Nawet Królowe Ludzkich Serc muszą czasem odpocząć. Ta Jedna Ciotka wybywa więc na wywczas do Ciechocinka.
To miała być idylla, czy tam inna Balladyna, czas spędzony na dancingach i łykaniu świeżego powietrza z dala od sąsiadki Maślakowej (i tej jej kiszonej kapusty, co to na klatce czuć). Na drodze do wypoczynku Ciotka spotyka jednak Rudą. Choć łączy je zamiłowanie do krzyżówek panoramicznych, Ciotka szybko zauważa, że nowa koleżanka coś knuje – namawia pensjonariuszki na odchudzanie podejrzanymi metodami i wciąga je do, jak to się mówi… gangreny? A nie, gangu!
Tym samym Ciotka, która przecież NIGDY się nie miesza, trafia w sam środek uzdrowiskowej intrygi.
Ciotka spotyka też gburowatego Tadka, który działa jej na nerwy swoim brakiem ogłady i nieudolnym podrywem. Toć nie w głowie jej amory! Nawet gdy dostrzega, że z tym swoim wąsikiem mężczyzna przypomina jej ukochanego świętej pamięci męża.
Uzbrojona w ciotkoizm, gumowe ucho i amatorskie rady Beaty, Ciotka postanawia zdemaskować Rudą.
Czy uda się jej przywrócić spokój w sanatorium?
Czy Tadek okaże się kimś więcej niż zwykłym gburem?
Czy Beata się w końcu ogarnie? Nie no… Myślmy realistycznie.
Boże, Beata, dejta spokój😆 ale to naprawdę kawał dobrej książki 😀 Super komedia. Świetnie się bawiłam. Uwielbiam humor Mateusza i jego wcielenie jako Ciotki, doskonale punktuje przywary typowej cioci/babci;) książkę czyta się bardzo szybko i łatwo. Ciekawy pomysł na fabułę i intrygę w Ośrodku Sanatoryjnym w Ciechocinku.
LOVE IT!! Czytasz i dosłownie słyszysz głos ciotki! Fabuła mnie mega wciągnęła. Dawno tak dobrze nie bawiłam się na jakiejś książce. Wiele momentów mnie zaskoczyło, a także wiadomo rozbawiło.
Przyjemna, napisana w lekkim stylu prostym językiem z całym urokiem Tej Jednej Ciotki. Zdecydowanie świetna lektura, jeżeli szukacie czegoś niezobowiązującego i myślę, że na zastój czytelniczy też się na spokojnie nada. Nie spodziewałam się takiego plot twistu na końcu wątku romantycznego, który swoją drogą wyszedł bardzo naturalnie i od razu shipowałam xD
Dobra, przyznaje się bez bicia, że jestem fanką twórczości Mateusza Glena i mogło to wpłynąć na moją ocenę. Tego rodzaju poczucie humoru do mnie trafia i tyle. Nie zmienia to jednak faktu, że nie samymi odzywkami ciotki ta książka stoi. Sama stanowi spójną całość, która wciąga i ciekawi. Oprócz tego mamy tu też wątek, którego się kompletnie nie spodziewałam, i jest to wątek Taryfowego Gbura, a pewnej sytuacji, która wydarzyła się na końcu książki w ogóle nie przewidziałam! Polecam książkę, w szczególności fanom Tej Jednej Ciotki, którzy chcą się dowiedzieć więcej o jej przeszłości!
