A może by tak zaprzyjaźnić się ze sobą? Choć brzmi to jak najprostszy plan na świecie, nie tak łatwo go zrealizować. Od czegoś trzeba jednak zacząć. Zaakceptowanie własnej niedoskonałości to pierwszy krok na drodze do szczęścia.
Kultowe już rysunki o uczuciach, publikowane na Instagramie przez Michalinę Tańską, pomagają zrozumieć i uporządkować własne myśli. Dzięki nim dowiecie się, jak troszczyć się o siebie, nauczyć się odpuszczać i uciszyć wewnętrznego krytyka. Autorka – z perspektywy psycholożki, ale również osoby zmagającej się z chorobą afektywną dwubiegunową – opowiada o życiu z depresją i manią. Dzieląc się własnymi doświadczeniami, podpowiada, jak pomóc osobom, które znalazły się w kryzysie psychicznym. Tańska uczy empatii i zachęca do zastanowienia się nad sposobem komunikacji z tymi, którym w danej chwili jest po prostu trudniej.
Książka zawiera niepublikowane wcześniej rysunki i miejsce na notatki i przemyślenia. Pozycja obowiązkowa dla wszystkich, którzy nie chcą już dłużej uciekać przed uczuciami!
Ta książka to prawdziwa perełka literacka, która mimo swojej krótkiej formy zaskakuje głębokością treści. Autorce udało się stworzyć dzieło, które nie tylko bawi czytelnika, ale również skłania do głębokich przemyśleń nad własnym życiem.
Jej słowa są jak misternie splecione nici, prowadzące nas przez różnorodne emocje – od śmiechu po płacz. Książka pozbawia czytelnika iluzji, ukazując autentyczną historię autorki oraz szczerą prawdę o ludzkim życiu. To nie tylko lektura, to podróż, która porusza najbardziej ukryte zakamarki naszych uczuć.
Chociaż książka jest chaotyczna, to właśnie w tym chaosie kryje się jej prawdziwa siła. Czytelnik jest prowadzony przez labirynt emocji, a na końcu tego tunelu czeka na niego światełko nadziei na lepsze jutro. Autorka z humorem i brawurą opowiada o życiu, ukazując zarówno jego trudne strony, jak i te pełne nadziei.
To lektura dla tych, którzy odważą się stanąć twarzą w twarz z własnymi uczuciami. Książka nie pozwala na ucieczkę przed prawdą, a jednocześnie otwiera oczy na piękno istnienia. Zbudowana jest tak, by czytelnik mógł zrozumieć, że nawet w chaosie można odnaleźć sens. Polecam ją wszystkim poszukującym głębszych doświadczeń literackich i chętnie zagłębiającym się w zakamarki ludzkiej duszy.
Czuję się trochę rozczarowana. Obrazki uwielbiam ale większość z nich widziałam już na instagramie Michaliny i spodziewałam się czegoś nowego. Informację w ramkach nie były dla mnie czymś odkrywczym od zwykle adnotację. Estetycznie bardzo mi się podobała, natomiast niestety oczekiwałam od niej czegoś więcej.
„Uczucia... Nie ma się czego bać. Wsparciownik szkicownik” bezsprzecznie nie jest zwykłą książką. To autentyczna historia, esencja życia autorki, dlatego wyróżnia się ogromną intymnością, szczerością i emocjonalnym przekazem, wobec jakiego nikt nie przejdzie obojętnym. Ta nietuzinkowa pozycja stanowi zbiór autentycznych, niełatwych przemyśleń, wspomnień, dlatego z każdą stroną coraz silniej dotyka duszy, trafiając w końcu w sam najczulszy punkt. Wszystko to zostało przemycone pod postacią prostych, ale jakże trafnych, zabawnych rysunków, dzięki czemu ten potężny ładunek emocjonalny nie przytłacza aż tak mocno, pozwala nam nabrać dystansu, ale często też ułatwia utożsamienie się z nakreślonymi „złotymi myślami”.
Michalina Tańska jest psycholożką, ale również osobą zmagającą się z chorobą afektywną dwubiegunową, dlatego jej opowieści o życiu z depresją i manią są autentyczne, przez co jeszcze silniej angażujące. Ta wyjątkowa pozycja uczy również empatii, a także delikatnie podpowiada, jak właściwie porozumiewać się z tymi, którym w danym momencie jest trudniej, chwilowo sobie nie radzą.
Ta cenna publikacja silnie potrząsa czytelnikiem, otwiera mu oczy, skłania do zadumy nad własną postawą i świadomością, która często chcąc go bronić przed negatywnymi emocjami, uniemożliwia prawidłowe funkcjonowanie. Jak wyrwać się z sieci pozornie nieszkodliwych kłamstw i nauczyć się rozpoznawać i okazywać prawdziwe emocje? I czy warto zatracić samego siebie dla iluzji ideału, która ostatnio prześladuje nas na każdym kroku?
