Gdy bóg podziemi porzuci swój tron, z głębi puszczy wyjdą potwory.
Magiczny czas zimowego przesilenia oraz kłótnia z nagle negującym magię kapłanem sprawiają, że Jaga daje się porwać w wir przygody. Razem ze Swarożycem będzie musiała stawić czoła upirom z najgorszych ludzkich koszmarów.
Kiedy Weles opuszcza zaświaty, z najciemniejszych czeluści puszczy wychodzą żądne wolności i krwi demony. Tymczasem Jaga nie może narzekać na nudę, bo oto w szczodry wieczór porywa ją Swarożyc. W zachowaniu zdrowego rozsądku nie pomaga także Mszczuj, który nagle zaczyna negować wiarę w magię.
Niespodziewanie do Bielin przybywa tajemniczy podróżnik ze wschodu, a wraz z nim nadchodzą śnieg i mróz. Czy szeptucha ocali mieszkanki swojej wsi? Czy zdoła też ocalić siebie? Jej życie zmieni się nieodwracalnie. A każda podjęta w te święta decyzja będzie mieć ogromne znaczenie.
Powieść rozszerzona o nową wersję opowiadania Czterej bracia.
Lekarka, absolwentka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Debiutancką powieść Wilk napisała w wieku piętnastu lat, a wydała trzy lata później (2006). W 2009 roku ukazała się kontynuacja tej książki - Wilczyca. Autorka została za nią nominowana do nagrody Nautilus, przyznawanej przez czytelników w corocznym plebiscycie na najlepszy polski utwór literacki z gatunku fantastyki. Wilczyca zdobyła w nim piąte miejsce. W Wydawnictwie W.A.B. pisarka opublikowała trylogię, na którą składają się powieści: Ja, diablica (2010), Ja, anielica (2011) oraz Ja, potępiona (2012).
Tak zwane 3 na szynach, ponieważ mam ogromny sentyment do tej serii, jednak ciut się zawiodłam. Ogromny plus za dużo szeptuchowania, folklor i magię wplataną w fabułę. Jednak miałam wrażenie, że w pewnym momencie historia była ciągnięta lekko na siłę, przez brak pomysłu. Towarzyszy mi również uczucie, że ta część to taki przedsionek łączący poprzedni tom z przyszłym, aby utrzymać ciągłość fabuły.
Bardzo brakowało mi powrotu do tej serii i cieszy mnie fakt, że Pani Miszczuk dalej pisze książki w tym uniwersum (ma być jeszcze kolejna 😍). Jak zwykle dużo się pośmiałam i świetnie się bawiłam.
W życiu każdej długiej serii nadchodzi moment spadkowy, gdzie historia sobie płynie, jest przyjemna w odbiorze, ale nie wzbudza już większych uczuć jak kiedyś, brakuje jej czegoś wow. I mam wrażenie, że ma to miejsce w tym momencie.
Po tytule „Mszczuj” liczyłam na więcej czasu antenowego dla kapłana, a dostał go jak zawsze odrobinkę. Jak zawsze grał rolę takie pomagiera szeptuchy, o którego istnieniu szybko zapominamy.
Mimo tragicyzmu jego postaci nie dowiadujemy się zbyt wiele o jego problemie alkoholowym, oprócz tego że Jaga go dostrzegła, ale nie zareagowała.
Osobiście nie spodobało mi się odpychanie do mitologii słowiańskiej, która jest trzonem tego uniwersum, kolejnych mitów i legend z całego świata. Wprowadziło to zbędny chaos, a same legendy zostały potraktowane po łebkach.
Liczyłam na miłą lekturę do pośmiania, jak w przypadku „Jagi” i „Gniewy”, a dostałam coś mehh. Smutno się patrzy na powolny upadek ulubionej serii.
