Miłość wkłada nam różowe okulary, choć świat nie ma tylko jednej barwy
Ellie przeprowadza poważną rozmowę z ojcem, który na kilka dni zatrzymuje się w Reno. Dziewczyna wciąż stara się nawiązać kontakt z Aylą. Niestety, na marne. Pewnego dnia dzwoni znajoma matki, tajemnicza rozmowa telefoniczna przynosi niepokojące wieści. Ellie postanawia pojechać do Kansas. Na miejscu mierzy się z natarczywymi wspomnieniami i zderza ze smutną rzeczywistością. Dostaje odpowiedź na najważniejsze pytanie, jakie nurtowało ją przez całe życie. Asher staje przed trudnym wyborem: jechać z Ellie do jej rodzinnego domu czy spełnić obietnicę złożoną młodszemu bratu? Zastanawia się tylko przez chwilę, nim podejmuje decyzję, która później jeszcze długo będzie go prześladować. Tragedia, jaka dosięgnie jego rodziny, okaże się punktem kulminacyjnym wszystkich jego problemów. Czy Asher sprosta nowym wyzwaniom?
Max przyzwyczaja się do nowej codzienności, w której cała jego rodzina jest w komplecie. Wpatrzony w ojca jak w obrazek, dzieli z nim pewne tajemnice. Coraz lepiej poznaje matkę i pozwala jej się zbliżyć do siebie. Wszystko wydaje się układać tak, jak powinno, do czasu, kiedy chłopiec wreszcie otwiera oczy. Dostrzega coś, czego nikt inny w porę nie zauważył. Czy jednak nie jest za późno? Mają siebie nawzajem. Mają swoją miłość. Tylko czy to wystarczy? Czy miłość uleczy rany i sprawi, że te przestaną krwawić?
Nie jestem w stanie opisać wam słowami jak duża miłością dążę tą trylogie. To dla mnie coś więcej niż słowa na papierze. To dla mnie książka która nauczyła mnie radzić sobie z lękami i poczuć się że nie jestem sama. Niewierze że to koniec i że trzymam ostatnia część tej trylogii i to jeszcze ze swoim logiem na niej. Cała trylogia to była przepiękna historia, a jeszcze raz pokochaj to idealne zwieńczenie drogi bohaterów. Historia ta jest przepełniona emocjami i nie jednokrotnie wywoła w was wiele skrajnych emocji. Bohaterów pokochałam od pierwszej części a w jeszcze raz pokochaj żegnając się z nimi płakałam jak bóbr. Kocham tą trylogie, a jął ktoś z was czytałam dwa pierwsze tomy to przygotujcie się na rollercoaster emocjonalny!
Zakończenie trylogii Jeszcze raz w naprawdę dobrym stylu. Wracamy do Reno (po raz ostatni), do Ellie, Ashera, małego Maxa i problemów, które wciąż krążą nad bohaterami.
Bardzo mocno cieszę się, że Ola w swoich książkach tak konsekwentnie skupia się na problemach psychicznych swoich postaci. Ellie wciąż mierzy się z atakami paniki ale dzięki terapii i pomocy Ashera coraz lepiej sobie radzi. Asher natomiast zmaga się z problemami rodzinnymi, ojcem, do którego na nowo zdobywa zaufanie; i matką, która pojawia się ale czy znów nie zniknie?
Przyjemnie czytało mi się to zakończenie JRPO. Cała trylogia jest dla mnie comfort readem. Jakbym znała tych bohaterów, niezmiennie im kibicuje i przeżywam ich relacje, współodczuwam ich walki o lepsze jutro czy denerwuje się wtedy kiedy oni. Jedyne czego mi zabrakło to postać Ayli. Przewijała się w rozmowach, to prawda, ale polubiłam jej osobę w JRP i liczyłam na więcej. Dostaliśmy za to sporo rozdziałów z perspektywy Maxa! I nawet epilog, który fantastycznie zakończył nam całą opowieść.
Jeśli szukacie książek, przy których będziecie płakać, wkurzać się ale i cieszyć się i współodczuwać całą historię to sięgnijcie po Jeszcze raz! 4/5⭐️
Jeszcze raz pokochaj jest ostatnim tomem trylogii Jeszcze raz. Z jednej strony nie mogłam doczekać się poznania zakończenia tej historii, a z drugiej bardzo nie chciałam rozstawać się z bohaterami. Ta książka była prawdziwym emocjonalnym rollercoasterem. Mimo, że nie przepadam za tym określeniem bo często nie jest ono prawdziwe tak tą książkę opisuje idealnie. Na jednej stronie byłam w stanie się śmiać, a już na następnej płakać. Nie było to moje pierwsze spotkanie z piórem autorki, więc wiedziałam czego się spodziewać. Styl pisania Aleksandry Muraszki jest naprawdę cudowny. Jeszcze raz pokochaj przeczytałam bardzo szybko bo jedynie w dwa dni, dodatkowo od samego początku czułam się zaangażowana w fabułę. Kolejnym plusem jest perspektywa Maxa, który jest młodszym bratem głównego bohatera. Każde zdanie napisane z jego perspektywy niesamowicie mnie rozczulało! Ta książka jest idealnym zakończeniem trylogii, wszystkie wątki zostały zakończone. Nie wiem co jeszcze mogę napisać bo ta książka jest cudowna, a moją miłość do niej trudno jest wyrazić w słowach Jeśli tak jak ja uwielbiacie trylogię Jeszcze raz mam nadzieję, że sięgnięcie po ten tom, a jeśli jeszcze jej nie czytaliście to bardzo polecam nadrobić całą serię!
