Druga – po My, trans – książka znanego dziennikarza i aktywisty Piotra Jaconia, dotycząca sytuacji osób transpłciowych. Tym razem jeszcze bardziej osobista, bo opowiadająca również historię jego rodziny – Jacoń jest ojcem transpłciowej Wiktorii.
Wiktoria traktuje o różnych odcieniach transpłciowości i jej codziennym obliczu. O latach po najcięższych chwilach, o marzeniach, o planach i o przeżyciach różnych osób na różnych etapach tranzycji.
Książka jest też mocnym głosem w dyskusji na temat zmian w prawie, które powinny przywrócić godność osobom transpłciowym w Polsce oraz jednoznacznym postulatem wprowadzenia równości małżeńskiej w naszym kraju.
Ktoś nazwał tę książkę ,,doskonałą lekcją empatii" i całkowicie się z tym zgadzam. Trudna książka dla mnie jako osoby transpłciowej, szczególnie w kwestii rozmów z biegłymi.
Warto przeczytać, doedukować się. Bardzo się cieszę i jestem wdzięczny za to, że powstają takie książki.
Łapie za serce i otwiera oczy na trudności, z jakimi muszą się zmierzać osoby transpłciowe oraz ich rodziny. Tak jak ktoś napisał - jest to cudowna lekcja empatii
Zaczęłam pisać jakąś recenzję i dochodzę do wniosku, że wsm nie mam nic do powiedzenia prócz tego, że to jest moim zdaniem ważnym temat i, że polecam tę książkę.
Ja nie znalazłam tutaj żadnych nowych informacji ani nawet tematów do przemyślenia, ale mój teść, który ma 80 lat i trochę go drażnią tatuaże, kolorowe włosy oraz kobiecy boks, został dzięki tej książce sojusznikiem osób transpłciowych.
Bardzo jestem wdzięcznx za tę książkę, bo może ona nauczyć, pokazać szerszy obraz, wytłumaczyć, trochę wzruszyć i uświadomić. Pokazuje ona "zaplecze" życia osób transpłciowych w Polsce (duża część poświęcona jest np. bataliom sądowym). Autor prowadząc różne rozmowy, daje przestrzeń do wypowiedzenia się rodzicom (doceniam za szukanie perspektywy ojców) i bliskim osób trans, a także swojej córce, tytułowej Wiktorii, która w zakończeniu porusza wiele kwestii społecznych czy nawet politycznych, rozprawiając się poniekąd z "argumentami drugiej strony". Świetna pozycja. Możecie podsunąć swoim bliskim.
Zakończę cytatem (str 307): Wiele osób mówi, że osoby LGBTQIA+ się "obnoszą". A jak inaczej mamy walczyć o prawa, które nam się należą? Jak walczyć o to bez pokazywania, że istniejemy? Historia nie zna przypadków, w których te podstawowe prawa wywalczono milczeniem.
jak ja uwielbiam reportaże Jaconia!!! wzruszający, przejmujący i mający w sobie tym samym wiele dobra i nadziei baaardzo podoba mi się to, że były perspektywy naprawdę różnych osób (perspektywy sędziów i innych osób pracujących w sądzie bym się nie spodziewała, bardzo na plus) dzięki tylu perspektywom mogłam spojrzeć na pewne sprawy inaczej i jestem w stanie myślę bardziej „usprawiedliwić” pewne zachowania. chociaż może usprawiedliwić to złe słowo, raczej trochę zaakceptować pierwsze reakcje ludzi
Pan Piotr Jacoń jako ojciec transpłciowej kobiety doskonale zna temat transpłciowości w Polsce. No właśnie, “temat”, choć osoby trans wolałyby, żeby tego tematu w ogóle nie było - albo raczej, żeby nie musiało go być. Póki co transf0bia ma się w naszym kraju całkiem dobrze, a osoby określające się jako transpłciowe i dążące do podjęcia procedury afirmacji płci wciąż napotykają ogrom trudności z tym związanych.
