Historia lubi się powtarzać, Vivian przekonuje się o tym na własnej skórze. Dziewczyna nie ma kontaktu z Venomem od czterdziestu trzech dni, w czasie których próbuje wrócić do normalnego życia i zapomnieć o tym, co łączyło ją ze znanym przestępcą. Jednak doskonale zdaje sobie sprawę, że nadal potrzebuje jego pomocy.
Pewne tajemnice nadal nie zostały odkryte, a świat Vivian wciąż pozostaje pełen kłamstw i chaosu, który opanować może tylko jeden człowiek.
Tymczasem w mieście dochodzi do brutalnych morderstw, a głównym podejrzanym staje się Venom. Niespodziewanie drogi tej dwójki po raz kolejny się przecinają, co doprowadza do tego, że ponownie zawierają umowę. Tym razem stawka jest zbyt wysoka, by popełnić błąd.
Wszystko mnie irytuje w tej ksiazce. 1.Glowna bohaterka ma kolo fortuny i po prostu sobie kreci i podejmuje decyzje, bo nie jestem w stanie uwierzyc, ze ktos serio robi takie rzeczy. 2.Myslalam, ze 2 czesc bedzie lepsza od 1 a moim zdaniem bylo jeszcze gorzej. 3.Duzo wątkow - wiekszosc nie zostala rozwinieta. 4.Postacie bez charakteru - Layla lubi herbate, Thomas to cpun, Venom jest przestepca a Luca to jest chyba po to zeby sie Layla nie nudzila. 5.Komisariat w Malibu zamykany o 22.. Wow 6.Chemia miedzy Venomem i Vivian nie istnieje. Niby to sie szybko rozwinelo, ale w zyciu bym nie powiedziala, ze oni cos do siebie czuja. 7.Masa powtorzen i tu nic wiecej chyba nie trzeba pisac. Jesli przeczytam 3 czesc to tylko dlatego, zeby juz to skonczyc i moze wtedy dowiem sie czegos wiecej. A no i zakonczenie totalnie z dupy klasycznie
Boże. Nie mam pojęcia, dlaczego w ogóle postanowiłam przeczytać tę część, po tym jakim rozczarowaniem okazała się pierwsza, ale weszłam w to bez żadnych oczekiwań. I rozczarowałam się jeszcze bardziej. Recenzja może zawierać spojlery!
Od teraz już zawsze, jak będę miała wrażenie, że jestem głupia, to przypomnę sobie o Vivian i z pewnością zrobi mi się lepiej. Nigdy nie miałam do czynienia z tak tępą bohaterką, której decyzje i wypowiedzi to chyba Friz na kole losuje, bo innego wytłumaczenia nie widzę. Ponownie co akapit zmienia zdanie, odczuwa milion emocji jednocześnie, ale w sumie to nie odczuwa nic. Postać płytka i bez wyrazu, jej jedyną cechą charakteru jest głupota. Nie wiem, dlaczego ona wybrała się na te końcową akcję i nie uznała za podejrzane tego, że w sumie zamiast robić cokolwiek to po prostu stoi i chleje, ale zapewne te jej trzy komórki mózgowe się akurat pokłóciły.
