Jump to ratings and reviews
Rate this book

Times New Romans

Rate this book
Theo Hardy jest młody, przystojny, utalentowany i nigdy nie przegrywa.
Ellie Golding jest ambitna, poukładana i zapatrzona w przyszłość.
Warto dodać, że... on jest dla niej tym jedynym... któremu ona nie wybaczy!


Autor romansów i autorka kryminałów, którzy mają napisać razem bestseller? Jasne! Coś jeszcze?

Dobrze by było, gdyby przy okazji udawali parę, zamieszkali pod jednym dachem, a w mediach społecznościowych wyglądali na zachwyconych i szaleńczo w sobie zakochanych. Problem w tym, że się nie znoszą, mimo że w dzieciństwie byli najlepszymi przyjaciółmi, a w domku na drzewie tworzyli swoje pierwsze historie i snuli plany na przyszłość. Rozdzieleni przez tragedię, lądują po dwóch stronach kraju, ale choć wszystko ich dzieli, to wciąż zbyt wiele łączy, żeby to zignorować – wydawca, pasja, niedomknięta przeszłość...

576 pages, Paperback

First published May 15, 2024

51 people are currently reading
370 people want to read

About the author

Julia Biel

10 books47 followers

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
104 (11%)
4 stars
171 (18%)
3 stars
269 (29%)
2 stars
221 (24%)
1 star
142 (15%)
Displaying 1 - 30 of 256 reviews
Profile Image for Martyna.
55 reviews
October 30, 2024
No niestety, ale kompletnie tego nie kupuje. Liczyłam na fajny lekki romans, a dostałam jedynie dziecinną parę bohaterów, którzy nie umieją się ze sobą komunikować.

Pierwsza połowa była jeszcze w miarę w porządku, zamysł tego fake dating był bardzo prosty, ale zarazem i przyjemny, ale czym dalej tym niestety coraz gorzej.

Styl pisania autorki bardzo nie przypadł mi do gustu, było tu zdecydowanie za dużo potocznych wstawek, a momentami wręcz żenujących tekstów.

Hardy miał być takim ideałem, a jak dla mnie jest jego totalnym przeciwieństwem, serio on niby ma 26 lat, a gniewa się na dziewczynę, którą niby “kocha” jak przyjeżdża do niej przyjaciółka, żeby ją wesprzeć, albo wychodzi z jakimiś laskami, żeby wzbudzić w niej zazdrość? no błagam… on momentami zachowywał się gorzej niż dziesięciolatek

Komunikacja między głównymi bohaterami nie istniała, bo po co porozmawiać o dręczącej ich przeszłości, przecież lepiej się trochę zabawić, no nie?

Szkoda, że książka nie skupiła się bardziej na odbudowywaniu ich przyjaźni z dzieciństwa, bo te wstawki z ich wspomnieniami były serio fajne i gdyby to poszło w podobnym kierunku, to mogłoby być znacznie lepiej, wielka szkoda
Profile Image for Ania_101.
62 reviews1 follower
June 24, 2024
Wszystko w tej książce - łącznie ze mnie po jej przeczytaniu - ma IQ ścierki
5 reviews1 follower
May 19, 2024
Świetny pomysł i na tym koniec. Żenujące dialogi, bohaterzy, którzy sami nie wiedzą czego chcą i wpadają na coraz to głupsze pomysły. Niby są na siebie źli, ale równocześnie z nikąd, raz na jakiś czas, się do siebie zbliżają, by potem sobie znów przypomnieć jakiś szczeniacki wyskok sprzed lat. Wystarczyłaby rozmowa, jak na dorosłych ludzi przystało. Sceny zbliżeń wolę przemilczeć, bo moja skala zażenowania została tutaj zdewastowana.
Profile Image for Wybredna Maruda.
504 reviews826 followers
December 1, 2024
wait, wait

Tom znaczy Theo Hardy i Ellie Goulding znaczy Golding w słodkim rom-comie a'la Mróz&Bonda, w którym nikt ze sobą nie rozmawia, kiedy trzeba i z akcjami jak z kiepskiej telenoweli z pierdyliardem wątków i z Book Lovers Emily Henry po roku w Polsce z niepotrzebną sceną gw4łtu?
Już nie wspomnę, jak było podejrzanie wiele scen podobnych do Known from snow (nienawiść, bo zdarzył się wypadek, na który tak naprawdę nie miało się wpływu, więc przysrywanie drugiej stronie na każdym kroku, kiedy ta żyły wypruwa, żeby załagodzić spór, a jak się już spikną, to się okazuje, że mogliby wcześniej, ale rodzina ukrywała listy)
A POTEM DORZUĆMY MAFIĘ