czytając ten, ostatni tom trylogii, zdałam sobie sprawę, że mam trochę hate-love relację z książkami Oli. uwielbiam światy, które tworzy, podobają mi się jej pomysły oraz to, w jaką stronę potrafi pokierować fabułę. jednak to, co zauważyłam, że mi się niekoniecznie podoba, to styl pisania autorki. Ola pisze bardzo wartościowe książki, które niosą za sobą przesłanie i przekazują coś czytelnikowi, ale dla mnie to, jak ona pisze jest aż nazbyt proste. zdania zazwyczaj nie są rozbudowane; nie żebym oczekiwała, żeby każde zdanie było długie i wymyślnie piękne. chodzi mi o to, że na przykład trzy informacje, które mogłyby zostać zamieszczone w jednym zdaniu, zostają często rozdzielone na trzy zdania, przez co te są bardzo krótkie i zwięzłe. ten przekaz treści jest po prostu taki zwyczajny i dla mnie styl pisania jest aż za łatwy. uważam, że wszystko jest zanadto prosto napisane i nieszczególnie lubię się z tym stylem pisania. w tym tomie zdecydowanie denerwowały mnie też ciągłe pytania w stylu: „jak się z tym czujesz?”, „chcesz mi powiedzieć, jak się wtedy czuł*ś?” itd. wiem, że w tej trylogii Ola zwraca dużą uwagę na zdrowie psychiczne i to jest naprawdę super ważne i cieszę się, że poruszane są takie tematy, ale tych pytań było aż do przesady. ja zdążyłam zrozumieć, że o emocjach należy rozmawiać i starać się ich w sobie nie tłumić, a tu po raz kolejny było mi powtarzane, jak ważna jest komunikacja i ciągle było to wzajemne upewnianie się bohaterów co do samopoczucia tej drugiej osoby. rozumiem, że Ola chciała nam pokazać, jak sobie radzić, jak dobrze by było, żeby zachowała się druga osoba w trudnych chwilach, ale miałam wrażenie, że zostało to aż za bardzo uwydatnione. w pewnych momentach sporo zwrotów wydawało mi się też dość infantylnych i takich, których w prawdziwym życiu nikt by nie użył. moim zdaniem relacja Ellie i Ashera w tym tomie była aż za słodka momentami, ale podkreślam, że mam tu na myśli stricte tylko relacje między tą dwójką, a nie to, co się działo dookoła. wydaje mi się, że darzyłam tę historię aż tak dużą miłością, bo z pierwszym tomem spotkałam się w momencie, gdy rzeczywiście go potrzebowałam. przeczytałam pierwszą część od razu po premierze w październiku 2022 roku i byłam zachwycona. ta opowieść bardzo mi pomogła, zwłaszcza w kwestii ataków paniki i myślę, że to dlatego tak bardzo doceniałam tę książkę (1 tom- „Jeszcze raz zaufaj”). mam do niej po prostu ogromny sentyment, bo pojawiła się w takim momencie w moim życiu, kiedy tego potrzebowałam. ten, trzeci, finałowy tom był idealnym zakończeniem tej historii. podobał mi się, ale zauważyłam sporo rzeczy, które mi się po prostu nie podobały, o których wyżej wspomniałam, dlatego nie potrafię w skali gwiazdek ocenić tej książki. jednak mimo wszystko wiem, że będę dobrze wspominać całą tę historię, bo samych bohaterów- Ellie i Ashera uwielbiam. poza tym, sentyment pozostanie i zawsze będę wdzięczna, że pierwszy tom, czyli „Jeszcze raz zaufaj” pojawił się w takim momencie mojego życia, gdy go potrzebowałam.
Ta część była dla mnie wyjątkowo ważna. Jeszcze raz pokochaj to ostatni tom trylogii, którą ponad rok temu pokochałam całym sercem. Stęskniłam się totalnie za ekipą z Reno. Ten powrót był dla mnie niezwykle przyjemny i komfortowy. Cała trylogia stanowi dla mnie swoiste schronienie, które mogłabym odwiedzać w nieskończoność. Ta seria, porusza ważne tematy, dlatego przed sięgnięciem zalecam zapoznanie się z ostrzeżeniami od autorki, bo niektóre treści mogą nie być odpowiednie dla osób wrażliwych. Pamiętajcie, że trylogia jest od 16 roku życia! Myślałam, że skoro to ostatnia część, to fabuła będzie znacznie spokojniejsza od poprzednich tomów…ale się mocno przeliczyłam. Ola nieźle namieszała i nie zostawiła czytelników bez przynajmniej kilku zwrotów akcji. Bardzo intensywnych i pełnych emocji zwrotów akcji… Uwielbiam motyw przyjaźni jaki rozciąga się przez całą historię. Więź między Asherem i Ethanem oraz Ayli i Ellie wytrzymuje wszystko, co życie rzuciło im na drogę. Ich przyjaźń jest naprawdę wyjątkowa i bardzo im tego zazdroszczę… W tym tomie mamy okazję przeczytać również rozdziały z perspektywy Maxa, co nie powiem było ciekawym, a zarazem niezwykle smutnym doświadczeniem. To co ten chłopiec musiał doświadczyć i to w tak młodym wieku było momentami bardzo ciężkie do czytania, szczególnie teraz gdy mogliśmy dokładnie przeczytać co myślał i czuł. Ellie i Asher lądują na bardzo specjalnym miejscu w moim sercu. Mam do niech niezwykły sentyment, bo to właśnie dzięki nim poznałam i pokochałam twórczość Oli Muraszki. Kocham ich relacje i to, że się nie poddali choć było trudno. Są dla mnie idealnym przykładem prawdziwej miłości, która kiedy jest prawdziwa potrafi przetrwać wszystko. Ich wzajemne wsparcie, troska, przyjaźń i wreszcie szczerość doprowadziły do pięknego uczucia między nimi. Epilog był pięknym zwieńczeniem całej historii,. Nie wyobrażam sobie lepszego zakończenia, bardzo się cieszę, że bohaterowie wreszcie dostali swój długo wyczekiwany spokój i swoje szczęśliwe zakończenie. Bo nawet jeśli duchy przeszłości ich dogonią to tym razem poradzą sobie z nimi we dwójkę, tak jak powinno być od samego początku. 3\5
„jeszcze raz pokochaj” to piękna książka. piękna, ale też przepełniona ogromnym bólem. cała trylogia taka jest. i chyba właśnie dzięki temu tak bardzo chwyciła moje serce.
ellie i asher. moje dwa słoneczka, które przeżyły wiele złego i potrzebowały siebie nawzajem. ellie ma za sobą ciężkie dzieciństwo z matką, traumy, ataki paniki, ale w tym wszystkim ma ashera, który jest jej oparciem. ashera, który sam nie ma łatwo. oboje nie mieli i nie mają łatwo w życiu. a jednak się nie poddają i dalej trwają. są silni i niezłamani. piękni. w tym wszystkim jest max. max, który jest prawdziwym promyczkiem, światełkiem w ciemnym tunelu. to ile ten dzieciak wnosi radości i szczęścia do tej książki jest cudowne 🥹
ta książka, ta trylogia, nie jest łatwa. porusza wiele ciężkich tematów od problemów zdrowia psychicznego i ataków paniki po śmierć bliskich (i wiele wiele więcej). te tematy są ciężkie, są tak napisane, że myślenie o tym co spotkało naszych bohaterów nie jest łatwe. ale w tym wszystkim „jeszcze raz pokochaj” jak i poprzednie tomu są napisane tak, że dosłownie nie da się od nich oderwać, czyta się je z zapartym tchem aż do ostatniej strony, ostatniego zdania i ostatniej kropki. przeczytałam ten tom w jakoś 2,5 godziny a to coś o niej mówi. (nawet wiele mówi)
ten tom przeżywałam zdecydowanie najmocniej ze wszystkich trzech. może dlatego, że zdążyłam się już mocno związać i zżyć z ellie, asherem i maxem, a może dlatego, że emocje bohaterów dosłownie wylewają się z kartek. wzruszałam się, śmiałam i płakałam, a łzy nie chciały przestać lecieć.