Fajnie też, że Layla ma jakiekolwiek cechy charakteru poza tym, że jest uzależniona od herbaty, kradnie Luce samochód (obydwie te informacje podkreślane były bardzo często) i jest blondynką. O reszcie nie wspomnę, bo nic o nich nie wiem. A nie, sory, Thomas jest ćpunem, ale każdy z jego "przyjaciół" ma to kompletnie gdzieś XD
Akcja totalnie niespójna i bez sensu, nie wiem po co autorka wcisnęła 20 różnych wątków, tylko po to, żeby żadnego nie rozwinąć. XD Klasycznie Vivian wraca do Venoma przez Allison, o której szybciutko zapomina (wydaje mi się, że już to gdzieś widziałam) i przypomina sobie o niej może z dwa razy przez całą książkę. No ale dobra, niech jej będzie, wiadomo, że szukanie mordercy to ciekawsza rozrywka. Szkoda tylko, że ja jako czytelnik się okropnie wynudziłam, bo emocji to tutaj nie było nawet gdzie czuć, bo wszystko było tak źle i powierzchownie opisane. Już to pisałam przy pierwszej części, ale budowanie jakiegokolwiek klimatu czy nastroju leży. Akcja na komisariacie również pozbawiona logiki, ale już nawet nie chce mi się do tego wracać myślami. Obstawiam, że komisariat w MALIBU, gdzie w lato z pewnością jest pełno ludzi, to byłby otwarty 24/7, no ale tutaj z jakiegoś dziwnego powodu o 22 się zamknął i nikogo w nim nie powinno być. XD
No i co oni mają z tym prychaniem? Zdarzało się, że kilka razy na jednej stronie ktoś "prychnął". Skoro jestem przy powtórkach, to wspomnę jeszcze o tym, że czytaliśmy o tym, że Venom oszukał Vivian 4389434 razy. Ogarnęłam za pierwszym razem, chociaż ona jak zwykle z igły widły robiła i się zachowywała, jakby jej pozabijał rodzinę xD
I dlaczego niby to było promowane jako "dark"? Przecież to nie ma dosłownie nic takiego w sobie, chyba że chodzi o te przeszłość Venoma. No ale to nadal nie jest dark, takie rzeczy niestety zdarzają się w codziennym życiu, a po reklamach spodziewałam się faktycznie czegoś mocnego.
Eh, kolejny zawód, trzecią część przeczytam tylko po to, żeby sprawdzić, czy może coś wyjaśniło.
edit1: zapomniałam wspomnieć o tym, że relacja między główną bohaterką a jej love interest potężnie na siłę i wymuszona, a chemii to tam nie widać, ale okej😭
Ja naprawdę nie oczekiwałam za dużo od tej książki, ale to była tragedia. Dosłownie NIC się w niej nie działo. Gdyby nie fakt że ta książka była krótka to prawdopodobnie byłabym zmuszona zrobić DNF.
Straciłam dużo IQ. Znowu. Beznadziejna. Wgl jak na ironię była taka nudna a przeczytałam ją w 2,5h. Nie rozumiem fenomenu Venoma. Oto kilka powodów dla którym ta książka to totalny niewypał :
On dosłownie powiedział ze wie ze chłopak z którym Vivien przyszła na wyścig i ona nie są para bo ona nie jest puszczalska… wtf
On ja oszukiwał a sam się teraz obraża nawet jej nie przeprosił
Gra jakiegoś postracha malibu ale co on niby takiego zrobił ze każdy się go boi
Pokłócili się i on zaczął znowu być dla niej chamem…. Wtf dosłownie wrócili do punktu wyjścia a miał się przecież o nią starać !!! ale nie lepiej się pokłócić i on mówi żeby go nie zostawiała a ona na to ze go nienawidzi a potem go całuje i znowu jest cała w skowronkach
Za bardzo wzorowane na Hell (papierosy i różowa zapalniczka = papierosy i zielona zapalniczka ; death race = death fight) Jestem pewna ze nazwisko Venoma wzięło się od nazwiska Scotta a imię ojca Venoma od postaci poglądowej dla Sheya, Cameron tak samo jak Cameron i 100% ze Luca jest od Luke
On nazwał jakiegoś chłopaka marną podróbką z Ohio
Nie no jakaś pojebana książka dziękuje nie polecam i napewno nie czekam na część 3
This entire review has been hidden because of spoilers.