Boże, Beata ! Ty, żeś widziała co Ta Jedna Ciotka odwaliła? Książkę napisała ... Ty żeś jej nie powstrzymała. ? I co teraz? Kolejną zacznie pisać to już w ogóle na kawę i ploteczki nie będzie miała czasu. Ale wiesz, że ona opisała to co ją w tym Ciechocinku spotkało, kiedy na rehabilitację wyjechała. Ale za dużo się nie zrehabilitowała, no chyba, że wobec społeczeństwa bo swoich kości to za grosz. Ale skąd w niej tyle odwagi, żeby podjąć działania przeciwko tym małpożabom? Życie narażała, zdrowie narażała, a i reputacja na chwilę jej zleciała waląc mocno o glebę. Na szczęście Ciotka z kolan umie sie podnieść, nawet bez tych ćwieczeń sanatoryjnych. No ale w sumie co się dziwić w końcu Ciotka to Królowa Ludzkich Serc 2.0 Ale jak mnie ten Tadeusz zaszokował, no masz babo placek, toż to nie może być. Szok i niedowierzanie. Beata taj po prawdzie to dobrze ta książka wyszła, ja to się uśmiałam i wewnętrzne, no bo co wszyscy mają słyszeć, ale i nie raz parskłam na głos, no nie dało się inaczej. Ale w sumie to ja nie wiem czy mogę powiedzieć, że ja tą książkę przeczytałam czy to sama Ciotka czytała skoro ja jej głos w głowie słyszałam. No powiedz sama. Ty wiesz co jak tą Ciotkę spotkasz to weź ją wyściskaj, pogratuluj, kup tonę krówek. No za odwagę jej się oklaski należą, tak jak za kawałek dobrej pisarskiej roboty. Ale dobrze, że już ten audiobook nagrywa, choć wiesz, że ja nie robię żadnych reczytanek to tu na pewno przesłucham to co już niby przeczytałam. "Boże, Beata!" Debiuta Mateusza Glena, dla mnie idealna pozycja na poprawę humoru. Choć mój kryminalny umysł musiał się przestawić na komedię, dzięki temu, że znałam Ciotkę z ekranu poszło szybko. Jest to lekka i przyjemna lektura, choć ma też jak sądzę pewnien przekaz związany z zaufanie do nowo poznanych osób, ale i ostrzeżenie przed stosowaniem nieznanych specyfików odchudzający. Jestem kupiona tą historią i czekam czy Ta Jedna Ciotka jeszcze coś wymyśli. Polecam.
„Boże, Beata” autorstwa Mateusza Glena to komedia, obok której nie mogłam przejść obojętnie. Choć na co dzień nie sięgam po ten gatunek, wręcz go unikam, tak przygód Ciotki nie mogłam sobie odmówić. Wśród instagramowej społeczności nie ma chyba osoby, która nie widziała choć jednego filmiku w wykonaniu Mateusza Glena. Ciotka to Królowa Ludzkich Serc, mistrzyni stylu i elegancji, cesarzowa witalności, arcymistrzyni wypieków, przodowniczka nurtu ciotkowości i papieżyca ciotkoizmu, dziedziczka walizki z rodowymi srebrami, miss regionu, caryca osiedla, matrona rodu, oponentka Maślakowej, czołowa przedstawicielka klubu wyszywania serwetek, nestorka chóru kościelnego, a teraz ot – wyrocznia pisarska. Mówi o sobie: „Złota, a skromna”.
Ciotka wyrusza na turnus do Ciechocinka, by odpocząć od codzienności, spędzić czas na świeżym powietrzu i dancingach. W pociągu spotyka Rudą, która jak się okazuje, również jedzie na wypoczynek. Na miejscu Ruda proponuje Ciotce i kilku innym pensjonariuszom spotkanie zapoznawcze. Kobieta szybko orientuje się, że Ruda coś knuje – namawia pozostałe kobiety na odchudzanie podejrzanymi metodami. Tym samym Ciotka, która nigdy w nic się nie wtrąca, postanawia zdemaskować Rudą.