A, no i po 3 razy każda scena, żeby była inna perspektywa ALE PO CO
Profile Image for Suzie.
44 reviews
December 1, 2024
1/5 ⭐️

Rzadko decyduję się na pisanie recenzji na Goodreads, ale tym razem mam nadzieję, że moje słowa dotrą nawet do autorki. Straciłam tyle czasu na tę książkę, że poświęcenie chwili na spisanie opinii wydaje się niewielką stratą w porównaniu z całą lekturą.

Zacznijmy od podstawowego pytania: co to właściwie było? Fabuła, którą bez trudu można by streścić w trzystu słowach, została niepotrzebnie rozciągnięta na pięćset siedemdziesiąt pięć stron. Ciągłe powtórzenia tych samych zdań, gestów, sytuacji, myśli i emocji sprawiają, że lektura staje się monotonna i nużąca. Co więcej, nie sądzę, by jakikolwiek czytelnik potrzebował tylu opisów piersi głównej bohaterki, zwłaszcza że każdy z nich był niemal identyczny.

Jeśli chodzi o bohaterów: czy mamy tu do czynienia z dorosłymi ludźmi?

Ellie, główna bohaterka, to jedna z najbardziej niewiarygodnych postaci literackich, z jakimi kiedykolwiek się spotkałam. W jednym momencie snuje długie monologi o swojej miłości do Theo, by zaraz potem, kiedy ten wykazuje jakiekolwiek starania, odrzucić go w sposób okropny. Zachowuje się jak pięciolatka, nawet gorzej. Powinna pójść na terapię a nie obwiniać Theo całe swoje życie bo nie mogła przetrawić jak ten za dziecka opisał jej piersi jako najmniejsze na świecie.

Theo z kolei? Wciąż nie rozumiem, za co ciągle przepraszał. Ellie nieustannie podkreśla, jak znosi jej humory i jak wciąż ją kocha, podczas gdy sama zachowuje się jak rasowa border kicia. Idealny mężczyzna, zazdrosny, przystojny, bogaty, w zupełności mógłby skończyć lepiej.

Obojga zapraszam na terapię, nie mogą pogodzić się z przeszłością o którą ciągle się kłócą.

Fabuła ostatnich rozdziałów? Naprawdę zabrakło wątków, że konieczne było dodanie absurdalnego motywu włamania i próby gwałtu?

Doczytałam tę książkę z zasady (dziękuję za audiobooki, bo bez nich nie dałabym rady), bo rzadko zostawiam książki niedokończone. Niemniej jednak, przyznam, że momentami byłam bliska płaczu – i to nie z powodu emocji wywołanych historią, ale z czystej frustracji. Rozumiem, że autorka chciała stworzyć coś lekkiego, młodzieżowego i niezobowiązującego, ale czyż nie uczy się już w podstawówce, jakiego stylu należy używać przy pisaniu książek? Cała narracja wydaje się napisana językiem potocznym, który bardziej pasowałby do rozmowy niż do literatury, co niestety sprawia, że całość traci na jakości. Nadmiar wulgaryzmów był absolutnie niepotrzebny i pozbawiony sensu.

Cytat: "Co do czarnej kurwy, się wydarzyło Ellie?" "Przekurwienie totalne. Dokurwienie, skurwiwnie, kurwica, wkurw — wyjaśniłam."

Choć główna bohaterka ma polskie korzenie, nie rozumiem, dlaczego tak często sięga po wulgaryzmy, zwłaszcza że akcja książki rozgrywa się w takich miejscach jak Nowy Jork, Los Angeles i inne zagraniczne lokalizacje, wspomnienie o Polsce jest niepotrzebne. Dialogi miały być prawdopodobnie przesłodzone, a emocje bohaterów pełne romantyzmu, sama główna bohaterka uważa je za uwaga "Krindż" ale mimo to nie rezygnuje z używania takich wyrażeń.

