"Wszyscy jesteśmy marionetkami wiszącymi ponad oceanem szaleństwa" - Alexander Gordon Smith
Styczeń 2016 roku. W mieszkaniu odnalezione zostają zwłoki młodej kobiety. Najbliżsi ofiary są przekonani, że wiedzą, kto może odpowiadać za tę zbrodnię. Rozpoczyna się dramatyczna walka z czasem.
Kilka lat wcześniej dwie pochodzące z różnych światów nastolatki się zaprzyjaźniają. Spoiwem ich relacji staje się mroczny sekret. Julia i Agnieszka są gotowe zrobić wszystko, by prawda, która może zniszczyć ich przyszłość, nie wyszła na jaw. Marionetka to wstrząsająca opowieść o tym, jak jedno wydarzenie potrafi wprawić w ruch machinę nie do zatrzymania. Jak niszczycielską siłę kryją w sobie sekrety sprzed lat? Kto w tej historii pociąga za sznurki, a kto jest wyłącznie bezwolną marionetką?
Mam mieszane uczucia po przeczytaniu "Marionetki". Przez większość książki fabuła nie bazowała na manipulacji, lecz na przemocy domowej, fizycznej i psychicznej. Jeśli już bohaterowie mieli być tytułowymi marionetkami, to pod kątem psychologicznym powinni być perfekcyjnie wykreowani. Natomiast mi nie udało się zrozumieć relacji Agnieszki z rodzicami, a szczególnie z ojcem. Finał ciekawy, ale możliwy do domyślenia.
Ta książka nie była ani dobra, ani zła. Nie spodziewałam się zakończenia tylko i wyłącznie dlatego, że wydawało się ono zbyt proste. Czekałam ją jakiś plot twist, w którym dowiemy się, że to nie ten mężczyzna był mordercą, a jednak ktoś inny, i nie potrafiłam się domyślić kto to może być. W końcu on był zbyt oczywistym podejrzanym... Dodatkowo nie potrafiłam dostrzec samej manipulacji; bohaterowie po prostu podejmowali złe wybory. Myślałam, że tytuł ten będzie o wiele lepszy
Coś mi zgrzyta w tej książce, ale nie potrafię tego sprecyzować. Pozytywy: zakończenie bardzo mnie zaskoczyło i zrobiło na mnie wrażenie, bo spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Historia naprawdę ciekawie skonstruowana. Negatywy: momentami naprawdę ciężko było mi przebrnąć przez treść i zastanawiam się, czy nie porzucić tej książki. Opisy przemocy wywoływały we mnie bolesne wspomnienia. Prawdopodobnie to wpłynęło na zaniżenie przeze mnie oceny tego tytułu.
“Marionetka” Sylwii Bies na pewno nie jest typowym kryminałem, w którym śledztwo gra główną rolę. W tym przypadku sensacja przeplata się z pościgiem i rozterkami psychologicznymi bohaterów, a sama fabuła nie kręci się wyłącznie wokół prowadzonej sprawy.
W mieszkaniu znalezione zostaje ciało młodej kobiety, a jej rodzina rzuca podejrzenia na osobę z jej najbliższego otoczenia. Rozpoczynają się poszukiwania, które nie tylko sprawdzą przedstawione na samym początku tropy, ale też otworzą drzwi do wydarzeń z przeszłości, gdzie dwie nastolatki połączone sekretem zrobią wszystko, by prawda nie wyszła na jaw.
Sylwia od samego początku zdaje się prowadzić czytelnika przez fabułę w konkretnym kierunku i robi to na przestrzeni dwóch linii czasowych i z perspektywy kilku osób. Małymi kroczkami wodzeni za nos zagłębiamy się w sprawę i odkrywamy tajemnice, których uwidocznienie na pewno wywoła wiele emocji. Autorka porusza bowiem temat przemocy domowej, alkoholizmu i wiele innych ważnych kwestii, które czasem wzbudzą współczucie, a czasem przerażenie. Ważnym motywem jest też tutaj ucieczka jednego z bohaterów i to perspektywa tej osoby przypadła nam najbardziej do gustu. Czytając tę historię, sami się przekonacie co do naszego wyboru. 😁 Warto także dodać, że akcja książki umieszczona jest zarówno w Polsce, jak i poza jej granicami, a wśród postaci mamy również osoby niepolskojęzyczne.
