Jump to ratings and reviews
Rate this book

Magiczna rana

Rate this book
Długo oczekiwany prozatorski powrót Doroty Masłowskiej

Trashowa powieść, która w obłąkańczo zabawny i zarazem śmiertelnie poważny sposób chwyta kawał współczesnej rzeczywistości. Przez karty książki przewijają się osobliwe, choć jakby skądś nam znane postaci: kobiety w rozsypce i bywalcy siłki, wystylizowani mieszczanie i świadome swoich praw małolaty. Widzimy je w najróżniejszych miejscach – w ekskluzywnych mieszkaniach, na wege weselu, w craftowej piekarni i przeznaczonym do rozbiórki hotelu. Postaci te napędzane są przez rozmaite fantazmaty, mniej lub bardziej wygórowane aspiracje i niemożliwe do zaspokojenia pragnienia. Autorka w niepodrabialny i sobie tylko właściwy sposób tropi popkulturowe schematy i językowe klisze tworzące ich sztucznie wygenerowany świat. I hakuje ten świat wyobraźnią, która podpowiada także surrealistyczne scenariusze.

Rewelacyjna proza, napisana z ogromnym literackim szwungiem. Mistrzostwo Polski w obserwowaniu Polski oraz krajów zagranicznych.

160 pages, Hardcover

First published August 28, 2024

92 people are currently reading
1022 people want to read

About the author

Dorota Masłowska

35 books297 followers
Masłowska was born July 3, 1983 in Wejherowo, and grew up there. She applied for the University of Gdańsk's faculty of psychology and was accepted, but left the studies for Warsaw, where she joined the culture studies at the Warsaw University. She first appeared in the mass-media when her debut book Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną (translated to English as either White and Red in the UK or Snow White and Russian Red in the US) was published. Largely controversial, mostly because of the language seen by many as vulgar, cynical and simple, the book was praised by many intellectuals as innovative and fresh. Among the most active supporters of Masłowska were Marcin Świetlicki and Polityka weekly staff, most notably renowned writer Jerzy Pilch. A notable example of post-modernist literature, her book became a best-seller in Poland and won Masłowska several notable awards as well as general support among the critics. It was almost immediately translated onto several languages, including French, German, Spanish, Italian, Dutch, Russian, English, Hungarian and Czech.

Her second novel Paw królowej (The Queen's Peacock) did not gain similar popularity and remained largely unnoticed. Currently Dorota Masłowska lives in Cracow, collaborating with a number of magazines, most notably the Przekrój and Wysokie Obcasy weeklies, as well as Lampa monthly and the quarterly B EAT magazine.

Her first play, "A Couple of Poor, Polish-Speaking Romanians" has been translated by Lisa Goldman and Paul Sirett and is due to be performed for the first time in the UK at Soho Theatre from 28 February - 29 March 2008 with a cast featuring Andrew Tiernan, Andrea Riseborough, Howard Ward, Valerie Lilley, Ishia Bennison, John Rogan and Jason Cheater

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
299 (18%)
4 stars
559 (34%)
3 stars
496 (30%)
2 stars
221 (13%)
1 star
46 (2%)
Displaying 1 - 30 of 247 reviews
Profile Image for Senga krew_w_piach.
808 reviews100 followers
September 7, 2024
Disclaimer: nie czytajcie tej książki przy jedzeniu.