To druga już książka Pana Piotra napisana w obrębie tej tematyki, ta jednak jest zdecydowanie bardziej emocjonalna, prywatna i uwrażliwiająca. Wiktoria z tytułu to oczywiście córka Autora, ale w tej książce przybliżane są również historie innych osób - ich doświadczenia związane z prawnym uzgodnieniem płci, coming outem czy reakcją otoczenia.
Czy wiecie, że aby osoba transpłciowa (niezależnie od wieku) mogła dokonać prawnego uzgodnienia płci, musi pozwać własnych rodziców w sądzie? Jest to polski absurd legislacyjny, który dostarcza nie tylko niepotrzebnych trudności i przykrych doświadczeń, lecz także umieszcza w rękach często nieprzychylnych rodziców władzę, której nie powinni mieć względem dorosłego człowieka. Nie trzeba wspominać, że władza ta niejednokrotnie jest nadużywana.
Oprócz historii samych osób transpłciowych i ich rodzin w reportażu znajdziemy również wypowiedzi sędziów, psychologów, nauczycieli czy mecenasów, którzy towarzyszą osobom takim jak Wiktoria w ich przeprawie ku życiu w zgodzie ze sobą. Na końcu, poprzez historię jednej z matek, poznajemy również ciekawe zestawienie doświadczeń związanych z afirmacją płci w Polsce i we Francji, co jeszcze bardziej otwiera oczy na to, jak wiele jeszcze czeka nas pracy, aby system społeczny w naszym kraju zamiast krzywdzić - wspierał.
Niesamowita książka, przepełniona emocjami, pomagająca zrozumieć, a przede wszystkim jednak - uwrażliwić. Ogromnie cieszymy się, że ta książka powstała, i choć prawdopodobnie nie przeczytają jej ci, którzy najbardziej powinni, to jednak budujące jest to, że powolutku, małymi kroczkami dążymy do tego, by wszystkim nam żyło się po prostu lepiej i milej.
Od dłuższego czasu chciałam przeczytać tę książkę. Bo im jestem starsza tym bardziej zaczynam postrzegać literaturę nie tylko jako fantastyczną formę spędzania wolnego czasu, ale również kopalnię wiedzy, tej nasyconej przeżyciami i emocjami wielu nieznanych mi osób. Bardzo lubię zderzać swoje przemyślenia z opiniami innych ludzi - nawet jeśli czasem jest to niekomfortowe (choć lubię akurat to uczucie), pozwala mi to na stawanie się coraz bardziej empatyczną osobą, a to jest mój bardzo ważny cel. Dlatego też chciałam przeczytać książkę o osobach transpłciowych, jako że miałam poczucie, że ich nie rozumiem. A nie zamierzałam zamykać się w tej bańce. Ten zbiór wywiadów stworzony przez Piotra Jaconia jest bardzo dobrą książką. Niezwykle emocjonalną na początku, gdy do głosu dochodzi tytułowa Wiktoria, ale też młodsza córka autora, Hela i żona Magda. Jednak nie na tych wypowiedziach i trudnych czasami relacjach rodzinnych się zatrzymujemy. Poznajemy historie innych osób transpłciowych, ich rodziców (doceniam umieszczenie perspektywy ojców), partnerów, ale też sędziów, prawników itp. To wszystko daje nam bardzo szeroki pogląd na sytuację, która ma miejsce w naszym kraju - absurdalne pozywanie własnych rodziców w celu uzgodnienia płci w sądzie; częste nieodpowiednie pytania biegłych; ogólna transfobia i problemy środowiska z akceptacją osób transpłciowych w najbliższym otoczeniu. Przez całą książkę przebijają się jednak dwie emocje: okropny ból, który przeżywają osoby transpłciowe, związany z dysforią płciową, ale też i nadzieja, że kiedyś może być lepiej. Jeszcze raz to powiem - wspaniała pozycja, którą polecam każdemu, bo nigdy nie jest za późno na stanie się bardziej empatycznym człowiekiem. Mi osobiście bardzo otworzyła oczy i cieszę się z tego niezmiernie. Na pewno kiedyś jeszcze chciałabym sięgnąć po inna książkę o transpłciowości, choć teraz na mojej liście zdecydowanie wyżej jest jakaś pozycja o osobach niebinarnych, bo ten temat też chciałabym zgłębić. A na koniec do każdej osoby transpłciowej, która czyta moją recenzję: jesteś wyjątkowx właśnie takx jakx jesteś, bez względu na narzucane Ci przez społeczeństwo normy. Proś o pomoc, jeśli tego potrzebujesz, bo Twoje życie jest wartościowe. A ja trzymam kciuki za Twoją przyszłość w zgodzie ze sobą :)
Zdecydowanie zbyt osobista, intymna bym chociażby pomyślał nad ocenieniem treści. Podoba mi się w jak elegancki, lecz jednocześnie bezpośredni sposób poprowadził narrację tutaj Piotr Jacoń. Jest to lektura oferująca całą gamę odczuwanych emocji. Będzie uwierało, będzie rozdzierało serce, ale koniec końców, będzie też tu oddech nadziei. I tak zapamiętam tę książkę.