Szczerze irytuje mnie viv i za to nie daje jakiejś wysokiej oceny ale 2 gwiazdki myślę że to dużo jak na tą książkę, layla kocham cie najlepsza postać (w raz z venomem ofc)
Daje 2 tylko dlatego że przeczytałam to w ciągu kilku godzin i ani razu się nie popłakałam pytając „Za jakie grzechy ja to czytam?!” Ale mówiąc do rzeczy to zazdroszczę ilości snu głównej bohaterki. Ja śpię po kilka godzin w nocy, a ona potrafi przespać całą dobę. Ja rozumiem, że taki jest jej jedyny talent ( poza pakowaniem się w problemy oczywiście ) ale szczerze mówiąc to nie specjalnie interesuje mnie opis tego jak ciepła i cudowna jest jej kołdra. Jej wielkie zranienie zachowaniem Venoma ( groźny kryminalista ja okłamał, więc sami rozumiecie iż jest to życiowy dramat ) trwa aż kilka stron, po czym raz się spotykają a Vivian jednak znów go kocha ( oczywiście nawet bez żadnego wyjaśnienia sytuacji w której się rozstali ( aż na miesiąc ) O naiwności Vivian, która teoretycznie powinna minąć po tym co się działo w 1 tomie, już nawet mi się nie chce pisać. Ale muszę opisać ten absurd bo mi chyba czachę rozsadzi. Wyobraźcie sobie, że po tym jak jej kochana siostrzyczka sfingowała własną śmierć, nasza kochana Vivi postanowiła jej uwierzyć w to, że ma długi u Larsona ( nie miała, a Larson od miesięcy siedział w domu i chlał na umór nie mając od dawna nic wspólnego z żadną przestępczością) i jeszcze w dodatku postanowiła jej pomóc się od niego uwolnić. W jaki sposób? To jest najciekawsze bo ona sama tego nie wiedziała. A skoro nie wiedziała to postanowiła pójść do Venoma i prosić go, żeby z dobroci serca zdobył jakieś informacje którymi można szantażować typa i je jej przekazał. A gdy siostrzyczka znikła to jak była pierwsza myśl Vivian? Że skoro od tygodnia nie odbiera od niej telefonu to widocznie jest zajęta i jeśli nie oddzwoni w ciągu w ciągu doby to ona musi poinformować o tym Venoma ( po chuj mu to wiedzieć? ) Jaki jest największy problem siedemnastolatki? Że jej ojciec mówi jej że jest nie dojrzała ( ale ona wcale nie jest bo przecież to nie tak, że kiedy ma jakikolwiek problem to biegnie z płaczem do Venoma żeby go załatwił bo ona sama nie umie i też nie tak, że większość doby śpi i nic nie robi a potem narzeka na swoje męczeńskie życie) ( generalnie to też nie tak że jest naiwna jak dziecko a kłamstwo, że zerwała się z ostatniej lekcji dlatego że boli ją głowa, jest dla niej przestepstwem na poziomie morderstwa) ( i też nie jest tak, że Venom jest podobno najgroźniejszym przestępcom w mieście i wiele razy ją już zranił a ona dalej wierzy w jego dobro i inne nierealne gówna. A wiecie kiedy uwierzyłaby w to że jest groźny? Jakby na własne oczy zobaczyła jak kogoś zabija) Venom oczywiście nie jest mniej wkurzający, kiedy robi z siebie niby groźnego przestępcę a tak naprawdę najgroźniejsze co zrobił to włamanie się na komendę policji i wykradanie stamtąd dokumentów. Wystarczy jedno spojrzenie Viv a groźny przestępca okazuje się słodkim szczeniaczkiem, który potrzebują tylko żeby go ktoś pogłaskał. Postaci Allison nawet nie będę komentować, chociaż z nich wszystkich wydaje się i tak najciekawsza. Mimo że jest suką. Podsumowując. Świetny odmóżdżacz, jeśli ktoś chce przez całe 300 stron wywracać zirytowany oczami i czytać o tym jak główna bohaterka je, śpi, użala się nad sobą, a potem znów śpi, je i użala się nad sobą.
This entire review has been hidden because of spoilers.
co tu sie stalo. pamietam że pierwszy tom był fajny i serio mi się podobał, a to co niby ma być? wszystko było totalnie z dupy, nic się nie kleiło. wszyscy zachowują się tutaj jak dwunastolatki, w ogóle nie przejmują się żadnymi konserwacjami, a to przecież wcale nie tak, że jedyne co robią to wiecznie łamią prawo xd vivian jest tak kurwa tępa, że inaczej się tego określić nie da, jej myśli i wnioski są tak z bardzo z dupy, że nią kieruje chyba koło fortuny friza. venom wtf stracil caly swoj urok za który odrobinę go lubiłam w 1 czesci. milion poruszonych wątków, zero rozwinięć. nic ta część nie rozwinęła i jak dla mnie mogło by jej nie być.
