Byli zakochani. Ale wszystko, co się między nimi wydarzyło, okazało się jedynie wakacyjną miłością.
Teraz Renee zaczyna studia w Nowym Jorku, gotowa na nowy etap w życiu. Naukę, imprezy, koncerty zaprzyjaźnionego zespołu oraz życie w wielkim mieście przesłoni jednak pewne zdarzenie. Ta jedna noc wszystko zmieni i prędko okaże się, że przeszłość, którą Rey chciała zostawić za sobą, nagle do niej wróci.
Czy bycie friends with benefits to na pewno dobry pomysł?
Czy Rey i Nate dostaną drugą szansę?
Dowiesz się, czytając The One That Got Away.
TOTGA to historia o tym, że źli chłopcy też mają uczucia, a miłe dziewczyny bywają bardzo niegrzeczne.
ta ksiazka jest tak zla ze nie moge jej bronic nawet z powodu sentymentu bo ja czytalam na wattpadzie
recenzja ponizej to moje live przemyslenia podczas czytania ksiazki, dlatego wyszla taka dluga. uzywam naprzemiennie nate i niall, w ksiazce jest nate ale w oryginale na wattpadzie bylo niall i uzywam niall z przyzwyczajenia
mam komentarz (negatywny) do KAZDEJ wypowiedzi nialla, gosc jest obrzydliwy, rzuca podtekstami jak wypity wujek ktory cie oblapia na weselu
fakt ze wykladowca jawnie podrywa studentke przy wszystkich innych na sali?? MOWI ZE BEDZIE MUSIAL JA U K A R A C? a rekrutacja do druzyny cheerleaderek polegala na tym ze trzeba bylo sie calowac z druzyna futbolowa i przespac sie z kapitanem, be fr, moglabym tak komentowac kazda strone w tej ksiazce, its that bad
nie moge no naprawde tdb (poprzednia czesc) bylam w stanie usprawiedliwic i przymknac oczy na niektore rzeczy ze wzgledu na sentyment, ALE TUTAJ SIE NIE DA
REY ZDRADZILA SWOJEGO CHLOPAKA (multiple times) i raz na jakis czas jest wspomniane ze czuje "jakies tam poczucie winy" ALE NIE JEST TO W ZADEN SPOSOB POTEPIANE I NIKT NIE MA Z TYM PROBLEMU
KURWA JEJ PROFESOR JA POCALOWAL!!!! CO TU SIE DZIEJE!!!!!!!!!!!!! IM LOSING MY SANITY!!!!!!!!
oczywiscie, teraz sie okazuje ze sam zle traktuje rey, zeby mozna bylo usprawiedliwic fakt ze ona go zdradza, po prostu swietnie
zdradzila chlopaka po raz 3, klaun
okazuje sie ze sam tez ja zdradzal, wiec nagle magicznie to co zrobila rey jest okej, i mozemy jej wybaczyc!!😇😇😇 sure
faceci w tej ksiazce przedstawieni sa w jeden sposob: zalezy im na seksie i alkoholu, I TO WSZYSTKO. przedstawie cytat o walentynkach: "- co w tym zlego? - na przyklad to, ze musimy kupic drogie prezenty i wykombinowac randke marzen, a to i tak niekoniecznie poskutkuje seksem! istna udreka!" to moze:D moze po prostu nie chcecie byc w zwiazku:D skoro wszystko sie musi konczyc lozkiem, a jesli tak nie jest to jest to zmarnowany czas? nawet mnie nie wkurwiajcie
ta ksiazka to w 50% seks naprawde oni nie wytrzymaja dwoch rozdzialow (a rozdzialy sa krotkie) bez oblapiania sie AND WE GET A DESCRIPTION EACH TIME, to sie robi nudne i jeszcze oczywiscie jest to opisane TAK NIEREALISTYCZNIE - za KAZDYM razem dochodza w tym samym momencie, to wszystko jest opisane jak transkrypcja filmu dla doroslychXD
niall (nate) i rey nie umieja rozwiazywac problemow, kazda klotnia/dyskusja konczy sie obmacywaniem sie lub wiecej, i nic nigdy nie jest po prostu przegadane w ludzki sposob