Thriller zdecydowanie warty przeczytania. Wartka akcja, rodzinne sekrety i zakończenie, które zmieni Wasze postrzeganie na niektóre sprawy. Nie wszystko bowiem jest takim, jakim może się nam wydawać, a tytułowa marionetka okaże się być czymś więcej niż zwykłą metaforą.
To moje pierwsze spotkanie z autorką. Chociaż od lat słyszałam o tym, że mam się zapoznać książkami autorki, ale jakoś nie było ku temu okazji. Tym razem się udało i nie powiem ta powieść mnie mocno zaskoczyła.
Wszystko zaczyna się od morderstwa. Julka ginie od ciosu nożem. Z miejsca zdarzenia znika jej mąż i kilkuletni syn. Przyjaciółka i ojciec Julki są mocno przerażeni i przekonani, że Patryk zabił żonę i porwał chłopca. Poznajemy tę historię z różnych perspektyw i cofamy się w przeszłość, by w pełni pojąć co doprowadziło do tej sytuacji. Czy to może skończyć się dobrze?
Jak wspomniałam, to moje pierwsze spotkanie z autorką i przyznam się bez bicia, że początkowo ta książka kompletnie mi nie wchodziła. Nawet nie miałam za bardzo ochoty jej czytać. Wiem, że autorka za każdym razem zaznaczała datą jaki okres czasu opisuje jednak i tak trochę się w tym gubiłam. Fajne było poznanie tej historii z różnych perspektyw. Od połowy książka zaczęła już mnie wciągać naprawdę mocno. Co prawda kilku rzeczy się domyśliłam. Byłam dumna z siebie, że autorka nie zdołała wpuścić mnie w maliny. I na to weszło zakończenie i pozamiatało wszystko. Szczęka opadła mi do podłogi. Ta zupełnie inna perspektywa zmieniła postać rzeczy. Byłam w bardzo pozytywnym szoku i ocena tej książki poszybowała bardzo w górę. Autorka przyczaiła się jak tygrys w dżungli, by jak w najmniej oczekiwanym momencie zaatakować i rozłożyć nas na łopatki. Świetnie skonstruowana historia. Będę polecać.
Chyba dawno nie czytałam takiej książki. Co tu się wydarzyło? Ile razy w ciągu lektury zmieniałam zdanie, próbując rozwiązać tę zawiłą zagadkę.
Historię rozpoczyna odkrycie zbrodni. Grzegorz Klajner znajduje w mieszkaniu córki jej zwłoki. Jak się szybko okazuje jej czteroletniego syna Alana nie ma w domu. Ojciec niezwłocznie zgłasza ten fakt na policję. Trwają poszukiwania chłopca, oraz przesłuchania w sprawie śmierci Julii. Tymczasem czytelnik przenosi się do wydarzeń z przeszłości. Wtedy też bliżej poznajemy młodą Julkę, historię jej przyjaźni z Agnieszką, niełatwe relacje rodzinne, oraz pierwsze miłości. Jeśli jesteście ciekawi kto w tej historii jest marionetką, a kto pociąga za sznurki musicie przeczytać tę książkę.
Opowieść ma kilkoro narratorów, dzięki czemu poznajemy ją z różnych stron. Książka jest napisana prostym językiem, jakim posługują się konkretne postaci. Łatwo dotrze do każdego. Jest to dość przejmująca, wciągająca historia. Od początku wiadomo przecież, że na końcu nie będzie happy endu. Jest to bardzo dobrze opowiedziana historia, a kolejność wydarzeń na jaką zdecydowała się autorka nie mogła być lepsza.
Mnie książka zaskoczyła, podobało mi się wszystko, duszny klimat, ciężkie przeżycia, splot wydarzeń, doprowadzający do tragicznego przecież końca. Książka jednoczesnie wciąga, przejmuje i zastanawia. Polecam.
W styczniu 2016 roku w mieszkaniu zostają odnalezione zwłoki kobiety. Bliscy ofiary są przekonani kto jest winny śmierci dziewczyny i rozpoczynają się szybkie próby odnalezienia sprawcy. Wiele lat temu dwie nastolatki, z różnych warstw społecznych zaprzyjaźniają się. Okazuje się, że mają dużo do ukrycia i dużo zrobią, aby ich tajemnica nie wyszła na światło dzienne.
Powiem szczerze, że jakoś specjalnie mocno nie nastawiałam się na tę książkę. Bałam się kolejny raz zawieść. Jednak niepotrzebne były te obawy.
Książka od samego początku mocno mnie zainteresowała. Tak czułam, że ofiara miała dużo do ukrycia. Chociaż nie sądziłam, że w przeszłości mogła dopuścić się do takich głupich zachować.
