Jump to ratings and reviews
Rate this book

Mgła

Rate this book
Autorka monumentalnych Córek Wawelu powraca z nową powieścią!

Niegdyś Città di Sant'Angelo wydawało na świat słynnych kondotierów i budowniczych katedr. Osłabione herezjami i buntami, dzisiaj już tylko zachłannie broni swojego bogactwa i nienawidzi obcych. Historia chylącego się ku niechybnemu upadkowi miasta miesza się w książce z opowieścią o jednorękim Draco – szaleńcu i wybrańcu zarazem. Oskarżony o świętokradztwo, zostaje skazany na śmierć. Przed karą ostateczną chroni go córka kasztelana, której zwyczaj pozwala ułaskawić w noc karnawału jednego skazańca. Wygnany z Città di Sant'Angelo Draco wyrusza w długą podróż po sławę i zemstę.

I znowu – jak to bywa u Brzezińskiej – na pierwszy plan wysuwa się prowadzona po mistrzowsku narracja, w której rzeczywistość miesza się z majakami sennymi, a opowieść zrewoltowanych młodych czeladników z legendą patrona miasta, Guerina, który kiedyś zabił smoka. I podobnie jak w zeznaniach oskarżonej o czary La Vecchii z Wody na sicie nie wiadomo, co jest prawdą, a co zmyśleniem.

Któż tak naprawdę jest bohaterem, ten, kto staje na rozpadającym się murze, żeby dać się zabić, czy ten, kto wynosi z ginącego miasta łup i opowieści? – pyta jedna z postaci w nowej powieści Anny Brzezińskiej.

W tym świecie nie ma już cudów i magii, są tylko powidoki, a w rzeczywistość wysokich mitów wkracza zbuntowany plebs. Nastały paskudne czasy, kiedy nawet dzieci już wiedzą, że nie każdy kołodziej zostanie kondotierem i księciem, a piękne legendy mają też potężny ładunek destrukcji.

192 pages, ebook

First published February 21, 2024

9 people are currently reading
126 people want to read

About the author

Anna Brzezińska

35 books60 followers
Urodzona w 1971 roku. Mediewistka. Obok Andrzeja Sapkowskiego jest najpopularniejszym polskim twórcą fantasy. Współwłaścicielka Agencji Wydawniczej RUNA.

Zadebiutowała opowiadaniem „A kochał ją, że strach”, które przyniosło jej Nagrodę Fandomu Polskiego im. Janusza A. Zajdla i stało się zarzewiem gorącej dyskusji o stanie polskiej współczesnej prozy fantastycznej. Opublikowała sześć książek: „Zbójecki gościniec”, „Żmijowa harfa” (za nią także otrzymała Nagrodę Fandomu Polskiego im. Janusza A. Zajdla), „Opowieści z Wilżyńskiej Doliny”, „Letni deszcz. Kielich”, „Wody głębokie jak niebo” i „Plewy na wietrze” oraz szereg opowiadań.

Zbiór fabularnie powiązanych opowiadań „Wody głębokie jak niebo” zasługuje na szczególną uwagę: opowiadanie tytułowe zdobyło dla autorki trzecią w jej dorobku literackim Nagrodę im. Janusza A. Zajdla, zaś cztery inne były do tej nagrody nominowane.

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
19 (8%)
4 stars
49 (22%)
3 stars
63 (28%)
2 stars
58 (26%)
1 star
29 (13%)
Displaying 1 - 30 of 54 reviews
Profile Image for Krysia o książkach.
934 reviews659 followers
November 28, 2024
Może mogłabym docenić tę historię gdyby nie wulgarność i ciągle przewijające się sceny przemocy seksualnej wobec kobiet, które mnie absolutnie zaszokowały i właściwie nie chcę głębiej roztrząsać tej fabuły. Są książki, które mnie niszczą, działają na mnie destrukcyjnie i Mgła jest przykładem takiej książki.
Profile Image for Romulus.
968 reviews57 followers
March 2, 2024
Nie jest to długa historia, ale bardzo treściwa. Nie dla każdego: akcja jest achronologiczna i łatwo w niej się zgubić. Ale może tylko pozornie? Ponieważ nie jest aż tak ważne to, co, kto i dlaczego. To historia miasta przed upadkiem, zmianą, pisarka próbuje oddać jego dynamikę, patrzymy na miasto oczami zwykłych ludzi z całym tego bagażem. Średniowieczne kłębowisko społeczne, karczmy, zaułki, zamtuzy. Bez wielkich dam i rycerzy. Bez wielkich namiętności. Z nierównościami, nietolerancją, ksenofobią, chciwością, zawiścią i przemocą. Do tego znakomicie napisana- narracyjnie to majstersztyk, z nastrojem. Długie zdania pozwalają wpaść w rytm, dać się ponieść.
Profile Image for Maciej Sz..
164 reviews32 followers
March 23, 2024
Biorąc tę książkę do ręki nie spodziewałem się wielu rzeczy.

Nie spodziewałem się, że trafię na powieść awangardową, skupioną na narracji a odrzucającą repetytywne, fabułocentryczne wzorce.

Nie spodziewałem się, że pod względem formy i konstrukcji Brzezińskiej będzie bliżej do “Jesieni patriarchy” Marqueza, “Bram raju” Andrzejewskiego czy próz Bernharda i Faulknera, niż do klasycznej prozy historycznej czy fantastyki.

