Czy istnieje gorszy wróg niż dawny przyjaciel, który zna wszystkie twoje tajemnice?
Rosalie Clark miała zaledwie sześć lat, kiedy wraz z rodziną przeprowadziła się do Eatonville. Niestety szybko okazało się, że nowe otoczenie wcale nie pomoże jej rodzicom przepracować pewnych problemów. Coraz częstsze kłótnie i panująca w domu zła atmosfera ciążyły na sercu małej Rose. W dodatku w tym głupim miasteczku nie znała nikogo, z kim mogłaby się pobawić. Dopóki nie spotkała dziwacznego chłopca z domu obok.
Liam stał się dla niej wszystkim – prawdziwym przyjacielem, a z upływem lat kimś znacznie więcej. Pierwszym pocałunkiem, pierwszą miłością, pierwszym razem. Jedyną osobą, która ją rozumiała. Do czasu.
Kilka rzuconych w gniewie słów na zawsze odmieniło ich relację. Rosalie uciekła z Eatonville, poprzysięgając sobie, że nigdy więcej tu nie wróci. Po dwóch latach choroba ojca zmusza ją jednak do przyjazdu. Co się stanie, gdy na jej drodze znów stanie Liam? Czy uda im się naprawić to, co z taką łatwością zniszczyli? A może będzie ich łączyć już jedynie nienawiść?
Hate Between Us to niezwykle emocjonalna powieść, ciesząca się uznaniem wśród polskich czytelniczek Wattpada. Poznaj historię Rose i Liama, którzy będą musieli przejść niezwykle trudną drogę, aby odnaleźć utracone uczucie.
Na samym wstępie zaznaczę, że "Hate Between Us" to książka w klimacie wattpadowym. Także jeśli takie kochacie, to coś dla was. Ja nie jestem ich największą fanką, ale muszę przyznać, że bawiłam się dość dobrze. Jest ona przede wszystkim dobrze napisana - mega na plus. Czyta się bardzo szybko. Ale niestety powiela typowe wattpadowe schematy, takie jak good girl x bad boy, bestfriends to enemies to lovers, on jest futbolistą🏈
Oprócz nastoletniego romansu, znajdziemy w tej książce również problemy, z którymi zmagają się bohaterowie. Szczególnie choroba ojca Rosalie mnie poruszyła i było to naprawdę dobrze przedstawione. Cała postać Rosalie jest świetnie wykreowana📝
Choć uwielbiam ten powielany motyw - childhood bestfriends to enemies to lovers - to początkowe podejście Liama do Rosalie było tak dziecinne, że ciężko mi się to czytało. Naprawdę, czepiał się byle czego i niszczył życie bohaterki tak, że z każdą stroną lubiłam go coraz mniej. Ale później zyskał na nowo moją sympatię. Okazał się być naprawdę słodki i uczuciowy💝
Moim zdaniem relacja między bohaterami z wrogów do kochanków przeszła zdecydowanie za szybko. Liczyłam na slowburn, niestety go nie dostałam. Mimo to była to naprawdę fajna rozrywka!✨
Książka dla fanów "Look at me princess" i "Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno"❤️
- highschool romance - pierwsza miłość - neighbour romance - vibe wattpada - childhood friends to enemies to lovers - on jest futbolistą, ona pisarką
„-Boję się. Boję się, że nas rozdzielą. -Mogą spróbować, ale nikt nas nigdy nie rozdzieli. A wiesz dlaczego? -Bo jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi? -To też. -Dlaczego? -Bo nie wyobrażam sobie życia bez ciebie, Głupia Mądralo.”
współpraca reklamowa @annasmol_autorka
Czy istnieje gorszy wróg niż dawny przyjaciel, który zna wszystkie twoje tajemnice? Rosalie Clark w wieku sześciu lat wraz z rodzicami przeprowadzają się do małego deszczowego miasteczka, Eatonville. Niestety nowe miejsce nie sprawi, że problemy jej rodziców magicznie znikną. Coraz częstsze kłótnie, coraz głośniejsze krzyki, to z tym mała Rosie musiała się codziennie mierzyć. Nie było jej łatwo, a na pewno nie pomagał fakt, że była nowa w mieście i nie miała żadnych znajomych, z którymi mogłaby się bawić. Dopóki pewnego dnia nie spotkała dziwacznego chłopaka ubranego w szlafrok, który mieszkał w domku obok. Liam stał się dla niej wszystkim – prawdziwym przyjacielem, a z upływem lat kimś znacznie więcej. Pierwszym pocałunkiem, pierwszą miłością, pierwszym razem. Jedyną osobą, która ją rozumiała. Do czasu. Wystarczył moment by lata przyjaźni opartej na bezgranicznym zaufaniu rozsypały się niczym domek z kart. Nie pomogły także słowa wypowiedzone w gniewie. Po latach znajomości doskonale wiedzieli, gdzie uderzyć by zabolało. Rosie postanowiła uciec z Eatonville i obiecała sobie, że nigdy, przenigdy nie wróci do tego miasteczka. Jednak los okrutnie ją potraktował. Niespełna dwa lata od wyjazdu, dziewczyna podejmuje decyzje o powrocie. Szybko postępująca choroba ojca nie dała jej wyboru. Co się stanie gdy ponownie drogi Rosie i Liama się przetną? Czy dziewczyna będzie potrafiła zaakceptować fakt, że obecny Liam w niczym nie przypomina tego dziwnego chłopaka biegającego w szlafroku mamy po ogródku?