„Boże, Beata!” to książka, przy której bawiłam się fantastycznie. Powieść wciągnęła mnie od pierwszych stron, z przyjemnością śledziłam poczynania Ciotki. Choć historia jest bardzo przewidywalna, to czyta się ją wyśmienicie. Powieść Mateusza Glena to lekka i przyjemna w odbiorze historia z zagadką kryminalną w tle pełną zaskakujących zwrotów akcji i dużej dawki humoru. „Boże, Beata!” to naprawdę bardzo dobrze skonstruowana komedia. Dzieje się tutaj bardzo dużo i nie można narzekać na nudę. Powieść Mateusza Glena sprawdzi się idealnie dla osób szukających lektur na letnie wieczory, ale również dla tych, którzy zmagają się z zastojem czytelniczym. Jeżeli macie ochotę na lekką, pełną humoru opowieść, to śmiało sięgnijcie po przygody Ciotki. Dobra zabawa gwarantowana.
„Ta jedna ciotka”, Mateusz Glen. współpraca reklamowa @znakjednymslowem
Odkąd znalazłam Mateusza na tiktoku, oglądam jego ciotkowy content nieprzerwanie. Uwielbiam ten humor i to, w jaki sposób pokazuje perypetie Ciotki.
Jego książka? To strzał w dziesiątkę. Absolutnie jestem zakochana. Historia, która wydarzyła się w Ciechocinku i ani na chwilę nie poczułam znużenia czy chęci odłożenia książki. Ile ja się uśmiałam i ubawiłam przy czytaniu! Na pewno mam w planie przesłuchać jeszcze audiobooka, no nie przegapię tej okazji.
Od momentu, w którym dosiadła się Elwira vel Ruda do ciotki w pociągu, jej życie pomału zaczęło się zmieniać. Wplątana w intrygi, handel nielegalnymi substancjami i kłamstwa. Ciotka jak to ciotka, nie da sobie w kaszę dmuchać i po kilku dniach pobytu w sanatorium Bursztynek w Ciechocinku wzięła sprawy w swoje ręce i zaczęła śledztwo. Dołączmy do tego jeszcze Tadeusza Koniecznego vel Taryfowego Gbura i mamy katastrofę.
Uważam, że powieść Mateusza zasługuje na jak największy rozgłos. Każdy, kto potrzebuje chwili wytchnienia, odprężenia się przy dobrej książce powinien przeczytać „Tę jedną ciotkę”. Jeśli tak jak ja znacie content w sieci, to będziecie bawić się przednio. A jeśli nie mieliście okazji to filmy i książka jest jak najbardziej wskazana.
Boże, Beata! To komedia, która wciągnie bez opamiętania i sprawi, że wraz z bohaterką czytelnik będzie podążał tropami, do rozwiązania zagadki rodem z Ojca Mateusza! Nie zabraknie wątku romantycznego, a Ciotka zaskoczy nie jednym.
Kocham, kocham i jeszcze raz kocham. Potrzebowałam takiej książki, przy której będę mogła zapomnieć o świecie i dzięki, której będę mogła śmiać się nieprzerwanie.
Bez gwiazdek, bo trochę nie wiem, jak ocenić tą książkę. Uśmiechnęłam się nie raz podczas czytania. Mateusz naprawdę świetnie stworzył postać ciotki, więc przyjemnie się czyta tą historię. Tym bardziej, że książka nie odbiega od humoru znanego z filmików. Opowiedziana historia oczywiście była niestworzona 😅 Ale jako przerywnik między poważniejszymi pozycjami, to dobra opcja 😄
Dawno nie przeczytałam tak przyjemnej książki! Napisana prostym językiem, typowym dla „ciotki”. Osoby, miejsca, zapachy opisane tak trafnie, że przez cały czas czułam jakbym tam była. Wiele żartów, takich, że śmiałam się w głos, a na koniec trochę łez popłynęło mi po policzkach. Oby tak dalej! Jeśli będzie dalsza część przygód ciotki to chętnie je przeczytam
Just in case anyone's trying to unpick GR's algorithms, this book was recommended to me because I enjoyed The Bewitching of Aveline Jones. I don't see the connection, myself. XD (I guess someone who read this also read the other... but c'mon, GR - you can programme better than that, surely! It's in Polish! I can't read Polish! And it doesn't even look like a middle grade read, so...?!) Need to make a shelf for "totally random crap GR recommended to me".