Nasza Dwoistość ( czyli ja i przyjaciółka, bo to za dużo, żeby jeden człowiek sam udźwignął) przeczytała „Magiczną ranę” Doroty Masłowskiej, abyście wy już nie musieli. I żeby potem nie było, ostrzegałyśmy!
Nasza Dwoistość uważa, że cesarz jest nagi. Sorry not sorry.
Po pierwsze. Nie mamy pojęcia o czym jest „Magiczna rana”. Nie wiemy. Czytałyśmy obie książkę, czytałyśmy wywiady. W jednym z nich M. mówi, że ona nie zdradzi, bo każdy musi się dowiedzieć sam. No to myśmy się niestety nie dowiedziały.
Po drugie. To naszym zdaniem nie jest powieść, tylko zbiór opowiadań. Jest tam co prawda klamra, i niektóre postacie się przewijają albo spotykają, ale żeby tam była jakaś fabuła, to nie zauważyłyśmy. Może być tak, żeśmy są niedowidzące. Ale może tez być tak, że jest to po prostu chwyt marketingowy, bo opowiadania się słabiej sprzedają.
Po trzecie. Empatia i celne obserwacje, które zostały w wywiadach wielokrotnie podkreślone wg. nas tutaj nie występują. Narrator bohaterów nie lubi, nie lubi postaci drugoplanowych, chyba w ogóle nikogo nie lubi. Zaś jeśli chodzi o obserwacje – nawet przy założeniu, że wszystko jest celowo przerysowane, rozdmuchane i przesadzone, to w dalszym ciągu te obserwacje to naszym zdaniem byłyby BYĆ MOŻE aktualne 20 lat temu. Cały świat opisany istnieje w głowie autorki. Co jest spoko oczywiście, ale do obserwacji współczesności się ma nijak. Nie udawajmy, że to jest jakaś objawiona prawda, do której Dorota udziela nam łaskawie dostępu.
Po czwarte. Surrealizm i post-ironia, które są w opisie to pic na wodę. Trashowa – tak – ale postironiczna? Czym właściwie jest post-ironia? Tak ironiczne, że aż nieśmieszne? Dobrze, ale to wtedy zaczyna wyglądać na pogardę i dissowanie absolutnie wszystkiego. Niech będzie, że to kolejny zabieg pisarski, ale nie rozumiemy po co on tu jest. Surrealizm też spoko, ale też – on jest chyba tylko po to, żeby w tych nic nieopowiadających opowiadaniach cokolwiek się działo? A i tak nie za bardzo on ratuje. Mnóstwo scen jest po prostu niewiarygodnych – nie dlatego niewiarygodnych, bo są surrealistyczne – są po prostu głupie.
Po piąte – ta książka jest obrzydliwa. Główny zabieg stylistyczny to szokowanie czytelnika obscenicznymi metaforami rodem z drugiej klasy liceum. Generalnie jest tam dużo penisów, kału, narośli, wydzielin i tematyki obozowej odmienianych przez wszystkie przypadki. Wszystko śmierdzi, lepi się i żuli. Ten język nie jest w naszej opinii nowatorski, chyba, że nowatorskie jest umazanie tych 160 stron kupą, a potem wejście w wywiadach w stylu „cała na biało”. Dodajmy – 160 stron (a w ebooku 125) za jedyne 60 złotych polskich. M. w jednym z wywiadów mówi, że „to jest taka dorosła, a nie figlarna literatura” – jeżeli poziom 15-letnich chłopaków to dorosła literatura to my nie mamy pytań.
Po szóste – postaci są sztampowe, płaskie, jednowymiarowe, bezrefleksyjne, niewiarygodne i nieciekawe. Czy to Polska właśnie, jak twierdzi Masłowska? No nie. Ona mówi, że oni wszyscy (w domyśle: my wszyscy) mówią o niczym - ale tak naprawdę to ona nie ma nic do powiedzenia. Jeżeli język bohaterów miał tu być manifestem przeciwko poprawności politycznej rozjeżdżającej wszystko jak buldożer – to coś tu ewidentnie nie pykło. Jest on po prostu chamski i ordynarny, to nie jest kwestia nienadążania za zmianami, tylko pogarda – bohaterów do innych, a może nawet autorki wobec bohaterów.

Jakbyśmy były złośliwe (dobra, jesteśmy), to napisałybyśmy, że M. pojechała na rezydencję do Szwajcarii i że musiała coś napisać, więc napisała cokolwiek, okrasiła to mnóstwem wyszukanych metafor fekalno-pornograficznych, a potem dorobiła do tego ideologię. I jak nie zrozumiemy, to znaczy, że to dla nas za trudne. Powtórzymy się – król jest nagi, i tego zdania będziemy się trzymać, nawet jeśli to znaczy, że się nie znamy i jesteśmy za głupie. So be it.
A to jak się czułyśmy, gdy czytałyśmy tę książkę najlepiej powie wam sama autorka (już w pierwszym opowiadaniu): „Idę do kibla i zaczynam srać. Suche gówno jednak utyka mi w dupie; muszę długo siedzieć, czekając, aż się odczepi, i słyszę, że w pokoju jest niezręczna cisza.”
Na szczęście tą recenzją udało nam się ostatecznie zakończyć defekację, spuszczamy wodę, niech płynie.
Żeby nie było, że tylko krytykujemy – okładka jest prześliczna <3
Profile Image for Jeść treść.
364 reviews713 followers
October 27, 2024
Są dwie sprawy, które mi w "Magicznej ranie" wadzą i nie pozwalają w pełni cieszyć się powrotem Masłowskiej. Jedna to brak oryginalności, bo nie znalazłam w tym zbiorze ani jednego spostrzeżenia, na które nie natknęłabym się wcześniej w jednym z topowych w ostatnich latach tytułów (tu się uruchamiają głównie te zagraniczne, Pauzowe, ale nie tylko).
Druga, że jednak, po tych latach, mocno razi, jak bardzo z góry Masłowska zerka na swoich bohaterów. Z jaką wyższością ogląda ich nieco śmieszne zabiegi, by życie było choć trochę znośniejsze. Z perspektywy swoich zasobów i kapitału kulturowego ogląda tych, co to PKSem ze wsi do miasta, z wózkiem i całą rodziną, telepią do się do centrum handlowego z bliska zobaczyć internetową gwiazdę i przez moment poczuć choć namiastkę ekscytacji. Tu się uaktywnia złośliwa spostrzegawczość, za którą jednak nie podąża próba rozgryzienia tego wszystkiego bardziej. Zostaje powierzchowna ocena i przydatne, również dla czytelnika, poczucie, że jesteśmy przecież better than that.

