To, że czegoś nie pokazujemy, nie znaczy, że tego nie czujemy
Czy znacie historię Lizzy i Chase’a? Ich miłość ― nie bez przeszkód ― rozwijała się na kartach bestsellerowych powieści Spark, Flame i Ashes. Choć wydawałoby się, że wiemy już wszystko, w Igniterze Monika Rutka postanawia oddać głos Chase’owi, który wyprowadzi nas z tego błędu. Nadszedł czas, by spojrzeć na świat jego oczami ― najpierw małego chłopca, potem dorastającego nastolatka i opiekuńczego brata, wreszcie dorosłego mężczyzny i poznać myśli, których Chase Shaw nigdy nie wypowiedział.
Monika Rutka - z wykształcenia logistyk, pracuje w wytwórni muzycznej, a po godzinach spełnia się w aktorstwie i pisarstwie. Przygodę z pisaniem zaczęła w 2010 roku na ostatnich kartkach zeszytu do matematyki, jednak dopiero w 2021 roku zdecydowała się podejść do tego na poważnie i opublikować swoją twórczość na Wattpadzie. W sieci zaistniała pod pseudonimem „poskladana” dzięki krótkim, pouczającym filmom w aplikacji TikTok. Spark jest jej debiutancką powieścią, zainspirowaną tym, co widziała, usłyszała i przeżyła
spark kupiłam zaraz po premierze, flame i ashes też. spark przeczytałam w lutym tego roku, a flame i ashes w te wakacje. te trzy książki zagnieździły się w moim sercu i od lutego ciągle o nich myślę i nie potrafię przestać. a teraz nadszedł igniter i perspektywa chase’a. nie czuję się. bo ta książka mnie połamała i posklejała na nowo. ryczałam. oczywiście, że ryczałam. nie mogłam inaczej. oddałam serce lizzy i chase’owi i oni już do końca będą w nim mieszkać. kocham spark. kocham flame. kocham ashes. i kocham ignitera. kocham the chain aka the pain. k o c h a m. ta seria to część mnie. jestem niesamowicie wdzięczna monice (t)rutce za odmienienie mojego życia i pomalowanie go kolorowymi kredkami. dziękuję. w tym momencie wiem, że przeczytam wszystko co napisze monika, choćby to miała być lista zakopów.
Koło tej książki nie da się przejść obojętnie. Przeczytanie Ignitera było jak powrót do domu po długiej podroży.
złożmy razem ostatnią obietnicę.
Trylogia „the chain” od zawsze była dla mnie czymś więcej niż zwykłymi książkami. Za każdym razem podczas czytania czułam, że wracam do domu. Niesamowite jest to jak bardzo się z nimi zżyłam, Chase i Lizzy mają specjalne miejsce w moim sercu, oddałam im to serce i nie chce go odzyskiwać. Nie pamietam kiedy tak bardzo pokochałam trylogię „the chain”, ale wiem, że już nigdy nie przestanę. Moja miłośc do chłopaka opiera się na tym, że każda jego myśli, każdy czyn był skierowany do Lizzy. Jestem przekonana, że nikt nigdy nie pokocha tak nikogo, jak Chase był w stanie pokochać Lizzy. Igniter, to cała trylogia z perspektywy Chase’a. Poznając jego perspektywę jesteśmy w stanie bardziej zrozumieć jego czyny, i decyzje, które nie zawsze były najlepsze dla czytelnika. A wszystko po to żeby Lizzy była bezpieczna. To ile Chase był w stanie dla niej poświecić doprowadzało mnie do łez, naprawdę w życiu nie sądziłam ile człowiek jest w stanie zrobić z miłości. Chase jest na to żywym przykładem. Obydwoje byli zagubieni i smutni, mieli problemy i doświadczenia, których nie powinny mieć osoby w tak młodym wieku, nie dopuszczali do siebie uczyć i zakładali maski, które miały być rozwiązaniem. W pewnym momencie stali się dla siebie ostoją, gdy mieli siebie nic innego nie miało znaczenia, wszystkie troski uciekały na bok, a żadne z nich w życiu nie pomyślałoby, że kiedyś staną się dla siebie ważni. Ich początki były strasznie burzliwe i nieprzyjemne, ale to one sprawiały, że coraz bardziej tonełam w miłości do nich. Obydwoje nie pawali do siebie sympatią, jakby mogli to pewnie by się zabili. Chase z 2016 roku nie pomyślałby nawet co go czeka i jakie uczucia względem Lizzy poczuje. Chłopak był raczej