Czarownice, zemsta i pradawny rytuał. Skutki tego uroku będą naprawdę zabójcze. Willow uchodzi za najbardziej złośliwą i impulsywną czarownicę z rodu McKenzie. Gdy dziewczyna postawia się zmienić, w nowym starcie ma jej pomóc wyprowadzka z rodzinnego domu. Wszystko układa się doskonale do czasu, gdy okazuje się, że jej nowy sąsiad nienawidzi czarownic. Konflikt z mężczyzną szybko przeradza się w wojnę podjazdową. Czarę goryczy przelewa moment, gdy mężczyzna umyślnie krzywdzi kota Willow. Aby raz na zawsze dać mu nauczkę, dziewczyna postanawia wykonać rytuał gwarantujący zemstę na wrogach, który znajduje w jednej ze starych magicznych ksiąg. W święto Beltane przywołuje istotę, która ma jej pomóc dać nauczkę sąsiadowi. Okazuje się nią Ly Erg, fae ze szkockich wierzeń - wojownik o niezrównanej magicznej sile. Niestety Willow bardzo szybko przekonuje się, że nie ma nad nim żadnej kontroli. Mityczna istota ma tylko jeden cel – zabicie wszystkich wrogów czarownicy. McKenzie jeszcze nie wie, ilu ma ich wokół siebie... „O jeden urok za daleko” Ludki Skrzydlewskiej to przepełniona magicznymi zaklęciami historia, w której nie zabraknie wątków rodzinnych, romantycznych i... oczywiście mrocznych. Książkę można czytać jako niezależną opowieść osadzoną w świecie “Czarownice z Inverness”. Pierwszy tom serii "Do zakochania jeden urok”.
Z wykształcenia anglistka, absolwentka Uniwersytetu Śląskiego, z zawodu kierowniczka w pewnej międzynarodowej korporacji, z zamiłowania autorka romansów z wątkami kryminalnymi i sensacyjnymi. Pisze praktycznie od dziecka, od kilku lat dzieląc się swoimi tekstami w Internecie. Sama dużo czyta, a jej ulubioną autorką pozostaje Joanna Chmielewska. Prywatnie lubi podróże, planszówki ze znajomymi i swojego psa, labradora Milo. Sentymentalna bzdura jest jej pierwszą powieścią wydaną drukiem.
Dlaczego przypomina mi to „Matthew Edward Hall”, czyli „San Mateo”? Rodzima mistyka?🌊💧 Magiczne, że zrobił „ I Ciebie też, bardzo 🎧🧨🎇✨ ponieważ jest rdzennym Amerykaninem
ta książka podobała mi się o wiele bardziej niż pierwszy tom z przygód u rodziny McKenzie ogólnie chyba jestem fanką książek o czarownicach i magii
możliwe że to przez mój ukochany motyw fake dating i przez chłopa z długimi włosami, który był głównym bohaterem w historii
co prawda niektóre momenty trochę mnie cringowaly, rozwiązanie całej akcji też nie było takie na jakie liczyłam ale o wiele bardziej podobała mi się postać Willow niż Margo w poprzedniej historii
Willow to taka babka z jajami, która zna swoją wartość i wie czego chce i co potrzebuje a właśnie takie bohaterki mi imponują
bardzo przyjemna lekturka na jeden, może dwa jesienne wieczory
Gorsza niż 1 część, ale Willow w tej części jednocześnie zyskała i straciła trochę charakteru. Podobała mi się ta odmiana, w której główną bohaterką jest osobą uznawana za "bezduszną sukę", ale Willow jakby straciła dużo z tej swojej sukowatości i trochę nie wiem czym to jest spowodowane. Fabuła jest ciekawa, ale mocno niedoprecyzowana i zakończenie jest bardzo szybkie i pisane jakby na kolanie (ten sam problem co w 1 części).
