katastrofy, wycieku wód z oceanu co po setkach lat stara się wyjaśnić krakowski student Piotrek.
Carska Manierka to pierwszy zbiór Pilipiuka na który trafiłem. Było to już dość dawno temu. W wyniku przedziwnych splotów okoliczności nie dokończyłem wtedy książki. Utknąłem w połowie opowieści o wyprawie doktora Skórzewskiego w poszukiwaniu jego krewnego Aleksandra. Po wielu miesiącach wróciłęm do książki i ją dokończyłem. Ten zbiór będzie dla mnie z pewnością zbiorem wyjątkowym. Z dwóch powodów. Znalazłem tu naprawdę wciągające, dobrze napisane opowiadania, to powód pierwszy. Opowiadania te wciągneły mnie w bardzo interesujący świat Pilipiuka. Świat, który już całkiem dobrze poznałem i którym mam nadzieję się jeszcze długo interesować i cieszyć.
Pilipiuk wciąż nie wychodzi z wprawy - wszystkie opowiadania z tego zbioru czyta się bardzo dobrze i szybko. Szkoda tylko, że ten zbiór jest mało różnorodny i tak naprawdę tylko ostatnie opowiadanie (w klimacie jakby steampunku) różni się od pozostałych. Niemniej jestem zadowolony, mimo że śmiesznych momentów, jak na Pilipiuka, było niewiele. No, ale chyba taki urok tej antologii :).
Pilipiuk w szczytowej formie. Można powiedzieć, że standardowo - i wcale nie będzie to niepochlebne.
Opowiadania wciągające, bohaterowie nawet jeśli są nieco zbyt superbohaterscy lub nieomal wszechwiedzący, to zawsze znajduje to logiczne uzasadnienie i nie drażni to aż tak - lektura bardzo satysfakcjonująca i pouczająca - czyli jak zwykle ;)