"Dokąd idzie, wiedziała. Ale skąd idzie – to musi dopiero wymyślić. Musi wymyślić całe swoje życie i tak, aby każdy uwierzył." Te zdania otwierające opowiadanie Bogdana Wojdowskiego o ukrywającej się na wsi Małce, jednej z bohaterek Anny Bikont, mogłyby rozpoczynać historię pozostałych dziewczynek – Elżuni, Blimy Janki, Dorki, Ireny. Choć ich wojenne doświadczenia były podobnym koszmarem, dalsze losy potoczyły się zupełnie odmiennie: wszak z traumą każdy próbuje radzić sobie po swojemu.
Nigdy nie byłaś Żydówką to intymne reporterskie studium charakterów, życia w ukryciu, ratowania się lub bycia ratowaną. Ciężaru, który niesie się przez całe życie: bólu, tęsknoty, niemożliwości zapomnienia, ale również ukrytej siły, by stawić czoło przyszłości, nawet gdy nieustannie pada na nią długi cień Zagłady.
Anna Bikont (born 17 July 1954) is a psychologist and writer associated with the Gazeta Wyborcza newspaper since its inception in 1989. Her book 'Le Crime et le Silence' won the European Book Prize in 2011.
Bikont was born in Warsaw. Anna Bikont got her MA in Psychology in the Warsaw University, and worked there until 1988. Between 1982 and 1989 She was an underground Solidarity activist; co-founder and editor of Tygodnik Mazowsze weekly, Poland's largest underground publication. She was a co-founder of Gazeta Wyborcza works as journalist for the Gazeta Wyborcza where she still works today as senior journalist.
In 2011, 'Le crime et le silence' the French edition of her 2004 non-fiction book My z Jedwabnego won the European Book Prize.
Nie byłam pewna formy, ale jednak sprawdziła się super. Każda historia jest inna, a łączy je piekło, które bohaterki przeszły, gdy były dziećmi. Bolesny tekst, bardzo dobrze napisany.
3,5 ⭐️ Od początku mam problem z ta książka. Nie za bardzo podoba mi się retoryka autorki, która wybrzmiewa z 5/6 historii opowiedzianych w tym reportażu. Przedstawia ona Polaków jako tych, którzy tylko mordowali bądź wydawali Żydów. Chciało by się powiedzieć byśmy jednak nie zapominali o tych, którzy narażali swoje życie ratując Żydów od zagłady oraz tych odznaczonych jako Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata. Czytałam książkę równolegle z moją przyjaciółką, która czytała inną książkę autorki i mówi, że tam również jest wydźwięk złego Polaka. Może to kwestia tego, że lubimy słuchać o sobie tylko dobre rzeczy? Jednak uważam, że nie wszystko jest tylko czarne i białe. Historie są ciekawe, jest w nich wiele oblicz małych dziewczynek, które musiały sobie radzić, w różnych obliczach ukrywania się podczas wojny. Każda z 6 historii to inny sposób na uratowanie się z Zagłady. Historie są przejmujące i pełne bólu, okrucieństwa jakie niesie za sobą wojna.
Nie rozumiem ludzi którzy oceniają ta książkę nisko, tylko dlatego że Polacy są tu przedstawieni w "zły" sposób. To nie jest reportaż o polskich bohaterach (nie mówię że nie było takich) tylko o realiach tamtych czasów!!!! Świetny reportaż, ale nie jestem w stanie go ocenić
Ciężki reportaż. I to nie ze względu na historie (które są przerażające), ale na ilość nazwisk, nazw własnych i organizacji w nich zawartych. Widać, że autorka zrobiła ogromny research. Brawa dla niej również za dotarcie do bohaterek reportażu, mogło to nie być łatwe, bo większość po wojnie zamieszkała w Izraelu albo USA. Tak naprawdę stosunkowo mało mamy tutaj samej historii z czasów wojny, tego, co przeżyły dziewczynki. Bardziej skupiamy się na ich losach po terrorze. O ich zmaganiach się z tożsamością, chorobami psychicznymi, brakiem wykształcenia, tęsknotą za Polską. Trochę nie tego oczekiwałam, ale i tak autorka otwarła mi oczy na wiele spraw.