Jedno nieporozumienie może przynieść więcej szkody niż jesteśmy w stanie sobie wyobrazić. Każdy z nas nie raz założył przebieg wydarzeń choć w rzeczywistości było zupełnie inaczej. Później ciężko było z tego wybrnąć, ciężko było przyznać przed innymi i przed sobą, że osoba którą o coś oskarżyliśmy tak naprawdę nie zrobiła nic złego. Liam miał podobnie. Odgórnie założył, iż Rosie zawiodła jego zaufanie. Jedyna bliska mu osoba, jego powierniczka, najlepsza przyjaciółka, osoba która kochał - zdradziła sekret, który jej powierzył. Choć w głębi duszy wiedział, że to nieprawda duma, a może strach przez lata nie pozwalały mu poznać prawdy. Ta książka sprawiła, że z jednej strony czułam ścisk żołądka na myśl o straconym czasie Liama i Rose, o tym że zwykłe niedomówienie zabrało im dwa lata, które mogli spędzić razem. Bo taka miłość jak ich zdarza się w życiu tylko raz. A z drugiej strony nie potrafiłam przezwyciężyć uśmiechu, który wypływał na moje usta przy każdym przekomarzaniu tych dwoje, bo już na pierwszy rzut oka widać, że łączyła i dalej łączy ich silna więź. Historia naszych bohaterów pokazuje jak ważna jest komunikacja w relacjach. Kłótnie i niedomówienia są na porządku dziennym zarówno w przyjaźni jak i związkach, nie da się tego uniknąć. Te sytuacje poniekąd są decydujące jednak sztuką jest rozmawiać i wyjaśniać sytuacje na bieżąco, aniżeli chować głowę w piach i za wszelką cenę niszczyć coś co drugi raz może się nie zdarzyć. Dodatkowo motyw straty rodzica, który nie jest łatwy został poprowadzony w sposób, który sprawił że moje serce roztrzaskało się na drobne kawałki. Relacja Rose z ojcem zawsze była dobra, lecz dwuletnia przerwa siłą rzeczy trochę ich od siebie odsunęła, więc tym bardziej jestem pod wrażeniem dojrzałości Rose, która rzuciła wszystko by spędzić możliwe ostatnie chwile z jedną z dwóch najważniejszych dla niej osób i za wszelką cenę pomóc mu we wszystkim w czym tylko potrafiła. Ta młoda kobieta to wzór do naśladowania, bo chodź wiatr wieje jej w oczy, nie poddaje się i prze do przodu, bo gdzieś tam czeka na nią słońce.
Jest to niesamowicie emocjonująca powieść, która poruszy niejedno serce i nie da o sobie szybko zapomnieć i wyciśnie wszystkie łzy, które w sobie macie i choć do ostatniej strony nie zdawałam sobie z tego sprawy to potrzebowałam poznać historię Liama i Rosie.
Jestem fanką książek YA, ale z przyjemnością czytam także te z nurtu NA. „Hate Between Us” idealnie się w niego wpisuje. Mamy tutaj dwójkę najlepszych przyjaciół z dzieciństwa, których najpierw połączyła miłość, a później podzieliła nienawiść. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz miałam do czynienia z tym motywem i to w takiej formie, więc spotkanie go w tym tytule było odświeżające.
Najbardziej spodobało mi się, że Anna Smol połączyła tematy poważne z tymi lekkimi w idealnych proporcjach. Im więcej czytam, tym większą mam świadomość, jak trudna jest to sztuka. Jej się to udało i to jeszcze w debiucie! Stworzeni przez nią bohaterowie przeżywają wzloty i upadki, a przy tym są po prostu prawdziwi.
Chciałabym pisać takie dialogi, jakie znajdują się w „Hate Between Us” – inteligentne i zabawne w niewymuszony sposób. To dzięki nim ta historia się wyróżnia i na pewno na długo zostanie w mojej głowie.
Podczas czytania mocno wciągnęłam się w losy Rosalie i Liama. Po prostu nie mogłam się oderwać, a całą książkę pochłonęłam w dwa dni, co ostatnia za często mi się nie zdarza. Mam świadomość, że nie jest to powieść dla każdego, ale do mnie trafiła. Sięgnęłam po nią w idealnym momencie, a teraz czekam na kolejne książki Anny Smol.
Muszę przyznać, że rok 2024 jest dla mnie naprawdę łaskawy, ponieważ sięgam w nim po same dobre pozycje (a ostatnio nawet dość często pojawia się w nich football), a ja nie zamierzam narzekać. Mam wielką nadzieję, że tak będzie dalej. Do listy pozycji naprawdę dobrych, do których na pewno kiedyś wrócę dopisuję "Hate Between Us", która naprawdę zdobyła moje serce (a fakt, że znajduje się w niej stosunkowo dużo wspomnień o Harrym Stylesie przyczynił się do tego jedynie w moim procencie).
Będąc szczerą, gdy czytałam tę książkę wyłapywałam momenty/rzeczy, przez które wiem, że ta książka może nie przypaść każdemu do gustu, ale mi osobiście one w żadnym stopniu nie przeszkadzały, ponieważ dostałam idealną historię w idealnym momencie. "Hate Between Us" to historia z jednej strony lekka, a z drugiej także trudna, ponieważ porusza ona temat śmiertelnej choroby bliskiej osoby, co było dla mnie idealnym w połączeniem w sytuacji, gdy nie bardzo miałam siły na skupienie się na czymś bardziej wymagającym. Poza tym kocham historie, które są jednocześnie niezobowiązujące, ale jednak skłaniają do refleksji, zastanowienia się nad pewnymi kwestiami.