Ogólnie większości książek ludki brakuje takiego większego dopracowania i doprecyzowania fabuły i postaci + rozpisania większej ilości scen. Książka bardzo by zyskała gdyby miała 100 stron więcej jedynie rozpisanych scen, a samo zakończenie nie trwałoby 30 stron i nie byłoby na nich rozpisanych 5 różnych wątków.
Najlepsza częścią wszystkiego jest chyba droczenie się bohaterów z pierwszych kilkudziesięciu stron, ngl.
Zdecydowanie lepsze niż pierwsza część. Willow jest o wiele mniej irytującą bohaterką niż Margo, chociaż wykazuje się głupotą typową dla głównych bohaterek co gryzie mi się z jej opisem z pierwszej części. Chociaz... Jako kocia mama stwierdzam, że gdyby ktoś przejechał mojego kota z pełną świadomością byłabym w stanie werwac morderczego wojownika. A co do wojownika, kocham kreacje postaci Foresta. Świetnie się przy nim bawiłam i bardzo możliwe, że chichotałam jak idiotka do tej książki więcej niż powinnam. Jego relacja z Willow rozłożyła mnie na łopatki. No i zarwalam dla tej książki nockę, przyssałam się do niej jak pijawka. Więc nawet gdybym chciała szukać minusów - za samo to wciągnięcie zasługuje na 5*
Zadaje to pytanie nie bez przyczyny, ponieważ wiedźmy są dla mnie takim swoistym Alter ego i czasami, jak coś przewidzę, czuję się jak taka wiedźma, która czyta w przyszłości. I bardzo lubię też czytać książki, gdzie występują wiedźmy, czarownice, dlatego przychodzę do was z książka idealna na Halloween
Jest to recenzja 2 tomu serii "czarownice z Inverness" mogą pojawić się spojlery do 1 tomu. Współpraca recenzencka wydawnictwo kobiece.
I tak jak się dowiedziałam, można czytać te tomy bez znajomości poprzedniego, ale według mnie to jest tak spójna seria, że szkoda nie znać poprzedniej. Jest jednak bardzo dużo nawiązań do pierwszego tomu i np. jeżeli ja bym go nie przeczyta nie do końca bym zrozumiała, o co chodzi i kto jest kim. Co prawda są tutaj wyjaśniane zawiłości pierwszego tomu, ale nie tak dokładnie jak w momencie kiedy sami przeczytamy.
Mamy tutaj opisane losy rodziny wiedźm McKenzie zamieszkujących w Szkocji małe miasteczko. Jest to Ród składający się z samych kobiet.
I w pierwszej części mieliśmy powiedziane o losach Margo, a w drugim tomie mamy powiedziane o losy Willow. Są one kuzynkami i w pierwszym tomie, mieliśmy opowiedziane bardzo istotne wydarzenia. W drugim tomie są one bardzo często wspominane. "Jeden urok za daleko" to właśnie książka, która znowu przybliża nas bardziej do magii. Mamy zdecydowanie więcej uroków i pradawnych rytuałów i jest tu dużo takiego większego wprowadzenie w świat magiczne i przedstawiony lepiej system magiczny. Poznajemy też bardziej rodzinę wiedźm.
I jak pierwszy bardzo mi się podobał, tak ten drugi jest dla mnie o niebo lepszy. Bawiłam się dużo lepiej. Jednak wydaje mi się, że bardzo duży wpływ na to miało to, kto jest głównym bohaterem. Szczerze trochę nie polubiłam Margo, dlatego też lepiej bawiłam się na perspektywie Willow. Dynamika w tym tomie też była lepsza i też to, co się wydarzyło w historii, już bardziej mnie zaangażowało. Ta część byłam też bardziej dopracowana i przede wszystkim ciekawsza, bo tutaj mamy przywołanie pradawnego wojownika mamy też zabójstwo i mnie to bardziej ciekawiło niż nawiedzony dom, który trzeba było oczyścić z duszy.