zamknięty w sobie i niekoniecznie dzielił się swoimi uczuciami. Nieczęsto pozwalał sobie na słabość, przez doświadczenia z dzieciństwa wiedział, że nie może sobie na to pozwalać. Jestem dumna z tego jaki się stał, a przede wszystkim jestem z niego dumna, bo się nie poddał. Kocham go za to jakim jest człwiekiem, opiekuńczym, zabawnym i troskliwym, gdyby mógł zrobiłby wszystko żeby kobiety były bezpieczne, a w szczególności Caroline, Lizzy i Jo. Lizzy jest strasznie zamknięta w sobie i nie dużo da się z niej wyciągnąć. Jedyną osobą, której udawało się coś z niej wyciągnąć był Chase. Od zawsze wiedział co ma na myśli, nawet przed tym aż ona sama to powiedziała. Była jedną z pierwszych bohaterek, z która zaczełam się w takim stopniu utożsamiać i to własnie ona pokazała mi siłe jaką mogą mieć kobiety. Od zawsze była moim słoneczkiem, które potrafiło poprawić mi dzień, pomimo tych tajemnic i problemów jakie miała była naprawdę pogodna co mnie w niej urzekło. Obydwoje tworzą cudowny duet, nigdy nie widziałam tak zranionej, a jednocześnie cudownej pary. Ich historia jest czystym przykładem na to, jak kłamstwo może zniszczyć człowieka, a jednocześnie pokazuje nam jak miłość może być silna. Całe ich dzieciństwo opierdalo sie na jednym wielkim kłamstwie i to ich zniszczyło. Igniter pokazuje nam różne perspektywy na poszczególne sytuacje, myśleliśmy, że to wiedzieliśmy, ale nagle nasze zdanie się zmienia. Nie znajdziemy tutaj zwrotów akcji, które były w trylogii, ale jestem pewna, że w niektórych momentach się zaskoczycie. Podczas czytania Ignitera na pewno uronice łzy, bedziecie się smiali i umierali z miłości do Chase’a Shawa. Jestem pewna, że pokochacie go o wiele bardziej, niż już go kochacie. Myśli, których nie wypowiedział były bardzo ciekawe i wzruszające, niektóre doprowadziły mnie do łez. Tak jak mówiłam Chase jest bardzo zamknięty w sobie i chwilami nie spodziewałam się takich myśli z jego strony. Shaw jest bardzo wyjątkową postacią i przekonacie się o tym podczas czytania Ignitera. Jestem cholernie wdzięczna, że pewnego sierpniowego wieczory zobaczyłam fragment z Spark ze scena z koncertu i postanowiłam sięgnąć po książkę. Uratowali mnie i pokazali mi moją własną definicję komfortu.
Nie no tak naprawde miło było wrocić do the chain, jednak nie czuje tego samego co czułam czytając całą serie rok temu może gdyby igniter wyszedł chwile po ashes przeżyłabym to bardziej. Boli mnie że nie czuje tak wielkiej miłości jaką czulam czytając spark czy flame ale mimo wszystko chase i lizzy nadal są moim wszystkim, mają swoje idealne zakończenie na które zasłużyli
średnio podobały mi się wcześniejsze trzy książki, a ta była na takim samym poziomie jeśli miałam jakieś zażalenia to tamtych treści, to tutaj się one powielają, więc nie chce się dłużej rozwodzić nad tym co mi się nie podobało nie jest bardzo źle, tylko okej czytało się dosyć szybko fajnie, że na końcu pojawiło się jakieś nawiązanie do The Wave, które zamierzam w najbliższym czasie przeczytać
3,5/5 Jest mi przykro. Nie wiem ostatnich 100 stron totalnie nie nie zrozumiałam nie wiem czy to wina że nie pamiętam już wzytskuego z trylogii. Trochę się zawiodłam ale i tak była to dobra książka
Totalnie nie mam słów, powrót do tej trylogii po prawie roku obudził we mnie wspomnienia i miłość jaką poczułam do tej serii. Historia Lizzy Parker i Chase’a Shawa ma zdecydowanie swoje własne miejsce w moim sercu!! W trakcie czytania Ignitera zdążyłam się oczywiście popłakać milion razy. Niewypowiedziane myśli Chase’a są poruszające i zaskakujące bo momentami się ich nie spodziewałam. Jestem mega wdzięczna, że po zobaczeniu jednego fragmentu książki na tik toku zdecydowałam się kupić całą trylogię i żałuję, że już nigdy nie przeczytam jej po raz pierwszy.