niall uprawia seks z soph. soph podoba sie justinowi. niall podoba sie rey. wiec co jest jedynym logicznym rozwiazaniem w tej sytuacji? zamiast porozmawiac, rey bedzie udawala ze uprawia seks z justinem zeby wzbudzic zazdrosc w soph i niallu. WHAT CAN GO WRONG no kurwa idealne madre dorosle rozwiazanie o, i przy okazji rey bedzie niemila dla nialla, robila jakies przytyki przy kazdej okazji - thats how u get a man to like you😍
i btw - nie wiem czy chcialabym byc z chlopakiem ktory nazywa mnie idiotka i dziwka podczas klotni, tak jak to robi niall
wroce jeszcze do tego tematu: nie dosc ze rey i niall nie umieja rozwiazac konfliktu bez seksu, to jeszcze nie umieja przeprowadzic normalnej rozmowy bez zadnych aluzji albo wspominania o tym! przy k a z d y m ich spotkaniu musi zostac poruszony ten temat w mniejszym lub wiekszym stopniu, ja nie wiem w jakim swiecie cos takiego byloby uwazane za normalne bo to nie tak ze oni o tym wspominaja miedzy soba - moga byc w grupie ludzi, ze swoimi przyjaciolmi i rzucac jakimis tekstami o doslownie "rznieciu" czy o tym jak rey "upadala na kolana przed niallem"
juz pomijam fakt ze rey i niall beda obmacywac sie w obrzydliwy sposob w kazdej sytuacji, w kazdym miejscu i nie bedzie ich obchodzilo kto to widzi, have some decency in front of other people, you're not starring in a porn film
to jest..... ja nawet nie mam slow. mamy timeskip do przyszlosci - rey urodzila pierwsze dziecko 17 listopada, 20 stycznia jest juz znowu w ciazy (dopiero sie o niej dowiedziala, nie mamy powiedziane jak dlugo juz w niej jest) dodatkowo podczas wizyty lekarskiej odnosnie tej drugiej ciazy, dowiadujemy sie ze beda miec blizniaki! ale to nie wszystko - jedno dziecko zostalo poczete podczas gdy rey byla juz w ciazy! "jest to rzadkie, ale sie zdarza" wiec oczywiscie doswiadczyla tego nasza glowna bohaterka
kolejny timeskip - najstarsze dziecko rey i nialla ma 14 lat, wiec te mlodsze maja jakos 12/13. i co oni robia? JADA DO SALONU TATUAZU I KAZDE Z NICH ROBI SOBIE TATUAZ!!!! DZIECI TEZ!!!!!
zacytuje kawalek rozmowy nate'a z jego dziecmi. w tym momencie najstarsze ma okolo 16/17 lat. " - jebac szkole. opowiedzcie mi o swoim zyciu seksualnym - wtrąca nate. - tato, fuj! - protestuje nicole. (...) - slucham? - obrusza sie nate - ssalem wiecej kutasow niz ty." po tym dzieci wraz z rodzicami licytuja sie, kto "ssal najwiecej kutasow" W JAKIM SWIECIE TO JEST OKEJ ROZMOWA DO PRZEPROWADZENIA ZE SWOIMI DZIECMI, TO JEST OBRZYDLIWE
podsumowujac: zaczelam czytac te ksiazke z nastawieniem, ze bedzie slaba ale dam jej dobra ocene ze wzgledu na sentyment. byla taka zla ze okazalo sie to niemozliwe, kto mi dal dostep do wattpada i czemu czytalam takie rzeczy w wieku 13 lat tak jak mowilam bohaterowie nie potrafia rozmawiac i rozwiazywac konfliktow, 50% ksiazki skupia sie na seksie, nie jest to napisane w jakikolwiek sposob dobrze, fabula skupia sie na ciaglych klotniach i schodzeniu sie nialla i rey, zwiazki sa splycone do (again) seksu, gdybym mogla dalabym 0 gwiazdek
This entire review has been hidden because of spoilers.
duuużo lepsze od pierwszego tomu 🫶🏻 (epilog był CUDOWNY, zdecydowanie jedna z najlepszych części książki) NO I BYŁO 5SOS MENTIONED (co prawda pod nazwą 5 minutes of summer, ALE był LUKE, calum, mike i ashton i omggggggg) (sorry kocham sosów miłością bezgraniczną i wieczną)
• The One That Got Away 4,75/5⭐️ •Wydawnictwo: Flowbooks •Autor: Ronnie Bennett
Fantastycznie wraca mi się do wspomnień! Tą dylogię czytałam już na wattpadzie, przez co mam do niej ogromny sentyment!