To chyba jedna z niewielu pozycji, w której nie jestem w stanie powiedzieć, że nie polubiłam się z jakimś bohaterem (może za wyjątkiem postaci epizodycznych, ale je pominę). Ich kreacja była świetna i... Naprawdę od niektórych osób aż biło takie przyjemne ciepło. Dużym plusem jest też to, że osoby opisane w tej historii są tak bardzo różnorodne, że każda z nich wydaje się być unikatowa, z czym nie spotykam się aż tak często, a zwłaszcza w przypadku tych będących na drugim planie.
Z ręką na sercu przyznam się, że z trudem rozstałam się z dwójką głównych bohaterów, czyli Rose i Liamem. W Rose odnalazłam cząstkę siebie, jakieś wspólne cechy, i nie nie chodzi mi tylko o to, że obie lubimy Harry'ego Stylesa. Przykładowo zauważyłam, że obie jesteśmy uparte. Liam może nie dołącza do listy moich książkowych mężów, ale mega polubiłam się z nim. I naprawdę chciałabym mieć takiego przyjaciela. W ogóle wszystkich bohaterów stąd chciałabym mieć za przyjaciół. A jeszcze co do tej dwójki to będzie mi brakować ich przekomarzania.
"Hate Between Us" to może nie jest książka idealna. Da się tu wyczuć pewne dobrze znane schematy, ale i takie pozycje są potrzebne, ponieważ czasem miło jest uciec w coś co się "zna", a poza tym nawet utarte drogi, dzięki dobrej oprawie mogą się wydawać być nieznane. Dla mnie to po prostu idealna pozycja na odskocznię, gdy nie ma się sił na nic więcej. To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Anny Smol, ale mam nadzieję, że nie ostatnie.
A dla tych, którzy nie są przekonani, co do tej historii to polecam zajrzeć do pobliskiej biblioteki, może akurat ją tam znajdziecie i będziecie mogli się przekonać, czy to coś dla was, a jeśli tam jej nie będzie, to znajdziecie ją w aplikacji Legimi!
„Hate Between Us” to słodko-gorzka historia Rosalie i Liama. Pomimo tego, że książka ma prawie 400 stron, czyta się ją szybko i przyjemnie. W tej opowieści czeka na czytelnika wiele wspaniałych, ale i smutnych chwil. Romantyczne wyznania, słowne potyczki, ciekawy humor i ukrywanie się w szkolnym schowku.
W książce otrzymujemy wyrazistych bohaterów (także tych pobocznych),a ich teraźniejszość przeplata się ze wspomnieniami, które stopniowo odkrywają przed nami ich wspólną historię. Piękne jest to, jak pewne wydarzenia zataczają koło. . . . Słowa potrafią być największą bronią wymierzoną w najbliższych, które latami potrafią rozsiewać swoją truciznę w umyśle osoby, do której były kierowane. Zniekształcać rzeczywistość. Ukrywać prawdę.
Często jednak wystarczy rozmowa, aby oczyścić tę ranę.
Tak jest też w tej książce.
To nie tylko romantyczna opowieść o dwójce nastolatków, którzy mają szansę naprawić swoje błędy z przeszłości. To także historia, która niesie za sobą wiele przesłań, które zmuszają nas do przemyśleń.
To historia o drugiej szansie, o ulotności życia i o tym, co sprawia, że pomimo swojej kruchości, jest warte każdej chwili. To opowieść o samotności, ale i odwadze, aby się z nią zmierzyć. O stracie i darach od życia.
Ja jestem nią zauroczona. Czytając ją, miałam chwile wypełnione śmiechem i łzami. Zdecydowanie jest to jedna z tych książek, które poruszają i zostają na dłużej.
Zazwyczaj nie często sięgam po książki młodzieżowe, ale z „Hate Between Us” postanowiłam zrobić wyjątek. I wiecie co? Dobrze spędziłam z nią czas, a to za sprawą bardzo lekkiego i dobrze się czytającego języka, którym posłużyła się autorka w tej książce. Choć tematyka jest dość oklepana i może sama treść nie wynosi na wyżyny atrakcyjności, to fabuła jest spójna i dość dobrze skonstruowana. Ja ogólnie lubię motywy good girl i bad boy, czy enemies to lovers. Przyciągają mnie jak magnes i dobrze wpływają na odbiór książki. Poruszyła mnie postać głównej bohaterki, która ma serce z gumy i duszę dobrą jak lody śmietankowe. Wywoływała zdecydowanie pozytywne emocje i dzięki niej można było jeszcze poczuć tą dobroć, będącą w drugim człowieku. Natomiast nie zostałam fanką Liama, czego mogło dowodzić moje głośne nawoływanie do jego nieprzyjaznych zachowań i dziwne spojrzenia domowników skierowane w moją stronę. Na uwagę również zasługuje fakt, że autorka postanowiła przybliżyć czytelnikowi wydarzenia przeszłości, rozjaśniając całą sytuację i robiąc ją bardziej klarowną dla odbiorcy. Podsumowując książka pomimo przewidywalności i powielanych schematów mi się podobała. Jednak polecam ją bardziej młodszym czytelnikom niż 30+ :)
Książka napisana bardzo pięknie, poruszające ciężkie tematy, głównym była choroba ojca głównej bohaterki co bardzo mnie dotknęło i było tak dobrze przedstawione, że kilka razy musiałam odłożyć książkę dojść do siebie i wrócić do czytania. Mimo, że wiedziałam w którym kierunku zmierza koniec książki to z ostatnia storna puściły mi emocje tak, że 10 minut plakłam i odtwarzałam w głowie wszystkie dobre momenty. 🥹