Jednak oczekiwałabym od Masłowskiej więcej. Głębszego zerknięcia w głowy (i zrozumienia) tych telepiących się i marzących o lepszym, pozłoconym życiu, ale też przyjrzenia się własnemu pejzażowi wewnętrznemu - czasem taka wiwisekcja jest potrzebna, by zrozumieć, dlaczego tak chętnie bierzemy się do oceniania i skąd to złudne poczucie wyższości.

Ale poza tym fraza Masłowskiej cieszy jak dawniej. Ze świecą szukać pisarki czy pisarza z tak dobrym literackim słuchem.
Profile Image for Pytaniazsali.
66 reviews69 followers
August 23, 2024
Skończyłam czytać „Magiczną ranę” parę dni temu i od tamtej pory noszę się z zamiarem wyrażenia zdania na temat tej książki. Ale problem polega na tym, że chyba go nie mam. Bardzo lubię Masłowską, jestem raczej w fanbazie, ale ostatnia jej książka mnie ni to grzeje, ni to ziębi. Sądzę, że jest niezła (jak ktoś ma taki warsztat pisarski, jak autorka „Wojny polsko-ruskiej…” to trudno coś dokumentnie sknocić), ale daleko jej do ważnego dzieła. Tym, co wydaje mi się natomiast faktycznie interesujące, jest symptomatyczność „Magicznej rany”. Masłowska kanalizuje aktualne trendy na weirdowy realizm i fakt, że to żre, o czymś świadczy, ale nie jestem jeszcze na stówę pewna, o czym (zob. skrin z wywiadu, jaki Masłowska udzieliła dla magazynu „Mint”). W każdym razie zaprezentuję poniżej tejk związany z jej najnowszą książką:

- Masłowska celowała w smutną książkę z (jakoś-tam-się-łączącymi) opowiadaniami o relacjach i śmierci, w której do sportretowania interesujących ją kwestii posłużyły: weirdowa estetyka i charakterystyczny dla autorki humorek. Próbowała więc zrobić plus minus coś takiego, co zrobiła Natalka Suszczyńska w „Czipsach dla gości”, problem polega na tym, że zrobiła to gorzej. Wydaje mi się więc, że ten buzz, który obserwujemy wokół „Magicznej rany” powinien dotyczyć drugiej książki Suszczyńskiej.

- Jestem otwarta na zmianę zdania, jeśli ktoś przedstawi mi przekonującą propozycję interpretacyjną, dowodzącą, że ta książka ma inne stawki niż wskazane przeze mnie powyżej. Problem jednak z recepcją Masłowskiej polega na tym, że od razu mamy relatywny wysyp recenzji, ale żadna z nich nie pomaga skonceptualizować sobie lektury.

- (Oczywiście mamy do czynienia z „powieścią”, gdyż opowiadania sprzedają się znacznie gorzej, a słowa najwyraźniej nie mają znaczenia).

- (Jakoś mi to ujęcie śmierci w „Magicznej ranie” przypomniała Weronikę Murek z „Uprawy roślin…”).

https://www.instagram.com/p/C_Aiu3Fuq...
Profile Image for Marcin.
328 reviews78 followers
September 8, 2024
Karakter reklamuje tę pozycję jako długo oczekiwany powrót Doroty Masłowskiej do prozy, więc od razu po lekturze na usta ciśnie się pytanie, czy warto było tyle czekać? Według mnie niekoniecznie. Jeśli myślicie, że Magiczną raną Masłowska was czymś zaskoczy, to jesteście w grubym błędzie. Cały zaprezentowany tu sztafaż to literackie sztuczki i kuglarstwo, które stały się jej znakiem rozpoznawczym. Znów oferuje nam sporo ironii i groteski, zarówno w warstwie języka, jak i budowanych obrazów, aby szyderczo obśmiać i wykpić swych bohaterów i ich perypetie. W tekstach wchodzących w skład tego cyklu opowiadań (nie drogi wydawco, to z pewnością nie jest powieść) ludzie z Karakteru doszukali się komentarza o współczesności i jeśli to zapewnienie wziąć za dobrą monetę, to jest on bardzo rachityczny i archaiczny. Serio. Gdyby nie obecność w opowiadaniach tych wszystkich smartfonów, uberów, Instagramów, fejsów i influenserów, to gotów byłbym się założyć o grube dolary, że ta proza streszcza mi życie z połowy lat 90. Pytanie, co autorka miała na myśli i co chciała za pomocą Magicznej rany zakomunikować, jest pytaniem bardzo dobrze postawionym. Bo ja nie mam zielonego pojęcia. Ta książka naszpikowana jest randomowymi historiami o randomowych ludziach, a wszystko w niej jest podporządkowane wyszydzeniu korpomowy, marketingowego bełkotu, pudelkowych newsów i mądrości życiowych mówców motywacyjnych. Jedyne, co zaskakuje, to dobrane przez autorkę proporcje. W tekście widać, że Dorota dojrzała. Minęły już te czasy, gdy co drugie zdanie musiało obowiązkowo kończyć się stylistyczną petardą lub sztosowym porównaniem, które miało zmieść czytelnika bądź czytelniczkę z powierzchni ziemi.