Książkę wybrałam w formie audiobooka, no bo jak to tak nie wybrać, skoro czyta autor, czyli w sumie główna bohaterka! Książka zabawna, w klimacie ciotki i jej fanom powinna się podobać. Daje klimaty takich tytułów jak "Kółko się pani urwało" czy też dużo prostrzej wersji "Gangu Zielonej Rękawiczki". Jest senatorium, jest gang sprzedających suplementy diety, jest wątek miłosny. Taka prosta pozycja do lekkiego przełknięcia na jedno popołudnie, im dalej, tym ciekawiej.
Boże Beata, jakie to było genialne! 100% osobowości i humoru Ciotki, który znamy z filmików. Dawno się tak nie uśmiałam. Jeśli szukacie skompilowanej i głębokiej fabuły, to nie tutaj, ale jeśli potrzebujecie czegoś na kaca czytelniczego lub czegoś co skutecznie poprawi wam humor, to najpierw obejrzyjcie filmiki Cioci a później biegnijcie po książkę!
[współpraca reklamowa] - Wydawnictwo Znak Jednym Słowem Ocena 4/5 Recenzja: “Boże, Beata!” to powieść debiutancka Mateusza Glena, znanego ze swoich tiktoków z roli “Tej Jednej Ciotki”, w którą się wciela. To komedia w pełnym tego słowa znaczeniu. Zapewniam Was, że humor mnie nie opuszczał podczas czytania o przygodach ciotki w Ciechocińskim sanatorium. Ta książka to coś, po co ja zazwyczaj nie sięgam. Moim celem zawsze stają się głównie ROMANSE! I prawdę mówiąc trochę nie wiedziałam, czego spodziewać się po powieści komediowej. No ale wiecie, komedia – humor sam w sobie, a humor Tej Jednej Ciotki jest naprawdę wyjątkowy! Twórczość autora w social mediach śledzę od dłuższego czasu, a kiedy dowiedziałam się, że wydaje swoją własną książkę, od razu zakiełkowała mi w głowie myśl, że bardzo chciałabym poznać bliżej tę postać i zobaczyć co ta ciotka takiego nawywijała w tym “Bursztynku”. No, ale tego to się nie spodziewałam zupełnie. Ilość humoru w tej książce jest kosmiczna! Ale też nie w przesadzony sposób, co byście mnie źle nie zrozumieli. Po prostu cała książka zachowana jest w takim luźnym, zabawnym klimacie. Sposób pisania jest tak przyjemny, tak przystępny, a te przekręcanie nazw momentami było wręcz komiczne. Powielę tutaj zdanie, które widziałam już niejednokrotnie w recenzjach u innych, ale przysięgam Wam, że czytając tę książkę, dosłownie ma się w głowie ten głos z filmików, ten sam akcent i sposób mówienia - to coś naprawdę świetnego i być może (a na pewno u mnie tak właśnie było) to sprawiło, że poznawałam tę historię z jeszcze większą przyjemnością. Troszkę się bałam, że fabuła będzie dość chaotyczna, a tutaj bardzo miło się zaskoczyłam. Autor bardzo dokładnie przemyślał każdą akcję, która dzieje się w książce. Każdy wątek ma tutaj “ręce i nogi”, nie ma sytuacji, w których coś zostałoby “urwane” - o ile takowy zabieg nie był zamierzony. Odniosłam wrażenie, że wszystko było tutaj zaplanowane w szczegółach i wykonane na naprawdę wysokim poziomie. Mateusz dokładnie wykreował wszystkich bohaterów, a w szczególności (no kto by się spodziewał) - naszą drogą CIOTKĘ! Ciotka, Tadeusz, Ruda i każdy inny ... wszyscy bohaterowie