Nie spodziewałem się również, że jednym z kluczy interpretacyjnych będzie dla “Mgły” bachtinowska koncepcja karnawalizacji. Karnawał jest bowiem wykorzystywany przez Brzezińską z jednej strony wprost (ma miejsce na kartach powieści), z drugiej zaś, struktura całej książki podlega jego rygorom. Stąd te wszystkie rozchwiania, dygresje, brak hierarchii i klasowych podziałów, desakralizacja, familiarno-jarmarczny charakter opowieści, mezalianse i profanacje, w których uczestniczą bohaterowie. Jest to jednak karnawał nietypowy, bo pamiętajmy, że sam obrzęd nie miał na celu wyłącznie stanowienia opozycji dla oficjalnej kultury. Karnawał miał sens terapeutyczny, miał działać jak katalizator. U Brzezińskiej natomiast o żadnej terapii nie może być mowy. Città di Sant’Angelo nawiedza karnawał mroczny, zdewaluowany, przekraczający swoje granice, wymykający się spod kontroli ze względu na różne polityczne (i nie tylko) wydarzenia. I co jeszcze ciekawe, Brzezińska nie próbuje rysować domkniętego cyklu karnawału, z elementami restytucji (bo w karnawale, po momencie śmiechu, nadchodzi jak nie powrót do starych wartości, to ustanowienie nowych). My doświadczamy natomiast rozpadu i entropii – miasta, historii, karnawału, mitu założycielskiego, opowieści. I jedyne czego może delikatnie mi brakuje, to uspójnienia na linii narracja-karnawał, bo skoro upada miasto i jego historia, to może warto żeby narracja również się rozpadła?

Tym samym, nie spodziewałem się, że głównym bohaterem będzie zarówno miasto jak i narracja o nim; że losy postaci i ich perypetie będą drugorzędne, w tym sensie, że stanowią wyłącznie tło dla portretu Città di Sant’Angelo, a nie samodzielne, odrębne całości. Stąd też tyle wtrąceń, zmian perspektywy, dynamizmu, dygresji i składowych, które pozornie zaburzają odbiór opowieści. Pozornie, bo jeśli przyjrzymy się dokładniej, to zauważymy, że to co wydaje się rozedrganiem na poziomie postaci, jest tak naprawdę nowym rytmem nadającym dźwięczność całej narracji. I owszem, tak inny a jednocześnie spójny koncept będzie stał najprawdopodobniej w kontrze do oczekiwań i wyobrażeń czytelników, bo dla wielu taka kontrintuicyjna kalibracja nie będzie łatwa. Nie jest to jednak zarzut do samej narracji, wręcz przeciwnie.

Nie spodziewałem się również tak twardego odbicia od tej książki po stronie recenzentów. Uprawiają oni na ten moment krytykę bezzębną, używając argumentów – mówiąc oględnie – chybionych. Tu trzeba podkreślić, że inną logiką i dynamiką rządzą się utwory, które podporządkowane są fabule, opowieści i historii, inną zaś te, które za nadrzędną uznają narracje, a jeszcze inną te, których fundamentem jest język. Próba wartościowania literatury przez pryzmat wytycznych nieprzystających do danego typu twórczości, jest skazana na porażkę i nie ma większego sensu. Nie oceniamy tymi samymi kryteriami prozy Fossego, co przygodowych utworów fantasy. Nie recenzujemy prozy realistycznej kryteriami prozy modernistycznej. Nie wartościujemy dzieł z zakresu nouveau roman kryteriami realistycznymi. Nie zarzucamy “Ćwiczeniom stylistycznym” Queneau, że wykreowana przez niego postać jakoś nie chce się wpisać w schemat podróży bohatera; nie czynimy również zarzutu, że autor poświęcił zbyt mało uwagi budowaniu psychologii postaci… Na odbiorcy – szczególnie takim, który o literaturze pisze i próbuje dzielić się ocenami – ciąży zadanie rozpoznania czytanego tekstu i zastosowaniu kontekstów, które będą pomagały utwór zinterpretować. Rozpoznanie niewłaściwe (co nie znaczy, że istnieje jedno uniwersalne!), będzie dawało absurdalne wyniki. Dlatego te wszystkie utyskiwania na niedostatki fabularne, brak konfliktu, powolną akcję, "słaby finał", wydmuszkowatość, męczący język etc., są po prostu dość dużym nieporozumieniem.

Nie spodziewałem się też tego, że dla wielu wyzwanie będzie równoznaczne z rozczarowaniem, a to jednak przykra konstatacja.

Mogłem się natomiast spodziewać, że Anna Brzezińska napisze rzecz znakomitą. I mam skrytą nadzieję, że w zasięgu “Mgły” będzie podium w nagrodzie Żuławskiego oraz nominacja do przynajmniej jednej nagrody mainstreamowej.