Obawiam się, że Magiczna rana okaże się faktyczną raną na pisarskim wizerunku Masłowskiej, bo jakościowo te opowiadania są bardzo słabe. Jej przypadek niebezpiecznie zaczyna przypominać przypadek raperki, która kiedyś świeciła światłem własnym, a teraz jedynie odbitym od kuponów, które z własnej sławy bezlitośnie odcina. Wydaje się jej, że w dalszym ciągu jest MC Doriss, że ma nadal dobrą zajawkę i rzuca wersy, lecz młodzi kiwają głowami nie dlatego, że mają dobre flow, lecz z politowania dla źle starzejącej się gwiazdy. Przypuszczam, że gdyby debiutant lub debiutantka zapukali do drzwi wydawcy z takimi opowiadaniami, to od Przemka Dębowskiego i spółki usłyszeliby: „Pracuj dalej”. Ale że to Masłowska, to wydawca wydaje, żeby zarobić. Bo powiedzmy szczerze: przy policzeniu 60 zeta za 160-stronicową książkę polskiej autorki (odpadają koszty nabycia praw autorskich do oryginału i koszty tłumaczenia) nie da się nie zarobić.
Profile Image for Tereska Jolanta.
79 reviews5 followers
September 27, 2024
Ech... To jest proza, która niby ma coś obnażać, ale nie obnaża w sumie nic, bo my to wszyscy wszystko znamy i Dorota Masłowska nie jest nam potrzebna do obnażania czegokolwiek. Do tego przytłacza negatywny wydźwięk tych opowiadań, z których wynika jednoznacznie: wszystko jest brzydkie, życie nie ma sensu, lepiej od razu pociąć sobie żyły.

Co ratuje Magiczną ranę? Plusem dla mnie jest styl Masłowskiej. Sprytnie bawi się współczesną polszczyzną, nie tracąc przy tym wdzięku. No, ale to tylko forma, podczas gdy treść ani nie szokuje, ani nie poucza, ani nie wzrusza. Za to dołuje człowieka dość mocno. W zasadzie wali mu po gębie bejzbolem z napisem "chujówka na sto dwa".
Profile Image for Marika_reads.
636 reviews482 followers
September 14, 2024
Połknięta na dwa kęsy!
Ja wiem, że to frazes pojawiający się w każdej opinii o Masłowskiej, ale ona naprawdę ma świetne ucho i oko do obserwowania naszej rzeczywistości

i uwielbiam ten jej sarkazm i szyderę, to jak umie w niepoprawność, i jak umie bezpretensjonalnie o pretensjonalnym

jak mówi jedna z bohaterek „Naprawdę dobre, naprawdę spoko, naprawdę może byc” (choć ja to mówię w zgoła innym wydźwicku)
Profile Image for alaaa.
75 reviews4 followers
September 2, 2024
ksiazka mega slaba. „„„obserwacje””” polski ktore proponuje autorka zostaly spisane jakies 10 lat temu przez randomowa one direction fanke na twitterze. postacie i sytuacje kliszowe !!! ja nie polecam
Profile Image for zuzanna ✩.
5 reviews
August 30, 2024
Proszę, byś więcej nie przychodziła do Chlebovni, inaczej wezwę policję.
Profile Image for Joanna Slow.
471 reviews45 followers
September 10, 2024
Nie wrzucę do ulubionych choć miałam ogromną frajdę czytając. Zapamiętam (wybitne) sceny, ale nie całośc. ale i tak bezgranicznie wielbię Dorotę Masłowską i jestem zakochana w jej mózgu, jej (niedobrze mi od powtarzalności tego) zmyśle obserwacji, jej umiejętności tworzenia tak różnych i choc przerysowanych to bardzo prawdziwych bohaterów.