Jaga i Gniewa Katarzyny Bereniki Miszczuk pokazały, że z Baby Jagi, to było w młodości całkiem dobre ziółko. Mszczuj zaś tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że starej szeptusze, której bliżej przyglądamy się po raz trzeci, w młodości żadne szaleństwa niebyły obce. ;)
W objęciach Swarożyca. Gdy bóg podziemi porzuci swój tron, z głębi puszczy wyjdą potwory Magiczny czas zimowego przesilenia oraz kłótnia z nagle negującym magię kapłanem sprawiają, że Jaga daje się porwać w wir przygody. Razem ze Swarożycem będzie musiała stawić czoła upirom z najgorszych ludzkich koszmarów. Kiedy Weles opuszcza zaświaty, z najciemniejszych czeluści puszczy wychodzą żądne wolności i krwi demony. Tymczasem Jaga nie może narzekać na nudę, bo oto w szczodry wieczór porywa ją Swarożyc. W zachowaniu zdrowego rozsądku nie pomaga także Mszczuj, który nagle zaczyna negować wiarę w magię. Niespodziewanie do Bielin przybywa tajemniczy podróżnik ze wschodu, a wraz z nim nadchodzą śnieg i mróz.
Czy szeptucha ocali mieszkanki swojej wsi? Czy zdoła też ocalić siebie? Jej życie zmieni się nieodwracalnie. A każda podjęta w te święta decyzja będzie mieć ogromne znaczenie.
Szczodre Gody, Leleń i Dziad Mróz. Dokładnie takiej, wyzwolonej, pełnej ognia Jagi w tym odcinku oczekiwałam. ;)
Jej przygody ze Swarożycem, cięty język i dynamiczny styl życia, doskonale pasuję do tej roztrzepanej, żądnej przygód młodej kobiety. Szkoda tylko, że w tej całej zabawie cierpi, zakochany i mocno ciapowaty Mszczuj, którego w sumie poza permanentnymi kłótniami kochanków niewiele było w tym odcinku.
Abstrahując od Jagi, fabuła powieści słowiańskim duchem stoi, który tym razem bardzo zgrabnie dopełnia postać Dziada Mroza, dodająca do naszego słowiańskiego kociołka odrobinę wschodniego folkloru i świeżości, a także akcję nasyconą mroźną, acz demonicznie burzliwą atmosferą. ;)
Reasumując. Mszczuj Katarzyny Bereniki Miszczuk dostarczył mi to, czego oczekiwałam. Lekkiej, humorystycznej lektury ze słowiańskim duchem i gorącymi bohaterami w tle.
Jeżeli lubicie te klimaty, to seria jest w sam raz dla Was. Polecam szczególnie w audiobooku, który czyta przyjemnie Anna Szawiel.
Udana kontynuacja przyjemnego, lekkiego cyklu. Domyka kilka wątków, jednocześnie otwierając nowe. Jaga jest zdecydowanie lepiej napisaną bohaterką aniżeli była Gosia. Ciapkowaty Mszczuj irytuje nadal, ale wyczuć już można, że zbliżamy się do momentu kulminacyjnego dla tej postaci, co zdaje się potwierdzać krótka nowelka ”Czterej bracia” zamieszczona w książce.
Warto na pewno kontynuować swoją przygodę z tą serią. Moim zdaniem prequelowe do głównej serii tomy są skonstruowane lepiej, a sama fabuła poszczególnych części jest ciekawsza.
Przewidywalna i w sumie nadal nie wiem co z niektórymi wątkami ale to pewnie było w książkach które czytałam lata temu... Czytając serie w całości pewnie obraz świata jest pełen xD
Jarogniewa Kocham Cię ! 😃 Jaga to zdecydowanie moja ulubiona kobieca postać. Ironiczna, zabawna, pewna siebie, niezależna. Tylko więcej takich bohaterek. Seria z Jagą jest świetna, czekam na kolejne tomy!
Mszczuj czyli już 7 część z serii kwiat paproci. I chociaż tytuł podsuwał mi na myśl, że dostaniemy o wiele więcej tytułowego Żercy Bielin, to się pomyliłam.