MONIKA (T)RUTKA NO ALE ŻEBY ZABIJAĆ THERESE SERIO? 😔
This entire review has been hidden because of spoilers.
Cała trylogia ma specjalne miejsce w moim sercu, a Igniter idealnie uzupełnia wątek tych bratnich dusz i tłumaczy wiele sytuacji 🥹 niesamowita książka, wspaniale było wrócić do Crosby i przeżyć historie Chase’a i Lizzy jeszcze raz <3
okej okej okej chwila bo skonczylam to wczoraj a juz mam ochote do tego wrocic i przeczytać jeszcze raz. chase'a KOCHAM kto przeczytal ten wie ale matko ja sie tam rozplywalam momentami. mam wrazenie ze potrzebowalam takiego uzupełnienia do trylogii i wlasnie to tak idealnie ja dopelnilo i dalo nam inne spojrzenie na wszystko co do tej pory mielismy pokazane i przedstawione w poprzednich częściach
trochę trylogii streszczenie the chain + perspektywa chase w niektórych momentach dosłownie taka sama jak lizzy w danym tomie ale duży plus za - rudy chase i jego decyzje życiowe (chłop nie wierzył co robił) - końcówka (płakałam, wyłam a nawet nie wiem czy z radości czy ze smutku) - zaliczyłem ja i tyle (a bardziej minus) (TEGO TU NIE MA BYC XXXXXXXXX CO TY ODWALALES)
4,75 Fajnie było wrócić do historii Chase’a i Lizzy i przeczytać ją z innej perspektywy. Jest mi dość przykro że to już koniec mojej przygody z nimi. Ich historia już na zawsze zostanie w moim serduszku
Czuje tak niewyobrażalnie ogromna pustkę po skończeniu tej serii ze to serio szok Dałabym wszystko, aby przeczytać to od początku jeszcze raz Rutka kocham cie
Myślę, że każdy kto przeczytał trylogie the Chain wie, że bez Chase’a nie ma Lizzy. Będąc szczerą to nie wiem, czy ja sama byłabym tu z wami, gdyby nie te książki. To właśnie „Spark” sprawiło, że stworzyłam konto na tiktoku i instagramie poświęcone w pełni książkom. Mogłabym więc godzinami mówić, jak wiele zrobiła dla mnie Monika Rutka pisząc pozornie zwykłą historię o dziewczynie, która poleciała na wyminę uczniowską i spotkała pełnego nienawiści chłopaka. Dzisiaj jednak nie mówimy o Lizzy, ale o Chase’ie. ,,Igniter” to w 95% perspektywa Chase’a i choć przez większość czasu towarzyszy nam dorosły mężczyzna to pojawiają się też chwile dla małego chłopca. Będę z wami kompletnie szczera… ta pozycja powaliła mnie na kolana. Monika pokazała w „Igniterze”, jak wiele był w stanie zrobić Chase oraz ile niewypowiedzianych słów czaiło się w jego głowie. Stąd właśnie uważam, że podtytuł idealnie pasuje do tego dodatku trylogii. Igniter to myśli, których Chase nigdy nie wypowiedział, a jednak w tej książce w końcu może to zrobić. Każde nowe spojrzenie na tą historie, wspomnienia, o jakich nie mieliśmy pojęcia oraz myśli, których wcześniej nie było nam dane poznać. To wszystko czyni „Ignitera” wyjątkowym. Zaczynajac od początku, poznajemy Chase’a Warrena i ta perspektywa sprawiła, że momentami musiałam odkładać książkę na bok. Ona wprost rozrywała serce, ukazując ból jakie czuło to niewinne dziecko skrzywdzone przez świat. Cytat, który najbardziej zapadł mi w pamięć to „- Przepraszam, że nie potrafiłem cię uratować.”