Historia jest przyjemna w czytaniu, a pióro autorki cudowne! Styl pisania Ronnie to cudo! Sprawiło to, że całą książkę (ok. 650 ston) pochłonęłam w półtora dnia!!
Przygody Rey i Nate'a momentami mnie rozczulały. To jak chłopam stawał się przy niej opiekuńczy i zawsze gotowy do pomocy - było niesamowite! Super patrzyło się na to, jaką przemianę przeszedł główny bohater od samego początku dylogii! Słodkie były te jego małe gesty, które wykonywał w stosunku do dziewczyny!
Akcja "The One That Got Away" zaczyna się na studiach, a dokładniej na imprezie. Na zawsze ta scena zostanie w mojej pamięci!
Fabuła była bardzo wciągająca i zachęciła mnie do siebie już od samego początku!🫶
Wszystkie wydarzenia wywoływały we mnie ogrom emocji! Od płaczu po radość hahaha
Jedynym minusem całej książki - to sceny erotyczne. Były one praktycznie co rozdział i miałam wrażenie, że czasem są one "na siłę". Denerwujące było to, że zamaist po kłótni porozmawiać ze sobą i wszystko sobie wyjaśnić, to oni szli do łóżka.
Wiem, że wiele osobom nie przypadła ta dylogia do gustu, ze względu na żenujące sceny. Jednak dla mnie to powrót do starych czasów i uwielbiam to ich przekonarzanie czy wzajemne wkurzanie!
W książce występują też wrażliwe tematy np. samokaleczenie, brak samoakceptacji czy zaburzrnia odżywiania. Dlatego warto zapoznać się z oznaczeniem z tyłu książki! Nie sięgajcie po nią, jeżeli wiecie, że nie dacie rady zmierzyć się z tymi tematami :( Pamiętajcie, wszyscy jesteście piękni, silni i niesamowici - tylko w siebie uwierzcie!!
Nie jest to najbardziej genialna książka na świecie, ale mam do niej wielki sentyment, kocham do niej wracać i niezmiennie wprowadza mnie w dobry nastrój
“The One That Got Away” to drugi tom dylogii Teenage Dirtbag, który tak jak jej pierwsza część, na stałe zagościł w moim sercu. Ale teraz, po tylu latach, stał się dla mnie jeszcze bardziej wyjątkowy. Specjalny. Spotkało mnie ogromne wyróżnienie i dzięki uprzejmości Wydawnictwa Flow Books mam zaszczyt objąć TOTGA patronatem medialnym. Tym samym wzięłam pod skrzydła swoje pierwsze książkowe dziecko. Jestem ogromnie wzruszona, bo jako nastolatka nigdy nie pomyślałabym, że znajdę się na skrzydełku właśnie tej książki. Doskonale pamiętam jak pierwszy raz czytałam “The One That Got Away” na Wattpadzie, ukrywając w nocy telefon pod kołdrą i modląc się, żeby moi rodzice nie zauważyli, że czytam, bo przecież rano muszę wstać do szkoły. Potem były następne razy. Dzisiaj już nie chowam się nocą pod kołdrą, nie trzymam telefonu w dłoniach, nie czytam w internecie kontynuacji Teenage Dirtbag. Dzisiaj dumnie trzymam książkę. Ale jedno się nie zmieniło: emocje, które mi towarzyszą, gdy wyruszam z Rey i Natem do Nowego Jorku.
Właściwie wyruszam z Rey. Bo to ona zostawia Anglię za sobą i rozpoczyna nowy etap w życiu - studia. Moja ukochana Renee. Słodka dziewczynka wyrosła na kobietę, która pragnie odciąć się od swojej okropnej matki i zamierza zacząć spełniać marzenia. W jej życiu zmieniło się wiele od pamiętnego lata w Mullingar i wydawało się, że ludzie, których tam spotkała... Chłopak, którego tam spotkała... Nikt już nie wróci do jej życia. Czasem jednak lokalizacja nie ma znaczenia. Czas nie ma znaczenia. Wiek nie ma znaczenia. Czasem wystarczy zwykły przypadek lub przeznaczenie.