4,75⭐️
pamiętajcie: nigdy nie jesteście sami w tym, co przeżywacie i zawsze możecie się do kogoś zwrócić 💗
(każdemu z was i sobie samej życzę własnego ashera w swoim życiu)
już gdy poznawałam Ashera, Ellie i Max'a w pierwszej części trylogii stali się jednymi z moich ulubionych ksiązkowych bohaterów. ich po prostu nie dało się nie lubić i z każdym kolejnym tomem przywiązywałam się do nich coraz bardziej i czytając trzeci tom cały czas w głowie miałam myśl, żeby ich historia nigdy się nie kończyła, ale jak jednak wiemy nawet najlepsza historia kiedyś musi się skończyć.
zakończenie poprzedniego tomu rozerwało moje serce na małe kawałeczki, bo było mi przeogromnie żal Ayli i tym z czym musiała się zmierzyć, bardzo czekałam na rozwinięcie jej wątku, ale w tej części to nie ona ogrywała jedną z głównych ról. tym razem Ola, oprócz perspektyw Ellie i Ashera, dodała punkt widzenia małego Maxa, która myślę, że wkomponowała się w całość idealnie, przez fakt jakie wydarzenia rozgrywały się w tej części. Ellie musiała mierzyć się z kolejnymi problemami z mamą, ale też i udało jej się przeprowadzić z rodzicielką szczerą rozmowę i wiele wyjaśnić. Asher mierzył się z wychowywaniem brata, lecz mógł liczyć na pomoc zarówno ojca jak i matki, ale jak wiemy nie wszystko zawsze idzie po naszej myśli...
bardzo dobrze czytało mi się tą pozycję, zresztą nie od dziś uwielbiam styl pisania Oli, mimo, że na początku miałam mały problem, żeby wkręcić się w fabułę, lecz gdy ta się rozkręciła pochłonęłam książkę dosłownie w jeden dzień! aż, żal się żegnać z bohaterami, których naprawdę polubiłam i zawsze z miłą chęcią czekałam na kolejne tomy!
Jest to trylogia bardzo wartościowa i bardzo ważna. Ta trylogia nie należy do najłatwiejszych, ponieważ główni bohaterowie zmagają się z wieloma problemami. Problemy rodzinne, zaburzenia lękowe i ataki paniki. Osobiście mnie ta trylogia uratowała w każdym znaczeniu tego słowa. Sama zmagam się z atakami paniki i rozumiałam w 100%-ach to co czuła główna bohaterka. Ellie pokazała mi, że ataków paniki nie trzeba się wstydzić. Wiele osób posiada/zmaga się z atakami. Pokazała również, że oznaką słabości nie jest zgłoszenie się po pomoc. Jest to oznaka siły i tego, że chcemy coś zmienić w naszym życiu. Gdy czytałam perspektywę Ellie to czułam się jakbym troche czytała o sobie! Jeśli chodzi o styl pisania autorki to Ola ma cudowny styl! Ciekawy, wyjątkowy i chce się czytać więcej! Ola napisała tą historie w bardzo ciekawy sposób, przez co nie mogłam się doczekać kolejnych tomów! Wydanie książki jest śliczne! Okładka jest dopracowana do końca! A wklejka totalnie skradła moje serce! Bohaterowie są idealnie wykreowani! Motywy jakie zawiera książka/trylogia to: 🍓ataki paniki 🍓sekrety 🍓problemy rodzinne 🍓problemy z zaufaniem 🍓traumy 🍓cudowne rodzeństwo Dawno temu mówiłam mojej przyjaciółce, że chciałabym mieć cokolwiek związane z tą trylogią. Czy to patronat czy to recenzent… I się udało! Jestem najdumniejszą recenzentką finałowego tomu historii o dzieciakach z Reno. Dziekuje bardzo!💗 Książka (według mnie) jest przeznaczona dla osób 16+! Koniecznie czytajcie trylogie 𝑱𝒆𝒔𝒛𝒄𝒛𝒆 𝑹𝒂𝒛! Może akurat historia dzieciaków z Reno pokaże wam światełko w tunelu!
kocham kocham i jeszcze raz kocham ta trylogie, tą część szczegolnie. niesamowicie mocno odczułam jak ola wielki progres zrobila w pisaniu i czytalo mi sie jeszcze przyjemniej. no ale tak bohaterów skopala w tej czesci ze nie wiem nawet ile lez wylalam. jesli szukacie czegos naprawde komfortowego poruszajacego wazne tematy z ktorymi moze ktos z was bedzie mogł sie utozsamic to ta trylogia jest wlasnie tym
4.5⭐️ Mimo, że miałam długą przerwę podczas czytania tej książki zakochałam się z niej i całej trylogii od nowa. Nie mogłabym wyobrazić sobie lepszego zakończenia. Licze na jakiś spin off… 🙏🏼
Każdy, kto, choć na chwilę zdążył mnie poznać, wie jak wielkie znaczenie mają, dla mnie książki tej autorki. Jest to finałowy tom trylogii, więc żadnym zaskoczeniem nie będzie, jak powiem, że po raz kolejny przepadłam. Historia dwóch złamanych serc, które starają się nawzajem poskładać. Reno i ludzie tam to rodzina z wyboru to miejsce, które stało się domem nie tylko dla Ellie, ale i dla mnie. Jeśli miałabym opisać moją miłość i wdzięczność za tą książkę zapewne siedzielibyśmy tu do rana. Mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać „kolejna nic niewnosząca do życia młodzieżówka” wtedy do pokoju wchodzi ta książka, a zarazem cała trylogia i powala was na kolana. Porusza ciężkie i ważne dla naszego życia tematy. Warto zapoznać się z ostrzeżeniami, aby każdy was czuł się komfortowo czytając. Najbardziej zostałam poruszona sposobem ukazania ataków paniki, jest to na moje ciężki stan do opisania słowami, jednak tutaj udało się oddać każdą emocję. Mało znam książek poruszające ten temat i żadna nie opisuje tego tak dobrze jak robi to autorka. Uwielbiam i nienawidzę zarazem mmomentów kiedy utożsamiam się z bohaterami, sytuacjami i zachowaniami. Jest to zarazem coś, co daje mi iskierkę nadziei, że to, co czuję jest okej nie tylko ja to przeżywam jednocześnie boli mnie moment kiedy uświadamiam sobie jak wiele z nas niestety też to czuje. Małe miasteczko, które już na zawsze będzie mi przypominać o Ellie z Kansas i o Asherze z Reno.
