Naviguant vers leurs terres depuis le pays Qâ, Thorgal, Aaricia et Jolan se retrouvent pris au beau milieu du conflit qui oppose le Peuple de l'Eau et celui de la Forêt. Leurs divinités respectives sont maintenant déchaînées, et rien ne pourra plus entraver le chaos de la guerre. Sauf, peut-être, une flèche taillée dans l'Arbre de Vie, tirée sur le redoutable Wendigo. Pour sauver Aaricia, enceinte et blessée, Thorgal n'a d'autre choix que de prendre parti et de se compromettre une nouvelle fois dans la folie des hommes.
El argumento se ha usado varias veces en la serie principal, pero aquí funciona muy bien. Al disponer de más páginas, la trama se toma su tiempo y todo fluye mucho mejor a la vez que se refuerza la sensación de peligro y maravilla. Además, el trabajo de Rouge es excelente y crea una atmósfera que engancha y asombra. Esta serie está siendo lo mejor del personaje en los últimos años.
Porządnie napisana historia. Wspaniałe ilustracje. Nie brakuje wielkich kadrów. Jedyne co mnie raziło to kalki z innych produkcji. Skopiowanie jeden do jednego wyglądu bohatera Apocalypto to już jazda po bandzie
I liked this book better than the first Saga spinoff, because here Thorgal can be his usual optimistic self who tries not to kill needlessly. The scenario is more overtly supernatural than in the original stories, and the portrayal more bloody. It fits in between the adventures in Qâ and the family returning home. The designs look correct, but the story misses some soul - nothing of importance happens and nothing changes. This makes the book unfortunately rather forgettable.
Les dessins sont magnifiques. L’intrigue est OK, un récit d’aventure avec un zeste de surnaturel. J’ai regretté qu’Aaricia, si combattante dans le cycle de QA, soit alitée pendant tout l’album. Elle est plus badass que ça ! C était quand même chouette. J’aime tous les Thorgal.
POPKULTUROWY KOCIOŁEK: Wendigo to opowieść, która prawie od samego początku pogrąża czytelnika w odmętach napięcia, grozy i tajemnicy. Przenosimy się tu na dzikie tereny Ameryki, gdzie wojna dwóch zwaśnionych plemion doprowadziła do przyzwania potężnej istoty. Tytułowego Wendigo, które uosabia zło, głód i szaleństwo. Thorgal kolejny więc raz znalazł się więc pośrodku niebezpiecznych wydarzeń, które zagrażają nie tylko jemu, ale również jego rodzinie. Będzie on musiał więc stanąć do walki, w której przeciwnikami nie zawsze będą ludzie.
Zobrazowanie nowych przygód znanego bohatera otrzymał duet Corentin Rouge (ilustracje) i Fred Duval (scenariusz). Trzeba przyznać, że obaj panowie wykonali kawał solidnej pracy, dostarczając fanom serii „mięsistej” przygody, na którą czekaliśmy już od dawna.
Przewracając kolejne strony albumu czuć, że powróciliśmy do znanego i lubianego świata. Duval dobrze oddaje klimat serii, łącząc ze sobą elementy widowiskowości, fantazyjności i wierzeń rdzennych Amerykanów. Fabuła jest wciągająca i pełna zwrotów akcji. Dobrze wypadają również sami bohaterowie, którzy zachowują spójność z tym, co znamy z wcześniejszych tomów, niejednokrotnie potrafiąc jednak zaskoczyć czytelnika czymś nowym.
Wendigo obok wartkiej przygody stara się również poruszać odrobinę głębszą tematykę, którą jest walka dobra ze złem. Uosobienie owych przeciwności jest Thorgal i przyzwany demon. Ten wątek w komiksie wypada jednak co najwyżej poprawnie. Autor szybko bowiem porzuca chęć zaprezentowania czegoś głębszego na rzecz prostej widowiskowości....