Powiem wam, że mimo iż książka posiada wattpadowy schemat to zabawa podczas czytania jest przednia i kilka razy przy przekomarzaniach głównych bohaterów parsknęłam śmiechem. Autorka pisząc książkę dobrze wiedziała co robi… dla mnie jedna z lepszych książek jakie czytałam, trafiła we mnie i dzięki silnej postaci głównej bohaterki mam wrażenie, że po skończeniu książki zostałam otoczona jakąś bariera ochronna. A z tylu głowy zostały mi słowa ,,musisz być silna” dlatego dodatkowy plus za to, że książka pojawiła się w odpowiednim etapie mojego życia. I za to dziękuje!!! To była tak komfortowa książka! ❤️🥺🎀
Nigdy by nie przypuszczała, że wróci do swojego rodzinnego miasta. Miasta, w które kiedyś było jej bezpieczna przystanią, jednak po pewnych wydarzeniach nie miała już po co tam wracać. A jednak… wraca. • Wraca jednakże nie do końca z własnej woli, gdyż dowiaduje się, że jej ojcu pozostał rok życia. Rok życia, osoby, która tak bardzo kochała, która dawała jej bezpieczeństwo i chroniła w razie potrzeby. A teraz ten odważny mężczyzna zmienia się w wraka człowieka, a ona nie może nic z tym zrobić. • Co więcej, w mieście tym mieszka jej dawny przyjaciel. Osoba, która dzieliła z nią wszystkie najlepsze, jak i najbardziej bolesne doświadczenia. Pewnego dnia chłopak podzielił się z Rosalie okrutna prawda, a ona obiecała nic nie powiedzieć. Ostatecznie prawda wyszła na jaw i jedyna podejrzaną była właśnie niewinna dziewczyna. • „- Wróciłaś, żeby zniszczyć kolejna rodzinę? to pierwsze słowa jakie padają z ust, pełnego nienawiści chłopaka • Fani enemies to lovers zaproszeni są na pokład! Mogę czytać wiele książek, ale dobrze napisany właśnie ten motyw zawsze złapie mnie za serce. A tutaj się nie zawiodłam, choć może wydawać się, że fabuła jest dosyć typowa dla tego motywu to czytało mi się tą książkę swietnie. • Momentami czułam się jakbym rzeczywiście tam była. Widziałam zazdrosnego Liama, który udawał, że Rosalie jest mu obojętna. Zakazał całej swojej drużynie futbolowej rozmawiać z dziewczyną. • Podobało mi się, że Rosalie nie była zawstydzona siebie dziewczyną. Wręcz przeciwnie, wiedziała czego chce. Wiedziała na jakie traktowanie nie może się zgodzić. Wiedziała, że musi być silna w obliczu choroby ojca. Tak bardzo chciała, ale kiedy nikt nie patrzył - rozrywało jej serce. Potrzebowała, żeby ktoś przy niej był. I tym wsparciem okazał się chłopak, który przecież uważał, że to ona zniszczyła mu rodzine. • Oczywiście podobał mi się wątek manipulacji psychologicznych ojca Liama. Manipulował synem, aby obwiniał wszystkich za zniszczenie rodziny tylko nie jego. • Podobało mi się również, że bohaterowie w wielu kwestiach wykazali się dojrzałością. Nie zabrakło nastoletnich wybryków i humorów, ale w obliczu poważnych sytuacji wzięli to na klatę. Bali się, walczyli z emocjami - ale to sprawiło, że byli bardziej ludzcy. Mocno szanuje, za dojrzała postawę. • Książkę oceniam 5/5.
"Musisz być silna." Historia Rosalie i Liama ma swój początek w momencie, gdy dziewczyna wraz z rodzicami przeprowadza się do Eatonville. Oboje mieli wtedy zaledwie 6 lat - my jednak poznajemy tę dwójkę naście lat później. Niestety pewne wydarzenia z przeszłości i bolesne słowa z ust przyjaciela sprawiły, że Rose wyjechała z miasteczka do swojej matki. Po dwóch latach wraca, a głównym tego powodem jest jej chory ojciec, któremu nie zostało już zbyt wiele czasu. Rose ma zaledwie rok, by spędzić z nim ostatnie chwile życia... Tym samym musi stawić czoła swojemu byłemu przyjacielowi. Czy ta dwójka ma szansę, by naprawić to co zaprzepaścili? Czy została już między nimi jedynie nienawiść? To nie jest zwykły, słodki romans. To książka pełna emocji, pełna błędów, niedopowiedzeń i niewyjaśnionych sytuacji oraz relacji międzyludzkich. Autorka świetnie ukazała relację córka-ojciec, w której Rose usilnie stara się nadrobić stracony czas z ukochanym ojcem. To historia, w której ogromną rolę odgrywa przyjaźń. Prawdziwa, szczera, taka która przetrwa najgorsze chwile i nie zostawi w potrzebie. Rosalie odnalazła grupkę ludzi, w których towarzystwie czuła się dobrze i swobodnie. Każda z tych osób była totalnie inna i wyjątkowa na swój sposób. Autorka przemyciła do książki również motyw rodziny oraz zdrady, a także wątek manipulacji dzieckiem, która wywołała w nim poczucie winy i wyrzuty sumienia. Cudowna historia, świetne postaci oraz ukazane emocje i uczucia. Nie będę nawet mówić ile łez wylałam podczas czytania. Leciały jak grochy. Ale nie zabrakło również powodów do śmiechu i radości, szczególnie dzięki Rose. Polubiłam jej sposób bycia i cięte riposty. Jeśli więc lubicie emocjonalne historie ale i wartościowe przesłania w książce to zdecydowanie musicie sięgnąć po tę pozycję. Jak dla mnie to bardzo udany debiut, który zostanie w moim sercu na długo.