3 ☆ Ogólnie strasznie nie dopracowana jest ta książka, uczucia bohaterów są mi w niektórych momentach nieznane bo mam wrażenie że Vivian ma po prostu dwubiegunowke i raz twierdzi tak a w kolejnych minutach już inaczej. Kocham fabułę (chociaż też czasami była nie dopracowana i nie wiedziałam o co chodzi), ale i tak przeczytam kolejną część
CZY KTOŚ MI WYJAŚNI CZYM LUDZIE SIĘ TAK EKSCYTUJĄ W TEJ KSIĄŻCE ?? jedno wielkie NIE, przeczytałam pierwsza cześć i już ona była dla mnie kiepska, ale postanowiłam dac szanse drugiej części bez żadnych oczekiwań i finalnie przez całą książkę modliłam się żeby dobrnąć do końca
uwagi i rzeczy rażące mnie w oczy podczas czytania które sobie wypisałam (zignorujmy wulgaryzmy widać po nich po prostu mój poziom frustracji nad tą książka)
- styl pisania i wypowiedzi postaci pozostawiają bardzo wiele do życzenia - wątek z ojcem do bólu przewidywalny - kompletnie nie czułam emocji przez poziom opisu większości sytuacji - dlaczego do chuja na posterunku nie ma alarmu i nikt nie siedzi przy kamerach?żadnej ochrony? nocnej zmiany? - laska twierdzi ze nie chce go spotkać po czym jedzie na wyścig na którym ma 99,99 procent pewności ze będzie - gosc ją okłamał po tym jak mu wybaczyła sam przyznał ze ukrywa inne rzeczy za które powinna go nienawidzić a laska i tak powie mu że jest dobry - usprawiedliwienie chłopaka bo miał trudne dzieciństwo - abstrakcyjność 60/61 strony, laska uważa że gosc się z nią kłóci bo powiedział jej w twarz prawdę a ona nie potrafi jak dojrzały człowiek rozmawiać i woli zrzucić wine na niego - "powinnam zachowywać się jak osoba dorosła" 6 stron dalej "czy powinnam zachować się jak dorosła i ... tak czy to zrobiłam no chyba srednio" - "znalazłam go bo chciał zostać znaleziony" - czy ona przypadkiem nie dowiedziała się o tym już w 1 czesci?? - tyle pierdolenia o tym jak to jej nie zranił po czym i tak do niego poszła i zależało jej na udzieleniu mu pomocy - co jest nie halo z tą jej siostra i czemu ona jej tak wciska "ze przecież to na pewno miłość" - po chuj mi dwa razy wiedzieć ze Layla lubi herbatę i (czemu to się niby składa na jej osobowośc?) czym jest efekt motyla raz wystaczy nie jestem ułomna - zakończenie niesamowicie powtarzalne i po najmniejszej linii oporu
fajnie połowa rzeczy znowu nie wyjaśniona, końcówka oczywiście z dupy się wzięła, nie wiem, zamiast wszystko wyjaśnić i to zakończyć to robienie na siłę, aby był 3 tom ugh pewnie sięgnę po 3 żeby się dowiedzieć niby jak to się WSZYSTKO rozwiązało bo póki co, nie wiem nic 🙄
myslalam, ze drugi tom bedzie lepszy od pierwszego, no coz, przeliczylam sie🤦🏻♀️
praktycznie cala ksiazke nic sie nie dzialo a jak juz pojawily sie jakies konkretne watki to i tak nie zostaly one dokonczone. docelowa sytuacja o ktorej byla mowa praktycznie od samego poczatku zajela dwie strony a i tak nic sensownego sie nie dowiedzialam.