I na koniec – kwestia języka angielskiego. Dlaczego, skoro wszystkie inne dialogi są prowadzone po polsku, autorka zdecydowała się wplatać losowe, anglojęzyczne wyrażenia? Zasób słownictwa był tak ograniczony, że jedynym rozwiązaniem było napisanie "Ten człowiek był huaghdsjghjgfhhhhhhot!"? Przy okazji, straciłam rachubę, ile razy pojawiło się w książce słowo "hot".

Z całego serca współczuję Tomowi Hollandowi, Timothéemu Chalametowi oraz sadze "Harry Potter" za to, że zostali wspomniani w tej książce.
This entire review has been hidden because of spoilers.
Profile Image for Zuzia.
70 reviews
July 20, 2024
Let me say i'm the biggest hater
264 reviews1 follower
May 16, 2024
Ojoj, jak ugryźć ten tytuł, co napisać...
Pierwsze co przyszło mi do głowy po skończonej lekturze - książka powinna być o połowę krótsza. Dużo jak dla mnie niepotrzebnego tekstu, który tylko był ilością a nie jakością. No i jeszcze pisanie tych samych scen z dwóch perspektyw, po co? Tym bardziej, że nic nie zmieniały🙃
Ellie- główna bohaterka momentami zachowywała się jakby sama nie wiedziała czego chce, jakby wiecznie była nastolatką. Oj, zdecydowanie jej nie polubiłam.
W skrócie o co chodzi w tej historii?
Ellie i Theo w dzieciństwie byli przyjaciółmi, później ich drogi zaczęły się rozchodzić, aż tę przyjaźń On pogrzebuje wyśmianiem Jej.
Po latach mają wspólnie napisać książkę i udawać, że są parą.
Ona jest cały czas naburmuszona, on próbuje ją załagodzić. Ona gniewa się za przeszłość i nie pozwala mu nic wyjaśnić...
Jedna z ostatnich scen, gdy on wychodzi z innymi kobietami... Serio? Ktokolwiek, by coś takiego wybaczył? Zdecydowanie ta scena pogrzebała mi całkowicie całokształt książki.
No cóż, jak na mój gust, tak nie zachowują się dorośli ludzie tylko zagubione dzieciaki...
.
Wiem, że większość z Was pokochała tę historię, bo ogólny zachwyt nad nią skusił i mnie na lekturę, ale kompletnie nie rozumiem tego fenomenu. Chyba jest skierowana do młodszych czytelników.
Profile Image for eyes_on_words.
767 reviews28 followers
May 19, 2024
Totalnie nie rozumiem bohaterów, żadnych… ich decyzje są tak bardzo niezrozumiałe dla mnie.
Profile Image for nela.reading.
257 reviews142 followers
May 25, 2024
[Współpraca reklamowa z wydawnictwem Gorzka Czekolada] O “Times New Romans” słyszałam jeszcze za czasów, kiedy książka była publikowana na Wattpadzie i obiecałam sobie, że jeśli zostanie wydana, zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby ją przeczytać - ilość pozytywnych opinii skutecznie mnie do niej zachęciła.

Przede wszystkim uważam, że jest to romans w dużej mierze bardzo komfortowy, przyjemny i zawiera motywy, które doskonale wpasowały się w mój gust czytelniczy. Akcja przez większość książki nie pędzi jak szalona i skupia się mocno na relacji autorki kryminałów i jej przyjaciela z dzieciństwa, który słynie z bestsellerowych romansów. Znajdzie się tutaj sporo niewiadomych. W przeszłości wydarzyło się coś, co ostatecznie przekreśliło przyjaźń dwójki głównych bohaterów, a moja potrzeba odkrycia ich tajemnicy była naprawdę bardzo silna.

“Times New Romans” to opowieść, która została napisana językiem prostym i pojawia się w niej sporo potocznych zwrotów, przez co tekst wygląda tak, jakby pisała go dziewczyna, która opowiada swojej najlepszej kumpeli o swoich zawirowaniach w życiu miłosnym. A tych zawirowań jest sporo, zwłaszcza, że Theo Hardy, przystojny pisarz i udawany chłopak Ellie zrobi wszystko, by odzyskać swoją przyjaciółkę i rozkochać ją w sobie. Potyczki tej dwójki i robienie sobie na złość często bywały zabawne, ale po trzystu stronach byłam już zmęczona ich nierozważnymi decyzjami czy dziecinnym zachowaniem. Zwłaszcza główna bohaterka dawała mi w kość, a jej upór, tchórzostwo i działania na miarę rozwydrzonej nastolatki sprawiały, że nie do końca potrafiłam się do niej przekonać. Theo z tej pary wydawał mi się bardziej dojrzały, rozsądny i poukładany... Przynajmniej do pewnego momentu. Niestety pod koniec książki (około 480 strony) jego postępowanie pozostawiło wiele do życzenia i sporo stracił w moich oczach.