Ellie to dziewczyna, która od najmłodszych lat zmagała się z przeciwnościami losu. Na dodatek zmaga się ona z atakami paniki, które skutecznie utrudniają jej funkcjonowanie. Jestem naprawdę pełna podziwu, jak dobrze wykreowaną jest bohaterką kocham w niej każdą cechę. Jej relacja z matką jest trudna, zawiła i pełna traum. Jestem wdzięczna za to, że to właśnie matka jest w złej relacji z córką. Nie odbierzcie tego w żaden zły sposób, po prostu pośród schematycznie złych relacji z ojcem w różnych książkach, brakowało mi właśnie tej perspektywy. Pokazania tego, że rodzicielka również może wprowadzać, tego rodzaju smutnego do naszego życia. Asher to chłopak, który już od pierwszego tomu powoli się na nas otwiera. Zraniony chłopiec gdzieś głęboko w środku, w końcu znajduje swój komfort w tej dziewczynie. Jestem z niego dumna jak zresztą z nich wszystkich. To co przeszli, niepowinno się nigdy wydarzyć. Każdy z nas zasługuje na dobry kochający dom pełen miłości i ciepła. W jego domu od najmłodszych lat działo się coś, o czym nikt nie mówił. Wiele niewypowiedzianych słów i dorośnięcie za szybko jak na swój wiek.
Max to nasze słoneczko. Kocham go nad życie. To właśnie on jest iskierką nadziei, której każdy szuka. Zabawny dzieciak, który w najgorszej sytuacji opowie jakiś głupi żart, aby rozluźnić atmosferę.
❤️🩹Jeśli mnie znacie to dobrze wiecie jak ogromną miłością darzę te trylogie. Jest moim komfortowym miejscem. Jak tylko wracam do historii Ashera i Ellie, czuje się jak w domu.
❤️🩹Pierwszy tom trylogii jeszcze raz przeczytałam właściwie z polecania Martyny @m_likesbooks, która zachęciła mnie do tej historii swoim tik tokiem i już w tamtym momencie wiedziałam, że to pokocham. Przy najbliższej okazji zamówiłam książkę i zabrałam się za czytanie. Pochłonęłam całość bardzo szybko i co tu dużo mówić, przepadłam.
❤️🩹Zarówno drugi, jak i trzeci tom miałam okazje recenzować dla Was we współpracy z autorką i wydawnictwem beya, za co jestem niesamowicie wdzięczna. To jest jak spełnienie marzeń.
❤️🩹,,Jeszcze raz pokochaj” to finałowy tom całej trylogii i jest on równie cudowny, jak poprzednie dwa. Mnóstwo miłości, wsparcia i komfortu. Oczywiście nie obyło się też bez bólu…Rozpacz dotknęła mnie niejednokrotnie podczas czytania, aż w kącikach oczu pojawiły mi się łzy. Wszystko, co się działo bardzo przeżywałam i krajało mi się serce, gdy czytałam o tym jaki los spotkał bohaterów. Zdecydowanie na to nie zasłużyli. W tak młodym wieku, a spotkało już ich tyle cierpienia.
❤️🩹Asher i Ellie to cudowni bohaterowie. Uwielbiam związek, którzy tworzą - jest on najlepszy możliwy, zdrowy i piękny.
❤️🩹Szczerze nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Że to ten moment, w którym kończy się pewien etap, pewna przygoda i nadchodzi pora, aby pożegnać się z bohaterami, którzy tyle dla mnie znaczy. Zżyłam się nie tylko z Asherem i Ellie, ale także z małym Maxem (przysięgam to najsłodszy dzieciak ever) jak i przyjaciółmi głównych postaci.
❤️🩹Z całego serca dziękuje autorce za tą historie, którą stworzyła i zachęcam każdego z Was do sięgnięcia po nią!
🩷 JESZCZE RAZ POKOCHAJ 🩷 "I chociaż ciemne chmury często nawiedzają mnie bez ostrzeżenia, to wiem już, jak je odgonić. I mam siłę, by z nimi walczyć."
#wspolpracareklamowa z @wydawnictwo.beya
Ellie i Archer to główni bohaterowie, którzy w swoim młodym życiu przeszli już bardzo wiele. Zmuszeni byli do dokonania najtrudniejszych wyborów, do pokonania lęków i zrozumienia, że los to taka żmija, która nierówno i niesprawiedliwie rozkłada karty. Poraz kolejny postawi ich w bardzo trudnych sytuacjach. Jedyne co wydaje się na chwilę obecną pewne, to ich uczucie, zbudowane na zgliszczach, które stopniowo udaje im się odbudowywać w coś mocnego, trwałego i prawdziwego w świecie pełnym kłamstwa, niesprawiedliwości, uzależnienia i tragicznych wydarzeń.