Nikt (nawet mój mąz!) nie rozśmiesza mnie tak jak Dorota Masłowska ❤️
Profile Image for Karina.
99 reviews60 followers
April 30, 2025
To taki cukierek w pięknym, złocistym i szeleszczącym papierku, który zamiast cukrowego ulepka, ma w środku kawałek kociego gówna, które próbuje robić za czekoladę, a ludzie mówią że wyborne lmaooo
Ale nie powiem, w środku zaczęło NARESZCIE być trochę lepiej, also tak żałośnie mi się pod koniec zaczęło robić na jednym opowiadaniu, że aż mi się płaknęło dwie łzy nad zgniłymi pomidorami w sklepie.
Masłowska to taka bardziej Margarynowska, nie do moich kanapek.
Profile Image for Mateusz Buczek.
193 reviews38 followers
November 1, 2024
Językowo świetne, treściowo bardzo nierówne. Sa tu opowiadania świetne, ale też i takie, które kompletnie mnie nie wciągnęły.
Profile Image for podrozdzial.
228 reviews54 followers
June 30, 2025
pisarstwo doroty masłowskiej z założenia cechuje pewna eksperymentalna forma i pełno cynicznych spostrzeżeń, ale w tym przypadku jest to stylizacja, która zamyka potencjał całości. autorka narzekając na popkulturę i komercję zapętla się w tym na tyle, żeby zapomnieć, że jej książka również czemuś takiemu ulega - podatna na gust czytelników i sprzedaż, postawiła na zabiegi stylistyczne, które już przestały działać, choć wydawały się być pewniakiem. podzielona na kilkanaście opowiadań całość traci na głębi, wydaje się uwierająco powtarzalna i niecierpliwi odbiorcę. osadzona we współczesności miała ją trafnie komentować i z niej dziarsko szydzić, ale więcej tu zażenowania niż wspólnotowości. złośliwość zjada własny ogon, chciałoby się też napisać, że forma przerosła treść, ale o dziwo tym razem nie ma już ani tego, ani tego.
Profile Image for Tomasz.
2 reviews
September 9, 2024
Laska toczy bekę z rzemieślniczych piekarni i alternatywek, a sama wydaje książkę w Karakterze i zadumuje się w tvn24, lol.
Profile Image for marta.
206 reviews26 followers
October 19, 2024
jak dobrze ze dorota maslowska zadbala o komentarz w sprawie problemow ktore obchodza chyba tylko dorote maslowska❤️
Profile Image for Variox.
17 reviews2 followers
August 15, 2024
Wspaniałe! Encore! Encore!🤘🍞🌴
Profile Image for Aellirenn Czyta.
1,631 reviews55 followers
April 4, 2025
To mogła być naprawdę fajna książka, gdyby nie obleśna wulgarność, która niczego nie wnosiła do treści.
Profile Image for Martyna Antonina.
393 reviews233 followers
Read
July 20, 2025
Powtarzając za moimi recenzenckimi przedmówcami – karakterowy opis nazywający tę książkę powieścią jest mylący, ponieważ błędny: jest to zbiór opowiadań. Smagających się wątkami, ale wyłącznie na zasadzie pewnych dopowiedzień, drobnych umieszczeń w szerszych kontekstach. W przeciwieństwie do wyżej przywołanych, nie uważam, że "Magiczna rana" jest zupełnie bezsensowa i podobnie pozbawiona celu. Portretuje pewne zjawiska, obnażając wyzierający z nich pesymizm, zagubienie i społeczną degradację. I robi to w sposób językowo nienaganny, ale także opiniujący, czego nie posądzam ani o samowolkę, ani o przekroczenie autorsko-narracyjnej granicy. Bowiem dzięki temu zgrabnie wykonanemu unikowi przeciwko bezstronności, konfrontuje nas, czytających, z punktem patrzenia, wobec którego ciężko przejść obojętnie, nie zawieszając na nim choćby oka. Pytanie o słuszność tego spojrzenia nie jest bezzasadne, jednak zaczyna nim być wtedy, kiedy nie pozwala Patrzącemu dojść do głosu i za wszelką cenę nie chce go wysłuchać, tj. – przeczytać.
Profile Image for Marianna Szałek.
20 reviews
January 23, 2025
poważnie

nie spodziewałam się

tak jak we wcześniejszych pozycjach Masłowskiej i w jej muzyce się bardzo dużo miesza, jej język jest przytłaczający, dominujący i i n t e n s y w n y, to tutaj wrażenia „językowe” są takie… lekkie? I nie jest to dla mnie ani lepsza ani gorsza cecha w stosunku do wcześniejszych książek Masłowskiej. Po prostu inna.