Mszczuj to kolejna z przygód Jagi. Tym razem żywiołowa Jarogniewa musi stawić czoło nie tylko Swarożycowi (z którym sceny pokochałam), jak i Dziadem Mrozem. Nie pomaga też fakt, że Mszczuj zaczyna swoją przygodę z alkoholem żądając rozwodu!
Akcje mamy już praktycznie na samym wejściu książki. Początkowo spokojną, mieszaną ze sprzeczkami z sąsiadami jak i mężem. Swarożyć jak wiadomo zawsze wie kiedy się pojawić - w dodatku nagi!
W tym tomie pokochałam nawiązania do poprzednich tomów i bohaterów. Łączenie wątków wywoływało uśmiech na mojej twarzy. Zatarg Swarnego Boga z Dziadem Mrozem sprawił, że nie miałam już na niego słowo.
"Mszczuja" szczerze pokochałam. Wiele razy przegrywałam lekturę by rozchodzić i przyswoić nowe informacje. Zaskoczenie na końcu było wielkie. A książkę polecam całym sercem ❤️
Kurczę, nie wiem o co chodzi, ale zmęczyła mnie ta książka brakiem pomysłu na fabułę i w ogóle historię Baby Jagi. O ile mam niesamowity sentyment do przygód Gosi, tak tutaj książka za książką, coś się Jarogniewie przydarza, tu Swarożyc, tu Mszczuj, w kółko to samo. Jest mi smutno, że nie ma tu jakiegoś planu, raczej odcinanie kuponów. Also, lektorka w audiobooku siląca się na wschodni akcent - jednak chwilami lekki cringe.
Jeżeli założyć, że każdy ma swoim życiu etap, o którym nigdy nie chciałby opowiadać, to właśnie tę część życia Jagi przyszło mi poznać. Rzecz w tym, że jakoś ciężko jej współczuć, gdy całemu swojemu nieszczęściu winna jest jedynie ona sama… W próbie ocieplenia tego wizerunku, czy choćby naprawieniu złego wrażenia nie pomagają nadchodzące święta, bo Bielinom znów grozi ogromne niebezpieczeństwo. Nieoczekiwana wizyta Dziada Mroza i demonicznego jelenia wcale nie sprzyjają rozmowie o przyszłości związku szeptuchy i kapłana, a gdyby tego wszystkiego było mało, to okazuje się, że w Szczodre Gody zaginął bóg umarłych…
Mszczuj to już kolejny tom cyklu Kwiat Paproci, więc miałam co do niego spore oczekiwania, które poniekąd zawiódł. Spodziewałam się poznać historię bielińskiego kapłana, zrozumieć co spowodowało, że z ambitnego i zakochanego faceta z Gniewy, stał się wypalonym zawodowo alkoholikiem z Szeptuchy. Nie dostałam tego. W Mszczuju samego Mszczuja jest niewiele, a jak już jest… to jakiś taki blady i niezbyt wyrazisty. Ja wiem, że to miał być miły, łagodny i troskliwy facet, ale charakter również wypadałoby, by czasem pokazał. Cały wątek załamania Mszczuja i popadania w nałóg został potraktowany po macoszemu, opisany po łebkach. Uważam, że ta część przygód Jagi zabrała postaci kapłana wielowymiarowość, robiąc z niego zupełne tło i niezbyt istotny dodatek do życia Bielińskiej szeptuchy. Przez którą to z resztą stał się zagubionym i samotnym kapłanem, targanym wyrzutami sumienia.
Skoro tytułowy bohater nie jest głównym wątkiem, to co w takim razie nim jest? Oczywiście Jarogniewa, a raczej jej niezdecydowanie. W chwili gdy Mszczuj proponuje jej rozwód, ma idealną okazję odzyskać swobodę, o którą tak zaciekle walczyła. Problem w tym, że nagle zaczynają ją zżerać od środka wyrzuty sumienia, a do głowy wdziera się sugestia, iż kapłan może nie być jedyną osobą ze złamanym sercem. Na jaw wychodzi też jej zupełnie nowa twarz — głupiej, samolubnej, niezdecydowanej dziewczynki. Wyniszcza i krzywdzi ludzi wokół siebie, a już w szczególny sposób mężczyznę, który oddał jej serce. Powiedzieć, że stosunek kobiety do Mszczuja jest okrutny, to tak jakby nie powiedzieć nic. Jej rozterki o tym czego boi się bardziej: utraty wolności czy straty przyjaciela, miałyby o wiele lepszy wydźwięk, gdyby nie odbywały się podczas zbliżeń ze Swarożycem… który w tym tomie okazał się najlepiej napisaną postacią.
