Trzymasz w ręku zmienione i uzupełnione wydanie powieści i masz wyjątkową szansę poznać nową bohaterkę, panią Genowefę, która wkradła się na kartki książki z okazji premiery filmu i podgląda świat zza firanki...
Wierzysz w Mikołaja? Agnieszka nie bardzo, ale próbuje ze wszystkich sił. Szczególnie w tego jednego, który pewnej śnieżnej nocy nieproszony zawitał w domku jej babci. Babci, która w tajemniczych okolicznościach zaginęła...
Za to pięcioletnia Zosia wierzy w Mikołaja tak mocno, że byłaby rozczarowana, gdyby w końcu w te święta nie przyniósł jej najpiękniejszego prezentu – ciepłego, bezpiecznego domu, w którym oprócz ustrojonej choinki największą ozdobą będzie miłość.
Mama Zosi, Anna, już dawno przestała wierzyć nie tylko w Mikołaja, ale we wszystkich ludzi. Kiedy więc szansa na szczęście pojawia się pod postacią policjanta Roberta, jedynie bożonarodzeniowy cud może sprawić, że spełnią się marzenia mamy i córki.
W wigilijną noc ścieżki wszystkich bohaterów zejdą się w miejscu, w którym młodzi duchem staruszkowie są nie tylko utrapieniem swoich opiekunów, ale również pokazują, że nazwa domu seniora – Happy End – jest dobrą wróżbą na przyszłość!
Magdalena Witkiewicz – a writer. Graduated from Gdańsk University, Gdansk Foundation for Management Development and Executive Master of Business Administration (MBA) in Gdańsk.. She has worked as a marketing analyst and marketing specialist. Until recently, she has owned a marketing company.
In 2013 she published four bestsellers: (Zamek z piasku, Szkoła żon, Ballada o ciotce Matyldzie, Lilka i spółka), three of which granice.pl vortal warded in a contest for the best books of spring and summer A Vietnamese publishing house has bought the rights to ”Szkoła Żon” book and this novel will be translated and published in Asia in 2014 Magdalena Witkiewicz has also represented Poland at the International Festival of Literature for Children in Lithuania. She conducts writing workshops for teenagers. In her novels she mentions the most important problems of nowadays women. Thanks to her books, women find the faith for dreams to come true. All you should do is to take your fate into your hands and help it a bit.
Sama nie wierzę, ale 4,75/5 Sięgając po tę książkę nie spodziewałam się niczego nadzwyczajnego. Ot zwykła książka ze świetami w tle. Ale… naprawdę dawno się tak wyśmienicie nie bawiłam. Ciekawe historie całkiem różnych osób, dużo humoru, troszkę smutku i nieco nierealistyczna miłość. Nie mogłam się oderwać i na pewno chętnie będę do niej wracała.
bardzo przyjemna, takie „Listy do M.” na papierze, ponieważ też mamy tutaj historię różnych ludzi z każdego pokolenia, którzy są ze sobą w pewien sposób połączeni.
nie podobał mi się wątek Agnieszki i Mikołaja (przez Mikołaja), może to kwestia audiobooka, ale jego przemyślenia, jedynie na temat fizyczności kobiety, wyprowadzały mnie z równowagi. Zwłaszcza, że autorka opisuje jego przemianę z chłopaka, który nie szuka stabilności w husband material.
Wątek domu seniora i małej Zosi skradł natomiast moje serce.
rozczulająca, idealna do przesłuchania do świątecznych przygotowań
3,75 ⭐ Spędziłam z tą książką naprawdę przyjemne chwile. Bardzo lubię gdy losy bohaterów przeplatają się ze sobą. W powieści Witkiewicz postaci było całkiem sporo, jednak autorce udało unikać się chaosu. Duży plus za przewagę wątków rodzinnych nad miłosnymi. Styl pisania wydawał mi się jednak w pewnych momentach dość infantylny, a historia była łatwa do przewidzenia.
po czasie nadal uważam, że cudowne. świąteczne książki pani Witkiewicz totalnie trafiają do mojego serca i nie mogą z niego wyjść. ciągle wracam myślami do eleonory, malwiny, tereski, irenki, melanii. tyle ciepła, że na pewno przeczytam za rok, a potem pewnie znowu i znowu.
Świetny szybki re-read w formie audio. I super dodatkowe opowiadanie na końcu, które dodano do nowego wydania! Zanim się przejdę do kina chyba przypomnę sobie też tom 2 historii o domu dla staruszków "Happy End": Telefon od Mikołaja ;)
ORIGINAL REVIEW:
A perfect winter holiday read! :)
POLISH REVIEW:
Cudowna, ciepła, świąteczna książka!
