Nawet bolesna prawda jest lepsza od fałszywego szczęścia. Trzy słowa. Dziewiętnaście liter. Miesiące niepewności. Milion pytań. I jeden cel: odkrycie prawdy
Nadzieja bywa złudna, a jeśli się w niej zatracisz, możesz stracić wszystko. Bo kiedy wydaje się, że gorzej już być nie może, świat pokazuje ukryte karty i udowadnia, że cierpienia nigdy nie jest za wiele. Wracają uśpione demony przeszłości, głęboko skrywane sekrety wychodzą na światło dzienne, a czyhające za rogiem zagrożenie daje o sobie znać.
Każdy staje się podejrzany. I nic już nie jest pewne.
Osiemnaście. Dwadzieścia pięć. Czy to… czy to przypadek?
Piękna i bolesna opowieść o pragnieniu odnalezienia nadziei, która nie może wydobyć się z cienia traum z przeszłości.
Ja już naprawdę nie mam pomysłu co pisać na temat twórczości tej autorki… moje oczekiwania co do jej książek wzrastają z każda następną a ona je spełnia!! Pare rzeczy udało mi się przekminić ale i tak doznałam wielkiego szoku. Dalej się zastanawiam jak to możliwe że Ola potrafi tak dobrze operować w tekście emocjami - DOSTAWAŁAM GĘSIEJ SKÓRKI czytając pewne sceny. To co mi się podobało mieliśmy więcej zbliżeń między głównymi bohaterami czuć było chemię między nimi. Oprócz tego że było ikoniczne czasami bardzo to było tez bardzo smutno… to ta książka ze mną skończyła a nie ja z nią. W chwilach gdy głowni bohaterowie byli wylewni i postanowili się w końcu otworzyć a czytelnik zaglądał w głąb jego myśli, podczas czytania czułam się jakby to mi się zwierzali a ja znałam ich uczucia w pewnych momentach aż za dobrze. W tych momentach czułam jak moje serce ściskają szpony, które je wyrwą złamią i włożą do środka a ja już zawsze będę odczuwała blizny po nich
Chciałabym móc powiedzieć, że ta książka zmiotła mnie emocjonalnie, ale nie do końca tak było. To chyba ze mną jest coś nie tak, że w książkach, po których oczekuję, że będę płakać jak cała reszta, to nie płaczę, tylko co najwyżej się wzruszam. Tak też było z tą historią.
Muszę przyznać, że zaangażował mnie znacznie bardziej niż pierwszy tom, którego teraz prawie w ogóle nie pamiętam. Tutaj akcja leci na łeb na szyję, nareszcie coś się dzieje, mamy tajemnicę do rozwiązania i wychodzą na jaw brudne sekrety (takie lubimy najbardziej). O ile wcześniej wydawało mi się, że Minnie i James są swoimi kalkami, tak ten tom zburzył tę teorię. Kreacja bohaterów tutaj? Złoto. Uwielbiam psychologiczne podejście do tematu. I tak jak pisałam wcześniej, te wstawki książkowo-pisarskie, które przy adnotacjach opatrzyłam komentarzem "o, też tak chcę" albo "też tak mam". Jedyne, co mnie denerwowało, to pisanie scen z tymi samymi słowami, tylko z innej perspektywy. A plot twist na końcu rozwalił mi głowę 🤯 Przeżywałam to, co się działo, razem z bohaterami.
Dobrze, że mam kupiony trzeci tom, będę mogła się zabrać za czytanie.
Historia poszła w kierunku, który niespecjalnie mi się spodobał. Zawiodłam się na kilku wątkach, a jeśli już o nich wspomniałam, to dodam, że było ich mnóstwo, a nawet za dużo. 2,5/5
nie jestem w stanie opisać tego, co czuje po przeczytaniu...
zacznijmy od tego, że drugi tom o wiele bardziej mi się podobał pod względem rozwinięcia fabuły. historia nie ciągnęła się w nieskończoność i naprawdę zaskakiwała.
i teraz przejdę do kolejnej rzeczy - CO TO ZA PLOT TWISTY??!!!? pierwszego szoku doznałam jak Rion pojawił się w kręgielni, ale jak się okazało później to było najlepsze co się wydarzyło w tej powieści.