Sięgając po tę książkę spodziewałam się lekkiej łatwej i przyjemnej młodzieżówki, a zostałam mile zaskoczona bardzo wciągającą i poruszającą historią. Wątek chorego taty głównej bohaterki doprowadził mnie do łez, a ja praktycznie nigdy nie płaczę podczas czytania książek, czy oglądania filmów, więc o czymś to świadczy. Jest w tej historii coś takiego, co chwyta za serce i sprawia, że nie można się od niej oderwać. Głowni bohaterowie, a zwłaszcza Liam są momentami wkurzający, bo powodują chaos i huśtawkę emocjonalną, ale są na swój sposób uroczy i naprawdę ich polubiłam, i zżyłam się z nimi. Bardzo spodobały mi się krótkie wstawki z przeszłości, bo dzięki nim można lepiej zrozumieć bohaterów i ich postępowanie. Książka wielokrotnie wzbudziła też mój uśmiech, z zwłaszcza świnki idące na plac zabaw 🐖(kocham ❤️). Pojawia się też wątek pierwszej miłości, co w pewien sposób jest urocze, a obserwując bohaterów widzimy, jak się zmieniają i jak dorastają, przede wszystkim psychicznie. Podsumowując jest to pozycja, którą zdecydowanie warto przeczytać, zwłaszcza ze względu na szeroki wachlarz emocji, jakie wzbudza w czytelniku. Oczywiście przepiękna okładka również zasługuje na wspomnienie o niej, tylko jest aż tak wspaniała, że szkoda mi teraz odłożyć tę książkę na półkę 🥹.
Rosalie i Liam niegdyś stanowili zgraną drużynę. Byli przyjaciółmi, sąsiadami i powiernikami tajemnic, które ukrywali przed resztą świata. Jednak wystarczył jeden sekret, który ujrzał światło dzienne i wszystko się zniszczyło.
Według Liama to Rose się wygadała i to ona zaprzepaściła wszystko co razem dotychczas zbudowali. Rosali wraca po dwóch latach do rodzinnego domu aby opiekować się chorym ojcem i spędzić z nim jak najwięcej czasu zanim będzie koniec.
To nie jest łatwa książka. Mnie osobiście bolało jak wygląda relacja głównych bohaterów i to co się dzieje z tatą dziewczyny. Masa niedopowiedzeń i uczuć i to był wielki rollercoaster emocjonalny.
Nie dało się nie zauważyć jak dużo chemii było między nimi już od pierwszej strony. Nie dało się podchodzić do niej z rezerwą bo autorka najzwyczajniej w świecie umiała sprawić, że ja się z nimi na maksa zżyłam i kibicowałam aby odnaleźli sposób aby się dogadać, wszystko wyjaśniać i co najważniejsze na nowo rozpalić to co zostało jedynie przytłumione.
Co też jest warte uwagi to bohaterowie drugoplanowi, którzy naprawdę wiele wnosili do tej historii, w tym masę śmiechu i muszę przyznać, że chętnie przeczytałabym książkę o Nicku bo jakimś cudem ten chłopak zdobył moje serce.
Zaufajcie mi pokochacie bohaterów oraz sposób w jaki jest ona napisana, a emocję jakie się pojawią przy jej czytaniu będą niezapomniane.
Skończyłam w niecałe 24h, przepiękna historia. Myślałam, że nie będę płakać, ale ona znalazła tak cudownych, wspierających przyjaciół, że jednak popłakałam się, aż trzy razy… Historia łapie za serce. Fajny wątek hate-love, bolące momenty i świetny romans.
"Oniemiała. Łzy napłynęły jej do oczu, wzruszenie ścisnęło gardło. Spodziewała się po nim najgorszego, a on po raz kolejny udowodnił jej, że nie wszystko stracone. Że gdzieś za tą dupkowatą fasadą ukrywa się prawdziwy Liam. Jej Liam."
🌟🌟🌟
Wybrzmiewająca cierpieniem dwóch nastoletnich dusz. Okraszona piękną przyjaźnią, którą stać na największe poświęcenia. Owiana dawką humoru, nadającego powieści jeszcze większego wydźwięku.
"Hate between us" to słodko-gorzka historia Rosalie i Liama. Połączyło ich nastoletnie uczucie, rozłączyła niewyjaśniona sytuacja, która odbiła się się na ich relacji. To ona doprowadziła do tego, że dziewczyna postanowiła opuścić rodzinne miasteczko i nigdy więcej do niego nie wrócić. Los jednak niweczy jej plany. Bo oto dwa lata później znowu jest sąsiadką Liama. Niestety chłopak nadal żywi do niej jedynie uczucie nienawiści. Jest mu przykro, że Rosalie bez skrupułów wyjawiła jego tajemnicę i nie przyznaje się do winy. Na każdym kroku uprzykrza jej życie, robiąc jej na złość. Dziewczyna nie pozostaje mu dłużna. Ich wzajemne przepychanki rozbawiają do łez...
W szkole, do której oboje uczęszczają, Rosalie poznaje Dylana i Nicka. Nawet nie przypuszcza, że tych dwoje, tak różnych chłopaków, będą przy niej, gdy będzie tego najbardziej potrzebowała. Że odnajdzie wnnich przyjaciół, którzy wyciągną do niej pomocną dłoń.