Doceniam, że ta książka powstała i na pewno będzie świetnym narzędziem dla osób trans, żeby uspokoić ich rodziców - takie mam poczucie, że rodzice transdzieci są jedyną grupą docelową. Nie jest to książka ot do czytania, raczej czułam się jakbym wertowała poradnik. Z jednej strony bohaterowie i ich historie są pokazani dość powierzchownie, a przy tym są mało reprezentatywni. Książka wydaje mi się też zbyt zagmatwana dla osób, których opisane problemy w ogóle nie dotyczą. Ale zdarzyło mi się wzruszyć (podejrzewam, że to było związane z odnalezieniem swoich doświadczeń w opisach bohaterów).
Trochę reportaż, bardziej może zbiór wywiadów z młodymi osobami, ich rodzicami, bliskimi, których tytuł można rozumieć dwojako. Raz jako nawiązanie do imienia córki autora. Ona jest pierwszą rozmówczynią, a jej doświadczenie rozszerzone jest poprzez rozmowy z innymi. Drugie znaczenie to pragnienie zwycięstwa, polegającego na odnalezieniu siebie, miejsca dla siebie; odnalezienie akceptacji, zrozumienia, szacunku w świecie, który opiera się na paradygmacie zakazów, nakazów, przykładów i zachęt zmierzających do ukształtowania jednostki w takiej formie, jaka jest oczekiwana przez społeczeństwo, pozbawiającej go możliwości bycia indywidualną jednostką.
Ważna książka pokazującą, z jakimi trudnościami mierzą się młodzi ludzie, ich bliscy. Wskazująca, że wrażliwość, zaufanie w to, iż dziecko wie, co mówi, robi, czuje i warto, a w zasadzie należy, podążać za nim jest niezwykle istotne.
Każdy z nas w określonych warunkach może być mniejszością, może nie pasować do szablonu. Warto zatem mieć szacunek i wrażliwość wobec innych, jeśli sami oczekujemy tego dla siebie od innych. Pewnie ta książka nie trafi do tych, do których powinna w pierwszej kolejności, ale na pewno stanowi istotny wkład w budowanie drogi do miejsca, w którym wszystkim będzie żyło się lepiej.
Takie niepełne 3⭐ bo odczucia mam różnorodne Pewnie będę coś tu dopisywać
[Na szybko] Nie wiem co myśleć, bo z jednej strony książka bywała bardzo stronnicza a z drugiej wypunktowano trochę obiektywnych absurdów sytuacji osób trans zwłaszcza w systemie sądownictwa oraz rzeczywiście kładła nacisk na empatię wobec każdego i to również tę najbardziej podstawową, to będzie zawsze i wszędzie na plus Wątpliwe są wywiady z kilkoma celebrytami tego środowiska - mocne poklepywanie się po ramieniu w ramach swojej bańki informacyjnej i światopoglądowej Czy szybka tranzycja za sprawą jedynie deklaracji jest rozwiązaniem? Nie sądzę, zwłaszcza że brak tu zachęty do zadania sobie wielu trudnych pytań - znów dość ślepe poklepywanie się po ramieniu
Książka, którą powinien przeczytać każdy, a już zwłaszcza wszystkie osoby cis-hetero, które myślą, że są sojusznikami - może odkryją dzięki niej, że między myśleniem a byciem sojusznikiem jest spora przepaść. Wszystkie wypowiedzi Wiktorii można byłoby zacytować, bo są niewiarygodnie w punkt, ale ograniczę się tylko do jednej: "Żeby być prawdziwym sojusznikiem, trzeba poczuć w życiu co to znaczy być wykluczonym. Poczuć, bo zrozumieć to za mało. (...) czasem samo zrozumienie nie przynosi impulsu do zmiany."