tutaj odgrywali swoją rolę perfekcyjnie. Jeśli już o wątkach mowa – jako “ROMANSIARA” nie mogę nie wspomnieć o tym, co działo się między kochaną Ciotką a Tadeuszem (bliżej znanym jako “Taryfowy Gbur”). Relacja, której początek był daleki do idealnego. Bo przecież który “dżentelmen” kradnie taksówkę sprzed nosa kobiecie? No który? A no właśnie jest taki jeden gagatek, a mianowicie Taryfowy Gbur. No więc jak widzicie, aż krew zagotowała w naszej biednej cioteczce na całe to zajście. Oj niełatwo miała ta dwójka, oj niełatwo, no ależ kimże by ciotunia była, gdyby nie zaintrygowała tego Tadka?! No przecie nikt nie oprze się urokowi tej złotej kobiety! Mamy też wątek, w którym to nasza szanowna kuracjuszka jest uwikłana w sanatoryjną intrygę odchudzającą, zainicjowaną przez Rudą. Ale o tym więcej musicie przekonać się sami, bo to było naprawdę dobre i świetnie się przy tym bawiłam, więc nie chciałabym tutaj jakimś spojlerem zepsuć Wam zabawy. Powiem tylko tyle - emocje, dobra akcja, zaskakujące plot twisty, a do tego wszystkiego genialny humor! Sięgajcie po “Boże Beata!” koniecznie! “No przecie trzeba tej Maślakowej, tej łajzie jednej, nosa utrzeć, że mnie to znajo nawet takie inteligenty co to książki czytajo, ot co! A niech patrzy i zazdrości żmija jedna, co to na jednej klatce powietrze mi swoją marną osobą zatruwa!” Potrzebujesz czegoś luźnego i zabawnego? “Boże, Beata!” to idealna książka dla Ciebie! Masz zastój i każda książka wydaje się dla ciebie zbyt “ciężka”? Powieść tej jednej ciotki to świetny sposób na wyjście z takowego zastoju!
Prośba, krótka książka z postacią doskonale znaną z internetu. Czy jest przełomowa? Nie. Czy jest zaskakująca? Nie. Ale nie ma być. ma być chwilą relaksu jak rozwiązywanie krzyżówek i na jedno popołudnie się sprawdza.
Bardzo pozytywne zaskoczenie!!! Wzięłam to mojej mamie, gdy rozładował mi się czytnik i jak na coś, czego na co dzień nie czytam, bawiłam się świetnie! Wszystko trzyma się kupy, historia przezabawna, no i język taki, jak miał być 🤪
Super się słucha. Leciutka historia idealna do słuchania przy sprzątaniu / spacerach. Czekam na kolejne historie bo bardzo dobrze bawiłem się z tą książką
Jeśli ktoś uważa, że książki muszą czegoś uczyć, a nie być wyłącznie rozrywką-to ja się tym na pewno nie zgadzam! Bawiłam się świetnie przy tej książce(jeśli jesteście fanami Mateusza Glena, to audiobook jest genialny, bo właśnie on go czyta), ponieważ kocham ✨ciotkę✨. Ta powieść była bardzo zabawna, kreatywna, mimo iż nic nie wniosła do mojego życia. Ale w żaden sposób mi to nie przeszkadza, bo była to czysta i bardzo dobra rozrywka. Rzadko spotyka się powieści typowo komediowe, a ta właśnie taka jest, w dodatku z pewną intrygą. Plot twist na końcu mnie rozwalił😂 Bardzo polecam, jeśli chcecie oderwać się i przeczytać coś luźnego, z świetnym typowo polskim klimatem.
Z drogi śledzie, bo Ta jedna ciotka na salony jedzie!
"Nie zawsze warto trzymać emocje w sobie, toć wtedy człowieka niszczy od środka".