Chapeau bas, dla Anny Brzezińskiej
Profile Image for Isa.
51 reviews2 followers
November 8, 2024
Zaiste, to była ciekawa lektura, jednakże nie w takiej ciekawości, jakiej się można było spodziewać, nie takiej chcianej, kochanej, sprawiającej, że od utworu się oderwać nie można, tutaj było wręcz odwrotnie, o ile początek został uznany przeze mnie za fascynujący, budujący napięcie, pędzący, pędzący niczym życie w mieście Città di Sant'Angelo, mieście zwykłych ludzi, a jednak niezwykłych, tak czym więcej chwil w nim ubywało, tym było trudniej przebrnąć przez słowa, przez zdania, a jakie zdania, możnaby spytać, ano jak tutaj, długie, bardzo długie, wielowątkowe, nadwielokrotnie złożone, bez końca, pędzące, pędzące szybciej i szybciej, szybciej, szybciej, szybciej, bez zatrzymania, a nie ma w radości w tworzeniu samemu sobie zdań, staje się to nużące, bezcelowe, zaprawdę, koszmar dla ludzi jak ja, takich, których oczy same suną po tekście, i chcą go wchłonąć, wsiąknąć w świat, świat Città di Sant'Angelo, ale nie mogą, bo nie mogą się zatrzymać, a bez zatrzymania tracą cel, tracą chęć, tracą wątki, tracą walkę, tracą wszystko, co sprawia im radość w czytaniu, a szkoda, bowiem język użyty w tymże świecie przemawia do ich duszy i go wielbią w innych wydaniach, ale tu, ale tu nie mogą, bo pędzi i pędzi, więc próbują innej formy, miast sami czytać, jak ja, po przeczytaniu kilku rozdziałów wybierają opcję inną, słuchalną, i wtem świat staje się rozumialszy, pewniejszy, bogatszy jednak nadal, nadal to nie to, nadal pędzi, nadal jest czegoś za dużo, nadal czegoś brakuje, negatywne nastawienie nie znika, niestety, a szkoda, byłaby to ciekawa opowieść, przy której czułabym się tak, jakby ktoś mi ją opowiadał, opowiadał o mieście, ludziach, smokach, jakbym siedziała przy stole w karczmie razem z nimi, słuchając opowiastek mieszkańców Città di Sant'Angelo, smutno, przykro, a sama sztuka, wyjątkowość, odstawanie od tłumu, nie czynią dzieła dobrym i wielbionym, niestety, przerost formy nad treścią, można by rzec, tak mi rozum podpowiada, wielebna szkoda, jednakowoż cieszę się, że dane mi było zapoznać się z ą lekturą, [przeczytaną w ramach akcji Czytaj PL], bo sama z siebie nigdy bym jej nie poznała, nie sięgnęła do niej, a uważam, iż warto rozszerzać swoje horyzonty czytelnicze, nawet jeśli forma, z którą się spotkamy, której nie znamy, nie przypadnie nam do gustu, gdyż dla kogoś innego będzie to odkrycie, coś fascynującego, niestety nie dla mnie, jednak mimo tego sięgnę po inne dzieło jego autorki, bowiem "Córki Wawelu" patrzą się na mnie z półki i czekają na swój czas.
Profile Image for Aellirenn Czyta.
1,631 reviews55 followers
April 10, 2024
Słuchałam audio i to nie był dobry pomysł. To trzeba jednak przeczytać. Na razie fifty fifty, zamówiłam papier i zobaczymy wtedy, czy moja ocena się zmieni.
Profile Image for Bartek Żak.
29 reviews1 follower
May 19, 2025
Mam znajomego który kiedyś wyjechał za pracą na południe Europy i spędził tam z pół roku. I zdarzyła się kiedyś impreza na której przez cały wieczór opowiadał nam o swoich perypetiach, przez bite cztery godziny nie udawało się nikomu innemu dojść do słowa, i o ile na początku wszystko wydawało się zmierzać do jakiejś puenty to z każdą godziną i każdą dygresją oraz każdym wypitym piwem nadzieja na bezpieczne dobicie do brzegu stawała się coraz bledsza.

I powiem wam, że te bułgarskie pijackie opowieści były i tak czytelniejsze w odbiorze niż ta książka. O ile w przypadku Wody na sicie konwencja mnie kupiła, bo jestem w stanie uwierzyć że ktoś przesłuchiwany będzie kręcić i zapętlać się w opowieści tak jak to tylko możliwe, tak tym razem nie zmogłem. Przepraszam, chyba rozumiem zamysł, ale nie umiem go docenić po raz wtóry.
Profile Image for airumis.
72 reviews
November 26, 2024
3/5 taka przeciętna nie wiem co więcej powiedzieć, zakończenie było git.
Profile Image for Agnieszka Rabenda.
1 review
May 12, 2025
To jest bardzo dobra książka do zabawy w czytanie pierwszego zdania i dodawanie zaraz po nim "i wtedy nadeszły smoki". Pierwsze zdanie kończy się po siedmiu linijkach, a następną kropkę znajduje się dopiero na czwartej stronie. Wybitne długości zdań i ogólna stylistyka wypowiedzi sprawia, że narrator brzmi, jak Twój Average Dziwny Wujek, który widział w życiu za dużo i niepytany opowiada po północy na weselu jakieś chore i obrzydliwe opowieści, z których trudno wyciągnąć ukrytą między pijackimi, szalonymi dygresjami prawdę - o ile ona faktycznie gdzieś tam jest. Bardzo wiarygdny stylistycznie dziwny i obleśny wujek, ale i tak nie chcę go słuchać.
278 reviews18 followers
February 25, 2024
Kameralnie, dwa przeplecione, achronologicznie prowadzone wątki (o walce ze smokiem i o późniejszym upadku miasta Świętego Anioła). Wymagająca narracja, przy czym nie tyle długie zdania i archaizowane frazy są problemem (w litewskiej sadze Silva rerum kochałam delektować się zdaniami, które zajmowały po kilka stron!), bardziej i chropowatość i brak wewnętrznej dyscypliny. Trochę trzeba się z tym tekstem zmagać, co na ogół uznałabym za zaletę. Ale tym razem nie do końca mogę to zrobić. Mam poczucie, że wiele rzeczy jest tu zrobionych dla samej sztuki. A sztuka ta finalnie nie sprawia, by ręce złożyły się do entuzjastycznych oklasków. Można z rzucanych tu i ówdzie okruchów informacji próbować złożyć późniejszą historię uniwersum, które kiedyś poznaliśmy na kartach zbioru Wody głębokie jak niebo. Czasy magów z Brionii to dla bohaterów epoka legend. Trochę ubolewam, że autorka sprowadziła fantastyczne rekwizytorium do sfery niemalże symbolicznej, a skupiła się na walce klas, wojnie i uchodźctwie. Sama historia wyklętych Urodzonych, Guerina i powstania miasta, upadku magów - tu był niesamowity potencjał na czysto fantastyczną opowieść, w którą i pozostałe wątki pewnie dałoby się wpleść. Mam wrażenie, że Mgła to jedynie drobny fragment większej całości.
Profile Image for OtarySeal.
409 reviews9 followers
November 23, 2024
Czułam się jakby słuchała opowiadań do serii, której nie znam
Profile Image for Echo Tyl.
4 reviews
June 14, 2025
yyy I guess przynajmniej miało faktyczne zakończenie, ale przy lekturze rozbolała mnie głowa i prawie wypadły mi oczy i teraz muszę chyba obejrzeć cały sezon jakiegoś cute girls doing cute things anime żeby wyrzucić z głowy te wszystkie obrzydliwe opisy
Profile Image for nees.
69 reviews1 follower
November 25, 2024
well,, serio ciekawe i ciekawy sposób opowiadania ale jakbym nie miała audiobooka na 2,5x to bym chyba nigdy tego nie skonczyla
Profile Image for Oleksandr Zholud.
1,545 reviews155 followers
May 17, 2025
This is a historic fantasy/magic realism novel, the English title is Darkness/Fog. The book was nominated in 2025 for the Polish analogue of Hugo Award – the main SFF fan-voted award Nagroda Fandomu Polskiego im. Janusza A. Zajdla / Janusz A. Zajdel Award of Polish Fandom. For the last few years, I have taken part in voting, so I try to read all the nominees.