"Hate between us" to piękna powieść. Nie brakuje w niej cierpienia i niepewności. Nie brakuje bólu i łez. Ale nie brakuje też nadziei i humoru. Nie brakuje wiary w lepsze jutro, bo przecież po każdej, nawet najbardziej gwałtownej burzy, świeci słońce. Czy ono zaświeci także dla Rosalie i Liama? Czy przełamą lody nienawiści? Czy będą w stanie naprawić to, co zniszczyli?
Uwierzcie, że ta książka wywoła w Was mnóstwo emocji. Autorka dawkuje je stopniowo. Miesza łzy ze śmiechem. Sprawia, że szybciej bije serce, a jednocześnie zaciska się gardło. Niesamowita. Piękna, mimo bólu jaki za sobą niesie. Ukazująca piękno prawdziwej przyjaźni i siłę pierwszej miłości, której nic i nikt nie jest w stanie zniszczyć. Nawet czas.
"Hate between us" to książka idealna zarówno dla młodzieży, jak też dorosłych. Mnie oczarowała nie tylko okładką, ale także wartościowym wnętrzem.
Hate between us to słodko-gorzka opowieść o nadzieji i stracie. To historia, która pokazuje jak trudne potrafi być życie. Udowadnia również, że warto walczyć o swoje szczęście. Rosalie od zawsze była rozsądna dziewczynką, tak zwaną starą duszą w młodym ciele. Twardo stąpała po ziemi i pilnowała Liama, który od najmłodszych lat był lekkoduchem i wpadał na szalone, często niebezpieczne pomysły. Postać dziewczyny bardzo do mnie przemówiła, mimo że miała dopiero 17 lat to już została skrzywdzona przez życie. Jej samolubna matka nigdy na nią nie zważała a wręcz obwiniała ją o swoje niespełnione marzenia. To w ojcu miała większe wsparcie. Za to Liam okazał się bardzo niedojrzały. Prawie 18 latek zachowywał się jakby wciąż miał 10 lat. Robił Rosalie na złość, obwiniał ją o wszytko nie mając ku temu dowodów i długo zajęło mu zrozumienie jego błędów. Z czasem jednak jego postać się rozwinęła co bardzo mnie ucieszyło. Autorka stworzyła postacie charakterne i indywidualne. Każda z nich miała swój niepowtarzalny urok. Rosalie, Liam, Hope, Dylan i Nick tworzyli dziwny ale zgrany duet. Nie dało się ich nie polubić. Każda z postaci wniosła coś do tej histori. I sprawiła, że nawet w smutnych momentach przez łzy przedzierał się uśmiech. Książka napisana jest lekkim i przyjemnym stylem. Czyta się ją szybko i płynnie. Autorka wplata w fabułę sarkastyczne poczucie humoru, które mnie totalnie kupiło. Cała akcja dzieję się w przeciągu 6 miesięcy. Wydarzenia są przemyślane i dobrze rozmieszcone w czasie, przez co nie możemy oderwać się od książki. Wzmianki o chorobie nowotworowej są tu mocno w tle. Widzimy jak główna bohaterka przeżywa to co dzieje się z jej ojcem. Widzimy jak Tony znosi te ostatnie miesiące jednak nie dominuje to książki. Mi osobiście bardzo podobało się takie podejście do tego zagadnienia. Uważam, że jest to świetna książka, która ukoji każdą romantyczną duszę. Wywoła uśmiech na twarzy, łzy smutku i ciepło na sercu. Pokaże, że samotność nie ma racji bytu ,gdy ma się wokoło wspaniałych przyjaciół, że więzy krwi to nie wszystko a geny nie decydują o tym, że będziemy popełniać te same błędy co rodzice. Więc jeśli jeszcze nie słyszeliście o tej książce to pora to zmienić.
❀ Książka ,,Hate Between Us" daje mi vibe Wattpada, ale w dobrym sensie 🤍 To idealny nastoletni romans, który jest przeuroczy. Ta historia potrafi momentami wzruszyć. Jednak zawiera w sobie także wiele humoru, który autorka idealna zawarła i ujęła 🤍🐷
❀ Znajdziemy tutaj także problemy i temat choroby, który niezwykle mnie poruszył. To romans pełen emocji i wrażeń. Autorka pokazuje jak kruche jest ludzkie życie i, że nie warto go marnować. Książka ta jest niesamowicie wartościowa i potrzebna 🫂
❀ Motyw pierwszej miłości był doskonale dopracowany, tak samo, jak wątek romantyczny 🎀🤍
❀ Bohaterowie są wspaniale wykreowani, zarówno ci główni, jak i poboczni, drugoplanowi. Każdy z nich ma zupełnie inny charakter i się od siebie różnią, są wyjątkowi. Na początku zachowanie Liama mi się trochę nie spodobało, zachowywał się dziecinnie. Jednak później całkowicie uległo to zmianie. Był całkiem słodki i uroczy 🤍
❀ Książka jest pisana w trzeciej osobie. Muszę przyznać, że na początku lekko mi to przeszkadzało, ale później przestało i się szybko przyzwyczaiłam.
