Jump to ratings and reviews
Rate this book

Ludzie na mydło. Mit, w który uwierzyliśmy

Rate this book
Czy naziści przerabiali ludzi na mydło?

10 maja 1945 roku. Zofia Nałkowska jedzie przez zniszczoną Warszawę. Trzyma w dłoniach depeszę agencji prasowej, w której korespondent donosi o odkryciu w Gdańsku fabryki mydła z ludzkiego tłuszczu. Wraz z innymi członkami komisji, która ma zbadać niemieckie zbrodnie, zmierza na lotnisko i wsiada do samolotu. Leci na Pomorze, by wyjaśnić, co tak naprawdę się wydarzyło.

Pisarka jest wstrząśnięta tym, co zastaje w instytucie anatomicznym profesora Rudolfa Spannera. Po powrocie do stolicy pisze Medaliony. Zbiór opowiadań porusza serca milionów Polaków. Po jego lekturze wszyscy już dobrze wiedzą, że Niemcy podczas wojny przerabiali ludzi na mydło.

O czym nie napisała Zofia Nałkowska? Czym zajmowali się niemieccy anatomowie w Gdańsku, Poznaniu i we Wrocławiu? Czy mają krew niewinnych ofiar na rękach?


***

Śledztwo prowadzi Tomasz Bonek, reporter specjalizujący się w rozwiązywaniu zagadek z czasów II wojny światowej. Dokumentalista wyjaśnia, jak doszło do powstania pierwszego polskiego fake newsa, i odkrywa ciemne strony faszystowskiej medycyny.

384 pages, Paperback

First published October 11, 2023

8 people are currently reading
139 people want to read

About the author

Tomasz Bonek

12 books

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
13 (28%)
4 stars
19 (42%)
3 stars
11 (24%)
2 stars
1 (2%)
1 star
1 (2%)
Displaying 1 - 11 of 11 reviews
Profile Image for Weronika.
132 reviews4 followers
July 23, 2024
Dobra, ciekawa, ale pozostawiająca z dużym niedosytem i znakami zapytania. Tych znaków jest nawet więcej niż przed przeczytaniem tej książki, ale skłania to jednak to zgłębiania tematu. Co do samej książki jest napisana bardzo przystępnym językiem, lekko beletryzowana, dzięki czemu szybko się czyta i nie nudzi. Sama tematyka szalenie ciekawa, ale autor pozostawił wiele niedomówień.
Profile Image for Marzena.
1,375 reviews57 followers
January 26, 2025
Jeśli Nałkowska wypuściła fake newsa, to ta książka jest po prostu clickbaitem.

Umówmy się, fabularyzowany dokument to nie jest reportaż historyczny, choćby nie wiadomo jak usilnie wymieniać jedno po drugim. Na podstawie depeszy Stanisława Strąbskiego, która przyczyniła się do obecności Nałkowskiej w Gdańsku, autor Ludzi na mydło popełnił powtórkę z fabularyzowanej depeszy pisząc fabularyzowaną książkę wycierając się nazwiskiem Nałkowskiej na okładce.

Każdy przechodzień znajdujący się na rogu alei Zwycięstwa i ulicy Skłodowskiej-Curie dostrzeże tablicę pamiątkową ku czci ofiar hitlerowców. Wisi na rogu budynku Atheneum Gedanense Novum, wśród studentów i kadry uczelni zwanego również "Starą anatomią". Pamięć ludzka przetrwała.

Książkę Bonka czyta się dobrze. Tu kawałek o szefie anatomii z Gdańska, tam wstawka o profesorze przygotowującym preparaty anatomiczne w Poznaniu, dalej wrzuci Nałkowską, zakończy wątkiem plastynacji von Hagensa. Gdzieś w dopiskach przewija się bibliografia, ale gdzie kończy się bibliografia a zaczyna "fabularyzowany dokument" nie sposób wyłapać.

Książkę oparto o jedno słowo, detal równy zwrotowi "lub czasopisma". Jedno słowo a wystarczyło materiału na książkę! Czy mydło z tłuszczu ludzkiego powstało jako produkt uboczny, czy w ramach fabryki? Jakby różnica między fabryką a tworzeniem ludzkiego mydła ot, z doskoku, zmieniała kwalifikację czynu.

Marketingowcy Znaku to jednak inna galaktyka.
Profile Image for Aleksandra Szranko.
862 reviews62 followers
May 13, 2024
Otusz, co się okazuje, Nałkowska puściła fake newsa* i nikt tego nie wyłapał. Żodyn.