Lubicie motyw czarownic w fantastyce? Mi osobiście czyta się takie książki szczególnie przyjemnie właśnie jesienią.
Kiedy więc usłyszałam, że w październiku wychodzi drugi tom Czarownic z Inverness Ludki Skrzydlewskiej wiedziałam, że muszę to przeczytać!
"O jeden urok za daleko" opowiada o Willow, czarownicy, która mimo bycia dorosłą i posiadania własnej firmy dopiero co wyprowadziła się z rodzinnego domu wiedźm. W nowym lokum jej życie zatruwa jednak upierdliwy sąsiad prowokujący ją na każdym kroku. Gdy przekracza jej granicę cierpliwości, Willow znajduje zaklęcie mające uporać się z jej wrogami. Nie spodziewa się jednak, że zaklęcie przywoła nieśmiertelnego wojownika Fae, co zdecydowanie wprowadzi zamęt do jej spokojnego życia.
Książka ta zdecydowanie stoi bohaterami. Już w pierwszym tomie mogliśmy poznać Willow jako tę niemiłą kuzynkę, która zadziera nosa i jest we wszystkim najlepsza. Autorka pokazuje nam teraz niektóre rzeczy z jej perspektywy, abyśmy mogli zrozumieć skąd się bierze jej zachowanie. Jedno jest niezaprzeczalne - Willow ma bardzo silną osobowość i jak się uprze to zawsze postawi na swoim. W połączeniu z Fae, niemającym wcześniej styczności ze współczesnym światem, ani z tym jak traktowane są obecnie kobiety, otrzymujemy mieszankę wybuchową! Obydwoje są jednocześnie bardzo temperamentni przez co nie sposób się z nimi nudzić.
Dochodzą do tego świetnie wykreowane relacje rodzinne, które mogliśmy obserwować już w pierwszym tomie. Ponadto książka jest pełna akcji i porusza kilka niezależnych wątków, co sprawia, że czyta się ją naprawdę błyskawicznie.
Polecałabym jednak zacząć czytanie od pierwszego tomu, żeby uniknąć istotnych spojlerów. Dla mnie jest to świetne połączenie Sabriny z Koźlaczkami - cieszy, bawi i sprawia wielką radochę.
Historia Willow podobała mi się o wiele bardziej niż jej kuzynki. Jasne, nasza wredna czarownica straciła trochę charakterku, ale nadal dobrze się to czytało.
Mam jedno ale... Dlaczego autorka po raz kolejny uśmierca kota? Proszę zostawić ścierściuchy w spokoju!🐈⬛🐱
W drugim tomie serii o "Czarownicach z Inverness", "O jeden urok za daleko" Ludka Skrzydlewska znów przenosi nas w magiczny świat, gdzie magia i uczucia splatają się w niesamowity taniec. To druga część serii, a ja nie mogłam się doczekać, by ponownie zanurzyć się w tym wyjątkowym świecie. Niemniej jednak, gdy przeczytałam opis, miałam chwilę zastanowienia, zastanawiając się, czy autorka przypadkiem nie miała kontrowersyjnych przeżyć z kotami. Przemiana Willow, dumnej z rodu McKenzie, jest jak wspaniała opowieść o przejściu przez próby i trudności. W fascynujący sposób obserwujemy, jak życie zmienia tę zuchwałą kobietę, ale niech nikt się nie myli - to nadal ta sama Willow, z pazurem gotowa stawić czoła wyzwaniom. Choć może z tą odwagą trochę przesadziła i ma teraz na głowie policyjne śledztwo, starożytnego wojownika i panie z rodu McKenzie...Iście wybuchowe połączenie! Czy uda się jej rozwiązać wszystkie problemy i odesłać fae? I kto tak naprawdę jest jej wrogiem, którego musi pozbyć się Ly Erg? Najbardziej urzekająca w tej powieści jest jednak chemia pomiędzy Willow a Ly Ergiem. W powietrzu iskrzy się coś nieuchwytnego, co sprawia, że serce bije szybciej. Autorka