no i tu się pojawia kolejna sprawa - RION O'BRIEN ZAKOCHAŁAM SIĘ W TOBIE JESZCZE MOCNIEJ. to jaki ten chłop zrobił postęp i jak odbił się od dna mnie doprawdy inspiruje. jestem w cholere dumna.
najważniejszy moment - JAMES CO DO KURWY???? nie wiem jak ta sytuacja się rozwiąże, ale kurwa grubo jest. wierzę, że wszystko się ułoży przez podejście Haelyn i Riona do tych wiadomości (they are so cute and wholesome btw 🥹)
jeśli chodzi o końcówkę, to domyślałam się tego. połączyłam kropki, po wyjawieniu prawdy z rozmową James'a z jego mamą.
podsumowując - nie mam pojęcia jakim cudem doczekam kolejnego tomu, bo dawno tak mocno nie zżyłam się z bohaterami jakiejkolwiek powieści (już za nimi tęsknię, a skończyłam czytać 10 minut temu) (tak, jest 2 w nocy)
This entire review has been hidden because of spoilers.
Po raz pierwszy oceniłam książkę na 5/5 gwiazdek. Zazwyczaj nie oceniam książek aż tak wysoko. Zdarzało się już 4,5 czy 4,8, ale nigdy żadna książka nie otrzymała ode mnie takiej wysokiej oceny. Często brakuje mi w książkach “tego czegoś”, co sprawiłoby, że są dla mnie aż tak dobre. Ale “Swallow. Nadzieja matką głupich” to mój dotychczasowy ulubieniec tego roku. Już pierwszy tom tej trylogii był naprawdę świetny, ale to co działo się w tomie drugim?! Nawet nie wiem jak mam to opisać słowami, ale jakoś spróbuję Wam przekazać to, co zrobiła ze mną ta historia.
W drugim tomie opisane mamy dalsze losy bohaterów - Haelyn, Riona oraz ich przyjaciół. Motywem przewodnim całej trylogii jest NADZIEJA, a jak to mówią: “nadzieja jest matką głupich”. Ale czy na pewno? Czy trzymając się jej okazujemy się być głupcami?
“Swallow” to opowieść, która uderza emocjonalnie od pierwszych stron. Tutaj naprawdę nie było ani chwili, w której emocje opuszczają czytelnika. To była cała gama uczuć, od wzruszeń, złości na bohaterów, smutku, ale też ogromnej radości. W momencie, kiedy wydawać by się nam mogło, że nie ma już żadnej nadziei na lepsze jutro, ta historia jest prawdziwym promykiem. Daję nam tę nadzieję i pokazuje, że nigdy, przenigdy nie można się poddać.
“Swallow” to historia o pokonywaniu własnych demonów. O walce o samego siebie. O tym, że życie często jest drogą przez naprawdę trudne doświadczenia, aby dotrzeć do prawdziwego szczęścia. O mocy przyjaźni i miłości. To także przepełniona bólem powieść o tym, jak ważna jest PRAWDA, że nawet ta “bolesna jest lepsza od fałszywego szczęścia”. To przedstawienie różnych życiowych postaw, o trudnym procesie jakim jest powrót do dawnego życia, tego prawdziwego, złożonego nie tylko z ciemnych, ale przede wszystkim kolorowych barw.
Bardzo podobały mi się - podobnie zresztą jak w poprzedniej części - różne perspektywy bohaterów. Na dodatkowy plus tej książki działa fakt, iż autorka zdecydowała się na perspektywę Jamesa – to było wspaniałe, móc poznać go bliżej! Dzięki temu mogłam zrozumieć zachowania bohaterów, to czym w danym momencie się kierowali oraz jakie emocje im towarzyszyły. Wszystkie ich emocje odczuwałam niemalże całą sobą, przysięgam, że już dawno żadna książka nie sprawiła, że emocje bohaterów dosłownie przelały się na mnie.
Drugi tom Jaskółek jest jeszcze bardziej tajemniczy i przepełniony napięciem. Mamy tutaj wiele motywów, to nie jest kolejna typowa młodzieżówka z wątkiem romantycznym. To coś znacznie więcej. To odkrywanie wraz z bohaterami tajemnic, także tych bolesnych, które okropnie ranią. Które dotykają nie tylko samych bohaterów, ale też i czytelnika - łamią serce i ranią duszę.