Dla fanów spicy książek również coś się znajdzie. Napięcie między bohaterami jest wręcz namacalne i nie można zaprzeczyć, że Theo i Ellie walczą ze sobą i własnymi pragnieniami przy każdej możliwej okazji – niezaprzeczalnie ich do siebie ciągnie. Każdy taki moment to istna karuzela emocji i pod tym względem byłam bardziej niż zadowolona. W wątkach romantycznych to, na czym mi zawsze najbardziej zależy to chemia między bohaterami, a ją wyczułam w “TNR” już od pierwszych stron. Smaczku dodał również motyw fake dating i chociaż nie uważam, żeby wybijał się na pierwszy plan, był świetnym urozmaiceniem w książce. Kiedy już pojawiały się sytuacje, gdzie Ellie i Theo udawali zakochaną parę, zostały one naprawdę świetnie rozpisane.

Niestety uważam, że ostatnie sto stron “Times New Romans” wypadło najsłabiej. Po pierwsze, ze względu na irytujące zachowania bohaterów, po drugie, ze względu na nagle maksymalnie przyspieszoną akcję i przedziwny plot twist, który po prostu jakoś mi nie pasował do całej reszty książki. Cała reszta była w porządku. Zwłaszcza podobał mi się dodatek, który sugeruje, że postacie drugoplanowe doczekają się własnej historii i cieszę się na nią ogromnie, bo to właśnie je polubiłam w książce najbardziej.

Jeśli lubicie romanse, które są nieco spicy, a relacja bohaterów jest zawiła, to na pewno przypadnie Wam do gustu “Times New Romans”. Książka jest idealna na wieczory z kocykiem i herbatą, kiedy to w zaciszu domowym możecie przeżywać wzloty i upadki razem z Theo i Ellie. Nie brakuje tu również humoru, który sprawi, że nie raz i nie dwa zaśmiejecie się w głos. Mimo pewnych mankamentów, warto dać szansę tej opowieści.
Profile Image for Kinga.
298 reviews7 followers
May 18, 2024
Na początku byłam pewna, że dam tej książce 5⭐. I co się wydarzyło? Do połowy nie mogłam się oderwać. Mimo tego, że nie polubiłam zbytnio głównej bohaterki i nie rozumiałam jej wyborów. Gdy poznalam przeszłość tej dwójki trochę zrozumiałam jej zachowanie. Ale druga połowa książki? Absurd! Nie znam osoby, która miałaby więcej cierpliwości niż Theo oraz osoby, która byłaby tak zadufana w sobie, myślała kompletnie nieracjonalnie i tak bardzo irytująca jak Ellie.
Naprawdę pod koniec ją męczyłam, a ostatnie 100 str... Scena pojednania bohaterów tragedia i kolejny zwrot akcji również. Mogłaby mieć 300 str mniej i byłoby naprawdę ok.
Profile Image for kornik.
202 reviews4 followers
November 6, 2024
zamysł i pomysł dobry, gorzej z wykonaniem.