perfekcyjnie oddała tę przyciągającą siłę, która łączy dwie postacie, a strony książki zdają się wręcz płonąć od emocji. Nie mniej jednak, na przeszkodzie przyjemności staje przesadne podkreślanie muskulatury i prezencji fae. W pewnym momencie zapominamy, że czytamy o mężczyźnie z wyjątkowymi umiejętnościami, a nie anatomicznym atlecie, co sprawiło, że momentami przewracałam oczami. Mimo tego, powieść skupia nas na niezwykłym magicznym świecie, gdzie dziedzictwo rodzinne i starożytne księgi splatają się z rytuałami i tajemniczymi obrzędami. To opowieść, od której trudno oderwać się, a kobiety z rodu McKenzie mają to coś, co sprawia, że nie da się ich nie lubić. Jednak w "O jeden urok za daleko" dostrzegamy znaczący brak ciotek i babci McKenzie, które były tak urocze i ekstrawaganckie w pierwszej części. Ich nieobecność zostawia w historii lukę, która była źródłem uroku pierwszej części. Szczerze polubiłam postacie drugoplanowe i żałuję, że tak mało się pojawiały w porównaniu do "Do zakochania jeden urok". Podsumowując, "O jeden urok za daleko" to książka, która niezwykle wciąga, rozpalając nasze serca jak magia, a romans między Willow, a Ly Ergiem, zostawia nam niezapomniane wspomnienia. To także opowieść, od której trudno oderwać się, gdyż kobiety z rodu McKenzie posiadają niezwykłą moc przyciągania, która sprawia, że ich historie pochłaniają nas bez reszty. To idealna lektura dla miłośników fantastycznego świata, przepełnionego magią, romansowymi wątkami i nieoczekiwanymi zwrotami akcji. Gorąco polecam wszystkim, którzy marzą o zanurzeniu się w magii, fae i tajemniczych intrygach.
Willow postanawia wyprowadzić się z rodzinnego domu, aby coś zmienić, lecz nie wie, że jej sąsiadem będzie mężczyzna, który nie znosi czarownic. Ich niechęć do siebie sprowadza na jej kota nieszczęście, gdyż mężczyzna go krzywdzi. Bohaterka postanawia zemścić się na nim i ściąga na ziemie fae, który planuje zabić wroga czarownicy....
Pierwszy tom tej serii bardzo mnie oczarował, gdyż uwielbiam twórczość tej autorki, więc tutaj nie mogło być inaczej. Styl pisania powieści jest bardzo lekki a zarazem wciągający. Po przeczytaniu tej lektury mogę śmiało stwierdzić, że twórczość tej autorki stała się moją komfortową przystanią, gdyż zawsze potrafi poprawić mi humor i sprawić że czuje się jak w domu.
Kreacja postaci mnie tutaj zachwyciła, gdyż możemy się w końcu przyjrzeć charakternej Willow, której postać przeszła bardzo dużą zmianę charakteru na duży plus, bo choć pozostała twardą czarownicą siłującą się uszczypliwościami, nie dało jej się tutaj nie polubić. To samo tyczy się Ly Erga - wojownika o niezrównoważonej magicznej sile.
Sposób w jaki została poprowadzona relacja między bohaterami była bardzo przemyślana, gdyż pojawiło się tutaj dużo dialogów między nimi do tego to przyciąganie, które było widoczne gołym okiem od samego początku, mogę określić jednym słowem- cudo.
Nastrój jaki panuje przez całą książkę, zarówno związany z klanem czarownic jak i otoczką stworzoną wokół zaklęć i wezwania fae, nadaje nastrojowego klimatu książce, dzięki niemu możemy bardziej wczuć się w lekturę oraz poczuć wulkan emocji związanych zarówno z przebiegiem akcji jak i rozwoju uczucia między postaciami.
