Przy dźwiękach świątecznej piosenki dzieją się cuda. Czy i Ty w nie uwierzysz?
Eliza to niepoprawna, nieco roztrzepana optymistka. Kocha ludzi i śpiew, choć o jej pasji wie niewielu. Swój wolny czas poświęca starszym i samotnym, którym w okresie świąt jeszcze bardziej brakuje bliskości drugiego człowieka. Dziewczyna dorabia w kawiarni, ale bycie kelnerką nie jest jej powołaniem. Trudno jej przetrwać dzień bez wylanej kawy czy zbitej szklanki.
Jacek to perfekcjonista, który całkowicie poświęcił się pracy. Boże Narodzenie to dla niego dwa dodatkowe dni wolne, a co za tym idzie opóźnienia w realizacji projektów. I jeszcze konieczność zorganizowania świątecznego spotkania dla wszystkich pracowników! Grudzień zdecydowanie nie należy do jego ulubionych miesięcy w roku.
Czy zadziała magia zimowego czasu i zaczaruje tych dwoje? Czy mimo tak wielu różnic znajdą swoją świąteczną melodię?
Pisarka i prawniczka. Jest romantyczką i niepoprawną optymistką, a jednocześnie twardo stąpa po ziemi – pracując w kancelarii adwokackiej, spełnia się zawodowo, ale to pisanie jest jej największą motywacją i pasją, stanowi nieodłączny element jej życia. Jako kobieta wie, czego oczekuje od siebie samej i sukcesywnie dąży do postawionych celów.
Tworzy powieści obyczajowe z bogatą paletą emocji – inspirowane życiem, jednym przypadkowo zasłyszanym zdaniem czy zaobserwowaną gdzieś na ulicy sytuacją. W swoich książkach opisuje historie, które mogą przytrafić się każdemu z nas; przede wszystkim jednak, najważniejsze dla Natalii jest, by swoją twórczością dać czytelniczkom chwile wytchnienia. Charakterystyczny styl i umiejętność kreowania bohaterów, którzy od początku wzbudzają sympatię, pozwalają czytelniczkom zanurzyć się w ciepłej, otulającej historii z miłością w tle.
Uwielbia podróże i góry, które karmią jej twórczą naturę. Często podąża ścieżkami swoich bohaterów, odwiedzając miejsca akcji z własnych książek. Ciepła, rodzinna, czasami nieśmiała, ponad wszystko ceni sobie relacje z innymi ludźmi. Miłośniczka tańca i włoskiej kuchni. Uwielbia piec i gotować, a przepisami chętnie dzieli się z czytelniczkami.
Było całkiem nieźle, dopóki nie wleciały zagrania rodem z latynoamerykańskiej telenoweli. Już nawet słyszałam w głowie głos lektora - televisa presenta 🤣 Bo po co rozmawiać jak przez nieporozumienia można mieć więcej stron🤷🏻♀️
Eliza jest niepoprawną optymistką. Uwielbia ludzi i śpiew, choć bardzo mało ludzi wie o jej pasji. Swój wolny czas poświęca starszym i samotnym, którzy w szczególnie w okresie świąt potrzebują bliskości i wsparcia. Dziewczyna dorabia w kawiarni brata, ale bycie kelnerką nie jest jej powołaniem. Jacek jest perfekcjonistą, który całkowicie zatracił się w pracy. Boże narodzenie to dla niego ogrom pracy i tylko dwa dodatkowe dni wolnego. Jeszcze musi zorganizować świąteczne spotkanie dla pracowników jego firmy. Kolejna książka w tematyce świątecznej w tym roku, kolejna cudowna pozycja. Książka opowiada losy dwóch osób, które w magiczny sposób łączy wywrócony pucharek z lodami. Jacek pracoholik, który żyje tylko pracą i Eliza mierna kelnerka, za to świetna piosenkarka i czynna działaczka w fundacji zajmującej się samotnymi starszymi osobami. Od samego