Ciężko powiedzieć o tej książce że jest "dobra", bo literacko jest to klasyczny reportaż biograficzny, bez fajerwerków, a tematycznie to niestety, jak można się domyślić, smutek i bardzo przykra lektura.
Tym niemniej, książka niezwykle potrzebna, historie są niesamowite, zrelacjonowane rzetelnie, a jednoczenie z taką doza empatii i uczucia, że nic tylko podziwiać. Bikont po raz kolejny bezapelacyjnie udowadnia, że nikt w Polsce tak dobrze nie opisuje tej tematyki.
Szkoda, że takie historie istnieją, ale dobrze, że ktoś o nich przypominam.
to było świetne, naprawdę. Niesamowity reportaż w którym się czuję ogrom pracy u serca jakie zostało włożone w napisaniu tej książki. Lektura nie jest łatwa, ale niesamowicie angażuje czytelnika i pochłania emocjonalnie.
Pisanie recenzji książki opowiadającej o losach dziewczynek, które przetrwały Zagładę wydaje się raczej nie na miejscu. Powiem jednak, że jest to ważna i przejmująca pozycja. Napisana sprawnie i z oddaniem szacunku bohaterkom.
Gdy otwieram kolejny reportaż poświęcony Holokaustowi, zastanawiam się, po co mi to.
Po co mi kolejna książka, która przecież nie zmieni w jakiś dramatyczny sposób punktu widzenia, nie podważy dogmatów, które mam w głowie, nie przeora wyobrażeń. Po co mi to znowu przeżywać w lekturze? I czasem porzucam takie książki, zwłaszcza gdy rzeczywiście powtarzają tematy i sprawy poruszane już w innych lekturach.
Co innego jest z Anną Bikont, która w każdej ze swoich książek wydobywa na światło dzienne ważne kwestie, które niekoniecznie bywają poruszane w nawet najbardziej rzetelnie opisanych historiach.
Po pierwsze „Nigdy nie byłaś Żydówką” to zbiór reportaży, w których Bikont świadomie wraca kilkakrotnie do historii już raz opowiedzianych. I pokazuje, że wciąż jeszcze nie są one w pełni opowiedziane, że wciąż w ich bohaterkach i bohaterach tkwią słowa, zdania, wydarzenia, które nie ujrzały światła dziennego.
Tak jest choćby w pierwszej opowieści, historii Elżuni, która była jedną z drugoplanowych postaci pojawiających się w reportażu Hanny Krall, „Zdążyć przed Panem Bogiem”. Elżunia, o której Marek Edelman powiedział, że „była piękna i młoda” przeżyła Holokaust, wyjechała do Stanów Zjednoczonych, założyła rodzinę i nagle, pewnego dnia, popełniła samobójstwo. Nowi, amerykańscy rodzice chcieli jej dać wszystko. Była w końcu córką bohatera, Zelmana Frydrycha, członka żydowskiej organizacji Bund, który jako pierwszy opisał dokąd - z warszawskiego getta - Niemcy wywożą Żydów. Opisał Treblinkę. Elżunia mogła mieć wszystko. I wydawało się, że jej amerykańskie życie będzie pełne szczęścia. Skończyło się w wieku 25 lat.
Bikont nie tylko odtwarza koleje losu Elizy Frydrych, ale konfrontuje czytelnika z różnymi źródłami opowieści o niej. Z prawdą reportażu Hanny Krall, z prawdą opowiadania, które jako dwudziestoletnia Elza Shatzkin opublikowała w magazynie literackim Uniwersytetu Cornell, z prawdą wielu innych relacji. Udaje się tym samym Bikont stworzyć nie tylko przejmujący portret bohaterki reportażu, ale uzmysłowić czytelnikom, jak trudno jest dzisiaj poskładać relacje o czasie Zagłady, jak to, co „prawdziwe” miesza się tu z tym, co fikcyjne.