Książka ta jest niestety ostatnim już tomem serii, która bardzo boleśnie pokazuje najgorsze i najlepsze strony życia bohaterów. Będziemy mogli poznać ją z trzech perspektyw, Ellie, Archera i Maxa. Ellie na swojej drodze spotkała Archera, wpasowującego się do jej świata. Razem mogą przenosić góry, ale muszą pamiętać o jego bracie Maxie. Choć ten ostatni był najmłodszy, to jego rola wcale nie byla mniej ważna. Wspólnie zdobędą upragniony cel, ale droga do niego będzie usłana ponownie wieloma bardzo bolesnymi cierniami. Co rusz w ich świecie będą następowały zmiany, wydarzenia po raz kolejny wystawiające ich wytrzymałość do ostatku granic. Staną oko w oko z przeszłością bezlitośnie dobijającą się do ich drzwi. Spróbują poskładać zgliszcza powstałe na skutek dotychczasowych doświadczeń. Zmierzą się z uzależnieniami, stratą, niemocą, między które będą się wkradały także miłe i radosne chwile, lecz tych w stosunku do bolesnych będzie zdecydowanie mniej. Czasem wspólnie, a czasem osobno, bo nie wszystko będą mogli przepracować w większym gronie, z niektórymi demonami każde z nich będzie musiało odbyć solowy pokedunek. Wspaniała i na pewno niezapomniana książka, przy której nie obejdzie się bez chusteczek.
Współpraca recenzencka z wydawnictwem BeYa. Ostatni tom trylogii ᴊᴇꜱᴢᴄᴢᴇ ʀᴀᴢ. Była to cudowna przejażdżka do Reno. Odnalazłam tam siebie. W każdej części po trochu. W ᴊᴇꜱᴢᴄᴢᴇ ʀᴀᴢ ᴢᴀᴜꜰᴀᴊ się zakochałam od pierwszych stron. ᴊᴇꜱᴢᴄᴢᴇ ʀᴀᴢ ᴘʀᴢᴇʙᴀᴄᴢ pochłonęło mnie całą, a ᴊᴇꜱᴢᴄᴢᴇ ʀᴀᴢ ᴘᴏᴋᴏᴄʜᴀᴊ poprowadziło mnie do głębi, z której nie ma wyjścia.
Będę się starała nie zamieszczać żadnych spoilerów, jednak może to być strasznie trudne, zwłaszcza w tym tomie. Wydarzyło się o wiele więcej niż przypuszczałam. Obawiałam się tego tomu, przez ogromne oczekiwania, mimo wszystko Ola odwaliła kawał cudownej roboty i nie było strony, która mi się nie podobała.
Historia Ellie i Ashera doczekała się swojego końca. Finał losów zagubionych dusz z Reno. Przeszli ogromną drogę, aby być w tym miejscu, w którym obecnie są.
To jak wszyscy się ze sobą zżyli rozczulało mnie za każdym razem. Max, nasz promyk roztapiał moje serce non stop. Można również dostrzec jego przemianę, która zaszła od pierwszego tomu. Oczywiście ze dorastał z każdym dniem, ale to jak więcej rozumiał i jak bardzo starał się być silny złamało mnie nie raz.
Relacje z rodzicami są niesamowicie ważnym wątkiem w tych książkach, jednak w tym tomie można je dostrzec najbardziej. Jak wiele wyrzeczeń kosztuje odsłonięcie masek? Jak wiele trzeba zapłacić aby przebaczyć, a ile trzeba wycierpieć aby się pogodzić ze stratą?
Q&A: Czy Waszym zdaniem prawda może uchronić przed poważnymi konsekwencjami?
Tytuł: Jeszcze raz pokochaj Autor: Aleksandra Muraszka Wydawnictwo: Wydawnictwo beYA Ocena: ⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️/5⭐️
Opis od wydawcy: Miłość wkłada nam różowe okulary, choć świat nie ma tylko jednej barwy
Ellie przeprowadza poważną rozmowę z ojcem, który na kilka dni zatrzymuje się w Reno. Dziewczyna wciąż stara się nawiązać kontakt z Aylą. Niestety, na marne. Pewnego dnia dzwoni znajoma matki, tajemnicza rozmowa telefoniczna przynosi niepokojące wieści. Ellie postanawia pojechać do Kansas. Na miejscu mierzy się z natarczywymi wspomnieniami i zderza ze smutną rzeczywistością. Dostaje odpowiedź na najważniejsze pytanie, jakie nurtowało ją przez całe życie. Asher staje przed trudnym wyborem: jechać z Ellie do jej rodzinnego domu czy spełnić obietnicę złożoną młodszemu bratu? Zastanawia się tylko przez chwilę, nim podejmuje decyzję, która później jeszcze długo będzie go prześladować. Tragedia, jaka dosięgnie jego rodziny, okaże się punktem kulminacyjnym wszystkich jego problemów. Czy Asher sprosta nowym wyzwaniom?
Max przyzwyczaja się do nowej codzienności, w której cała jego rodzina jest w komplecie. Wpatrzony w ojca jak w obrazek, dzieli z nim pewne tajemnice. Coraz lepiej poznaje matkę i pozwala jej się zbliżyć do siebie. Wszystko wydaje się układać tak, jak powinno, do czasu, kiedy chłopiec wreszcie otwiera oczy. Dostrzega coś, czego nikt inny w porę nie zauważył. Czy jednak nie jest za późno? Mają siebie nawzajem. Mają swoją miłość. Tylko czy to wystarczy? Czy miłość uleczy rany i sprawi, że te przestaną krwawić?
Finałowy tom trylogii Jeszcze raz!
Książka dla czytelników powyżej szesnastego roku życia.
Cytat: „— Uwielbiam te dołeczki — szepcze i muska je palcami — A ja uwielbiam każdą kropkę na twoim nosie”
Recenzja: 🫂 „Jeszcze raz pokochaj” to trzeci tom trylogii „Jeszcze raz”. Jest to również kolejna książka od Aleksandry, którą uwielbiam. Po ciekawym zakończeniu drugiej części, nie mogłam nie sięgnąć po kolejną. W tej książce poznajemy dalsze losy bohaterów. Dobrze nam znana dziewczyna przeprowadza poważną rozmowę z ojcem, który zatrzymuje się na jakiś czas w Reno. Dziewczyna wciąż stara się nawiązać kontakt z przyjaciółką — niestety, na marne. Jednak pewnego dnia dzwoni znajoma matki, a tajemnicza rozmowa telefoniczna przynosi niepokojące wieści, przez co młoda kobieta postanawia pojechać do Kansas. Na miejscu mierzy się z natarczywymi wspomnieniami i zderza ze smutną rzeczywistością. Dostaje rownież odpowiedź na najważniejsze pytanie, jakie nurtowało ją przez całe życie. Chłopak natomiast staje przed trudnym wyborem: jechać z dziewczyną do jej rodzinnego domu czy spełnić obietnicę złożoną młodszemu bratu. Zastanawia się tylko przez chwilę, nim podejmuje decyzję, która później jeszcze długo będzie go prześladować. A tragedia, jaka dosięgnie jego rodziny, okaże się punktem kulminacyjnym wszystkich problemów. Jego młodszy brat przyzwyczaja się do nowej codzienności — jego cała rodzina jest w komplecie. Wpatrzony w ojca, dzieli z nim pewne tajemnice, ale rownież coraz lepiej poznaje matkę i pozwala jej się zbliżyć do siebie. Wszystko wydaje się układać, do czasu, kiedy chłopiec wreszcie otwiera oczy, ponieważ dostrzega coś, czego nikt inny w porę nie zauważył. Czy jednak nie jest za późno?