Przed rozpoczęciem lektury musicie wiedzieć, że “The One That Got Away” to historia, która ma już swoje lata i można to odczuć podczas lektury. Przedstawione w niej sytuacje czy dialogi mogą wzbudzać skrajne emocje, bywają niedostosowane do obecnie przyjętych norm społecznych czy wrażliwości czytelników. Ponadto występują w niej liczne trigger warnings, czyli tematy, które nie dla każdego mogą być komfortowe (zaburzenia odżywiania, przemoc psychiczna, toksyczna relacja, samookaleczanie). Mając to wszystko na uwadze można dać się ponieść lekturze i bawić się naprawdę cudownie.
W TOTGA wkraczamy w moment, kiedy bohaterowie korzystają ze studenckiego życia. Pojawiają się dobrze już znane nam postacie, ale i kilka nowych. Tym samym w Nowym Jorku tworzy się paczka przyjaciół, która uczęszcza na zajęcia, uczy się na egzaminy, imprezuje w bractwie, chodzi na mecze, a każdy z nich próbuje znaleźć swoją własną drogę z myślą o niepewnej przyszłości. TOTGA pokazuje, że powoli zaczyna się kończyć dobrze nam znana z “Teenage Dirtbag” beztroska i nieodpowiedzialność, a zaczyna się prawdziwe dorosłe życie i pojawiają konsekwencje... w różnej postaci. Nie można książce jednak odmówić zabawnych dialogów, przyjemnego i prostego stylu pisania oraz akcji, która potrafi wzbudzić w czytelniku wiele emocji.
Zacznijmy od tych, które sprawiają, że moje serce pęka. Bardzo lubię podkreślać, że dylogia porusza ważne tematy, mimo całej swojej otoczki pełnej humoru. Główni bohaterowie są skrzywdzeni. Przez swoich rodziców, otoczenie, wydarzenia z życia. Lata mijają, a demony Rey i Nate’a dalej potrafią siać spustoszenie w ich głowach. Mam wrażenie, że w tym tomie szczególnie skupiają się na Rey, co boli mnie niesamowicie, bo jest to moja ulubiona postać zarówno w TOTGA jak i w TDB. Tym samym absolutnie nie dziwi mnie toksyczność relacji jej i Nate’a, która według mnie wynika właśnie z przebytych traum. Poddaję ją zawsze szczególnej analizie i za każdym razem przeżywam tak samo. Bo choć pojawiają się u nich kłótnie, słowa wypowiadane w przypływie złości, brak zaufania to niezmiennie uwielbiam, gdy mimo wszystko zawsze, ale to zawsze wybierają siebie i w najgorszych chwilach, najmroczniejszych momentach są dla siebie oparciem. W tej relacji szczególnie rozczulające bywa dla mnie zachowanie Nate’a, który za pomocą drobnych gestów i muzyki pokazuje, że pod skorupą beztroskiego, bezuczuciowego chłopaka kryje się jednak ktoś znacznie więcej.
Przejdźmy do tej bardziej zabawnej części. Co się naśmieję i powykręcam z zażenowania to moje! Uwielbiam te wszystkie fragmenty, dzięki którym bawię się tak dobrze, że aż tracę poczucie czasu. Tutaj specjalne wyróżnienie ma Jake, który dosłownie chwilami wpędza mnie w takie zakłopotanie, że za każdym razem śmieję się sama z siebie i ze swoich reakcji. Drugą postacią, która zasługuje na Waszą uwagę jest młodszy brat Nate’a. Ten słodziak rozmiękczył mnie do granic możliwości swoim niewinnym spojrzeniem na świat. Poza tym jego rozmowy ze starszym bratem są jedyne w swoim rodzaju i natychmiast zapadają w pamięć. Dlaczego? To już musicie sprawdzić sami.
“The One That Got Away” porusza wiele wątków i nie sposób wymienić je wszystkie. Uwielbiam jednak każdy z nich, chociaż niektóre bywają dla mnie trudne w odbiorze pod względem emocjonalnym. TOTGA już zawsze pozostanie dla mnie książką, która sprawia, że moje wspomnienia ożywają, a ja mogę poczuć radość i brak jakichkolwiek zmartwień. Mogę na chwilę znów wrócić do czasów gimnazjalnych, słuchania One Direction i zachwytów nad Natem Harrisem (kiedyś Niallem, który tak swoją drogą był moim ulubionym członkiem 1D🤭).
