Kiedy przeszłość nie daje o sobie zapomnieć, teraźniejszość staje się więzieniem...
Filip Graff do niedawna cieszył się opinią niezawodnego fotografa. Wszystko jednak zmieniło się, kiedy stracił miłość swojego życia. Teraz każdy nowy dzień jest dla niego wyzwaniem. Wyzwaniem, które zaczyna go przerastać.
Jedna obietnica złożona przyjacielowi może odmienić jego los. Filip niechętnie rusza do schroniska, by po raz pierwszy od tragicznych wydarzeń chwycić za aparat i zrobić zdjęcia podopiecznym. Tam poznaje Ninę - młodą dziewczynę o różowych włosach, która wydaje się mu zbyt radosna. Okazuje się jednak, że oboje muszą zmierzyć się ze swoją przeszłością.
Być może razem uda się im przezwyciężyć mrok, bo przecież... Najlepsze wciąż musi przyjść, prawda?
Pisarka niebanalna, bezkompromisowa, odważna. Zakochana w słowach, uzależniona od dobrych powieści - szczerych, trudnych, pozostających w pamięci na długo. Prywatnie zwariowana mama dwójki dzieci, oddana żona strażaka i polonistka z pasją.
powiem tak - strata czasu. główny bohater jest tak wkurzający że nie da się go znieść, ilość przeklęstw jest bardzo niepotrzebna, bo słowo "kurwa" co chwilę było irytujące.
"romans" wzięty z dupy za przeproszeniem i tak nieprzyjemnie było czytać całą historię.
Miał być slow burn.... Nie był. Nawet okładka jest stylizowana na M Zapatę.... Temat ciekawy, więc gdyby nie była tak nieporadnie napisana, mogłaby się podobać. Niestety ta nieporadność sprawiła, że przedstawione wydarzenia, postaci, sytuacje były miałkie i nie wywołały we mnie żadnych emocji.
„Czy nie jest czasami tak, że właśnie za uśmiechem potrafimy ukryć najbardziej przerażające nas emocje?”
[ współpraca reklamowa: @szponarmagda ]
Znajdziecie ją na Legimi oraz na Empik Go. Natomiast egzemplarze papierowe możecie kupić u autorki!
Książka zawiera treści nieodpowiednie dla osób poniżej szesnastego roku życia. Występują w niej wrażliwe tematy, takie jak: depresja, molestowanie, próba samobójcza, strata i niezdrowy sposób radzenia sobie z nią.
Historia Filipa w tej książce to głęboka podróż przez zakamarki ludzkiej psychiki, podróż, która zakorzeniła się pod moją skórą. Ilekroć wracam do niej myślami, czuję ból, ponieważ Filip boryka się z bardzo powszechnym problemem – depresją. Temat ten został poruszony w niezwykle dosadny, ale zarazem precyzyjny sposób, co sprawiło, że historia mocno mnie dotknęła. Obecnie walczę z depresją, co może być powodem tego, że tak silnie odczułam ten tekst.
“Najlepsze wciąż musi przyjść” przenosi czytelnika w głąb ludzkiej psychiki, gdzie przeszłość staje się więzieniem, a teraźniejszość stawia przed nim nieustanne wyzwania. Filip, niegdyś ceniony fotograf, doświadcza tragicznej straty, która sprawia, że każdy nowy dzień jawi mu się jako niezwykłe wyzwanie przewyższające jego siły.
Historia nabiera nowego wymiaru, gdy Filip, z niechęcią i pod wpływem obietnicy złożonej przyjacielowi, udaje się do schroniska. Tam spotyka Ninę, młodą dziewczynę o różowych włosach, której radość życia zdaje się kontrastować z jego własnym smutkiem. Jednak szybko okazuje się, że obydwoje noszą ze sobą bagaż przeszłości, który wymaga konfrontacji.
Magdalena Szponar w tej historii porusza trudne tematy, ukazując, jak depresja i utrata wpływają na psychikę bohatera. Opisuje walkę z własnymi demonami, starania mierzenia się z bólem, który zrodził się z utraty. Jednak w tym mrocznym kontekście pojawia się również wątek nadziei, symbolizowany przez Ninę, która staje się źródłem światła dla Filipa.
Autorka odważyła się poruszyć temat, który wciąż bywa bagatelizowany. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z ciężaru problemów psychicznych, a jednak Magda podjęła się zadania, ukazując to w niezwykle realistyczny sposób. Depresja, to nie tylko cierpienie wewnętrzne, ale również walka o przetrwanie, która z czasem może wydawać się nie do pokonania.
Ileż to łez wylałam, może wydawać się aż niezdrowe. Wraz z głównym bohaterem kroczyłam tą krętą ścieżką życiową, która ukazywała się przed nami. Wspólnie podążaliśmy ku światłu, przeżywałam każdy jego krok naprzód, jak również te momenty, gdy się cofał. To nie tylko książka, to emocjonalna podróż, której intensywność sprawiła, że moje przeżycia zlewały się z doświadczeniami bohatera.