🫂 Ellie — główna bohaterka — dziewczyna, która przeprowadza poważną rozmowę z ojcem, który na kilka dni zatrzymuje się w Reno. Kobieta również stara się nawiązać kontakt z Aylą — niestety, na marne. Pewnego dnia zadzwoniła do niej znajoma matki. Rozmowa telefoniczna przynosi niepokojące wieści, dlatego Ellie postanawia pojechać do Kansas. Na miejscu mierzy się ze wspomnieniami i zderza się ze smutną rzeczywistością. Dziewczyna otrzymuje również odpowiedź na najważniejsze pytanie, jakie nurtowało ją przez całe życie. Choć jest jej ciężko, ma przy sobie kogoś, kto zawsze będzie ją wspierał. Asher — bo to o nim mowa — staje przez trudnym wyborem. Nie wiem czy jechać z Ellie do jej rodzinnego domu czy spełnić obietnicę złożona młodszemu bratu. Chłopak zastanawia się tylko przez chwilę, ale podjęta decyzja, będzie później jeszcze długo go prześladować. Tragedia, jaka dosięgnie jego rodziny, okaże się punktem kulminacyjnym wszystkich jego problemów. Natomiast Max — jego młodszy brat — przyzwyczaja się do nowej codzienności — jego cała rodzina jest w komplecie. Wpatrzony w ojca jak w obrazek, dzieli z nim pewne tajemnice oraz coraz lepiej poznaje matkę i pozwala jej się zbliżyć do siebie. Wszystko wydaje się układać — do czasu, kiedy chłopiec wreszcie otwiera oczy, gdyż dostrzega coś, czego nikt inny w porę nie zauważył. Czy jednak nie jest za późno? Czy Asher sprosta nowym wyzwaniom? Czy wystarczy im fakt, że mając siebie nawzajem i swoją miłość? Czy ich uczucie uleczy rany i sprawi, że przestaną krwawić?
🫂 Książka jest pełna cudownych tekstów, wspaniałych momentów, ale również tych które chwytają boleśnie za serce. W ostatniej cześci mamy okazje lepiej poznać historię Ellie oraz Ashera. Ale również poznajemy perspektywę najmłodszego bohatera całej trylogii. Jest nim oczywiście Max — młodszy brat głównego bohatera. Chłopiec jest zachwycony, że jego rodzina jest w komplecie. Spędza dużo czasu ze swoim ojcem, przez co dzieli z nim pewne tajemnice. Lepiej również poznaje matkę i pozwala jej się do siebie zbliżyć. Można by powiedzieć, że wszystko jest idealnie. Ale do czasu. Chłopiec poznaje prawdę i dostrzega coś, czego nikt inny w porę nie zauważył. Mimo to cudownie było poznać jego perspektywę oraz wszystkie przemyślenia. Po raz ostatni możemy śledzić losy Ellie i Ashera. Tym razem mają siebie nawzajem i swoją miłość. Tylko czy im to wystarczy? Czy ich miłość uleczy wszystkie rany?
🫂 Ellie i Asher to para, która przezwyciężyła wszelkie trudności. Udowodnili, że można zaznać prawdziwe szczęście przy właściwej osobie. Pokazali również, że po burzy zawsze wychodzi słońce. Choć często trzeba na nie trochę poczekać. A życie nie było dla nich łaskawe. Mieli kilka trudniejszych momentów, ale wszystko da się rozwiązać. Oni mają siebie, swoich bliskich oraz swoją miłość. Myślę, że jest to przepis na długotrwałe szczęście. Dzięki temu są silniejsi. I gotowi walczyć z każdym problemem.
🫂 Kilka ostatnich rozdziałów to istny rollercoaster. Wydarzyło się tam tak dużo, że bardzo ciężko się to czytało. Jedyne co chciałam zrobić to przytulić ich wszystkich i zapewnić, że jeszcze będzie dobrze. Asher i Ellie musieli podjąć kilka bardzo ważnych decyzji. Choć konsekwencje niektórych z nich będą długo ich prześladowały. Zakończenie moim zdaniem jest cudowne. Idealnie odzwierciedla to na co zasługują. Ale jakie ono jest? Tego musicie dowiedzieć się sami. Dlatego zachęcam Was do przeczytania „Jeszcze raz pokochaj” od Aleksandry Muraszki.
„Chwytam się go, jakby był moją kotwicą, która przytrzyma mnie na powierzchni, gdy będę się zanurzać”
🍓Ta książka czekała na przeczytanie od premiery. Nie dlatego, że była nudna. Nie dlatego, że była źle napisana. Po prostu nie mogłam dopuścić do siebie myśli, że to już koniec trylogii Jeszcze raz. Te trzy książki są moim domem i nie mogę uwierzyć w to, że już nie wrócę do Reno, nie przeczytam kolejnych rozdziałów, nie poznam dalszych losów. Bałam się końca. Ale w końcu po paru miesiącach postanowiłam się przełamać, bo jednak tęskniłam za bohaterami i po prostu, wczoraj zaczęłam czytać. To wystarczyło, żebym pochłonęła tą historię w nie całe dwa dni.
🍓Uwielbiam, a nawet kocham styl pisania Oli. Jest przyjemny. Fabuła ani trochę mnie nie zawiodła, nie nudziłam się ani na stronę. Wydaję mi się, że akcja tak poważnie rozkręciła się po około 160 stronie, tam chyba najwięcej się działo. Wcześniej było spokojniej, ale nie nudno.
🍓O mój boże, jak ja kocham Ashera! Niech on za mnie wyjdzie🙏 Szukacie idealnego książkowego męża? Asher to ten ideał, którego szukacie. Jest troskliwy, opiekuńczy i jego językiem miłości są małe gesty i dotyk. No ideał. Jest jednym z moich ulubionych bohaterów. Uwielbiam go za wszystko.