Q: Sięgacie po pozycje popularnych osób, choć nie do końca zajmują się promocją książek?🌊
Osobiście nie mogłam się doczekać premiery Mateusza Glena po opublikowaniu pierwszego filmiku zapowiadającego, że coś się święci. A jako że jego filmiki nie raz poprawiały mi humor, to byłam ciekawa, jak sobie poradzi z kreacją ciotki na papierze. I szczerze przyznam, z ręką na sercu, że się nie zawiodłam. A wręcz spędziłam bardzo przyjemny czas, czytając "Boże, Beata!"❤️
To miała być idylla, czy tam inna Balladyna, czas spędzony na dancingach i łykaniu świeżego powietrza z dala od sąsiadki Maślakowej (i tej jej kiszonej kapusty, co to na klatce czuć). Na drodze do wypoczynku Ciotka spotyka jednak Rudą. Choć łączy je zamiłowanie do krzyżówek panoramicznych, Ciotka szybko zauważa, że nowa koleżanka coś knuje – namawia pensjonariuszki na odchudzanie podejrzanymi metodami i wciąga je do, jak to się mówi… gangreny? A nie, gangu! Tym samym Ciotka, która przecież NIGDY się nie miesza, trafia w sam środek uzdrowiskowej intrygi. Ciotka spotyka też gburowatego Tadka, który działa jej na nerwy swoim brakiem ogłady i nieudolnym podrywem. Toć nie w głowie jej amory! Nawet gdy dostrzega, że z tym swoim wąsikiem mężczyzna przypomina jej ukochanego świętej pamięci męża. Uzbrojona w ciotkoizm, gumowe ucho i amatorskie rady Beaty, Ciotka postanawia zdemaskować Rudą.
"Może nie same rehabilitacje wpływają na stan zdrowia pacjentów, ale wszystko, co się dzieje wokół".
Z góry zaznaczę, że lekko bałam się, że po przeczytaniu ciągiem książki, będę miała na jakiś czas przesyt tą jedną ciotką, ale nic bardziej mylnego. "Boże, Beata" to jedna z lepszych książkowych komedii, które z idealną precyzją łączą ze sobą dalszą kreację naszej ulubionej ciotki ludzkich serc, jak i buduje napięcie na tyle dobre, że nie ma się ochoty przerwać czytanie pozycji (lub słuchanie — w ogóle to gorąco polecam jeśli tylko macie dostęp do audiobooka, to koniecznie sobie załączcie. Ta możliwość, iż sama ciotka może opowiadać nam, co ją spotkało w sanatorium. Niczym na herbatce lub podwieczorku).
Zaś jeśli chodzi o zwrot akcji przy końcówce, to cóż niczym ciotka nie spodziewałam się go, choć zapewne byłam w mniejszości 🤣 Ale cóż poradzę, że gdy świetnie się bawię przy książce, automatycznie nie mam ochoty snuć teorii, co się wydarzy, tylko skupiać się w pełni na fabule. Która swoją drogą została bardzo przemyślana, a powiedzenia ciotki ani przez moment nie sprawiały, że czułam przesyt czy znudzenie. Wyczekuję z niecierpliwością na kolejną dawkę perypetii z ciotką w roli głównej (oraz rozmów telefonicznych z Beatą. Oj ciekawa jestem, jak tam ostatecznie paprotki z nią przetrwały 😅🤭).
"Co z nim nie tak, że człowieka w snach nawiedza, babiarz jeden?"
Także jeśli szukacie zabawnej, w pełni przemyślaną historię o swej ulubionej postaci z internetu, to możecie być pewni, że się nie zawiedziecie. Nasza cioteczka również i na papierze pozostaje prawdziwą gwiazdą 🌟 A moja ocena książki to mocne 7,5/10✨
Za możliwość poznania treści dziękuję @wydawnictwoznakpl #współpracabarterowa
Toć to jaki majstersztyk! Spodziewałam się, że to będzie dobra lektura, ale że sprawi mi aż tyle radości? No gdzie, w życiu! A jednak. Mam nadzieję na więcej książek tej jednej ciotki. Ba! Nawet na całą serię! Nie mogę się już doczekać.