Oto dowód na to, że dobry redaktor jest na wagę złota!
Podpisano: korektorka.

* "była tam uzyskiwana z tłuszczu ludzkiego, pobieranego podczas sekcji że zwłok, oraz z tłuszczu uzyskiwanego w trakcie maceracji kości substancja chemiczna stanowiąca w swej istocie mydło".
Profile Image for Antek.
157 reviews11 followers
December 16, 2025
Ja bym bardzo chętnie dał tej książce pięć gwiazdek, ba, sześć nawet. Ale nie mogę, bo ma bardzo dobry wstęp, umiejscowienie akcji, przedstawienie postaci. Potem nakreślenie nastrojów na Zachodzie, no tak, też potrzebne. Opisy niemieckich przypadków związanych z tematem mydła. Wszystko ciekawe i dobrze napisane, ale już przy obozie w Stutthofie (30% książki) zacząłem myśleć: no dobrze, dobrze, ale co z tym mydłem, może by tak już zacząć temat. Ale dalej na scenę wkracza Hermann Voss i jego pamiętnik. Lektura fascynująca, ale od tematu mydła już odjechaliśmy. Problemy uniwersyteckie z obsadą. Naloty samolotów brytyjskich. Kwestie kadrowe. Ucieczki ze szpitala psychiatrycznego. Akcja T4. Doktor Witaszek i jego trucizny. Śledztwa Gestapo. I tak dalej, mydła brak. Wreszcie dojeżdżamy do 70% książki i tu dopiero, nareszcie, pojawia się Nałkowska i wreszcie wślizgujemy się na temat mydła. (Autor też często robi tego typu gry słowne - "prawda jest rozmydlona"). I tu znowu czytam z fascynacją, nikt w szkole nie opowiadał o "dziennikarzu", który z pewnością w dzisiejszych czasach by był czołowym pracownikiem "Faktu" albo i czegoś gorszego i który dał radę z niczego szczególnego zrobić WIELKI STRASZNY PROCEDER. I o wpływach Rosjan. I tak dalej. Sam koniec też jest zgrabny. Tylko ta cała część między 30 a 70%... No, mówiąc wprost, mogłaby pójść do jakiejś innej książki. Ja nie boję się czytać grubych książek, ale to jednak było dodawanie objętości. Za mało ogólne żeby to była wiedza dla tych co w ogóle nic nigdy nie wiedzieli o sytuacji Polaków w czasie II wojny światowej. Za bardzo szczegółowe, żeby było widać związek z tytułowym tematem. Napisane dobrze, ale po prostu nie na temat. Jakby to wyciąć albo chociaż skrócić do jednego, dwóch rozdziałów - byłoby git. A tak początek świetny, koniec świetny, a przez sporą część książki myśli się tylko: No dobrze, dobrze, ale WHERE MYDŁO. I ja naprawdę nie mam nic przeciwko grubym książkom, szczególnie że to czytałem na Kindlu, ale chcę czytać o tym, o czym mi się zapowiedziało, że będzie. A nie tak trochę na temat, a trochę nie.
Oczywiście tak czy inaczej polecam i nawet może trochę dlatego mnie irytuje ta cała treść nadmiarowa - chciałbym, żeby tę książkę przeczytał co najmniej każdy człowiek, który czytał "Medaliony".
This entire review has been hidden because of spoilers.
528 reviews1 follower
August 12, 2024
"Ludzie na mydło" nie jest reportażem. To wytwór reportażopodobny, nierzetelny i pełen wymysłów autora.

300 stron zajmuje pisanie ni to biografii, ni to fanfików z życia różnych niemieckich badaczy i medyków, którzy związani byli z wydziałami medycznymi w Gdańsku lub Poznaniu. Te fabularyzowane rozdziały nic nie wnoszą, są powtarzalne, pozbawione jakiegokolwiek komentarza, wniosków czy źródeł. Ich układ jest przypadkowy - gdyby ktoś poukładał je inaczej, nic by to nie zmieniło.