główna bohaterka sama nie wie czego chce, Theo nie lepszy. niby tak kocha główną bohaterkę, a nagle stwierdza, że ma wyjebane i ma inne. jaki tu jest sens?
ich przyjaciele może odrobinę lepsi, ale mogliby częściej pojawiać się.
wątek z listami i babcia, a także rodzinami ich? dążyło do niczego
niektóre słowa w tej książce też były tak absurdalne jak na treść książki. bohaterowie 25+ lat, a wyrażają się momentami jak 13 latkowie.
jestem na nie.
Profile Image for Agnieszka.
219 reviews2 followers
August 25, 2024
Niestety rozczarowała mnie ta książka. Chciałam lekki romans z zabawnymi bohaterami a to poszło kompletnie nie w te stronę. Mnóstwo dziwacznych zachowań, gówniarskich zagrań, nie moja bajka.
Profile Image for Asia.
161 reviews1 follower
dnf
October 16, 2024
DNF 11%
język tej książki jest tak naszpicowany slangiem, językiem potocznym i anglicyzmami, że nie mogę tego znieść. dialogi między bohaterami są strasznie nienaturalne, brak komunikacji dobijający
Profile Image for amelvcia.
90 reviews28 followers
June 17, 2024
Strasznie mnie wymęczyło, pomimo słuchania w audiobooku. Bardzo nie polubiłam bohaterów i mnie irytowali. Ciekawy pomysł na fabułę, ale wykonanie mi się nie spodobało 🥲
Profile Image for Zboze.
217 reviews4 followers
November 16, 2024
Zaczęłam czytać bo nie wiedziałam co to. Kontynuowałam tylko dlatego żeby z czystym sumieniem móc hejtowac i żeby nikt mi nie zarzucił "nie czytałaś to się nie wypowiadaj". Ale serio, ta książka to straszny szajs.
Profile Image for kama 🦇.
39 reviews6 followers
May 15, 2024
„Times new romans” to historia, która wciąga od pierwszych stron. Nie będę ukrywać, że było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Julii Biel, ale jednocześnie jestem bardziej niż pewna, że nie będzie tym ostatnim. Totalnie przepadłam dla tej historii i pochłonęłam ją dosłownie w pare dni. Dodam jeszcze, że to idealna pozycja na wyciągnięcie czytelnika z zastoju.

Autor romansów i autorka kryminałów - czy mogło być coś lepszego?
Historia tej dwójki wbrew pozorom nie zaczyna się w momencie kiedy otrzymując propozycję napisania wspólnej książki. Ich historia zaczęła się dawno temu, w dzieciństwie kiedy to oboje trafili na siebie po sąsiedzku i zostali najlepszymi przyjaciółmi. Niestety w ich przypadku również czas okazał się wyznacznikiem tej relacji. Czy po takim czasie i niemal zerowym kontakcie uda odbudować im się to co stracili? A może połączy ich coś więcej?

„Dawno temu, w moim poprzednim życiu, byliśmy bardzo blisko. Zbyt blisko. A kiedy za bardzo zbliżysz się do płomienia, nie tylko się oparzysz, ale i nabawisz blizn, które w dodatku zostaną ci na całe życie.”

Ellie zdecydowanie jest typem upartej bohaterki. Ma w sobie sporo żalu i nie ukrywa tego przed mężczyzną. Wręcz przeciwnie kiedy tylko ma możliwość wypomina mu wszystko co zrobił nie tak jednocześnie mu dogryzając.

Theo z kolei to równie uparty co niesamowicie sympatyczny bohater, który jest gotowy zrobić wszystko aby odzyskać swoją dawną przyjaciółkę. Jego zachowanie totalnie mnie kupiło i do dziś jak je sobie przypominam to się uśmiecham.

Połączenie tej dwójki jest niczym połączenie dwóch żywiołów. Ogień i woda.

„Lepiej mocno się sparzyć, niż nigdy nie liznąć ognia? Lepiej prawie się utopić, niż nigdy nie pływać? Lepiej przeżyć zawód miłosny, niż nigdy nie kochać?”

Julia Biel stworzyła historię idealną i mocno życiową, pozwalającą odnaleźć się w niej każdemu czytelnikowi bez wyjątku. Bohaterowie są realistyczni i to dodaje tej książce lekkości, której ja osobiście potrzebowałam. Poza świetnym humorem dostajemy również momenty wzruszające czy skłaniające do refleksji. Idealna mieszanka wszystkiego czego oczekuje się od dobrej książki. Chociaż objętość (prawie 600 stron) może niektórych odrzucać, gwarantuję wam, że po zaczęciu czytania totalnie się jej nie odczuwa. Zdecydowanie historia będzie idealna dla fanów slow burn ponieważ tutaj nie otrzymamy miłosnych wyznań już po paru rozdziałach. Trzeba się swoje odczekać, ale sposób w jaki Julia buduje napięcie zdecydowanie to oddaje. Jak najbardziej polecam i zachęcam was do sięgnięcia po tą pozycję, nawet jeśli obecnie walczycie z zastojem czytelniczym - warto.