Czuję wdzięczność i nostalgię bardziej niż kiedykolwiek. Dziękuję, że mogłam zostać malutką częścią tej historii. Mam nadzieję, że dacie szansę Rey i Nate’owi i poczujecie się jak ta Kornelia, która zarywała nocki przed szkołą i z wypiekami na twarzy czytała rozdział za rozdziałem.
2,5 ⭐️ Oj totalnie nie tego się spodziewałam, dialogi to było dno i dziesięć stóp mułu, bohaterowie jakby mieli po 12 lat. Czytałam to jedynie dlatego, że chciałam wiedzieć co jeszcze może się okazać lub stać. Dobrze, że to już koniec. Te pół gwiazdki dodaję za Epilog, który był ciekawy.
Ciężko mi oceniać tą książkę ze względu na ogromny sentyment chociaż wiem, że tak naprawdę wszystko jest tu nie tak jak powinno być i nie jest to literatura górnych lotów. Za każdym razem czytając tą książkę czuję się znowu jak nastolatka zarywająca noce na wattpadzie, dlatego daje 5.
Ok so I’m pretty sure most of you have read my review in the first book but let me also praise the author in this page.
So this book is amazing. Because what you read is about reality. They get separated because of their age, their hometown, they’re family, education. Basically everything. This is something that people have actually go through. Thats on one of its perks. Second, the story touches you to a whole new level. You can see how much the guy loves the girl and the girl misses the guy. You cant see it directly but you will see it as you go through the story. Another thing that I love about this book is that they don’t immediately get their happy ending. Its not like one of those stories where when they meet again they drop everything and get back together. No, they’re different more realistic. The fact that they go through the process again is a healthy thing. They go back to being friends to becoming something more. Its been years since they last seen each other and they have and a lot of things have change so its great that they go through the process again. And in the process, they figure out that they still like each other and they never stopped. I love that they go through the process again but at the same time holds their feelings from the past.
This entire review has been hidden because of spoilers.
Wrócenie do historii Nate’a i Rey było dla mnie jak powrót do domu. Nawet nie jestem w stanie opisać mojej radości, gdy dostałam swój egzemplarz i mogłam w końcu poznać ich dalsze losy, ponieważ TDB pozostawiło mnie z pękniętym sercem i ogromnie nie mogłam doczekać się TOTGA.
Ta książka jest równie wspaniała jak pierwsza część, bawiłam się tak świetnie podczas jej czytania i cały czas miałam uśmiech na twarzy. Towarzyszyło mi również mnóstwo emocji, bo jakby mogło być inaczej? Tak bardzo wyczekiwałam tej historii i na pewno szybko o niej nie zapomnę, jest ona przecudowna.
Nate i Rey to moja ukochana dwójka, tak bardzo nie mogłam doczekać się ich ponownego spotkania i kibicowałam im z całego serca, uwielbiam ich! Nie mogę również zapomnieć o postaci Jake’a, który wprowadził mnóstwo humoru i po prostu go uwielbiam, nie wyobrażam sobie tej historii bez jego!
Nie jestem w stanie powiedzieć, która część podobała mi się bardziej, bo obydwie mają podobny vibe i są tak samo cudowne. Choć ta historia nie jest idealna i została napisana już dawno temu, to ja ją kocham całym sercem i przeczytałam ją w mgnieniu oka, mimo iż ma 650 stron, a dla mnie to dalej za mało...
Ta historia jest tak komfortowa i cudowna, i ogromnie cieszę się, że mogłam ją poznać. Jestem pewna, że za jakiś czas do niej wrócę, ponieważ TDB czytałam już jakiś czas temu, a teraz gdy mam obydwie książki, to będę musiała zrobić ich reread.
Ja baaardzo polecam oba tomy, klimat w nich jest niepowtarzalny i zabiera nas w 2013-2015 lata! Dla mnie to była cudowna przygoda i jest mi strasznie przykro, że to już koniec:(
Bardzo miło było mi powrócić do tej historii! Pierwszy tom czytałam w lato, no i pamiętam, że mimo licznych wad bardzo mi się podobał! Część pierwsza przypadła mi do gustu tym, że była taka.. do wyluzowania się, szybko się ją czytało, no i mocno angażowałam się w akcję!