This is the story of the Italian city Città di Sant'Angelo, years, weeks, and days before its destruction in 1240 – it was on the Pope’s side during his conflict with the Holy Roman Emperor. While formally backing a religious leader, just like the Catholic church of the period, the city is in decline from debauchery. One of the narration lines (they hardly can be called plot lines, for there is no plot as such, more a slice of life) follows lowly lumpen proletariat/journeymen (who mostly excel in crude jokes like adding shit to canisters with wine for guild members) during a carnival, when everyone changes roles and say a daughter of city’s abbot actively copulates with strangers. There is a lot of sex there, both voluntary and not, while not depicted in detail, it constantly intrudes, like the abovementioned journeymen discussing throwing a passing older woman's skirt on her face, while getting to her private parts. It is brutal, but it is the real medieval life, not knights and queens…

The other narration line follows the story of Draco - a one-armed local madman who states that he repeated the famous deed of the city’s protector by killing a dragon when he has been banished from the city...

This isn’t a fantasy as such, more ‘high’ literature, with artful language filled with numerous ancient phrases, sets the story even more firmly in medieval realities, and gives the reader a substitute for being in those times. It is hard to rate the book. There is no plot, but very long sentences reminiscent of someone's monotonous short story told by a drunk, shifting from one idea to the next, plus the absolute impossibility of telling what is true.
Profile Image for Monika.
775 reviews81 followers
July 14, 2025
Niestety nie mój styl - zbyt długie, dygresyjne zdania (choć rozumiem zamysł, że część przynajmniej powieści stanowi gawędę w karczmie). Potrafiłam się zgubić w połowie zdania i musieć wracać do początku, żeby zrozumieć o co chodziło. Niespójność chronologiczna też dla mnie była nieczytelna co, jak przypuszczam, było celowe, żeby nie nudzić czytelnika linearną opowieścią.
Profile Image for Barbara Michalska.
78 reviews9 followers
November 8, 2024
Krótka historia miasta w kąpieli słownej pełnej piany. Przyjemnie się słuchało, ale nic więcej mnie nie ujęło.
Profile Image for Laura Zarzyńska.
413 reviews8 followers
November 3, 2024
Tragedia. To było tak nudne i tak mi się nie podobało te sztuczne ,,postarzanie” języka. Jakby ta książka nie była już wystarczająca nudna to jeszcze dodajmy jej brak logiki i chronologii!
Profile Image for cerasuspage .
226 reviews5 followers
October 30, 2024
Dopiero po połowie zaczęłam rozumieć o co chodzi, rozumiem zamysł, ale nie widzę trochę sensu całości - może też dziwny styl mnie odepchnął? Wiem że czytając bolała mnie głowa, a to trochę znaczy. Może za mała ze mnie polonistka na takie powieści po prostu.
Profile Image for Yols.
173 reviews6 followers
Read
November 29, 2024
DNF 40%
Kompletnie nie moja bajka. Styl tej książki jest bardzo specyficzny. Jest jak długi monolog, który ciągle przeskakuje w historii bo nawet nie w akcji, ponieważ moim zdaniem ta książka jest wręcz nudna, tak bardzo nie mogłam się odnaleźć w tym co się tam dzieje.
Profile Image for NoctisLegere.
81 reviews
April 19, 2025
Więzienie, smok, katowski miecz i pytanie – „któż tak naprawdę jest bohaterem, ten, kto staje na rozpadającym się murze, żeby dać się zabić, czy ten, kto wynosi z ginącego miasta łup i opowieści?”

„Mgła” to książka, która od pierwszych stron stawia nas w samym centrum rozpadu – czy to upadającego miasta czy zdegenerowanego moralnie społeczeństwa. Na kartach powieści czuć złość, bunt i rozpacz biedoty, która ma dość władzy wyżej urodzonych. Czuć także obecność czegoś większego – mgły pełnej demonów. A wśród tego wszystkiego – plotka: rozpleniająca się jak chwast, zmieniająca przebieg historii, wypaczająca pamięć, osadzająca się na języku jak kurz...

Pozycja ta jest jak jazda na karuzeli: wciągająca, pełna zmieniających się obrazów i wrażeń, które, mimo że przeskakują z jednej sceny do drugiej, tworzą niezatarte ślady w wyobraźni. W niej przez pryzmat narracji obserwujemy, jak słowa mają moc zarówno tworzenia, jak i niszczenia. To literackie cudo – wymagające, gęste, ale też hipnotyzujące.

