Romantyczny weekend… Spadek po ciotce… Intratna posada… W domu na odludziu spotyka się kilkoro nieznajomych, ale dla wszystkich to spotkanie stanowi zaskoczenie. Nie spodziewali się innych osób. Dlaczego właściwie tam się znaleźli? Kto ich tam zwabił? Kiedy emocje biorą górę i dochodzi do kłótni, część osób chce opuścić dom. Okazuje się jednak, że drzwi są zamknięte, a okna zakratowane. Sytuacja staje się absurdalna. Uwięzieni w domu i zmuszeni do spędzenia w nim nocy, przybysze rano odkrywają, że jeden z nich nie żyje. Wkrótce pojawiają się kolejne ciała… Co kieruje mordercą? Co łączy przybyłe do domu osoby?
3,75 ⭐️ Grupa nieznajomych sobie ludzi zostaje zamknięta w pewnym domu. Dla niektórych z tych osób miał to być słodki wypad, ale w chwili przekroczenia progu, drzwi zostają zatrzaśnięte. Ze słodyczy poleje się gorycz, gdy dojdzie do morderstwa.
Czytając opis fabuły byłam jak: czuję babcię Christie na horyzoncie i jej I nie było już nikogo. Czy miałam dobre przeczucie?
🍂Fabuła toczy się w klimatycznym domu, z którego w żaden w osób bohaterowie nie mogą się wydostać. Nie spodziewałam się, że fabuła mnie będzie w stanie aż tak wciągnąć, uważam ją za poprawną. Akcja również jest poprawna, zgrabnie płynie do przodu. Dlaczego wszyscy znaleźli się w tej rezydencji, tego juz nie zdradzę.
🍂Bohaterów jest dziesięciu, ale są różni; począwszy od studentów a skończywszy na pielęgniarce. Pani Oli udało się zbalansować te postacie, bo dostajemy irytująca do granic możliwość Alicję jak i poukładanego Adama. Można ich polubić lub wręcz nie polubić. Te ich obarczenie jeden przez drugiego, szukanie mordercy wśród „znajomych” prowadziło do notorycznych kłótni a przez co napięcie w nich wzrastało a później czyny.
🍂Autorka obsadzając bohaterów w zamkniętym domu zaplanowała pewne pułapki i nie były to zbyt przyjemne pułapki, ale więcej nie mogę zdradzić. Przyznam, że samo zakończenie mnie nieco zaskoczyło, bo takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam. Ucieszyło mnie, że wątek romantyczny autorka zepchnęła całkiem na sam dół i skupiała uwagę na wątku właściwym.
🍂Czy książka ma minusy? Nie ma idealnych książek, takie moje skromne zdanie. O ile czytałam lekturę w napięciu tak zabrakło mi nieco dreszczyku emocji, wiecie czegoś takiego co dopełniłby klimat.
🍂Nieznajomi to debiut autorki. Myślę, że jeśli ktoś lubi książki babci Christie to ta lektura może mu się spodobać, przy czym ta lektura nie ma klimatu retro. Nieznajomi podobała mi się i sama jestem tym faktem miło zaskoczona.
Grupa zupełnie obcych sobie ludzi zostaje zamkniętych w ogromnym domu. Każdy z nich znalazł się tu z innego powodu. Co ich łączy i dlaczego ktoś poluje na nich jak na dziką zwierzynę? Kto zginie a komu uda się zachować życie w sytuacji, która z każdą chwilą staje się coraz bardziej przerażająca? Jeśli ten opis brzmi dla was znajomo, to zapewne jesteście fanami slasherów. Czym jest slasher. „Slashery to filmy z gatunku horroru, których fabuła bazuje na stopniowym zmniejszaniu się liczby bohaterów w niewyjaśnionych okolicznościach” (źródło: Wikipedia). Co prawda książka to nie film, ale termin ten idealnie wpasowuje się w zamysł debiutanckiej powieści Aleksandry Kalbarczyk. . Chciałabym was jednak uprzedzić, że jeśli usilnie będziecie szukać w tym thrillerze czegoś, co mogłoby was zaskoczyć, to możecie tego nie znaleźć. Historia skonstruowana i poprowadzona jest poprawnie, i ta poprawność i schematyczność towarzyszy jej aż do ostatniej strony. Jedyne, do czego miałabym nieco więcej zastrzeżeń to warstwa psychologiczna postaci. Bohaterowie bywali mocno nieautentyczni w swoich reakcjach i zachowaniach. Ich reakcja na śmierć poszczególnych osób czy próby znalezienia wyjścia z budynku były dla mnie momentami niezrozumiałe. Warto wiedzieć jak reagują poszczególne typy osobowości na odizolowanie i zagrożenie śmiercią. Jedni będą panikować i rozpaczać, w innych obudzi się duch przywódcy, jeszcze inni zrobią wszystko by przetrwać, nawet jeśli oznaczałoby to posunięcie się do zagrywek nie fair. Zdecydowanie zabrakło mi tu dogłębnej analizy psychologicznej postaci i nieco mocniejszego zaakcentowania cech charakteru poszczególnych osób. Warto by nad tym popracować przy kolejnych thrillerach. . Co ciekawe, czytając w Internecie opinie o tej książce ( co rzadko robię), niektórzy zauważyli, że autorka dość mocno zainspirowała się jedną z książek Agathy Christie. Czy to prawda? Nie wiem. Nie czytałam niestety żadnego z dzieł tej niezwykle popularnej brytyjskiej pisarki. Ja widzę tu po prostu wykorzystanie popularnego motywu zwanego slasher. A te są różne, raz lepsze (seria filmowa „Krzyk”), a raz gorsze (książka„24 godziny” Alex Walendzik). W tym przypadku biorąc pod uwagę, że jest to debiut autorki, to mogę śmiało powiedzieć, że jest to debiut naprawdę udany. Liczę jednak na to, że kolejne książki autorki oparte będą na jej własnych, świeżych i nowatorskich pomysłach. Tego też życzę naszej debiutantce, bo moim zdaniem ma ona potencjał, by tworzyć świetne historie. . Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję @harpercollinspolska