Podsumowując, jeśli lubicie historię z osobliwą kreacja świata jak i postaci, gdzie nie zabraknie ciekawych wątków rodzinnych, romantycznych i mrocznych uroków to zdecydowanie powinniście sięgnąć po "o jeden urok za daleko"
Ta część była dużo lepsza niż poprzednia. Przepadłam dla niej od samego początku i myślę, że jest to najlepsza książka o czarownicach jaką czytałam. Forest był genialną postacią i uśmiałam się nie raz. Czytajcie, bo warto!
4,5 Duże pozytywne zaskoczenie. Lekka, zabawna fantastyka z kobiecym vibem. Moim zdaniem lepsza i zdecydowanie zabawniejsza niż część pierwsza. Czekam na kolejną!!!
Oj dużo słabsza niż pierwsza część. Więcej romansu niż magii, a jakby tego było mało to wszystko wokół klaty głównego bohatera Dodatkowo gigantyczny plot hole - bo jak niby po wymazaniu całej wiedzy o czarownicach jej przyjaciółka (która jest człowiekiem) normalnie wysłuchiwała o jej magicznym chłopaku, a narzeczony jej kuzynki (również człowiek) o wszystkim normalnie pamiętał??? Like what the fuck
This entire review has been hidden because of spoilers.
3,7⭐️ mniej mi się podobało nic pierwszy tom, willow jest okropnie egoistyczna i wredna, nie byłam w stanie jej polubić, pamiętając jaka była w 1 tomie i co zrobiła dla niej margot, a ona mimo wszystko dalej jej nie lubiła. dziecinna strasznie. a sama fabuła spoko, ale nic niesamowitego
This entire review has been hidden because of spoilers.
Mam wrażenie, że ta książka pozostawia po sobie zbyt wiele niedopowiedzeń. Dalej kłębią się we mnie pytania, na które nie dostaliśmy po prostu odpowiedzi. Być może są to swego rodzaju luki fabularne? Tak samo w przypadku pierwszej części chciałabym się przyczepić do wątku miłosnego. Jakieś to wszystko zostało takie spłycone. Co do plusów to oczywiście kocham magię, siłę kobiet i koty!
W opisie podane jest, że książkę można czytać jako niezależną opowieść osadzoną w świecie “Czarownice z Inverness”. Co jest nie prawdą gdyż na początku książki mamy opisane co się działo w pierwszej części i jest tu dużo nawiązań do pierwszego tomu. Więc najpierw czytając tą część wiemy już całą historię z pierwszej części. Ta część natomiast to wielkie rozczarowanie. Wszystko kręci się wokół postury i wyglądu Ly Erga. Ja rozumiem że ktoś może się patrzyć na taką górę mięcha, ale żeby od razu wzdychać? i to każda kobieta? (nie wszystkie przecież lubią tak umięśnionych facetów). Willow polubiłam w pierwszym tomie ale tutaj była totalnie beznadziejna. Dużo z jej haratkeru zniknęło. Najbardziej jednak książkę psują głupie podteksty między głównymi bohaterami i to jak bardzo według mnie książka skupia się na tym, żeby główni bohaterowie ciągle się całowali, miziali i kochali. Nie lubię gdy wątek romantyczny przysłania całą fabułę. W którymś momencie myślałam że nie skończę tej książki. Na szczęście to tylko ponad 4 godziny słuchania na najszybszym tempie ;P
Dużo lepsza niż tom 1, przede wszystkim dzięki Willow, bardzo się z nią tutaj polubiłam. Uwielbiam silne bohaterki, które używają mózgu. Do tego mamy Foresta, który był najwspanialszym samcem alfa na świecie. Kocham to, jak bronił Willow i nie pozwolił jej siebie odtrącić. Znowu pojawia się drugi facet (tak jak w części 1), ale tutaj przynajmniej nie było trójkątu miłosnego, więc byłam w stanie to zaakceptować. Zwłaszcza, że Graham był naprawdę spoko, nie pchał się nigdzie na siłę. No i tutaj jeszcze Ly dawał czadu, bo w końcu samiec alfa 😁
Tak jak w cz. 1 powinien być jakiś TW, dlatego że znowu mamy dość drastyczną śmierć zwierzęcia. Mnie to nie triggeruje, ale by się przydało jakieś ostrzeżenie.