'Ik vond het plezier en de zorgeloosheid terug en ontdekte opnieuw de vrijheid van mijn kindertekeningen. [...] Zijn tekenwerk staat zo ver van alle grafische codes die we tegenwoordig gewend zijn Het tekenwerk is levendig, en staat dicht bij zijn schetsen en bij het leven. Zelden heb ik zoveel plezier beleefd als bij het tekenen van dit album. Het leek ook een terugkeer naar mijn jeugd, toen een wereld voor me openging die ontelbare mogelijkheden bood.'
Dit is precies waarom ik zo geniet van deze one-shots van de Thorgal Sagareeks, er zit passie en liefde voor de oorspronkelijke Thorgalreeks in en dat zie je letterlijk terug. Elk album (er volgt er nog zeker eentje) door steeds weer een ander geschreven en getekend is een ware ode aan de oorspronkelijke makers Rosiński en Van Hamme.
Ook dit tweede one-shot van de Thorgal Saga telt ruim 100 platen, waardoor ook hier meer dan genoeg tijd is om het verhaal uit te werken.
De tekenstijl van Rouge bevalt me wel, al had het van mij soms wel iets minder grafisch en bloederig gemogen. De Wendigo ziet er in elk geval uit als iets dat regelrecht uit je ergste nachtmerries opduikt - wat ook de bedoeling is, natuurlijk, dus missie geslaagd. De overzichtstekening van de wereldboom, die over twee bladzijdes gespreid is, is magnifiek.
De vertaling is opnieuw van BOOM! en zoals steeds is daar niks op aan te merken.
De plot zit stevig ineen, met hier en daar toch een wat kalmere scène tussen alle actie en ook nog twee plotwendingen naar het einde toe - de eerste verrast onaangenaam, de tweede aangenaam, want Thorgal laat zich (gelukkig!) niet vangen.
Probably the best comic I've read so far. I had barely read about 30% of the comic and just wanted to know the end, it's a real page turner (like a good novel), which is quite rare in a single comic. The only other time I had this page-turner feeling with comics was when I discovered XIII, but that series managed to make me want to buy the next comic.
Although its premise is typical for a Thorgal story (the hero finds himself, once again, in a position of having to save his family instead of living a peaceful life), the story is far above average, and the incredible pictures are literally above everything else.
Ciekawy pomysł, żeby Thorgal odwiedził również tę część Ameryki Północnej w której były osady Wikingów. Narysowany świetną realistyczną kreską z pasującymi do tej opowieści kolorami. Niestety, zawiodło wykonanie, scenariusz poniżej przeciętnej, słabe dialogi, klisze, decyzje bohaterów i ich zachowanie są słabo umotywowane. Szkoda takich dobrych rysunków na tak słabą opowieść.
nowsza rzecz i widać.. plansze są dużo ciekawiej rozmieszczone i kadry są też bardziej zaskakujące/wymagające? ale fabularnie i dialogowo lekko odstaje od wcześniejszych (niby na minus ale ogółem i tak było w porządku). 4/5
Un album vraiment Thorgal-core, dans les thèmes, le style, les personnages, un excellent hors-série avec une touche de folklore américain (le Wendigo).. Je regrette néanmoins quelques dialogues un peu ampoulés un peu typiques des BDs malheureusement
Beautiful visually, not that far away from master Rosinski. Action is engaging and rushes ahead. Chronologically after The land of Qa. Thorgal has nothing but adventures. Here he encounters foreigners that need his help and again he fights as his heart allows him to save his pregnant wife.
Udana odsłona przygód Thorgala stanowiąca pomost między runem związanym z krainą Qa a wydarzeniami przedstawionymi w Wilczycy. Przyjemna dla oka szata graficzna.
„Thorgal Saga” nie zawodzi, ale to tom słabszy niż „Żegnaj Aaricio”. Ta historia jest dość prosta, z fajnym kontekstem (i ładnym opracowaniem motywu polaryzacji), ale płytkim uzasadnieniem wiodącego konfliktu. Pięknie narysowana, dynamicznie, z filmowymi kadrami, ale nie wiem czy we mnie zostanie na dłużej. Mimo tego seria poboczna trzyma poziom, widać, że robią to gwiazdy czujące ogólny klimat tego świata.