Niezwykle ważną kwestią poruszoną przez autorkę jest przemiana bohaterów, która została przedstawiona w naprawdę dojrzały i przemyślany sposób. Aleksandra Muraszka w swojej opowieści pokazuje jak ważni jesteśmy MY – to, co sobą reprezentujemy, co czujemy i kim jesteśmy. Jak ważne jest to wszystko w kontekście relacji międzyludzkich, szczególnie tych opartych na największym i najbardziej wymagającym uczuciu jakim jest prawdziwa MIŁOŚĆ.
Jak wspominałam emocji w tej historii nie brakuje. I jeśli mówię, że mamy tutaj do czynienia z karuzelą emocji to uwierzcie mi, że nie kłamie. Najlepszym dowodem na to są PLOT TWISTY! I ja wiem, każdy w swojej recenzji o nich wspomina, ale jak tutaj nie wspominać o czymś tak genialnym! To wszystko jest zrobione w tak wyjątkowy sposób, że i niemal każda z owych sytuacji odebrała mi dech i nie mogłam uwierzyć w to, co właśnie się dzieje.
O stylu pisania Oli mogę rozmawiać godzinami. Ludzie jakie to jest przyjemne w czytaniu! Nie mówię tutaj oczywiście o fabule, bo z pewnością poruszane tematy do lekkich nie należą, ale sposób pisania? Po prostu kocham! To jest tak dobrze przemyślane, odnosi się wrażenie, że autorka naprawdę wie, o czym pisze i to naprawdę czuć podczas czytania. Czuć, że autorka w pełni poświeciła się tej historii i jest w niej obecna.
Jeżeli drugi tom tej historii był tak dobry, to ja nawet się boję czym Ola zaskoczy nas w tomie trzecim. Jednocześnie chciałabym mieć już go w swoich rękach, ale tak bardzo nie chcę żegnać się z ukochanymi bohaterami. To było CUDOWNE! Czytajcie kochani “Swallow” koniecznie! Olu! Dziękuję, że jesteś! <3
CO TU SIĘ WYDARZYŁO?!?!?? Naprawdę jestem w szoku i tak jak myślałam pokochałam tą część równie mocno jak pierwszą. Kocham tę historię i tych bohaterów całym sercem❤️ Muszę przyznać że druga połowa książki bardziej mi się podobała, a te plot twisty… nie wiem co powiedzieć. Dalej trzymają mnie emocje po przeczytaniu tej części. Jak na mnie naprawdę bardzo szybko przeczytałam tą książkę bo nie mogłam się od niej oderwać. Jedyne co mogę jeszcze stwierdzić to że kocham tę historię i czekam na kolejny tom!!
4,5⭐️. Można powiedzieć, że to nie ja skończyłam tę książkę tylko ona skończyła ze mną. Na początku miałam wrażenie, że jest ona nieco przeciągnięta. Jednak im dalej tym więcej wątków zaczęło mnie ciekawić i zastanawiać. Z kolei totalnie nie byłam przygotowana na tak emocjonującą końcówkę. Jestem równocześnie zaskoczona, smutna i zadowolona. Jestem ciekawa jak zakończy się cała ta historia.
1 tom super ten ... ilość powtórzeń np jacy to tamci nie są super parą. Za duża. Masa niepotrzebnych informacji które tylko rozwlekały ten tom. Mam nadzieję że 3 powróci z stylem do 1.
Ten tom podobał mi się o wiele bardziej od pierwszego i tutaj nie było problemu z tym ile gwiazdek dać ❤️
ALE CO TO MA BYĆ ZA ZAKOŃCZENIE?!! Kto przerywa w takim momencie książke halo. Poza tym James co ty do chuja wafla odpieprzasz, nie mam słów do opisania tego, bo akurat jego postrzegałam jako tego, co zawsze powie prawde, szczególnie przez to, że sam wszystkim wokół gadał, że trzeba zawsze prawde mówić itp. a tu takie coś. Kolego, już sie nie lubimy spieprzyłeś i teraz ponieś konsekwencje swoich czynów.