"– Powiem ci, jak ładnie poprosisz, buidseach – odparł w końcu protekcjonalnie". ▪️Tytuł: O jeden urok za daleko. Tom 2 ▪️Seria: Czarownice z Inverness ▪️Autor: Ludka Skrzydlewska Ludka Skrzydlewska - strona autorska ▪️Wydawnictwo: Kobiece @wydawnictwo.kobiece ▪️Premiera: 11.10.2023 r. ▪️▪️▪️ Współpraca reklamowa @wydawnictwo.kobiece ▪️▪️▪️ Sięgnęłyśmy po książkę bez znajomości tomu pierwszego i na wstępie możemy Wam potwierdzić, że bez problemu można odnaleźć się w lekturze, nie cierpiąc. Chociaż z pewnością odczuwa się chęć zagłębienia sie w minione wydarzenia... 😁 Willow jest ciekawą postacią. Potrafi być zabawna i sarkastyczna. Przez cały czas usilnie przedstawia się jako kobieta niezależna i samowystarczalna. Przecież jest wielką czarownicą, która ze wszystkim poradzi sobie sama, a już na pewno bez pomocy mężczyzny. Życie uprzykrza jej sąsiad, na każdym kroku zostawiając na nią pułapki, bądź niszcząc jej mienie. Ale gdy morduje jej kota miarka się przebiera, Willow pragnie pokazać sąsiadowi, że nie warto z nią zadzierać. Jednym urokiem sprowadza do miasteczka mityczną postać Fae o boskim ciele i nadludzkiej mocy, która ma powstrzymać jej wrogów. Odkąd Willow sprowadziła Ly Erga na świat, musi go pilnować, a w międzyczasie znaleźć sposób, aby odesłać go spowrotem. Tylko czy to będzie takie proste? "– A ty co niby o tym wiesz? – zapytałam gniewnie. Przez chwilę przyglądał mi się w milczeniu, aż dostałam od tego gęsiej skórki. Dlaczego ten ekscytujący facet tak na mnie działa? Nigdy wcześniej nie odczuwałam pociągu do neandertalczyków!". Ly Erg, a prościej "Forest" jak okrzyknęła go Willow, był interesującą męską postacią. Jego nieporadność we współczesnym świecie, tak odmiennym z którego się przeniósł, była momentami zabawna 🙈 Oboje traktują się od początku z pewną rezerwą, ale właśnie taki początek pozwala dostrzec najdrobniejsze przełamania w ich relacji. Na początku szczera niechęć, następnie troska i pożądanie a na końcu? Może wrócą do nienawiści? 🤔 "Twoje ciało wie, gdzie jest twoje miejsce, więc dlaczego Twój umysł się przed tym wzbrania?". Na początku ciężko było nam się wciągnąć w lekturę, ale nie potrafimy określić przyczyny. Z czasem fabuła zaczęła się rozkręcać przedstawiając fantastyczne elementy magii i ludzi żyjących wśród różnych postaci magicznych. Poznałyśmy bliżej rodzinę McKenzich. A ich drzewo genealogiczne podpowiada nam, że ta seria może liczyć jeszcze wiele książek 🙂 Główna bohaterka mając na swoich barkach Foresta, zmaga się na codzień również z koszmarami, których będziecie świadkami. A to nie jest miłe przeżycie... My spędziłyśmy miło czas przy książce i z pewnością chętnie sięgniemy po inne tomy tej serii. Willow nieźle namieszała. Ciekawe, czy ten wątek zostanie poruszony w następnej historii... 😁