. Mam wrażenie, że to właśnie wtedy zaczął powstawać charakter młodego Shawa. Na stronach papierowego Ignitera poznajemy najważniejsze chwile, które to ukształtowały w pełni postać Chase’a. Tego wspaniałego, opiekuńczego i cholernie silnego przyjaciela, syna, brata i ukochanego. To co urzekło mnie najbardziej to bez wątpienia sposób, w jaki Chase mówił o Elizabeth. Dwójka zagubionych nastolatków, którzy w nienawiści odnajdują miłość. Poznaliśmy już perspektywę Lizzy i to, jak przepadała dla Chase’a. Nie sądziłam jednak, że to właśnie ten mężczyzna pierwszy stracił głowę. Sądziłam, że bez Chase’a nie było Lizzy, ale to nie prawda. To właśnie Lizzy przywróciła Chase’a do życia. Wzajemnie stali się dla siebie ratunkiem, ale to właśnie Shaw analizował każde ich spotkanie, rozmowę, czy dotyk, który wszystko w nim zmieniał. Dla niego Lizzy była zapalnikiem. Chase zauważał wszystko to, co działo się z dziewczyną. Każdy sztuczny uśmiech, czy łzy… Chase to wszystko widział. Niekiedy jako jedyny był w stanie w pełni zrozumieć demony Elizabeth. Chyba właśnie, dlatego czytając „Ignitera” zakochałam się w tym mężczyźnie po raz kolejny. Na nowo i o wiele mocniej niż zakładałam, że będzie to możliwe. Historia, choć dobrze nam znana przez „Spark”, „Flame” i „Ashes”, jest zupełnie inna. „Igniter” pokazuje, ile działo się bez wiedzy Elizy oraz jak wiele wewnętrznych bitew toczył Chase. Nowe rozmowy, momenty, których nie pamietała Lizzy, spojrzenia i chwile pełne napięcia widziane tylko przez Chase’a… to wszystko sprawia, że „Igniter” jest inny. Może nawet nieco bardziej mroczny. To właśnie tutaj bowiem widać, ile gotowy był zrobić dla miłości Chase. Po przyjeździe Elizabeth życie Chase’a uległo zmianie. Nieodwracalnej. Już w fragmentach z perspektywy Jo widzimy, że ta dwójka była sobie po prostu przeznaczona. Jeśli bliźniacze dusze naprawdę istnieją to Chase i Lizzy nimi są. Widzieli to oni i każdy z ich otoczenia, że Parker i Shaw stanowili jedność. Na tej pozycji wielokrotnie wylewałam łzy, a nawet pisałam później do Moniki, by pokazać, jak wpłynęła na mnie jej książka. Uwierzcie mi „Igniter” jest inny. Perspektywa Chase’a to coś, co musicie sami poznać. Te wszystkie myśli, spojrzenia i momenty, których nie pamięta Lizzy dodają jeszcze większej magii całej tej trylogii. Ta pozycja jest pełna bólu, ale i zarazem miłości. Powtórzę się już zapewne po raz setny, ale zakochałam się w Chase’ie jeszcze bardziej po tej książce. Mogłam poznać, jak ten zamknięty chłopak patrzy na kobietę, rodzinę i przyjaciół których kocha. Chase przez całe życie chronił wszystkich, ale to właśnie Lizzy stała się jego ratunkiem. Niekiedy Shaw wręcz nienawidził samego siebie za to, co czuł do dziewczyny. To ona sprawiła, że stał się bezbronny. Całkowicie przejęła nam nim kontrolę sprawiając, że jego serce biło już tylko i wyłącznie dla niej. Dziękuję z całego serca za możliwość poznania perspektywy Chase’a. Świadomość tego, że jestem patronką ostatniej książki o Lizzy i Chase’ie nieraz we mnie uderza. To właśnie dzięki tej historii jestem tu dzisiaj i tworzę. Dziękuję również Chase’owi, który już zawsze będzie w moim sercu. Poznanie twoich myśli było zaszczytem, Shaw. Jako dumna patronka mogę więc tylko powiedzieć: czytajcie „Ignitera”. Poznajcie w pełni perspektywę chłopca, nastolatka, a później dorosłego mężczyzny. Zrozumcie jego cierpienie i miłość. Zanurzcie się ponownie w świat deszczowego Crosby, gdzie wszystko się zaczęło. Odkrycie zapalnik, który sprawił, że serce Chase’a zaczęło płonąć. No i na sam koniec, cytując dedykacje Moniki. Życzę wam abyście zawsze używali kolorowych kredek.