pewnie przeczytam ostatnia czesc jak zostanie wydana, ale tylko dlatego, zeby poznac zakonczenie calej historii bo drugi tom zakonczyl sie totalnie z dupy💀
na minus znowu wiele podobienstw do trylogii hell np. death race, nazwisko venoma, wspominanie o kolorze zapalniczki, otwieranie piwa zebami, choroba ojca viv
myslalam, ze ten tom bedzie lepszy niz pierwszy, pomylilam sie. pomijajac to, ze nawet nazwiska bohaterow sa zmeniane(?nie wiem jak to nazwac, charlie davis byl tez charliem davies). vivian nadal nie wie jak podejmowac decyzje i jej tok myslenia jest na poziomie pięciolatki. bledy stylistyczne juz pomine. koncowka troche urwana z choinki, a relacje pomiedzy bohaterami biora sie znikad. 1.75 takie naciagane
This entire review has been hidden because of spoilers.
zaczynając tę książkę byłam pewna, że będzie lepsza od 1 części, ale jak widać grubo się myliłam.styl pisania był okropny - nie czułam się jakbym czytala książkę, tylko jakbym znalazła się w głowie głupiej koleżanki. bohaterowie byli glupi i płytcy. layla lubi herbatę i zabiera samochód luki, thomas to ćpun, luka nie lubi vivian, a layla to jego oczko w głowie, venom to przestępca, a vivian to tylko nastolatka. Główna bohaterka w odczuciu autorki była chyba za bardzo bipolarna, więc znalazł się w książce fragment "z boku mogę wyglądać na bipolarna, ale tak nie jest" czy jakoś tak. fabuła mnie wynudziła. nic się nie działo, oprócz kłótni viv z ojcem i jakichś wyścigów venoma. w książce została rozpoczęta masa wątków, ale chyba żaden do końca się nie wyjaśnił. najdziwniejszy był wątek rodziny jaidena, bo jego młodszy brat zabił się w wieku 11 lat, co jest bardzo dziwne w momencie gdy venom, który od kane'a (swojego brata) jest starszy o 3 lata był naprawdę infantylny, przez co źle sie czulam czytajac to, ze brat glownego bohatera (ktory powinien byc jeszcze bardziej dziecinny od jaidena) nalykal sie tabletek. myślę że zostało to tu dodane by ubolewać nad przeszłością venoma. przyczepie się jeszcze do zakończenia, które zawiodło mnie najbardziej. dowiedzilismy się że ojciec vivian ma raka, a venom wyjechał. wydaje mi się że zostało to ty dodane tylko po to żeby mieć coś co zacheci nas do 3 tomu. venoma 3 albo nie przeczytam wcale, albo przeczytam dla zasady żeby mieć te serie/trylogię za sobą
This entire review has been hidden because of spoilers.
Najgorsza ksiazka tego roku. Spodziewalam się, że drugi tom bedzie o niebo lepszy od tego pierwszego, niestety, byl jeszcze gorszy.
Glowna bohaterka ktora ma 17 LAT, zachowuje sie, jakby miala ledwo dwa. Nie ma zupelnie zadnej cechy charakteru, oprocz glupoty. O wiekszej hipokrytce nie bylo mi jeszcze dane przeczytac. Na poczatku ksiazki Viv twierdzi, ze jest zakochana w Venomie, gdzie po kilkunastu stronach nie czuje do niego nic XD Jej super "iconic" teksty byly tak zenujace ze potrzebowalam sie przejsc. Decyzje podejmowala zapewne przez zakrecenie kolem fortuny, bo to co czasem ona robila bylo po prostu z a l o s n e. Np: po tym jak przespala sie z venomem, stwierdzila, ze jest na niego obrazona i uciekla z jego domu. Non stop sadzi ze venom jest zly bla bla bla po czym stwierdza, ze w sumie venom jest dobrym czlowiekiem, bo sie do niej usmiecha XDDD
Fabula ksiazki, ktorej w sumie nie ma, mam wrazenie opiera sie tylko na szukaniu i kradziezy jakis dokumentow, ktore i tak do niczego nie prowadza?? Sytuacje sie powtarzaja i przysiegam, skonczylam to doslownie 20 minut temu, a nic nie pamietam XDDD Ta ksiazka nie ma okreslonego jednego tematu, zamiast tego autorka zaczela 1626928 watkow ktore tak czy siak nie sa skonczone. Jednym slowem N U D A.