Zazwyczaj nie czytam takich prostych, słodkich romansów, pisanych "specjalnie" na sezon gwiazdkowy, żeby ludzie mogli poczuć się lepiej i chłonąć "atmosferę świąt" z kart książek... Ale! Ale Uwierz w Mikołaja wcale NIE JEST następnym nieskomplikowanym, świątecznym romansem, bez pogłębionych relacji międzyludzkich, bez jakiejkolwiek prawdziwej fabuły i tylko ze światem pokazywanym przez, nomen omen, różowe okulary :)
Owszem, czytając tę książkę musicie przymknąć oko na wiele niezwykłych splotów wypadków i okoliczności, ale tak naprawdę mamy tu pełen wachlarz bohaterów i ludzkich problemów, z którymi wszyscy borykamy się każdego dnia.
W wielu recenzjach ta książka jest porównywana do filmu "Po prostu miłość" i muszę się z nimi zgodzić. Tutaj również mamy kilka splatających się ze sobą (nieraz w sposób niewiarygodny) historii. Niektóre są przezabawne, niektóre zwariowane, ale niektóre też bardzo smutne. Na szczęście widać, że Uwierz w Mikołaja to taka polska książka. Ostatnio czytałam też amerykański romans świąteczny i, wierzcie mi, zimowa atmosfera Kaszub i Gdańska dużo bardziej mi odpowiada... Może było nie do końca realnie, ale z wieloma rzeczami/wydarzeniami mogłam się utożsamiać.
Nie będę tu nic więcej zdradzać. W książce jest wiele postaci (w wieku od 5 do 85 lat!) i wiele różnych wątków zmierzających do wspólnej kulminacji. I chociaż nie jest to może literatura najwyższych lotów, to na pewno czasem nam się przyda taka książka dla relaksu i oderwania się od codziennego biegu naprzód. No fajna jest ta książka po prostu! Będę do niej na pewno wracać w okolicach Świąt. Polecam!
ENGLISH REVIEW:
A wonderful, warm Christmas read!
I usually don't read such simple, sweet romances, written 'on purpose' for the holiday season to help people feel better and find that 'Xmas spirit' on the pages of a book... But! But Uwierz w Mikołaja IS NOT another uncomplicated, holiday romance, without any meaningful interpersonal relations, without any true plot, and with the world only seen through some, pun intended, rose-coloured spectacles :)
Indeed, you have to suspend disbelief while reading this book and overlook some extraordinary combinations of events and circumstances. But, in truth, we have here a wide array of characters struggling with problems that we, the readers, also face every day.
In many reviews this book is compared to the film Love Actually and I must agree with that. There are also a few sub-plots here intertwining with each other (often in an incredible way!). Some of them are hilarious, some are zany, and some also very sad. Luckily, Uwierz w Mikołaja is a very Polish book and we can see that. I've read an american holiday romance lately, and believe me, the winter vibe of Kaszuby and Gdańsk appeals to me much more. It might not have all been entirely 'real', but I could totally relate and associate with many things/events.
I won't give away any more details here. There are many characters (aged 5-85!) and different sub-plots here, heading toward the joint denouement. And maybe this isn't some top notch literature but I'm sure all of us need sometimes a relaxing, feel-good read that helps us to detach from the hectic world outside. It's simply a very nice book! I'll definitely come back to it again around Christmastime. Recommended!
nie jestem fanką wątku romantycznego, ale poza tym naprawdę można polubić bohaterów
humor na plus, tematycznie słodko - gorzko, ten balans dobrze tutaj wypada
w finale wszystkie wątki się splatają i myślę, że pomimo lekkiej naiwności maja one dość sporo sensu i da się w uwierzyć w te „niezwykłe” zbiegi okoliczności
spokojnie można kupić na prezent pod choinkę fanom świątecznych, ciepłych opowieści
dużo lepsza niż film, w którym wprowadzono niepotrzebne zmiany i żenujące żarty. tutaj jest o wiele lepiej
Mam ogromny problem z tą książką, bo ogólnie podobała mi się niesamowicie, nawet uroniłam tu i ówdzie łezkę... Ale chyba odzwyczaiłam się od romansów hetero, bo nie mogłam tego tutaj ścierpieć 😆 był sztampowy, do bólu przewidywalny i naprawdę bardzo mało wiarygodny moim zdaniem.