początku między nimi czuć chemię i wzajemne przyciągnie. Ogromnie imponowało mi to jakim wsparciem był Jacek dla Elizy podczas jej nowej kariery w zespole. Stopniowa przemiana z Grincha Jacka do osoby, która uwielbia święta, była świetnie nakreślona. Historia nie jest banalna, pełna zwrotów akcji. Kilka razy nawet krzyknęłam „co wy robicie”, dlatego że oboje byli pełni sprzecznych przemyśleń. Było to lekko frustrujące. Książka napisana jest z dwóch perspektyw, Jacka i Elizy, uwielbiam to w książkach. Rozdziały są idealnie, nie są za krótkie ani za długie. Fabuła jest bardzo dobra, bohaterowie są dobrze wykreowane. Książka jest bardzo ciepła i napawająca nadzieją. Klimat świąteczny jest cudownie opisany, jarmarki bożonarodzeniowe, lodowiska. Świetnie się bawiłam podczas lektury, polecam ją z całego serduszka ❤️
Lubię to, w jaki sposób Natalia Sońska pisze książki, szczególnie te zimowe. To jest zawsze taki lekki styl, dzięki któremu te historie czyta się naprawdę z przyjemnością. Tutaj też tak było, ten aspekt mnie nie zawiódł. Trochę w przeciwieństwie do fabuły.
To jest takie typowe grumpy/sunshine, więc mogłoby być naprawdę fajnie, ale to było takie za bardzo. Za dużo wątków i nieprawdopodobieństw, nawet jak na świąteczną opowieść, które przecież słyną z wielkiej słodziakowatości i mniejszych czy większych cudów.
Istnieje spore ryzyko, że uważam tak, bo w tym roku jakoś zupełnie nie czuję klimatu świąt, ale it is what it is.
Najlepsza polska, świąteczna książka, jaką czytałam. Świetny klimat, super bohaterowie, ciekawą fabuła. Były momenty, w których się śmiałam, ale też raz rozpłakałam się jak dzieciak. To moja pierwsza styczność z książkami pani Natalii i na pewno nie ostatnia, bo jestem pod dużym wrażeniem.
Świąteczne hity, najpiękniejsze jarmarki, poszukiwanie idealnych prezentów, korzenne kawy, przytulna kawiarnia i śnieg za oknem. A do tego urocza, niezdarna wokalistka, przystojny, sympatyczny biznesman i ciepli bohaterowie drugoplanowi. Czy może być coś lepszego?
2,5 ⭐ Kocham święta i wszystko co z nimi związane, ale do świątecznych obyczajówek nie mogę się przekonać. Mogłabym nawet dać 3 gwiazdki, gdyby tylko nie ta końcówka rodem z telenoweli i gdyby nie epilog. 🤷🏼♀️
Tako o do przeczytania na raz i do zapomnienia. Bohaterowie lekko mdli i chwilami miałam dość. Sam klimat świąt wypadał blado. Zakończenie okej, patrząc na poprzedzające wydarzenia, które były bez sensu.
Druga z moich świątecznych książek sezon 2023. Pierwsza styczność z twórczością pani Natalii. Nie powiem, żeby źle mi się tę pozycję czytało, czy żeby mnie nie wciągnęła, bo w sumie czytało się przyjemnie, dość szybko i byłam ciekawa co się wydarzy i jakie będzie zakończenie. Jednak koniec końców nie była to książka, której nie mogłam wręcz odłożyć, nie czułam się tak w 100% porwana historią. Chociaż zdarzały się humorystyczne fragmenty, to też nie było tak, że zaśmiewałam się do łez. Wzruszające momenty, owszem były. Wzruszające i smutne, ale też jakoś może za słabo się wczułam, żeby faktycznie uronić trochę więcej łez. Ale to nie tak, że książka mi się nie spodobała. Po prostu była dla mnie taka pół na pół, i tyle. Jednym napewno spodoba się bardziej, innym mniej.