4,75/5
Profile Image for Patrycja.
63 reviews
September 10, 2024
Daję 1,5 gwiazdki bo ta książka wyjątkowo mnie wymęczyła a ta połowa tylko za pomysł bo był dobry ale potencjał totalnie zmarnowany. Bohaterowie dziecinni, nie umiejący ze sobą rozmawiać i zachowujący się kompletnie irracjonalnie. Po co były powtarzane sceny z obu perspektyw? Dosłownie czułam się jakbym czytała dwa razy to samo bo NIC to nie wnosiło do fabuły. Książka na siłę przedłużana bezsensownymi kłótniami o nic. Dialogi próbowały być głębokie i romantyczne a wyszły żenujące. Głowna bohaterka nie do zniesienia a scen zbliżeń nawet nie skomentuję. Dawno nie czytałam tak złej książki, masakra.
Profile Image for livka.books.
247 reviews
May 31, 2024
[współpraca reklamowa]

Super pomysł, niestety zmarnowany.

Zacznę od tego, że jak na ograniczenie wiekowe 16+ znalazłam w tym tytule wręcz mogę chyba stwierdzić bardzo dużo erotyzmu:( I nie zrozumcie mnie źle, mi nie przeszkadzają sceny erotyczne, ale w tym przypadku myślę, że było ich za dużo i niektóre słowa, dialogi, były po prostu niesmaczne.

Płynnie przechodząc do tematu relacji bohaterów, która trochę łączy się z tym co poruszyłam wyżej. Pomiędzy Ellie i Theo czułam jedno - pożądanie 😃 Przykro mi, ale nie dostrzegłam u nich innych uczuć, może była tam miłość, ale nie na pierwszym planie. Większość ich rozmów prowadziła do jednego 🤷‍♀️

Zresztą główni bohaterzy, to dorośli ludzie, co nie? Po zachowaniu bym tego nie stwierdziła. Próba wzbudzenia zazdrości poprzez aroganckie zachowanie i pójście na imprezę z innymi kobietami? Zdenerwowanie się bo przyjaciółka przyjechała ze wsparciem? (Jak coś to on ma 26 lat 😭) Brak komunikowania się ze sobą to coś co obie postacie potrafią robić bardzo dobrze.

Lubię serię Julki Biel „To nie jest do diabła love story”, a tutaj no nie wiem, nie polubiłam się z tą pozycją. Styl autorki jest przyjemny, ale według mnie występuje za dużo niepotrzebnych wstawek i opisów - przez co książka ma ponad 500 stron.

★★,5/5
Profile Image for Haru.
18 reviews
May 17, 2024
Końcówka 💀 jakby zamysł super imo, ale budowa bohaterów już mega średnia
Profile Image for Ina Cla.
198 reviews
May 31, 2024
To moja czwarta książka Julii Biel... I niestety najmniej ulubiona.

Postaram się wyciągnąć wszystkie pozytywy, co z pewnością nie będzie najprostsze.

Sam koncept był świetny. Książki w książce? Uwielbiam! Główni bohaterowie to pisarka kryminałów i autor romansów. Sam przydział ról zasługuje już na pochwałę – odwrócenie małego stereotypu, że w takim przypadku kobieta pisałaby uczuciowe, zmysłowe historie, a mężczyzna opowieści o brutalnych zabójstwach. Główny bohater naprawdę przypadł mi do gustu – niczym w tej książce nie zawinił i starał się, jak mógł. Julia Biel naprawdę wykrzesała z niego wszystko. Nie mogę tego niestety powiedzieć o Elle.

Już w trakcie czytania miałam poczucie zmarnowania ogromnego potencjału, a po skończeniu moje wrażenia się jedynie spotęgowały. Bohaterka to kalka poprzednich, które poznałam – Everlee i Amelii. Każda była wzorowana na niezależną kobietę, która chce udowodnić, że ona sama da sobie radę. Elle nie wybiła się na ich tle. Podejmowała często mało rozsądne decyzje, które nie wydawały mi się do końca prawdopodobnie. Dodatkowo mam wrażenie, że rzeczy, które wymagały większego pochylenia się nad nimi zostały zbyte, a z kolei te, którymi przejmowała się główna bohaterka były wyolbrzymione. Ale może to tylko moje odczucia.

Lubię książki Julii za humor – z pewnością nie raz rozbawiła mnie swoimi tekstami i luźnym podejściem do pisania. Tutaj jednak mam wrażenie, że zapożyczenia z angielskiego i kolokwializmy padały aż zbyt często, czasami mnie już to męczyło. Cześć żartów była naprawdę na inteligentnym poziomie i doprowadzała mnie do śmiechu, większość jednak powodowała ciarki żenady.