Druga część książki - ta zapowiadana opisem z tyłu książki - wpada do tytułu nieco przypadkowo. W jednej chwili czytelnik czyta n-ty rozdział o wydziale medycznym w Gdańsku, w drugiej nagle pojawia się Nałkowska. Ta część również składa się z fabularyzowanych opisów wydarzeń, z przemyśleniami, które są wymysłem autora, wrzuconych tam bez ładu i składu. Nie ma tu wniosków, jedynie różne aluzje, które pewnie miały sens dla autora, ale narracyjnie nie mają żadnego. W pewnym momencie Bonek krytykuje artykuł napisany krótko po wojnie, jakby nie zauważając w tym ironii, jakby ignorując to, że sam robi dokładnie tak samo.

Książkę kończy dziwny rozdział, w którym autor próbuje udowodnić, że przeszłość i teraźniejszość się łączy, że opisywane wydarzenia z przeszłości i obecne wydarzenia mają jakiś ze sobą związek. Ponieważ jednak tak jak cała ta książka, tak i ten rozdział został wrzucony znienacka i bez związku, to pytanie, co chciał nim osiągnąć autor, pozostaje otwarte.

Czy "Ludzie na mydło" to wymysły twórcy? Całkiem możliwe, bo strona bibliograficzna poprowadzona jest tragicznie - na początku (lub w środku rozdziału, trudno stwierdzić, co powoduje autorem, że raz jest tak, a raz siak, bo wybór nie ma sensu) zaznacza, że korzystał z takich źródeł. Co jest jednak źródłem bibliograficznym, co komentarzem autora, co skrótem, a co wymysłem? Tego nie wiemy, bo Bonka nie interesuje podawanie tego.

Bonek strzela sobie w stopę. Nie odpowiada na tytułowe pytanie. Nie prowadzi śledztwa - jedynie zlepia ze sobą ileś źródeł, nie informując jednak, w jakim stopniu czytamy streszczenia innych prac, a w jakim jego własną pracę. To książka clickbait - i cóż, to też moja wina, bo nabrałam się na to i przeczytałam to coś.
Profile Image for Jarek.
64 reviews
March 11, 2024
Bardzo interesująca książka. Wartko napisana, oparta na relacjach i zeznaniach. Poruszająca treść i mocno dające do myślenia wnioski. Warto przeczytać i chwilę zastanowić się nad wartością ludzkiego życia i tego co po nas pozostaje.
16 reviews
March 21, 2025
Jak dla mnie bardzo ciekawa, rzadko czytam reportaże a ten bardzo mnie wciągnął. Są rzeczy do których faktycznie można się przyczepić, ale pozostawia też chęć dowiedzenia się samemu więcej na dany temat. Na pewno ta książka wywołała u mnie chęć do poszerzenia wiedzy na temat wojny.
16 reviews
January 2, 2025
Bardzo ciekawy reportaż ze względu na bliską mi geograficznie i sercu Akademię Medyczną w Gdańsku, Nałkowską i historię pozyskiwania ciał do badań anatomicznych.
91 reviews
January 23, 2024
Reportaż historyczny. Można by pomyśleć: nuda. Nic bardziej mylnego! Reportaż historyczny może być pasjonujący, zajmujący i odkrywczy. Właśnie tak jak „Ludzie na mydło”.

Tomasz Bonek swoją najnowszą książkę poświęcił poszukiwaniom odpowiedzi na pytanie, czy prawdą jest, że naziści przerabiali ludzi na mydło. W powszechnej świadomości, dzięki chociażby wszystkim znanym „Medalionom” Zofii Nałkowskiej, utrwalony jest mit, że tak faktycznie było. Jak się okazuje, nie do końca, choć przekonanie to nie jest całkiem nieuzasadnione. Autor podążył w trakcie swojego historycznego dziennikarskiego śledztwa tropami, które doprowadziły go do jego źródeł, stawiając tezy, ukazujące omawianą problematykę w zupełnie nowej dla przeciętnego czytelnika optyce. Co ważne, nie wiąże się to w żaden sposób z negowaniem nazistowskich zbrodni, absolutnie nie o to w tej książce chodzi, nie musicie się obawiać historycznych herezji. Spodziewajcie się po prostu doskonałego reportażu na budzący gniew i odrazę temat. Dodatkowo, abstrahując już od tego właśnie trudnego i kontrowersyjnego tematu, nastawcie się po też po prostu na przyjemność obcowania z pięknie wydaną książką, bo „Ludzie na mydło” dzięki niezwykłym, działającym na wyobraźnię ilustracjom to wizualny majstersztyk. Bardzo wam tę lekturę polecam.
Displaying 1 - 11 of 11 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.