🍓Lubicie bolesne książki? Lubicie na nich płakać? KONIECZNIE PRZECZYTAJCIE TĄ TRYLOGIĘ. Myślałam, że ten tom będzie pod tym względem łagodniejszy, ale jak to mówią nadzieja matką głupich. Miałam z pięć załamań nerwowych i dwa zawały serca🤗
🍓Oprócz tych wszystkich rzeczy polecam przeczytać tą trylogię osobom, które zmagają się z atakami paniki, przemocą. Ta książka Wam pomoże, przynajmniej mi pomogła.
🍓Wydaję mi się, że „Jeszcze raz pokochaj” stanie się moim ulubionym tomem.
„Czasem cisza przynosi większe ukojenie niż jakiekolwiek słowa”
Nadszedł czas, w którym ostatni raz spotykamy bohaterów „Jeszcze raz” – Ellie i Ashera. Dodatkowo otrzymujemy kilka rozdziałów napisanych z perspektywy najsłodszego dzieciaka w całym świecie literackim – Maxa.
„Jeszcze raz pokochaj” to finał historii rozgrywającej się w Reno. Niech nie zmyli Was to, że jest to ostatni tom – kolejny raz przed bohaterami stawiane są wyzwania, z którymi muszą się zmierzyć. Razem czy osobno, to od nich zależy, czy ich historię zakończy się happy endem, czy może będziemy potrzebować zapasu chusteczek, aby poradzić sobie ze łzami smutku.
Finałowy tom trylogii „Jeszcze raz” to prawdziwe złoto. Intryguje i od pierwszych stronie nie pozwala nawet na chwilę oderwać się od lektury. Autorka każdy wątek starała się doprowadzić do końca, a poznawanie perspektywy Maxa to sama przyjemność, pomimo że niesie ze sobą wiele cierpienia.
. . . .
Ta książka to moje komfortowe miejsce. Przeczytałam ją w dwa wieczory i spokój, jaki poczułam, kończąc ostatnie rozdziały, to zupełnie nowy wymiar szczęścia. Miałam miejsce na przemyślenia, czas na powrót do moich ulubieńców (Ethana i Ayli), łzy i uśmiech.
Jeśli jeszcze nie zdecydowaliście się na tę historię, to serdecznie Wam ją polecam. Każdy z tomów zawiera ważne tematy, o których powinniśmy rozmawiać. Jednocześnie nakierowuje na najważniejszy krok, który trzeba podjąć, aby ruszyć z miejsca – skupić się na sobie, aby w pełni zrozumieć i uleczyć rany, którym obdarzył nas los i ludzie. Dopiero wtedy możemy pokochać inną osobę.
To już ostatnia część historii Elli i Ashera i ma słodko-gorzki wydźwięk. Autorka porusza tu bardzo ważne kwestie i nasi bohaterowie próbują się zmierzyć ze swoimi traumami i problemami, nic jednak nie przychodzi łatwo. Możemy przekonać się że błądzić jest rzeczą ludzką choć czasami konsekwencje tego mogą być ogromne. Czasami również to dzieci okazują się dojrzalsze od rodziców i to kolejna pigułka, którą trzeba przełknąć ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Nie zawsze i nie wszystko może być od razu szczęśliwe a wręcz często to szczęście jest okraszone smutkiem i żalem ale uczymy się z nim żyć nim przekujemy go w coś dobrego.
To bardzo dojrzała odsłona historii tej dwójki ale i ich miłości. Mimo całego bólu i cierpienia jakiego doznanli nie zamknęli się ostatecznie na uczucie wobec innych, a wręcz potrafili pokochać i obdarzyć miłością jak nikt inny. To oni też potrafili być ponadto co zrobili ich rodzice i próbowali się pogodzić choć nie było to łatwe. Sama historia nie jest lekka bo to jak ta dwójka miała w życiu pod góre jest ogromnie przytłaczająca i częściowo taki ładunek ma ta opowieść. Lecz również jest niczym plasterek, pomaga uleczyć rany. To idealna historia dla każdej zbolałej i niewierzącej duszy ale naprawdę miłość może wiele, jeśli nie wszystko😉.
Nie mogę nie wspomnieć o Maxie - uroczym małym chłopcu, który był równie dzielny jak jego brat. Być może czasami wydaje nam się, że ci młodsi mniej potrafią pojąć ale nic bardziej mylnego - to czego czasami ich głowa jeszcze nie potrafi zrozumieć ich serduszka wiedzą i czują dlatego nie można ich zostawiać samych sobie.
𝐫𝐞𝐜𝐧𝐳𝐣𝐚 𝐫𝐞𝐜𝐞𝐧𝐳𝐞𝐧𝐜𝐤𝐚 ’𝐉𝐞𝐬𝐳𝐜𝐳𝐞 𝐫𝐚𝐳 𝐩𝐨𝐤𝐨𝐜𝐡𝐚𝐣’ 𝐰𝐲𝐝𝐚𝐰𝐧𝐢𝐜𝐭𝐰𝐨: BeYa 𝐚𝐮𝐭𝐨𝐫𝐤𝐚: Aleksandra Muraszka 𝐨𝐜𝐞𝐧𝐚: 𝟓⭐️/𝟓⭐️ 𝐦𝐨𝐣𝐚 𝐨𝐩𝐢𝐧𝐢𝐚: Bardzo przeciągałam skończenie tej trylogii bo stała się moim comfort place i bardzo nie chciałam jej kończyć … ale niestety kiedyś wszystko się kończy, więc wzięłam się za nią i ostatni raz powróciłam do Reno. Okładka (jak wszystkie z trylogii Jeszcze raz) jest śliczna. Styl pisania autorki jest (niezmiennie) bardzo przyjemny i szybko się go czyta.
Ellie jest bardzo silna bohaterką ,która pomimo tego co przeszła, nie poddaje się i wierzy w lepsze jutro a ja bardzo ją za to podziwiam. Asher również jak główna bohaterka przeżył wiele i ten tom nie ułatwia jego sytuacji. Rozczula mnie to jak troszczy się o Maxa i Ellie. Bardzo go polubiłam i uważam ,że jest przeuroczy. W tym tomie poznajemy perspektywę Maxa i jest ona świetna! Max jest bardzo słodkim bohaterem i mimo ,że przeszedł wiele złego w życiu to nadal chodzi z uśmiechem na twarzy. Całą tą trylogia raz łamała mi serce a potem je sklejała dlatego napewno o niej nie zapomnę. Raz będziecie na niej płakać, a raz głośno się śmiać. Uwielbiam wszystkie książki Oli i ta również mnie nie zawiodła dlatego z ręką na sercu mogę polecić Wam całą trylogię jeszcze raz! 𝐱𝐨𝐱𝐨 𝐖𝐚𝐬𝐳𝐚 𝐕𝐢𝐜!