*

Fabuła nie rozwija się liniowo ani przewidywalnie — raczej wije się, zbacza, zapętla, prowadzi czytelnika przez labirynt wspomnień, snów, opowieści i faktów, które coraz trudniej od siebie oddzielić. Historia Draco – skazańca, wybrańca, a może zwyczajnego szaleńca – zaczyna się jak klasyczny romans rycerski, ale szybko okazuje się być gorzką parodią dawnych legend. Draco, oskarżony o świętokradztwo i postawiony pod miecz kata, zostaje uratowany nie przez honor czy heroizm, ale przez kaprys i przywilej. Jednak łaska ma swoją cenę: wygnanie. Tak zaczyna się wędrówka Draco, która przypomina baśń tylko z pozoru – bo pod spodem roi się od zdrad, chorób, przemocy i szaleństwa. W tle jego podróży powoli rozpada się Città di Sant’Angelo – miasto, które samo stało się bohaterem tragicznego eposu.

Città di Sant’Angelo – również główne miejsce akcji – jest niejako przepuszczone przez filtr snu, majaku i opowieści snutej przy ognisku. To przestrzeń na poły realistyczna, na poły mityczna – brudna, brutalna, lecz na swój sposób również piękna. Autorka zaczerpnęła inspirację z prawdziwego włoskiego miasta Sant’Angelo – choć nadała mu nieco zdeformowane, fantasmagoryczne odbicie – jakby spojrzeć na dzieje przez pęknięte zwierciadło.

W tym śródziemnomorskim świecie odnajdziemy echa realnych struktur społecznych: cechów, kasztelanów, rycerzy. Brzezińska tworzy świat zaludniony postaciami, które równie dobrze mogłyby przemawiać z witraży katedry albo z zamkowych fresków. Jednak to średniowiecze nie z kart podręcznika, lecz z ulicznych kronik i ludowych opowieści – brudne, buntownicze i moralnie zepsute. Rekonstruuje mentalność epoki „wieków średnich”: pełną lęku przed herezją, ślepego przywiązania do rytuałów i nieufności wobec wszystkiego, co „obce”.

Styl pisania Brzezińskiej nie tylko opowiada fabułę – on sam JEST fabułą, z jej rytmem, mrokiem, zapachem krwi i dymu. To żywioł sam w sobie – językowy potop, który wciąga bez ostrzeżenia i nie pozwala odetchnąć aż do ostatniej strony. Książka napisana została w formie pełnej przeskoków, dygresji, zmiennych punktów widzenia, porzuconych myśli i urwanych wspomnień. Z jednej strony – chaos. Z drugiej – mistrzowsko prowadzony potok słów, gdzie każde zdanie, choćby najdłuższe (w większości zdania na pół strony!) i najbardziej pogmatwane, niesie znaczenie i emocję.

Język powieści to także osobna historia. Staroświecki, kunsztowny, archaizowany, pełen wyliczeń i barwnych opisów, w których zapachy, kolory i dźwięki średniowiecznego miasta stapiają się z jego legendami. Autorka nie unika dosadności – na kartach powieści odnaleźć można mnóstwo wulgaryzmów czy opisów przemocy (w tym gwałtów). To styl trudny – nie udawajmy. Wymaga skupienia, cierpliwości i gotowości na gubienie się w (tak, tytułowej) mgle. Ale właśnie ta mgła – dosłowna i metaforyczna – tworzy klimat niepowtarzalny. Czytelnik nie tyle „czyta” historię, ile błąka się po niej, jak po zaułkach Sant’Angelo: brudnych, cuchnących, pełnych opowieści spod stołu i sprzed lat.

**

W świecie „Mgły” nie ma tematów zbyt trudnych ani zbyt brudnych, by je przemilczeć. Brzezińska z odwagą i wyczuciem porusza się po ciemnych ścieżkach ludzkiej kondycji, nie tylko nie unikając brzydoty, przemocy czy obłędu, ale traktując je jako organiczną część opowieści o człowieku – jego dumie, namiętnościach i upadkach.

To książka o wielu twarzach zła – tego, które bierze się z głodu i upokorzenia, ale i tego, które kryje się w pysze, w micie, w strukturze władzy. Prostytucja, zdrada, herezja, głód, wojna, kara i śmierć – to nie tylko wątki, ale też tło świata, z którego „wyrastają” ludzie i ich wybory. A nad tym wszystkim unosi się duch przymierza – nie romantycznego, lecz ciężkiego jak pancerz – zawartego niegdyś przez Guerina. Przymierza, które wiąże nie tylko obecnych mieszkańców, ale także tych, co dopiero przyjdą na świat.

Autorka genialnie dekonstruuje także temat piękna. Fragment o kamieniarzach i ich rzeźbach – z twarzami własnych kochanków, przyjaciół, rywali – jest jedną z najbardziej poruszających alegorii przemijania, na jaką miałam okazję się natknąć. Kamienne anioły i diablątka nie są tylko ozdobą – są świadkami i ofiarami. Ulegają tej samej destrukcji co ludzie, idee i miasta. Ich roztrzaskane twarze bolą bardziej niż śmierć żołnierza – bo zostały wyrzeźbione z miłości, frustracji, ambicji i smutku. A teraz odpadają z murów jak martwe liście.

„Mgła” nie zostawia po sobie jedynie fabuły. Zostawia rany, osady, pytania i echa, które wracają długo po odłożeniu tomu na półkę. „To nie żołnierze Efraima zamordowali Città di Sant’Angelo i nie smoki strawiły ją piekielnym ogniem, tylko samolubność, chciwość i pycha” – mówi jeden z narratorów, i w tej jednej sentencji zawiera się cała przestroga tej historii. Bo „Mgła” to nie tylko opowieść o mieście, które upadło. To gorzki moralitet o nas wszystkich – o pamięci (która rani), o historii (która kłamie), i o ludziach (których wybory często są moralnie dyskusyjne).