Q: Interesuje was, temat jakiejś konkretnej mitologii bądź religia?
Ja interesuje się każdą mitologią i bardzo chętnie zgłębiam wszystko, co się pojawia na te tematy. Moja przygoda z Mitologią Słowiańską zaczęła się właśnie od serii „kwiat paproci” i teraz czytam dosłownie wszystko z tą mitologią.
„Kwiat Paproci” Od Katarzyny poznałam w 2019 roku i przepadłam. Kilka dni temu premierę miał „Mszczuj” to już 7 tom i mam wielki problem, z tym że ta seria dobiega końca.
Współpraca recenzencka @wydawnictwo_mieta
Mszczuj to kapłan i bohater całej serii. Jest niedoceniony i mocno skrzywdzony co powoduje jego alkoholizm i takie zgorzknienie. Poznajemy go już na początku serii i z każdym tomem dowiadujemy się nieco więcej.
Z tego co zauważyłam, seria podzielona jest ma 4 tomy o Gosi, młodej kobiecie, dopiero zaczynającej praktykę jako szeptucha. I 4 tomy o Jadze, którą poznajemy jako starą babę Jagę, ale później przeżywamy z nią całe jej życie.
Tom, na którym dziś się skupiam, jest wyjątkowo bolesny. Jaga cierpi, jednak sama też dużo robi krzywdy swoim postępowaniem.Dla mnie ten tom jest oczywiście 5/5 i 10/10⭐️. To genialna seria, pełna zwrotów akcji, świetnych bohaterów. Dla mnie każdy kolejny tom to taki powrót do domu. Zżyłam się z tymi bohaterami i pomimo tego, że Gosia na początku mnie irytowała, tak teraz bardzo ją lubię.
Mamy też postać Swarożyc i na tom o nim wyjątkowo czekam. Jest to taki bohater, którego my lubi, a nie daje nam powodów do tego. Jest chamski, opryskliwy i myśli, że wszystko jest tylko dla niego. Jednak gdy coś się dzieje, to właśnie on pomaga. Bardzo jestem ciekawa historii jego i Otte. Jestem też bardzo ciekawa, jak potoczy się historia z mamą Gosi. Zakończenie „Mszczuja” daje mi nadzieję, że wydarzy się jeszcze coś bardzo mocnego.
Specjalnie pisze tak ogólnikowo, aby nie zarzucać was spoilerami, jednak to, co powinniście wiedzieć to fakt, że ja na spokojnie mogłabym przeczytać jeszcze ze 20 tomów tej serii. Historia jest bardzo ciekawa, mamy potwory, demony, bogów i między tym wszystkim zwykłą śmiertelniczkę z powołaniem. Jaga jest samolubna, a jednocześnie zrobi wszystko dla innych.
Ten tom bardziej poczytywałam niż czytałam. Historia jest ciekawa, choć nie mogłam się do końca przekonać do tego tomu. Tytuł wskazuje, że Mszczuj będzie tu głównym bohaterem, jednak to nadal Jaga snuje swoją historię z młodości i pokazuje błędy, jakie popełniła. Być może dlatego, że wiadomo jak jej życie się potoczyło, ten tom wypadł słabiej niż poprzednie części.
i jak tu nie kochać Bielin i ich mieszkańców? uwielbiam wracać do tych historii i dowiadywać się co tam ciekawego się wydarzyło. polecam z całego serca całą serię 🩷 gwarantuje wam mile wieczory 🩷