Całość przyjemna, przytulna, ciepła, iście świąteczna. Gdyby wyrzucić ten wątek romantyczny, byłaby idealną książką na grudzień
2,25/5⭐ Ja mam tylko jedno pytanie: Dlaczego wszystkie polskie obyczajówki świąteczne, jak i filmy, muszą być tak moralizatorskie? Nigdy nie mogłam czerpać przyjemnosci z czytania książek o takiej tematyce, ponieważ wszystko przysłaniały mi, niekiedy nawet chamskie, morały, a ta konkretna powieść utwierdziła mnie tylko w tym, że już więcej po nie nie sięgnę. Poza największym moim zarzutem wobec tej książki, mam jeszcze kilka pomniejszych. Po pierwsze, wątek romantyczny. To ile razy przewróciłam oczam i poczułam ciarki żenady, nie jestem w stanie policzyć, zwłaszcza na fragmentach "weź nie gadaj, weź mnie przytul" 🤡. Po drugie, wątek Anny (?), matki z dzieckiem. Przepraszam, ale nie jestem w stanie uwierzyć w jej sytuację życiową. Wiem, że przemocowy partner to częsta sprawa, ale kulminacja jej wszystkich problemów jest po prostu nierealna, a sama bohaterka mogłaby połowę z nich rozwiązać. Poza tym, uważam, że jest za dużo wątków i przez to nie jesteśmy w stanie zżyć się z jakimkolwiek bohaterem, bo od razu przeskakujemy do drugiego. Wielka szkoda, że akcja nie skupiła się w domu seniora "Happy end", bo ten wątek miał chyba największy potencjał. Ale ostatnia rzecz, która występuje równie często co moralizatorstwo w tego typu powieściach, to absolutnie nieprawdziwy scenariusz i dialogi. Nie potrafię uwierzyć w ani jedną sytuację i cud na końcu, gdy wszyscy dziwnym splotem wydarzeń się spotykają 🤡 Zdaję sobie sprawę z tego, że takie książki mają być po prostu przyjemne do czytania i nie jest to literatura górnolotna, ale tak nie wygląda prawdziwe życie, zwłaszcza w Polsce. Nie umiem sobie wyobrazić choćby jednej osoby w normalnym życiu, która zachowywałaby się tak i mówiła jak bohaterowie tej powieści. Generalnie jak nie przeszkadzają wam rzeczy, których ja się czepiam to wam na pewno nie odradzam tej książki, bo wiem, że dla wielu może ona być miłym spędzeniem czasu w okolicach świąt.
Sama z siebie pewnie nigdy bym po nią nie sięgnęła, ale dostałam w prezencie i jakoś tak głupio byłoby nie przeczytać, nawet jeśli miała mi się nie spodobać. Kocham magię świąt i wszystko, co z nią związane, ale tutaj było aż nazbyt idealnie. Humor, którym z tego, co widzę po komentarzach większość się zachwyca dla mnie był w dużej mierze bardzo drętwy, utarte schematy i odgrzewane kotlety mnie nie bawią, żarty o starszych panach bezczelnie podglądających przez dziurkę od klucza modelki pozujące do aktów studentom malarstwa są moim zdaniem poniżej jakiegokolwiek poziomu. W większości chwil, gdy w zamierzeniu autorki miało być śmiesznie, ja zgrzytałam zębami. Nie mówiąc już o tym, że nie chciałabym spotkać chyba żadnego z panów, o których pisze Witkiewicz. Wszyscy są co najmniej w jakimś stopniu creepy. Pod względem napisania też nie jest to wielkie dzieło, choć w sumie tego nie wymagam od czegoś, co powinno być lekką i przyjemną historią, ale miałam wrażenie jakbym czytała jakiś fanfik albo, o zgrozo, coś, co sama napisałam mając szesnaście lat. Jeśli już chcemy bawić się w świąteczne opowieści, to postawmy sobie poprzeczkę nieco wyżej. Na pewno wyżej niż na poziomie "cudów" jakimi było tutaj większość rozwiązań fabularnych (myślałam, że absurdem było "cudowne" pojawienie się Mikołaja w szopie zakochanej w nim niegdyś dziewczyny, ale chłopak Marty, który "cudem" pojawia się na lotnisku akurat wtedy, gdy ona przebił wszystko). Chyba zbyt często oglądałam "Love actually", by cokolwiek doskoczyło w mojej ocenie do takiego poziomu świątecznego przekazu, jaki niósł w sobie ten film...
Bardzo spoko książka świąteczna, lekka, zabawna, czasem denerwująca (w dobry sposób), szybko się czyta, napisana w stylu filmu „To właśnie miłość”. Na początku lekko się załamałam na absurdalnej scenie, gdzie kobieta łamie sobie kości i zamiast prosić o pomoc to rozmawia sobie z kolegą przez pół godziny, ale szybko zamieniłam to w śmiech, no bo czemu by się nie pośmiać? Potem trafiłam na więcej dziwnych wydarzeń, ale towarzyszyła mi tylko radość i oczekiwanie na więcej c:
Nie sądziłam, że ta książka mi się tak spodoba! Oczywiście, jak to świąteczna książka, chwilami była naiwna. Ale z drugiej strony była to bardzo ładna książka ze świętami w tle. Mnie najbardziej urzekł wątek Anny i jej córki Zosi, ale seniorzy oraz Agnieszka i Mikołaj też sprawiali, że chciało się czytać. Całość napisana jest przyjemnym stylem przez co bardzo szybko się ją czyta. Było w niej sporo ciepła, humoru, życiowych wątpliwości i życia właśnie. Historie różnych osób z różnymi doświadczeniami.