Akcja dzieje się we Wrocławiu, który uwielbiam, i miałam okazje być tam w trakcie jarmarku świątecznego, więc mogłam sobie doskonale wyobrazić spacery głównych bohaterów. A świąteczny Wrocław przemawia do mnie w 100% 😍 Książka napewno ma ten świąteczny klimat i nastraja. Mamy pracownicze wigilie, świąteczne piosenki, dekoracje, zimowy Wrocław, jarmark i oczekiwane na święta w rodzinnym gronie. Można poczuć ten magiczny czas, gdzie wszystko jest możliwe, a nawet najbardziej zatwardziały Grinch może się nawrócić 😉
Świąteczna piosenka to historia Elizy, która ma marzenia, ale nie do końca wie jak je zrealizować, a do tego brakuje jej pewności siebie. Pracuje u brata w klubokawiarni, i jest w tym wszystkim delikatnie mówiąc niezdarna. Codzienne wpadki to norma, a to coś przewróci, a to na kogoś wpadnie, a to coś wyleje. I właśnie w ten sposób poznaje Jacka - pracoholika, który nie znosi tej całej świątecznej otoczki i samych świąt. Dekoracje, świąteczna playlista, jarmarki, czas z rodziną to nie jego bajka. Eliza, wręcz przeciwnie, kocha święta i wszystko co z nimi związane. Czy tych dwoje, tak bardzo różniących się, może coś do siebie przyciągnąć? Czy Eliza ma szansę na to by spełnić swoje marzenia? Czy ten magiczny, świąteczny czas będzie magiczny dla tej dwójki? Świąteczna piosenka wam wszystko wyjaśni.
Natalia Sońska to mój pewniak, jeśli chodzi o świąteczne opowieści.
Eliza kelneruje w klubokawiarni i choć idzie jej to fatalnie, to nie została dotąd zwolniona tylko dlatego, że szefem jest jej brat. Kocha śpiewać, lecz nie wie o tym nikt prócz jej najlepszej przyjaciółki i garstki sąsiadów zmuszonych wysłuchiwać jej samotne recitale spod prysznica. Jednak pewien nieprzyjemny splot okoliczności i pomoc przyjaciółki sprawią, że dziewczyna w końcu zacznie spełniać swoje marzenia. Bo nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Eliza to cudowna osoba, z którą od razu mogłabym się zaprzyjaźnić: trochę roztrzepana, kochająca muzykę i ludzi. Jacek to oddany swojej pracy singiel, który nie znosi świąt i całej otoczki z nimi związanej. I choć z pozoru tych dwoje nie mogłoby się bardziej różnić, to właśnie tylko pozory, bo w głębi duszy są bardzo do siebie podobni i mogą sobie nawzajem ofiarować właśnie to, czego najbardziej potrzebuje ta druga osoba. Obecność i wsparcie.
"Świąteczna piosenka" to historia o tym, że czasem warto się odważyć i zacząć spełniać swoje marzenia, i jak ważna jest wiara we własne możliwości i oparcie w bliskich. To również historia o miłości, która przychodzi wtedy, kiedy się jej najmniej spodziewamy.
„Wiesz, każdy człowiek ma prawo podejmować własne decyzje, nawet te złe, i popełniać błędy”
„Świąteczna piosenka” to wspaniała historia o dziewczynie, które jest duchem świąt z anielskim głosem i chłopaku, który jest typowym Grinchem przed przemianą.
Jest to też historia o ich wspólnej historii, która tworzy się na naszych oczach.
Właściwie różni ich wszystko, wiec czy mają szansę na wspólną przyszłość? . . . Jeśli szukacie książki z wyjątkowym świątecznym klimatem, to „Świąteczna piosenka” będzie idealnym wyborem!
