Niezwykły talent, wyrazista postać. Kim był, że każdy chciał się z nim zaprzyjaźnić?
Brał wszystko na dystans – może z wyjątkiem studiów aktorskich, do których pchała go potężna siła artystycznego powołania. Grał postaci zadumane jak Jańcio Wodnik czy Stanisław Japycz z Rancza – ale nawet pancerniak Gustlik był typem refleksyjnym.
Korzenie miał na Śląsku, ale w warszawskiej Falenicy założył swoje drugie rodzinne gniazdo. Po spektaklach pędził do domu i zapominał o uroku scenicznych desek – wolał obrabiać deski na budowę i przyuczać dzieci do bycia „złotą rączką“.
Autorka miała tę książkę napisać razem z Franciszkiem. Nie zdążyli. Zatem po jego śmierci, aby dopełnić zobowiązanie, wyruszyła z mikrofonem do bliskich artysty. Rozmawiała z synem Piotrem i córką Iloną, z najbliższymi krewnymi i sąsiadami aktora, a także z przyjaciółmi z artystycznego świata, jak Daniel Olbrychski, Jan Jakub Kolski czy Kazimierz Kaczor. Dała nam wielobarwną mozaikę opowiadań i oryginalny portret tego niezwykłego człowieka.
ogolnie to uwielbiam tego aktora, Franciszek Pieczka to autorytet. tyle. ale moze ja za malo biografii przeczytalam, bo forma krotkich wspomnien nie bardzo mi lezala... chociaz rozumiem, ze sytuacja mogla nie pozwalac na inna forme
absolutnie przepiękna i poruszająca opowieść o niezwykle skromnym i życzliwym człowieku. nie jeden raz się zaśmiałam, a jeszcze częściej wzruszyłam.
oglądając swoje ukochane ranczo zawsze czułam, że życiowa mądrość przemawiająca przez postać stacha japycza to prawdziwe uosobienie pana franciszka pieczki
"wiecie co? ja to zawsze tak chcę żyć, żeby nikt przeze mnie nie płakał. i jeszcze tak, żebym, jak pójdę do świętego piotra, za długo mu się tam nie tłumaczył"
"podążaj za marzeniami i zawsze najpierw słuchaj siebie. nawet jeśli cały świat powie ci, że coś jest bez sensu, najpierw zapytaj o to siebie. czy to rzeczywiście nie ma sensu? czy jednak sens w tym dla ciebie jest"
"bo jo mom już osiemdziesiąt lot, więc głupot i wstydu raczej wom już nie narobię"
" - wujku, plan jest taki. poprosimy wujka do pokoju, tam wujek poczeka. jak już wszystkie oficjałki się zakończą, puścimy muzykę z filmu czterej pancerni i pies i wtedy uroczyście wprowadzimy wuja na scenę. ale franciszkowi wyraźnie było to nie w smak. -co ty sobie, pietrek, myślisz, że ja będę na scenę lazł jak jaki lew w klatce? co to, to nie! jo po cichu od tyła wejda. coś tam sobie golonka podziubia, może z jedno piwo łyknę, rozdam parę autografów i bydzie [...] - jo bym chciał was bardzo serdecznie przeprosić. no bo wiecie, wy wszyscy tyle lat czekaliście na gustlika, a tu raptem jego dziadek przyjechoł"
"wkurza mnie chamstwo i wkurza mnie cwaniactwo. i jeszcze to, jak człowiek idzie w życiu na skróty. i grubiaństwo mnie wkurza. i przeklinanie też"
"ja już jestem stary piernik i mogę sobie pogderać, ale wy, młodzi, lepiej ode mnie urządzicie ten świat [...] osiągniecie wszystko, co chcecie, zdobędziecie świat, tylko musicie wierzyć w marzenia i wytrwać"
"powiedzieć o nim skromny to mało. powiedzieć o nim dobry, to mało. pomyślałem więc, że frania dobrze opisałaby jednostką dobroci i bezinteresowności, którą od jego nazwiska można by nazwać jedną pieczką [...] choć pojawił się kłopot, jak w pieczkach zmierzyć wartość innego człowieka. można sądzić, że ułamek wartości pieczki byłby już całkiem dobrym rezultatem"
"ten człowiek, choć był już po dziewięćdziesiątce, potrafił się wszystkiemu dziwić. nic nie było dla niego oczywiste. zachował świeżość spojrzenia dziecka. i zaufanie, że ten świat pomimo wszystko nie jest aż tak zły"
"pamiętajcie, w najtrudniejszych chwilach tylko rodzina będzie w stanie dać wam prawdziwe oparcie"
"ja wciąż pieczkę w sercu noszę. choć za życia go nie poznałem, to już nigdy nie chcę o nim zapomnieć"
Bardzo ciekawa forma opisania czyjegoś życia! Króciutkie, nienudzące rozdziały z których naprawdę można się sporo dowiedzieć, o tym cudownym człowieku.