Tu nie ma bohaterów bez winy, ani smoków, które są tylko smokami. Każda opowieść toczy się równolegle w wielu wersjach, zależnie od tego, kto ją snuje. „Nie ma znaczenia, czym jest smok, ważne jest tylko, kto powraca jako jego zabójca” – i w tej frazie zawiera się cały tragizm i cała gra pozorów, która rządzi tą książką.

***

To nie jest historia, którą się „czyta” – to opowieść, przez którą się idzie, potykając się o kamienie, schodząc do wilgotnych tuneli, idąc za cieniem bohatera, który nie zawsze wie, kim jest. Warto ją przeczytać, jeśli jest się gotowym na wyzwania literackie – na coś, co wymaga zaangażowania i nie boi się pokazać brudnej, niepięknej strony ludzkiej natury.

Niestety „Mgła” nie jest polecana przeze mnie dla każdego. Jest ona wymagająca i brutalna – w związku z czym przesiąknięta nie tylko mrokiem, ale także ostrym, wulgarnym językiem (który bywa trudny do przebrnięcia, zwłaszcza w kwestiach takich jak śmierć, prostytucja i przemoc).
Profile Image for Karol Kleczka.
130 reviews28 followers
June 7, 2024
To trudna i dziwna powieść, tym trudniej ją ocenić. Słuchałem w audiobooku i może dobrze, bo dwóch lektorów nadawało porządek akcji, która co do założenia jest chaotyczna, bo to dyskurs prowadzony w karczmie, gawęda i zmyślenie. Nie wiem czy z drukiem miałbym tak łatwo, a tak odpłynąłem w ten świat, płynąłem z nim, aby dotrzeć do interesujących filozoficznych problemów pod koniec, stawiających wielkie znaki zapytania i nawiasu nad wszystkim, co miało miejsce wcześniej. Książka przeżycie.
Profile Image for Magdalena.
394 reviews9 followers
April 16, 2024
Po niezwykle entuzjastycznych opiniach o „Córkach Wawelu” Anny Brzezińskiej, na których lekturę miałam wielką ochotę, zanim sięgnęłam po wspomniany tytuł nadarzyła się okazja do przeczytania w pierwszej kolejności "Mgły", czyli najnowszej powieści Autorki.
Byłam podekscytowana tym literackim spotkaniem, tym bardziej, że fabuła „Mgły” zapowiadała się obiecująco.
Akcja powieści przeniesiona została do fikcyjnego miasta Città di Sant’Angelo. Niegdyś to miasto słynęło ze swojej chwały, teraz tonie w chaosie, korupcji i nienawiści wobec obcych. To właśnie tutaj jednoręki Draco zostaje oskarżony o świętokradztwo i skazany na śmierć. Zanim jednak kat skróci go o głowę przychodzi nieoczekiwane wybawienie. Córka miejscowego kasztelana korzysta z przyznaje jej prerogatywy – możliwości ułaskawienia w noc karnawałową jednego skazania. Draco zostaje zatem uratowany, ale musi ponieść tego cenę – zostaje wygnany z miasta i musi wyruszyć w długą podróż po sławę i zemstę.
I co do fabuły faktycznie nie mam najmniejszych zastrzeżeń, gdyż taki jej zamysł wprowadza odrobinę baśniowego klimatu, przenosi nas w czasy średniowiecznych fortyfikacji, w epokę rycerzy i wybranek ich serca. Dodatkowo taki pomysł na opowieść, zapewnia odrobinę tajemniczości, niepewności spowitej w gęstej, tytułowej mgle.
Skoro zatem było tak dobrze, to czemu było tak źle? No właśnie, niestety nie mogę rozpływać się w zachwycie nad urokiem tej powieści, nie mogę wygłaszać peanów na jej cześć, z prostego powodu „Mgłę” po prostu nie dało się czytać. Ba, w przekonaniu, że skoro wersja papierowa do mnie nie przemawia, próbowałam przebrnąć przez „Mgłę” również w wersji audio, ale mimo starań lektora, także i ta forma nie przyniosła spodziewanego sukcesu. Gwoździem do tej literackiej trumny stała się sama Autorka, a ściślej budowane przez nią zdania wielo-wielo-wielokrotnie złożone. Przyznam, że po raz pierwszy spotkałam się z czymś takim, aby jedno zdanie od wielkiej litery po kropkę ciągnęło się przez 1,5 strony! Już kilkukrotnie złożone zdanie sprawia, że łatwo zgubić w nim sens, a co dopiero kilkadziesiąt razy złożone. Mimo zatem szczerych chęci podążania za fabułą, ta aż nadto bogata, przesadnie wielowarstwowa narracja mnie od tej lektury odrzuciła i sprawiła, że czytanie „Mgły” zamiast stać się ucztą intelektualną, stało się drogą przez mękę. Ja oczywiście rozumiem, że Autorka w „Mgle” realizowała swój pomysł twórczy, że chciała się popisać erudycją i kunsztem literackim, tylko po co to robić, jeśli odbiorca jej dzieła traci całkowicie nim zainteresowanie?
Oczywiście to jest moje subiektywne zdanie i mogę się mylić w swych ocenach, jednakże - chociaż lubię literackie wyzwania – to było dla mnie przesytem, który sprawił, że nie dałam się ponieść tej opowieści, a tym samym, jeśli ukryta była w niej magia, to mnie ona nie zaczarowała. Tym samym zamiast zagłębiać się w rozważania nad istotą ludzkiej natury, zamiast pochylać sią nad refleksją o człowieczej moralności ja nieustannie zadawałam sobie pytanie – co Autorka miała na myśli.
Cóż, tym razem zatem nie będę polecała „Mgły”. Chociaż może z drugiej strony, może jeśli ktoś z Was przeczyta tę książkę i ona go oczaruje, będzie mógł przelać na papier swe wrażenia, a wtedy może i ja odnajdę w niej to ukryte w jej treści piękno. Na to liczę.
234 reviews3 followers
June 12, 2025
Książka-kłopot. Czyta się ją nielekko, jej 185 stron składa się bowiem ledwie ze... 137 zdań. Tak, policzyłem je. Z przekory. Było to o tyle łatwe, że - poza jednym wyjątkiem - każdy akapit to jedno zdanie. Bywa, że długi na trzy czy cztery strony. Książkę należy więc uznać za swego rodzaju eksperyment literacki.