Klimat w tej książce jest przepiękny – zimowy obraz Wrocławia, jarmarki świąteczne, grzańce i domowe konfitury o najróżniejszych smakach. Poszukiwania prezentów dla bliskich, pokaz umiejętności na lodowisku i wiele, wiele więcej.
Jest też trudna przeszłość bohaterów, która daje o sobie znać… Pojawia się pytanie, czy okres świąteczny to faktycznie czas na wybaczanie i czy wszystko da się wybaczyć? . . . . „Nie zamykaj się na nowe i inne tylko dlatego, że tego nie znasz. Kto wie, może ci się to nawet spodobać”
Wątki poboczne – jak ja uwielbiam historię pani Stasi i to, jak jej obecność wpłynęła na życie Elizy. Każdy z nas potrzebuje osoby, która popchnie nas w nieznane, wiedząc, że jest to nasza szansa na rozwój, a sami za bardzo boimy się zrobić ten pierwszy krok. . . . . Jednak niestety muszę też wspomnieć o tym, że tekst ma bardzo dużą ilość błędów. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z sytuacją, w której na jednej stronie tekstu znajduje się ich kilka…
Uwielbiam książki tej autorki, ale właśnie te niedopatrzenia sprawiły, że nie potrafiłam w pełni cieszyć się tą historią.
Jeśli szukacie nietuzinkowej, świątecznej pozycji, która przeniesie Was do uroczej kawiarni, to nie mogliście lepiej trafić. Natalia Sońska ma niesamowitą umiejetność tworzenia historii, które się po prostu dobrze czyta. Potrafi doskonale oddać klimat miejsca i aurę zbliżających się świat. Ta książka przynosi ukojenie i pewną refleksję. To tutaj dwa zupełnie inne światy się stykają, tworząc piękną i spójną całość. „Świąteczna piosenka” opowiada o tym, że nie wolno się w życiu poddawać, a gonić marzenia i dążyć do ich spełnienia. Natomiast okres świąteczny to czas cudów i nawet najwięksi sceptycy tego wyjątkowego czasu, mogą za pomocą dobrych dusz przejść przemianę i uwierzyć w ich wielką magię. Muszę jednak dodać, że sama fabuła jest daleka od lekkiej i sielskiej. Autorka przystanęła, by poruszyć bardzo ważny temat osób starszych, schorowanych, których życie tworzą drobne gesty i chwile. Mając ich już niewiele każdy moment jest dobry do okazania wsparcia i uśmiechu. „Świąteczna piosenka” to pozycja, która powinna zagościć w Waszych domach. Pełna refleksji, ciepła i tego, co w życiu ważne. Wzajemnego szacunku i wsparcia.
Eliza hobbystycznie lubi śpiewać, jednak jej głównym zajęciem jest praca jako kelnerka w kawiarni brata - Szymona, bo tylko tak jest w stanie opłacić wszystkie rachunki. W tej profesji nie sprawdza sie dość dobrze, częste wypadki w pracy to dla niej chleb powszedni. Dziewczyna mieszka sama we Wrocławiu po niedawnym rozstaniu z Adrianem, który bardzo podcinał jej skrzydła. Aktualnie jej najbliższymi osobami są Krysia - najlepsza przyjaciółka oraz Pani Stasia, osiemdziesięcioletnia podopieczna z fundacji, w której Eliza czynnie udziela się jako wolontariuszka.
Kiedy przed pierwszą imprezą firmową organizowaną w kawiarni zespół muzyczny na ostatnią chwilę się wykrusza Eliza przy wsparciu przyjaciółki odnajduje muzyków, którzy godzą się pod wpływem impulsu wystąpić pod warunkiem, że Eliza zaśpiewa. Nie chcąc zawieść brata zgadza się, a jej występ zapiera wszystkim dech w piersiach.
Łącznie z przystojnym Jackiem, który organizował ten event dla swojego działu. Niestety on sam nie przepada za Świętami, a cała ta otoczka jest dla niego wręcz udręką co jest totalnym przeciwieństwem Elizy.