Przyjaciele Venoma sa przedstawiani jako niewiadomo jacy przestepcy. Jednak zachowuja sie gorzej niz malpy w zoo. Oprocz tego ze Thomson jest cpunem nie wiem o nich NIC. Nie wiem z jakiej paki viv nagle stwierdzila ze sa jej "domem" XDD
Nastepnie, viv non stop wspominala, jakie to klamstwa sie wyjasnia, koniec swiata bedzie, istna paranoja. Okazalo sie ze ten ogromny PLOT TWIST ktory mial byc punktem kulminacyjnym tej ksiazki, okazal sie najbardziej oczywista rzecza XDDD
Postac Venoma, ktory niby byl takim zlym manipulatorem. Nie wiem co sie ubzduralo w tej glupiej glowce viv, ze kazde "klamstwo" venoma traktowala jak koniec swiata. Sama wszystko nakrecala, wyolbrzymiala i robila balagan. Venom to JEDYNA pozytywna postac z tej ksiazki, viv na niego nie zasluguje.
Zakonczenie. Ktos mi powie co to bylo?XD w zyciu nie czytalam az tak bardzo naciaganego zakonczenia. Doslownie, bylo ono z dupy i totalnie sie nie kleilo XDD
Normalnie dalabym tej ksiazce 1, jednak za postac venoma i jego zachowanie dodaje +0.25
-1000/10 Wow nie spodziewałam się że można napisać coś gorszego niż venom 1. Boże ta książka to najgorsze co mnie spotkało w życiu. Chce to spalić tak jak Venom prawie spalił szkołę Vivian.
CZY JA NAPRAWDĘ PRZECZYTAŁAM 300 STRON ŻEBY FINAŁ GŁÓWNEGO WĄTKU BYŁO NAPISANY NA 1 STRONIE?? Btw cały ten wątek był tak okropnie napisanyyyyyyyy
Vivian to nie przekracza progu 2iq, dosłownie nic nie potrafi a myślenie jej jest obce. Do tego zmienia swoje zdanie i myślenie co stronę. Jej niektóre sentencje życiowe to mam wrażenie że po kilka razy czytałam ciągle to samo Venom to taki gangus który jest super groźny a tak naprawdę gówno robi, wielki pożal się Boże postrach Malibu. Niby postać smutna ale tyle w tym emocji że nic mi to nie zmieniło. Tylko go przestałam lubić Chemia między głównymi bohaterami? Nie istnieje. Relacje z kimkolwiek? Nie wiem skąd ona bierze na nich określenie rodzina. Inne postacie to dostają taką uwagę jak moja pani na lekcji chemii. Thomas ma jakieś ogromne problemy narkotykowe, Venom tam go ochrzania ale późnej mówi a ziom jest dorosły a ja idę naura.🚶🏻♂️ Jedyne co to Thomas jest czasami zabawny, a Luca to jedyna fajna postać, hejtuje Vivian razem z nim, siper świetny, w gadce groźniejszy niż sam Venom
Koniec. Co to kurwa jest. Wszystko nasrane, żadnych konkretów i tyle wątków które tak naprawdę nie istniały XD Jeden wielki żart.
Venom był z jakąś laską? Vivian była oburzona ale powiedział jej że g lala chcę ciebie i spoko zapomniany temat. Alison? Zniknęła i chuj nie ma jej, gdzie ona w ogóle sie podziewała na codzień. Hektor? Nic. Alex? To tylko już w wspomnieniach żyje.
Jeszcze fakt że Vivian poszła do Venoma tylko dla tego że chciała uwolnić Allison od długów, po czym chyba nie dostajemy już praktycznie nic, co by robiła w tym kierunku.
Nie rozumiem nadal jak oni się dowiedzieli kto zabijał tych wszystkich ludzi XD albo już nie słuchałam uważnie albo to wina książki.
Jakby mnie ktoś zapytał co się działo w tej książce to już mogę powiedzieć świeżo po zakończeniu że chuja pamiętam XD
Ogólnie podsumowując to jedno wielkie gówno na które zmarnowałam pieniądze i mój biedny czas, oraz szare komórki. Oficjalnie rezygnuje z tego challenge’u i nie mam zamiaru czytać 3 części. Dziękuję dobranoc i nigdy więcej