Ku mojemu zdziwieniu, chyba zostanę fanką tej formy, jaką wybrała dla „Magicznej rany”, czyli czegoś zasadniczo pomiędzy zbiorem opowiadań a powieścią. Świat tej książki poznajemy z mnóstwa punktów widzenia, które nieoczekiwanie spinają kolejne klamry fabularne.

Jeśli chodzi o głębszy sens wynikający z tych opowieści, to… szczerze? Skończyłam to czytać pięć minut temu, więc jak się teraz wypowiem, to mogę żałować.

Ale warto, po raz kolejny warto sięgać po Masłowską. z tej nieco nowej formy wycisnęła naprawdę wszystko, co się da.
59 reviews1 follower
Read
January 13, 2025
Co ja przeczytałem?... W każdym razie - kiedy akurat nie było obrzydliwie, miejscami było zabawnie. Zmysł obserwacji rzeczywistości, także językowej, pisarka posiada.
Profile Image for Paweł.
386 reviews46 followers
August 25, 2024
Zbiór opowiadań, jednak losy bohaterów przeplatają się w nich, więc całość jest koherentna. To już drugi dla mnie przypadek w tym roku, po "Powiedzmy, że Piontek", kiedy mam do czynienia ze swoistym benefisem pisarki/pisarza. Jest tu taki koncentrat z twórczości Masłowskiej, ale podany w formie przyjemnego w odbiorze kremu. Całość jest tak dobrze zmiksowana, że przy konsumpcji nie stawia żadnego oporu, w takim stopniu, że dla mnie to lekko niepokojące. Nie posądzam ani Pani Masłowskiej, ani Pana Twardocha o takie zabiegi, ale tak właśnie wyobrażam sobie ich dzieła napisane przez jakiś rodzaj AI.
3 i 1/2 gwiazdki, ale z braku opcji, zaokrąglam nieco w górę
Profile Image for Tatiana J.
87 reviews7 followers
March 29, 2025
3,5 i to jest najlepsza rzecz masłowskiej jaką czytałam do tej pory.
Trochę nierówna, momentami zabawna („Damn to po angielsku fuck” ładnie siadło i już nic tak później mnie nie rozbawiło jak to, a jest to cytat z pierwszej strony). Nie wiem, co autorka chce tu krytykować, wege wesela? Jej bohaterom nic nie pasuje, Masłowska nie lubi żadnego z nich (nic nowego) i pod tymi względami czułam, że czytam znowu jedną i tą samą książkę. Bo narzekanie, że influ noszą kolorowe buty i śmianie się z Chleboteki… można jak najbardziej, ale jaki jest cel? Jakiś przekaz? Oprócz tego, że hahahaahah głupi ludzie czytają Pudelka, nie widzę żadnego, a śmianie się z wegan, Pudelka (tworzenie over the top postaci geja tak, że wszystkie słowa muszą być zdrabniane, który mamy rok) są rzeczami, z których ludzie śmiali się 10 lat temu. Anglicyzmy na plus, nadal wiele razy używane były w dziwnym kontekście i raczej nikt tak nie mówi, ale było lepiej niż w poprzednich książkach Masłowskiej (poczułam się bardzo złapana na słowie „literalnie”). Tak więc ten aspekt wygląda bardziej naturalnie. Masłowska chce szokować sraniem, obrazowymi opisami penisów i obrzydliwych męskich myśli, seksem itd. No spoko, ciagle opisy srania nie wiem po co, chyba tylko dlatego, że można. Jak mówi klasyk
-why?
-why not?
-why tho?
Napisana tak, że czyta się szybko, bardzo płynna i rytmiczna. ŻADNA POWIEŚĆ, tylko zbiór połączonych ze sobą opowiadań i tak zalecam czytać, bo dostaniecie szewskiej pasji jak według myśli wydawcy założycie, że to powieść. No ale hajs się musi zgadzać. Naprawdę mnie zaskoczyła, nie sądziłam, że ocenię ją tak wysoko, póki co najdojrzalsza książka Masłowskiej
Profile Image for runaroundsuee.
37 reviews
July 18, 2025
Strasznie dużo miałam do powiedzenia podczas słuchania tej książki w formie audiobooka, ale teraz jakoś mi się odechciało, bo nic specjalnego nie wniosła. Jedyne co to mam nadzieję, że ludzi myślących jak bohaterowie tych opowiadań jest jak najmniej, bo to musi być bardzo smutne i męczące życie taka krytyka wszystkiego dla samej krytyki.
Profile Image for kubabuks.
47 reviews14 followers
August 21, 2024
5/10