Czy ta dwójka będzie w stanie jednak znaleźć nić porozumienia i rozwijać tę relację? Czy jego duchy przeszłości pozwolą mu powrócić do dawnego siebie cieszącego się każdą chwilą życia?
Czy już mówiłam, że kocham świąteczne książki? Jak nie to mówię to jeszcze raz! Przeurocza książka, która w niektórych momentach złapała mnie za serce, zezłościła, zasmuciła, czyli zapewniła pełen wachlarz emocji.
Relacja Elizy z Panią Stasią, coś pięknego. To jak się oddała tej obcej kobiecie traktując ją jak swoją babcię było piękne, a wręcz wzruszające. Wspaniale pokazana siła przyjaźni między główną bohaterką, a Krysią których więź również zostanie poddana próbie.
Końcówka sprawiła, że zapłakałam trochę ze smutku, a trochę ze szczęścia. To słodko-gorzka opowieść o sile magii Świąt i o tym jak ważne być dobrym dla drugiej osoby, bo to dobro wraca.
Są autorzy po których sięgam nawet nie zastanawiając się chwili. Tak jest z książkami m.in Natalii Sońskiej .Jej świąteczna książka "Świąteczna piosenka" skradła moje serducho.
Jest w niej tyle ciepła. Tyle miłości. Czytając łapałam się na tym,że cały czas się uśmiecham. Sprawiła,że przypomniałam sobie jak to było.. te pierwsze spotkania,pierwsze drgania serducha...To uczucie budzących się motyli w brzuchu. Ta książka przepełniona jest magią. Końcówka zabolała,popłynęły łzy. Autorka pięknie pokazała,że należy cieszyć się każda chwilą...tu i teraz.. Kto jeszcze nie czytał szczerze polecam.
Jestem trochę zmieszana. Nie wciągnęła mnie w ogóle przez co też czytałam ją prawie tydzień. Główna bohaterka to ofiara losu, z którą w ogóle nie byłam wstanie się utożsamić. Wiecznie jej coś nie wychodzi, nie da się również być taką niezdarą jak ona. Ilekroć czytałam, że ma anielski głos to aż mi się odechciewało dalej poznawać te historie. To samo z gadaniem, że nigdy nie ocenia po pozorach, a pół książki i jej problemy były właśnie przez to. Końcówka to już w ogóle odlot, przynajmniej szybko się skończyło. No nie wiem, jak dla mnie mega średnia pozycja, totalnie nie w mój gust, mimo że lubię takie historię . Ja osobiście nie polecam
Ta książka ma taki cudowny świąteczny klimat. Dekoracje, piosenki, jarmarki i przede wszystkim śnieg i przygotowania do Bożego Narodzenia, no czy można chcieć czegoś więcej?
Oczywiście w książce pojawiająca się bohaterowie, którzy stanowią swoje przeciwieństwo. Właśnie chyba dlatego tak dobrze czytało mi się tę historię. Jacek i Eliza to osoby, które dzieli dosłownie wszystko. Ona kocha Boże Narodzenie i zimę, on natomiast woli uciekać w pracę, a święta są tylko niepotrzebną przerwą, która powoduje wiele zaległości. Eliza jest wieczną optymistką, kochającą śpiew, Jacek odbierany jest raczej jako ponury i gburowaty mężczyzna.
Czy w tym przypadku nawiązanie bliższej znajomości ma jakikolwiek sens? Czy zadziała magia Bożego Narodzenia i każde z nich spróbuje zmienić coś w swoim życiu? I czy w ogóle to uczycie będzie na tyle silne, by pokonać różnice?
Gorąco polecam miłośnikom świątecznych książek. Myślę, że jest to tytuł godny uwagi 💚❤️
Okropnie przewidywalna, a postacie tak jednowymiarowi i stereotypowi, że szkoda gadać. Całokształt nienajgorszy, ale przez bohaterów słabo się to czyta.