(...)
Ma Bikont niezwykłą umiejętność rozmowy, wydobywania faktów, ale i emocji. Nie ukrywam, literacko niekiedy można narzekać - jej teksty cechuje nadmiar szczegółów, niechęć do skrótu, zamiłowanie do obszernych cytatów, zasypywanie czytelnika nazwiskami, niekiedy trudny do ogarnięcia chaos (tu bardzo widoczny w mocnym, ale w pewnym momencie zwyczajnie nudnym tekście o Wojdowskim i Małce). Ale wszystkie niedostatki reportaży Bikont przykrywa waga tego materiału, jego bezkompromisowość w opowiadaniu czegoś, co wydaje się, że jest najbliższe prawdzie. I tytaniczna robota reporterki, która po raz kolejny prowadzi nas przez piekielne kręgi po to, byśmy nie dali się oszustom, próbującym zafałszować historię. Niestety wciąż jest wiele pracy dla reporterów i reporterek.
Dobra książka. Sześć bardzo różnych historii życia, jedne potoczyły się dosyć szczęśliwie, inne mniej... niestety tych przepełnionych nieszczęściem jest więcej... Jedne kobiety żyły potem raczej dostatnio i wiele osiągnęły w życiu (co jednak też niekoniecznie uczyniło je szczęśliwymi), inne biednie... Niektóre do końca ukrywały swoje pochodzenie - zawsze mnie bardzo dziwi, że pochodzenie to taki problem dla niektórych... Dziwi mnie też milczenie ludzi i niechęć powrotu do dawnych spraw albo wręcz bronienie swoich przodków, że zostali niesłusznie oskarżeni bo cośtam - dla mnie totalnie niezrozumiałe, przecież mój przodek to nie ja, jeśli zrobił coś złego, nie widzę powodu zamiatania tego pod dywan... nie wiem czy ludzie czują naprawdę takie przywiązanie/powiązanie ze swoimi przodkami albo co, że aż czują się jakby sami byli oskarżani?
"Na myślenie przyjdzie czas. Na myślenie zawsze jest za wcześnie albo za późno. Nigdy w porę."
"Jednakowi Żydzi jak Polacy, kto dobry, to dobry, a kto podły, to podły."
"Nigdy nie byłaś Żydówką" to sześć indywidualnych historii – opowieści kobiet, które w dzieciństwie przeżyły Holocaust. Ich losy, choć potoczyły się inaczej, łączy ciężar wojennej traumy. Każda z nich doświadczyła koszmaru straty, głodu, lęku, samotności, upokorzenia i tułaczki. I każda z nich próbowała na swój własny sposób poradzić sobie z bolesną przeszłością. Anna Bikont kreśli intymne kobiece portrety – złożone studium człowieka. To historie brutalnie przerwanego dzieciństwa, dramatycznej walki o przetrwanie, ratowania i bycia ratowanym, pozostawania w ukryciu, na łasce i niełasce obcych ludzi. To również przejmujący obraz wpływu wojennych doświadczeń na późniejsze losy ocalałych – opowieść o lęku i poczuciu wstydu wobec przeszłości, emocjonalnej pustce i samotności, roztrzaskanej tożsamości, poszukiwaniu korzeni i odkrywaniu własnego "ja". Anna Bikont oddaje głos bohaterkom reportażu i ten głos mocno wybrzmiewa – czuć wyraźnie złożoność i ciężar ich historii. "Nigdy nie byłaś Żydówką" pozostawia czytelnika z bagażem dylematów i przemyśleń, z wieloma odcieniami szarości. Literatura faktu warta polecenia.
„Nigdy nie byłaś Żydówką…” to intymne reporterskie studium charakterów, życia w ukryciu, ratowania się lub bycia ratowaną. Choć wojenne doświadczenia bohaterek były podobnym koszmarem, dalsze ich losy potoczyły się zupełnie odmiennie.
