Zajrzyj do Wrzosowej Polany i wsłuchaj się w szum jesiennych drzew, który niesie pocieszenie i nadzieję.
Diana z optymizmem patrzy w przyszłość, jednak anonimowe listy nie pozwalają jej zapomnieć o przeszłości. Kto jest ich autorem i dlaczego próbuje zakłócić spokój kobiety?
W domu miłośniczki garncarstwa pojawia się Wanda – emerytowana lekarka, której świat nieoczekiwanie się zawalił. U stóp Łysicy szuka ukojenia. Jak zareaguje na wieść, że tuż obok mieszka zielarka Greta? Czy kobietom uda się porozumieć?
Wrzosowa Polana to miejsce wyjątkowe, owiane mgłą tajemniczości i magii. Przyciąga kobiety, w których drzemie niesamowita siła. Czasem, by się o tym przekonać, wystarczy jedna rozmowa.
Powrót do Wrzosowej Polany był jak miód na moje serce. Siedząc pod ciepłym kocykiem, z herbatką, słuchając donośnego dźwięku padającego za oknem deszczu zanurzyłam się w malowniczą okolicę z książki Karoliny Wilczyńskiej wyobrażając sobie piękne jesienne słońce i spokojny szum drzew.
Bardzo czekałam na ponowne spotkanie z bohaterami, których poznałam w „Lecie pełnym nadziei” i pomimo, że jednak wciąż pozostaje większą fanką właśnie letniej odsłony tej historii to z ogromną przyjemnością śledziłam co tam się dalej działo na tej wyjątkowej Wrzosowej Polanie.
To historie, które mają w sobie jakiś magnetyzm i prezentują silne kobiece postacie, które niekiedy w tą swoją siłę wątpią. Fundamentami tej historii jest nadzieja i przyjaźń, które odgrywają znacząca rolę w walce własnymi lękami oraz przeciwnościami losu.
Wiecie to taka historia, która pokazuje, że czasem trzeba odetchnąć, zdystansować się i rzucić świeże spojrzenie na życie. Każdy czasami takiego „oddechu” potrzebuje, pomimo, że nie każdy zdaje sobie z tego sprawę popadając w błędne koło, przez które ulatuje z nas cała radość z małych i pięknych chwil.
Przesłuchałam na raz w pracy, bardzo przyjemna, ciepła książka. Miała wiele wątków i postaci, ale były tak umiejętnie poprowadzone, że nie szło się zgubić i do każdego można było się przywiązać. Na pewno sięgnę po kolejne tomy.
Jak dobrze było móc wrócić na Wrzosowa Polanę. Jeśli potrzebujecie książki,która otuli jak ciepły kocyk to śmiało sięgajcie. Tu nie ma zawrotnej akcji,ani ciętych dialogów,ale jest spokój,są życiowe prawdy i chwile refleksji.
Nie na wszystkie rzeczy w życiu mamy wpływ..nie wszystko da się przewidzieć..ale ważne jest wyciągać wnioski i iść dalej. Ważne jest również patrzeć dalej niż czubek własnego nosa. Bo czasami drobny gest w kierunku drugiego człowieka znaczy bardzo dużo,a w tym ciągłym pędzie często o tym zapominamy.
Dbajmy o siebie i bliskich..świat będzie dużo lepszy.
Nostalgiczna, melancholijna, refleksyjna – zasnuta szarością późno jesiennego dnia, zamglona sekretami dyskretnie odkrywanej przeszłości, otulona sielskością szlachetnego krajobrazu. Karolina Wilczyńska snuje opowieść zaszytą nicią ostrożnej wrażliwości, w odczuciu kameralną, wyciszoną i zniuansowaną, fabularnie natomiast nurtującą, tajemniczą i mocno uczuciową. To także urzekająca fotografia kobiecości – tej odważnej, niezależnej i inspirującej, jak również tej zduszonej strachem, samotnością i wątpliwościami, w obu przypadkach muskanej intymnością uchwytnie magicznych scen.
Po sympatycznej pierwszej części o "Dianie na Wrzosowej polanie" przyszła czas na drugą. Lektura sprawiła, że zatęskniłam za moją ulubioną porą roku. Oby do września ;) Fabuła typowo obyczajowa- przyjaźń, ludzka życzliwość, pomoc, pokonywanie samotności i życiowe rozterki. Budujące sytuacje, gdy ludzkie losy splatają się w najmniej oczekiwanych okolicznościach. Tajemnica domu nadal nie wyjaśniona ;) Dla odprężenia i "happy cosy vibes" jak najbardziej :)