za momenty, w których się pośmiałem; poza tym książka raczej spóźniona; to nie jest krytyka, która daje komfort
Profile Image for Paulina.
8 reviews6 followers
September 18, 2024
Czekam, aż naturalizm magiczny Masłowskiej stanie się narodowym nurtem literackim, którego inne kraje będą nam zazdrościć.
Profile Image for Ale.
102 reviews
September 10, 2024
Mistrzyni w przekazie opisu zeitgeista hashtag made in PL. Wyjmuje wajba zza rogu, myśl surową dogotuje.Tylko co zrobić, gdy człowiek tą rzeczywistością jest tak bardzo zmęczony i zażenowany, bo ociera się o te fabryczne dziewczyny, maniury z odpadającą hybrydą w okienku i puenta-puenta mega gadki na codzień..?  Można się pocieszyć, że ktoś to zauważa i tak genialnie odbił w słowach i że jest rzesza ludzi, którzy to jednak czytają. Można też w głąb siebie się udać przed całym tym trashem.


Masłowska lustrem rzeczywistości. Kolejny raz w punkcik, a klamra z orzeczeniem.🎯



***


"Ludzie byli teraz w tym internecie nienormalni, pozostałość poprzedniego systemu: wielka księga skarg i zażaleń, do której dniami i nocami wpisywali błędy, uchybienia i doznane tu przez to dotkliwe szkody i ujmy. To nie wyjdzie z ludzi nigdy: jak nic w życiu nie masz ciekawego, to zawsze zostaje ci Święty gniew i ekstazy donosiciela."

"Ale przyszła jesień, inflacja, podwyżka czynszu i że drogi nam się rozjechały - powiedzieć to mało. Ja jadę w dół po równi pochyłej i dodam, że jest gołoledź. A ona z kolei wzięła azymut ostro wzwyż. Pnie się okrakiem po społecznej drabinie jak Spiderman po wieżowcu w cen- trum do rozbiórki. Odkryła, jak być cool i zaprasza ciągle jakichś roześmianych bananogości. Gotuje wymyślne wietnamskie wegewudony z kolorowej książki i wszyscy razem udają, że grają siebie w serialu Grochowska 123/37.
Ponadawali sobie cool ksywy, a że nie mają żadnych cech ani zainteresowań, więc po nazwiskach. Jak ktoś się nazywa Broniewska, to mówi na siebie Brono, jak Koroniewska, to Koro, jak Ostrowski, to OSTRO. Więc jest ostro. Lepiej z nimi nie zadzierać. Bo wszystko, co mówią, to cięta riposta, zabójcza puenta, słowna szermierka. Więc takie rozmowy. Riposta-riposta. Puenta-puenta-puenta. Podprowadzenie-riposta-puenta-szach-mat! A potem megaśmiech. Czyli wspólne krzyczenie: ha ha ha! Ha ha haha! He he he! I cisza. Zero dalszych tematów, tylko znowu co kto gdzie był, co zjadł i jak było groooobo, mega, mega, mega, mega."


"Kiedyś każdy chciał być maksymalnie oryginalny, teraz fabryczne dziewczyny w opakowaniach po dziesięć sztuk: te same kurtki, spodnie, włosy, tak samo zrobione brwi, rzęsy, standaryzowane nosy, usta. Może to łatwiejsze niż przykry ciężar bycia sobą: być dziesięcioma innymi koleżanka- mi jednocześnie, poruszać się ławicą, śmiać się tak samo, robić te same przyruchy i gesty z TikToka, synchroniczne wtykać w pysk iqosy."


"Za dawnych czasów bank to był jednak jaki taki prestiż: gdy szedłem z matką wypłacić oszczędności z PKO, pracownik z okienka banku to była elegancka bizneswoman, szczupła i naturalnie piękna, po studiach ekonomicznych, z wyższością i klasą. Teraz literalnie pękały mi oczy, patrząc na te podpompowane maniury jak szynki zapeklowane w firmowych koszulach i podwiązane do powały apaszką. (....)
To jak się odżywiają i wyglądają, to jedno, a gorze pomyśleć, że te godzille przebrane za rekiny biznesu zawiadują twoimi pieniędzmi; cmokając językiem w zębach przygotowują ci umowę kredytu na czterdzieści lat Nagle twoje całe życie jest w tych kiełbasowatych paluchach z naderwaną hybrydą (... ) Wiem, co mówię. Bo przysięgam, ile razy widziałem, jak godzilla, co ledwie umie policzyć do dziesięciu, niesie klientowi dokumenty na dziesięć milionów w tym samym ręku co świeżo parujący budyń Minutka - mascarpone/wiśnia, a smycz z identyfikatorem i chipem do sejfu bimba jej między opasłymi udami. Z dużym prawdopodobieństwem, że w słabszej chwili wypadnie jej do kibla. Także tak."