W tej książce jest dużo tajemnic, które próbowałam rozwiązać, ale nie wszystkie dobrze odgadłam.
Pierwszy raz miałam do czynienia z twórczością autorki (chociaż tę książkę mam w papierze i to z autografem), to wiem, że będę chciała kontynuować tę przygodę. Naprawdę świetnie słuchało mi się tą książkę.
"(...) piękny dom, eleganckie życie. Tak naprawdę to tylko lukier, który pokrywa śmierdzące, zgniłe wnętrze, jednak każdy się na to nabiera. Ty też..."
Kiedy Julia nie odpowiada na wiadomości, Grzegorz jedzie zobaczyć co się dzieje, kiedy znajduje ciało córki i zauważa, że zniknął jego wnuk. Podejrzenia padają na ojca dziecka... a jednocześnie przeszłość przypomina o sobie dość boleśnie. I przyjaciółka Julii, Agnieszka, wydaje się że zna całą prawdę...
Ta historia to prawdziwy majstersztyk jeśli mówimy o thrillerach psychologicznych. Sylwia Bies pokazuje nam świetną, strasznie pogmatwaną historię, która opiera się na nieporozumieniach, przemocy fizycznej jak i psychicznej a także na dążeniu do zemsty i walki o siebie. Szczerze Wam mówię, że przeczytałam chyba w jeden dzień i nie mogłam się oderwać.
To naprawdę kawał dobrej historii! Szczerze Wam polecam jeśli jeszcze nie sięgnęliście!
3,75. Jak na pierwsze spotkanie z tą autorką to jest dobrze. Wciągnęłam się w tę historię, ukazaną z kilku perspektyw. I to ukazuje, że nie ma czegoś takiego jak jedna obiektywna prawda, bo różne osoby mają różną wiedzę na dany temat. Przez to też rodzą się nieporozumienia, bo każdy może mieć sekret, którym nie chce się dzielić z innymi. Zawsze mnie denerwuje, jak bohaterowie filmu/serialu/książki ze sobą nie rozmawiają, tylko pozwalają, by przypuszczenia i niepełny obraz sytuacji przeważył w ich opinii. Ale tu to jest całkiem dobrze wyegzekwowane. Autorka bardziej postawiła na relacje między bohaterami niż wątki kryminalne, ale to wyszło tej książce na dobre, bo dzięki temu ta historia jest żywsza i bardziej można w nią uwierzyć. Jestem na tak dla dalszego poznawania twórczości pani Sylwii.
Historia buja. ALE... ... po zapoznaniu z całością nie rozumiem zupełnie sensu postaci Agnieszki oraz całej jej rodziny w tej fabule. Tak naprawdę po opisach jej przemocowego domu dostajemy nagle wzmiankę, że dorosła, poszła na terapię i... nic więcej w zasadzie. Całkowite skupienie idzie na Julkę. Równie dobrze możnaby tam wstawić randomową Mariolę i oszczędzić brutalnych opisów przemocy domowej, bo ostatecznie okazuje się, że to nie miało dla fabuły większego znaczenia. Moim zdaniem. Julia natomiast wykreowana została świetnie. Przez historię płynie się naprawdę szybko. Zaangażowało mnie szukanie wątków żeby odkryć, co się naprawdę wydarzyło. Powoli otwierać oczy i przekonywać się, że nie wszyscy są dobrymi ludźmi.
Ksiazka była w porządku,ale ani mnie jakoś zachwyciła, ani rozczarowała. To z tych w stylu przeczytać - jest ok i zapomnieć. Co prawda pisana w takim mocno smutnym klimacie, nic tam nie bylo neutralnego wszystko ciężkie, sytuacje w jednej i drugiej rodzinie bardzo depresyjne, książka lekko mnie dołowała. Nie było też jakiegoś zawrotnego plot twistu, w sumie zaklnczenie nie było też przekombinowane, ale po prostu proste.
Połknęłam ją ekspresowo! Baaardzo fajnie i „lekko” się czyta…choć historia nie jest lekka! Mega wciąga! Czytasz i zastanawiasz się co tam się wydarzyło, że tak się skończyło! I choć zakończenia się domyślałam - polecajka!
Nie mogę powiedzieć, że mi się nie podobała książka, ale również jej nie polubiłam. Wiele rozgrzebanych wątków, niedoprowadzenie tematów do końca. Skakanie po osi czasu bywało męczące, zwłaszcza, gdy uczucia/tematy były traktowane pobieżnie