O samym Holokauście powstało już wiele książek, Anna Bikont chciała więc spojrzeć na problematykę z innej perspektywy. Autorka oddała głos Żydówkom ocalałym z zagłady. Kobiety opowiedziały o tym, jak przeżyły wojnę i co robiły po niej. II wojna światowa obróciła świat rozmówczyń do góry nogami, często były jedynymi osobami ze swych rodzin, które przeżyły. Niektóre po wojnie wyjeżdżały do Izraela czy Stanów Zjednoczonych, część została w Polsce... Musiały się mierzyć z traumą, tęsknotą, bólem i ze strachem. Czas tużpowojenny był dla nich bardzo trudny. Anna Bikont wnikliwie słuchała, bohaterki książki (oczywiście nie wszystkie) same wspominały, że po raz pierwszy opowiadają swoją historię w całości. "Nigdy nie byłaś Żydówką…" to po prostu historie kobiet, którym nazistowska nienawiść odebrała całe znane im życie.
Wartością dodaną są bez wątpienia liczne fotografie bohaterek. Warto sięgnąć po tę książkę i otworzyć umysł na ludzkie przeżycia.
Człowiek, nie będąc " w skórze" drugiego człowieka, nic nie wie o jego przeszłości, demonach, tragediach, zmartwieniach, czy bagażu emocjonalnym, jaki musi dźwigać na swoich barkach. Anna Bikont, jak nikt, w sposób niezwykle poruszający, ale i z ogromnym wyczuciem, pisze i porusza historie żydowskich dziewczynek, które są odzwierciedleniem traumatycznych losów calego narodu. Te zwichrzone koleje życia dotykają, ranią, bo nawet pomimo tego, że dziewczynki w pewien sposób udało się uratować, nie poradziły sobie z wojennym, psychicznym okaleczeniem.
Bardzo poruszająca książka. Pokazuje tę bardziej nieznaną strone ukrywania sie żydów jaką było ukrywanie się w lesie. Ponadto to jak wojna wpłyneła na całe życie tych kobiet, jak delikatny jest umysł dziecka, oddanie głosu bohaterkom, bo to one w zasadzie cały czas mówia... I nie, ta książka nie jest anty polska. Polacy też robili straszne rzeczy w trakcie wojny i ci polacy są częścia historii tych kobiet. Nie mówi to źle o całym narodzie a o tych konkretnych osobach.
Bardzo przejmująca książka, opowieści podane w ciekawej formie. Dużo informacji np. w postaci nazwisk, że momentami gubiłam się. Historie mocne, prawdziwe, wnikliwie relacjonowane. Czytając - współodczuwał przerażenie dziewczynek. Jestem pełna podziwu dla ich odwagi i woli życia pomimo tak ciężkich i dramatycznych przeżyć. Przeraził mnie obraz Polaków, od których zaznały mnóstwo krzywdy.
Zawsze takie reportaże mnie rozwalają psychicznie, te historie są ważne, nigdy nie możemy zapomnieć o naszej przeszłości. Nie rozumiem problemu ludzi recenzujących te książkę, wiadomym jest to, że nie wszyscy Polacy podczas wojny byli „dobrzy”, warto to podkreślać, bo wiele osób myśli, że wszyscy Polacy byli bohaterami.
2.5-bardzo doglebny research i duzo zaangazowania ale to wszytsko przytlacza za duzo tego jest troche i te historie sa bardzo do siebie podobne moze dlatego ze czytalam te ksiazke bardzo urywkami a nie siadlam do niej dluzej
Widać, że Autorka włożyła ogrom pracy i serca w poszukiwanie informacji i pokazanie nam życia bohaterek. Jednak, książka nie spełniła moich oczekiwań jeżeli chodzi o treść, na prawdę mało tu jest historii z czasów wojny, Bikot bardziej się skupia na tym jak się potoczyło życie bohaterek po niej.
To wydaje mi się pasującym wstępem do książki Cena. Historie sa pieknie zebrane, a patrząc na listę źródeł i przypisów Anna Bikont mogłaby robić za wzór dla niektórych reportażystów.