Bardzo ciekawym elementem było ukazanie perspektywy autora; nieco wydawniczego świata oraz rzucenie światła na różne problemy, z którymi mierzą się twórcy. Z brakiem weny, stresem przed odbiorem i wieloma innymi rzeczami.

Bardzo, ale to bardzo brakowało mi zadbania o relację z dzieciństwa. Doprowadzenia do stopniowego odzyskania zaufania, może przyjaźni. Tak naprawdę bohaterka została wrzucona na głęboką wodę i nie dziwię się, że czasem zachowywała się, jak się zachowywała – oczywiście nie sądzę, że jej wcześniejsze decyzje były mądre, jednak w momencie, w którym czułabym się przez kogoś zraniona, z pewnością nie chciałabym przechodzić do relacji romantycznej z tą osobą. Naprawdę dało się odrestaurować ruiny, zamiast kompletnie je burzyć i budować od nowa, jednocześnie nie oczyszczając wcześniej gruntu.

Na koniec dodam, że zaskoczyło mnie wiele nieprawdopodobnych sytuacji; wydawnictwo wymagające od autorów w umowie mieszkania w jednym domu? Mieszkania w domu THEO, nie uprzedzając bohaterki, że to JEGO dom? Absurdalne. To taki przykład z początku książki, bo nie chcę spoilerować. Ja rozumiem tę lekkość obyczajowek i romansów oraz duży pierwiastek zbiegów okoliczności, ale naprawdę, od korzystnego dla autora wypadku wydarzeń do nieprawdopodobieństw jest jeszcze pewien przeskok.
Profile Image for kamila.
51 reviews
September 15, 2024
500 stron pieprzenia o niczym, może jeszcze na początku było okej ale potem to już coraz gorzej jakby autorce się już odechciało utrzymywać profesjonalizm xd do końca czekałam na coś co uratuje te książkę ale niestety się nie doczekałam, dawno nie widziałam tak płaskich bohaterów, tak cringowych dialogów, do tego drama pod koniec zrobiona tak bardzo na sile ze aż brak slow, laska musiała po niej przez kolejne 200 stron łączyć się z naturą i myśleć jaka ona jest biedna oraz zachowywać się jak pięciolatka, TRAGEDIA
Profile Image for Paperhouses_.
410 reviews6 followers
September 11, 2024
Pomysł na fabułę fajny, ale rozwleczenie jej do granic możliwości bardzo mi się nie podobało. Gdyby wyrzucić to co zbędne nie wiem czy by wyszło 100 stron. Same dialogi tak mnie drażniły, że byłam bliska porzucenia tej książki.
Profile Image for Blondreina ✨.
273 reviews17 followers
November 26, 2024
Koncepcja świetna, fabuła interesująca, ale ten wylewający się cringe był nieznośny. Denerwowało mnie też to, że autorka cofała się w akcji i opowiadała te same wydarzenia i sceny z perspektywy dwóch pov, przez co, po pierwsze, często szło się zgubić w akcji, a po drugie – miało się wrażenie, że czyta się dwa razy to samo.

Bohaterowie to jakaś porażka. Czasami miałam wrażenie, że zatrzymali się w rozwoju na etapie tych swoich szkolnych wersji z dzieciństwa, bo nie grzeszyli inteligencją, dojrzałością i rozwagą. Cała ta książka mogłaby się skończyć po kilkudziesięciu stronach, gdyby po prostu ze sobą porozmawiali jak dojrzali ludzie. Co zabawne, oboje są autorami, więc przelewanie myśli na papier i wyrażanie emocji powinno być dla nich chlebem powszednim, a tymczasem komunikacja w ich relacji zdecydowanie kuleje. Co więcej, są niesamowicie niekonsekwentni. W jednej chwili się kłócą, w drugiej lądują w łóżku. W temacie łóżka… sceny erotyczne w Times New Romans to właśnie ten gatunek scen, który mnie skręca z zażenowania i mimo że chemia między Ellie i Teo była niezaprzeczalna, to ich absurdalne zachowania i niesmaczne dialogi oraz ta niepotrzebna dosłowność wszystko mi psuły. Szczerze mówiąc, to przez większość czasu bardziej interesowały mnie perypetie bohaterów drugoplanowych, niż ten chaotyczny, infantylny romans głównej pary i mam nadzieję, że autorka wykorzysta potencjał, jaki skrywają w sobie najlepsi przyjaciele Ellie i Teo i dostaną swoją osobną historię.