Czy z tym tomem także tak było? No nie do końca, uważam, że był gorszy od poprzedniego. Dlaczego? Przede wszystkim uważam, że momentami było tu zbyt wiele niepotrzebnym fragmentów. Przez to, książka jest dosyć długa (+600 stron).
No i, mimo że strasznie przyjemnie się ją czyta (głównie przez styl pisania), często mnie przynudzała ):
Jak to w tej dylogii- było tu sporo żenujących tekstów, momentów, itd. Starałam się na nie przymykać oko, ale czasem było tego zbyt wiele.
A co do samej fabuły- świetna kontynuacja tego, co wydarzyło się w „Teenage dirtbag”! Rey i Nate ponownie się spotykają. Tak naprawdę, to dosyć przypadkowo. Czy dostaną swoją drugą szansę?
Nie będę zaprzeczać, że Nate mnie irytował. I to jeszcze jak!! Był strasznym dupkiem, który strasznie źle traktował Rey ): I o ile w „Teenage Dirtbag” nawet go lubiłam, to tutaj..? 🥶 Bohaterowie są ogólnie dosyć infantylni, mimo iż są na studiach.
Warto wspomnieć, że poruszone zostały w niej też bardzo ważne tematy. Takie jak samookaleczenie czy zaburzenia odżywiania. Dlatego, warto zapoznać się z TW.
Ja, odbieram te książki jako po prostu rozrywkę. I myślę, że jeśli też do niej tak podejdziecie, zdecydowanie się nie zawiedziecie. Bądźcie gotowi, że czasem dobrze będzie przymknąć oko na niektóre wydarzenia!
Przez tą książkę po prostu się płynie. Nie należy do najcieńszych, ale naprawdę szybko się z nią uporałam. Bardzo odpowiada mi język, jakim jest napisana. Pewnie wiele osób uzna tą pozycję za typową “wattpadówkę”, ale mi to absolutnie nie przeszkadza. Od czasu do czasu uwielbiam czytać tego typu romanse.
Cudownie było móc powrócić do Nate’a i Rey. To para, która zapadła mi w sercu i na pewno długo o nich nie zapomnę.
Nawet mimo tego, że czytałam tę książkę już tyle razy na wattpadzie, wciąż zaskakuje mnie to, jak się na niej rozklejam. Dosłownie, czytając zużyłam jakieś dwa opakowania chusteczek.
Akcja zmieniała się naprawdę szybko, ale mi to nie przeszkadzało. Sprawiło to tylko, że książka była dość lekka, a czytanie jej sprawiało mi dużą przyjemność.
Nie wiem, czy Nate’a można uznać za ideał chłopaka, ale jest w nim coś, co mnie bardzo przyciąga. Niby stara się pokazać jako typowy bad boy, ale ta łatka po prostu do niego nie pasuje.
Również ważny jest dla mnie motyw zaburzeń odżywiania, z którymi sama zmagałam się kilka lat. Bardzo realnie opisany jest problem, który nie znika tak po prostu, może do nas powrócić w najmniej oczekiwanym momencie.
Tak jak pisałam w recenzji pierwszego tomu, tak tutaj znowu o tym wspomnę: NIENAWIDZĘ MATKI GŁÓWNEJ BOHATERKI❗️
– • – • – • –
Jeśli tak jak ja byłyście fankami One Direction i czytałyście wattpada w 2016, to zapewniam Was, że jest to pozycja idealna!
🩰𓈒⋆⑅˚₊୨୧ Drugi i niestety ostatni tom tej dylogii, do której naprawdę się przywiązałam, chociaż w ogóle się tego nie spodziewałam. Mimo grubości obu części to pochłonęłam je w ciągu maksymalnie dwóch dni. Nie dość, że bardzo szybko mi się je czytało to nie mogłam się oderwać.
Druga część podobała mi się bardziej niż pierwsza (recenzje pierwszego tomu możecie również na moim profilu) działo się tam zdecydowanie o wiele więcej i nie chciałam kończyć tej historii. Bardzo trzymałam kciuki, aby relacja Nate’a i Rey poszła w dobrym kierunku.