„Uczucia... Nie ma się czego bać. Wsparciownik szkicownik” nie jest zwykłym poradnikiem czy pamiętnikiem. To w każdym calu wyjątkowa, niesłychanie szczera, wartościowa, poruszająca do granic, inspirująca, a niekiedy wręcz rozbrajająca, dopełniona kulowymi ilustracjami historia, która dzięki autentycznemu przekazowi, trafia w sam środek serca. Znajdziemy tu też mnóstwo okazji, by się zatrzymać, skupić na własnych odczuciach, a nawet nakreślić ołówkiem własne myśli czy prawdy, a zatem to genialna książka, w której każdy znajdzie coś dla siebie i o sobie. Polecam całym sercem!
Mam problem z tą książką. Kupiłem ją dla M. mojej partnerki, która kiedyś lubiła rysować i niedawno zaśmiała się, gdy pokazałem jej jeden z obrazków Michaliny. M. książkę przeczytała, ale towarzyszył jej swoisty żal czy też poczucie bycia oszukaną, gdy okazało się, że autorka rysuje prostą kreską i jeszcze to wydaje (M. czuła, że jej rysunki nie mogą być tak proste, że musi się bardziej wysilić). Miała też uwagi do treści.
Kilka dni po M. ja skończyłem czytać "Uczucia...", bo to książka na chwilę, jeśli macie wolny dzień, czy nawet kilka godzin, to spokojnie ją w nie zmieścicie. Jeśli macie więcej niż 27 lat i jesteście po kilku latach terapii, to zawarte w niej refleksje też mogą nie zrobić na Was większego wrażenia. Mam poczucie, że w tym przypadku słowa przy obrazkach mówią więcej niż teoretycznie rozwijające je komentarze w ramkach obok.
A jednak od kilku dni M. znów szkicuje, a ja wrzuciłem jeden z obrazków w relację na Instagrama, więc "Uczucia..." nie zostawiły nas obojętnymi. Trudno jeszcze powiedzieć, jak duży wpływ i w jak długim okresie będą na nas miały, ale w krótkim wywołane przez nie poruszenie jest zauważalne.
Miła, dająca nadzieję, realistyczna. To jest po prostu czyjaś historia, czyjeś przemyślenia na temat niej. Mam zastój czytelniczy, ale czytanie tej książki było tak proste, że aż piękne. Wiem, że jest to książka z ilustracjami, z małą ilością tekstu. Ale w moim obecnym stanie to że nie miałam ochoty wywalić tej książki pod łóżko i zapomnieć, że POWINNAM ją wreszcie skończyć to osiągnięcie. Momentami była przygnębiająca, smutna, przykra, ale była też wzruszająca i wprost serce płynęło mi, gdy czytałam o gniotku🥹 Kupiłam tą książkę, bo była na promocji(to nie zdrowe nie róbcie tak). Ale znałam Michalinę i jej rysunki już wcześniej z Instagrama. Polecam tą książkę wszystkim, którzy lubią luźne książki z dodatkiem psychologii, czyichś historii i opinii z własnego doświadczenia. No i dla tych którzy tak jak ją uwielbiają minimalistyczne ilustracje
Ta książka z pewnością porusza wiele ważnych kwestii nie tylko z dziedziny psychologii jak to, by mówić o emocjach czy o tym, że odpoczynek też jest potrzebny, ale nawet z dziedziny polityki, co lekko mnie zaskoczyło (oczywiście pozytywnie!). Uwielbiam rysunki autorki i uważam, że niektóre z nich mówiły więcej niż stworzona do nich treść. Jedną z najlepszych rzeczy w tej lekturze zdecydowanie jest dla mnie porównanie człowieka do ślimaka i podoba mi się także zakończenie o dobrych związkach, które jest naprawdę urocze i miło się je czytało.
This entire review has been hidden because of spoilers.
forma książki sprawia, że pochłania się ją na tyle szybko, że wystarczy zaledwie jeden wieczór, aby ją przeczytać. i w tym przypadku jest to plus, bo osobiście czułam się, jakbym czytała smsy ze swoją młodszą siostrą. obrazki zdecydowanie niejednokrotnie wyrażały więcej niż sam tekst. fajne, proste, bezpośrednie. i dlatego świetnie nadają się na instagrama. co do książki ogólnie - nie jestem za bardzo przekonana. estetyka ilustracji góruje nad jakością tekstu, ale z drugiej strony to świadczy o tym, że tekst jest naturalny. pod tym względem trudno mi ją ocenić.
Krótkie treści, ale myślę, że wielu osobom może się spodobać i w jakiś sposób do nich dotrzeć. Autorka wprost mówiła o swoich przemyśleniach i myślę, że ta bezpośredniość jest na plus. Nie trzeba się niczego doszukiwać. Super, że po każdym rozdziale jest miejsce dla czytelnika na jego przemyślenia i uczucia. Myślę, że dla wielu książka może okazać się jakimś wsparciem i poczuciem zrozumienia 😊