Czytelnik jest prowadzony przez tekst pełen trudnych emocji, gdzie główni bohaterowie muszą zmierzyć się z przeszłością, aby odnaleźć drogę do światła. Jednak “Najlepsze wciąż musi przyjść” to nie tylko książka o depresji, to historia o nadziei, walce i sile ludzkiej psychiki, która pomaga zrozumieć, że każdy z nas może odnaleźć właściwą drogę, nawet w najciemniejszych chwilach.
niestety nie porwała mnie ta historia, czytałam dużo dobrych opinii, że jest wzruszająca i można na niej płakać, na to też liczyłam sięgając po nią
Faktycznie porusza trudne tematy takie jak żałoba i depresja, pokazuje ból po stracie bliskiej osoby, jednak zdecydowanie czegoś mi w tej książce zabrakło. W książce dokladnie wiadomo ile mija dni od początku akcji. Jeśli liczba dni nie byłaby przytoczona, pewnie nawet bym o tym nie myslala, jednak jak uświadomiłam sobie, że bohaterzy się znają ledwo 2-3 dni to aż ciężko było mi w to uwierzyć.
„Nie można ruszyć dalej, kiedy droga dobiegła końca. Nie można żyć, jeśli się umarło. Nie można odnaleźć się w świecie, który przestał istnieć”.
Smutna ale zarazem piękna historia opowiadająca o rozdzierającej tęsknocie, która może zaprowadzić człowieka na skraj, wywołać spustoszenie, nie pozostawiając po sobie nic podobnie jak stado szarańczy. Mawia się, że po każdej burzy wychodzi słońce. Czy tak będzie w przypadku Filipa? Do samego końca nie opuszczała nas nadzieja na najlepsze… Chyba najcięższe w tej historii okazało się to jak bardzo może być prawdziwa. To znany schemat codzienności, która może przytrafić się każdemu. Głównym bohaterem jest Filip, który od początku wyczuwalnie przeżywa pewną traumę. Jest zamknięty w sobie, najchętniej nie wychodziłby z nory, a jedyną osobą z którą utrzymuje kontakt, oraz która trzyma go jeszcze w ryzach to Janek. Zmuszony wyjść w końcu do świata, trafia do schroniska dla zwierząt gdzie ma wykonać charytatywnie zdjęcia podopiecznych placówki, aby pomóc w ich adopcji. Absolutnie nie ma na to ochoty, równie mocno nie chce w tym miejscu przebywać ale słowo się rzekło, więc chce dotrzymać obietnicy, robiąc to wyłącznie dla swojego przyjaciela. Wtedy wbrew temu co blokuje go w sercu, poznaje Ninę, małego skrzata – jak lubił się do niej zwracać oraz Hazara - psiego przyjaciela. „– Każdy ma swój powód do smutku – rzuciła tajemniczo. – Każdy też ma coś, czego w życiu pragnie najbardziej”. W książce żadna postać nie wydaje się być przypadkowa. Każdy bohater ma swoje znaczenie. Nawet pies Hazar, który ze zbolałym sercem cierpi wewnętrznie w klatce schroniska po stracie swojego Pana, znajdując bratnią duszę w Filipie. Również Nina posiada przeszłość która trawi ją od wewnątrz, dokuczając każdej nocy. Przyjaciele wspomnianych bohaterów, są potwierdzeniem tego, jak ważne jest mieć przy sobie kogoś, komu na nas bezgranicznie zależy. Przyjaźń jest czymś równie mocnym i prawdziwym co miłość. Bez nich, każdy z bohaterów pomimo iż sięgnęli dna, nigdy mogliby się z niego nie wydostać. „– Nie można uporać się z żałobą. Tak samo jak z depresją. Bo wiesz, że właśnie na depresję cierpisz, prawda? Nie, nie wiedziałem. – Jedno i drugie trzeba przeżyć – kontynuował, gdy nie doczekał się odpowiedzi”. „Najlepsze wciąż musi przyjść” to zupełnie nowa odsłona pióra autorki, której nie znałyśmy od tej strony. Książka jest głęboką, poruszającą książką, która poraniła nasze serca. Przypomniała o tym jak w ciągu chwili cały świat może runąć. Jak ludzie, których spotykamy przypadkiem, zupełnie niechętnie mogą stać się dla nas kimś ważnym, wbrew temu co podpowiada nam rozum. To cudowna, symboliczna i wartościowa lektura, która wgryzła się w nasze umysły i którą możemy polecić każdemu. Autorka napisała ją tak, że jesteśmy przekonane, że poruszy każde skamieniałe serce i wzruszy każdą romantyczkę. Czujemy się dumne, że mogłyśmy ją przeczytać 💚 „Od uczuć odciąłem się już jakiś czas temu i nie chciałem do nich wracać. Tak było bezpieczniej dla mnie… i dla świata”.