Zakończenie bardzo mi się podobało i nie mogłam uwierzyć, że to już koniec. Mimo tego, że akcja działa się około 10 lat temu to i tak bardzo mi się podobało.
Recenzja Jest godzina 3:15, a ja właśnie skończyłam tę książkę. Jak zaczęłam, nie spodziewałam się, że będzie tak popieprzona, ale równocześnie tak świetna. Z jednej strony, niestety dla mnie, ponieważ nie lubię takich książek, jest to erotyk, mimo że okładka na to nie wskazuje. Znajduje się tutaj wiele scen łóżkowych (i nie tylko). Nie zmienia to jednak faktu, iż ta dylogia stała się dla mnie mega komfortową, w niektórych momentach za bardzo skręcającą, ale i zabawną historią Nate'a i Renee. W książce jest opisanych wiele życiowych problemów, takich jak samookaleczanie czy zaburzenia odżywiania, jednak uważam że przez to staje się ona bardziej emocjonalna. Nie wiem, czy odważę się jeszcze kiedyś sięgnąć po tę historię, ale jestem pewna, że jeszcze długo pozostanie w moim serduchu.
Coś poszło nie tak… Byłam nastawiona pozytywnie po przeczytaniu pierwszego tomu. Powiem tak, czytało mi się to ultra ekspresowo i dobrze ale nie jest to zbyt ambitny tytuł. Mogę to uznać trochę za takie quilty pleasure. Dużo bohaterów bez charakteru, każda sytuacja sprowadzana do s3ksu, sytuacje nic nie wnoszące do fabuły, niektóre wątki były poruszane mam wrażenie żeby tylko je ,,odklepać”. W 1 tomie trochę przymykałam oko bo bohaterowie byli nastolatkami ale tutaj mamy jednak dorosłych już ludzi. Bardziej mnie to wszystko śmieszyło/cringowało niż irytowało więc nie jest źle ale myślę, że nie sięgnęłabym po ten tytuł drugi raz. Moim zdaniem ilość została przełożona nad jakość.
współpraca reklamowa Ogromnie miło było wrócić do bohaterów z którymi dorastałam. Pamiętam jak wczoraj,moment gdy w nocy, pod kołdrą czytałam a właściwie pochłaniałam tę dylogię. Jedna z takich moich ulubionych książek,które pamiętam, które czytałam na wattpadzie. Patrząc na to z perspektywy czasu, uważam, że książka jest dziwna, i że tak to nazwę okropna. Jakby naprawdę nic się tu nie działo oprócz wzbudzania w sobie nawzajem zazdrości, udawaniu braku uczuć, scen erotycznych. Pozycja pod względem fabuły jest słaba, ale mam taki do niej sentyment, że tylko ona zaważyła na ocenie książki. Normalnie w połowie zrobiłabym dnf. Motyw sportu jest serio spoko, jednak bardziej na drugim planie. Główni bohaterzy byli tacy irytujący!! Byli takami ślepymi idiotami, że momentami musiałam odłożyć książkę na bok. Gdyby od początku byliby ze sobą szczerzy, książka nie liczyłaby aż tyle stron. Przez grubość książki, mam wrażenie, że fabula coraz bardziej się zaczęła psuć. Została nie potrzebnie aż tak przeciągnięta. Ta część, podobała mi się o wiele mniej niż pierwsza. Pomimo tych wszystkich wad, naprawdę dobrze się bawiłam. Jednak czy polecam? Sama nie wiem.
Momentami ciężko się to czytało przez płytkie podejscie, do niektórych tematow. Relacja Nate'a i Rey to idealny przykład toksycznej relacji, w której nikt normalny nie chciałby się znaleźć. Mimo wszystko, daje 4/5 gwiazdek przez humor, który znajduje się w książce oraz sentyment jaki posiadam do niej.
Wiem, jak zła i momentami szkodliwa jest ta historia… ale co poradzę? Nic nie dorówna temu, jak zarywałam noce, czytając ją na Blogspocie każdego lata. To była czysta nostalgia ✨
While better than the first book in the series, there were still a few grammatical errors, as well as some plot inconsistencies. I think the author has some good ideas and some potential, but needs a better editing process and some fine tuning to get a more enjoyable book.