To prawda - te długie zdania są pięknie skrojone, po brzegi wypchane bogactwem językowym, ale i brzuchate od wszelkiej ludzkiej niegodziwości, którą autorka zebrała w ciągu lat pracy badawczej i wcisnęła w mury pojedynczego miasta. Te wszystkie gwałty, rzezie, egzekucje, stosy, wydziedziczenia, grabieże, wyzysk i szwindle budują obraz miasta odrażającego, będącego soczewką, w której skupiło się wszelkie przyziemne zło, jakie przeczołgało średniowiecznych i renesansowych Europejczyków.

Niestety, o ile zwolennicy strumieni świadomości i książek afabularnych będą piać z zachwytu, a miłośnicy literackiej polszczyzny kiwać z uznaniem głową, tak zwykłemu czytelnikowi zostaje zgrzytanie zębów.

Po pierwsze - ani nie jest to ani powieść historyczna, bo miasto jest zmyślone, ani do końca fantastyka, bo zdarzenia fantastyczne dzieją się dopiero na kilkunastu ostatnich stronach. Wcześniej są to po prostu historie niemal wyjęte żywcem z renesansowego miasta włoskiego, tyle że przeniesione "nigdzie". W celu nieznanym. Bo przecież można to było faktycznie osadzić we Włoszech, a nie brnąć w świat z magią, która kiedyś była, ale już jej w sumie nie ma, i drażnić się w ten sposób z miłośnikami fantastyki.

Po drugie - to całe bogactwo literackie niczemu konkretnemu nie służy. Akapity zaczynają się od jakiegoś opisu czy faktu, po czym zjeżdżają w odskocznie w odskoczniach, narośla i purchle pełne niepowiązanego z fabułą drobiazgu. Innymi słowy - znów daje o sobie znać literacki narcyzm autorki, upajającej się brzmieniem własnego tekstu i zapominającej, że miał on coś zawierać, dokądś dążyć. W efekcie obcowanie z tą książką to jak czytanie zmyślonych przepisów, dykteryjek o krostach na tyłku i ploteczek o żyrandolu sąsiadów. No niby można, tylko po co? Skoro opowieść miała być o gwałtownym upadku ludnego miasta...

Jestem więc w kropce, bo książka napisana jest świetnie, ale jej zawartość to taka niezobowiązująca, mocno meandrująca gawęda, z której niezbyt coś na ostatku wynika. Czysta sztuka dla sztuki.
Profile Image for Bravebook.
344 reviews8 followers
Read
April 10, 2024
"Mgła" to krótka książka, która oczarowała mnie swoim klimatem, czułam, że autorka poczyniła niemały research, by ukazać to jak wygląda życie w swoim wykreowanym na średniowieczne mieście. Czuć tu vibe Dzwonnika z Notre Dame.

Choć objętość tej powieści nie jest duża, to niestety nie czytało mi się jej szybko ani lekko. Wszystko przez okropnie długie zdania zajmujące całe akapity, które również do krótkich nie należało... Trafiały się tutaj zdania na całą stronę lub dwie. Strasznie mnie to wybijało z rytmu, utrudniało głębsze zaangażowanie się.

Zdecydowanie nie pomagało w tym również to, że w tych długaśnych zdaniach trafiało się mnóstwo dodatkowych wstawek. W mniejszej ilości z pewnością doceniłabym je jako swego rodzaju smaczki, które jedynie podbijają klimat książki i wyszczególniają dobrze zrobiony research. Niestety było ich za dużo, mam wrażenie, że znacznie więcej niż samej historii głównej, w związku z tym trudno mi w zasadzie powiedzieć o czym była ta książka i wskazać ważne dla głównej fabuły elementy.

Byłam bardzo pozytywnie nakręcona na tę książkę odkąd ujrzałam jej zapowiedź i to właśnie jej klimatu najbardziej wyczekiwałam. Ten mnie nie zawiódł w najmniejszym stopniu, właśnie ten element dał mi największą satysfakcję z czytania. Jednak specyfika stylu autorki związana z konstruowaniem straszliwie długich zdań na tyle wybijała mnie z rytmu, że czułam frustrację. Podobnie duża ilość mniej znaczących wstawek.

Można z tej powieści wysunąć pewne wnioski, takie jak zepsucie czy obłuda społeczeństwa, jednak i one, w moim odczuciu, giną trochę wśród ścian nieprzerywanego tekstu i mało istotnych dodatków.