"Znał ten typ. Mają na łbie dzieci, kredyty, a w domu non stop pełne pralki i puste lodówki; pilnują kalorii, wywiadówek i wellbeingu jak cerbery, ale w ten jeden wieczór postanawiają odpalić wrotki. Natrąbią się wódy, wygadują na swoich facetów i śmieją się z nich tak głośno, aż nie wiadomo kiedy zaczynają ryczeć. Narobią milion zdjęć, zużyją wszystkie uśmiechy i zostaną im tylko nagie ponure jak grobowce gęby, kiedy walcząc cały czas z niewidzialnym wiatrem, deponują wymiona na barze. Kalibrują się tam, dekodują i ta brzydsza beka zachęcająco, a ta blondi, szczuplejsza i ładniejsza, trochę jak taka modelka używana/stan dobry, próbuje coś z trudem wyartykułować, a różki raz jej gasną, a raz się zapalają, sygnalizując nagłą krótką aktywację obwodów mózgowych."

Post data:
Post data: właśnie zobaczyłam, że w WO jest wywiad z Masłowską pt. Słowa mają znaczenie. Wywiad zaczyna się od pytania, gdzie ona kupuje chleb. Masłowska nie odpowiada, by chronic prywatność a jednocześnie chce uzmysłowić, że w obecnych czasach tożsamość buduje się na wyborach konsumpcyjnych. 🫤

Punktuje hipokryzję, jak to uprzywilejowane kobiety pomagają nieuprzywilejowanym i unaocznia jak bardzo ich światy są rozjechane (odwołanie do historii o rzemieślniczej piekarni i dziewczynie bez zęba).


Masłowska konkluduje, że 

- Może o tym też jest ta książka - o wielkiej wieży Babel pojęć, języków, postaw. O tym, że nie umiemy sobie poradzić z tempem zmian, z tym, że rzeczywistość się rozwija w nieoczekiwane dla nas strony, z tym, jak bardzo jej już nie rozumiemy. Nie możemy dłużej korzystać z puli przyzwyczajeń, automatów, tradycji, z tego, co mówiła nam mama, musimy ciągle wymyślać sposoby radzenia sobie od nowa. I siłą rzeczy czerpiemy garściami z takich trików mentalnych, jak: „jestem wdzięczna za...". 

Myślę, że dokładają się też do tego polityczna poprawność, autocenzura, lęk przed czymś, co zdemaskuje nas jako przemocowców, predatorów seksualnych i słabe, zdezorientowane jednostki.

To powoduje zafałszowanie naszych języków. No i-może to będzie dziwne, co powiem - też seriale. Uważam, że gdyby nie one, język nie zmieniałby się tak szybko. Ale jeśli pochłaniamy w takiej wieczornej półhipnozie wiele odcinków, to sami nie wiemy, kiedy do głowy zaczynają w odruchu przychodzić nam jakieś angielskie skróty myślowe."
Profile Image for Dorota Makarzec.
148 reviews8 followers
October 1, 2024
4+
Najdojrzalsza Masłowska do tej pory. Podoba mi się jak wnikliwie analizuje nasze polskie tu i teraz, jak sprytnie posługuje się słowem, żartem i elementami fantasy. Do teraz śmieję się z betonowych winogron.

Chyba przeczytała "Grobowa Cisza, Żałobny Zgiełk" i wyszło jej na dobre.
Profile Image for Kasia.
202 reviews87 followers
May 5, 2025
Ta książka była taka brudna, ale dobra. Nie była natomiast odkrywcza, trochę jakby po prostu opis współczesnego społeczeństwa. Oczekiwałam nieco więcej, ale nie mogę powiedzieć, że się zawiodłam.
Profile Image for p*lp.
106 reviews8 followers
September 2, 2025
chuj, fekalia, kurwa, warszawa, narkotyki, upadek społeczeństwa, haha marka auta, haha rzemieślnicza piekarnia - stare, znałam.

coś nowego w kompozycji ok fajnie, za to ta słynna językowa stylizacja maslowskiej już nie działa. nie dziwi, że odgrzewanie kotleta w takich kwestiach jak dobór tematów czy wykorzystane rozwiązania fabularne uszły autorce na sucho ze względu na samo nazwisko, ale z - imo bardzo jaskrawie - płytkich i pobieżnych obserwacji, do których dodaje (oczywiście wizjonersko pod warstwą tekstową) ULTRA głębokie i poważnym tonem wypowiedziane słowa „… ludzie się zabijają. tak… żyjemy w społeczeństwie… widzę to. dostrzegam...” to naprawdę nie wiem jak się udało wybrnąć.

podsumowując: okropnie się ta pozycja zestarzeje, bardzo szybko i wgl.
Displaying 1 - 30 of 247 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.