Tu komisarz Oczko ma przed sobą sprawę która już na pierwszy rzut oka wydaje się dziwna. Tomasz Mróz, znany gdański biznesmen, zgłasza na policji zaginięcie swojej sześciomiesięcznej córeczki. Sprawa już na pierwszy rzut oka wydaje się dziwna. Mężczyzna informuje, że ostatni raz widział dziecko przed dwoma miesiącami. Biologiczna matka dziewczynki, która w przeszłości była jego kochanką, sprzedała otrzymane od niego mieszkanie i zniknęła. Komisarz Oczko ustala miejsce jej pobytu i składa kobiecie wizytę. Ta jednak zaprzecza, jakoby miała dziecko z biznesmenem. Oczko musi ustalić, kto mówi prawdę a kto kłamie? A przede wszystkim, co stało się z malutką dziewczynką?
Jak się okazuje inspiracją przestępstwa było inne przytoczone kiedyś w serialu tzw. true crime. Sama historia absorbująca. Na plus - jak zwykle - zwięzłość książki. Zadziwia mnie jak jeden autor potrafi w krótkiej formie przedstawić historię, na którą inny pisarz potrzebowałby 500 stron. A przecież nie zawsze więcej znaczy lepiej.
Ostatnie dni byłam na szkoleniu. Szkolenie to wiadomo godziny siedzenia, słuchania, notowania, dyskusji itp. Uff, dobrze że niezbyt często muszę w takowych uczestniczyć. I tu idealnie sprawdził się Komisarz Oczko. Podczas przerw czytałam kolejne części, które pomogły mi się zrelaksować i na chwilę odwrócić uwagę od zagadnień podejmowanych na szkoleniu.
Tym razem Oczko zajmie się sprawą zaginięcia dziecka. Ojcem dziecka jest pewien biznesmen, zaś matką jego była kochanka. Przez jakiś czas kobieta pozwalała mu na spotkania z córką, po czym nagle zniknęła. Nic nie jest tu takie oczywiste, zbyt wiele niewiadomych, ślepych tropów, ale kto jeśli nie Oczko dojdzie do prawdy. Ciekawa zagadka, choć dla mnie była dość łatwa do rozwiązania. Polecam.
Czwarta część serii z komisarzem Oczką za mną. Fabuła tego konkretnego tytułu skojarzyła mi się z serialem "Malanowski i partnerzy", czyli nie wszystko jest takie, jakie się wydaje. Wyjątkowo ciekawa ta sprawa była, a takiego finału się nie spodziewałam, obstawiałam raczej przeciwną opcję. Mimo że to krótkie opowiadanie to czytało się to bardzo dobrze. Mam zamiar sięgnąć po kolejne tomy.