Na te wszystkie mankamenty można byłoby przymknąć oko, gdyby nie jakieś ostatnie sto stron, które sprawiło, że miałam ochotę rwać sobie włosy z głowy (spoiler: i to wcale nie w pozytywnym sensie). Tak jak przez większość książki można było znieść te rozchwiania bohaterów i ich irracjonalne decyzje, tak w tej końcówce przelała się dla mnie czara goryczy i nie umiałam już traktować tych „ludzi” poważnie. Plot twist z zakończenia także mi się nie spodobał, bo uważam, że zepsuł cały klimat, który autorka starała się zbudować. Mimo licznych zastrzeżeń uważałam tę książkę za komfortową, przyjemną i momentami uroczą, a tymczasem to oderwane od reszty zakończenie zmieniło atmosferę o 180 stopni i pozbawiło tej historii uroku.

Niestety zbyt często wywracałam oczami w trakcie lektury „Times New Romans”, by móc ją zaliczać do grona wartych polecenia książek, niemniej jednak jeśli podejdzie się do niej z przymróżeniem oka, być może znajdzie się w niej coś godnego uwagi.
Profile Image for Oliwkaa.
71 reviews
November 18, 2024
Wymęczyłam. Nie ma tu naprawdę nic, ale to absolutnie nic co by mi się podobało. To była tak zła historia, że chciałabym o niej jak najszybciej zapomnieć. Żarty, które nie były w żaden sposób zabawne. Wszystko kręcące się wokół fizyczności bohaterów, delikatnie rzecz ujmując, było niesłychanie żenujące. Na dodatek najbardziej irytująca bohaterka wszechczasów. Ellie przez ponad 500 stron twierdziła, że nienawidzi Theo by za każdym razem wykorzystywać go do swoich celów. W momencie jednak, gdy facetowi się znudziło bieganie za wiecznie nadąsaną "nastolatką" (miała 27 chyba) to zmieniła zdanie i wtedy ona zaczęła biegać za nim. Strasznie dużo kosztowało mnie skończenie tej historii. Idźcie i przeczytajcie coś lepszego!
This entire review has been hidden because of spoilers.
Profile Image for Zuz.
41 reviews
December 4, 2024
Matko, jakie to było okropne.
Czytając opis liczyłam na przynajmniej dobrą książkę. Cała idea była na prawdę dobra jednak pomysł nie został doszlifowany. Nie rozumiem czemu ksiażka ma prawie 600 stron. Według mnie możnaby ją śmiało skrócić do około 400. Rozdziały bardzo mocno mi się ciągnęły.
Niestety nie jest to jedyny minus. Czytając polską książkę nie liczę na spotkanie licznych wtrąceń anglicyzmów ani następujących zwrotów hshsczfrwgshshafva, no przepraszam ale książki nie są miejscem na takie zabiegi. Jednak ostatecznym punktem skreślającym tą książkę są okropne podteksty praktycznie w każdym rozdziale. Niby jest to tylko wtrącenie ale tak niesmaczne, że nie chce się czytać kolejnych stron.
Nie ukrywam z początku byłam bardzo dobrze nastawiona do tej ksiażki i chętnie po nią sięgałam jednak szybko zmieniłam swoje nastawienie. Z pozytywów również nie mogę pominąć postaci Maxduxa. Ten 8-latek jest genialny.
Jednak jest tu zdecydowanie większa przewaga minusów nad plusami, więc moja ocena jest taka a nie inna.
Ps. Autorka chyba nie mogła się zdecydować i chciała w tej ksiażce zawrzeć każdy, nawet najdrobniejszy pomysł, który przyszedł jej do głowy. Łącznie z Bójką w Bajce w roli głównej z Brawurką.
Pps. Gdyby mój facet tak mi się oświadczył, oj marny jego los
Profile Image for Zuzanna.
37 reviews
February 25, 2025
Szczerze mówiąc pomysł był całkiem okej, lecz całość wyszła trochę gorzej. Kłótnie głównych bohaterów są dokładnie takie jakie miałam w wieku dwunastu lat, a niby są oni dorosłymi ludźmi. Zakończenia już w ogóle nie ogarnęłam, było takie totalnie z innej parafii. Jedynym plusem jest to że bardzo szybko mi się ją czytało. Może i nie jest to typ książek dla mnie, albo po prostu problem tkwi w samej książce.
Displaying 1 - 30 of 256 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.