"Jeszcze raz pokochaj" autorstwa Aleksandry Muraszka to niezwykła podróż przez emocjonalny labirynt miłości, która zostawia czytelnika z głębokim wzruszeniem i refleksją nad naturą ludzkich uczuć.
Ta książka nie tylko mnie poruszyła, ale także wciągnęła mnie w świat bohaterów tak głęboko, że czułam się jakbym była obok nich, przeżywając ich radości i bóle. Muraszka mistrzowsko wplata wątki miłosne, tajemnice i nieoczekiwane zwroty akcji, co sprawia, że trudno oderwać się od lektury.
Opisy w książce są tak szczegółowe i malownicze, że mogłabym sobie wyobrazić każdy szczegół otaczającego świata oraz uczuć bohaterów. Autorka potrafi oddać subtelne niuanse ludzkich emocji, co sprawia, że postacie stają się bardzo realne i autentyczne.
Aleksandra Muraszka ma niesamowity talent do tworzenia bohaterów, z którymi czytelnik może się utożsamiać, i prowadzenia ich przez zawiłości losu, które sprawiają, że ich historie stają się niezapomniane. Jej piękny styl pisania sprawia, że po skończeniu lektury chce się wracać do książki jeszcze raz.
Tryologia ,,Jeszcze raz” można nazwać w 100% moją komfortową. To takie miejsce gdzie można wrócić gdy zrobi się źle. To jak powrót po długiej nieobecności do Reno❤️🩹
Finałowy tom czyli JRPO jest moją ulubioną częścią, przepełnia ją miłość i poczucie domu, historię Ellie i Ashera zaczęłam 14 września 2023 roku i od tamtej pory stała się jedną z moich ulubionych.
Ola stworzyła historię która dla wielu stała się domem (także dla mnie) i będę jej za to wdzięczna do końca życia.💕 Historia tej dwójki zapadnie mi w pamięć na długo, Ellie która nauczyła nas że każdy zasługuje na drugą szansę, Asher który jest poprostu Asherem i nasz kochany Max. Max który jest słońcem rozświetlającym w ciemne dni, choć jego perspektywa boli najbardziej…
(っ◔◡◔)っ ♥ ,,Czasami miłość nie wystarcza, a czasami jest wszystkim co mamy” ♥
Dziękuję za możliwość przeczytania takiej wspaniałej tryologi!💕🥹
Recenzja: Finałowy tom Trylogii „Jeszcze Raz” moim zdaniem jest idealnym podsumowaniem całej historii. Wszystkie wątki zostały wyjaśnione i jeszcze bardziej mamy możliwość poznać bohaterów. Jeśli chodzi o zakończenie, to się takiego spodziewałam, ale wcale nie oznacza to nic złego. Uważam, że idealnie pasuje do historii, po tym, co przeszli główni bohaterowie zasłużyli na szczęśliwe zakończenie. W książce nie znajdziecie rozdziałów tak zwanych „zapychaczy”, całość jest logiczna i nic nie dzieje się z przypadku. Bardzo lubię styl pisania Oli, jest prosty i przyjemny. Ja pochłonęłam tę książkę w jednej wieczór i nie mogłam się oderwać. Wydanie książki jest bardzo ładne, dopasowane do historii każdy element jest przemyślany i dopracowany. Ocena 4,5/5⭐️
Ta trylogia już na pewno zostanie w mojej głowie. To ile się z tego nauczyłam to aż niepojęte. Historia Ellie i Ashera jest tak pouczająca, a zarazem taka piękna. Ta trylogia to moje comfort place. Ellie i Asher nauczyli mnie by ufać, przebaczać i kochać odpowiednich ludzi dla mnie. Nauczyli mnie też, że warto sięgać po pomoc i to żaden wstyd prosić o pomoc. Nie mam słów aby opisać jak bardzo wdzięczna jestem Oli za to, że pokazała mi ten świat i tych bohaterów, którzy tak jak my zmagamy się z różnymi problemami. Zdecydowanie nie mogę się doczekać aż wrócimy do Reno i czekam na tem moment z wielką radością i niecierpliwie.
Nie jestem w stanie opisać jak ta trylogia jest dla mnie ważna.Uratowała mnie w trudnych chwilach i pomogła uwierzyć w siebie,te książki są dla mnie czymś o wiele więcej niż tylko literki na papierze. Bardzo trudno było mi się pożegnać z bohaterami i wyjechać z Reno po raz ostatni .Nie mogę uwieżyć ,że właśnie przerzuciłem ostatnią kartkę tak ważnej dla mnie książki.Ale wszystko co dobre kiedyś się kończy.
Nie mogę uwierzyć że to już koniec. Ze juz nie przeczytam po raz pierwszy tej trylogii. Historii Ellie z Kansas i Ashera z Reno. Ich historia nauczyła mnie tego, że nie wszystko jest takie jak nam sie wydaje. Ze życie jest pełne zarówno tych lepszych jak i tych gorszych chwil. Można też powiedzieć, ze dzięki niej zaczęłam inaczej patrzeć na niektóre sprawy. Ale przede wszystkim ich historia jest dla mnie swojego rodzaju DOMEM.
Nie jestem w stanie opisać jak strasznie kocham tą książkę, jest moja bezpieczna przystanią.Tylko ona jest w stanie rozbić mnie na drobniutkie kawałeczki i spowrotem poskładać w jedną całość.Asher i Ellie udowodnili mi że nie ważne jak źle będzie w życiu zawsze wszytko się ułoży.Naprawde nie mogę uwierzyć że to już koniec i zazdroszczę każdemu kto dopiero pozna ich historię.
TAK BARDZO KOCHAM TĘ KSIĄŻKĘ I CAŁĄ TĄ TRYLOGIĘ❤️🩹❤️🩹 To była wspaniała przygoda. Każda z tych książek doprowadziła mnie do płaczu, ale odczuwałam też wiele innych emocji. Wszystko przeżywałam razem z bohaterami i nie pamiętam kiedy ostatni raz przywiązałam się tak bardzo do jakiekolwiek książki😭🫶🏻