"Mgła" jest książką niezwykle osobliwą i specyficzną, która w związku ze stylem autorki, który niestety mi nie podszedł, nie spodoba się każdemu, lecz idealnie oddaje sugerowany klimat i to właśnie dla niego uważam, że była warta przeczytania 😁
Profile Image for Katarzyna Hoffmann.
32 reviews1 follower
June 15, 2025
Język i forma tej książki na początku mnie przeraziły: zdania są arcydługie, niektóre mają ponad stronę, a całość utrzymana jest w konwencji opowieści snutych w karczmie, balansując na granicy strumienia świadomości i pijackiego bełkotu. Narratorzy bezczelnie podążają tam, gdzie mają ochotę, racząc nas barwnymi opisami, licznymi dygresjami i własnymi opiniami na temat zdarzeń, osób i miejsc. I choć w pierwszej chwili czułam się przytłoczona, z czasem odkryłam, że ta opowieść ma nie tylko swój osobliwy rytm, z którym coraz łatwiej się płynie, ale i sens. Przyjęta forma doskonale zgrywa się z treścią, a zwłaszcza z zakończeniem i osobliwym poczuciem, z którym mnie pozostawiło.

Im więcej myślę o „Mgle” tym wyraźniej czuję, że jest dokładnie tym, czym miała być. Czy to była łatwa lektura? Zdecydowanie nie. Czy miejscami była koszmarnie wręcz brutalna? Jak najbardziej. A jednak mam poczucie obcowania z misternie zaplanowaną i skrzętnie zrealizowaną miniaturą, w której autorka krok po kroku realizuje przyjęte założenia, zarówno w warstwie fabularnej, jak i językowej. Nam pozostaje jedynie przyjęcie roli słuchacza ze wszystkimi konsekwencjami. Jak wyimaginowani odbiorcy, do których zwracają się narratorzy, my również sypiemy groszem i płacimy za opowieść. I choć często mamy swoje oczekiwania, w pewnym sensie zawsze podejmujemy ryzyko, że gawędziarz okaże się niezbyt kompetentny, historia pokręcona, a zakończenie mało satysfakcjonujące. To również wpasowuje się w przyjętą konwencję i sprawia, że choć nie nazwę „Mgły” swoim ulubieńcem, uważam ją za naprawdę świetny literacki twór.
Profile Image for Banshee.
750 reviews69 followers
dnf
May 5, 2025
Moje pierwsze spotkanie z Anną Brzezińską okazało sie rozczarowujące. Mimo iż powieść jest krótka, nie dałam rady przez nią przebrnąć i musiałam wywiesić białą flagę po 30% książki. Czytało mi się zbyt topornie i zbyt nieprzyjemnie, pod względem zarówno formy, jak i treści.

Po pierwsze, eksperymentalny styl był zdecydowanie nie dla mnie. Nieznośnie długie zdania, bardzo wielokrotnie złożone i często ciągnące się przez cały akapit (a akapity krótkie też nie były) sprawiały że ciężko było się skupić na tym, co się działo, szczególnie że temat potrafił się zmienić 3 razy w ciągu jednego zdania - dygresja do dygresji, do dygresji. Miałam wcześniejsze doświadczenia z podobnymi zabiegami (np. U Saramago i Mcarthy'iego), gdzie taki styl budował atmosferę i warto było się przez niego przebić. U Brzezińskiej wysiłek niczym nie owocował, przynajmniej w mojej percepcji.

Poza tym, przedstawienie świata z perspektywy wyjątkowo paskudnych, nienawidzących kobiet męskich postaci było bardzo nieprzyjemnym doświadczeniem i zwyczajnie nie widzę powodu, żeby się w tym babrać. Tematy mizoginii i gwałtu akceptuję w fikcji tylko w odpowiednim kontekście (np. z perspektywy kobiety) lub z odpowiednim komentarzem. Za dużo tego w normalnym życiu.
Profile Image for Marcin.
109 reviews
December 21, 2025
A concise description would probably be "the story of a town torn apart by conflict between the proletarian class and the owners of the means of production. It also includes a dragon."

Language-wise, it's a very good read, a pleasure to read, even considering the very long sentences, composed of many subordinate clauses.

The atmosphere is also wonderful. The town is styled after the Italian Renaissance (probably) or the late Middle Ages. Religious conflicts, the pursuit of heresy, the hooligan antics of the urban poor and those who decide to join this poor.

The problem is that the combination of two timelines and the fantastical plot of the titular fog don't really provide any resolution.
I'm not saying that every book needs to be closed and the author should lead the reader by the hand; quite the contrary, but this one lacks a somewhat clear ending (or I simply didn't understand it).
Profile Image for Agnieszka Błaszczyk.
36 reviews39 followers
April 15, 2024
Książka o sile opowieści, o mitach, w których wzrastamy i które zapładniają naszą wyobraźnię. O niesprawiedliwości społecznej i o buntownikach, którzy chcą czegoś więcej ponadto, co oferuje im świat. Piękna, baśniowa, w formie nawiązująca do średniowiecznej tradycji ustnego przekazu opowieści. Język płynie, ma rytm i melodię języka potocznego. Pióro Anny Brzezińskiej sprawia, że wyobraźnia czytelnika pracuje na wysokich obrotach, ewokując zapachy, dźwięki i obrazy ze średniowiecznego miasta. Dla osób, które lubią, gdy forma i język zwracają na się uwagę i stają się równie ważne jak fabuła.
Profile Image for Roksi.
36 reviews
December 4, 2024
3,75 ⭐️

Problem z ocenami tej książki jest taki, że ludzie biorą się za nią nie wiedząc co w środku czeka. A nie jest to zwykła pokrzepiająca serc historia z pięknymi słownictwem. Książka ma swój specyficzny styl - jest trudna, pełna długich zdań, wulgaryzmów, opisów beznadziejności, okrutności i brzydoty miasta oraz jego mieszkańców. Nie ma w środku żadnych zdrowych wzorców, ale bardzo brutalny los Świat. To wszystko tworzyło dobry klimat, jednak największym minusem była zmianna narracji, do której po pewnym czasie się przyzwyczaiłam.
Displaying 1 - 30 of 54 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.