“Najlepsze wciąż musi przyjść” to książka pełna bólu, strachu, ale też nadziei, szczęścia i miłości - tej romantycznej jak i tej przyjacielskiej.
Ta historia jest dla mnie niezwykle ważna, bo widziałam w niej siebie i może nie przeżyłam tego co bohaterowie, ale pomimo tego doskonale wiem jak to jest przeżywać to co główny bohater.
Czytając tą książkę już na wattpadzie wylałam wiele, wiele łez. Jest to przepiękna historia, która wywołała u mnie niezwykle wiele emocji i na bardzo długi czas zostanie mi w pamięci. Nie raz czułam ból czytając o przeszłości Filipa jak i Niny, ale też radość widząc, że zaczynają radzić sobie z bolesnymi wspomnieniami przy okazji rozwijając swoją relację.
Filip jak i Nina przeszli naprawdę dużo i cały czas mierzą się z demonami przeszłości. Ich życie nie jest i nie było usłane różami, a oni próbują przetrwać, każdy na swój sposób.
W książce naprawdę dużo się dzieje, poznajemy dwie perspektywy, a do tego mamy urozmaicenie w postaci wspomnień z przeszłości bohaterów. Część akcji dzieje się w schronisku, a to oznacza ZWIERZĘTA. Uwielbiam kiedy w książkach pojawiają się pupile, bo one zawsze skradają moje serce i tak samo zrobił Hazar. Kocham tego wielkoluda🤍
Przed przeczytaniem warto jednak zapoznać się z ostrzeżeniem ponieważ opisana jest tu w naprawdę emocjonalny i poruszający sposób walka z depresją, strata bliskiej osoby, molestowanie oraz próba samobójcza.
Ps. Wszystkie najważniejsze informacje takie jak motywy, ostrzeżenie, opis i gdzie jest dostępna książka znajdziecie w wyróżnionej relacji ,,Patronat💙” na moim ig (bookfromdream_)
Zdecydowanie nie jest to lekka historia ale czyta się ją z przyjemnością .Styl autorki sprawia,że strony przewracają się same. Historia pokazująca jak trudno żyć po stracie. Jak wiele wysiłku wymagają zwykłe proste codzienne czynnosci. Gdy brakuje oddechu,a jedyną myślą jest by to wreszcie się skończyło. Trudne są etapy żałoby. Trudno żyć dalej gdy zawalił się poukładany świat.
Tak jak trudno radzić sobie z życiem gdy zostaje wykorzystane zaufanie. Gdy dochodzi do przemocy i nie ma nikogo kto by zareagował w odpowiednim momencie.
Mimo bólu i smutku,którymi przepełnione są strony jest też światełko nadziei. Warto pozwolić sobie pomóc. Warto dać sobie szansę,pozwolić posklejać na nowo swój swiat..Będzie inny ale nie znaczy,że zły.
Uczucia i pamięć zostają w sercu na zawsze....ale w tym sercu znajdzie się też miejsce na nowe jeśli tylko na to się pozwoli.
Filip Graff rozpadł się na kawałki w momencie gdy stracił część siebie - swoją najukochańszą żonę. Wyciągnąć go z ciemności próbuje przyjaciel Janek, który angażuje go w fotografowanie czworonożnych podopiecznych schroniska. Czy Filip na nowo odnajdzie pasję do fotografii i przypomni sobie, że „najlepsze wciąż musi przyjść”? Książka piękna i wzruszająca, pokazująca jakie wyniszczenie powoduje żałoba i depresja w życiu człowieka. Dająca nadzieję, że wszystko można poskładać gdy otworzy się serce i przyjmie pomoc od bliskich.
Jeśli spodziewaliscie się słodkiego romansu to nie ta książka. To wgląd w uczucia mężczyzny w żałobie po żonie, która zginęła w wypadku. Jak dla mnie było to wszystkie zbyt patetyczne i melodramatyczne choć cale szczęście nie mam takich doświadczeń więc może się nie znam jak wygląda depresja. Sposób przedstawienia depresji bardzo realny ale to uczucie do żony było zbyt wyidealizowane by traktować je poważnie. P.s zapomnisłam o ciągłych tekstach o wielobarwnych oczach Niny oraz wyrażenie "obody-firstzyć" kompletnie nie wiem co znaczy
jakoś ciężko mi się czytało tą książkę, nie była ani zachęcająca, ani strasznie nudna - obojętność to chyba najbardziej odpowiednie słowo zachęcona opisem zaczęłam czytać, ale im bliżej końca byłam tym mniej chętna byłam poznania zakończenia tej historii