❀ Możemy spotkać się tutaj z motywem childhood bestfriends to enemies to lovers, który uwielbiam 😍 Był idealnie poprowadzony i napisany. Jestem jego ogromną fanką 🤍🎀
❀ Relacja ojca z córką w tej książce jest niesamowita. Autorka bardzo dobrze się spisała - gratuluję! 🤍 Tony był wspaniałym ojcem, który okazywał Rosalie wielkie wsparcie 🥺 Ich relacja była urocza i pełna miłości. Tony zdecydowanie jest moją ulubioną postacią 🫂
❀ Styl pisania autorki jest bardzo przyjemny i lekki. Bardzo szybko czyta się tą książkę. Jest niesamowicie wciągająca 🤍 Naprawdę mocno wczułam się w tą historię 🥰 Pokochałam ją! 😭
❀ Podsumowując, książka bardzo mi się spodobała i całkowicie przypadła mi do gustu 🤍 Szczerze Wam ją polecam! 🎀 Naprawdę warto poznać tą wspaniałą i pełną wartości historię 🤍 Jest świetna 🥺🫂
Rosalie po dwóch latach nieobecności wraca do Eatonville — miasta, w którym mieszka jej ojciec. Na miejscu okazuje się, że mężczyzna jest poważnie chory i nie zostało mu już za wiele czasu. Dziewczyna podejmuje decyzję, aby ten rok szkolny zaliczyć właśnie tutaj, blisko rodzica i spędzić z nim ostatnie chwile. W Eatonville mieszka również jej były najlepszy przyjaciel Liam. Kiedyś byli nierozłączni, teraz chłopak jej nienawidzi. Ale może los daje im kolejną szansę i nie wszystko jest między nimi skończone? ❤️🩹
„Hate Between Us” to poruszająca książka, która skłania do refleksji nad wartością i ulotnością życia. Bohaterowie, mimo że bardzo młodzi, muszą mierzyć się z trudnymi sytuacjami, które zmieniają ich sposób patrzenia na świat. Historia ta wzbudza wiele emocji, od radości i rozbawienia, przez frustrację na niesprawiedliwość losu, aż do głębokiego smutku. Przyznam, że kończyłam tę pozycję w pociągu i musiałam powstrzymywać łzy, a nie było to proste.
Bardzo podobał mi się sposób wykreowania postaci oraz ich charaktery. Każdy/a z nich był/a wyrazisty/a i wyjątkowy/a, jednocześnie bardzo łatwy/a do polubienia i sympatyzowania. Relacja pomiędzy naszą dwójką również była świetnie opisana, faktycznie czuć było ich początkową niechęć do siebie, ale też żal i ból, które narastały przez lata.
Pięknie opisana została również relacja ojciec-córka. Nieczęsto w tego typu książkach rodzice stanowią ważną część fabuły, a tutaj więź Rosalie i Tony’ego grała momentami pierwsze skrzypce. Ich sceny są zdecydowanie moimi ulubionymi z całej książki. (No może jeszcze sceny Tony’ego i Hope 😅)
Oceniam tę historię 4,5/5 ⭐️ — jest to pozycja obowiązkowa dla fanów/ek new adult oraz motywu drugiej szansy. Fabuła stanowi idealne połączenie lekkiego romansu i poważnej opowieści o kruchości życia. Zdecydowanie polecam tę książkę. Jest piękna, jest bolesna, ale też bardzo poruszająca. Na pewno skłoni Was do refleksji i sprawi, że będziecie wracać do niej myślami. 🥰
Historia Rosalie Clark i Liama rozpoczyna się w małym miasteczku Eatonville, gdy Rosalie miała zaledwie sześć lat. Od samego początku nie czuła się tam dobrze, ale wszystko zmienia się, gdy poznaje dziwnego chłopca o imieniu Liam. Liam staje się dla niej całym światem - jest jej pierwszą miłością, pierwszym pocałunkiem, pierwszym razem.
💙Nawet najpiękniejsze historie mogą być narażone na rozpad. Między Rosalie a Liamem wybucha kłótnia, która niestety zepsuła ich relacje na lata. Po dwóch latach Rosalie wraca do miasteczka, aby być przy swoim chorym ojcu, któremu zostało niewiele czasu. Wracając do miejsc, gdzie dorastała, zastanawia się, co się stało z chłopcem, który kiedyś był jej najlepszym przyjacielem i miłością życia.
💭 Autorka w sposób niezwykle przekonujący ukazuje zawiłości ludzkiej psychiki i subtelne niuanse relacji międzyludzkich. Dialogi są wyważone, pełne głębi i emocji, co sprawia, że czytelnik wchodzi w interakcję z bohaterami i przeżywa ich przeżycia.
Nie sposób także nie wspomnieć o walorach literackich tej książki. Opisy są malownicze i barwne, ożywiając przed oczami czytelnika każdą scenę i sytuację. Autorka mistrzowsko posługuje się językiem, by przekazać intensywne emocje i stworzyć realistyczny świat, który czytelnik może dotknąć.
„Hate between us” to nie tylko historia miłości, ale także o sile przyjaźni, wrogości, trudnościach dorastania i znalezieniu własnej drogi w życiu. To opowieść, która porusza najgłębsze struny serca i zostaje w pamięci na długo po jej przeczytaniu.
Tematy poruszane w powieści są powszechne i dotykają każdego, kto ma serce i umysł. To lektura, która otwiera oczy na siłę ludzkich więzi i na to, że nawet w najtrudniejszych sytuacjach miłość może przetrwać.