Super zbiór wywiadów i listów koncentrujących się na perspektywie rodziców transpłciowych osób i na relacji z owymi, czasami dorosłymi już, dziećmi. Przybliża też trochę doświadczenia procesu pozwu o zmianę imienia. Wersja audiobookowa bardzo fajnie zrobiona, czyta sam autor swoim dziennikarskim głosem i kilka osób udzielających swoich wywiadów. Z tym na uwadze, bardziej można było się zaangażować w słuchanie ich historii.
Poruszające spojrzenie na temat transpłciowości, głównie w polskich realiach. Autor łączy osobiste doświadczenia (przedstawiane naturalnie z pewną warstwą emocjonalną) z szeroką analizą społeczną, pokazując, jak brak wiedzy rodzi uprzedzenia, a dojrzewanie do akceptacji wymaga otwartości i empatii.
Duży plus za historie wielu rodzin i osób – każda z nich jest unikalna, ale wspólnie ukazują wspólne wyzwania i problemy społeczne. Sporo miejsca poświęcono relacjom rodzinnym, rówieśniczym i formalnym oraz systemowym trudnościom dotyczącym np. procesów korekty płci czy zakładania rodziny. Bardzo podobało mi się to, że procesy prawne zostały ukazane także z perspektywy sędziów.
Autor nie unika trudnych pytań o brak akceptacji, konflikty aktywistów z opinią publiczną czy ograniczenia w zakładaniu rodziny. Ciekawym wątkiem dla mnie było zestawienie polskich realiów z sytuacją za granicą, np. we Francji.
To książka o walce o własną tożsamość, o to by móc poczuć się sobą, przedstawia szeroki wachlarz perspektyw, odwołując się zarówno do emocji jak i racjonalnych argumentów.
Ujmuję jedną gwiazdkę za to że kilkukrotnie odczuwałam, że książka stanowi dla autora pole do przeprowadzenia autoterapii. Nie ma w tym nic złego, ale nie tego szukałam w tym tytule i racjonalne argumenty trafiały do mnie swoim przekazem skuteczniej.
Potrzebna, konkretna, istotna książka, którą zdecydowanie polecam dla tych którzy chcą zrozumieć więcej i spojrzeć szerzej na świat.
Bardzo dobrze pokazuje relacje pomiędzy rodzicami, a transpłciowymi dziećmi i cały ten system, który utrudnia i nierówno traktuje osoby trans np. w sądzie. Mega polecam. Myślę, że szczególnie przydatna może być dla rodziców transpłciowych dzieci, pokazać im że nie są sami w tym wszystkim. Sam autor pokazuje, jak przebiegała ta droga u niego, relacje całej rodziny i jego "dorastanie" w tym, że ma córkę.
Ja już tak mam, że jak książka wyciśnie ze mnie łzy to ma murowaną najwyższą notę. Niezwykle ważna i powinna być obowiązkową pozycją każdego człowieka. Książka wypełniona emocjami w kolorach tęczy- od tych najtrudniejszych do najpiękniejszych jakim jest miłość. To była sama przyjemność zagłębić się w treść i w niej przepaść.
Bardzo ważna pozycja dla każdego rodzica i empatycznego człowieka, który czytając dowiaduje się mnóstwa szczegółów o jakich normalnie nie wiemy lub nawet nie podejrzewamy, że istnieją lub mogą istnieć. Ta książka formalnie robi nam coś takiego w głowie i w sercu, że po skończonym czytaniu, zostaje lej jak po bombie, głęboki jak rów mariański! Well done Piotr Jacoń