⭐️| 4/5 📜| 392 📚| Wydawnictwo Papierowe Serca 🎨| 4/5 ✍🏼| Anna Smol
❝ Słońce chyliło się ku zachodowi, oświetlając zieloną trawę pomarańczowo–złotą poświatą. Dokładnie tą samą barwą, która tamtego dnia błyszczała we włosach Rosalie. Głupiej Mądrali. Jego Głupiej Mądrali…❞
༺ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊᴀ༻ ~ „Hate between us”, to słodko-gorzka historia, opowiadająca o głębokiej relacji dwójki ludzi, autorstwa Anny Smol. Rosie. Rosalie Clark, po dwóch latach wraca do ukochanego Eatonville. Dziewczyna zamierza spędzić rok u boku chorego na raka ojca, z dala od problemów. Niestety w miasteczku żyje osoba, która z wielką chęcią zaczyna uprzykrzać jej życie, rujnując dotychczasowe plany… Li. Liam Evans, pomimo minionego czasu, nadal żywi urazę wobec dawnej przyjaciółki. Ros była niegdyś dla niego wszystkim – pierwszym pocałunkiem, miłością, a nawet razem. Obecnie jest obiektem nienawiści i rozczarowania, co prowadzi do docinek, różnych nieprzyjemnych zdarzeń oraz rozmów… Szczerze? Książka naprawdę mnie zaskoczyła. Zaczynając ją nie miałam żadnych oczekiwań, jednak totalnie nie spodziewałam się, że porusza ona tak ważne tematy, które na codzień są "spychane pod dywan" – choroba z perspektywy umierającego, odbieranie możliwości wyboru oraz wartość przełamywania strachu/lęku. Sama kreacja bohaterów jest dobra – barwność i różnorodność osobowości towarzyszy każdemu. Fabuła jest ciekawa, wątki prześwietne, a wszelkie opisy malownicze, dzięki czemu łatwo poczuć tamtejszą atmosferę. Relacje są zrozumiałe, a jedna bardzo porusza serce. „Hate between us”, to wartościowa powieść, ukazująca wielką siłę przyjaźni, miłości, jak zarówno wrogości i wielu zmagań. Poruszy ona nie jedną osobę, doda skrzydeł i dopomoże w wielu wyborach. Zapewne niektórym przypadnie bardziej do serca, a innym mniej. Mimo cierpienia, które niesie ze sobą, jest przepiękna oraz zasługuje na rozgłos, ponieważ dotyka nas wszystkich, dlatego też naprawdę warto poświęcić jej kilka chwil.
Rosalie Clark miała ledwo sześć lat, kiedy z rodzicami przeprowadziła się do Eatonville. Niestety okazało się, że nowe otoczenie nie wypłynęło dobrze na relację jej rodziców. Ciągle kłótnie i zła atmosfera w domu, ciążyły małej Rosie. Dodatkowo nie mogła znaleźć żadnych znajomych. Dopóki nie spotkała dziwacznego chłopca, który mieszkał po sąsiedzku. Liam stał się dla niej najważniejszą osobą. Do czasu. Kilka rzuconych w gniewie słów na zawsze odmieniło ich relację. Rosie uciekła z miasta, postanawiając, że nigdy do niego nie wróci. Po dwóch latach zostaje zmuszona do powrotu, przez chorobę ojca. Sięgając po tę książkę, nie spodziewałam się, że będzie aż tak ciężka. Okładka kompletnie tego nie ukazuje. Książka rozpoczyna się niepozornie, nowa rzeczywistość, z którą musi zmierzyć się młoda dziewczyna. Powrót do miasta, które kojarzy jej się z cierpieniem i utraconą relacją. Nowa szkoła, nowe/stare miejsce, w którym musi się zaaklimatyzować. Do tego spotkanie osoby, która kiedyś była dla niej bardzo bliska, a teraz są dla siebie wrogami. Ta historia jest słodko-gorzka, jest to idealne zrównoważenie tej historii. Porusza ciężką tematykę walki z chorobą, próbę chłonięcia każdej chwili z rodzicem. Jednocześnie w drugim wątku otrzymujemy bardzo ciepły romans, pełen wsparcia i miłości. Książka wciąga, pomysł na fabułę wyśmienity. Nie pamiętam, kiedy ostatnio czytałam coś, co jednocześnie rozgrzewa serce i doprowadza mnie do łez. Plot-twist był przewidywalny. Zakończenie dosłownie wbiło mnie w materac, płakałam, dusząc się łzami. Bardzo zawiodłam się, że nie poznałam żartu z dwiema świnkami. Jestem pewna, że był śmieszny. Jeśli lubicie książki, które są połączeniem słodkich historii i poruszają ciężkie tematy, to książka dla was.
Zazwyczaj sięgam po nieco cięższe książki, głównie – dark romanse, jednak od czasu do czasu, bardzo lubię przeczytać coś na lżejszego, aby nieco oczyścić swój umysł, a przy tym świetnie się bawić.
O 𝐻𝑎𝑡𝑒 𝐵𝑒𝑡𝑤𝑒𝑒𝑛 𝑈𝑠 słyszałam od mojej kochanej Nikoli, a sposób w jaki opowiadała o tej książce sprawił, że po prostu musiałam ją przeczytać, tak więc dodałam ją sobie do koszyka i czekałam na odpowiedni moment by ją zakupić, a tu proszę – pojawia się dodatkowy nabór recenzencki, więc niewiele myśląc wysłałam swoje zgłoszenie.
Z ręką na sercu mogę wam powiedzieć, że nie zawiodłam się, a Wielkanoc spędziłam czytając 𝐻𝐵𝑈, ponieważ nie mogłam się od niej oderwać. Bardzo podobało mi się to, jak potoczyły się losy Liam’a i Rosalie, chociaż nie ukrywam – w niektórych momentach niezbyt podobało mi się zachowanie i podejście chłopaka do sytuacji w domu, czym obarczał Rose.
Mimo tego, że początkowo może się wydawać, że jest to naprawdę lekka i przyjemna lektura, jest w niej wątek śmiertelnej choroby członka rodziny. Niewątpliwie, książka skłania do refleksji, ale również pokazuje nam, że życie jest piękne. Jedynym, do czego się przyczepię jest to, że wolałabym, gdyby książka była napisana z perspektywy bohaterów, jednak nawet trzecioosobowa narracja nie odebrała mi przyjemności w czytaniu.